Jak Polska napadła na Niemcy
Lipiec, to niebezpieczna na Śląsku pora. To czas kontestowania i wystawiania rachunków przedwojennej autonomii województwa śląskiego. 15 lipca minie 90. rocznica jej ustanowienia. Kilka dni temu do tego garnka, i tak kipiącego, oliwy dolał Norbert Rasch, lider Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie. Rzecz w pytaniu: czy w maju 1921 r. powstańcy śląscy napadli na Niemcy?
Jedni mówią, że Rasch chce ocenzurować państwowe uroczystości, które odbędą się za niespełna rok – w 90. rocznicę III Powstania Śląskiego. Inni, że chce tylko to powstanie, i wcześniejsze, odmitologizować. Rasch uważa, że były one tragedią dla wielu rodzin śląskich. Tu się zgadzam. Ale nie zgadzam się z oceną, że były zbrojnym atakiem na integralność terytorialną państwa niemieckiego.
Od lat nie stawiano kwestii przynależności Górnego Śląska w takim świetle. Mająca raptem dwa lata (w 1921 r.) niepodległa Polska napadła na Niemcy i siłą oderwała od niego kawałek Śląska? Od 20. lat takim językiem na temat Śląska nie rozmawiano. Szukam w pamięci, do czego tamtą (w ocenie Rascha) polską agresję przyrównać? Może do odwetowej kontry: do propozycji autonomii dla Śląska z 1989 r. – kiedy u nas waliła się PRL – autorstwa Otto von Habsburga, deputowanego z ramienia CSU do Parlamentu Europejskiego. Wtedy tenże Habsburg przedstawił koncepcję plebiscytu na Górnym Śląsku, ziemi skrzywdzonej w dwóch wojnach przez Aliantów, w celu stworzenia tutaj „niezależnej enklawy europejskiej”. Zaproponował też, aby w plebiscycie wzięło udział 1,5 – 2 mln Ślązaków mieszkających poza Polską.
W tamtym czasie sprawę nowej autonomii dla Śląska, oderwanego siłą od Niemiec, głośno podnosił Związek Wypędzonych (BdV), który w zależności od czasu i potrzeb widział Śląsk jako „pomost” łączący Polskę z Europą, albo jako „nowe terytorium” wspólnie zarządzane przez Ślązaków, Polaków i Niemców, czy wreszcie jako „jednostkę terytorialną” luźno powiązaną administracyjnie i ekonomicznie z Polską (coś w rodzaju Wolnego Miasta Gdańsk). Atmosfera wokół Śląska uspokoiła się po uznaniu przez zjednoczone Niemcy swojej wschodniej granicy, a już zupełnie nie było o czym mówić po wejściu Polski do NATO i Unii Europejskiej. Z naszej strony przestano się również bać, że Niemcy, po połknięciu NRD, pójdą dalej na Wschód. Za Odrą górę wziął pragmatyzm. Choć różne były prognozy.
Odgrzebuję w domowym archiwum opinię prof. Jadwigi Staniszkis z 1991 r., która nie wykluczała, że za 5 lat może dojść na Górnym Śląsku do referendum w sprawie przyłączenia tego regionu do Niemiec. Pisała: „Takie inicjatywy nie muszą wychodzić z Niemiec – wystarczy supremacja ekonomiczna. W sytuacji zapaści gospodarczej u nas, erozji patriotyzmu zwłaszcza wśród młodego pokolenia, zapatrzenia w niemiecki dobrobyt, mogą to być inicjatywy z tej strony Odry”. Na szczęście diagnoza prof. Staniszkis i tym razem się nie sprawdziła. Ale w tamtych latach wszystko to rozgrywało się na poważnie – stąd młody UOP, który uczył się państwa, Polski i Śląska (kto tu mieszka i w jaki języku się modli) śledził też Ruch Autonomii Śląska.
Przywołuję tamte czasy nie bez kozery, bo nie podoba mi się teza Rascha, że Polska pogwałciła integralność Niemiec w 1921 roku. Ponieważ sprawa granic niemieckiej Rzeszy została podważona już kilka lat wcześniej. Górny Śląsk stał się piłką w grze jeszcze przed zakończeniem pierwszej wojny światowej i odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Nieuchronna klęska państw centralnych i rewolucja w Rosji oznaczały załamanie się XIX wiecznego porządku w Europie. W tym porządku zakreślonego granicami przegranych mocarstw.
