Śląskie historie po historii
Gość Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach – obywatel Niemiec zresztą – zapytał mnie na dzień dobry, jak tam z tą autonomią Śląska. Bo u nich jakoś ostatnio ani się o tym nie mówi, ani pisze… Więc co?
Żeby cię pokręciło! – zakipiała moja dusza. To zamiast zachwycać się Międzynarodowym Centrum Kongresowym albo podziwiać sąsiedni gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia – zamiast o cudzie gospodarczym Polski gadać, to on grzebie w bombie! I od tego grzebania wizytę na gościnnym Śląsku rozpoczyna. Czysta prowokacja! – Autonomia ma być w roku 2020. To jeszcze parę lat, więc jakoś sobie radzimy – kwituję.
Ale niczym śląski Otello wyhodowałam sobie w głowie ziarno niepewności. Zasiane przez niemieckiego obywatela – czujecie bluesa? Czy faktycznie sobie poradzymy? Problem autonomii wycofano na jakiś boczny tor. Źródełko entuzjazmu sprzed kilku lat, które tak ochoczo wybiło ze śląskiej gleby – ciut przyschło. A tu czas goni. Mapa drogowa jest, jaka jest. Najpierw referendum u nas, na Śląsku, który w dzisiejszej postaci ciągnie się od Cieszyna (na południu) za Kłobuck (na północy). Jak zareagują Bielsko-Biała i Częstochowa? Za kim stanie Zagłębie? No i wielkie niewiadome drzemią w Bytomiu, Zabrzu i Gliwicach – miastach wypełnionych po brzegi napływowymi.
Jeżeli nawet my, tutaj na Śląsku, w 99 proc. staniemy murem za autonomią, to przecież referendum konstytucyjne musi się odbyć w całym kraju. Czy Polska da nam prawo do wolności? A jeżeli nawet da, to czy Sejm to przepchnie, Senat klepnie, a prezydent zatwierdzi? Czarno widzę. Następnego dnia tłumaczę więc niemieckiemu koledze: serca prą ku autonomii, ale rozum podpowiada: ciężko będzie. Wprawdzie sztandar z napisem Autonomia `2020 powiewa na wietrze dziejów, co trzeba – zostało zapisane, ale jakiegoś specjalnego podniecenia w śląskim narodzie nie widać.
Zresztą – zbaczam sprytnie z tematu – w ostatnich latach nie takie historie jak autonomia Śląskowi przepowiadano. Swego czasu było o nich w POLITYCE głośno, ale przypomnieć warto. Mamy, dajmy na to, rok 1989. Otto von Habsburg, deputowany CSU do Parlamentu Europejskiego, zapowiadał „w najbliższym czasie” plebiscyt na Górnym Śląsku (w regionie pokrzywdzonym przez zwycięzców w dwóch światowych pożogach), w celu stworzenia niezależnej enklawy europejskiej. Deputowany proponował, aby w głosowaniu wzięło udział ok. 2 mln Ślązaków mieszkających poza Polską. Ćwierć wieku z hakiem minęło, a z plebiscytu wyszły nici. Tak samo jak z projektu Związku Wypędzonych (BdV), według którego Śląsk miałby odgrywać rolę pomostu łączącego Polskę z Europą. Pomostowym terytorium mieliby wspólnie zarządzać Niemcy, Polacy i Ślązacy, a jego ustrój mógłby przypominać ten z przedwojennego Wolnego Miasta Gdańska. Ominęły też nas prognozy krwawych wydarzeń na Śląsku – o wiele krwawszych niż przynosiła tocząca się wtedy wojna na Bałkanach.
Albo mamy rok 1991 r. – sięgam na własne podwórko – w którym to prof. Jadwiga Staniszkis nie wykluczała, że w przeciągu 5 lat może dojść na Górnym Śląsku do referendum w sprawie przyłączenia do Niemiec. W ustach naukowca pojęcie „nie wykluczam” jest bardzo, ale to bardzo pojemne. Zaznaczyła też, że takie inicjatywy nie muszą wychodzić z samych Niemiec. W sytuacji zapaści gospodarczej u nas, do tego erozji patriotyzmu, to sami zapatrzymy się w niemiecki dobrobyt i podążymy w tamtą stronę. Z nieprzymuszonej woli. Od tej przepowiedni też już prawie ćwierć wieku minęło…
Tak więc – kończę krótki wykład z najnowszej historii – Śląskowi w ostatnich latach nie takie historie wróżono. Chcesz powiedzieć, że projekt autonomii też się w nie wpisuje? – chytrze pyta znajomy. A czy ja coś takiego powiedziałem? – odpowiadam pytaniem na pytanie.
Komentarze
„na Śląsku, który w dzisiejszej postaci ciągnie się od Cieszyna (na południu) za Kłobuck (na północy)”
Czytelników bloga proszę, by sięgnęli do jakiejkolwiek Encyklopedii i sprawdzili definicję pojęcia „Śląsk”. Odległa o kilka kliknięć jest Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Al%C4%85sk
A następnie proszę PT czytelników bloga o zadanie sobie pytania: jaka jest rzetelność i wiarygodność publikacji PT gospodarza blogu nt. Śląska. Mam nadzieję, że nie proszę o zbyt wiele.
Poza tym: chyba dla każdego, kto ma chociaż elementarne pojęcie o Śląsku nie ulega wątpliwości, że obecne woj. Śląskie jest górnośląsko-małopolskim patchworkiem, utworzonym w 1999 roku (zasada divide et impera zapewne w ogóle nie przyświecała polskim politykom, którzy tak je zlepili?). Ten dualizm uwzględnia wszak projekt RAŚ, o ile pamiętam wywiad z J. Gorzelikiem sprzed kilku lat – przewidujący dla części północnej i południowej „sub-autonomie”.
