Metan i inni wrogowie
Nocą z poniedziałku na wtorek w kopalni Mysłowice-Wesoła wybuchł metan. Poparzył 37 górników – wielu bardzo ciężko. Walczą o życie. Jednego poszukuje się do teraz.
W epicentrum wybuchu metanu temperatura momentalnie skacze do 1000–1200 stopni C. Przeżycie w tym piekle to cud. W tym przypadku cud ziścił się dla wielu górników.
Inaczej niż w listopadzie osiem lat temu. Chociaż rodziny stojące przed kopalnią Halemba w Rudzie Śląskiej błagały o cud. Ale się nie zdarzył. Przeklęty gaz sączący się z węglowych pokładów nie dał 23 górnikom żadnej szansy. Tak jak nie dał jej w tej samej kopalni w 1990 r. – aż 19 odmeldowało się wówczas na wieczystą szychtę. Albo pięć lat temu, we wrześniu – pochłonął 20 górników kopalni Wujek-Śląsk.
Wielokrotnie widziałem w życiu ludzi, którzy przeszli konfrontację z metanem. Oko w oko. Tego nie da się opowiedzieć i nawet nie trzeba.
Historia głębinowego górnictwa jest pisana, między innymi, metanowym zagrożeniem. 1950 r., kopalnia Jankowice – 29 zabitych. 1974 r., Silesia – 34. 1982 r., Dymitrow – zginęło 18 ratowników, górnicza elita. Żeby nie było, że tylko u nas. Wyoming w USA. W 1903 r. w tamtejszej kopalni wybuch metanu zabił 1234 osób. Rok 1992 – w tureckiej Zonguldak ginie 263. górników. Od lat setkami ofiar metan daje o sobie znać w kopalniach chińskich. W 2007 r. w Zagłębiu Kuźnieckim w Rosji – 100 górników. Trzy lata później w amerykańskiej Wirginii Zachodniej ginie 29 „fajnych chłopaków”, jak wtedy o nich pisano. W tym samym roku po wybuchu w Nowej Zelandii – 29 zasypanych. Po serii kolejnych wybuchów właściciel kopalni i państwowe władze zrezygnowały z akcji ratowniczej!
Nasi szukaliby żywych lub martwych do us***ej śmierci – właśnie tak się w takiej sytuacji mówi. Swego czasu widziałem, jak do śmierci poszukuje się górników zamkniętych w pożarze wyrobiska (po wybuchu) w kopalni Silesia. Po tygodniach wreszcie ratownicy do nich dotarli. Na powierzchni czekały trumienki – metra chyba nie miały. Tyle zostaje z chłopa prażącego się w temperaturze kilkuset stopni. Nawet skrzynka wódki na jednego nie pozwalała tego widoku zapomnieć.
Metan był w pokładach węgla i będzie. Da się go okiełznać, jeżeli fedrunek „idzie” zgodnie ze sztuką górniczą. Niestety, uprawianie tej sztuki nie przekłada się na tony węgla. Górników skłania się do szarży ułańskiej. W Halembie góra, czyli kierownictwo na powierzchni, wiedziało, że kilometr pod ziemią stężenie gazu jest coraz większe. Ale ludzi nie wycofano. Teraz wieść niesie, że w Mysłowicach-Wesołej już w sobotę i niedzielę wskaźniki krzyczały, że jest coraz gorzej i niebezpieczniej.
Ale ludzi do fedrunku wysłano. Nie za friko, rzecz jasna. Odważnym doliczono po dwie stówy do wypłaty. Tymczasem w chwili wybuchu metanu na kopalnianej hałdzie leżało sobie 400 tys. ton niesprzedanego węgla. W całym górnictwie – ponad 9 mln ton.
O co więc idzie ta gra, w której stawką jest ludzkie życie? Co to za hazard, do cholery! Sytuacja naszego węgla jest tragiczna. Jeżeli rząd nie weźmie swego biznesu za mordę, nie zreformuje do bólu – mysłowickie tragedie będą się powtarzać. Dzisiaj w węglu mamy do czynienia z totalnym bezhołowiem. Miliony ton leżą na hałdach, a właściciel godzi się na fedrowanie nowych zwałów. Nawet w warunkach zagrożenia dla życia górników. Nawet po trupach. Coś tu nie gra, do cholery!
Zajmuję się tą branżą od lat i mało rzeczy może mnie zaskoczyć, ale zupełnie nie pojmuję, co się teraz dzieje. Wróg nr 1 to metan – mówi się. Czyżby?
Mądrzy dopowiadają, że kolejnym wrogiem jest ruski węgiel, który nie pozwala naszym kopalniom rozwinąć skrzydeł. Nie wierzcie w takie pierdoły – ruski surowiec jest dobry i sporo tańszy od naszego.
