„Życie pier… nas wszystkich”*
Pier… się, Polsko! Tak Szczepan Twardoch (autor m.in. „Morfiny”, laureat naszych Paszportów i Nike) skomentował decyzję Sądu Najwyższego kwestionującą istnienie narodowości śląskiej.
Przypomnę: SN nie zgodził się na rejestrację Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej (SONŚ) i uznał, że „narodowość śląska” w nazwie stowarzyszenia może wprowadzać w błąd, bo takowej ustawowo nie ma! Résumé Twardocha poszło z Facebooka w świat, i o to przecież chodziło. W „Dzienniku Zachodnim” przyznał, że poszedł „za mocno”, ale słów wypierać się nie będzie – przepraszać zresztą też nie.
Pier…nie – czyli (także) gadanie głupot, swojskie pieprzenie lub jeszcze bardziej swojskie fanzolenie – zawsze było intrygujące. I podniecające. Teraz, za sprawą owego chwilowego Skandalisty, zyskało wysokie notowania i w naszym regionalnym kotle.
Propozycja Twardocha bardzo się spodobała na internetowych forach, choć równie popularne sugestie, także na „p”, skierowane tym razem do Ślązaków w ogóle – a do pisarza w szczególności – czasem biorą górę. Dokąd nas zaprowadzi ta wiecznie pulsująca fala uniesień (przypominam – nieerotycznych)?
Jeżeli chodzi o Ruch Autonomii Śląska – to najpierw do sądu. RAŚ chce złożyć na siebie wniosek o delegalizację. Byłby to drugi pomysł w tej samej sprawie (choć z biegunowych punktów widzenia), bo delegalizacji autonomistów chcą katolickie stowarzyszenia Unum Principium i Błękitna Polska. SONŚ ma w swoich statutowych celach m.in. rozbudzenie i ugruntowanie świadomości narodowej Ślązaków, a następnie rozwijanie postaw sprzyjających powstaniu poczucia pełnego włodarzenia i współodpowiedzialności za swoją ojczyznę. Najwyżsi sędziowie wywiedli wniosek, że kryje się za tym: „dążenie do uzyskania autonomii i poczucia pełnego władztwa osób narodowości śląskiej na terenie Śląska należy ocenić jako dążenie do osłabienia jedności i integralności państwa polskiego, co jest sprzeczne z zasadą wynikającą z art. 3 Konstytucji RP”. Stąd inicjatywa katolickich stowarzyszeń jest jak najbardziej na miejscu.
Ale w decyzji RAŚ o (samo)delegalizacji jest również logika: on przecież o autonomii mówi wprost (statut), nie kamufluje jej jak SONŚ – więc sądy powinny być konsekwentne, jako że prawo musi być równe dla wszystkich. Dla mnie jeden i drugi wniosek zasługuje na uwzględnienie, ponieważ autonomia Śląska to współczesny mit. Małe ognisko, przy którym paru fanom idei uda się jeszcze ogrzać.
Mitem za to nie jest istnienie kilkuset tysięcy osób przyznających się do śląskości, narodowościowej lub etnicznej – jak zwał, tak zwał – ale fakt jest faktem. W większości występują w konfiguracji: Polak – Ślązak i Ślązak – Polak. Czy decyzji SN nie odniosą do siebie? Że oni też maja się pierd…ć?! A jeżeli nie, to jak ich potraktować?
Artysta, a takim jest przecież w dużej mierze autor słów na „p”, dobrze wie, że jego akcja zbudzi reakcję. Jednak czasem reakcja może być inna, niżby chciał. Może się wymknąć spod kontroli. Nieprzewidzenie tej możliwości jest błędem. Błąd krótkowzroczności jest dzisiaj udziałem znanego dyrektora krakowskiego teatru, awangardowego twórcy „Adoracji”, i wielu, wielu innych animatorów kulturalnej rzeczywistości wyższego rzędu. A także rzędu niższego – wystarczy zajrzeć do Sejmu.
Sztuka w szczególności, a kultura w zakresie szerszym – powinna intrygować, czasem bulwersować. Może prowadzić do burzliwego i ostrego nawet dyskursu nad ponadczasowymi wartościami. Nigdy jednak nie powinna rodzić wrogości i w ten sposób dzielić.
Pewien pisarz, z którym szczerze się przyjaźnię – choć nasze postrzeganie polskiej rzeczywistości jest diametralnie różne – skwitował krótko: Twardoch dał mi w pysk. W relacjach śląsko-polskich padają coraz mocniejsze słowa, i to z ust, z których padać nie powinny. Można powiedzieć: to tylko słowa! Ale od nich wszystko się zaczyna.
Takie słowa głosili wcześniej w formie zawoalowanej niektórzy autonomiczni liderzy – od lat niekryjący, że Polskę mają gdzieś. Szczepan Twardoch poszedł w tym stosunku bez zabezpieczeń.
*Kurt Cobain
Komentarze
Przeczytałem Pański wpis panie redaktorze .
Prawdopodobnie za 24 godziny bedzie publikowany (lub nie ) to jest też Wasza Polska ,nieporadna ,byle jaka ,żadna , więc może pan sie nerwować na Twardocha – stroić piórka ,gniewne zdania pisać ,ale porządności niemal żadnej .
Teraz oczy wpatrzone w Elżbietę ,że tego burdelu gospodarczego nieco ubędzie .
Szkoda po wyrok SN nie moja , Ja i podobni mi Ślązacy upokarzani non stop zostaną Ślazakami nie zależenie od tego jak niesprawny i oszukańczy jest GUS przy spisie i jakie wyroki Polski Sąd będzie wydawał .
Nic pan nie zrobi za swojego życia ,bo….My Tu na ŚLASKU SOM wieki całe ,a Pan nie , a tacy jak ja ,mieszkający poza G.Ślaskiem i moje dzieci pozostaną Ślązakami a NIE -POLAKAMI , jak ogłosił dziś beszczelnie Kszeb Tusk . On jest za mały synek ,by decydować za Nas ,kim jesteśmy .
„od lat niekryjący, że Polskę mają gdzieś.”
Ja od prawie 40 lat mam uczucie, czuje, daja im odczuc, ze Polska ma mnie Slazaka gdzies. Pan Dziadul zamiast o samym skandalu, jakiim bylo „orzeczenie” „elitarnego” „sadu” „najwyzszego” i „najmadrzejszego” obrazajace wszystkich, powtarzam: wszystkich Slazaków, niewazne jakiej „masci” – to pisze tu o reakcji. A emocje mozna zrozumiec. Gdy sie mysli i zna na temacie.
Cóż, pan Twardoch może przecież swoje powieści pisać po śląsku, w języku o tak bogatej literaturze, że jakiś tam polski się doń nie umywa, i z pewnością wśród wielusettysięcznego narodu śląskiego znajdzie tysiące czytelników…
Jak zmazujesz wpisy, to po co komentowac ? Zenada, hanba, glupia zabawa.
Przepraszam ,jeszcze taki dodatek ilustrujacy do wpisu red.Jana Dziadula
Media -wieczorem tzw. dziennikarze (TVN24 ,POlsat News i TVP INFO ) i tzw .politycy analizuja ,komentują najważniejsze sprawy w państwie – Wyrok w sprawie legalności krzyża w Sejmie ,postulat Gowina by tworzyć dziwologa Rodzinna karta do głosowania – Jarosław Kaczyński ujawnia że ma (bedzie miał ) Uwaga !!!1 Bilion ( tysiac miliardów PLN) na rozwój Polski < w "Kropce nad i" Brudziński z Godsonem ( wyłaczyłem ) a w TVPINFO Wałesa -kilka zadań (też wyłaczylem ) jak zawsze enigmatyczny. no ale to Wałesa –
Jedynie w TVN24 Senator Kazimierz Kutz zaproszony przedstawił Nasze Śląskie racje po wyroku . Oj , nawet nie przeszkadzał mu b.poseł (ZCHN ?) nie znam nazwiska . Posła Marka Plurę tez słyszałem ( miał mój głos , podobnie jak K.KUTZ .)
Być może było coś o gospodarce poza Jarosławem Kaczyńskim – uwielbiam takie głupoty PiS..
Skomentuje to polskie życie tak – Toż to dowód na zasadność słów P…..ol się Polsko ., własnie za to , nie tylko za Wyrok Sądu .Mam też optymistyczną informacje dla gospodarki Polski .
Na portalu tygodnika "Spiegel " pojawiła się dzis info . w październiku 2013 eksport Niemiec ustanowił Rekord 99,1 MLD Euro !!! -OK to zapowiedź , dla kooperujacego przemysłu z Polski ,pojawi się wzrost – ale o tym
ZERO -nic ,natomiast o Majdanie bogato , a niech sie walą tam po łbach aż oprzytomnieją .
Panie Dziadul, przykro się czyta się ten Pana tekst. Wydawało mi się, że więcej Pan rozumie ze Śląska. Reakcja Szczepana Twardocha była emocjonalna, to chyba normalne, proszę sobie wyobrazić, że sąd orzeka, iż Jan Dziadul, samookreślając się, myli się. Pisze Pan o osobach, które „Polskę mają gdzieś” – takich osób jest garstka i nie są to działacze RAŚ. Ja sam nie uważam się za Polaka, jestem Ślązakiem, ale chce być obywatelem polskim i swoje obywatelską postawę demonstrować na Śląsku i nie chcę być przez Sąd szykanowany. Proszę się wczytać w to, co Ślązacy piszą i wsłuchać w ich wołanie o zrozumienie. Bo odnoszę wrażenie, że nasiąkł Pan wpolityce.pl
z uszanowaniem, wierny czytelnik Polityki Marcin Musiał
Mocny w gębie? Niech chwyci za karabin, wybije Polaków i wybije się na wolność. Chciałby na tacy? Ot, tak. Polakom nie było łatwo się wybić. Niczego nie dostali za darmo.
Waldemar
9 grudnia o godz. 20:42
Kutz – 40 lat w polityce i nic, oprócz pitolenia, żeby choć jeden jakiś efekt, ale nic, totalnie nic. I komu Kutz służy, gdy tak stoi w rozkroku i ględzi, ględzi, ględzi? Służy swemu ego, swemu narcyzmowi.
Dostali za darmo tzw.Ziemie Odzyskane i najpierw je rozkradli ,potem dodzis nie odbudowali infastruktury.Plakac sie chce!
Tylko ja mam małe ale bo jeśli chcą sląskiej autonomiii to niech łaskawie sobie przypomną że nei tylko oni są slązakami że jest jeszcze dolny sląsk że kidys przed wojna śląsk był 1 że stolicą był Breslau czy sie to im podoba czy nie i ja nie mgoe się mianowac Ślązaczka bo jestem z Dolnego Śląska a jestem Ślązaczka tak jak moi dziadkowie tak czyli teraz może zacząć się chora dywagacja że nie Polacy bo przecież wtedy to tu niemcy były no bo były a Ślask był Śląskiem jednym i silnym. Moi teściowie Ślązacy uwcześnie ci ponąć bardziej Śląscy nie chca żadnej autonomii. cytujac teścia „nie po to moi dziadkowi gineli za Polske za Polski śląsk żeby teraz to wszystko zmieniać, że jak nie Polska to co Niemcy przeciez bylibyśmy jak ich kolonia której oni nawet nie chcą samodzielne Państwo się nie uda wiec pozstańmy mniejszością etniczną a nie nie potrzebne marsze wiece któe nic nei dadza nic nie zmienią na +” i ja się z nim zgadzam kultywujmy nasza Śląskość ale wspólna jedną nie górno i dolnoślazacy tylko bądźmy poprostu ślązakami walczmy o język ktory w mojej opini może iść w gware tak jak na podhalu i bądźmy dla siebie poprostu ludźmi
> Ot, tak. Polakom nie było łatwo się wybić. Niczego nie dostali za darmo.
Tylko wszystko im w ręce wpadło samo, choć Polacy twierdzą, że to niejaki Boluś Wałęsa zmienił historię kosmosu i że to wszystko ich zasługa. Wypinają indycze piersi do medali, przyznają sobie na wyścigi przywileje „za zasługi”. Zaś jeśli „wybijanie się” rozumieć jako masowe ginięcie bez większego sensu – to z tym w Polsce zawsze było łatwo. Z której strony nie spojrzeć – nie masz racji.
Śląsk syty i Polska cała.Hanysy pocałujcie ją w doopę zeby nie beczała.
„To, co sprawiedliwe, to nic innego, jak tylko to co leży w interesie mocniejszego”
Platon
Piszę tutaj komentarze od lat i nareszcie się doczekałem, że zostali zauważeni twórcy kultury, którzy chcą być Ślązakami, a dopiero w następnej kolejności wybierają obywatelstwo polskie. Głównym zarzutem dyskutantów wobec nas Hanysów na tym blogu było ubóstwo twórcze prymitywów pijących piwo i żrących krupnioki. Co bardziej kulturalni zauważali, że istnieją takie placówki folkloru jak „Śląsk” z Koszęcina i namawiali nas (teraz, pod bieżącym tekstem Dziadula też coś takiego się pisze) do grzecznego kultywowania śląskości folklorystycznej.
To prawda panie Janie Dziadul, że wszystko zaczyna się od słów i tylko proponowałbym bardziej przyłożyć ucho, bo zaraz nam pan powie, że to Ślązacy rozpoczęli wojnę z Polakami (skąd my to znamy?). My stoimy na gruncie prawa, które Polacy złamali (autonomia) i nic nas nie obchodzi, że byli to jacyś komuniści, oni mówili po polsku i za Polaków się uważali. Skoro państwo polskie tak chętnie oddaje majątki „niesłusznie zagrabione”, to my nie widzimy żadnego powodu dla którego nie moglibyśmy odzyskać przedwojennej autonomii w polskim państwie. Wzmiankuję o tej autonomii, bo widzę, że nowi goście kompletnie są nieprzygotowani, nie znają podstawowych faktów z historii odradzającej się Polski. @atalia, bardzo mi przykro, ale Polacy dostali swoje państwo za darmo po I wojnie światowej, a od nas Ślązaków przy politycznym i militarnym wsparciu Francji pyszny kawałek najbardziej uprzemysłowionego Górnego Śląska.
Pozdrawiam
Podążając logiką autora, jeśli coś w jego oczach jest iluzoryczne to nadaje się do delegalizacji. Pardon, ale czy w tym przypadku sędzia-ateista ma prawo delegalizować związki wyznaniowe, ponieważ uważa je za „współczesny mit”?
Pomijam już to, że RAŚ jest po partiach ogólnopolskich PO, PiS i SLD jest największym reprezentantem mieszkańców regionu.
Popełnił Pan Redaktor stek bzdur!
Atalia 10 grudnia o 9:05 ;
Na wszystkich blogach POLITYKI jesteś ścigana(y) przez blogowiczow za nierozumne komentarze ,wiesz o tym ,a jednak zaczepliwie w jednym zdaniu piszesz ,że Kazimierz Kutz przez 40 lat niczego nie zrobił ?!
Pozostawiam Ciebie ,bez dalszego komentarza.
Waldemar
zaiste smutne jest to co sie dzieje ze Ślazakami. jesli zgodze sie z ich argumentacja i podziałem, to ja jako Polak napisze tak: Wasi dziadowie walczyli i gineli by Śląsk wrócił do Polski, Wasi dziadowie marzyli o czasach , gdy Śląsk będzie częścią Polski. wasi dziadowie nie przewidzieli tylko, że po 1990 duża częśc z Was zacznie na gwałt szukac informacji czy jakis Niemiec nie zgwałcił Waszej matki lub babki, by starac sie o czerwony paszport. wasi dziadowie nie przewidzieli,ze duża częśc z was wolała na początku lat 1990 przesiadywanie na zasiłkach w Niemczech , czekając na przyznanie obywatelstwa. wasi dziadowie , dumni ze swojej polskości i sląskości nie przewidzieli,że pojawią sie wśród was osoby uważające ,że jesteście innej narodowości. i gdyby mogli, wstaliby z grobu , by Wam powiedzięć : ” przestańcie p.ierdolic farmazony ” .
Po orzeczeniu SN podpisałam się na liście „nowych” Ślązaków – żyjąc dziś w Gdyni wyznałam śląskość „z sentymentu” , po latach przeżytych na Śląsku i dzięki ludziom tam poznanym. Po wypowiedzi Twardocha widzę, że zrobiłam to pochopnie. Jeśli Twardoch chciał się przysłużyć śląskiej sprawie, to właśnie definitywnie i bezpowrotnie odebrał jej wielu sekundantów.
@Fantomek
A ja od paru lat odnoszę wrażenie ze Polska ma każdego kto nie jest POlakiem gdzieś 😉
Luap
10 grudnia o godz. 9:41
Jak byś znał historię to wiedziałbyś, że za darmo nie dostali ale za przelaną krew na froncie wschodnim przede wszystkim, gdyby nie było armii Ludowego Wojska Polskiego to prawdopodobnie granica zachodnia Polski byłaby taka jak zaboru rosyjskiego w 1914 z dodatkiem austriackiego.
Po drugie proponuję tym wszystkim co tak pomstują teraz na Polskę, żeby sobie przypomnieli jak Ślązacy byli traktowani przez Niemców według których byli podludźmi, którzy jedyne co mieli robić to tylko do kopalni.
Po trzecie jak wam się nie podoba to ruszajcie do Reichu ale potem jak tam wam będzie źle pomstujcie na was samych.
@oudekaas:
co do uwag (obrzydliwych i świadczących o poziomie) o Ślązakach starających się o niemiecki paszport:
ciekaw byłbym dokładnych danych o ilości osób pochodzących z Pomorza i tej części Mazowsza, którzy – zwłaszcza w latach 1989 i następnych – starali się bezskutecznie w obozach przejściowych o obywatelstwo RFN, nie wiedząc, że o obywatelstwie tego państwa decyduje „prawo krwi”.
Ponieważ jako wnukowie tych, których ziemie w 1939 roku wcielono do III Rzeszy nie mieli o tym pojęcia i byli przeświadczeni, że do uzyskania „czerwonego paszportu” wystarczy odziedziczony po dziadkach kwit od kominiarza w języku niemieckim…
Były tych (starających się) z okolic Ciechanowa i ze wschodniego Pomorza dziesiątki tysięcy.