„zamiast zachwycać się Międzynarodowym Centrum Kongresowym albo podziwiać sąsiedni gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia”
A może odwiedzić Bytom, który kilkadziesiąt lat temu był zwany „małym Berlinem”, dzielnicę Karb w szczególności? Bytom jest już przecież sławnym na cały świat przykładem jak Polska „udoskonaliła” „zegarek”, jak to określił niespełna 95 lat temu uprzemysłowione regiony G. Śląska premier Wlk. Brytanii David Lloyd George. Przesadzam? Jeśli już, to chyba niewiele – ostatnio nawet arabska telewizja Al-Jazeera nakręciła materiał o Bytomiu: https://www.youtube.com/watch?v=HBmo0R0a2uU
Ciekawe, kiedy reportaże o Bytomiu czy Zabrzu zaczną kręcić telewizje z Zimbabwe czy Liberii…
„zamiast o cudzie gospodarczym Polski gadać” – hmmm… To ten Europejski Kongres Gospodarczy został zorganizowany tylko po to, by goście karnie obcmokiwali sukces gospodarczy Polski? Rok z wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi nie ma z tym zapewne żadnego związku, pogłoski o warszawskich ciągotach politycznych P. Uszoka też zapewne nie mają żadnego z tym związku?
A tu jakiś typek , na dodatek obywatel Niemiec (mam nadzieję, że pan Redaktor go wylegitymował, wszak obywatele Niemiec nie mają monopolu na posługiwanie się j. niemieckim), zadaje pytanie na inny temat. Co za skandal! Co za szczęście, że jak zawsze czujny pan Redaktor był na posterunku. 😉
Na marginesie: co było kołem zamachowym odbudowy i rozbudowy Polski? Może województwo (obejmujące wówczas większość terenów Górnego Śląska z dołączonym Zagłębiem Dąbrowskim), które w pierwszej 5-latce po II w. św. wypracowało 49% PKB ówczesnego państwa polskiego? (z wykładów ekonomii na Pol. Śląskiej)?
„prof. Jadwiga Staniszkis nie wykluczała, że w przeciągu 5 lat może dojść na Górnym Śląsku do referendum w sprawie przyłączenia do Niemiec”
No jakże to?! Taki wybitny polski naukowiec jak pani profesor Staniszkis (socjolog!) była pełna obaw, że Śląsk – po 45 latach „udoskonalania” poniemieckiego zegarka i wyzwalania od niemieckiej opresji – może zwięźle podziękować „Macierzy” i galopem pognać do okrutnych germańskich ciemiężycieli? Ojojoj! Mamy tu 2 możliwości:
1. Jeden z najwybitniejszych polskich naukowców, co więcej – blisko związany z partią jedynie prawdziwych Polaków, plecie „3 po 3”, nie mając o niczym pojęcia ALBO
2. Pani Profesor dobrze zdawała sobie sprawę, że istnieją bardzo racjonalne przesłanki, by obawiać się takiego scenariusza.
W przypadku 1: jeśli tak wybitny umysł (a na dodatek jeden z „najbardziej polskich”) plecie „3 po 3”, to czego można się spodziewać po polskich umysłach cokolwiek mniej sprawnych? Co najmniej histerycznego oporu przeciwko przywróceniu woj. Śląskiemu autonomii, która działała wzorcowo w II RP (http://pl.wikipedia.org/wiki/Statut_Organiczny_Wojew%C3%B3dztwa_%C5%9Al%C4%85skiego), do której spuścizny owi „prawdziwi Polacy” tak chętnie się odwołują?
W przypadku 2: jakie to mogą być przesłanki? Może pani Profesor dobrze zdawała sobie sprawę, że „udoskonalanie” śląskiego „zegarka” przez polskie władze wyszło hmmm… „na opak”? Przecież jeśli Polska „udoskonaliła” śląski „zegarek”, to poziom życia powinien być na Śląsku wyższy niż w Zagłębiu Ruhry czy Saary? Jakoś sobie nie przypominam – poza pojedynczymi przypadkami – aby miała miejsce emigracja z RFN czy nawet NRD do Polski… W drugą stronę emigrowały i nadal emigrują setki tysięcy jeśli nie miliony – to chyba o czymś świadczy?
A może p Profesor była świadoma, że „wyzwolenie” i „polonizacja” Śląska przyniosły mieszkańcom Śląska represje znacznie powszechniejsze i dotkliwsze niż – skądinąd twarde, a w końcowej fazie totalitarne i brutalne – rządy Prus, Cesarstwa Niemieckiego, Republiki Weimarskiej i III Rzeszy? W tym roku mija 70 rocznica od Tragedii Górnośląskiej (mieszkańcy Dolnego Śląska odczuli „wyzwolenie” i zmianę władzy jeszcze dotkliwiej), a Pan, panie Redaktorze – ani jednego wpisu na ten temat? Służę informacjami, pamięć jeszcze nie zaginęła – mógłby Pan opisać m. in. losy jednej z moich ciotek, która po doświadczeniu „wyzwolenia”, „polskiej administracji” i „polonizacji” w latach 50-tych zostawiła cały majątek i wyjechała z rodziną do Niemiec na oślep (nie wybierając, do którego państwa niemieckiego wyjeżdża – trafiła do NRD, też wówczas mocno zniszczonego) po czym z własnej i nieprzymuszonej woli zmieniła swoje polsko brzmiące nazwisko na typowo niemieckie – to, czego nie była w stanie dokonać żadna niemiecka władza z III Rzeszą włącznie, polska administracja „załatwiła” praktycznie „od ręki”. A może Pana zdaniem „Tragedii Górnośląskiej” nie było?
„(…) grzebie w bombie!”, ” Czysta prowokacja!”, „Problem autonomii (…)”
Postulaty przywrócenia Górnemu Śląskowi, zgłaszane z poszanowaniem wszystkich demokratycznych procedur, mają być „problemem”? Pytanie o to ma być „prowokacją” i „grzebaniem w bombie”? Wzywanie imienia Bożego byłoby chyba w tym przypadku nadaremne. 🙁
„Czy Polska da nam prawo do wolności?”
