Wersja sędziego Hurasa – czas prawa i sprawiedliwości
Przed urlopem dostałem uzasadnienie Sądu Rejonowego dla Krakowa – Śródmieście w sprawie katowickiego sędziego Andrzeja Hurasa. (Odsyłam do: Wersja Hurasa, Polityka 3/2001 i Wersja (sędziego) Hurasa – cd. – blog 05. 06. 2009 r.). Prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie – zapadł po apelacji prokuratury – w całości podzielił ustalenia sądu pierwszej instancji. Sędzia Huras jest niewinny! To kilkaset stron tekstu. To też pasjonująca i mrożąca krew w żyłach lektura. Lepsza od najlepszych kryminałów, choć nigdy nie powinna się ukazać w państwie aspirującym do państwa prawa i sprawiedliwości.
Przypomnę: wiosną 2009 r. krakowski sąd, po 7 latach procesu, oczyścił Hurasa ze wszystkich prokuratorskich zarzutów. Uniewinniony został także Krzysztof Porowski, biznesmen z Sosnowca, który miał korumpować sędziego i prowadzić inne przestępcze interesy. Otrzymałem tylko część jawną uzasadnienia, która już jest bulwersująca w ocenie działań służb specjalnych i prokuratury. Można przypuszczać, że w części tajnej pozostały takie informacje, które jeszcze bardziej pogrążają dyspozycyjnych śledczych tych dwóch firm.
Co ustalił krakowski sąd?
Huras, jako wiceprezes SO w Katowicach, odpowiadał za sprawy administracyjne, w tym za remonty starych budynków sądowych, budowę nowych i, oczywiście, za przetargi na te inwestycje; nadzorował też pracę komorników sądowych. Na gruncie prywatnym znał Porowskiego. To jedna strona tego medalu.
Druga jego odsłona, to akcja UOP pod kryptonimem „Temida”, która miała na celu pozyskanie agentów w środowisku sędziowskim lub znalezienie haków umożliwiających ręczne sterowanie, a więc ograniczenie ich niezawisłości. Zbiegło się to ze sztandarowym hasłem Lecha Kaczyńskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie AWS Jerzego Buzka, nawołującym do walki ze wszechogarniającym kraj, a przede wszystkim Sląsk, układem. A bez wiernych policjantów, prokuratorów i sędziów układu nie można byłoby pokonać.
Nie bardzo było wiadomo na czym ten układ polegał, ale pewne było, że stoi za nim SLD. Chodziło więc też, aby znaleźć haki na czołówkę SLD, a całą partię wdeptać w ziemię. Huras należał wcześniej do PZPR i znał ludzi lewicy. Tropienie układów na dobre zaczęło się dopiero za rządów PiS. Sprawa Hurasa i Porowskiego miała być modelowym przykładem rozliczania się IV RP ze skorumpowaną III RP. Wiadomo jak się zakończyła. Wyszło jak wyszło. Ale wówczas, na samym początku krucjaty, Huras dodatkowo mógł stać się przeszkodą w dziele wielkiej lustracji zapowiadanej przez PiS, bo z kolei PSL chciało go wystawić na stanowisko I zastępcy w Instytucie Pamięci Narodowej.
O takich ludziach mówi się, że znaleźli się w niewłaściwym czasie na niewłaściwym miejscu. Najpierw minister sprawiedliwości zażądał odwołania wiceprezesa Hurasa za rzekome machlojki przy wydzierżawieniu budynku dla Sądu Rejonowego w Sosnowcu. Szykowała się kryminalna sprawa. Głośno było o niej w mediach. Nic z niej nie wyszło, bo okazało się, że negocjacje prowadził, i wyboru oferty dokonał, jeden z wiceministrów sprawiedliwości, podwładny Kaczyńskiego.
Nie wyszło, ale Huras tak czy inaczej musiał odejść.
Przypisano więc mu kompromitujące związki z Porowskim. Z gazet dowiedział się, jeszcze jako wiceprezes, że siedział biznesmenowi w kieszeni. Brał od niego łapówki. Odejść musiał też ówczesny prezes SO w Katowicach, Tadeusz Kałusowski, który miał kryć te kryminalne konszachty, a do tego sprzeciwiał się żądaniom ministra sprawiedliwości co do odwołania zastępcy. Powód odwołania: podejrzenie o popełnienie przestępstwa! Jakiego? – Tylko minister wie, o jakie chodzi! – miał odpowiedzieć kolejny wiceminister, który z wnioskiem Kaczyńskiego przyjechał do Katowic.