Ciekawe, co na to ich dziadowie?!
camel
10 grudnia o godz. 9:51
W takim razie nikt nie ma racji: ani Izraelczycy, ani Czeczenii, ani Amerykanie, ani Niemcy, ani Chińczycy, ani Senegalczycy, ani Irlandczycy, ani Francuzi, ani Turcy, ani Włosi, ani Boliwijczycy, ani Meksykanie itd.
Tylko ty jeden masz rację – zewsząd i z każdej strony dookoła patrząc, ty jeden masz rację.
Luap
10 grudnia o godz. 9:41
Ciekawe, czemu wam nic nie dali? A swoją drogą, szkoda, że nic wam nie dali, szkoda, bo można byłoby zobaczyć, jak sobie radzicie, mając przez 50 lat sowietów na grzbiecie i sowiecki bagnet pod żebrem. Nawet Niemcy (NRD) nie poradzili sobie i splajtowali, no, ale wy to co innego…
Należę do przeważającej większości Ślązaków! Siedzimy cicho, pracujemy, nie mamy czasu na awantury i sianie nowej nienawiści i kolejnych podziałów w Polsce!
Kazimierz Kutz, to Stary Dureń! Przywódca V Kolumny Głupoty na Śląsku!
Apeluję do nich, żeby używali innej nazwy, bo większość Ślązaków jest Polakami. Używajcie na przykład nazwy Ślunzoki! Żeby było wiadomo, kto jest kim!
Szanowny gospodarzu!
Chyba nie ma pan szczęścia z tym swoim blogiem. Albo nie trafia Pan swoimi wpisami do gustów chyba nielicznych czytelników (a przynajmniej komentatorów), albo wzbudza Pan negatywne reakcje swoim widzeniem spraw śląskich.
Jestem zażenowany zarówno Pańskimi osądami rzeczywistości jak i poziomem niektórych komentatorów. Już napisałem Panu kiedyś, że dyskusja może mieć sens tylko po bardzo dokładnej definicji pojęć podstawowych, użytych w dyskusji. Mam tu na myśli najistotniejszy problem – kto to jest Ślązak i jak się ma człowiek, opisujący siebie jako Ślązaka do innych obywateli polskiego państwa? Czy pie…nie o wojnie śląsko-polskiej, albo o jakichkolwiek relacjach, nawet przychylnych między Polakami i Ślązakami ma jakikolwiek sens?
„Zdrowe” relacje logiczne mogą mieć ze sobą tylko elementy nie należące do tego samego zbioru. Zbiór Polaków i zbiór Ślązaków mają elementy wspólne, znam takich dużo. Zbiory Niemców i Ślązaków też mają cześć wspólną – takich jest może jeszcze więcej (tzn. znanych mi osobiście lub z mediów). Są wreszcie tacy ludzie na Śląsku, którzy nie czują się ani Niemcami, ani Polakami i mają do tego absolutne prawo. Też przeciwstawienie Ślązaków i Polaków jest równie bezsensowne, jak i Niemców i Ślązaków.
Niestety ten brak poprawnej definicji Ślązaka i niezrozumienie tych prostych podstaw z matematyki (teoria zbiorów – pierwsza klasa podstawówki) prowadzą do tego, że i gospodarz i niektórzy komentatorzy „fanzolą” czyli „pier…”itd., a to nie służy porozumieniu.
Z przykrością czytałem komentarz @Magdy. Nie wiem jakie wykształcenie ma Magda, ale chyba nie ukończyła szkoły podstawowej, aby tak kaleczyć mowę polską. Poza tym zupełnie nie rozumie specyfiki i złożoności historii Śląska jako takiego i różnic między takimi obszarami jak Dolny Śląsk, Opolszczyzna i Górny Śląsk, dzielony po I wojnie na polski i niemiecki. Tego nie można sensownie porównać. Struktura ludnościowa jest diametralnie różna i oczywiście również odczucia „narodowościowe” lub „etniczne”. Jak można oczekiwać np. od repatrianta ze Wschodu (np. mój kolega – matka Ukrainka, ojciec Polak) tych samych odczuć jak rodowitego mieszkańca przedwojennego Górnego Sląska???
„Ziemie Obcyckane” trzeba traktować zupełnie inaczej niż np. Kielecczyznę. Poza tym Magdziunia nie wie, że polskie władze ustawodawcze nie uznają Ślązaków za mniejszość etniczną, tylko Kaszubi Donalda mają taki przywilej i ich język nie zginie. Jesteśmy nikim według władz Polski – ani mniejszością narodowa, ani etniczną, tylko obywatelami z łaski i za 25 złotych, a więc drugiej (lub dalszej) kategorii, co dawano mi do zrozumienia przez całe, długie życie.
@Fantomek pisze, że był dyskryminowany przez 40 lat. Szczęściarz! Ja od lipca 1945, wiec znacznie dłużej. Nie mam jednak zamiaru skorzystać z rady
@atalia
10 grudnia o godz. 0:27
*** Niech chwyci za karabin, wybije Polaków i wybije się na wolność. Chciałby na tacy? Ot, tak. Polakom nie było łatwo się wybić.***
A może to jest dobra rada? Chwytali Ślązacy za broń pod wpływem polskiej propagandy i co uzyskali? To co w nocniku bywa!
Dorobiliśmy się po wielu latach prostej oceny – „zakamuflowana opcja niemiecka”.
Waldemar mieszka daleko od Śląska, morska bryza oczyszcza atmosferę, ale można do niego zastosować powiedzonko mojego przyjaciela, który mieszkał jeszcze dalej (Paryż) i tylko od czasu do czasu odwiedzał Polskę:
„Ein Gast auf eine Weile, sieht mehr als eine Meile”.
Pisze tak:
@Waldemar
9 grudnia o godz. 17:47
***Szkoda po wyrok SN nie moja , Ja i podobni mi Ślązacy upokarzani non stop zostaną Ślazakami nie zależenie od tego jak niesprawny i oszukańczy jest GUS przy spisie i jakie wyroki Polski Sąd będzie wydawał .
Nic pan nie zrobi za swojego życia ,bo….My Tu na ŚLASKU SOM wieki całe ,a Pan nie , a tacy jak ja ,mieszkający poza G.Ślaskiem i moje dzieci pozostaną Ślązakami a NIE -POLAKAMI , jak ogłosił dziś beszczelnie Kszeb Tusk . On jest za mały synek ,by decydować za Nas ,kim jesteśmy .***
Ten „mały synek” dba tylko o poparcie większości przy wyborach i interesy mniejszości… tu wyraz tytułowy na „p”.
„Chamstwo i drobnomieszczaństwo” – czyli kompletna nieznajomość polityki gnojenia przez 70 lat. Nawet zalążki prób uznania języka śląskiego zostały skutecznie storpedowane w Polsce, choć zostały uznane na forum międzynarodowym dzięki staraniom kilku entuzjastów, nie bojących się represji. Prace nad pisownią itp. są wykonywane wbrew intencjom władz polskich, a powinny być wspierane, moralnie przez odpowiednie ustawy i finansowo jako wartościowy element folkloru narodowego, a nie wyśmiewane przez ludzi o braku wiedzy i kultury. Ten brak powoduje, że „maly jasio” sobie dworuje z nieistniejącej prawie literatury śląskiej.
Kto wytrzebił wszelkie pozostałości śląskie ze szkół i urzędów, a po latach gwałtu korzysta z argumentu na bazie wyników swej „pracy” – zanikła gwara?
Kto tępił wszelkie naleciałości śląskie u uczniów – polscy Kulturträgerzy!!!
Mój bratanek mówił z akcentem śląskim i polonistka go zapewniała, że jej kaktus wyrośnie na dłoni, jeśli zda maturę z polskiego i nie dopuściła go do matury. Zmienił szkołę i miejscowość i zdał maturę z dobrą oceną.
Tu leżą przyczyny braku śląskiej literatury – chamska polonizacja i nienawiść lub pogarda przybyszów do autochtonów!!!
@małyjanio
9 grudnia o godz. 19:23
***Cóż, pan Twardoch może przecież swoje powieści pisać po śląsku, w języku o tak bogatej literaturze, że jakiś tam polski się doń nie umywa, i z pewnością wśród wielusettysięcznego narodu śląskiego znajdzie tysiące czytelników…***
@Magda
10 grudnia o godz. 9:46
W zasadzie już wspomniałem o dziwnej logice i nieporadności edytorskiej w komentarzu @Magdy. Można by zrobić felieton satyryczny, komentując każde zdanie, a nawet jego części, ale nie mam do tego serca, bo mi jej po prostu żal. Poza tym zgadzam się z fragmentem ostatniego zdania komentarza (jako całość uznanego jako bełkot) :
*** bądźmy dla siebie poprostu ludźmi***
@atalio!
Nie masz racji z tm, Że Kutz niczego nie zrobił. Otworzył oczy potulnym Ślązakom swoja głęboka myślą: „Weźcie swoje sprawy we władne ręce, a nie liczcie na tych „ciulów” z Warszawy!!!
„Gorzeliki” wzięły sobie to do serca i próbują!
Jest dla mnie obojetne, czy ktos uwaza siebie za „Slunzaka”, czy nawet za Goralenvolk? Jego sprawa. Nie jest za to dla mnie jako obywatela Polski obojetne, jakie mialoby to znaczenie dla interesow Polski z gospodarczego i politycznego punktu widzenia.
Czy ktos moglby ten temat lepiej naswietlic?
Poprawiony tekst
@atalio!
Nie masz racji z tym, że Kutz niczego nie zrobił. Otworzył oczy potulnym Ślązakom swoją głęboką myślą: „Weźcie swoje sprawy we własne ręce, a nie liczcie na tych „ciulów” z Warszawy!!!
„Gorzeliki” wzięły sobie to do serca i próbują!
Gorole, zawistnicy, przecież wejrzyjcie do książek, zerknijcie na mapę międzywojennej autonomii śląskiej i puknijcie się w wasze miedziane czoła. Czy wy naprawdę myślicie, że te tzw. powstania śląskie były jakimś jednomyślnym opowiedzeniem się za włączeniem tego regionu do Polski? Przecież te podziały biegły nie tylko na poziomie miast i wiosek, one dzieliły rodziny, skłócały ze sobą setki tysięcy ludzi, wypędzały ich z własnych domów, bo komuś się zwidział nowy podział terytoriów w tym właśnie regionie. I nie myślcie, że chodziło o jakichś wydumanych Ślązaków, co to są Polakami bo mówią podobnym językiem. Sprawa szła o maksymalne osłabienie Niemiec, które tak naprawdę I wojny na froncie nie przegrali (no bo gdzie?). Jak się to osłabianie Niemców skończyło, wszyscy wiemy i dzisiaj też wiemy, że nawet kilkudziesięcioletni podział Niemiec i okrojenie ich z olbrzymiego terytorium kompletnie nic Francuzom i Anglikom nie dało, zostali za Niemcami daleko w tyle. Co do nas, Ślązaków, to my się identyfikujemy w jakiejś mierze z niemiecką kulturą, bo niby dlaczego miałoby być inaczej, skoro mieszkaliśmy razem setki lat, ale nie jesteśmy Niemcami i nie jesteśmy Polakami. Czy to do was dociera Polacy?
Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Ruch Autonomii Śląska liczył na jakieś wsparcie finansowe UE, podobnie jak Mniejszość Niemiecka. W Niemczech organizacje przesiedleńców dostają wsparcie od rządu, a ich przywódcy są na płatnych etatach.
@ Sleper
„nie jesteśmy Niemcami i nie jesteśmy Polakami.”
ale jestescie obywatelami Polski bez mitow i bredni nacjonalistycznych.
Rozumiem,ze gornicy w kopalni „Wujek” walczyli o autonomie Slaska?
To zmienia troche perspektywe tych wydarzen.
Mam krótki adresik do Szczepana Twardocha. NAWZAJEM!
@Sleper
” którzy chcą być Ślązakami, a dopiero w następnej kolejności wybierają obywatelstwo polskie.”
Dokladnie tak rozumowali Volksdeutsche.
Rozumiem, ze ty uwazasz sie za Volksslazaka w razie czego.
Ja też dostałem w pysk. Od Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej. Jestem Ślązakiem-Polakiem. A Sąd Najwyższy uznał że mnie nie ma. Mój dziadek walczył w III Powstaniu Ślaskim i walczył aby Śląsk był polski. Ja też tego chcę, ale brzydzi mnie to jak Państwo Polskie traktowało i traktuje Ślązaków. Kiedyś rozmawialiśmy: ś.p. Dziadek, ś.p Ojciec i ja. Ojciec, który wyjechał ze Śląska w Polskę w rozmowie „przeciskoł po polsku” (Ślazacy wiedzą o co mi chodzi). Dziadek mu powiedział: „Godej jak ci pysk urosł”. Chodziło mu o to by będąc Polakiem z obywatelstwa nie zapomnieć o tożsamości Ślązaka. Pan Kutz ma rację. Ślązacy powinni się wk…wić!
Antonius
10 grudnia o godz. 13:16
Pisałem o czymś innym, mianowicie, pisałem: niech biorą za karabin i biją się przeciwko Polakom o swój wolny Śląsk. Twój więc przykład ma się nijak do tego.
Antonius
10 grudnia o godz. 13:40
A, to miał na myśli siebie, bo to on chyba z 30 lat siedział w Warszawie…, no, ale żeby siebie samego nazwać „c…lem”? No, no, no, pozytywnie mnie zaskoczył…
Temat jest emocjonalny, sytuacja jest emocjonalna, a ja tez, przyznem sie, jestem raczej emocjonalny, szczególnie w tych godzinach od kilku dni. Ale mimo wszystko nie bede obrazal Autora i postaram sie utrzymac poziom: Panie Dziadul, Panski artykul nie ma duzo wspólnego ze Slaskiem, ze sytuacja na Slasku, ze slaska rzeczywistoscia. Pan po prostu dezinformuje i próbuje „deformowac” ta rzeczywistosc. Pytanie nr 1: na czyje zlecenie ? Pytanie nr 2: Jak nazwac kogos, kto nie pisze prawdy i oczernia goscinna dla niego kraine-gospodarza ? Mialbym kilka propozycji, chyba sie domyslacie.
Saurom:ile wojakow bylo w LWP w 1944?Za Armia Czerwona szla Armia Polskich Zlodzieji ktora kradla i niszczyla co sie dalo!
Slazacy byli tak traktowani,ze wydali kilkunastu Noblistow w naukach scislych.Polacy-tych mocnych w pysku,tak jak ty!
Po co do Reichu-my jestesmy u siebie!
Śleper
10 grudnia o godz. 13:41
Ależ do mnie dociera. Życzę ci, abyś miał swój wolny Śląsk, swoje państwo, ale nie oczekuj, że dostaniesz je na tacy.
To tak, jakbyś oczekiwał od Izraela, że da Palestyńczykom państwo… To tak, jakbyś oczekiwał od Arabów, ze uznają państwo Izrael. To tak, jakbyś spodziewał się, że Rosja da Czeczenii (i dziesiątkom narodów na terytorium Rosji) państwo. To tak, jakbyś żądał od Hiszpanii, że da Baskom państwo itd.
Oczekujesz, że Polacy postąpią tak, jak nie postąpił żaden naród na świecie? A co zrobisz z Polakami żyjącymi na Śląsku? Gdy już będzie państwo Śląsk, co poczniesz z Polakami tam żyjącymi? Dasz im państwo, gdy w twoim państwie będą się bić o swoje państwo…
atalia:przed 1939 udowodnili nasi ojcowie ze byli lepsi.My chcemy to udowodnic w 21 wieku!
Apeluje do polskich medrkow:wymiencie kraje tak debilowato scentralizowane jak Krolestwo Warszawskie/Polska/??
No to moze od razu referendum o odlaczeniu sie Slaska od Polski. To takie modne ostatnio. Szkoci pojda do urn w przyszlym roku i juz wiekszosc, ta z resztkami mnozgow, ma stracha bo a nuz sprawa sie rypnie i Szkocja dostanie niepodleglosc. N amoje oko, wytrzymaja jakis tydzien , zanim nie przybiegna z czapkami do Londynu, jak to juz kiedys 400 late temu zrobili. Wiec moze i Slazakow namowic na referendum. TRopy w Szkocji coraz mniej ale wegla Slazakom nie zabraknie do konca swiata. Z pewnoscia caly swiat ustawi sie w kolejke po to polskie zloto drozsze niz prawdziwe zloto.
Twardoch zaczyna przypominać Ołeha Tiachnyboka z sąsiedniego kraju.
Poprzewracało się w głowach zwolennikom globalizmu . Jak pogdzić ideę Unii Europejskiej z twardochami ? Podzielić kraje na plemiona, urojone w głowach nacjonalistów plemiennych.
Mieszkałam 25 lat w Niemczech i doskonale poznałam tych, którzy wymyślili narodowość śląską. Zapewniali mnie, że Sląsk zostanie przyłączony do Niemiec „bez żadnej wojny”, tylko najpierw musi się odłączyć od Polski jako autonomiczny region. Idą na to duże pieniądze. Włosy mi stają dęba, gdy dowiaduję się, jak wielu Slązaków dało się nabrać, bo gdyby zostali przyłączeni do Niemiec, to byłby dla nich niezbyt miły scenariusz, ponieważ Niemcy zawsze będą nimi gardzić i traktować jak ludzi niższej kategorii. Prędko by pluli sobie w brodę i żałowali, że walczyli o autonomię. A Pan Twardoch jest nie tylko chamskim grafomanem, lecz również idiotą. Dlaczego pisze po polsku, a nie po śląsku. Niechby już lepiej plugawił śląską gwarę, a nie piękny polski język.
Mieszkałam 25 lat w Niemczech i doskonale poznałam tych, którzy wymyślili narodowość śląską. Zapewniali mnie, że Sląsk zostanie przyłączony do Niemiec „bez żadnej wojny”, tylko najpierw musi się odłączyć od Polski jako autonomiczny region. Idą na to duże pieniądze. Włosy mi stają dęba, gdy dowiaduję się, jak wielu Slązaków dało się nabrać, bo gdyby zostali przyłączeni do Niemiec, to byłby dla nich niezbyt miły scenariusz, ponieważ Niemcy zawsze będą nimi gardzić i traktować jak ludzi niższej kategorii. Prędko by pluli sobie w brodę i żałowali, że walczyli o autonomię. Dlaczego pan Twardoch pisze po polsku, a nie po śląsku? Niechby już lepiej plugawił śląską gwarę, a nie piękny polski język.