Już na początku 1918 r. Woodrow Wilson, prezydent USA, domagał się prawa do samostanowienia narodów. To etniczna Europa miała być filarem powojennego ładu. Zwycięzcy zgadzali się, że stanie się to kosztem integralności Niemiec, Austro – Węgier i Rosji. Innej możliwości nie było. W 13. punkcie słynnej deklaracji prezydenta USA stoi: powinno powstać państwo polskie obejmujące „terytoria zamieszkałe przez bezspornie polską ludność”.
W ślad za tym Roman Dmowski przedstawił Wilsonowi w październiku 1918 r. – w imieniu Komitetu Narodowego Polskiego zawiązanego w Lozannie – projekt przyszłych granic państwa, w tym granicy polsko – niemieckiej na Śląsku. W Polsce miała znaleźć się cała rejencja opolska obejmująca terytorialnie Górny Śląsk. Polska w tym przypadku nie podnosiła krzywdy zaborów, ale argumentowała to niemieckim spisem powszechnym z 1910 r., w którym z ponad 2 mln mieszkańców rejencji ok. 60 proc. przyznało się do polskości. 25 października 1918 r. Wojciech Korfanty zażądał w Reichstagu przyłączenia całego Górnego Śląska do powstającego państwa polskiego.
Tak więc w tym momencie integralność Niemiec stała – wolą zwycięzców – pod wielki znakiem zapytania, a w zasadzie w tej części Europy była palcem po wodzie pisana. Było bowiem polityczne przyzwolenie na rozstrzygnięcia plebiscytowe lub nawet siłowe (Powstanie Wielkopolskie). Zresztą ćwierć wieku później podobnie integralność Niemiec potraktowano w Jałcie i Poczdamie. Tak to jest w historii i polityce – nie dotyczy to tylko Niemiec – że za błędy i przegrane trzeba płacić.
***
PS. Serdecznie przepraszam za długą nieobecność.
Komentarze
Powstanie nie mogło stanowić ataku na integralność terytorialną Niemiec, ponieważ rozgrywało się na obszarze, który z mocy traktatu wersalskiego (podpisanego przez Niemcy) stanowił terytorium sporne, którego przyszłość miała się dopiero rozstrzygnąć.
Plebiscyt rozerwał rejencję opolską, co moim zdaniem było pierwszą katastrofą Ślązaków, pierwszą wędrówką ludzi niczemu niewinnych, oprócz tego, że śląskość kojarzyli bliżej polskości. Dzisiaj mamy z tego powodu mniejszość niemiecką na Śląsku Opolskim, mniejszość mówiącą po śląsku i niemiecku, choć niejeden z tej mniejszość nauczył się tego języka w pracy za Odrą. Na ulicy przy której stoi mój rodzinny dom, mieszkała właśnie taka rodzina „repatriantów” spod Opołla. Jest w mojej rodzinie trochę postaci z tamtej napaści na Niemcy, nie wszyscy przetrwali wojnę, niektórzy wybrali emigrację do Niemiec. Polska tych ludzi kopła w żić i mamy do tego państwa duży dystans. Rżną głupa i tyle.
Pierwsza sprawa, nic pan nie mówi ze w Powstaniu Śląskim brali udział tez Niemcy którzy byli katolikami. Tak ze te Powstanie miało również wymiar religijnej przynależności.
Niemcy zatrzymali się na Odrze bo obecnie niepodległość mierzy się jaki % banków, mediów i obligacji panstwowych jest w obcych rekach.
W Polsce 95% maja albo i więcej maja obcokrajowcy. O mediach to pan jako dziennikarz wie lepiej niż ja.
Do tego dodać ze w księgach wieczystych w dalszym ciągu figurują Niemcy mimo ze od 21 lat mamy słuszny ustrój. Pytanie dlaczego ?
Nasz granica na Odrze jest w dalszym ciągu podważana przez byłych KORowcow i S mówiących ze Jałtą sojusznicy nam krzywdę zrobili i trzeba zrobić rewizje tych ustaleń.