Wreszcie zjawił się sam minister, który oświadczył, że nie ma zaufania do prezesa sądu, co może mieć poważne konsekwencje dla całego katowickiego sądownictwa. Huras, z kryminalnymi posądzeniami, musiał polec w starciu z ministrem; a Kałusowski sam ustąpił dla dobra podległych sędziów i wymiaru sprawiedliwości (górnolotna ocena, ale prawdziwa).
Kałusowski był świadkiem w krakowskim procesie. Swiadkiem też był Leszek Piotrowski, były wiceminister sprawiedliwości, długoletni współpracownik braci Kaczyńskich, który zaaranżował spotkanie ministra Kaczyńskiego z Hurasem. Chodziło o to, aby temu drugiemu dać szansę na przedstawienie swoich racji, że z żadnymi przestępczymi układami nie ma nic wspólnego. Piotrowski był przy tym. Ale dyskusji nie było: proszę odejść, a z jakich powodów, to ja, jako minister, wiem. Zeznania nieżyjącego już mecenasa Piotrowskiego były niezmiernie ważne dla Hurasa.
Sąd kieruje się własnym rozumem, można więc przypuszczać, że najcenniejszymi świadkami w tej sprawie stali się dla niego oficerowie służb specjalnych zaangażowani w śledztwo na którego celowniku byli Huras i Porowski.
To od nich (pracowników UOP) sąd się dowiedział, że oddział antyterrorystyczny, który miał zatrzymać Porowskiego, dostał od służb informacje, iż jego posesja jest ufortyfikowana, obwarowana podwójnym ogrodzeniem między którym biegają psy zabójcy, a w środku są uzbrojeni po zęby strażnicy – najemnicy mówiący wschodnim akcentem. Poinformowano ich też, że Porowski może próbować ucieczki jednym z opancerzonych samochodów stojących w garażach i na podwórku. Sprawa poważna. Akcja została przeprowadzona perfekcyjnie, między innymi dlatego się udała, że nie było podwójnego ogrodzenia, groźnych psów, najemników i pancernych samochodów. Zwyczajna posesja. W świat poszło zdjęcie oficera przykładającego pistolet do głowy obezwładnionego najemnika – ochroniarza. Broń i oficer okazali się prawdziwi, a najemnik, to pracownik budowlany, który także znalazł się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu.
Sąd oglądał też zdjęcia antyterrorysty z bronią skierowaną w paruletniego chłopczyka, który był wówczas na posesji Porowskiego. Też w nie w tym czasie. Sąd dowiedział się od oficerów UOP i z ich notatek służbowych o tym, kogo skruszony Porowski miał pomówić (o przestępcze powiązania ze sobą), żeby wyjść z tej opresji cało? Chodziło o całą wierchuszkę lewicy od Leszka Millera i Zbigniewa Siemiątkowskiego po Aleksandra Kwaśniewskiego. Porowski siedział dwa lata w areszcie i nie dał się namówić na skruchę i tzw. areszt wydobywczy.
Ważne dla sądu było również to, jak przypuszczam, że z akt tego newralgicznego śledztwa zginęła dyskietka z nagranym przesłuchaniem Porowskiego, akurat ta dotycząca haków na lewicę, i co ciekawe, na Marka Kempskiego, wojewodę katowickiego z ramienia AWS. Przed sądem, oprócz Hurasa i Porowskiego, stali jeszcze dwaj oskarżeni, którzy się samooskarżyli, żeby wyjść z tego cało (szczegóły w „Wersji Hurasa”) – oficerowie UOP ujawnili, że to ich współpracownicy, w sumie konfidenci, którzy zrobiliby wszystko, aby wywinąć się z innych przestępstw. Oficerowie UOP mówili też o zaplanowanym, przez jednego z ich konfidentów, zamachu na Porowskiego. Specjalnie został uszkodzony samochód, ale UOP ten wątek trzymał pod suknem. Pojawił się dopiero w sądzie.
Sąd dowiedział się od oficerów UOP o decyzji wyprodukowania fałszywych dowodów na Hurasa, bo prawdziwych nie było, i o podrzuceniu ich w trakcie przeszukania znajomemu komornikowi; do podłożenia koperty nie doszło, bo funkcjonariusz, który miał to wykonać, zwyczajnie przestraszył się przestępczego (a nie operacyjnego) działania. I można byłoby jeszcze przywołać sporo innych momentów, kiedy oficerowie UOP zadają sobie pytanie: dokąd nas prowadzą, albo dokąd my idziemy? A samo zachowanie prokuratury w tej sprawie – chodzi o Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, która prowadziła śledztwo – można, od skierowania do krakowskiego sądu aktu oskarżenia, ocenić słowami klasyka, a ich sąsiada z Gdańska: musiała coś napisać, a potem ani be, ani me, ani kukuryku.
