Porozmawiajmy o Śląsku!

Kilka słów o tym po co – i dla kogo – ten blog.

Witam Ślązaków i Zagłębiaków.
Pięknie się kłaniam Hanysom i Gorolom.
Pozdrawiam Krzoków, Ptoków i Krojcoków.
Serdeczności ślę na południe, ku Bielsku – Białej i Beskidom – do wszystkich śniących o powołaniu województwa górskiego.
Takie same ukłony przesyłam w stronę Częstochowy i jej marzeń o województwie jasnogórskim.

Nie, nie zapominam o zwolennikach powrotu Śląska w historyczne granice: prawie od rogatek Krakowa po Nysę Łużycką i kawałek Czech. Kłaniam się czapką do ziemi, po polsku, rodzącemu się Narodowi Śląskiemu. Witam i do zgody zapraszam zwolenników i przeciwników Wojciecha Korfantego i Michała Grażyńskiego. Czy kogoś pominąłem na dzisiejszym, prawie 5 – milionowym Śląsku? Chyba nie, ale na liście miłych gości, którzy byli lub będą związani ze Śląskiem, brakuje rozsianych po Polsce, Europie i świecie Ślązaków – Polaków, Ślązaków – Ślązaków, Ślązaków – Niemców. Jeżeli to już wszyscy, to zapraszam do rozmowy – pod parasolem „Polityki” – z nadzieją na ocieplenie stosunków śląsko – polskich, czyli polsko – polskich.

Chciałbym, żebyśmy wspólnie pędzili precz wszystkich, którzy straszą Polskę śląskim separatyzmem. Bo kto miałby za nim stać: większość polska? Na dowód parę liczb z badań nad tożsamością i patriotyzmem młodzieży szkolnej (z ponadpodstawówek) naszego regionu, które „Fundacja dla Śląska” zleciła socjologom Uniwersytetu Śląskiego. Za parę dni raport zostanie szczegółowo omówiony na konferencji: „Ja Ślązak, ja Polak, ja Europejczyk”.

Kim czuje się młodzież z życiorysami sięgającymi najwyżej 20 lat?

  • Jestem Polakiem – to 45,1 proc. odpowiedzi.
  • Jestem Polakiem i Ślązakiem – to kolejne 42 proc.
  • Jestem Zagłębianinem – do takiej konfiguracji przyznało się 2,4 proc. uczniów.
  • 6,5 proc. badanych, to czystej krwi Ślązacy.
  • Tylko niemiecki rodowód zaznaczyło 0,8 proc. młodzieży
  • Niemcami i Ślązakami czuje się 1,4 proc.

Z badań wyłoniły się jeszcze dwie identyfikacje: obywatel świata – 0,3 proc., Europejczyk – 0,1 proc. Stąd w imieniu młodzieży i własnym apeluję: nie straszcie Polski i Europy naszym separatyzmem, nie ubierajcie Śląska w nowe autonomiczne szaty. Dzisiejszy Śląsk już nie wejdzie do tej samej rzeki. Spodziewajcie się za to dążeń do większej samorządności i sprawiedliwszego podziału dochodów dla regionu, który daje 17 proc. krajowego PKB.

Bo o to będziemy się bić!

Chciałbym też, żeby Śląsk przestał być wreszcie oceniany kryteriami z epoki Gierka, kiedy było tu więcej białej kiełbasy, niż w innych polskich sklepach. Chciałbym również przypomnieć, że w 20 – leciu międzywojennym i po 1945 r. niewielu rdzennych Ślązaków wiedziało, kto to był Adam Mickiewicz czy Juliusz Słowacki, bo z mlekiem matki łykało poezję Josepha von Eichendorffa. A zanim wiatry historii przygnały tutaj Wilniaków, Lwowiaków i tych z Kongresówki, to przodkowie moich śląskich przyjaciół mogli być dumni, że ten skrawek dzisiejszej Polski wydał dwunastu noblistów.

Chciałbym w naszych rozmowach dotykać  pamięci i przestrzeni. Popatrzmy na pejzaż, który z industrialnego zmienia się w postindustrialny. Bijmy brawo,  kiedy na miejscu starych kopalń i hut powstają centra kulturalne i handlowe. Z drugiej strony – powiększa się obszar biedy,  rozrastają się osiedla socjalne, a ludzi tłoczy się (jak w Żorach) w kontenerach. Wtedy bijmy na alarm. Jesteśmy blisko, bardzo blisko powstania na Śląsku podklasy – społeczności zupełnie nie radzącej sobie w nowych realiach. To wybity z drabiny społecznej szczebel. Już rządzący się swoimi prawami, ale jeszcze nie tak bardzo, aby nie spróbować z powrotem wmontować go w tę drabinę.

Porozmawiajmy o takim Śląsku.
Śląsku polskim.