Czy woj. Śląskie w II RP miało bardzo szeroką autonomię? TAK. Czy było wolne, czy było częścią składową II RP? Było częścią składową II RP. Czy zatem przywrócenie – wg projektu RAŚ w okrojonym
zakresie – autonomii w III (czy może już IV) RP jest „daniem wolności” czy „przywróceniem autonomii” (jak to Pan sam kilka lat temu przyznał – odebranej bezprawnie przez narzucone rządy komunistyczne)?
„Problem autonomii wycofano na jakiś boczny tor. Źródełko entuzjazmu sprzed kilku lat,”
Postulat przywrócenia autonomii woj. Śląskiemu zawsze był poza głównym nurtem polskiej polityki (czy „na bocznym torze” – jak Pan to określa). Kilka lat temu zaczął zdobywać na Górnym Śląsku zauważalną popularność – co spowodowało wręcz festiwal niechęci czy nawet nienawiści, negowania a potem wyszydzania idei autonomii, straszenia Niemcami, oderwaniem Śląska od Polski, przyprawiania RAŚ „gombrowiczowskiej gęby” faszystów itd. itp. „Źródełko autonomii” nie tyle wyschło ile zostało zaszczute – co ciekawe, przez prawie wszystkich aktorów sceny politycznej w Polsce. Ciekaw byłbym przyczyn takiej reakcji – czy były organizowane jakieś stosowne badania socjologiczne? Czy ktoś mógłby wskazać ich wyniki?
Jedną z przyczyn może być po prostu niewiedza – zdziwiła mnie krewna z Krakowa (absolwentka architektury na UJ), która odwiedziwszy nas kilka lat temu pytała „Co się u Was na Śląsku dzieje?” Dopiero od nas dowiedziała się o autonomii woj. Śląskiego w II RP (z własnym prawodawstwem w dość szerokim zakresie, policją, skarbem), o tym, że dynastia Piastów wygasła w XVIII wieku itd. itp… Na koniec zapytała: „Dlaczego ja nic o tym nie wiem?!” Odrzekłem – dlaczego kierujesz to pytanie do nas? Jak Pan sądzi panie Redaktorze – czy gdyby ludziom spokojnie wytłumaczyć, czym naprawdę była autonomia woj Śląskiego w II RP i że projekt RAŚ jest znacząco skromniejszy w zakresie samo-rządowych uprawnień niż Statut Organiczny z II RP, może reagowaliby inaczej? Mój kolega z pracy (bardzo inteligentny człowiek, doktor informatyki), pochodzący z Bielska-Białej acz 100% Polak, nie ma nic przeciwko autonomii naszego województwa jak zresztą pozostałych województw obecnego państwa polskiego… Wpływ genius loci czy może od pewnego poziomu inteligencji i wiedzy (szkoda, że tak wysokiego) wręcz nie nie jest możliwe wygadywanie czy wypisywanie bzdur?
Jednak zamiast tego mamy ogólnopolski hejt na RAŚ, J. Gorzelika czy nawet szerzej – Ślązaków. Przy okazji – czy stawianie przez Pana w jednym rzędzie inicjatyw Otto von Habsburga ( o której dowiedziałem z pańskiego wpisu) oraz jakiegoś bliżej nie sprecyzowanego projektu Związku Wypędzonych z postulatami RAŚ nie jest – przyznaję, bardzo inteligentnym – przyprawianiem rewanżystowsko-faszystowskiej gęby postulatom RAŚ? 🙂
„Ominęły też nas prognozy krwawych wydarzeń na Śląsku – o wiele krwawszych niż przynosiła tocząca się wtedy wojna na Bałkanach.”
Tak się składa, panie Redaktorze, że w konfliktach etnicznych zazwyczaj większość represjonuje mniejszość, szczególnie jeśli ta większość ma monopol na przemoc militarną. Kto kogo miałby represjonować na Śląsku, na którym Ślązacy są obecnie mniejszością i to całkowicie bezbronną? Czyżby wg Pana wiedzy po 1989 roku polskie władze planowały dokończyć „Tragedię Górnośląską”, czyszcząc do końca z całą możliwą do wyobrażenia brutalnością Górny Śląsk z „ludności nie-napływowej”? Czy mógłby Pan wskazać źródła swoich rewelacji? Swoją drogą, takie informacje rzucają ciekawe światło na motywy czy inspiracje morderców św. pamięci Dietera Przewdzinga…
Z serdecznymi pozdrowieniami dla cenzury (tzn. moderacji) – wysyłam 22.04.2015, 13:30.
Widać w Pana wpisie szyderczy rechot nad pokonanym. To się właśnie zdarza, a właściwie jest częścią Polaka osiadłego w drugim pokoleniu na Śląsku. Nie tak dawno wybuchła awantura o śląski język w śląskich tramwajach (spikerka godała kaj żeś jest, na jakym przystanku). Najbardziej pomysł się nie podobał Polakom, którzy przyjechali nas tu po wojnie polonizować i oczywiście ich dzieciom. Zwykłym, przypadkowym pasażerom spoza Śląska bardzo się ta godka podobała i nie mogli się nadziwić, że komuś to może przeszkadzać.
Osobiście liczę, że w przyszłości przybędzie prezydentów miast o mentalności Pana Biedronia i skończy się budowa „pomników” władzy samorządowej, bo ja się aż tak nie zachwycam tymi muzeami, filharmoniami, halami i stadionami sportowymi. To Panie Dziadul z Polski Europy nie uczyni, ktoś to niedawno trafnie nazwał kultem kargo.
Pozdrawiam
Niestety, przywrócenie autonomii może być problemem, bo faktycznie zależy to od władz centralnych. A te ciągle patrzą na to, jak naniemal secesję i zdradę narodową.
Warto jednak propagować , że autonomia ma być dla Śląska, a nie Ślązaków, może to zmniejszy opory.