Tyle po pobieżnej (wakacyjnej) lekturze dokumentów krakowskiego sądu. Ta sprawa, nie jedyna przecież w kraju, wymaga głębszej refleksji i na pewno należy do niej wrócić na papierowych łamach. Bo już po sztandarami PiS awansowali zaangażowani w nią oficerowie UOP (teraz ABW) i prokuratorzy.
Póki co sędzia Huras ma satysfakcję z tego, choć pewnie wątpliwą, że prawo i sprawiedliwość pisze się nadal małymi literami.
*****
Autonomiści przeszli i idą dalej – nawet niezła dyskusja wyszła, ale zastanawiam się, co robić z takim postaciami jak Arabella? Wycinać w pień, czy machać na nie ręką, bo i tak nikt na te fanatyzmy nie reaguje?
Wakacyjne serdeczności z Helu.
Komentarze
tego typu sprawy tłumaczą dlaczego tzw. Polska nie będzie miała nigdy dobrej opinii nie tylko na Śląsku. To są metody państwa policyjnego i warto pamiętać, że na Śląsk przywleczone z Warsiawskiej stolicy (Priwislinski Kraj) wcale nie wraz z komuną po 1945 r. ale po 1918 r. II RP to było państewko stosujące dokładnie takie metody wobec swoich przeciwników. Warto przypomnięc los Korfantego, który podpadł ówczesnej władzy (a przy okazji los takich ludzi jak gen. Zagórski – „znikniety” przez nieznanych sprawców, dziwne okoliczności śmierci gen Rozwadowskiego, Bereza etc. etc.). Co ciekawe wielu z „polskich bohaterów” niczym starzy bolszewicy często zamieniali się miejscami kata i ofiary (vide gen. Mossor – wybitny wojskowy, zanim go bolszewicy represjonowali w pokazowym procesie wykonał dla nich chętnie „brudną robotę” dowodząc akcją Wisła). Jaki to ma związek ze Śląskiem? Warto pamiętać czyją święci się pamięć np. 11 listopada czy obchodząc „przyłączenie Śląska” do jedynie-słusznej-macierzy. A poza tym: o ile nasi Niemieccy sąsiedzi rozliczyli się z okresem nazizmu (który trwał 12 lat) a także z opresyjnym państwem powojennym (przełom roku 1968) a na koniec z komuną (procesy Mauerschutzen) o tyle RP nie tylko nie rozliczyła swojej totalitarnej przeszłości (ciekawe od kogo otrzymała ziemie zachodnie?) to jeszcze wykonuje „szpagat ideologiczny”: jakby tu rozliczyć Jałtę jako zbrodnię ale jednocześnie zachować ciasteczko w postaci korzystnych w Jałcie przewłaszczeń terytorialnych? Ot zgadka. To, że przy okazji stawia pomniki i ulice politykom o podejrzanym życiorysie (byle byli Polakami po „właściwej” stronie). Jak wiadomo: jak Kali ukraść krowa to to będzie zawsze dobry uczynek. Ryba psuje się od głowy: jak się dzieciom stawia za wzór takich bohaterów (i podpiera to odpowiednimi serialami typu Czas Honoru czy Pogranicze w Ogniu), to nie ma się co dziwić, że potem „patriotyczni” ubecy nie cofną się przed niczym. Coż, Rechtsstaat to jednak niemiecki a nie polski wynalazek. pozdrawiam z Regamunde
Główny konstruktor IVRP hołduje przekonaniom powszechnie nazywanym jako teorie spiskowe, a na własnym i brata przykładzie powinien wiedzieć, że czasami pewne wydarzenia mają za przyczynę czysty przypadek. To właśnie dzięki takiemu przypadkowemu mianowania nieboszczyka LK na ministra sprawiedliwości, mogło dojść do powstania PiS, z wszystkimi tego konsekwencjami dla kraju i polityki. Konsekwencje – między innymi opisana historia sędziego Hurasa – nie były już jednak dziełem przypadku, zaplanował je i wdrażał Jarosław K. Pomimo fiaska prowadzonej przez JK polityki spisku, on nadal wierzy, że można wszystko obgadać za zamkniętymi drzwiami i spokojne realizować nawet najbardziej skomplikowany scenariusz polityczny.