Zgadzam się z Panem, że kultura nie powinna dzielić. Powinna łączyć. Dlatego wszelkie zachowania w stylu Twardocha powinny być postrzegane przez środowisko bardzo negatywnie. Jak sam Pan zauważył, pomimo zreflektowania się w pewnym momencie zaistniałe antagonizmy już się nie cofnęły.
W Niemczech Sląsk byłby najbiedniejszym regionem, bo oni już wkrótce całkowicie zrezygnują z węgla. Wszystkie kopalnie zostałyby zamknięte, a górnicy staliby się bezrobotnymi na głodowych zasiłkach.
Jedyne sensowne przesłanie tego wpisu to wezwanie do zmniejszenia wzajemnej agresji. Niestety większość wpisu to twórczość na poziomie atalii: Rzeczpospolita ustami swojego najwyższego sądu daje w twarz części swoich obywateli, a pan redaktor im mówi, żeby broń boże nie oburzali się zbyt dobitnie, bo … no właśnie bo co? nie mają takich samych praw jak inni obywatele jak im się to naiwnie wydawało? A może spotkają się z represjami i dojdzie do drugiej tragedii górnoślaskiej?
To wieloletnie ignorowanie wyników spisu powszechnego przez polityków oraz wyrok i uzasadnienie wyroku SN są kuriozalne, nierozsądne i niebezpieczne, a nie fakt, że pisarzowi puściły na chwilę nerwy.
Brawa dla Antoniusa, Marcina i Waldemara: w pełni popieram.
Mnóstwo uwag, ale niewiele nowego. Jedynie moja dusza miłośnika satyry się cieszy. Choćby takie piękne, szczere przyznanie @Magdy, że
*** Tylko ja mam małe…***, choć nie precyzuje co ma tak małego?
U @atalii wiedziałbym z innych blogów, że chodzi o zwoje mózgowe. Czyżby u Magdy też?
Marcin precyzuje swoje miejsce w tym samym zbiorze co ja – Ślązaków (bez dodatków) – witam!
Luap powraca podświadomie do problemu „małpy i zegarka”, który tak rozsierdził dumnych patriotów polskich, choć jest adekwatny do sytuacji.
@Luap
10 grudnia o godz. 9:41
***Dostali za darmo tzw.Ziemie Odzyskane i najpierw je rozkradli ,potem dodzis nie odbudowali infastruktury.Plakac sie chce!***
Nie bardzo wiem czy dorjan52 kpi czy nam radzi jak postępować? Mamy całować, czy jednak lepiej nie – ze wzgledów sanitarnych?
@ dorjan52
10 grudnia o godz. 10:02
***Śląsk syty i Polska cała.Hanysy pocałujcie ją w doopę zeby nie beczała.***
Włączył się Aaron, jak zwykle mądrze i dostojnie:
@Aaron Sprężyner
10 grudnia o godz. 10:15
***To, co sprawiedliwe, to nic innego, jak tylko to co leży w interesie mocniejszego – Platon.***
Żałuję, że się nie urodziłem kilka lat wcześniej. Miałbym grekę w Liceum i poczytałbym Platona w oryginale.
@Śleper
10 grudnia o godz. 10:22
Śleper walczy jak zwykle z wiatrakami i niestety z takim samym rezultatem jak sławny poprzednik. Moje fanzolenie też nie daje wyników, ale mi pomaga.
Nieznany mi @oudekaas chyba przegiął z tymi dziadkami, którzy ginęli za Polskę. Nie wszyscy, bo nie mieliby z kim walczyć, a po drugie dzieci i wnuki powstańców były tak haniebnie potraktowane przez Polaków po „wyzwoleniu”, ze uważają swoich dziadków za idiotów.
Poza tym faktycznie pier…li na temat „czerwonych paszportów”, bo inne względy decydują, a nie doznane krzywdy.
Gdyby sprawdziła się przepowiednia @oudekaasa, i dziadkowie (raczej pra-) wstali z grobów, to po rozejrzeniu się i zaczerwienieniu ze wstydu z powodu własnej głupoty, szybko przykryliby się grubszą warstwą ziemi, aby im nikt nie napluł na czaszki.
@oudekaas
10 grudnia o godz. 11:02
@Saurom
10 grudnia o godz. 11:53
Rozważania na temat, czy Polakom – i za co – należały się niemieckie Ziemie Zachodnie i Północne są czysto akademickie i megalomanią jest powiązanie tego z przelaną krwią. Przypomnij sobie historię! Krew się lała strumieniami, a Polacy dostali w zamian g….
Głupie jest stwierdzenie w dalszej części:
***Po drugie proponuję tym wszystkim co tak pomstują teraz na Polskę, żeby sobie przypomnieli jak Ślązacy byli traktowani przez Niemców według których byli podludźmi, którzy jedyne co mieli robić to tylko do kopalni. ***
O ile pamiętam, nie było tak źle. Każdy, który pracował i chciał, mógł sobie wybudować własny dom, górnikom kopalnie fundowały zupełnie niezłe familioki, sztygarom domki. Już Niemcy zrealizowali widać obietnicę Kaczyńskiego o milionach mieszkań.
Mnie raczej wkurzyło – i to bardzo – zakończenie genialnych rad @Sauroma:
***Po trzecie jak wam się nie podoba to ruszajcie do Reichu ale potem jak tam wam będzie źle pomstujcie na was samych.***
A idźże, gnoju, tam skąd przyszedłeś do nas, my jesteśmy u siebie i do Reichu nie potrzebujemy uciec. Niech lepiej ci fałszywi nowi Niemcy z Polonii wrócą razem z „Rodłem” i przeniosą to co tam nachapali do polskich banków!
Sorry! Zagalopowałem się i zapomniałem, że „wolni” Polacy już przepili wszystkie banki w ramach „prywatyzacji”.
@ atalia
10 grudnia o godz. 12:19
***Ciekawe, czemu wam nic nie dali? A swoją drogą, szkoda, że nic wam nie dali, szkoda, bo można byłoby zobaczyć, jak sobie radzicie, mając przez 50 lat sowietów na grzbiecie i sowiecki bagnet pod żebrem. ***
Trochę żal mi atalii – markietanki, że wiele lat dźwigała na plecach Czerwonoarmiejców i spała z ruskim bagnetem w ??? (jak Szymon Słupnik w balladzie Chyły?) – nie wiem, czy to na pewno były żebra?
Poza tym nieprawdą jest, że Polacy nam niczego nie dali. Dali i to często i dużo!
W mordę za każde słowo niepolskie (wszędzie), w czoło dłonią z okrzykiem hajlhitler (koledzy polscy w szkole) i po plecach za słaby katolicyzm (polski ksiądz na religii).
Oj, dostaliśmy i dostawaliśmy, przecież był to „okres błędów i wypaczeń”, jak władza nazwą usprawiedliwiała przestępstwa.
@ Ślązak Większościowy, czyli Polski
10 grudnia o godz. 12:20
***Apeluję do nich, żeby używali innej nazwy, bo większość Ślązaków jest Polakami. ***
Rozumiem, że to przekonanie wypływa z serca, ale czy masz na to dowody? Może sfałszowany „po polsku”, mylnie nazwany „powszechnym” spis ludności?
Podobno nie uznano informacji mailowych. Ilu Ślązaków ma komputery i Internet? Ustal to najpierw, potem prowizorycznie dodaj do podanych 800 tysięcy i potem wyciągnij dla siebie wniosek, czy należysz do większości czy może, Boże broń, do mniejszości?
Mogę stwierdzić stanowczo, że liczba GUSowska jest zaniżona o moją rodzinę, gdzie część deklarowała narodowość śląską – elektronicznie – a część nie. Zgodnie ze sumieniem i odczuciami.
PS
A co z Ślązakami starej daty – bez komputerów i Internetu, do których „spiskowcy” nie dotarli do dziś? Ich opinia się nie liczy?
Śleper
10 grudnia o godz. 13:41
Mój komentarz
Dla porządku. Twierdzenie, że Niemcy tak naprawdę I wojny na froncie nie przegrali (no bo gdzie?) użyte jako pośrednia argumentacja za śląskością, to czysta fantazja, polityka historyczna, stawianie konia przed dyszlem.
Pzdr, TJ
S.Kamieniecka:jestes 100% Polka.zmyslasz na poczekaniu.Wlasnie te wasze polskie klamstwa,oszustwa,zmyslanie,nas Slazakow doprowadza do pogardzania takimi jak ty babo.Podaj 1 przyklad o tych pieniadzach????Czekam,o ile nie podasz ,to czytalem wypowiedz zwyklej debilki!
Panie Dziadul proszę zauważyć, ze coraz częściej rodowici Polacy używają słowa Twardocha na określenie III RP, która, z każdym rokiem coraz bardziej, rznie ich niemiłosiernie na każdym kroku.
„proszę przyjść w 2018 roku
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,15106416,_Dzien_dobry__chcialam_sie_zapisac_do_endokrynologa__.html#BoxSlotII3img
”
Po prostu, elity przekrętu zwanego III RP urwały się całkiem z choinki, a dług rośnie
„Stąd inicjatywa katolickich stowarzyszeń jest jak najbardziej na miejscu.”
dziwne, ze brakło w nich stalkera Nowaka z katolickiej sekty, ściągającej inne sekty.
Organizacja Nowaka tez jest niezgodna z Konstytucja III RP.
Luap
10 grudnia o godz. 15:14
Jak ci się nie podoba w Polsce to raus do Reichu a skoro już mówimy o tych rzekomych kilkunastu Ślązakach to wymień i podaj może ich imiona bo raczej większość z nich to byli ci, którzy zniemczeni lub Niemcy, których tu przysłano w imię germanizacji. A jak cię interesuje ilu to było wojaków w LWP to sobie sprawdź w byle jakiej encyklopedii ci właśnie doszli do Berlina i zakończyli wojnę a poza tym jak ktoś jest złodziejem i zaprzańcem to taki jak ty. A co do tych familoków to zaczęli je budować tylko z konieczności, żeby mieć stałą siłą roboczą i nic więcej.
@Andrzej:
„Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Ruch Autonomii Śląska liczył na jakieś wsparcie finansowe UE, podobnie jak Mniejszość Niemiecka. W Niemczech organizacje przesiedleńców dostają wsparcie od rządu, a ich przywódcy są na płatnych etatach.”
1. O co wiadomo RAŚowi, to chyba wiadomo – nie kryją się z tym od blisko ćwierćwiecza, mają to nawet w nazwie.
2. Czy może Pan przedstawić jakiekolwiek materialne dowody, że RAŚ liczył na jakieś wsparcie finansowe UE?
3. Czy może Pan przedstawić jakiekolwiek materialne dowody, że Mniejszość Niemiecka liczyła na jakieś wsparcie finansowe UE?
4. Czy – domniemane przez Pana – liczenie przez RAŚ czy MN na wsparcie z UE ma być Pana zdaniem uzasadnieniem odmowy rejestracji oragnizacji o nazwie SONŚ?
Jest wiele komentarzy, na które nie warto reagować. Zaciekawiły mnie posty @Stefanii Kamienieckiej. Jeśli nickiem jest prawdziwe nazwisko, to mamy do czynienia z Polką, która opuściła Polskę i przymiera głodem u odwiecznych naszych wrogów, ale nie wraca do ukochanej Polski. Dlaczego? Nie radzi Ślązakom udania się do Reichu, bo spotka ich ten sam tragiczny los. To jest szlachetna rada, ale czy naprawdę szczera?
Dziwi mnie jej zażyłość z twórcami ruchu autonomii. Czy te Gorzeliki nie znalazły w Niemczech ciekawszych ludzi do ujawniania niecnych zamierzeń? Podobno idą na to ogromne pieniądze. Niezbyt w to wierzę, wolałbym jakieś konkrety. Jeśli jednak tak, to mnie to ani ziębi, ani grzeje – nie moje pieniądze!
Bawi mnie ten straszny scenariusz zubożenia Śląska, gdyby został przyłączony do Niemiec (jako enklawa, jak kiedyś Berlin, otoczony życzliwymi sąsiadami). Nawet sobie to wyobrażam, bo widziałem skutki restrukturalizacji przemysłu węglowego w Essen. Jest tak czyste powietrze, że żyje się tam zdrowiej niż w polskich kurortach.
Bukiet trucizn, które mi utrudniają oddychanie w trójkącie śmierci wokół Kędzierzyna, zamieniłbym chętnie na pokopalniane powietrze w Essen. Pewnie narzekalibyśmy – tak jak Enerdowcy, mimo pakowania miliardów w ich infrastrukturę, ale dzieci byłyby zdrowsze.
A z tym traktowaniem „per noga” oswoiliśmy się w Polsce (trenowałem 70 lat) więc zmiana „suwerena” nie byłaby też tragiczna. Poza tym dużo zależy od cech ludzi, trzeba nie dać sobą poniewierać. Próbowali to Niemcy w Hesji z moją kuzynką. Gdy im zdecydowanie przejechała przez pyski, zaczęli ją szanować. Obecni młodzi mogliby mieć kłopoty, bo dzięki bezlitosnej polonizacji nie znają języka niemieckiego.
Jestem pełen uznania dla tej pani. Poprawiała swój komentarz (dlatego pojawił się dwukrotnie), prawdopodobnie po ponownym przeczytaniu i usunęła niektóre inwektywy, skierowane do obywatela Twardocha. Rokuje więc nadzieję na normalnienie!
@Stefania Kamieniecka
10 grudnia o godz. 16:42
1) ***A Pan Twardoch jest nie tylko chamskim grafomanem, lecz również idiotą. Dlaczego pisze po polsku, a nie po śląsku. Niechby już lepiej plugawił śląską gwarę, a nie piękny polski język.***
@Stefania Kamieniecka
10 grudnia o godz. 16:49
2) ***Dlaczego pan Twardoch pisze po polsku, a nie po śląsku? Niechby już lepiej plugawił śląską gwarę, a nie piękny polski język.***
Raczej wolę drugą wersję!
Chciałbym jednak zwrócić uwagę pani na to, jak plugawią ten piękny polski język nawet „najlepsi …synowie polskiego narodu” i „córy Koryntu” w parlamencie też! Wystarczy oglądać Szkło Kontaktowe i się dokształcić. Każdy plugawi jak może, a po śląsku wszystko brzmi nawet lepiej, bo bardziej kwieciście. (te 3 kropeczki może pani uzupełnić dowolnie).
@Stefania Kamieniecka
10 grudnia o godz. 17:00
***W Niemczech Sląsk byłby najbiedniejszym regionem, bo oni już wkrótce całkowicie zrezygnują z węgla. Wszystkie kopalnie zostałyby zamknięte, a górnicy staliby się bezrobotnymi na głodowych zasiłkach.***
Mam znajomych w Essen (m. in. byłych górników) i jakoś nie głodują. Gdyby Śląsk był naprawdę połączony z Reichem, to może byłby taki czysty jak Nadrenia-Westfalia? Who knows?
@Stefania Kamieniecka:
„W Niemczech Sląsk byłby najbiedniejszym regionem, bo oni już wkrótce całkowicie zrezygnują z węgla. Wszystkie kopalnie zostałyby zamknięte, a górnicy staliby się bezrobotnymi na głodowych zasiłkach.”
1. Do uwagi o Śląsku w Niemczech ustosunkuję się w osobnym wpisie. Na razie proszę przyjąć do wiadomości, że dychotomii Niemiec – Polak na Śląsku wymyka się blisko 1 milion obywateli RP.
2. Górny Śląsk był kiedyś jednym z lepiej rozwiniętych gospodarczo regionów Niemiec. Niemcy zaś były wówczas jednym z najbardziej rozwiniętych państw Europy a nawet świata, prawda? Gdyby przez te 70/90 lat środki wypracowywane przez Śląsk były inwestowane na Śląsku, owszem, G. Śląsk przeżywałby trudne chwile związane z kolapsem przemysłu wydobywczego, ale byłoby czym się wspierać, chociażby dywersyfikując przemysł.
3. Co do samych zasiłków:
„Wysokość i długość pobieranego zasiłku jest uzależniona od ostatnio osiąganych dochodów oraz sytuacji rodzinnej (w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym): -dla osób samotnych i bezdzietnych – wynosi 60% ostatnich dochodów netto -dla osób posiadających dziecko poniżej 18 roku życia – 67% Długość wypłaty zasiłku zależy od długości stażu pracy bezrobotnego i wynosi od min. 180 do 720
dni kalendarzowych.” (źródło: http://zeitmann.pl/pl/warunki-nabywania-prawa-do-zasilku-dla-bezrobotnych-w-niemczech)
Do znacznego ograniczenia wydobycia węgla może dojść i w Polsce – ze względów ekologicznych, ekonomicznych, doktrynerstwa UE w sprawie zielonej energii itd itp. Na jakie luksusy mogą wówczas liczyć bezrobotni górnicy, pracownicy firm produkujących kombajny, ubrania robocze, aparaty ucieczkowe itd. itp.? Proszę zerknąć: http://www.pit.pl/aktualnosci-podatkowe/2205-od-1-czerwca-2013-roku-bezrobotni-dostana-wyzszy-zasilek-12587/
Proszę porównać stopę bezrobocia w RFN (5,2%) i RP (10,4%)… Sugeruję i proszę, by nie używała Pani argumentów ekonomicznych jako argumentu przeciwko Niemcom – wziąwszy pod uwagę różnicę w kategoriach ekonomicznych, nie wydaje się to celowe.
Antoniusie Szanowny
oudekaas, własciwie : „oude kaas”, to po niderlandzku ” staro kyjza”.
I tak samo śmierdzi jego (jej) komentarz.
Czytając komentarze widze ” wielką milość” Polaków do nas Ślonzokow i wszystkiego co śląskie.
Przyszli z tobolkami, zasrali nasz Heimat i jeszcze sie panoszą.
Pozdrowienia dla Antoniusa, Waldemara i Ślepra.