Wiadomo ze nikt nam Ukrainy nie odda, skoro ich kumple, Julka i Pryszczaty nawet o tym nie pomyśleli. Czyli zostaje tylko jedna opcja z której Niemcy jak będą chcieli to skorzystają. Przecież „Mazowieccy czy inni Skubiszewscy” im nie przeszkodzą.
Przy okazji, Niemcy są lepiej traktowani przez W-we niż Ślązacy i to nam sie odbije.
Pierwsza sprawa, nic pan nie mówi ze w Powstaniu Śląskim brali udział tez Niemcy którzy byli katolikami. Tak ze te Powstanie miało również wymiar religijnej przynależności.
Po zjednoczeniu Niemcy zatrzymali się na Odrze bo obecnie niepodległość mierzy się jaki % banków, mediów i obligacji państwowych jest w obcych rekach.
W Polsce 95% banków albo i więcej mają obcokrajowcy. O mediach to pan jako dziennikarz wie lepiej niż ja.
Do tego dodać ze w księgach wieczystych w dalszym ciągu figurują Niemcy mimo ze od 21 lat mamy słuszny ustrój. Pytanie dlaczego ?
Nasz granica na Odrze jest w dalszym ciągu podważana przez byłych KORowcow i S mówiących ze Jałtą sojusznicy nam krzywdę zrobili i trzeba zrobić rewizje tych ustaleń.
Wiadomo ze nikt nam Ukrainy nie odda, skoro ich kumple, Julka i Pryszczaty nawet o tym nie pomyśleli. Czyli zostaje tylko jedna opcja z której Niemcy jak będą chcieli to skorzystają. Przecież „Mazowieccy czy inni Skubiszewscy” im nie przeszkodzą.
Przy okazji, wygląda ze Niemcy są lepiej traktowani w Polsce przez W-we niż Ślązacy i to nam się odbije.
Znowu zdziwienie w „polskich” wpisach? Bo ktoś wyciągnął śmierdzącą sprawę spod dywanu? Problemem jest polska hipokryzja i próba przykrycia bogoojczyźnianą i „heroiczną” propagandą ewidentnej „realpolitik” realizowanej za pieniądze i błogosławieństwem Francji. To jest ciekawe, że postulaty Wilsona i „samostanowienie” jakoś znikało im dalej na wschód. Jak tłumaczono siłowe rozprawienie się z ukraińskimi dążeniami niepodległościowymi? Tu nie było mowy o samostanowieniu tylko o „historycznych racjach”. Zatem cynizm i hipokryzja: na zachodzie „samostanowienie” a na wschodzie „historyczne granice”. Jak wygodniej. Co gorsze oparty na zasadzie samostanowienia plebiscyt z kretesem Polska przegrała i jak zawsze w takim wypadku: jak nam wynik nie pasuje to go siłą „wywalimy”. Motywy są jasne: Nowo tworzone państwa pożądało przemysłu i rozwiniętego gospodarczo obszaru – Śląsk był gratką i trudno było się nie skusić. Tylko trzeba znależć uzasadnienie. Francja nadal bała się Niemiec i ich skłonności do rewanżu, a na Rosję nie było można liczyć, więc znaleziono nowych sojuszników: Małą Ententę i Polskę – dla nowych sojuszników trzeba było coś zrobić np. poprzeć ich „słuszne pretensje”. A do tego nowy antyniemiecki sojusznik będzie mocniejszy. Kto walczył w tych „powstaniach”? Pan Kurzydło? Ślązak z niego taki jak z Piłsudzkiego. To zwykła interwencja wojskowa pod płaszczykiem „powstania” za to z udziałem ludności miejscowej podjudzonej nierozwiązanymi napięciami narodowościowymi. Ukraincy zachowywali się podobnie – walcząc o niepodległość też przyjmowali np. niemiecką pomoc. Czy to znaczyło, iż chcieli przyłączenia Lwowa do Berlina? To że część Ślązaków miała żale do pruskiej władzy nie oznaczało, że wolą polski zamordyzm i polski nacjonalizm (do tego o znacznie niższym standardzie cywilizacyjnym). A tak to przedstawia polska propaganda podręczników szkolnych. Chyba jednak nie ma czego świętować. A może chodzi o to by było tak jak w Irlandii Płn. urządzać oranżystowskie imprezy aby pokazać miejscowej mniejszośc kto tu jest Panem? Będą „powstańcze marsze” przez wsie zamieszkane przez zwolenników RAŚ i MN?