Co mi z tego, że sędzia Huras ma satysfakcję. Ja jej nie mam. Skoro osoby biorące w tym udział dostąpiły awansu i nadal piastują te stanowiska, nie zostały sprawiedliwie osądzone i odsunięte na zawsze od sprawowania czynności urzędnika państwowego, mam prawo uważać, że żyję w republice bananowej. Państwo w którym politycy stoją poza i ponad prawem jest groteską, nie zasługuje na szacunek.
Wrócimy niebawem do tzw. afery Rywina, ponieważ okaże się, że grupy trzymającej władzę nie da się przedstawić w Strasburgu, jako osób na które skazany się powoływał, w celu uzyskania korzyści.
Kto za to wszystko płaci? Obywatel? Tak, ale jak to widzi, stara się urwać nawet parę złotych podatku VAT z płaconego rachunku, ponieważ on tylko naśladuje praworządną polską władzę.
Galicyjok, Śląsk to jest Polska. Oj, bratku, ales ty zaudany. Kiedyś takich jak ty zamykało się w komórce, a oni węglem na ścianach cudeńka rysowali. Albo lepili ziguraty z g… siedząc pod filarem w narreturmach.
@ drogi Pickard
ale być nie musi. a waści sposób myślenia jest typowy dla priwislinskiego kraja – wpływ tradycji rosyjskiej wyraźny jak nic. jak ktoś nie podziela poglądów do tiurmy! (a jak naprawdę wygląda „polski patriotyzm” to często ostatnio w tv pokazują w obrazkach z Krakowskiego przedmieścia).
czym skorupka nasiąknie (w jedynie słusznym muzeum wiadomego powstania, gdzie wrogowie wyraźnie zdefiniowani) tym na starość trąci (w jedynie słusznej obronie wiadomego).
pozdrawiam z komórki (zikkuraty wychodzą mi najlepiej)
Galicyjok, słowo daję, ty jesteś mądry inaczej że aż zęby bolą, z tym swoim wirtualnym „wolnym Śląskiem” :->
Co do patriotyzmu i jego okazywania, kto wie czy ci co wystają pod Pałacem w Wawie nie wzorowali się w swoim buractwie na RAS. Moim zdaniem to bardzo prawdopodobne.
Komu wtedy podlegał UOP ? Czy nie premierowi Buzkowi ? Nie chcę sugerować, że Jerzy Buzek wiedział o brudnych metodach tych funkcjonariuszy UOP, ale polityczną odpowiedzialność za działania służb specjalnych ponosi premier.
@Helmut
J. Buzek, poniekąd Ślązak z urodzenia i wychowania 🙂 znaczy kamyk to ogródka nacjonalistów w rodzaju Ślepera czy Galicośtam.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Buzek
Wam się @Pickard wydaje, że ktoś popierający autonomię Górnego Śląska, musi od razu kryć każde świństwo w wykonaniu Ślązaka. Otóż tak nie jest, nie było i nie będzie. Przyjmij do wiadomości, że w Autonomii Ślaskiej w okresie międzywojennym działały różne partie polityczne i miały swoich przedstawicieli w Sejmie Śląskim. Nasz, jak to nazywasz nacjonalizm rozróżnia programy partii politycznych, a także świnie od ludzi przyzwoitych.
No i jeszcze jedno – o tym czy ktoś był przyzwoity, miał osiągnięcia itd., wypowiadam się po jego pogrzebie.
Niewiele obchodzą mnie walki z „układami”, a w tym kontekście sprawa p.Hurasa. Bardziej to, że trzeba mi powtórzyć (z małą korektą) swój ostatni wpis pod poprzednim postem p.red.J.Dziadula:
# adamjer pisze 2010-08-05 o godz. 12:13 do @przechodzony z 2010-08-03 o godz. 01:42
Nie obrażam i nie szkaluję – po prostu REAGUJĘ adekwatnie do arogancji, z jaką “wychodzi mi na przeciw” ten i ów. Do Pana poczułem sympatię w trakcie lektury Pańskiego wpisu do mnie. Zarzut, iż robię sobie żarty (i za to mam opuścić blog) traktuję jako śmieszne wzburzenie. Dlaczego niby nie mam sobie zażartować Z SIEBIE twierdząc, że jestem Habsburgiem. Nie jestem, mimo że jedna z moich prababć (Austriaczka) była w Ołomuńcu kochanką księcia Karola (~200 lat temu) i powiła dziewczynkę –
późniejszą żonę faceta, którego nazwisko i ja noszę.