@Stefania Kamieniecka:
„Mieszkałam 25 lat w Niemczech i doskonale poznałam tych, którzy wymyślili narodowość śląską. Zapewniali mnie, że Sląsk zostanie przyłączony do Niemiec „bez żadnej wojny”, tylko najpierw musi się odłączyć od Polski jako autonomiczny region. Idą na to duże pieniądze. Włosy mi stają dęba, gdy dowiaduję się, jak wielu Slązaków dało się nabrać, bo gdyby zostali przyłączeni do Niemiec, to byłby dla nich niezbyt miły scenariusz, ponieważ Niemcy zawsze będą nimi gardzić i traktować jak ludzi niższej kategorii.”
1. Jeśli dobrze pamiętam, pierwszy o narodzie śląskim pisał kanonik Jan Długosz w soich kronikach. Z Wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowo%C5%9B%C4%87_%C5%9Bl%C4%85ska) można dowiedzieć sięwielu rzeczy, m.in.
„Hasło stworzenia organizacji – Ligi Śląskiej, której członkowie mieli „popierać narodowość śląską” po raz pierwszy zostało wysunięte publicznie na fali Wiosny Ludów. Jego autorem był malarz i poeta Jan Gajda, który opublikował swą „Odezwę do ludu górnośląskiego” 7 kwietnia 1849 roku na łamach polskojęzycznego „Dziennika Górnośląskiego” w Bytomiu. Później hasła narodowości śląskiej pojawiały się zarówno na terenie pruskiego Górnego Śląska, jak również Śląska Austriackiego, lecz do roku 1908 nic z nich nie wynikało.
Próby tworzenia śląskiej świadomości narodowej można udokumentować począwszy od działalności Józefa Kożdonia oraz powstania Śląskiej Partii Ludowej, działającej na terenie Śląska Cieszyńskiego od 1909, pierwotnie w granicach Austro-Węgier, a po podziale Śląska Cieszyńskiego w granicach Czechosłowacji od 1921. (…) Ówczesna liczba członków (stworzony przez Kożdonia, jako partyjne zaplecze – apolityczny Związek Ślązaków liczył wówczas 52 tys. członków) oraz sympatyków ugrupowania Kożdonia, szacowana na około 100 tys. (zobacz też: Śląska Partia Ludowa i Józef Kożdoń), co stanowiło 1/3 wszystkich dorosłych mieszkańców tego terenu. W kwestiach związanych z niepodległością całego Górnego Śląska, Śląska Partia Ludowa współpracowała z Ewaldem Lataczem, liderem Związku Górnoślązaków, który stojąc na stanowisku odrębności narodowej Górnoślązaków, postulował utworzenie niepodległej, neutralnej Republiki Górnośląskiej na wzór Szwajcarii i Belgii, osiągając w roku 1921 liczbę około pół miliona członków (niemal połowa dorosłych mieszkańców).
(…) Podobne zdanie prezentował warszawski slawista Jan Niecisław Baudouin de Courtenay, który krytykował polonizację Kaszubów, Ślązaków i Białorusinów, porównując ją z rusyfikacją Polaków przez władze carskie.
Według Wojciecha Korfantego, w okresie międzywojennym 1/3 ludności w polskiej części Górnego Śląska nie miała skrystalizowanej świadomości polskiej lub niemieckiej i określała się po prostu jako Ślązacy. Niektórzy, którzy wcześniej popierali Polskę, rozczarowani polityką polskich władz nierzadko akcentowali swoją śląskość lub niemieckość.
Natomiast o sytuacji w niemieckiej części Górnego Śląska w okresie międzywojennym donosił polski konsul w Bytomiu – Aleksander Szczepański, który w swym raporcie dla władz Rzeczypospolitej Polskiej, stwierdził: „daje się tu zauważyć wzmożenie się pojęcia „Górnoślązak” jako narodowość”.”
No cóż, szczerze gratuluję długowieczności i znamienitych znajomych. 🙂
2. „Zapewniali mnie, że Sląsk zostanie przyłączony do Niemiec „bez żadnej wojny”” – cóż, ja kiedyś spotkałem gościa, który solennie zapewniał mnie, że światem rządzą wampiry. Tak, miał na myśli istoty aktywne nocą, pijące ludzką krew itd. itp. Ja się jakoś tym nie przejąłem – może i pani nie powinna się przejmować rojeniami swoich znajomych? 🙂 Tak na serio: kto chce przyłączenia Śląska do Niemiec? RFN przez 25 lat z wielkimi trudami stara się „podciągnąć” byłe NRD, w Europie szaleje kryzys, państwa PIIGS balansują na skraju zapaści finansów publicznych i RFN chcąc nie chcąc, prędzej czy później będzie musiała wziąć na siebie sporą część ciężaru ratowania gospodarki UE. Śląsk, a w szczególności G. Śląsk – po 70/90 latach polskich rządów są tylko bladym cieniem jednego z lepiej rozwiniętych ekonomicznie regionów jednego z najpotężniejszych państw ówczesnego świata. Konkluzja jest moim zdaniem prosta: RFN nie ma pieniędzy na przyłączenie jakiejkolwiek cześci dwukrotnie słabiej rozwiniętego ekonomicznie sąsiada.
Czy przyłączenia Śląska do Niemiec chcą mieszkańcy Śląska? Większość bez wątpienia nie. Dolny Śląśk i zachodnia część Górnego Śląska zostały skutecznie wyczyszczone etnicznie, jak sądzę zdecydowaną większość stanowi na tych terenach ludność napływowa, mająca jak mniemam zdecydowanie inne doświadczenia z zachodnimi sąsiadami niż gross Ślązaków. Ba! na terenie G. Śląska nie ma gminy, w których wg GUSu osoby deklarujące narodowość inną niż polska stanowiłyby większość – więc kto miałby chcieć przyłączenia do RFN? Prosze mi wierzyć, że nie ma automatycznego przełożenia Ślązak => zwolennik wcielenia Śląska do Niemiec. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że deklarujący narodowość śląską nie wyjechali a żyją mimo wszystko na terenie państwa polskiego ładne dziesiątki lat. Czyżby uważała pani dane GUS za sfałszowane i Pani zdaniem na Śląsku żyje zdecydowana większość niemiecka (chociażby zakamuflowana w części)? A może… to POLACY chcą przyłaczenia do RFN?! Fakt, kilka milionów Polaków ostatnio wyjechało, czyli osobiśćie przyłączyło się do różnych krajów Europy Zachodniej, ale żeby tak całymi województwami? 🙂 Czy naprawdę sądzi pani, że przepełnieni patriotyzmem Polacy z dziada pradziada mają tak kiepskie zdanie o polskich rządach, że wolą niemieckie panowanie? 😉 No, no, a to Ślązaków krytykuje się za antypolonizm… 🙂
3. „ponieważ Niemcy zawsze będą nimi gardzić i traktować jak ludzi niższej kategorii” – wpierw ze Śląska migrowali mieszkańcy o zdecydowanej orientacji niemieckiej, uciekając przed „wyzwoleniem”. W kolejnych latach wyjeżdżało lekko licząc kilkaset tysięcy Ślązaków w każdej dekadzie. Teraz istotne pytanie: Skoro – jak Pani pisze – Ślązacy są tak źle traktowani przez Niemców, to ilu z nich zdecydowało się na powrót? Ja osobiści enie znam ani jednego takiego przypadku, a prosze mi wierzyć, spora częśc mojej rodziny mieszka w RFN. Może nie jednak jest tak źle? A może… nie są traktowani przez Polaków w Polsce lepiej niż przez Niemców w Niemczech?
@Witoldzie, jak ty chłopcze mało wiesz, aż mi cię żal. Ale odpowiem ci – ja jestem Ślązakiem i bliżej mi do Niemców niż do was, którzy zamykaliście po wojnie nasze śląskie dzieci w obozach koncentracyjnych. Niemcy przynajmniej nie ukrywali, że jak się nie podporządkujemy, to wyślą nas (moich przodków) wszystkich na tamten świat. Ja nie muszę być Volksdeutschem, bo mój ociec miał np. owczarka niemieckiego; mógłbym mieć niemiecki paszport gdybym tak chciał, ale nigdy mi to do głowy nie przyszło. Nie przychodzą mi do głowy takie świństwa jak tobie i twoim rodakom. Płacę w tym państwie podatki (część Polaków się ze mnie śmieje, że mógłbym to państwo okraść i nikt by mi nic nie udowodnił) i staram się przestrzegać ustalonych tu praw, za wyjątkiem tego, które traktuje nas Ślązaków jak psy.
@TJcie, gdyby nie te zaczepki o opcję niemiecką, to ja bym w ogóle tego nie ruszał, ale dyżurni patrioci wyszkoleni na komunistycznych (ND-ckich) czytankach, są kompletnymi ignorantami jeśli chodzi o historię swojej ojczyzny, Polski. Nie mogę pozwolić na to, ażeby tu na blogu powielali te bzdury, które zatruwają tylko atmosferę stosunków pomiędzy więcej niż jednym narodem. Ci ludzie, nawet nie zdają sobie sprawy, że tam, za gotującą się dzisiaj wschodnią granicą szykuje się dla nich kolejna przykra niespodzianka na przyszłość. Polacy myślą, że jak się nie będzie załatwiać zaszłości krzywd jakie wyrządzili innym w przeszłości, to jakoś to będzie. Otóż nie będzie drogi @TJcie, przeszłość dopadnie każdego, nawet najpotężniejszego mocarz, a Polska raczej do tej kategorii się nie zalicza. Sami widzicie Polacy, że nawet malutka Litwa nie da sobie wam w kaszę dmuchać, a przecież gdybyście zaczęli po 89 roku inaczej, to oni też spuściliby z siebie trochę nacjonalistycznego powietrza i dałoby się żyć. Nieprawdaż?
Inna sprawa, że Litwini i Ukraińcy jeszcze nawet nie musnęli tych tematów, które Polacy (przynajmniej ta bardziej światła i wpływowa grupa) w jakiejś części już przerobili.
Pozdrawiam.
Aaaa i mam prośbę do @Antoniusa, żeby wyjaśnił Polakom kto to był Volksdeutsche i kto mógł nim zostać (niby jest w wiki, ale nasz przyjaciel blogowy zrobi to lepiej).
My tu na Śląsku z Volksdeutscheami mieliśmy niewiele wspólnego, ale proszę, niech @Antonius sprawę rozjaśni.
Pozdrowienia.
Szanowny panie Janie, PT czytelnicy bloga p. Jana!
Gospodarz bloga uprzejmy pan napisać: „Najwyżsi sędziowie (oceniając statut SONŚ – mój autorski przypis) wywiedli wniosek, że kryje się za tym: „dążenie do uzyskania autonomii i poczucia pełnego władztwa osób narodowości śląskiej na terenie Śląska należy ocenić jako dążenie do osłabienia jedności i integralności państwa polskiego, co jest sprzeczne z zasadą wynikającą z art. 3 Konstytucji RP”.”
Ponownie odsyłam wszystkich do lektury statutu SONŚ (pełna wersja: http://slonzoki.org/files/statutSONS.pdf), tutaj moim zdaniem istotne paragrafy:
§5
Stowarzyszenie nie będzie rejestrowało komitetu wyborczego w wyborach parlamentarnych.
§8
Celem Stowarzyszenia jest:
1. Rozbudzanie i ugruntowywanie świadomości narodowej Ślązaków.
2. Odrodzenie kultury śląskiej.
3. Propagowanie wiedzy o Śląsku.
4. Kształtowanie i rozwijanie wśród ludności Śląska aktywnej postawy obywatelskiej, sprzyjającej powstaniu poczucia pełnego włodarzenia i współodpowiedzialności za swoją ojczyznę.
5. Współuczestniczenie we współczesnej integracji wszystkich zamieszkujących Śląsk grup ludności.
6. Podtrzymywanie kontaktów kulturowych między Ślązakami bez względu na miejsce zamieszkania oraz pomoc osobom chętnym do powrotów z emigracji zarobkowej.
7. Promocja i kształtowanie pozytywnego wizerunku Śląska i Ślązaków.
8. Dbanie o zachowanie materialnego i duchowego dziedzictwa Śląska.
Który z tych punktów narusza art. 3 konstytucji RP? Może jakiś inny narusza? Proszę, oświećcie mnie!
Ale do rzeczy – przyznaję autorowi bloga rację – jeśli statut SONŚ narusza Art. 3 konstytucji RP, to czy jeszcze bardziej nie narusza go statut RAŚ.
Gwoli ścisłości – ja tak nie uważam. Art. 3. konstytucji RP brzmi: „Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.”.
Definicja przymiotnika jednolity wg słownika PWN (http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=jednolity):
1. «jednorodny pod względem budowy, kompozycji, barwy itp.»
2. «tworzący zwartą całość»
A w statucie RAŚ (http://autonomia.pl/n/statut-ruchu-autonomii-slaska) znajdujemy m. in.:
(…)
3. Ruch działa w oparciu o obowiązujące przepisy prawa Rzeczypospolitej Polskiej.
(…)
1. Ruch wspiera działania na rzecz autonomii regionów Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Działania Ruchu na rzecz autonomii Śląska nie zmierzają do zmiany granic państwowych.
(…)
Cele Ruchu Autonomii Śląska:
a) uzyskanie przez Śląsk autonomii w ramach dojrzałej decentralizacji Rzeczypospolitej Polskiej,
(…)
Jak widać, RAŚ ma statucie wspieranie autonomii regionów RP. Regionów (liczba mnoga!) – RP, w której każdy region ma autonomię, pozostawałaby krajem jednolitym pod względem ustroju wewnętrznego i nadal stanowiłaby jedno państwo – podobnie jak spójne państwa tworzą poszczególne stany / kantony / kraje / …. / regiony USA, Szwajcaria, Niemcy, Austria, UK, Hiszpania, Włochy czy nawet FR.
Jeśli się mylę, to jak sądzicie, jak SN wyjaśni, że przez bez mała ćwierć wieku nie dostrzegał naruszania konstytucji przez statut RAŚ? Tak samo jak nie dostrzegały tego faktu wszystkie partie, stowarzyszenia, w tym te hurra-patriotyczne? Dlaczego żaden Kaczyński, Giertych czy Tejkowski nie zawnioskował do tej pory o delegalizację RAŚu?
Jeśli statut RAŚ narusza konstytucję RP, to co obywatele RP mają sądzić o kompetencjach dotychczasowych sędziów SN przez ostatnie ćwierć wieku? Jeśli do tej pory sędziami SN zostawali ludzie niedostrzegających tak oczywistego naruszania konstytucji przez blisko ćwierć wieku (a więc, jak można wnioskować, skrajnie niedołężni umysłowo), to skąd można mieć gwarancję, że obecny skład różni się in plus pod względem kompetencji? Jeślio zaś mogą być równie (lub mniej) kompetentni jak ich poprzednicy, to jak można mieć pewność co do sensowności wyroku w sprawie rejestracji SONŚ?
Jeśli natomiast sędziami SN zostawali przez ostatnie ćwierć wieku sędziowie mądrzy i kompetentni, to musieli uznawać, że statut RAŚ nie narusza konstytucji. Jeśli zatem statut RAŚ nie narusza konstytucji, jak zatem statut SONŚ może tą samą konstytucję naruszać, i to jeszcze art. 3.?
Powiecie, że nikt nie skierował aż do SN wniosku o delegalizację RAŚ? To co robiło do tej pory te 39 milionów prawdziwych Polaków – katolików – patriotów? Nikt nie dostrzegł do tej pory oczywistej oczywistości niezgodności statutu RAŚ z konstytucją? Żaden polityk, żaden dziennikarz – nawet taki fachowiec od Śląska jak pan Dziadul? Czy to nie dziwne?
Jeszcze jeden rodzynek, zacytuję autora bloga:
„Najwyżsi sędziowie wywiedli wniosek, że kryje się za tym: „dążenie do uzyskania autonomii i poczucia pełnego władztwa osób narodowości śląskiej na terenie Śląska”
Czyli: narodowość śląska nie istnieje, ale:
SONŚ dąży do „poczucia pełnego władztwa osób narodowści śląskiej”.
Ciekawe… narodowość śląska nie istnieje, ale istnieją „osoby narodowości śląskiej” – bo jeśliby takie osoby nie istniały, to SN nie wymieniałby ich w uzsadnieniu swojego wyroku, prawda? 🙂
Szanowny panie Dziadul!
Był Pan uprzejmy napisać: „(…) przecież o autonomii mówi wprost (statut), nie kamufluje jej jak SONŚ (…)” – więc SONŚ kamufluje dążenie do autonomii Śląska? Który artykuł statutu SONŚ wskazuje na dążenie do autonomii? Czy w polskich sądach nie obowiązuje zasada domniemania niewinności? A co z zasadą in dubio pro reo? Czy może Pan zacytować fragmenty statutu SONŚ, które dają Panu pewność, że SONŚ dąży do osiągnięcia przez Śląsk autonomii?
„Dla mnie jeden i drugi wniosek zasługuje na uwzględnienie, ponieważ autonomia Śląska to współczesny mit.” – wniosek RAŚ zasługuje uwzględnienie nie z powodu podejrzenia naruszania konstytucji przez statut RAŚ, tylko dlatego, że Pan wyznaje przekonanie, że autonomia Śląska to współczesny mit? Czy na tak brawurowe uzasadnienie może się wypowiedzieć jakiś prawnik, jeśli jakiś czyta Pana blog?
Redaktorze Dziadul. Temat nośny i z podtekstem seksualnym wobec Polski. Jednak nie do końca. Powiedz pan, co można powiedzieć komuś, kto udaje innego, a tak naprawdę grzebie nam w kieszeni i nie ma zamiaru się zmienić? Do tego jeszcze obraża. To, jak częste w rodzinach odzywki typu: „zabiję cię”. Owszem, czasami czyn się zdarza się ale w zdecydowanej większości, to odzywka na odczep się!
Cóż, niedobrze się dzieje, gdy sąd wchodzi z wyrokami w nauki społeczne, gdzie nie wszystkie definicje zostały do końca określone i utrwalone. Do tego Sąd Najwyższy wyraźnie rozszerzył rzecz. Moim zdaniem, wyrok nieszczęśliwy. Z punktu widzenia kalekiego prawa polskiego poprawny, społecznie jednak chybiony. Gdzieś zagubił się duch praw.