Byc moze ze ta wypowiedz bedzie „nie po linii”, niemniej przypominam sobie z czasow liceum /60 lata/, gdzie nauczano, ze po zakonczeniu IWS, Polska byla bardziej zainteresowana obszarami wschodnimi, gdzie znajdowaly sie ogromne latyfundia polskich „arystokratow”, ktorzy mieli ogromne mozliwosci wywierania nacisku na nowopowstaly rzad. Stad tez silne parcie w wschod, uczono tez, ze to wlasnie Polska pierwsza napadla na nowo powstaly ZSRR w ramach „ochrony” wlasnosci tych ludzi. Wiemy jak sie to zakonczylo, natomiast bardzo malo pisze sie o poczatkach. Slask byl nazwijmy to upsledzony, gdyz nie bylo tam majetnych POLSKICH rodzin,o ktore mialyby taka sile przebicia, jak te ze wschodu. Co prawda byli „zwykli” Slazacy. chcacy przylaczenia swoich ziem do Polski, ale oni sie nie liczyli.
„Tak to jest w historii i polityce – nie dotyczy to tylko Niemiec – że za błędy i przegrane trzeba płacić.” Tak to rzeczywiście jest, ale dziś – w czasach coraz mniejszego znaczenia nacjonalizmów (nikt mądry już w to się nie bawi) – owa zapłata może być żadna, gdy zaakceptuje się wirtualność ziemskiego istnienia ludzkości (dzięki telekomunikacji, szczególnie internetowej, świat stał się wioską pt. Ziemia). Ja urodziłem się na terenie dawnego Księstwa Halicko-Wołyńskiego, moja pierwsza żona na G.Śląsku, pierwsze nasze dziecko w byłej Kongresówce (Kielce), drugie dziecko na G.Śląsku „odświeżonym” polskością (Tychy). U nikogo z wymienionych osób nie widzę ciągot do autonomii Śląska lub jego przynależności takiej czy siakiej. Jest Unia Europejska, trzeba się uczyć obcych języków i na tym … „Schlusses” z prymitywnymi ciągotami do niemieckiej gawiedzi, która – jak każda – nie akceptuje nikogo spoza swojego subkulturowego kręgu. Jasna sprawa, że gry etnicznymi hasłami, w rodzaju „Europy narodów” Kaczyńskiego, nie sprzyja mądrzeniu leniwych i chorych na fobie tumanów z takiego czy innego regionu. Idioci jednak wymrą, a nowe pokolenie pójdzie swoją, międzynarodową drogą.
jestem za pogrzebaniem nacjonalizmów Europy ale w pierwszym rządzie tego priwislinskiego (zwanego dla niepoznaki „patriotyzmem polskim”). właśnie o to chodzi, by ze Śląska (oraz mojej Galicji) było jak-naj-dalej do tzw. stolicy w Warszawie (tak daleko jak do białoruskiego Minska) a bliżej do wspólnej stolicy w Brukseli albo dawej stolicy w Berlinie czy Wiedniu. Żeby dzieci wiedziały, że pod Grunwaldem „nasi” to nie tylko Jagiełłó i Wytautas ale i Panowie Zakonni i ich sojusznicy śląscy książęta. Żeby wiedzieli, że „nasz” król to nie tylko Stanisław August Poniatowski ale i Maria Teresa czy porąbany Józef II a także Stary Fryc (choć polskiej szlachty on nie cierpiał). Europa narodów wg Kaczyńskiego jest „z definicji” nie do przyjęcia. Co sobie naród kongresówkowy zamarzy to jego wolna wola ale żeby nikt poza nim (a śląski naród czy galicyjski – w rozumieniu politycznym raczej broń Panie Boże nie etniczym) się tymi marzeniami starych powstańców i partyzantów nie musiał przejmować. Oto chodzi!
gdyby tak policzyc wszystkie narodowe roszczenia terytorialne w europie,
to ten kontynent musial by byc co najmniej dwa razy wiekszy.