Za swój stosunek do nacjonalizmów wszelakich nie przepraszam – mam świadomość wielonarodowego pochodzenia i brzydzę się bądź jakim szowinizmem. Gdy przed wielu laty byłem przyjmowany do pracy w największej z polskich kopalń (KWK”Ziemowit”), pan o pięknym polskim nazwisku kończącym się na SKI powiedział mi: “ja myślę, że Polska ma być tylko dla Polaków” (mam nazwisko niemieckojęzyczne, ale ojciec był wybitnym polonistą, m.in. autorem podręczników szkolnych do j.polskiego). Odpowiedziałem baranowi: “A czy da pan sobie głowę uciąć za moralność wszystkich swoich babć?”. Baran zbaraniał, ale do pracy mnie przyjął i w późniejszym czasie nie jedną wódkę wypiliśmy jako “koledzy po zmądrzeniu”.
Swoje “wymądrzanie” się na różnych blogach (także swoim: http://www.adamjer.blog.onet.pl) traktuję jako wprawki publicystyczne. Poważną publicystykę uprawiam w periodykach diaspory polskiej na Ukrainie (głównie w Kijowie). Moim autorytetem pisarskim i moralnym jest Joseph Conrad vel Józef Teodor Konrad Korzeniowski z Berdyczowa (dzisiaj na Ukrainie), który obrał sobie język i kulturę angielską jako najbardziej Mu odpowiadające. Ja nie wykonałem aż takiej wolty, ale dobrze mi w kraju większości moich przodków – b. Księstwie Halicko-Wołyńskim.
Cenię Ślązaków, ale tych, którzy “z luzem” przyjmują swoją rzekomą odrębność.
Przepraszam za wszystkie swoje nietakty, a i wybaczam swoim adwersarzom. Zapowiedziany przyjazd “z szablą i siwymi włosami” był oczywiście drwiną z przesady, jakiej jest zbyt wiele na tym blogu ze strony tępych nacjonalistów.
Pozdrawiam Pana, życzę wielu satysfakcji w polonistycznej i śląsko-patriotycznej działalności.
@ adamjer – pozwolę sobie zalinkować Pana blog 🙂
co do Kijowa, być może mamy tam wspólnych znajomych 🙂 mam tam znajomego dziennikarza, kolegę ze studiów
Pozdrawiam
@Pickard
Dziękuję, ciekaw jestem wspólnego znajomego. Również pozdrawiam. Hej!
@adamjer, jednak mamy coś wspólnego, a mianowicie jedna z twoich prababek była kurwą tak samo jak jedna z moich. Moja, o imieniu Anna dawała dupy Donesmarkowi, co znalazło odbicie nawet w nazwie pokładu węgla (zagadka dla geologa).
Rzekome są twoje kwalifikacje, natomiast nasza śląska odrębność ma kilkusetletnią historię i z tego powodu nie jesteś tego w stanie pojąć swoim halicko-wołyńskim rozumkiem.
Hehehehe – „Kenner” Sleper wali z grubej rury jak jakiś „Schleswig Holstein” albo „Schlesien” (!) – „swoim halicko-wołyńskim rozumkiem.” Do tej pory świat znal halicko-wolyńskie ikony a teraz i „rozumki”. Na was meine Herren zawsze można polegać – ale od dzisiaj przynajmniej wiem po kim to chamstwo – po Donnersmackach i puszczalskich dziouchach……
@Śleper 2010-08-06 o godz. 23:21
Już mówiłem, że nie życzę sobie formuły TY. To, że jakaś pani żyje z kimś bez ślubu nie oznacza, że jest kurwą. Tylko „małe rozumki” z ciasnym pojęciem moralności są tak zdecydowane w osądach jak Pan. Mdło mi się robi od stylu, w jakim się Pan porozumiewa. Podpisuję się pod @muratorem z 03.50.
Ten artykuł pomija ważne rzeczy, np. jak media z …. L. Kaczyńskiego zrobiły Szeryfa, czyli brały czynny udział w łamaniu prawa, ba, promowały to. A dzisiaj strzepią języki na „obrońców” krzyża.
Pomija również bogaty dorobek ludzi z KOR i S w prowokacjach politycznych łamiących podstawy demokracji. Zaczął Mędrzec Wszechświata i Okolic, Walesa, Obiadem Drawskim. Potem załatwienie Tymińskiego, Alganow, Olin, numery Kaczyńskich, Tusk z Miodowiczem, Brochniewiczem i Jarucka.
Kacze, UOPki, sędziowie, prokuratorzy są zagospodarowani przez Tuska.