Redaktorze. Nauczyłem się nie kopać z życiem, bo to działanie bezsensowne. Natomiast cały czas staram się zwracać uwagę na bezsensowność wielu aspektów polskiego życia społecznego i gospodarczego. Niestety, konstatacja że miało się rację, wcale nie jest słodka. Ma gorzki smak przegranej, nie tylko mojej, jako Ślązaka, ale większości Polaków, którym pozostało głosowanie nogami, czego ja w latach młodości nie mogłem uczynić, bo kochające nas państwo polskie, zwyczajnie odmawiało tej możliwości. Cóż urodziłem się w złym miejscu i w niewłaściwym czasie – mój pech. Za to jestem naprawdę u siebie. Na ziemi moich dziadków i pradziadków, czego nie może o sobie powiedzieć większość obywateli polskich mieszkających na całym Śląsku (tj. dolnym i górnym). Oczywiście, mam pełną świadomość tego, iż oni są także ofiarami historii tej części Europy.
Redaktorze. Komentarze jak zwykle zróżnicowane. Kulturalniejsze jednak, niż w Dzienniku Zachodnim. Trudno się dziwić, moderacja działa.
@Andrzej – skąd masz taką pewność, że chodzi o pieniądze? Masz wejścia u szefów RAŚ-u? Bo, osobiście wątpię. Motywacje ludzkie czasami potrafią zadziwić.
@Wiktor – górnicy z Wujka nie walczyli w 1981 roku o autonomię. Większość załogi stanowili przyjezdni z głębi Polski tzw. werbusy. Określenie volksślązak jest schizofreniczno-obsesyjne i nie występuje w słownikach: polskim, niemieckim ani w mowie śląskiej. Tworzysz nowe słowa!
@paweł Markiewicz – moim zdaniem, pańska diagnoza jest błędna. Zarówno jeśli chodzi o politykę; Szkocja, jak i ekonomię; węgiel śląski (proponuję rozmowę ze związkami górniczymi).
@Stefania Kamieniecka – Ślązacy w Niemczech rzadko chcieli rozmawiać z prawdziwym Polakiem (przed 1990 rokiem). Hasła o objęciu Śląska przez Niemcy także należy między bajki włożyć. Dolny Śląsk to prawie 100 % Kresowiaków, Górny-90 %. Co oni by zrobili z taką masą Polaków? Do tego koszty unifikacji gospodarczo-politycznej tych ziem z resztą BRD były wyższe, niż w przypadku NRD. Ekonomiczny absurd. W jednym ma pani rację. Śląsk (przynajmniej Górny) zostanie najbiedniejszym regionem … w Polsce. Efekty dewastacji powierzchni wskutek wydobycia węgla kamiennego, dopiero teraz będą się ujawniać w całości. Koszty rewitalizacji powierzchni będą ogromne. Czy są na to w budżecie pieniądze? Myślę, że nie ma. Do tego ziemia nie nadaje się zbytnio pod rolnictwo, z uwagi na skażenie ziemi pierwiastkami ciężkimi. Są na to opracowania. A polskie rządy nie mają koncepcji przyszłości Śląska. I nie tylko Śląska. Co pani wnuki odczują na sobie.
@TJ – Niemcy przegrały I wojnę, choć żaden obcy żołnierz nie wszedł na terytorium II Rzeszy. Zbankrutowali – zabrakło im surowców i środków do prowadzenia dalszej wojny. Ponadto ludność cywilna zwyczajni nie miała już co jeść i rozpoczęły się bunty społeczne na wielką skalę. Także na Śląsku.
Pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji i redaktora.
Na powitanie nowego dnia kilka słów o odczarowywaniu tabu:
1. Autonomia w mniejszym lub większym zakresie nie jest niczym niezwykłym ani niespotykanym w obecnych państwach cywilizacji zachodnio-europejskiej – poszczególne stany USA, kantony Szwajcarii, landy Niemiec czy Austrii itd itp cieszą się samorządnością w zakresie, który może wydawać się nam – przyzwyczajonym do komunistycznego zamordyzmu, pardon, centralizmu – nie do pojęcia. Poczytajcie proszę…
2. W II RP Śląsk – tj. jego polska część – dysponował bardzo szeroką autonomią (patrz pl.wikipedia.org/wiki/Statut_Organiczny_Województwa_Śląskiego). Mimo nieporównywalnie trudniejszej sytuacji politycznej, społecznej, narodowościowej ówcześni mieszkańcy województwa zdali egzamin tak dobrze, że nawet Gospodarz bloga, tak niechętny idei autonomii w dzisiejszej Polsce, przytacza pozytywne opinie w swoim artykule z 2010 roku co sam Pan przyznał w 2010 roku (http://www.polityka.pl/historia/1507360,2,autonomiczny-slask-w-latach-dwudziestych.read)?
To już było i działało, to żaden diabelski wymysł.
3. Zamieszczałem linki do statutów RAŚ i SONŚ. Co do samej narodowości śląskiej – posłuchajcie proszę wypowiedzi p. Ciurloka z tegorocznego Marszu Autonomii – nie sądzę, by przekonał kogokolwiek, ale może stonuje niektóre wypowiedzi…
@Saurom ; 10 grudnia 11:53
Odpowiedział Tobie @Antonius o godzinie 17:17 m.in* Niech lepiej ci fałszywi Niemcy z Poloni wrócą razem z „Rodłem ” i Przeniosą to co tam nachapali do polskich banków *
Czy to możliwe , dopowiem ilustracją jednego przypadku ( a poznałem wiele podobnych po 1990 roku )
W 1995 pojawił sie w Szczecinie dawny kolega mojego przyjaciela .On, Krzysztof Wincenty Zieliński urodzony w Gryfinie ,absolwent Akademi Rolniczej w Szczecinie wyjechał ,latem 1981 do Zachodnich Niemiec i tam pozostał , z żona nie mieli żadnych papierów na Niemca.
No ,ale jest 14 lat później i ten sam jest już ( fonetycznie ) Kristofer Vinzent Cylinski . Prosi , by pisząc jego nazwisko nie używać na literą ń -kreseczki .
Wyjeżdżając do swojego miejsca urodzenia Gryfina powiada jadę nach Greifenhagen , a później nach Gollnow ( Goleniów )
Szczególnie ten Gollnow utkwił mi w pamięci ,ponieważ kiedy byliśmy obaj w KIEL – siedziba Reiffaisen AG poznalem tam jednego z ważnych szefów Klausa PUMPA ,urodzonego w 1936 r w Gollnow -ale on kiedy bywał w Szczecinie mówił , że jedzie do Goleniowa a nie nach Gollnow .
Cyliński miał wtedy ładny domek w małym mieście w Dolnej Saksoni ,byłem u niego ,syn 11 letni , miał zakaz mówienia po polsku .
Kiedy nie tak dawno posłanka PiS (Arciszewska ?) wystąpiła z żądaniem by polskie władze wreszcie niosły pomoc dyskryminowanym Polakom w Niemczech -, oni bez praw mniejszosci narodowej -pomyśałem o tym Kristoferze „Nastojaszczym Polaku” ,a po 14 latach – 100%Dojczmanie .
ps.
Jeśli tu zajrzy @ Stefania Kamieniecka ,to może i ona przeczyta i pomyśli nad sensownościa swojego komentarza. Przeprowadziła szerokie badania socjologiczne ? czy Ot tak temat mi odpowiada osobiście więc Sru …po klawiaturze .
Antoniusie ;
Kiedy nie tak dawno na blogu red.Passenta komentowałem te bezasadne roszczenia posłanki PiS ,powoływałem się na Twoje wielokrotne wcześniejsze szczgółowe wyjaśnienia na gruncie prawa BRD ,iż uznanie Polaków którzy tam osiedlają się na „potęgę” nie ma uzasadnienia i jest nierealne .Zostaliśmy obaj zaatakowani z pozycji paritotycznych przez @Kadetta .
Wiem ,że dorosłych już się nie uczy chodzić po ziemi , no ale kulawych sporo ,nie pomożesz , a oberwiesz żeś niemiecki -to tak dalej łatwo się pisze .
Z Pozdrowieniem
@ atalia
10 grudnia o godz. 12:19
A mi cię nie żal, ja tobie zazdroszczę: byłeś wolny, sowieci dali ci wolność, możliwość rozwoju, nie zapakowali cię do wagonu i nie wywieźli, nie wyzyskiwali cię, w ogóle nie było ich na twoich prastarych śląskich ziemiach, itd. W ogóle nie było sowietów i ZSRR ani NRD, ani EWG, ani obozu socjalistycznego.
Tylko ci cholerni Polacy i zwłaszcza ja, cholerna markietanka.
Niestety większość osób wypowiadających się publicznie w tym temacie nie odwołuje się do żadnych racjonalnych przesłanek. Trudno, by Polska, jako kraj nie starała się bronić swojego interesu ekonomicznego oraz politycznego. Niestety wszyscy odwołują się do idei lub emocji.
Śleper
10 grudnia o godz. 23:28
@TJcie, gdyby nie te zaczepki o opcję niemiecką, to ja bym w ogóle tego nie ruszał, ale dyżurni patrioci wyszkoleni na komunistycznych (ND-ckich) czytankach, są kompletnymi ignorantami jeśli chodzi o historię swojej ojczyzny, Polski. Nie mogę pozwolić na to, ażeby tu na blogu powielali te bzdury, które zatruwają tylko atmosferę stosunków pomiędzy więcej niż jednym narodem. Ci ludzie, nawet nie zdają sobie sprawy, że tam, za gotującą się dzisiaj wschodnią granicą szykuje się dla nich kolejna przykra niespodzianka na przyszłość. Polacy myślą, że jak się nie będzie załatwiać zaszłości krzywd jakie wyrządzili innym w przeszłości, to jakoś to będzie. Otóż nie będzie drogi @TJcie, przeszłość dopadnie każdego, nawet najpotężniejszego mocarz, a Polska raczej do tej kategorii się nie zalicza. Sami widzicie Polacy, że nawet malutka Litwa nie da sobie wam w kaszę dmuchać,
Mój komentarz
1) Wyraziłem zaskoczenie , ze w dyskusji o śląskości wplata się fantazję o nie przegranej I wojnie przez Niemcy:
„TJ 10 grudnia o godz. 17:53
Śleper
10 grudnia o godz. 13:41
Mój komentarz
Dla porządku. Twierdzenie, że Niemcy tak naprawdę I wojny na froncie nie przegrali (no bo gdzie?) użyte jako pośrednia argumentacja za śląskością, to czysta fantazja,”
Sądzę, że jest to jakiś refleks myślenia historycznego, które sztymuje autonomistom.
2) Rozróżniam opcję niemiecką jako orientację polityczną na Niemcy od opcji niemieckiej jako orientacji kulturowej, sentymentalnej, pragmatycznego dążenia do życia w lepszych warunkach, otoczeniu, itd.
3) Dostrzegam następującą sprzeczność w wypowiedziach autonomistów śląskich. Chodzi o Litwę i tamtejszych Polaków. Autonomiści nie zapominają o wysyłaniu dobrych życzeń do Litwinów, by im się udało powstrzymać zapędy mniejszości polskiej, bo takowa nie zasługuje na nie. Z mocnym przekonaniem życzą Litwie by się uporała administracyjnie z mniejszością narodową.
4) Sądzę, że obrzucanie niewymyślnymi epitetami Polaków do niczego twórczego nie prowadzi prócz pyskówy. Metoda ta odgrywa niezmiennie negatywną rolę – nastraja niesympatycznie inwektywowanych obywateli do autonomii i do samych autonomistów. Metoda ta ma także właściwości separujące.
5) Co do wydarzeń za wschodnią granicą, to widzę jakieś dalekie, niewypowiedziane aluzje do śląskości, do krzywd wyrządzonych w przeszłości, które dopadną Polskę.
Pzdr, TJ
@zak1953
11 grudnia o godz. 1:11
Zaluje, ze to nie moj tekst!
@zak1953 napisał:
„Dolny Śląsk to prawie 100 % Kresowiaków, Górny-90 %”
Jest to mit. Większość osadników pochodziła z województw sąsiadujących do 1939 r. z Niemcami oraz centralnej i południowej części Polski. Kresowiacy stanowili ok. 1/3 osadników. Niedosiedlenie tych terenów (przed wojną zamieszkałych przez ok. 9 milionów – w większości – Niemców) powodowało niszczenie wsi i miasteczek. Odrębnym problemem było szabrownictwo.
http://www.transodra-online.net/pl/node/1411
http://www.expolis.de/schlesien/texte/Pochodzenie_terytorialne.html
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=66946
http://www.polityka.pl/historia/293892,1,zwiazek-szabrownikow.read
Serdecznie przepraszam, w ostatnim wpisie zapomniałem podać link do przemówienia p. Ciurloka:
http://www.youtube.com/watch?v=X8fXT8Vrqnw
Przemówienie trwa tylko 4 minuty 20 sekund…
Poniewaz nikt nie odp.na moja prosbe z 10.12 podaje kraje tak debilowato centralistycznie zarzadzane jak Krolestwo Warszawskie/Polska/:
-na A:Albania,Am.-Samoa,Andorra,Anquilla,Antiguai Barbuda,Aruba itd,itp
-Korea Pln.
Bialorus,San -Marino,Lichtenstein,Luksemburg,Watykan= to Europa.
Wyliczyc mozna takich mini panstewek minimum 100.
Do dzis nie odp.mi nikt jaki plus dla narodu polskiego ma tak centralistyczne zarzadzanie.Pilsudzki stworzyl panstwo ,ale zniszczyl mozliwosci rozwoju tego molocha!
Czy Szczepan Twardoch zagraża Najjaśniejszej ? Myślę,że wprost odwrotnie.On ją sławi swoim talentem.Ojczyzną pisarza jest język.
Czy Najjaśniejsza mogła by,czasami,zejśc z pie..nego piedestału i zachowac się normalnie.
Po ludzku ?
Wiedząc przecierz ,że jest patchworkiem.Zawsze nim była.Kazdy kawałek ma swoją godnośc.
„przecież” oczywiscie
państwa szarpane konfliktami narodowymi to przeżytek oraz rzecz bardzo niepraktyczna. kto czuje się odrębny od reszty, powinien być samorządny. jeżeli narodowość śląska istnieje, nic do niej nie mam, dla mnie mogą się odrywać choćby jutro.
na dodatek, jeżeli za przyjemność utrzymywania górników mam wysłuchiwać takich pomyj, to jestem gotowa z niej zrezygnować i kupować węgiel od państwa Śląsk, które będzie utrzymywało się samo.
Moim zdaniem, działacze ślązakowscy chcą zmusić władze RP do uznania istnienia rzekomej śląskiej „mniejszości narodowej” w Polsce – i temu służyła próba rejestracji tego stowarzyszenia.
Na nic obelgi, na nic krzyki , na nic obrażanie się (zresztą jeśli chcą, niech się obrażają). Ta rzekoma mniejszość narodowa nie posiada żadnych cech, jakie mają narodowości rzeczywiście istniejące i dlatego uznana nie będzie. A jeśli ich zdaniem jest to tak straszne naruszenie obowiązujących w Europie standardów , to niech się skarżą w instytucjach europejskich zajmujących się prawami człowieka. Przypuszczam, że dostaną odpowiedź taką jak poprzednio, kiedy to wnieśli skargę na odmowę rejestracji ZLNŚ.
„ponieważ autonomia Śląska to współczesny mit”
I Have a Dream !!!!
Nie muszę Panu wyjaśniać kto i dlaczego to powiedział.
Ja też I Have a Dream
jestra
11 grudnia o godz. 23:07
„I Have a Dream !!!!
Nie muszę Panu wyjaśniać kto i dlaczego to powiedział.”
Nikomu nie trzeba tez chyba przypominac, jak skonczyl.
Waldemar
11 grudnia o godz. 4:13
Czyli potwierdza sie stara Prawda, ze nie ma gorszej kanalii
jak zgermanizowany Polak.
Levar
12 grudnia o godz. 9:46
I z tego należy się cieszyć? levarze? masz jeszcze jakieś pomysły na siłowe rozwiązania konfliktów? n.p.wybić oponentów? I po problemie.
Tak wydawało się wtedy zwolennikom jedynie słusznej prawdy .
A dream sie spełniło pomimo gróźb i ich realizacji
Zaczynam watpic w zdolnosc krytycznego myslenia Polakow:do diabla,czy zawsze musicie laczyc Slask z Niemcami.Pilsudzki stworzyl panstwo na wzor dywizji ze sztabem w Warszawie.Jak kazdy wojak nie mial pojecia o zarzadzaniu panstwem.Samodzielnosc regionow istnieje np.w USA,UK,Austrii,Hiszpanie itd.Czy wasza argumentacja musi sie odnosic do rozbicia Polski.???Ciagle jest to samo:nikt nie jest w stanie probowac obronic nawt tu na forum bez politycznego znaczenia,tego tworu warszawskiego.W tej chwili Warszawa jest chyba jedynym krajem Europy,gdzie jego mieszkancy sa najlepiej oplacani.95% ludzi w PL to prowincja,bez prawa glosu i najbiedniejsza.
Anabela,TJ,Saurm:zyjemy w 21 wieku!Czy nie macie zadnych racjonalnych argumentow,tylko plwociny.Raz w zyciu chcialbym,ja ktory zna kilka krajow,przezyc,zeby mnie ktos z was przekonal do debilowatej centralizacji Polski!
Wiem ze pisze dosc ostro,a p.Dziadul tego nie znosi,i byc moze przez moderacje/nie wiem co tj./wylaczy mnie.Trudno!W Polityce,wystaeczy zajrzec na inne strony,wolno klac,szczekac,plwac to nie moderuje sie ,ale jak zaatakujesz centralizm warszawski to na to jest kij!
@Mały pluszowy miś
11 grudnia o godz. 15:44
***Serdecznie przepraszam, w ostatnim wpisie zapomniałem podać link do przemówienia p. Ciurloka:”***
Mój prawnuczek nazywa swego pluszowego misia „Kaką”, co może się kojarzyć fałszywie. Jest bardzo uparty i już wie, że Kaka jest misiem, ale tego nie akceptuje i gorąco protestuje.
Tyle na temat potęgi wczesnej indoktrynacji, wszystko jedno jakiej – narodowościowej, religijnej, politycznej, a nawet „nazewniczej”. Z tego powodu KK wepchnął swoich pionierów indoktrynacji do przedszkoli. Gdyby mogli, to zaczęliby od drugiego miesiąca ciąży – etat katechety w szkole rodzenia.