Proszę, oto kolejny wróg – unijnym i naszym prawem energetyka musi spalać biomasę: 6 mln ton rocznie. A że takiej ilości nie mamy – importujemy skorupy orzechów z Afryki, żeby pomieszać je z węglem. Nie wiem, ile tona takich skorup kosztuje – wiem, że produkcję dwóch sporych kopalń mamy z głowy. Na dodatek prawdziwym wrogiem jest samo górnictwo. W ciągu ostatniej dekady koszty wydobycia wzrosły o sto procent, a wydajność spadła o połowę.
Nie wiem, jak zapanować nad tym węglowym bałaganem, ale wiem, kto nim teraz oficjalnie zarządza: Piechociński, Tomczykiewicz i Kaliski. W takiej kolejności. To ku pamięci. Po nich idą niżsi rangą. No i o związkowcach trzeba pamiętać – będą stać na straży swoich przywilejów niczym włoska armia w filmie Chmielewskiego „Jak rozpętałem II wojnę światową”.
Wszak to przecież nasz burdel. Na co dzień przymykają oko na wszystko, co się na dole dzieje. Po tragedii rozdzierają szaty. Drogie szaty – rocznie kopalnie płacą na nie 110 mln zł.
Wszystkim leżącym na siemianowickiej oparzeniówce powrotu do zdrowia życzę. Wszystkim.
Komentarze
Węgiel drogi, bo droga produkcja.
Produkcja droga, bo obciążenia państwa duuuuuże.
Atom będzie tańszy ???
Niemcy na gwałt budują elektrownie węglowe i mają gdzieś protokoły z Kioto.
Są narzędzia do rozwoju energetyki węglowej (nawet unijne dyrektywy) – można unowocześniać kopalnie i produkować energię z własnego węgla (wszak mamy go dostatek). Można wszystkie kopalnie zaopatrzyć w instalacje odmetanawiające – zysk podwójny: bezpieczniej i darmowa energia w okolicy (metan).
Drogo ? – a atom będzie tańszy ?
Jetem daleki od teorii spiskowych, ale widzę świadome wykańczanie przemysłu w kraju.
Mamy być zapleczem siły roboczej. Dochód pierwotny spada na pysk, a na usługach tyle nie zarobimy – jesteśmy zbyt dużym krajem. Jednostki przedsiębiorcze mówią papa 🙁
Jest olbrzymi nawis biórwokracji i w końcu musi to pierdyknąć. Zbyt mało pracowników coś tworzy i zbyt dużo ryjów w darmowym korycie.
Nawołuje się do reindustrializacji europy, a nasi w abarotkę – wszystko wyprowadzić – jeszcze trochę, i KGHM będzie w Chile i w Kanadzie – a ludzie ??? – ch… z nimi rząd się wyżywi 🙁
Sami sobie kręcimy stryczek – żal mi naszego kraju, tylko czy on na pewno jest nasz ????
Redaktor zapomnial o „Dymitrowie” z 10.10.1979 gdzie zginelo 34 gornikow.Metan mozna skutecznie zwalczyc przez odpowiednie przewietrzanie wyrobisk.Metan jest gazem wybuchowym tylko w dwoch stezeniach 4,5% i 16-17% ,w innych jest tylko palny.Zycze jaknajszybszego powrotu do zdrowia wszystkim poszkodowanym w wypadku na kop.Myslowice.
Pyrsk Ludkowie.
Geologia i ekonomia ma rządzic górnictwem.
Czyli bilans zasobów węglowych możliwych do opłacalnej eksploatacji przy prognozowanej cenie zbytu (uzyskiwanego sortymentu węgla).Opłacalnej, biorąc pod uwagę,warunki geologiczno – górnicze definiujące koszty udostępnienia,eksploatacji,
bezpieczeństwa,przeróbki i wreszcie likwidacji (b.istotne) skutków eksploatacji
i likwidacji właściwej kopalni.Łącznie z kosztami społecznymi.
To jest rozumowanie zbyt złożone dla idiotów partyjnych rządzących Krajem.
Przy każdej „złożoności” wybierają ,zawsze,tą samą strategię.Zamieśc pod dywan.
Dywan ,podobno,strzyma lat kilka,wystarczających do ewakuacji na z góry upatrzone pozycje,
Aj waj! Dopiero październik a redachtór D. mówią ludzkim głosem! To znaczy udają, że mówią: jak się wczytać, to stara śpiewka, no i oczywista – wyngiel od Putlera mus pochwalić, nieważne że jego „wysoka jakość” to „trzecia prawda” wg Tischnera. Faktem, że problem, do cholery, jest i to megaśny! Trza zatem płacić za przestoje!