To Tusk chroni przed odpowiedzialnością Kaczyńskiego i Ziobrę.
A co z odpowiedzialnością obecnego szefa PE, Buzka ?
Przecież to działo się jak on był premierem.
P.S.
Przyjemnego wypoczynku na Helu a Arabelle proponuje zostawić w spokoju. Warto mieć możliwość przeczytać albo i nie, co „nieprawomyślni” maja do powiedzenia.
Moze ktos potrafi wytlumaczyc mi ten forumowo-blogowy „fenomen” polegajacy na tym, ze juz w trzecim, najpozniej czwartym komentarzu do artykulu pt.”Na Malcie odkryto pozostalosci prastarej osady piastowskiej”, pojawiaja sie zadania typu; „Kasperczak musi odejsc”, albo fragmenty sag rodzinnych „moj pradziadek o malo co mialby romans z bratem ciotecznym szwagra pasierba kuzynki Rasputina”?!
Nie jest to przypadkiem jakas jednostka chorobowa……..w psychiatrii?
W dniu 13 maja 1981, podczas audiencji generalnej na Placu św. Piotra w Rzymie, dokonano zamachu na Papieża Polaka JP II.
19 października 1984 ks. J Popiełuszko został zamordowany
30 stycznia 1989 znaleziono ciało księdza Stanisława Suchowolca .
Co wspólnego mają te trzy tragedie i stan wojenny ?
Te trzy tragedie mają wspólny wątek do znienawidzonych postulatów sierpnia 80 zapisanych w ustawodawstwo
W postulatach zapisano 40 godziny tydzień pracy, Wolne soboty i niedziele. Skrócony okres do przejścia na emeryturę osób zatrudnionych w szczególnych warunkach i wreszcie przejście bez względu na wiek górników po przepracowaniu 25 lat pod ziemią. To było nie do zaakceptowania przez rząd pomimo wydzielonej zgody, lecz Solidarność musiała zginąć , tym bardziej wspomniane osoby stojące za światem pracy i wolnością z tablic stoczniowych.
Okres ten można porównać do wyprowadzenia Mojżesza i jego ludu z pod władzy Faraona .
I tam i tu występują dwie tablice. Mojżeszem jest JP II.
Po „Wiośnie ludów” i okresie przełomów ( okragły stół ) władzę w Polsce przejmuje UW AWS koalicyjny rząd Jerzego Buzka z Leszkiem Balcerowiczem jako wicepremierem.
Obok wprowadzania własnego programu AWS podjęła się realizacji, w koalicji z UW czterech reform: administracji, szkolnictwa, służby zdrowia, ubezpieczeń emerytalnych.
Zajmijmy się ta ostatnią gdyż to właśnie, postulaty sierpniowe.Ministrem sprawiedliwości zostaje L.Kaczyński wraz ze Zbigniewem Wassermannem jako prokuratorem krajowym( dopiero wyszło później ,że nie miał nominacji na to stanowisko w momencie przeprowadzania „Temidy” ) Prezem ZUS zostaje Allot a jego zastępczynią A. Fotyga.
Dwaj ostatni wpuścili sfałszowane przepisy w obieg w ZUS. Dwaj poprzednia z agentami ABW dokonali akcji kryptonim Temida i skoku na sądownictwo. Wraz z agentami UOP później przekształconego w ABW. Nie przypadkowo dobiera się męża Pani prezes sądu okręgowego (nowo mianowanej )szefa ABW na Śląsku. Opiera się to o wrabianego biznesmena z Sosnowca i prezesów katowickich sądów. Wraz z prezesami sądów, zwerbowano wielu sędziów i inspektorów ZUS, co dało początkowi reformy emerytalnej w akcji bezprawiezus, wymierzonej we wcześniej wspomniane postulaty, wyśmiania się z ojca św. J.P.II z zaangażowania w sprawy ludzi pracy, jego przemówienia, wywalczone prawa i wolności, wyśmiania się z ofiar stanu wojennego, morderstwa wspomnianych księży. Sprofanowano konstytucję i konwencję prawa człowieka.