To było tak ogólnie – BTW, wracam do pana Ciurloka. Wysłuchałem tego pana uważnie. Ze wstydem przyznaję, że nie orientuję się specjalnie w szczegółach historii Śląska, nie mogę rzucać datami i faktami, ograniczając się do własnych obserwacji i wspomnień moich rodziców i na tym koniec, bo żaden dziadek ani babcia nie dożyli moich urodzin. Podziwiałem zawsze takich entuzjastów, którzy dużo wiedzą o Śląsku, ale nie mam praktycznie żadnych kontaktów osobistych z działaczami rożnych związków. Przyczyn jest więcej. Pochodzę z Opolszczyzny i to z miasta. Moje dzieciństwo przebiegało praktycznie wyłącznie w kręgach kultury niemieckiej, o polskiej nie miałem pojęcia (jedna polska piosenka o cygance nad Ebro). Nigdy nie byłem rewolucjonistą, który walczyłby o cokolwiek. Powinienem był, być może, nawiązać kontakt z lokalnymi stowarzyszeniami mniejszości niemieckiej, ale czułem do tego awersję z powodów irracjonalnych, głównie z powodu braku zaufania do organizatorów. Lokalnie np. organizatorami byli dawni Ormowcy – to chyba nie jest sympatyczna konotacja? „Królokroll” tez nie budził mojego zaufania – zbytnio kaleczył swój język „ojczysty” i nie były dla mnie jasne motywy jego postępowania. Podobał mi się Brehmer, lubiłem go słuchać, tak jak teraz Gorzelika, ale to za mało, abym się zaangażował.
Mam też przyjaciół z „polskiego” Śląska, ale unikam rozmów na tematy śląskie, bo porozumienie jest niemożliwe. Zapędy autonomiczne „polskiego” Śląska mnie nie podniecają, ale patrzę na nie przychylnie. Jedyny działacz śląski, z którym miałem bezpośredni kontakt, to redaktor Oficyny Śląskiej, który podjął się publikacji moich przemyśleń i wspomnień z pół wieku pracy nauczycielskiej na wsiach Opolszczyzny. Mogę w tym miejscu „lokować produkt”.
Tytuł książki to: „Wspomnienia śląskiego „srakotłuka”‚. Kosztuje 17 zł i można kupić w Internecie. Spokojna głowa! Nie muszę zachęcać do kupienia, bo nie mam prowizji i nie życzyłem sobie zysku ze sprzedaży mojego „dzieła” ani honorarium, nie chciałem tylko płacić za druk – i nie dołożyłem ani grosza. Pisałem te wspomnienia i przemyślenia i tak głównie dla siebie, aby się przekonać, czy dr Alois Alzheimer już puka do moich drzwi, czy idzie do sąsiada. Wygląda na to, że nie skręcił z ulicy na moją posesję, dzięki Bogu! (Nie wiem, czy bezbożnikowi wypada używać imania Bożego nadaremnie, ale ani piorun ani Ksawery nie uderzyły jeszcze w mój dom. Młyny Boże mielą powoli!).
Rozgadałem się, a chciałem przede wszystkim powiedzieć, że ten pan Ciurlok nie jest „ciulikiem” i podziwiałem jego wiedzę.
@kopruch
11 grudnia o godz. 14:29
***@zak1953 napisał:
„Dolny Śląsk to prawie 100 % Kresowiaków, Górny-90 %”
Jest to mit. Większość osadników pochodziła z województw sąsiadujących do 1939 r. z Niemcami oraz centralnej i południowej części Polski. Kresowiacy stanowili ok. 1/3 osadników. ***
Blogowicz o sympatycznym śląskim nicku – niezrozumiałym dla nie-Ślązaka „obniżył” wkład wschodniaków o 2/3. Być może ma jakieś konkretne dane, ale z tego co ja widziałem i wiem, to na wsi tych 100% zaka wydaje mi się poprawne. Kręciłem się wśród krewnych mojej żony na całym Dolnym Ślasku i innych niż „z za Buga” nie widziałem.
Może miasta zmieniają tak radykalnie liczby, bo tam można było zająć wille i się urządzać, więc „kolonizatorzy” przybyli z centralnej Polski.
Zupełnym curiosum etnicznym był Wałbrzych, gdzie różnorodność nacji i kierunków wędrówki ludów były liczne – od resztek Niemców, dużej grupy Żydów, Borysławiaków, repatriantów z Belgii i dużo innej hołoty stworzyły takie klany czy getta, ale wszyscy żyli zgodnie, dzieląc się mniej więcej sprawiedliwie władzą polityczną i administracyjną. Jako rodzynek górnośląski czułem się tam jak ryba w czystej wodzie. Żadnej dyskryminacji w pracy i u władz – ewenement na skalę międzynarodową.
W tym miejscu coś sobie przypomniałem i chciałbym uzmysłowić osobom, które negują istnienia „narodu śląskiego”, zadają proste pytanie:
„Kogo ma na myśli Barack Obama, gdy przemawia do „narodu amerykańskiego”???
Czy myśli o garstce Indian, których nie zdołano zabić, czy o licznych grupach kolonistów, a obecnie latynoamerykańskich, bo o Polonii wolę nie wspomnieć.
Chyba Polacy z Jackowa i Greenpoint nie czują się „narodem amerykańskim”, skoro mieszają się do wewnętrznych spraw Polski, a głosują na PiS, bo pokochali Fotygę i Macierewicza?
PS
Nie bardzo rozumiem tej uwagi o „województwach sąsiadujących” z Niemcami.
TJ 11 grudnia o godz. 12:17
Tego typu spory ze swojej natury zawsze są będą miały tło i kontekst historyczny, więc twoje zdziwienie mnie dziwi. Tym bardziej mnie dziwi, że to nie my śląscy autonomiści (w moim przypadku sympatycy autonomii) rozpoczynamy dyskusję od tego co było, my się tylko staramy drugiej stronie wyjaśnić, że jest w mylnym błędzie co do faktów z przeszłości.
My jesteśmy opcją niemiecką według większej części polskiej opinii publicznej, ale ta opinia publiczna musi też wiedzieć, że poważna (upływ czasu z jakichś niewyjaśnionych dotąd przyczyn powiększa tą grupę) część Ślązaków widzi w Polsce okupanta podbitej ziemi.
Jak ja uwielbiam taki wpisy jak @thorsdottera, one mnie po prostu rozwalają. Przyjacielu @thorsdotter, przez dziesięciolecia Polska eksploatowało Górny Śląsk i nic tu nie włożyła, nie stworzyła żadnej nowoczesnej gałęzi przemysłu, który mógłby zastąpić kopalnie i huty. Jak sobie przypomnę te cegiełki, które jako przedszkolak musiałem obowiązkowo kupować, żeby odbudować waszą stolicę i zestawię z twoimi pretensjami do Śląska, to muszę kończyć wpis, bo mnie szlag trafi jaśnisty. Przyjedź do Bytomia i zobacz coście Polacy zrobili z miastem 5 kopalń węgla i 2 hut stali !!!
@thorsdotter, 11.12.2013 21:50:
Więc to Polacy zaczynają chcieć oderwania Polski od Śląska? Ciekawe, bardzo ciekawe.
Cóż – szkoda, że po II w. św. zniszczono autonomię Śląska, nie byłoby teraz dyskusji, kto ile od kogo czerpał przez ostatnie 90/70 lat, prawda?
Widzę napięcia na froncie śląsko-polskim napięte jak nigdy!
jestra
12 grudnia o godz. 11:17
Szanowna Pani,
przed kilkudziesieciu laty niektorzy tez mieli „dream”.
Marzyla sie im tysiacletnia rzesza. Kiedy widzieli brunatne hordy ciagnace na wschod, wyciagali lapy w gore i wrzeszczeli „Sieg heil”.
„Dream” skonczyl sie, kiedy na horyzoncie pojawily sie sowieckie czolgi i kiedy wlasna
baba, matka, siostra czy corka musiala rozlozyc nogi przed ruskim soldatem.
Dzisiaj niektorzy znowu maja „dream”. Bedzie trwal tak dlugo, jak dlugo bedzie plynela
kasa z Berlina. Ale kasa sie wczesniej czy pozniej skonczy i zostanie ganba i ostuda.
No coz, niektore „dreamy” maja to to siebie, ze koncza sie przebudzeniem z reka w nocniku a nawet z lbem w szambie.
Śleper
12 grudnia o godz. 14:22
TJ 11 grudnia o godz. 12:17
Tego typu spory ze swojej natury zawsze są będą miały tło i kontekst historyczny, więc twoje zdziwienie mnie dziwi. Tym bardziej mnie dziwi, że to nie my śląscy autonomiści (w moim przypadku sympatycy autonomii) rozpoczynamy dyskusję od tego co było, my się tylko staramy drugiej stronie wyjaśnić, że jest w mylnym błędzie co do faktów z przeszłości.
Mój komentarz
Otóż w moim pytaniu chodziło nie o „fakty z przeszłości, co do których Polacy są w mylnym błędzie” tylko o jedno stwierdzenie – że Niemcy nie przegrały I Wojny, bo gdzie, itd.
Drugi cytat od Ślepera
„My jesteśmy opcją niemiecką według większej części polskiej opinii publicznej, ale ta opinia publiczna musi też wiedzieć, że poważna (upływ czasu z jakichś niewyjaśnionych dotąd przyczyn powiększa tą grupę) część Ślązaków widzi w Polsce okupanta podbitej ziemi.”
Mój komentarz, c.d.
Kto to jest „My”? -Autonomiści śląscy, czy Ślązacy?
Czy podstawą do głoszenia tego oszacowania – większość opinii polskiej uważa NAS za opcję niemiecką – są jakieś badania, czy tylko wrażenie?
W moim środowisku bardzo odległym od śląska, Ślązaków się uważa za Ślązaków bez jakichkolwiek ujemnych konotacji, a raczej z pozytywnymi skojarzeniami, nierzadko z uznaniem.
A wśród Ślązaków są autonomiści – też tak się uważa, ale sądzę, że taką wiedzę posiada mniejszość obywateli. To są szczegóły, które interesują tylko niektórych.
Pzdr, TJ
Ostatnio robią w mediach furorę dwa tematy o różnym stopniu ważności, powodujące kontrowersyjne opinie:
1) OFE – okradanie przyszłego emeryta czy ratowanie go przed pazernością obcych banków (bo polskich już nie ma).
2) Koniec bezterminowych praw jazdy, co rzekomo ma wyeliminować niesprawnych staruszków z dróg publicznych.
Tak się szczęśliwie dla mnie składa, ze oba te tematy śledzę tylko z przyzwyczajenia. Dotyczą mnie mniej więcej w takim stopniu jak Lema choroba wściekłych krów. Gdy Lem się dowiedział, że okres inkubacji choroby wynosi około 40 lat, spożył natychmiast dużego tatara z mięsa wołowego. Podkreślam „wołowego”, bo moja żona (kobieta młoda pod 70-tkę) się przestraszyła i zrobiła nam tatara na bazie surowej wędzonki wieprzowej – też dobre!
Mój komfort psychiczny polega na tym, że byłem za stary, aby mnie zbrodniczy przymus zapędził do OFE, a teraz stuknął mi 9-ty krzyżyk i za 15 lat (jeśli dożyję i przepadnę w badaniach lekarskich) będę miał dwie opcje:
1) Załóżmy wariant optymistyczny – państwo polskie nie zbankrutowało jeszcze dokumentnie i ZUS wypłaca emerytury. Wtedy pojadę taksówkami do przychodni, a autobusami do supermarketów. Wózek mieści się w obu środkach transportu.
2) Nastąpi krach gospodarczy i upadek państwa oraz niewypłacalność ZUS’u. Wtedy wyniosę się do Reichu, do czego nas wciąż namiętnie zachęcają życzliwi nam Polacy i będę żył z zasiłku socjalnego (nie wiem ile wynosi, ale znam przepis – ma zapewnić nie tylko przeżycie, ale minimum rozrywek kulturalnych, czego mi moja emerytura nie zapewnia, bo jak się dostać na koncert „Warszawskiej jesieni”?) – jak duża część „patriotycznej” Polonii – plus dodatek za „Pflegestufe II” (ponad 400 Euro).
Będziemy finansowo lepiej ustawieni niż obecnie, a zostajemy tu głownie dlatego, że jesteśmy u siebie i mamy w …tu małe niedomówienie… tych życzliwych wrogów Śląska i Ślązaków, którzy okupują nasze ziemie i nami gardzą, zamiast się integrować, aby ze statusu „gościa” przejść do roli „współgospodarza”, a nie wzgardzonego okupanta. Kulturträgerów mieliśmy już multum i to z różnych stron świata – chwatit!
Problem starczych zakał na drogach powraca jak bumerang i napisałem z rok temu sążnisty wpis w Silesii pt. „wesołe jest życie staruszka – o lé!”, w którym na bazie statystyk policyjnych wykazałem, kto powoduje najwięcej groźnych wypadków – gówniarze!
Mamy obecnie przykład młodego pirata, który zabił już dwie osoby, a za śmierć pierwszej nawet nie odbył zasądzonej kary.
Nasze miasto ma kawałek obwodnicy – na resztę nie ma pieniędzy, są tyko obiecanki. U jej początku jest ciasny zakręt (kąt prosty) w miejscu, gdzie obwodnica łączy się z miejską ulicą. To zagrożenie zniknie, gdy dokończą obwodnicę. Są kolejne znaki – 70, 50, 30. Jedynym kierowcą, który tego przestrzega, jestem ja i klną na mnie wszyscy młodzi, który się spieszą. Do czego? Między innymi do lepszego życia uduchowionego – czyli po śmierci. Niedawno temu na tym zakręcie zabił się na motorze młody chłopak – sąsiad i lekko spokrewniony, zostawiając żonę z dwojgiem malutkich dzieci.
Dziś wyprzedzała mnie w tym miejscu nawet cysterna z chemikaliami, a ta 30-ka jest tam naprawdę uzasadniona.
PS
Ja nie narzekam na to nowe prawko. Mam tylko obawy, czy zarządzenie o badaniach lekarskich jest możliwe do respektowania w realiach polskich, gdzie na dostęp do specjalisty czeka się kilka lat. Któryś forumowicz uważa, że to będzie fikcja… i ma rację. Kto mógłby zaświadczyć o zdolności do prowadzenia pojazdu? Obecnie garstka lekarzy, np. z medycyny pracy, którzy mają uprawnienia.
Po ciężkim udarze postanowiłem kupić auto z automatyczną skrzynią biegów, bo lewa noga jest zbyt niesprawna (nawet po 10 latach rehabilitacji).
Żona się nie zgodziła, wiec pojechaliśmy do specjalisty i przeszedłem pełne badanie psychotechniczne jak na zawodowe prawo jazdy. Opuściłem tyko badanie lewej nogi i miałem lekkie kłopoty z oceną odległości źle oświetlonych patyczków, ale jak się okazało, winny był wózek inwalidzki, który mi nie pozwolił umieścić oka na wysokości tego tuneliku. Pani doktor – mimo gorących protestów żony – oświadczyła, że wyniki są lepsze niż u zawodowego kierowcy – w moim wieku!
Badanie trwało ponad 2 godziny i kosztowało 100 zł. Z tą setką – c… z nią (raz na 15 lat), ale czy ktoś obliczył, ile trzeba specjalistów, aby zbadać uczciwie miliony kierowców za 15 lat, gdy teraz są już kłopoty z obowiązkowymi badaniami zawodowych kierowców i amatorów na prawko? Znowu „typische polnische Wirtschaft” – uchwalenie ustawy bez przewidywania jej skutków. A jak było z śmieciami? Nie chcę pisać, bo grozi mi trzeci udar.
PS do PSu: O OFE napiszę może kiedyś, bo zdanie na ten temat mam.
Levar
12 grudnia o godz. 22:41
Jeśli się ma urazy po konfliktach z innymi narodami nie należy dyskutować o marzeniach ludzi którzy chcą swoje utrzymać a nie słuzyc rasie panskiej.
Jeśli ma Pan własne spojrzenie na dream M>L>K> (co Pan przedstawił groźnym zdaniem w poprzednim poscie) jak i moje marzenie to niech opowiada to w biersztubie z kolegami spadochroniacami niosącymi swoistą własną kulturę w inne społeczeństwa.Nie dało się uporządkować ziemi na której Pana desantowano to uznał Pan że trzebą tą kulturę dalej na zachód rozszerzać. Mniemam że i tam nie dają sobie narzucić panowania osadniczego. Jeśli ma Pan ochote być „niekumatym” to wrzuci na luz i nie prze dalej.
Z Bogiem Panocku Nojjośnieszy.
P.S. widzę że tylko niektórzy mogą mieć marzenia.a niuektórym coby nie powiedzieć wszystko sprowadzają do rozłożonych babskich nóg i p…enia. Zatem musże Panockowi powiedzieć za Twardochem to co Panocek wiy
@antonius
12 grudnia o godz. 12:38
Rostomiły Rechtórze, nie obniżam „wkładu” w/g widzimisię, tylko skrótowo podaję to, o czym skrupulatnie informują zalinkowane artykuły. Polecam lekturę.
Powiem krótko, zwiezle i grzecznie: nie zna sie pan na temacie, o którym pisze, panie Dziadul. Ale mysle, ze pan to czuje. Tylko ze z czegos trzeba zyc, rozumiem.
TJ:jeszcze raz =ciagle historia.Zyjemy w 21 wieku i ciagle mieszanie w tym co nie da sie sprawdzic/a tj.historia/jest bezproduktywne.Dlatego pono najlepsza poska gazeta ,Polityka,ma czesc historyczna, a cala zajmuje sie glownie tez tematem zastepczym;krytyka kk.Trwa to od powstania tego pisemka.Jestes wiernym przytakiwaczym tematow zastepczych.Dla jasnosci:nie naleze do kk!
Czekam na wypowiedz o centralizacji wladzy w Krolestwie Warszawskim!!!!!
Drogi „śląski” komarze!
Kazałeś mi czytać, to i czytałem. Zacząłem… i skończyłem na artykule Lisa, które to zwierzę dobrze znam, bo pracowaliśmy w jednej instytucji. Nie mam pełnego zaufania do jego liczb, ale nie tylko to. Przyjrzałem się uważnie pięknemu „tortowi”, podzielonemu przez Lisa. Chodzi o grafikę z roku 1950 w okolicy tekstu cytowanego (przed tekstem!):
Niestety nie umiem umieścić tej grafiki na blogu.