@adamajer, ja nie cierpię na żadne fobie, chyba że fobią ma być określenie swojej śląskiej narodowości w państwie, którego jest się lojalnym obywatelem. W powszechnym mniemaniu Polaków i Niemców, Ślązak jawi się jako Niemiec, co skutkuje paniczną reakcją strony polskiej na jakiekolwiek roszczenia autochtonów. Wystarczy poczytać opinie na temat usystematyzowania języka śląskiego w piśmie, że nie wspomnę o próbach skłonienia polskich władz, do wyjaśnienia śląskiej gehenny w okresie powojennym. Skoro o Kaczyńskim to, ten typ jest dla nas wrogiem z pierwszej linii, indywiduum bliźniaczo podobne do Gomułki, co nam się tu kojarzy fatalnie. Mogę być oczywiści idiotą ze swoją śląskością, która wybiera europejskość, bo polski zaścianek dał nam już w przeszłości w kość, a i obecne czasy nie sprzyjają w Polsce takim jak my.
Chcę tak jak @Galicyjok, czyli mieć dalej do Warszawy niż Brukseli, Berlina, Paryża, Madrytu itd.
„… Panowie Zakonni … ”
Deutsch-Ordens-Herren ? A moze od razu Adolf Hitler ? Bedzie jasno … .
Panowie mieszkający na Śląsku!
Nie ma narodowości śląskiej, języka śląskiego itd. Są tradycje śląskie, języki niemiecki i polski no i gwara śląska. Dla niektórych być Ślązakiem to lepiej niż być Wielkopolaninem. Dlaczego oni się nie domagają specjalnego statusu? Może nie jest to im do niczego potrzebne? A Wam do czego? A też mają podobną historię co Śląsk. Po wojnie cała Polska została wymieszana. Była wędrówka ludów tak gdzie lepiej lub tam gdzie władza kazała. Wy nie jesteście Łemkami czy Tatrami. Chciałbym poznać różnicę między Ślązakiem, Polakiem i Niemcem. Istotniejsze niż tylko, że mieszkacie od pokoleń w jednym miejscu. Czy to tylko polega na tym, że nie chcecie się samookreślić: Niemiec czy Polak. Chcecie być Ślązakami bo można stać w rozkroku decyzyjnym? Ślązak to taki mityczny gość.
Pozdrawiam Panów i zaznaczam, że bardzo lubię czytać Wasze komentarze np. o kopalniach i górnikach.
Arabello, pisz te listy na forum Gazety Polskiej. Albo Naszego Dziennika.
I nie podawaj imienia i nazwiska, ani danych kontaktowych. Nie ma potrzeby kontaktu z Toba.
@ zdzislaw
„Czy to tylko polega na tym, że nie chcecie się samookreślić: Niemiec czy Polak. Chcecie być Ślązakami bo można stać w rozkroku decyzyjnym?”
Najoględniej mówiąc oni maja takich jak pan dość.
życzę im by jak najszybciej wywalczyli sobie status autonomiczny.
Wtedy pan i reszta W-wki zobaczy co to znaczy państwo i jak o te państwo trzeba dbać.
@Adamie2222,
słusznie prawisz.
i nie dotyczy to tylko Śląska
@Gall
nawet w Galicyji nie wszyscy głosują na jedynie słuszną siłę patriotyczną przewodnią narodu stojącą równym frontem przeciw rewanżystom wiadomego pochodzenia
Rozwiązaniem wszystkich problemów Niemiec był plan Morgenthaua.
Jestem potomkiem polskiego odłamu rodziny śląskiej. Ze śmiercią pokolenia ojca praktycznie zerwana została więź z odłamem niemieckim.
Rodzinę podzieliły powstania.Odłam polski w tym dziadek musieli
opuścić rodzinne strony i uciekać do Polski.Ojciec j żołnierz Wermachtu
jako Polak został wypuszczony z niewoli radzieckiej.Przepustką była biegłość w polskiej mowie.Na front wschodni został skierowany po ucieczce brata do francuskiego ruchu oporu.Na szczęście mamy wspólną
Europę i politykom nie uda się podzielić śląskich rodzin.
@ arabella
Droga Pani Arabello,
Ma pani rację.