Na szeroką skale wydawano decyzje emerytalne a w następstwie wyroki w imieniu R.P. na sfałszowanych przepisach § 31. R.R.M z dnia 7 luty 83 r. Przesuwano terminy wypłat o dowolny termin, okrajano świadczenia o dowolną kwotę , odmawiano przyznawanie emerytur. Proceder był bardzo dobrze zabezpieczony. Ludzie przez lata chodzili dobrowolnie do pracy w soboty i niedziele ,by mieć przepracowany miesiąc 22 dni robocze, kiedy miesiąc kalendarzowy miał np. 19 dni roboczych. Kto nie podporządkował się fałszerstwu przepisów, i nie poszedł do pracy, nie zaliczano mu takiego miesiąca do okresu zatrudnienia. W ten sposób osobie zatrudnionej w szkodliwych warunkach można zabrać do 15 lat zatrudnienia i innym do 26 lat pracy. Dodawano ludziom od 0,5 roku do 3 i więcej lat pracy. Buzek Kaczyńskiego za zamach stanu wyrzucił i powołał Stanisława Iwanickiego ministrem sprawiedliwości. Iwanicki powiedział, że za czasów Kaczyńskiego w ministerstwie „naruszono nie tylko zasady funkcjonowania prokuratury w demokratycznym kraju, ale wręcz stworzono system służący wyłącznie realizacji celów politycznych”. Sfałszowany system świadczeń w ZUS działa do dziś.
Dokonano zamachu stanu ,zamachu na niepodległość państwa polskiego i innych przestępstw przeciwko państwu, prawom człowieka. Akcja dała zysk ok. 80 miliardów zł. Bandyci mieli wypłacane prowizje 25% od sumy jednej oszukanej osoby. Barbarzyńcy w togach czują się bezkarnie poszerzając swój proceder o pożyczki bankowe i nieruchomości . Na trop afery wpadł górnik z Tychów Jan Manowski z kandydatem na prezydenta R.P.- D. Podrzyckim. Tego drugiego zamordowano a górnikowi sporządzono psychiczną odyseję do krachu finansowego. 65 sędziów Katowickiej Apelacji zostało skierowanych przeciwko jego rodzinie. Zaczęto się bać o zajmowane stanowiska . Tyska sędzina Dorota Niewiadomska wyłączona przez sześć postanowień sądu okręgowego i apelacyjnego ze sprawy, która sama wydała postanowienie o niewłaściwości rzeczowej jej sądu w sprawie , sama się wyłączyła, Wydała na tego Bohatera Narodowego wbrew jakimkolwiek zasadom, wyrok zaoczny, z wyrzuceniem na bruk całej rodziny, bez przyznania lokalu zastępczego. Sprawa rozprzestrzeniła się dziesiątki spraw sadowych w katowickiej apelacji i stała się niebezpieczna dla zbrodniarzy akcji Temida oraz bezprawiezus. Sięgała pozwanych Lecha Kaczyńskiego, Z Wassermanna, Kochanowskiego i inne ważne osobistości. Dlaczego sąd Apelacyjny w Warszawie przesłał sprawę do Katowic , gdy przepisy mówią ,że sprawę przeciwko osobie sprawującej wysoki urząd państwowy kieruje się w miejscu urzędowania tej osoby, a pozwanym był sąd w Katowicach. 10 grudnia 2009 Sąd Apelacyjny w Katowicach wyłączył sąd rejonowy w tychach ze sprawy ,sąd okręgowy i część sędziów sądu apelacyjnego i m/innymi wymienione osoby. W marcu 2010 sprawa została skierowana do sądu okręgowego w Częstochowie. Rozegrały się dantejskie sceny na okoliczność, że sąd w Częstochowie nie może sprawy rozpatrywać gdyż nad nim przełożony jest sąd Apelacyjny w Katowicach, a ten wyłączył część własnego sądu. Największa na świecie afera rządowo sądowa wyszła by na jaw. Sprawą zajmował się także J. Kaczyński jako szef BBN zlecił postępowanie Z. Ziobrze lecz ten albo oszukał J. Kaczyńskiego lub z kolesiami ukręcili sprawie łeb.
Bandyci byli w ETPCZ w Strasburgu gdzie trój osobowy skład wydał postanowienie UWAGA.:
„Nie ma łamania praw człowieka, złożonych dokumentów nie wolno przedstawiać ,żadnej instytucji państwowej i pozapaństwowej”
W ten sposób ETPCZ w Strasburgu wydał na Państwo Polskie zezwolenie na uprawianie w stosunku do społeczeństwa polskiego, terroryzmu i zbezczeszczenie konwencji praw człowieka. Skoro terroryści zaznaczyli swą obecność w ETPCZ to dlaczego nie w Smoleńsku??
Na głównych świadków i organizatorów padł wyrok- To swingowana katastrofa Smoleńska.