***W wyniku ucieczki, przymusowej ewakuacji prowadzonej przez władze hitlerowskie i przymusowych wysiedleń dokonanych przez Polskę, zmienił się gruntownie obraz etniczny Śląska. Przeprowadzony w grudniu 1950 r. spis powszechny, wykazał na przyłączonej do Polski części Śląska (w granicach administracyjnych województw katowickiego, opolskiego i wrocławskiego) 3 014,7 osób. Ich struktura wg. pochodzenia regionalnego przedstawia się następująco:***
Teraz ja mam sugestię do Ciebie, abyś uważnie przyjrzał się rysunkowi i podanym procentom i porównał je z liczbami podanymi pod tym cytatem:
1. autochtoni – 822,0 tys., osób (27,3%) (bez zatrzymanych Niemców),
2. przesiedleńcy – 1 174,6 tys. osób (39,0%),
3. przesiedleńcy zabużańscy – 959,6 osób (31,8%).
Pan Lis „popierd…itd.” przesiedleńców ze wschodu z resztą „przybyszy” cholera wie skąd, i odwrócił procenty. Kontrola jest podwójna, bo grafika jest w dwóch językach. Autochtoni plus Zabużacy stanowili gros mieszkańców – ponad 2/3. Sprawdź też, czy suma wynosi 100%, bo chyba powinna! Od jakiej sumy liczono procenty? Nie chciało mi się sprawdzić.
To się podobno zmieniło po kilku latach, choć ci Wschodniacy chyba nie wrócili do umownego Lwowa?
Może pomarli masowo przez tych kilka lat (jakaś zaraza przez obce Polakom bakterie?), a może faktycznie tyle przybyło nowych z centrali? Problem tendencji osiedlania w pierwszych latach był prosty:
Miastowi Wschodniacy zajęli miasta (np. Lwów przeniósł się do Wrocławia – inteligencja), a wsiowi (Kargule i Pawlaki) do wsi dolnośląskich i górnośląskich, gdzie jakiś czas koegzystowali z Niemcami lub Autochtonami o korzeniach „powstańczych” na Opolszczyźnie, aż wysiedlono Niemców na Zachodzie, a na Opolszczyźnie „skorygowano” błąd „osiedleńczy” i uwolniono potomków powstańców od narzuconych im na gospodarstwa nowych panów ze Wschodu. Władza mówiła, że była to pomyłka w okresie błędów i wypaczeń. Powstańcy, którzy przelewali daremnie krew w walce o polskość swoich ziem, zmądrzeli, a ich dzieci gremialnie wyjeżdżały kilka lat później do RFN. Jakoś nie zapomnieli tego potwornego poniżenia, zwanego „wyzwoleniem”.
Pracowałem w takiej wsi, która z trudem pozbyła się nowych właścicieli z ich ziemi, przestali być niewolnikami okupantów.
Do miast przyjechali porządni ludzie z za Buga i „odpadki użytkowe” z innych części Polski (Abschaum der Gesellschaft). Wiem, o czym piszę – o moich bezpośrednich sąsiadach! Opisywałem już moje pierwsze zderzenie z polską kulturą, latem1945 (sąsiedzi) i ogromne zaskoczenie „w temacie religijność” podczas pasterki 1945. Gdy wszedłem do kościoła, chciałem zemdleć z powodu smrodu wódki pijanych katolików, którzy wyli coś o bydlętach śpiewających i pasterzach klękających. Może coś pokręciłem? Było to dawno i słów nie pamiętam, ale smród i owszem. Tego przed „wyzwoleniem” u nas nie było! Nikt nie przychodził pijany na pasterkę, bo nie piło się podczas wigilii, to nie Sylwester!
Bywałem w wielu miejscowościach dolnośląskich i spotykałem wyłącznie ludzi z za Buga na gospodarstwach, stąd miałem wątpliwości w sprawie „procentów”. Intuicja i własne doświadczenie lub obserwacje nie zastępują, rzecz jasna, uczciwych spisów powszechnych, ale czy w Polsce takie bywały?
Nawet w superwolnej Polsce ostatni spis nie był ani powszechny, ani uczciwy (mam na to dowody). Czyżby w PRL było lepiej? To chyba niemożliwe, bo według prawdziwych polskich patriotów katolików nic nie było tam dobrego, nawet powietrze i woda.
Ja jestem innego zdania na ostatni temat – ekologii, bo kąpałem się w Kłodnicy i kanale Gliwickim, dużo wody niechcący się napiłem – czysta była, obecnie nie puściłbym nawet kaczki do śmierdzącej, brudnej cieczy.
Coś dla Tejota
Trochę bezprawnie włączam się do Twojej dyskusji z Śleperem. Pytasz:
***Kto to jest „My”? -Autonomiści śląscy, czy Ślązacy?
Czy podstawą do głoszenia tego oszacowania – większość opinii polskiej uważa NAS za opcję niemiecką – są jakieś badania, czy tylko wrażenie?***
Sądzę, że chodzi o autochtonów, do których i on i ja się zaliczamy. Do autonomii mamy podobny stosunek – nie wierzymy, ale życzymy sukcesu, cokolwiek pod tym zrozumieć, bo gorzej niż ze wspomnianymi przez Kutza „ciulami” chyba nie byłoby.
Na liczbach się nie znam, ale słupki partii prezesa wskazują, że ponad 30% Polaków ślepo wierzy w słowa prezesa, a ten przecież wie, jak to jest z tą opcją. Jeśli odliczyć tych Polaków, których Śląsk i Ślązacy wcale nie interesują, to zastępy prezesa stanowią z pewnością większość, choć liczb nie cytuję.
Był jeszcze problem z I wojną światową. Śleper stwierdził tylko, że Niemcy przegrały wojnę, choć jeszcze nie było na ich ziemiach zwycięzców i to chyba tak było. Znam historię pierwszej wojny głownie z powieści Remarcka „Im Westen nichts Neues” oraz z licznych opowiadań ojca, który został ranny w okolicy „L’homme mort” pod Verdun, potem walczył w Karpatach – głownie z zarazkami czerwonki i koniec wojny chyba zastał go w szpitalu. Pod Verdun zginęło kilkunastu jego kolegów z naszej wioski. Po wojnie ojciec został naczelnikiem naszej gminy i zorganizował tablicę pamiątkową dla upamiętnienia zmarłych. Historię tej tablicy opisałem w Silesii. Kłopoty były od początku, najpierw z Nazistami, a po II wojnie nowe władze kazały zniszczyć tę tablicę, chociaż z kilkunastu nazwisk, tylko dwa nie brzmiały polsko, a reszta „pachniała” przeszłością powstańczą.
Antonius
14 grudnia o godz. 11:19
Był jeszcze problem z I wojną światową. Śleper stwierdził tylko, że Niemcy przegrały wojnę, choć jeszcze nie było na ich ziemiach zwycięzców i to chyba tak było. Znam historię pierwszej wojny głownie z powieści Remarcka „Im Westen nichts Neues” oraz z licznych opowiadań ojca,
Mój komentarz
Antoniusie, relacjonujesz niesolidnie wypowiedź Ślepera. Śleper napisał:
„Sprawa szła o maksymalne osłabienie Niemiec, które tak naprawdę I wojny na froncie nie przegrali (no bo gdzie?). Jak się to osłabianie Niemców skończyło, wszyscy wiemy i dzisiaj też wiemy, że nawet kilkudziesięcioletni podział Niemiec i okrojenie ich z olbrzymiego terytorium kompletnie nic Francuzom i Anglikom nie dało, zostali za Niemcami daleko w tyle. Co do nas, Ślązaków, to my się identyfikujemy w jakiejś mierze z niemiecką kulturą, bo niby dlaczego miałoby być inaczej, ”
Jak widać i słychać, to Śleper nie napisał, że „Niemcy przegrały wojnę”, tylko napisał, że „tak naprawdę I wojny na froncie nie przegrali (no bo gdzie?)” Napisał to w kontekście losów śląskości na Śląsku.
Odnośnie I Wojny Światowej, to są stare dzieje. Ale pamiętam jeszcze wczesnych przesiedleńców z Polski do Niemiec, którzy wyjeżdżali do Heimatu na dziadka (ojca) nie z Wehrmachtu, a z armii Keisera.
Także wysłuchałem opowieści o wojennych losach uczestników I wojny w armii niemieckiej z nie tak dalekiej rodziny. Ich opowiadania, to relacje o tym, co widzieli na własne oczy i słyszeli na własne uszy, czyli wycineczki olbrzymiej całości. Niemniej jednak, choć dzisiaj są to wyblakłe wspomnienia przenoszone przez następne pokolenia, to w ustach uczestników brzmiały strasznie, niektóre dosłownie tak, jak w powieści Remarque’a.
Ludzie, którzy byli rzuceni na jakiś odcinek walk nie znali historii wojny, bo skąd, a nawet nie byli w stanie ogarnąć historii bitew, w których uczestniczyli. Ale ci wspominający przekazać mogli rzeczy bardzo istotne – klimat, zapachy, smrody wojny, odgłosy, strach , poniewierkę, dyscyplinę i morale, odwagę i podłość. Tego się nie da ocenić bez bezpośrednich świadków. Niemniej jednak całościowe pojęcie o przebiegu wojny mogą nam dać tylko prace historyczne i ewentualne wspomnienia sztabowców.
Pzdr, TJ
Errata
@Antonius
13 grudnia o godz. 14:
Omyłkowo podałem tytuł wpisu w Silesii. Dotyczył „wesołego życia”, a sprawy motoryzacyjne były we wpisie pod tytułem „(Nie)wesołe jest życie staruszka”. Jest gdzieś w archiwach Silesii.
@TJ, dziwnie mi twój styl dysputy przypomina niejakiego @bartoszcze, on też mnie wkurzał cytatami z moich wpisów, a ja przecież doskonale wiem, co napisałem.
@Antonius mnie tu wspomaga w twierdzeniu, iż jednak większość Polaków uznaje nas za opcję niemiecką, gdy tylko pojawia się temat autonomii. Trzeba tu od razu zaznaczyć, że ci ludzie nie wiedzą zupełnie o czym mowa, podobnie jak w modnym obecnie sporze o gender. Pewnie, mogę się mylić co do nazwy, jednak opcja autonomii jest z całą pewnością postrzegana przez Polaków jako coś wyjątkowo szkodliwego i wrogiego Polsce.
Przypomniałem finał I wojny nie dlatego, żeby ubolewać nad niezasłużoną „przegraną” Niemiec, ale dlatego, że stała się ona cezurą dalszych losów Górnego Śląska. Nie uprawiam tzw. historii alternatywnej o tym, co było gdyby, zwracam tylko uwagę na nagie fakty, które każdy przystępujący do dyskusji o mojej małej ojczyźnie powinien znać. Owszem, możemy się spierać, co do znaczenia i wymowy owych zdarzeń, a to i tak niczego nie zmieni z przeszłości, może jednie wpłynąć na ludzi, którzy zamierzają tworzyć przyszłość.
Ze dwa lata wstecz ktoś się tu ze mnie zdrowo uśmiał i polecił czytać kogoś poważniejszego, ponieważ serio potraktowałem książkę „Zaginione królestwa” Normana Daviesa. On w tej książce przepowiedział rozpad Wielkiej Brytanii na osobne państwa: Anglię, Szkocję, Walię i całą Irlandię, co właśnie obserwujemy na pierwszym przykładzie, czyli Szkocji. Świat się od tego nie zawali, a już z całą pewnością Anglicy nie najadą niepokornej Szkocji. Wszystko płynie kolego @TJocie.
Pozdrawiam
@Antonius
Ja oglądałem ten film „Im Westen nichts Neues” z 1930 roku. I teraz ty mi przypomniałeś o tym filmie. Głównym bohaterem tego filmu, nieustraszonym żołnierzem i wzorem dla rekrutów w tej wrogiej czyli niemieckiej armii był niejaki Stanisław Kaczyński. Dobrze było by abyście sprawdzili tego „dziadka”.
ad.TJ
TJ -cie mądry i analityczny w m.in. w sprawie Smoleńskiej -czytam z zachwytem ,tutaj dla mnie jesteś daleko o rozumienia Europejskiego Regionu Kuturowego, Gospodarczego – Górnego Śląska a to Region obejmuący nawet północne regiony Czech . Musisz choć jeden dzień poświęcić lekturze -polecam Historie Górnego Ślaska wydanie z 2011 roku .Wydanie Dom Współpracy Polsko -Niemieckiej w Gliwicach e-mail : haus@ haus.pl
Pozdrawiam
Śleper
10 grudnia o godz. 13:41
Jak się to osłabianie Niemców skończyło, wszyscy wiemy i dzisiaj też wiemy, że nawet kilkudziesięcioletni podział Niemiec i okrojenie ich z olbrzymiego terytorium kompletnie nic Francuzom i Anglikom nie dało, zostali za Niemcami daleko w tyle
Mój komentarz
Autorze mam dwa pytania
1) O jaki kilkudziesięcioletni podział Niemiec chodzi? Ten po II Wojnie Światowej?
2) W czym się wyraża pozostanie Francuzów i Anglików daleko w tyle i jakiego okresu dotyczy?
A propos I Wojny Światowej – Niemcy przegrały tę wojnę na froncie (zachodnim). Front wschodni po 1917 został zlikwidowany, uwolnione wojska niemieckie przerzucano na front zachodni, na który masowo przybywały wojska amerykańskie. USA zrezygnowały z neutralności.
Wojny z reguły są przegrywane na frontach. Alianci nie wkraczali do Niemiec, bo po co? W tych czasach wojny kończono tradycyjnie – kapitulacja i kontrybucja.
Pzdr, TJ
…regionu KULTUROWEGO , a nie Kuturowego jak napisałem o godzinie 9:39
przepraszam
@Podszeregowy!
Znalazłem w YT film nowszy (1979) z Ernestem Borgninem jako „Stanislaw Kaczynski”.
W pierwszych słowach opisuje profil Kaczynskiego – wypisz, wymaluj znany nam Jaroslaw Kaczynski – moralny potomek Stanislawa – choć mniej sympatyczny.
jestra
13 grudnia o godz. 16:32
„Jeśli się ma urazy po konfliktach z innymi narodami…..”
Szanowna Pani,
szczegolnie ciezkie urazy zdaja sie miec potomkowie hitlerowskich handlangrow.
Moze zreszta i nie ma sie co dziwic.
Swiadomosc, ze w czasie, kiedy caly przyzwoity swiat walczyl przeciw brunatnej
zarazie, kochany tatus czy dziadzius sluzyl bandziorom robiacym z ludzi mydlo,
musi mocno uwierac. Przynajmniej tych bardziej indeligentnych, bo cwole i tak
nie kapuja, o co chodzi.
@Levar 12 grudnia o godz. 22:41:
Proszę nie zapominać, że – idąc na zachód – Armia Czerwona maszerowała przez ziemie zamieszkałe przez prawdziwych Polaków – patriotów – itd. itp. Jeśli uważa Pan, że radziecka sołdateska zachowywała się co do jednego sołdata rycersko wobec ich matek, żon, córek, … to cóż, gratuluję, nic innego nie pozostaje jak tylko całować po rękach wyzwolicieli, nieprawdaż? Nie od rzeczy byłoby postawić jakiś zgrabny pomnik tow. generalissimusowi Stalinowi i jego „prawej ręce” tow. Berii, może zacznie Pan jakąś społeczną zbiórkę? 😉
A odnośnie cytatu: „Dzisiaj niektorzy znowu maja „dream”. Bedzie trwal tak dlugo, jak dlugo bedzie plynela kasa z Berlina. Ale kasa sie wczesniej czy pozniej skonczy i zostanie ganba i ostuda.”
Czy może Pan doprecyzować, do kogo konkretnie płynie kasa z Berlina? Z tego co wiem, rząd RFN – ręka w rękę z rządem RP – dofinansowują organizacje mniejszości niemieckiej. Nic mi nie wiadomo, by rząd RFN dofinansowywał inne mniejszości, w tym w szczególności – mniejszość śląską (która zresztą nie istnieje – chyba nie ma Pan co do tego żadnych wątpliwości po wyroku SN 😉 ). Jeśli wg Pana wiedzy, rząd RFN dofinansowuje inne mniejszości, to proszę o wskazanie źródeł / dowodów – inaczej będę traktować Pana wywody na ten temat jako – jakby to kulturalnie ująć? – całkowicie bezpodstawne.
Tak na marginesie – nie wydaje się Panu, że zestawianie w jednym szeregu emancypacyjnego hasła przywódczy mniejszości afroamerykańskiej, deklaracji pani Jestry i niemieckich narodowych socjalistów, którzy większość „innych” traktowali jako „podludzi” jest… nie na miejscu?
@TJcie, odpowiadam:
ad.1 Tak, o ten podział chodzi.
ad.2 Czyżbyś nie obserwował tego, co się dzieje w Europie i na świecie, i nie zauważył miażdżącej przewagi gospodarki Niemiec nad niedawnym pogromcami III Rzeszy?
Żeby prowadzić wojnę trzeba mieć trzy rzeczy: 1. pieniądze, 2. pieniądze, 3. pieniądze. Dzisiaj wysyłanie lotniskowców, eskadr bombowców, dywizji czołgów i czego tam jeszcze trzeba do prowadzenia wojny jest czynem niepoczytalnym, przeciwnika wykańcza się gospodarką. Rozpiszę się trochę nie na temat, ale niech tam. Otóż trzeba wybrać się na film amerykański „Kapitan Phillips” i roześmiać się do rozpuku z siły jakiej użyto (film oparto na faktach) do odbicia Toma Hanksa (główna rola kapitana uprowadzonego przez piratów sudańskich).
Po tej krótkiej dygresji powróćmy na front I wojny i spróbujmy ustalić, kto tak naprawdę zaczął pierwszy (kanoniczne pytanie Herodota, pierwszego reportera w „Dziejach”) tą wojnę i dlaczego nie przebiegała (na razie mówmy o przebiegu) tak jak zwykle, czyli kilka efektownych przemarszy, głośna bitwa i defilada zwycięstwa?
Teza 1. Wojnę rozpoczęli Rosjanie, bo gdyby nie zmobilizowali swojej armii, to Prusacy siedzieliby dalej w koszarach.