Koniecznie należy dokonać ekshumacji wszystkich ofiar (jeśli rodziny tego zechcą). Oczywiście, ciała były pokawałkowane, ale to nas nie powinno zniechęcać. Należy przeprowadzić dokładną sekcję zwłok. To bardzo wiele wyświetli. Bo może ktoś miał np.zmiażdżoną głowę, ale umarł z zupełnie innego powodu?
Byłoby to zapewne zadanie dla wszystkich anatomopatologów w kraju na długie lata. Nie można by przeprowadzać już żadnych innych sekcji. Dlatego myślę, że należy powierzyć to zadanie ochotnikom-nekrofilom. Takim jak Pani.
I prosimy, Pani Arabello: koniecznie trzeba złożyć wszystkie ciała do kupy, tak aby nie brakowało nawet paznokcia. Jeśli brakuje – ekipa nekrofilów jedzie do Smoleńska i przesiewa raz jeszcze tamtejszy grunt.
Dobrze byłoby jeszcze, aby ekipa nekrofilów – z Panią w składzie – zaopatrzyła się w alkomaty. Należałoby wpadać znienacka na wieżę na smoleńskim lotnisku (no, ten mały sypiący się budyneczek) i kazać kontrolerom dmuchać. Bo może są nietrzeźwi?
A na koniec – naprawdę nie lubię pijaków. Ale tak z ręką na sercu: czy pijak niekiedy nie jest lepszy od nawiedzonego oszołoma? Pijak przynajmniej kiedyś wytrzeźwieje…
podobnie jak rozwiązaniem problemów dawnej Rzplitej były pomysły ks. Henryka pruskiego (brata Starego Fryca) i cesarzowej Katarzyny? no, no o taką argumentację to kolegów z Priwislinia nie podejrzewałem….
Jestem bylym warszawianinem(?) / warszawiakiem(?), przeflancowanym w wieku lat 3 z Tarnopola. W Warszawie mieszkalem przez ponad 10 lat na parterze domu, ktorego pierwsze pietro bylo zajmowane przez siostrzenice mojego ojca, jej meza i ich dwoch synow. Potem byla straszna rozpacz, poniewaz oni wyprowadzili sie na do Bytomia, a ja stracilem dwoch wspanialych przyjaciol/kumpli/kuzynow.
Do konca lat 60-tych utrzymywalismy regularne kontakty, czesto odwiedzalem ich w Bytomiu a oni mnie w Warszawie. Pozniej nasze drogi sie rozeszly – kazdy z nas zalozyl rodzine, borykal sie z parciano-siermiezna, polskoludowa rzeczywistoscia. Ja wyjechalem z PRL-u w polowie lat 70-tych.
Ale do rzeczy – ten wstep byl potrzebny tylko, bym mogl stwierdzic, ze czytajac zapiekle, nienawistne, nietolerancyjne wypowiedzi niektorych internautow nareszcie rozumiem, kogo mial moj kuzyn Tadek na mysli kiedy wypowiadal dwa slowa w jezyku slaskim (a moze gwarze slaskiej): ciul baniaty!
@Śleper
„Plebiscyt rozerwał rejencję opolską”‚
Rejencję opolską rozerwał nie plebiscyt, a traktat. OIDP pierwszą wersję traktatu, bez podziału Śląska i plebiscytu (przyznającą praktycznie cały obszar plebiscytowy Polsce), odrzucili Niemcy.
Nie wiem czy to jest do mnie ale odpowiem. Nie jestem Warszawiakiem, Poznaniakiem, ale mogę o sobie powiedzieć, że Polakiem i mogę napisać dlaczego, jeśli ktoś chce. I nie jestem przeciwko nikomu. I tym bardziej nienawistny. Tylko nie rozumiem czym różni się obecnie Ślązak od reszty mieszkającej w Polsce? I nikt jak dotąd na to mi nie odpowiedział. I dlaczego potrzebujecie autonomii i od czego? I proszę mnie nie rozśmieszać gadkami o wyjątkowej zaradności mieszkańców Śląska. Bo to samo się mówi np. o Poznaniakach. Stereotypy mają to do siebie że są już dawno nie aktualne. Może jeszcze o pokoleniach naszych dziadków czy pradziadków można było tak powiedzieć ale nie teraz. Pamiętacie Gierka? Był ze Śląska – fiu, bardzo zaradny gość. A kopalnie? Rentowna to Bogdanka z Lubelskiego. Zawsze można napisać, że rządzi nimi warszawka. Tacy zaradni a dają sobą sterować.