Do tego, choć Polska jest krajem unitarnym, to mamy dwie izby parlamentu, zupełnie jak federalne Niemcy. Może dopasowanie konstytucji do tego faktu, też będzie jakimś argumentem ZA autonomią?
Jadąc Gliwicką ,przy Janasa ,konduktor wołał „przodek gotów,zadek fertig ,odjazd !”
To było,we wspomnieniach,b.piękne.I ta dziewczyna wychodząca na przeciwko ,o tej samej porze,od Załęskiej Hałdy do przystanku przy Wiśniowej.Mielismy się po oku.Początek sześcdziesiątych.Tysiąclecie z ziemi wyłaziło powoli z widokiem na park Zientka.Generała z woli Ślązaków wlaściwie.
Póżniej Bielsko za klanami i jedynym w Polsce pomnikiem Lutra.Z żydowską Białą przycupniętą przy ulicy Dzierżyńskiego (sic) i pózniej Dziopakiem ,który uprawiając maleńki sad przy swoim domu,teraz nie warty wspomnienia,FSM wybudował.
Śląsk ,moja miłośc ,czeka na pióro ,warte zmarłego niedawno,Grassa.
@Mały pluszowy miś
22 kwietnia o godz. 13:30
Nie odnoszę się do wpisu, ani do całości gorzkiego komentarza. Zacznę od tego, że bardzo naukowy wywód w Wikipedii wykończył mnie psychicznie i przestałem próbować zrozumieć skomplikowane dzieje mojego „hajmatu”. Wystarczy mi intuicja i czasy, które sam przeżyłem pod rządami polskich „zegarmistrzów” (małp?), choć fraza „mistrz” jest chyba wątpliwa, gdy „zegarek” pod wpływem mistrza stał się bombą ekologiczną w tym samym czasie, kiedy analogiczne tereny u innego zegarmistrza cieszą się czystym powietrzem i zielenią. Kto nie wierzy, niech zwiedza Essen!
Do oceny „gwałtownego i harmonijnego rozwoju” Bytomia w ramach Mateczki nie potrzebuję dziennikarzy Al. Jazeera. Częściowo pamiętam Bytom z lat przed 1945 i wiem, jak wygląda dziś, z perły miast niemieckich stal się ruiną, którą zegarmistrz („światła”) mógłby najlepiej potraktować jak Amerykanie Hiroszimę. Potem poczekać następnych 70 lat i zbudować na zgliszczach nowe miasto, aby można było na nowo coś dewastować.
Chciałbym dorzucić cegiełkę do cytatu:
***Tak się składa, panie Redaktorze, że w konfliktach etnicznych zazwyczaj większość represjonuje mniejszość, szczególnie jeśli ta większość ma monopol na przemoc militarną. Kto kogo miałby represjonować na Śląsku, na którym Ślązacy są obecnie mniejszością i to całkowicie bezbronną? Czyżby wg Pana wiedzy po 1989 roku polskie władze planowały dokończyć “Tragedię Górnośląską”, czyszcząc do końca z całą możliwą do wyobrażenia brutalnością Górny Śląsk z “ludności nie-napływowej”?***
Ponieważ nie ustaliliśmy definicji „Ślązaka”, to zmieniłbym określenie ” Ślązacy” w cytacie na „Autochtoni”.
Ta bezbronność wobec „nowych” i jakoby prawowitych właścicieli Śląska, uzbrojonych kiedyś i dziś, nie jest niczym nowym, datuje się od „Okresu błędów i wypaczeń”, jak pięknie określono pierwsze lata po „wyzwoleniu”. Z dwojga trendów przyszłościowych – „czyszczenie do końca z całą możliwą do wyobrażenia brutalnością Górnego Śląska z “ludności nie-napływowej” – i prognozą pani Staniszkis o rewolcie gnębionych, bardziej prawdopodobna jest wersja pierwsza. Przede wszystkim – każda wojna kosztuje i nie widzę płatnika, który by ją sfinansował, jak Rzplita tzw. powstania śląskie.
Taka czystka byłaby zgodna z efektywnym działaniem polskich władz na przełomie lat 40/50, aby nie dopuścić do pojawienia się inteligencji na bazie dzieci autochtonicznych, która mogłaby zagrozić przybyłym jako konkurencja w aparatach władzy czy administracji.
Jestem przekonany o tym, ze ta zbrodnicza działalność nie jest znana polskiemu społeczeństwu i pewnie nie doczekała się rzetelnej analizy polskich historyków.
Ja bardzo dobrze pamiętam dziwną czystkę etniczną opolskich liceów ogólnokształcących z dużej liczby młodzieży autochtonicznej, niektórzy byli krótko przed maturą. Usunięto ze szkół wielu nawet bardzo dobrych uczniów bez podania powodu. Była łaskawa możliwość, dalszego kształcenia – szkoły zawodowe – niech Ślązak pracuje dla nowej ojczyzny jako robociarz i nie pcha się np. do polityki, lub innych szlachetnych zawodów, zarezerwowanych dla prawdziwych Polaków. Zakamuflowana opcja jest przydatna jako klasa robotnicza, nowa inteligencja nie!
Część kolegów przeszła do techników i jakoś dotarli z przygodami do matury. Reszta – na znak protestu przeciw tej chamskiej dyskryminacji – zasiliła Seminarium Duchowne w Nysie i dzięki temu mam dużo kolegów księży.
Jeden z kolegów chciał studiować medycynę i nie wiedzę o śrubkach i kablach (Technikum Mechaniczne i/lub Elektryczne) i sprytnie zrobił to co Kutz na wschodzie Śląska – wymknął się cichcem z Opolszczyzny, skończył gdzieś skrycie ogólniak i po maturze studiował – i jest świetnym chirurgiem.
Nie obyło się też bez drobniejszych karier w hierarchii kościelnej, ale nie mam tu na myśli biskupa Nossola – to inna parafia i trochę inne czasy.