Teza 2. Tak naprawdę nikt z uczestników tego krwawego w rezultacie konfliktu nie miał pojęcia o możliwościach jaką stwarzał nowy wiek, wiek żelaza.
Niemcom groziło coś znacznie gorszego od kapitulacji wobec aliantów, ponieważ te wojsko przerzucane na zachód było już zarażone komunistyczną rewoltą i nawet ją w małej skali wywołało. Innymi słowy, dobrego wyjścia Niemcy nie mieli i dobrze.
Polacy zwykli patrzeć na Niemców przez pryzmat tego z czym się musieli zmierzyć podczas II wojny, a nikt nie chce zauważyć, że I wojna w jaką dali się wciągnąć (mobilizacja armii Rosyjskiej) doprowadziła do całkowitej rozpierduchy tamtego świata, dzięki czemu mogła się odrodzić Polska i inne państwa Europy na nowo, jako niezależne byty polityczne. I co ty na to @TJcie? Może ci straszni Niemcy nie są aż tacy źli we wszystkim czego się tknęli w przeszłości?
W tych wszystkich uwikłaniach zdarzeń historycznych jest i nasze, śląskie, zaplątane jak nigdy do tej pory.
Pozdrawiam
To już 32 lata od dnia masakry na „Wujku”.
Chwała poległym, wieczna niesława strzelającym i ich mocodawcom…
Waldemar
15 grudnia o godz. 9:39
Mój komentarz sceptyczny i nieco złośliwy na temat zalecanej niezbędnej lektury do zrozumienia śląskości
Autorze, zalecasz podstawową lekturę o Śląsku wyrażając niepodważalną opinię używaną jako podstawowy argument przez autonomistów – z nimi nie ma co gadać, oni nie rozumieją Ślązaków.
Biorąc pod uwagę wskaźnik czytelnictwa w Polsce sądzę, że 99.99 % obywateli nie czytało i nie przeczyta tej lektury, jak nie przeczyta czterdziestu pięciu innych lektur potrzebnych do zrumienia innych czterdziestu pięciu spraw. Tak więc argument o niezrozumieniu Ślązaków przez koroniarzy, królewiaków, szlachetków, zabryniczan, warszawiaków, goroli i innych bosych antków pozostanie wiecznie żywy.
Pzdr, TJ
Coś dokładnie związanego z tytułem wpisu gospodarza, ale nie z Śląskiem
Widziałem w TV triumfalny powrót syna marnotrawnego, który „tylko” oszukał państwo manipulacjami idącymi w dziesiątki tysięcy złotych i „wykroczenie” przedawniło się i ten oszust finansowy jest znów dziewicą, jak ta królewna Pizdolona w zakończeniu wiersza Fredry.
Prokurator był niezwykle łaskawy i szybki jak francuski TGV – nie dopatrzył się znamion przestępstwa. Wygląda nawet, ze pogubił część dowodów, o których pewien prokurator informował wcześniej, tylko nie wiem, czy był to ten sam.
Chciałbym wiedzieć, czy to ten sam prokurator zapędził do sądu kioskarkę, za 20 groszy nie potrąconego podatku od jednej kserokopii, lub staruszki, która przez pomyłkę zabrała kostkę masła za 2 zł. W obu tych przypadkach surowy organ sprawiedliwości od policji, prokuratora i sądu dopatrzył się straszliwej zbrodni i ukarał surowo te wyrzutki społeczeństwa, a Hofman „…jest znów śliczny, poetyczny i liryczny…” jak śpiewał Gołas..
Gdy to sobie to zestawiłem to tylko jedno przyszło mi do głowy i nie chce mnie opuścić mimo wyłączenia telewizora – historyczne słowa ob. Tawardocha, sugerującego Polsce pewną rozkoszną czynność seksualną: ….. Pier… się, Polsko!
Słowa te są z wpisu gospodarza, nie ja je wymyśliłem inie moja wina, że idealnie pasują do rzeczywistości. Pluję na taką sprawiedliwość „demokratyczną” o polskiej barwie. Wstyd mi, że jestem obywatelem takiego państwa.
Z.B.I.G.
Jest wiele znaków zapytania wokół wydarzenia na „Wujku”.
1. Przesadą jest nazwanie owego wydarzenia masakrą. Zginęło tam tylko dziewięć osób (tak, o dziewięć za dużo). Ale to nie stanowiło nawet procenta tam strajkujących.
2. Jestem przekonany, że w więzieniach przebywają nie ci, którzy strzelali do górników*).
3. Mocodawcy. Mam przeświadczenie, że „Inni szatani byli tam czynni;”. I to z obydwu stron („Beton PZPR” i CIA). I jednym i drugim zależało, aby „polała się krew” – najmniej Jaruzelskiemu i jego ludziom.
—————————————
*) – Mieszkałem wówczas 500m od bramy, gdzie zginęli górnicy. Spotkałem się oko w oko ze strzelcem wyborowym, gdy schodził on ze stanowiska na dachu bloku. On na pewno nie strzelał w kierunku bramy (brak widoczności). Ale jak był jeden, to mogli być i inni. Wspominał chyba o tym Gospodarz tego bloga w swojej książce.
Levar
15 grudnia o godz. 13:24
uwiera oj uwiera odnośnie i podnośnie?
z Panem Twardochem solidarnie Levarowi(uciśnionemu emigrantowibojownikowi o wolność i demokrację) i jego szlachetnej Polsce solidarne p…lcie się sami.
Amen
Tejocie!
Przez pomyłkę przeczytałem drugi raz komentarze pod poprzednim wpisem (bo czytam od tyłu) i dopiero zauważyłem Twoją „Duszę Ślązaka”. Czytam Twoje komentarze z przyjemnością z różnych powodów i przeważnie się z nimi zgadzam. Mam tylko jedną uwagę merytoryczną, taką samą, jaką miałem do gospodarza za tytuł wpisu. Nie wolno przeciwstawiać pojęć „ŚLĄZAK” i „POLAK”, bo jest mnóstwo Ślązaków, którzy są równocześnie Polakami… Ba! Są nawet obok Ślązaków – Niemców tacy pomyleńcy jak ja, widzę bowiem mieszankę 3 w jednym!!! Prawie jak w reklamie „Trzy miej”!
Ktoś takie przekleństwo rzucił na mnie i mam za swoje! A może to nawet zaleta? Korzystam równo z kultury polskiej, niemieckiej i śląskiej, tej najmniej.
Elementy zakorzenione odczuwam szczególnie w okresie świąt (obu ważnych, nie przesądzam o hierarchii ważności dzieciątka nad jajeczkiem lub odwrotnie, zresztą co to za problem u bezbożnika?).
Jest i zwyczajowe dzielenie się opłatkiem, czy jajeczkiem – zwyczaj dla mnie zupełnie obcy. W porządnej polskiej rodzinie przywilej przekazywania należy do głowy rodziny. Zrezygnowałem więc z formalnego prawa i spojrzałem prawdzie odważnie w oczy… i żona dzieli się tymi specjałami z członkami rodziny, bo niezaproszonej hołoty jeszcze nie mieliśmy na wigilii. Nawet nie wiem, czy żona jeszcze stawia ten zwyczajowy pusty talerz?
Z potrawami jest podobnie. Lubię siemionkę (żona nie gotuje tego niby świństwa, zastępuje ją siostra i pije młodsza córka) i makówki oraz śledzie. Kutię jadłem raz u teściów, potem teściowa już tego nie gotowała, a barszczu z „aparatami słuchowymi” nigdy nie widziałem u „Wschodniaków”, ani w moim domu.
Jak widzisz, to z tą moją cholerną duszą Ślązaka jest jeszcze gorzej, niż przypuszczałeś.
Córce w RFN żona wysyła opłatki, bo bez tego nie wyobraża sobie Wigilii, ale nie jajeczka, to zbyt niebezpieczne. Niemcy w rodzinie zaakceptowali ten obyczaj, mnie on śmieszy!
Córka z kolei zaakceptowała ich białą kiełbasę na wigilię, jak ja też ją pamiętam z dzieciństwa. Polski kler zabronił i nie jemy, choć mój masarz je robi.
Mały pluszowy miś
15 grudnia o godz. 15:03
„nie wydaje się Panu, że zestawianie w jednym szeregu emancypacyjnego hasła przywódczy mniejszości afroamerykańskiej, deklaracji pani Jestry i niemieckich narodowych socjalistów, którzy większość „innych” traktowali jako „podludzi” jest… nie na miejscu?”
Szanowny Panie,
to nie ja stawiam ich w jednym szeregu, toz owi narodowi socjalisci
(reprezentowani tutaj m. in. przez pania Jestre) probuja sie do tego
szeregu wpychac. Niczym przyslowiowa zaba podstawiajaca lape, gdzie konie kuja.
jestra
16 grudnia o godz. 23:55
Oj, cos mi sie zdaje, ze szanowna Pani
z tej samej sorty, co niejaka Krzysia na blogu Hartmana.
Ptasi mozdzek, szmatlawy charakterek i knajackie maniery.
I na tym chcecie budowac jakas autonomie?
levar nie wystarcza twardoch i ja? Muszą Ci to towarzysze kieleccy w biersztubie emigracyjnej powiedzieć? I nie opisuj siebie w postach. Tobie nic nie rozjaśni ciemnych skłębionych zwojów pod sklepieniem
i to by było na tyle
Takim szczwaczom w pysk i koniec znajomości pozdrowienia od Pana Twardocha z niezmienną dedykacją
Pan Twardoch nie powinien się chyba publicznie wypowiadać na takie tematy. Niestety u nas często osoby, które osiągną jakiś sukses uważają, że zyskują kompetencje w innych dziedzinach.
Antonius
17 grudnia o godz. 12:31
Tejocie!
Przez pomyłkę przeczytałem drugi raz komentarze pod poprzednim wpisem (bo czytam od tyłu) i dopiero zauważyłem Twoją „Duszę Ślązaka”. Czytam Twoje komentarze z przyjemnością z różnych powodów i przeważnie się z nimi zgadzam. Mam tylko jedną uwagę merytoryczną, taką samą, jaką miałem do gospodarza za tytuł wpisu. Nie wolno przeciwstawiać pojęć „ŚLĄZAK” i „POLAK”,
Mój komentarz
Antoniusie, napomnienia o niestosowności przeciwstawiania pojęć nie przyjmuję do siebie. Nic takiego nie głosiłem.
Powiem więcej. Śmieszyło mnie przekonanie przesiedleńców ze Wschodu, którzy stykając się z innymi obyczajami wpadali w dysonans poznawczy i rozgraniczali natychmiast ludzi prawdziwych od nieprawdziwych, szczerych od nieszczerych, słusznych od błądzących, bo np. ten kto się nie dzieli opłatkiem, to zapewne heretyk lub jeszcze gorzej – Niemiec.
Dziś takie zerojedynkowe postrzeganie świata, kultury i ludzi zanika. I dobrze.
Pzdr, TJ
jestra
18 grudnia o godz. 0:10
Szanowna Pani,
ludzie przyzwoici o takiej porze spia snem sprawiedliwych.
Po nocach strasza jedynie ci, ktorych sumienie gryzie.
Levar 17 grudnia o godz. 17:00:
Szanowny Panie,
pisze Pan: „to nie ja stawiam ich w jednym szeregu” – więc jednak przywódca mniejszości afroamerykańskiej i niemieccy narodowi socjaliści stoją Pana zdaniem w 1 szeregu? 😉
Pani Jestra miałaby być narodową socjalistką? Mało mam czasu, zerknąłem więc na pierwsze zdania definicji narodowego socjalizmu na Wikipedii:
„Narodowy socjalizm (niem. Nationalsozialismus), nazizm (skrót od Nationalsozialismus), czasem określany również jako hitleryzm (od nazwiska Adolfa Hitlera) – rasistowska, antykomunistyczna i antysemicka ideologia Niemieckiej Narodowosocjalistycznej Partii Robotników (NSDAP). Niemiecka skrajna odmiana faszyzmu[1], opierająca się na biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, czerpiąca z haseł zarówno nacjonalistycznych, jak i socjalnych, trudna do jednoznacznego uplasowania na klasycznej osi prawica-lewica” (http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_socjalizm)
Czy może Pan wskazać wypowiedzi pani Jestry, uzasadniające oskarżanie jej o:
a) rasizm i
b) antykomunizm i
c) antysemityzm?
Bo, szczerze powiedziawszy, prezentuję moim skromnym zdaniem inny styl prowadzenia dialogu, ale nie dopatruję się w wypowiedziach pani Jestry cech wymienionych w punktach a-c powyżej… Z góry dziękuję!
Levar
18 grudnia o godz. 13:54
Upierdliwcom, siewcom nienawiści propagatorom jedynych słusznych ( bo swoich idei) nieżyczliwcom przeszkadza nawet pora nadawania. W dawnych czasach były nadajniki zagłuszające dziś Levary różnej masci pełnią tą funkcje na forach internetowych.
Polskiemu piekiełku gdzie diabłów nie trzeba bo Levary widłami w smołe wduszają —niezmienne pozdrowienia od Twardocha do których sie dołączę.
P.S.Levarze lepiej czytaj Szekspircia a nie gazetki propagandowe. I na dobre ci to wyjdzie. Może ciemne skłębione zasłony coś Ci rozjaśni.Na razie soroń z Ciebie
jak stąd do Syriusza
Ej,wrogowie Slazakow i autonomii.Nikt z was nie podal ani 1 argumentu przeciwnwego decentralizacji Krolestwa Warszawskiego.
Ciagle plawicie sie w swojej specjalnosci:plujecie na lewo i prawo.Argumentow zadnych.Nawet nie potraficie wymienic panstwa tak debilowato scentralizowanego jak KW!
Co sie z wami dzieje:potraficie tylko pluc!Z szamba!?
Śleper
16 grudnia o godz. 13:32
@TJcie, odpowiadam:
ad.1 Tak, o ten podział chodzi.
ad.2 Czyżbyś nie obserwował tego, co się dzieje w Europie i na świecie, i nie zauważył miażdżącej przewagi gospodarki Niemiec nad niedawnym pogromcami III Rzeszy?
Mój komentarz
Argument o miażdżącej przewadze Niemiec po II Wojnie jest niezwykle subiektywny. Został rzucony na blog chyba dla onieśmielenia czytelników, jako rzekoma odwieczna prawda.
Otóż pod względem GDP per capita wg danych Eurostatu za 2012 rok Niemcy są w czołówce w Europie, ale nie są na pierwszym miejscu. Niemcy wyprzedzają po tym względem o kilkanaście procent Francję i Wielką Brytanię. Kilkanaście procent, to nie jest miażdżąca przewaga i daleko w przodzie.
Najwyższy GDP w Europie oprócz Luxemburga i Norwegii (gaz!i ropa) mają – Szwecja, Szwajcaria oraz Holandia. Te trzy kraje o włos wyprzedzają Niemcy.
Jeśli chodzi o stopień zorganizowania państwa, warunki socjalne i inne dogodności, to na czele rankingów z reguły przed Niemcami plasują się kraje skandynawskie oraz Holandia.
Niemcy są natomiast czołowym eksporterem świata zajmują o ile dobrze pamiętam trzecie miejsce na świecie. Eksport świadczy o sile gospodarki Niemiec.
Tak, że z tą miażdżącą przewagą Niemiec, to nie warto się wpychać do sieci, bo internauci mają dostęp do danych, które są łatwo sprawdzalne.
Tezy o wojnach gospodarczych nie będę dyskutował, ponieważ nie znam odpowiedzi na pytanie – z kim wojują w Europie, w Unii Europejskiej Niemcy. Sądzę, że należałoby tu odróżnić konkurencyjność od wojowniczości.
Jeśli chodzi o I Wojnę, to przyczyną główną były jak zwykle konflikty interesów, które w całej swojej historii ludzie – plemiona, miasta – państwa, księstwa, państwa – starali się załatwić poprzez wojnę.
Początek konfliktu – I Wojny rozpoczął się w Sarajewie, po czym kolejno mocarstwa wypowiadały drugim wojnę. Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji i Rosja już nie musiała już nic wypowiadać. Niemcy mieli plany wojny w Europie od dość dawna, niemiecka doktryna wojenna zakładała blietzkrieg, zbrojenia w Niemczech rozwijały się żywiołowo. Niemcy weszli na obce terytorium – do Belgii, celem osiągnięcia blietzkriegu nad Francją, itd. To dłuższa hostoria.
Pzdr, TJ
Sympatykom zasyłam pozdrowienia życząc dnia bez zmor nawiedzeń i innych przywidzeń
To jak wy Gorole nazwiecie Slazakow co mieszkaja za Odra w Saksoni to tez Polski Slask nie i jeszcze raz nie bo to jest narodowosc Schlesien a nie inaczej a nalezy do Deutschland a nie do Polski
Twardoch jest dobry. Lubię go ze swoimi spostrzeżeniami.
Ja tam do Ślązaków nic nie mam.
Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, o Polsce i Śląsku : Dać Polsce Śląsk to tak, jak dać małpie zegarek. No i po 80 latach widać, że małpa zegarek zepsuła.
Według mnie to poloki to sa podludzie nie zaslugojom na ta pieykno zimyjo!! poloki to biale murzyny, smieci europy !!! polak to makumba dla pana slazaka albo niemca!!
moj Meister tak mowi polki to sie nadajom ino na P Putzfrauen albo Prostituirte — sprzontaczki albo prostytutki, a poloki ino na Penner — menele
i racjo mo !!
tu nie chodzi ino o pis ale o wszystkich goroli chodzi o to ze oni tukej na Slonsk przylezli za buga i tam majom wrocic jak sie im sie jeden kopf utnie taki pis to urosniye nowy trzeba ich wszystkich wykopac i trza pamientoc ze katolicy to mohery,
slonsk zawsze juz za prusow i czechow byl PROTESTANCKI i tukej wtedy panowol richtig ordnung!
katole to w calej europie som posmiewiskiem i som zacofanymi moherami nie ino poloki!!
ich bin ein stolzer OBERSCHLESIER meine Vorfahren waren Oberschlesier und ich bin ein Oberschlesier Wasserpolen und polnische Oberschlesier haße ich wie die PEST Scheißdreck und Polackenscheiße solle nach Sibirien abhauen !! Oberschlesien bleibt deutsch! Ruch Autonomia Sląska to nasz SIłA!