Na tym dużym świecie trafiłem na człowieka, który ze dwa lata przepracował na „Wesołej”. Przykro to przyznać, ale powiedział dobitnie: takiego bajzlu jak tam, nie widział na żadnej grubie ani przedtem ani potem. Co gorsza, „doły” same to akceptowały, a związki udawały że nie widzą. No i stało się to, co się stało………………………………………………. A nie tylko o zawiewanie czujników chodziło; to wisienka na torcie jeno.
I jeszcze jeżeli już czarną statystykę przywołujemy: w 1906 r. w Courrieres (Francja) wybuch zabił 1125 hajerów.
Pójdzie to? Jeżeli tak to Pónbocek zapłać.
I jeszcze jeżeli już czarną statystykę przywołujemy: w 1906 r. w Courrieres (Francja) wybuch zabił 1125 hajerów.
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„`
Wtedy nie bylo jeszcze elektronicznych czujnikow stezenia metanu…
W Courrieres wybuchł nie metan, a pył węglowy. Metan jest wybuchowy w przedziale 5-15%. Czekam na następne „mądrości”. Trzymajcie się chłopy!
Zacny Gobo – H. H. Wille („W głąb Ziemi”) podaje, że był to wybuch gazu (czyżby tłumacz z niemieckiego się machnął?); notabene w kopalni tej wcześniej powstało zarzewie pożaru, które „prowizorycznie otamowano, aby nie zakłócać ciągłości wydobycia”. Coś mi się to kojarzy. „Wyjmij pierwej belkę z oka swego…”
Mixxerze drogi – oczywiście nie było, 3 lata wcześniej w USA też, ale do p. Dziadula uwag nie masz…. No chyba, że sam nim jesteś.
Pozdrawiam.
Czcigodny ! – „Barbara” (z pewnością wiesz o co chodzi:]) – tam chyba nie czytują H. H. Willego.
Czy aby nikt nie zapyta JAK TO MOZLIWE ZEBY NAGLE TYLE METANU BYLO W WYROBISKU ??? Zapytajmy co robi sztygar z brygadzista kiedy czujniki prad w rejonie wyrobiska wylanczaja ? Lutnie ze swierzym powietrzem na czujniki skierowac albo powietrzem sprezonym rurke odmuchiwac i juz mozemy dalej fedrowac. ALE METAN DALEJ JEST I BEDZIE TO SPRAWA SZCZESCIA A TYM RAZEM GO ZABRAKLO. Ale i moglo byc inaczej tyle ze i zarobku jak i premi by nie bylo 🙁
Jac.:klamiesz!Niemcy na calego rozwijaja energetyke odnawielna:w br.osiagneli juz 27%.Unowoczesnic mozna twoja zabetonowana glowe,ale nie gornictwo glebinowe.To gornictwo,w oprocz twojej chorej glowie,nie istnieje w Europie Zach.Zajdz do apteki,wez coz na wstrzymanie,albo nie oszukiwanie!
Kopalnie na Śląsku schodzą coraz głębiej w poszukiwaniu pokładów węgla, a tam grozi coraz więcej niebezpieczeństw i rosną koszty wydobycia. Jest to sytuacja bez wyjścia, bo węgiel w ten sposób wydobywany jest droższy niż importowany, a poza tym opłacony ofiarami w ludziach.
@Luap
Świetne podsumowanie i język gony – gratuluję 🙂
A w sumie – energetyka odnawialna faktycznie jest forsowana (chociaż cholernie droga), ale 37 nowych bloków energetycznych węglowych w ciągu 10-ciu ostatnich lat oddali – wystarczy żebyś czytał „Politykę” – było ostatnio prę artykułów na ten temat 🙂
Mam niejakie podejrzenia, że jesteś zwolennikiem EKOLOGI – piszę dużymi literami, bo to nie to samo co ekologia. Radziłbym troszkę poczytać w różnych publikacjach, nie tylko fanatycznych 🙂
Pozdrawiam serdecznie nierobów 🙂
Wielebny Gobo – nie rozmawiam szyfrem.
Pan D. napisał był także inny tekst, wczoraj prasą upublicznion, za to z grubsza z tym samym przesłaniem. Wierszówka leci, laptop nie wybuchnie. Słowa, słowa, słowa….. Przynajmniej dobrze, że nie udaje obiektywnego.
Jeszcze jedno:z wszystkich politykow ,ktorzy cos mowili o weglu kam. w PL,tylko dr inz.Janusz Steinhoff wiedzial co chce,co zrobic i dzialal juz raz/likwidacja Zaglebia Walbrzyskiego/ racjonalnie.Ze wzgledu na to ,ze fachowcy w PL nie maja nigdy szans,to znowu jakis partacz ,ale Warszawiak,spieprzy ten b.powazny Problem!