Do dziś nikt nie jest w stanie mi wytłumaczyć, jaka była podstawa prawna tej afery. Może Pan Redaktor się dowie i mnie uświadomi? Może to była wdzięczność „Mateczki” za przelaną krew ojców i dziadków w powstaniach śląskich? Korfanty się takowej doczekał!
abchaz
24 kwietnia o godz. 20:00
Pamiętam, tramwaje były tuż po wojnie koloru żółtego. Była to bodaj „4”, którą można było dojechać z Katowic do Gliwic. Konduktor miał specjalną torbę z pojemnikiem na bilon. Bilety były z czerwonym, niebieskim i jeszcze „innym”paskiem w zależności od długości wybranej trasy. Tam gdzie dzisiaj Spodek, było torowisko koleji przemysłowej i widoczne z daleka ognie hutnicze….
Abchaz! Fajnie piszesz! Nie czekaj na proroka, tylko siadaj i pisz! Slask potrzebuje pisarzy, ktorzy napisza jego historie! Wlasnie o komunie i naszym dziecinstwie! O smaku lodow w Bolku i Lolku:) szare historie! Pozdrawiam!
Dodam,o ile moderator pozwoli,swoje 5 groszy!
W 1919 stworzono Polske,kraj wzorowany na organizacji dywizji ulanow malowieckich z sztabem w Warszawie i tak zostalo do dzis:centralizacja wladzy w stolicy doprowadzona obecnie do granic debilizmu!
Trzeba,moim zdaniem:
-zakazac wszystkim zwiazanym z Warszawa /nie/rzadzenia
-zdecentralizowac wladze tak,ze nieograniczenie wladza centralna rzadzi polityka zagraniczna i obronna.Reszta musi byc uzgadniana m.regionami a centrala
-wzory moga byc z USA,RFN,Austrii, ale nie ,jak to ma obecnie miejsce z Korei Pln.czy Bialorusi
Do myslacych krytycznie=moje pytanie zadawane do znudzenia,a na ktore mi nikt nie odpowiedzial:
Wymien kraj tak debilowato scentralizowany jak tzw.Polska od 1919???
Polska prowincja,a wiec 95 % narodu ciagle nie kapuje,ze celem rzadow polskich od 1919 jest dobrobyt warszawiakow , prowincja ma na to pracowac!
Nie kapuje po co te wybory:i tak wygra szlachcic dla ktorego dobrobyt prowincji niema zadnego znaczenia ,a on sam tego nawet nie pojmuje!
@Antonius
Jeronie, Antonius!
Kajście to byli, jak Wos nie było?!
Już żech sie poleku ło Wos staroł …
Rozumiem obawy Gospodarza. Na Wileńszczyznę już nie może wrócić, bo Litwini, choć proeuropejscy, to na Polaków patrzą bardzo krzywo i zrobią wszytko, aby wilniuki które wyjechały po 1945 nie powróciły. Zresztą cześć młodych Kresowiaków już opuściła Ziemie Pozyskane i osiadła jeszcze dalej na zachód, gdzie praca spokojniejsza i płace godziwsze. A że bardziej podobni do miejscowych, to i za rdzennych Niemców już mogą uchodzić, bo Kresowiakom nikt języka niemieckiego uczyć się nie zabraniał. A Gospodarz zawsze wzorem Piłsudskiego i na modłę szlachecką powtarzał Ślązakom; nie pozwalam. I po co to na Warszawę winę zwalać, jak samemu się ma zamordystyczny charakter. I lubi rządy silnej, centralnej ręki – nawet jak niekompetentna i nie zawsze uczciwa.
Panie Dziadul
Inni już wypomnieli. Dlatego krótko:
Sam Pan dał świadectwo swojemu rozumieniu wolności słowa (no i demokracji jako takiej). Źe też Panu w ogóle przyszło do kapusty coś takiego jak pouczanie dziennikarza z obcego kraju o czym to ma Pisać: O tym, co Partia kazała. O sukcesach, odbudowie i o tym, jaki to Polak wielki i jeszcze większy. A ta niemiecka świn.. żeby wiedziała, gdzie jej miejsce i kto winien.
Oczywiście następnego dnia się Pan zmitygował, ale smak pozostał… Pozostał… Pozostał…
A z okazji I Maja proszę pamiętać o tych biednych pracodawcach co to z własnej krwawicy utrzymują tych wrednych roboli. Tych niedomytych. Bo w radiu tylko o tym, żeby ci bogaci nic nie stracili i ich nie skrzywdzić.
Panie Dziadul:przed kilku late pisalem Panu w dosc ostrym tonie ,ze Bogdanka pracuje z zyskiem po fedruje na pierwszym poziomie i po zglebieniu koniec bujania w oblokach:Pomylilem sie :juz teraz zysk spada na leb!
Bogdanka,p.Dziadul jest bledem inwecyjnym:straty beda straszne!Wbij sobie to chopie do glowy i nie fantazjuj!
