Częstochowa na krótkiej smyczy

PiS obiecywał w wyborach m.in. reaktywację województwa częstochowskiego. Obietnicę podtrzymuje, choć dyskretnie przesuwa datę – po następnych wyborach. Głosujcie na nas, a będzie wam dane. Wszystko, co werbalnie da się dać. Czyli wszystko.

Sprawę województwa częstochowskiego wywołała w Sejmie posłanka PO tej ziemi, Izabela Leszczyna, która bezczelnie przypomniała przedwyborcze obietnice PiS. Odpowiedział jej Mariusz Błaszczak, ale nie jako minister spraw wewnętrznych i administracji – tylko zwyczajnie, jako prosty wiceprezes PiS. „Nikt nie może przewidzieć wyników wyborów, ale jeśli w przyszłych wyborach parlamentarnych w 2019 r. wynik wyborczy będzie podobny do wyniku z 2015 r., to chciałbym zapewnić wysoką izbę, że przystąpimy do korekty, którą zapowiadaliśmy” – przyrzekł wiceprezes. Jednym słowem – nie za bezdurno. Coś za coś.

Korekta miałaby jeszcze objąć utworzenie województw środkowopomorskiego i warszawskiego. Posłanka Leszczyna ośmieliła się zauważyć, że mieszkańcy Częstochowy zostali zwyczajnie oszukani, na co wiceprezes Błaszyk obruszył się i stwierdził, że to wysoce niestosowna puenta. Posłanka Leszczyna nie dała się zbić z pantałyku i rezolutnie odparowała: „Niestosowne to jest oszukiwanie mieszkańców!”.

Oto krótki epizod sejmowy, jakich wiele, z którego nic nie wynika. Posłanka powiedziała, co myśli, prosty wiceprezes Błaszczak powiedział, co myśli – i tak sobie pogadali… Naiwni, bogobojni częstochowianie obeszli się smakiem i stoją w punkcie wyjścia. Ale puśćmy odważnie wodze fantazji i wyobraźmy sobie, że PiS wygrywa kolejne wybory. Omami, omota, dorzuci, obieca – i suweren z bielmem na oku postanowi ratować ojczyznę niczym Kmicic pod Radziwiłłem.

I co? I nic – idę o zakład, że częstochowskie nie zostanie reaktywowane. Województwo musiałoby być stworzone kosztem śląskiego, a tu opór powiatów graniczących z Częstochową – Lubliniec i Myszków – byłby ogromny. A jeszcze większy – powiatów należących dzisiaj do opolskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego, które miałyby zaspokoić wojewódzkie ambicje Częstochowy. Im z Częstochową nie po drodze. Czy wyobrażacie sobie najsłynniejszą w Polsce stację WŁOSZCZOWA w województwie częstochowskim? Gdyby PiS dzisiaj forsował projekt tego województwa, to przegraną w wymienionych regionach ma jak w banku.

Co więc robić, aby zaspokoić ambicje duchowej stolicy Polski? „Duchowa stolica” – to jeden z najważniejszych argumentów za niepodległością Częstochowy od Śląska. Proponuję politykom PiS, całkiem poważnie, ustanowienie dla Częstochowy specjalnego statusu – powołanie miasta wydzielonego na prawach województwa. W środkowej części Śląskiego powstaje właśnie śląsko-zagłębiowska metropolia. Ileż więc roboty, żeby specjalnie uhonorować także Częstochowę? A przy okazji otoczyć ową duchową stolicę jakimś politycznym kordonem. Wszak pod Jasną Górą rządzi nią rozpustna lewica, która finansuje dla mieszkanek in vitro i inne, wysoce grzeszne bezeceństwa. Że kary na takich nie ma!

Strach pomyśleć, co by było, gdyby ta kusząca zaraza rozlała się na całe nowe województwo częstochowskie! Stąd PiS dobrze kombinuje, żeby trzymać miasto na krótkiej smyczy. Popierajcie nas, a jak zwyciężymy, to się zobaczy. Amen.