Mordercy są w Polsce i wbrew Wspólnemu stanowisku Rady Europy z dnia 27 grudnia 2001 r. w sprawie zwalczania terroryzmu(2001/930/WPZiB) RADY UNII EUROPEJSKIEJ, uwzględniając Traktat o Unii Europejskiej, w szczególności jego art. 15 i 34. mordercy chronią się pod immunitetami.
Dlatego L. Kaczyński nie podpisał Karty Praw Podstawowych.
O akcji kryptonim Temida, bezprawiezus, można przeczytać w wielu artykułach wydań internetowych tam widnieją nazwiska zleceniodawców i współsprawców mordu pod Smoleńskiem. Na wzór Wilczego Szańca, swoi doprowadzili do celowego opóźnienia z podaniem błędnych namiarów, przy lądowaniu oraz innych okoliczności.
@Klopfer(u nos trzepaczka do dywanów), zależy w którym momencie otworzysz drzwi, raz wydaje się jednostką chorobową, a jak się jest od początku to nie, bo znasz kontekst.
@Arabelle zaczynają się mnożyć, szukają czytelników swoich teorii o tak zawiłej logice, że teoria względności wydaje mi się bardziej zrozumiała. Niech tam piszą, zniechęcą się i odejdą.
Za pozdrowienia dziekujemy, ale bardzo zazdroscimy tych spacerow (a moze nawet truchtu!) po mokrym piaseczku miedzy Jastarnia a Kuznica, na przyklad. Przy okazji stanowcze NIE dla pomyslu wyeliminowania ARABELLI czy innego FALICZA za przeproszeniem!. Chcemy wiedziec o najnowszych trendach filozoficznych wsrod Najprawdziwszych z Polakow.
mysle, za w naszej spolecznosci i dla arabelli,
i dla mumikow miejsce jest.
niewielu wie, ze zanim taki kiszczak strzelil „wrogowi komunizmu”
w potylice(a pare lat specjalizowal sie w tej dziedzinie),
to jednak paru ludzi musialo ostro na te sytuacje zapracowac,
n.p. konsul peerelu w londynie ranicki i jego wczesna milosc literacka:
sokorski.
@patriota:
ciekawe; jp II rzeczywiscie mial zadatki na mojzesza,
i kto wie, gdyby go ali agca nie rabnal,
a ratzinger(inkwizycja – wtedy juz) nie doszedl do wladzy,
to historia potoczyla by sie inaczej…
szkoda.
Zapraszam do odczytania: http://www.adamjer.blog.onet.pl
Jestem przeciwko zamieszczania reklam swoich blogów na blogu redaktora Dziadula.
Też uważam, że za reklamy trzeba płacić.
@Adamjer, s….laj z blogu
wlasnie czytam janoscha(pisarz gornoslaski)
– znakomity.
reklama dzwignia handlu
(haslo z lat 70 ub. stulecia)
Ech, nie jestem w temacie ani sędziego Hurasa, ani tego, co wy tutaj chopcy wygadujecie.
Wróciłem właśnie z wakacji. Jak się położyłem w łóżku i zamknąłem oczy, widziałem niemieckie i holenderskie autobany.
I polskie drogi.
I na koniec śląskie. Śląskie są jednak najlepiej rozwinięte i utrzymane w skali całego kraju.
Jak autobany dotrą do Polski w takiej ilości jak w innych krajach, może wtedy Hurasowi będzie łatwiej. Cywilizacja opiera się na drogach.
@przechodzony
Witej ,jak jo se lygna w łożku to chca widzieć ino moja ślubno, a niy niymiecki autobany.
A teraz na poważnie, wróciliśmy właśnie z jednodniowej wycieczki do Szaflar k. Nowego Targu, podróż z powrotem zajęła nam 5godz15min, tj. tyle ile potrzebuję aby dojechać autem dostawczym z przyczepą do granicy niemieckiej. I to jechaliśmy bocznymi drogami, a nie zakopianką, tam był horror.
Popatrz sobie na największą chlubę naszych drogowców, węzeł Sośnica i spróbój od Mikołowa skręcić na Wrocław, albo odwrotnie. Przejedziesz niepotrzebnie jakieś 2 km za każdym razem. Trzeba wjechać do Gliwic i zawrocić. Przejechałem 1 mln km po niemieckich autobanach,ale większego durnia niż projektant tego węzła nie znam.
Masz rację , Śląsk jest najlepiej utrzymany i rozwinięty.
Pozdrawiam
Ciekawe ile autor artykułu bierze w łapę od panów H. i P. Złodziei i łapówkarzy jakich mało. (przepraszam w tym kraju trochę by się znalazło) Zwykłą posesja ( warta 10 mln. $) 😀