Ja, Slazaczka urodzona w Bytomiu z rodzicow warszawiakow i mieszkajaca ponad polowe zycia w Rudzie Slaskiej powiem Wam bez Wikipedii…
Siadywalam na kolanach starych gornikow, moich przyszywanych dziadkow, wujkow, tatusiow nawet ( rodzice sie rozeszli) i sluchalam opowiesci o wycieczkach po pomarancze za Bytomke rzeke, do Niemiec. Sluchalam o Skarbniku, o wojnie, choc o tym mowilo sie cichutko bo w niejednej szafie wisial mundur Wehrmahtu a czasami i SS. Powod wlasciwie jasny dla tych co tam zyli…w nocy przyszli i w gaciach wcielili nie pytajac kto on. O powstaniach slaskich sie nasluchalam i moze dlatego pozniejsze filmy jakie ogladalam wydaly mi sie malo wiarygodne i niepelne, sztuczne. I pamietam tych gornikow, wielkich, poteznych ludzi, dla dziecka jak drzewa. Mawiali – jo zech jest Slunzok, nie Nimiec czy Polok. Wiem czym byl etos, pamietam zapachy i smaki Barborki, caly grudzien obfitujacy w swieta przecudne. Czuje zapach karbidowki gdy wylaczano prad w ramach oszczednosci energii. Mam w oczch paradujacych gornikow, kolor pioropusza przynalezny randze kopalnianej, najwiecej zielonych oczywiscie. Dume pamietam, dume z przynaleznosci do rodziny gorniczej, do rodziny slaskiej, dume i ukochanie ziemi na ktorej sie urodzili zyli i umierali
Moje dzieci naturalnie mowily po slasku, choc w domu nie. Dom moj byl inny. .Ja tez w domu nie mowilam po slasku. Pewnie nie bylabym zrozumiana. Dzieki nakazowi pracy wyladowali w 1950 na Slasku i nie zamierzali sie asymilowac. Po rozwodzie mama i babcia zostaly bo nie bardzo wiedzialy co robic dalej, ojciec wyjechal. A ja roslam na podworku, posrod trzepaka i piaskownicy pelnej brudnego pylu, jadlam chleb z tustym ktory sasiedzi solidarnie dzielili miedzy placzacymi sie dziecmi i wdychalam te atmosfere. Bo to bylo moje miejsce, moj dom, bylismy jedna wielka rodzina. Ja, jedynaczka z dobrego lekarskiego domu i ci, z ojcem gornikiem i osmiorgiem rodzenstwa oraz mama, ktora krolowala w domu. Pamietam wesela na ktorych bawila sie cala klatka schodowa i kolocz roznoszony po dalszych sasiadach. To byly wspaniale lata ktore mnie uksztaltowaly, daly kregoslup. Nie mama czy babcia ale wlasnie ci dumni, utrudzeni ludzie. Kobiety w mojej rodzinie byly zajete praca wiec wychowala mnie „ulica” a raczej Slask.
I tak stalo sie ze Slask to moj Heimat. Mieszkalam potem w wielu miejscach w Polsce i na swiecie, dzis tez poza krajem, traktuje Slask jak moja mala ojczyzne do ktorej zawsze bede wracac z miloscia. I z ogromnym zalem oraz gorycza patrze na to co zrobiono z moim Slaskiem. Degrengolada rozpoczela sie jeszcze za czasow Gierka, z gornikow zrobiono defilujacych przed PKiW, najazd ludzi z calej Polski do pracy, podzial na my-oni, powoli umierali moi dziadkowie, potem wujkowie, a potem juz byly sklepy gornicze i kartki na mieso. Zrobiono wielka krzywde tym ludziom i tej ziemi eksploatujac ja do granic absurdu. Nawet nie Karb.. prosze pojechac na Bobrek…Moj dom wybudowany w latach 50 tych osunal sie kilkanascie metrow…to skandal o czym nie mieli poijecia ludzie „w Polsce”. A moze mieli… byla akcja, pamietam, poslow zaproszono aby przejechali sie pociagiem na trasie Katowice-Gliwice… coz…
Tym ludziom wyrwano dusze, zabrano ziemie, dano odprawy gornicze i skazano na wegetacje. Podeptano godnosc i dume.
Jo zech nie jest ani Polok ani Nimiec.. pamietam.. jo zech jest Slunzok.
Oby udalo sie to przywrocic. Tylko… ilu prawdziwych Slazakow jeszcze zyje…
kenzo_bojownik
Niy starej sie, jo żech tyz je Ślunzok.
i jak sie mie za granicom pytajom, skon żeś je, godom, że ze Ślunska (Oberschlesien), nigdy z Polski.
trzimej sie.
Dodam swoje 3 grosze do obecnych wyborow!
Nie wiem jak to ocenic politycznie bo to nie moja dzialka ale…..
Pawel Kukiz ,ze swoim prymitywnym patriotyzmem,jest 100% Polakiem bo ,kazdy taki musi miec wroga/ on tak twierdzi/ i jest cierpiacy!Pochodzi z Paczkowa,miasteczka bedacego perla Slaska:obecnie ci Zabozanie w ciagu 70 lat,swoim wrodzonym lenistwem zniszczyli wszystko.
Widzialem Paczkow w 1954 i 2013! Pieron by was wzial ,tacy jak Kukiz!
Paczkow to opolszczyzna…
Sosnowiec jest za rzeka wiec jaki to Slask…
Ci z Raciborza tez mowia o sobie ze sa Slazakami ale…
To niepisany kod. Nie wystarczy jednak spojrzec na mape. Jadac od Warszawy Slask mozna bylo poczuc w okolicach Bedzina. Zapach wegla.
To jednak jeszcze nie wystarcza.
Jest Slask Dolny i Gorny, jest i opolski. Nie mozna chyba jednak potrzasnac kapeluszem. Co innego Chorzow, Zabrze, Bytom, Ruda Slaska z jej plynnymi granicami i cudowna ulica Glück auf, Gliwice i okoliczne wsie, miejsce przy radiostacji piekne opisane w Cholonku. Kukiz nie ma z tym nic wspolnego, prosze mi wierzyc.
kenzo,dobrze to zes ujela,jo mysla tak jak Ty i mom podobno historia rodzinno, ale co zrobisz,to som nasze wspomnienia ,jakze gorzkie ze terazniejsi”wladcy”traktuja nas jak indian w USA.Jes nos juz tak niewiela i nie momy zodnych szans,w zodyn sposob sie temu przeciwstawic.Nie wierza, ze kiedykolwiek Slazoki w tym smiesznym kraju,byndom ludzmi GODNYMI,bydymi ino smieszna grupa mowiaca jakos dziwnie! Slask to takze moj maly Heimat ktory opuscilem przed 30-laty , zyje poza Slaskiem ale jestem z nim zwiazany-bo nie mozna zapomniec miejsca urodzenia,pierwszych milosci,zapachu tej zatrutej ziemi,ogromu wysilku Slazakow i „Krzokow,Goroli”by odbudowac to komiczne panstwo.Tak juz jest, i my, maluczcy nic na to nie poradzimy.Kenzo-fajnie napisalas ale czy jezscze na Slasku Ciebie zrozumie,nie wiem,to inne czasyi inni ludzie,ludzie ktorzy tych „zaszlosci” nie rozumieja i to jest bardzo bolesne.Nie wiem od kiedy „sledzisz” to forum,w kazdym badz razie,wiedz, ze nie jestes samotna w swoich przemysleniach.Dziekuje za tak „intymny” wpis.Sorry czasami brak mi polskich okreslen.
Szkoda ze na tym forum przestali byc aktywni Antonius,Sleper,Waldemar,Zak 53,Pluszowy Mis;tak chetnie i z zrozumieniem czytalem ich wpisy!
Antonius,(po P,p polsku) Jak bydziesz w Essen to je Katzen Sprung nach Bochum-Zapraszam! Adresy-jakos wymienimy;mysle!
Tydzień temu minęła kolejna rocznica wybuchu wojny domowej na Górnym Śląsku, w której życie straciły tysiące Ślązaków ( w tym mój pradziadek), a która przyniosla polsce przemysłowe tereny Oberschlesien.
Czy ktos w polskich mediach widzial notatke na ten temat ? Czy gospodarz wspomniał na blogu o tym ?
taka jest wdzięczność polskch patriotów.
IWO
Wymenione przez Ciebie osoby nie pisza z powodu traktowania ich przez gospodarza jak kogoś gorszego, wytlumaczył to Śleper odchodząc z blogu.
Na blog Gospodarza weszlam pierwszy raz, wyklocam sie na dwoch innych 🙂 poruszaja tam zywotne dla mnie sprawy a jak dlugo utarczki slowne pozostaja utarczkami tak dlugo mamy szanse sie nie pozabijac i miec nadzieje na wzajemny szacunek.
Weszlam z ciekawosci; jeszcze mieszkajac w Polsce mialam okazje czytac w prasie codziennej jakies artykuly p. Dziadula…chyba tak to bylo bo zapamietalam nazwisko. Moge cos mylic bo to juz tyle lat, wiec czy byl to Dziennik Zachodni czy Trybuna Robotnicza… a moze zadne z nich…nazwisko mi zapadlo, czyli to co przeczytalam bylo ciekawe. Stad tez moja wizyta 🙂
Nie Andrzej…o Slaskich rocznicach nikt nie pamieta. One nie sa wazne. Zadne rocznice nie sa dzis wazne. Iwo ma racje, swiat sie zmienil. Dzis gazety juz nie sa informacyjne a rozrywkowe. Zreszta… my, Polacy, mamy dziwna sklonnosc do swietowania naszych porazek raczej.
Ciesze sie ze sa jeszcze ludzie myslacy w podobny sposob jak ja. Wiem ze to wszystko wspomnienia z minionego swiata, ale to co mamy w duszy to nasze. Nikt i nic nam tego nie zabierze.
IWO zachecil mi by dać znak życia .
Heimat jest jeden , moje 600 km od Katowic nie maja znaczenia (S-3 i A-4).Mam żywe kontakty rodzinne a także z kamratmi z szkoly średniej i .. Sportu niedawno zmarł jeden z nich ( istotnie starszy – Józef KOPOCZ z Osiedla Zgrzebnioka fajny gość )
Na ścianie obok biurka umocowana Mapa GÓRNY ŚLĄSK OBERSCHLESIEN – to była wartościowa wkładka do niezwykle wartosciowego dzieła HISTORIA GÓRNEGO ŚLĄSKA -Uniwersytet Ślaski Katowice .Uniwersytet Ślaski Opawa ,Uniwersytet Stuttgard -pierwsze wydanie 2011 .
Mapa obejmuje historyczny -geograficzny G.Ślask od zachodu Otmuchów ,Nysa do Mysłowice ,Lędziny Bieruń na wschodzie .a od Polnocy Od Kluczborka do regionow dzisiejszych Czech : Frydek Mistek,Trzyniec ,Opawa Bruntal ,i Jaseniuk na poludniu skąd tak blisko do Głuchołaz (d. Ziegenhals )
Wspomniałem Głuchołazy ,bo to plywalnia park urodziwe miasteczko jeszcze na poczatku lat 60 -tych ,ale „udało” się i to unicztożyć .
Cytat z dzieła * Górny Ślask – to region w środku Europy ,w histori którego na przestrzeni wiekow można obserwować wymiane kultury ,wiedzy i idei miedzy Zachodem a Wschodem kontynentu *
ps.
Moj nick to moje imie Waldemar a tu wyskoczył waldaman -to z okresu zmian kiedy trzeba było konfigurowac ,zmieniac by w końcu zakceptowno .
Pozdrawiam wszystkich Ślazaków a szczególnie naszego Seniora Antoniusa .
Nie ma mnie tu ,czytam , a dziś zostałem zachecony .
@andrzej 52 (12.05. – 06:59)
Polacy świętują dzisiaj 80 rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego. Nie wspomnieli przy tym, ze dokładnie 9 lat wcześniej był autorem zamachu stanu, po którym Polska zapomniała o demokratycznych rządach. I nie ma ich do dzisiaj, chociaż współcześni „politycy” próbują nam wmawiać, iż to co nam zaserwowali po 1989 roku, to demokracja. No, chyba, ze dodamy przymiotnik „polska”. Była już w tym kraju „demokracja socjalistyczna”, może być i „demokracja polska”. I to może dlatego tylu Polaków wyjechało na stałe, a Śląsk nie może doczekać się realnej samorządności lokalnej, że nie wspomnę o autonomii.
zak1953
12 maja o godz. 16:59
Przybysze z Kresów ciągle z nostalgią wspominaja swoje ojczyste strony, natomiast takie samo wspominanie swojej Heimat przez wypędzonych ze Śląska po drugiej wojnie, nazywają rewanżyzmem, a Hubką i Czają straszyli dzieci w szkole.
Moja rodzina za Gierka miala możliwośc wyjechać do RFN, mieliśmy pochodzenie, nawet w domu byly rozmowy na ten temat. Ale zdecydowaliśmy, że nie opuścimy naszej Heimat, że tu jest nasze miejce. Chociaż mielibyśmy ułatwiony start w RFN, bo mieszkała tam ciotka mamy, które wyszla za oficera Luftwaffe.
andrzej52
przez ostatnie pół roku jeździłem samochodem dostawczym do południowych Niemiec (Bawaria, Badenia-Wirtembergia, Szwabia). Przyjeżdżając do firm zawsze odzywałem się po niemiecku. Tyle, ze auto było na polskich (śląskich) numerach, a dokumenty przewozowe z polskimi adresami nadawczymi. O dziwo, wielokrotnie zostałem powitany od razu po polsku lub pytaniem czy mówię po polsku (kiedy nie widzieli auta). I nie byli to Ślązacy, a potomkowie Kresowiaków, którzy pojechali za pracą do Niemiec i tam się już osiedlili. Co najważniejsze, zdecydowana większość z nich nie zamierza wracać do Polski (na ziemie zachodnie), chociaż mają tutaj jeszcze krewnych. Polska po 1989 roku strzeliła sobie gola do własnej bramki. Post-solidarnościowe rządy sprawiły, że prawdziwi Polacy zdecydowanie chętniej asymilują się w Niemczech, aniżeli my Górnoślązacy, wychowani pod polskim butem, poddani silnej, opresyjnej polonizacji. Nasza miłość do naszej małej ziemi (heimatu), jest zdecydowanie silniejsza, aniżeli Polaków, którzy zdecydowali się kiedyś zostawić swoje domy i dorobek na Wschodzie i szukać nowego na ziemiach pozyskanych, z którymi wielu z nich się nigdy nie utożsamiło. Dlaczego? To są może te śląskie historie po historii. Bo Śląsk to nie tylko przyłączony w 1922 roku do Polski Górny Śląsk. Ale cała ziemia z Wrocławiem jako stolicą landu.
Uzupełnienie mojego postu z 12 maja godziny 16:42;
Napisałem, że zmarł Józef Kopocz , Mój starszy ( istotnie ) Sportsmen, może być poprostu dziś nie znany tylko z nazwiska,nie były wybitnym spotowcem ten absolwent AWF . Był wieloletnim spikerem i komentatorem sportowym OTV Katowice . Elegant i przystojniak , na Osiedlu Zgrzebnioka vis avis parku Kościuszki gdzie mieszkał miał swoich licznych znajomych w tym moich bliskich .Żył 83 lata ,zamarł niespodziewanie w II dzień Wielkanocy ,spoczywa w grobie rodzinnym w Pszczynie.
pamietam twarz p. Kopocza z telewizji 🙂
@kenzo_bojownik
9 maja o godz. 12:14
Piekny konsek, ino Wom sie „frelko” troch kolory pióropuszy pomotlały;
„Mam w oczch paradujacych gornikow, kolor pioropusza przynalezny randze kopalnianej, najwiecej zielonych oczywiscie.”
Mi sie zdo, że nojwiyncy było czornych!?
@Antonius, pieronie, dychocie to jeszcze?!
zak1953:od conajmniej 50 lat intryguja mnie sprawy gospodarcze PL i DE!
Twoja uwaga o wynarodowieniu Polakow ,goroli w RFN jest w 100% trafna:moge tylko dodac=w 3-cim pokoleniu niema sladow po polskosci.Robi to demokracja.Z Slazakmi robila to,skutecznie,od 1919 polska biurokracja!
Pilsudzki:tez 100%On byl faszysta i z jego rozkazu zginelo kilkaset mlodych ludzi.Polska gawiedz zapomina o tym!
Jak bedziesz kiedy w Monachium zobacz sobie wystawe i ,jeszcze lepiej, FIZ =Centrum naukowo -badawcze BMW,a zrozumiesz ,ze Polska od 1919 nie miala i niema wielkiego przemyslu!Jak to mowia :siedniesz na rzi….!FIZ znajduje s ie w polnocnej czesci Monachium!
Ale obłuda.
To już nie jesteśmy „piątą kolumną”, czy „zakamuflowana opcją”.
Dzisiaj Duda zlożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą Tragedię Górnośląską w 1945 roku w Radzionkowie.
Mdli mnie.
Andrzej 52 ;
mnie tez mdli , swoje trzy grosze na temat Dudy dosypałem na blogi Janiny Paradowskiej
Nie mam śląskich korzeni, nawet nie mam na Śląsku żadnych znajomych, mam tu na myśli rodowitych Ślązaków. Czytam teraz Wasze – kochani Ślązacy – wpisy pełne rozpaczy, żalu i tęsknoty za straconym, bezpowrotnie minionym światem, jego kulturą, solidarnością, etosem pracy wreszcie. A także czytam o wyrządzonych Wam ogromie krzywd przez rugi polskie, o polityce wynarodawiania Ślązaków przez rządy brutalnej centralnej administracji, tej komunistycznej i tej obecnej, mylnie zwanej demokratyczną. Po tym wszystkim, mimo że mam swojej lata i niejedno w swoim życiu przeszedłem to – nie wstydzę się tego – na płacz mi się zbiera.
Pozdrawiam Naród Śląski.
chapeau bas, mopus11 !
mopus 11
Szacunek.
Luap,
dzieki za wskazowke. Jak bede w Monachium chetnie odwiedze FIZ, adres latwo zapamietac bo Zentrum miesci sie przy Knorrstrasse.