Tak czy inaczej życzę miłego łikendu Ślązakom. I co złego to nie ja;)
Pozdrawiam
@Advocatus Diaboli pisze: 2010-07-14 o godz. 20:43 :”ciul baniaty!” – no bo niby co tu o takim godać?
@bartoszcze, no właśnie o tym godtka i skiż taki postawy Niemców moj ołpa i jego brat, kopli sie pod Anna i naparzali sie z tymi co to łodciepli – finał znamy.
@zdzisław, nic z tego co tu piszemy nie kapujesz, Gierek jest takim Ślązakiem jak Kaszub Mazurem. Blog to blog, nikt ci tu nie będzie pisał wypracowań o historii Śląska, od tego są książki.
Pozdrawiam
Usuwam „arabellę”, bo blog nie będzie pełnił roli listonosza listów otwartych, oprócz, oczywiście, dotyczących spraw śląskich.
Zdzislaw – odpowiadam ci. W ramach wytłumaczenia przedstawię ci sylwetkę Ślązaka, bo widać nic o niej nie wiesz.
Ślązak, jak Czech, ma swoje niepowtarzalne rytuały życia codziennego i lubi je celebrować. Wszystkie odwołują się do trwającej tu tradycji – od życia rodzinnego, przez towarzyskie, po różnorodne symbole – nawet zwykły chleb.
Ślązak, jak Niemiec – ma wpojony etos pracy nie tylko na poziomie samego wykonawstwa, czego nie da się koniecznie powiedzieć o reszcie narodu, w którym jeszcze pokutuje mentalność PRLowska, skażona myśleniem, że skoro coś jest państwowe, to nie moje i nie muszę o to dbać. Dzięki temu społeczeństwo śląskie stało się obywatelskie, w przeciwieństwie do tego ze ściany wschodniej. Poza tym, jeśli przychodzi do ciebie człowiek robić remont, to wiesz, że najpewniej nie jest Ślązakiem – nie posprzątał po sobie, nie wyczyścił narzędzi.
Ślązak, jak Polak, posiada dumę ze swojej historii. Dumę, która rodzi się z tego, że poczucie odrębności, wykształcone w trakcie setek lat, pozwoliło mu przetrwać zawirowania dziejowe. Gdyby Śląsk nie stracił kontaktu z Polską na tak wczesnym etapie rozwoju dziejowego, panowałaby może u nas mentalność podobna, jak w innych regionach kraju. Sęk w tym, że Ślązacy potrafili z poczucia osamotnienia zrobić oręż, który pozwolił im przetrwać, dlatego nie są zdecydowanie tacy, jak Polacy, Czesi czy Niemcy. Ich tożsamość ukształtowała ta sama dla wszystkich, lecz wariantowo różna dla poszczególnych społeczeństw historia.
A językoznawcze badania wskazują, że gwara śląska jako jedyny dialekt regionalny w Polsce rozwija się. Czyli jest żywym językiem.
Te wszystkie elementy składają się na odrębność śląską. Są to takie same elementy, jakie wpływają na poczucie przynależności narodowej innych społeczeństw. Inaczej postrzegane oczyma Polaka, Niemca, Czecha, Ślązaka czy Amerykanina lub Japończyka.
Szanowny Panie Gospodarzu,
skoro usunął Pan „arabellę” (słusznie, zresztą widziałem, że ten sam elaborat został wrzucony bez związku z tematem także na inne blogi „Polityki”), to uprzejmie proszę o usunięcie także mojego wpisu (20.12). Był odpowiedzią na jej tekst, a bez niego jest niezrozumiały.
@przechodzony, to co piszesz o nas Ślązakach nazywam stereotypami, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, a w każdym razie jest to już przeszłość. Rozpoznanie krajana w świecie nie sprawia mi trudności: słyszę znany mi akcent, choć starszy mówi gwarą, jest dupowaty i od razu chce mi pomóc. To co mogłoby być, czy też zdarzyć się w przeszłości, interesuje mnie raczej średnio, a właściwie wcale.
Takie inicjatywy, jak opisana przez gospodarz rzucają nam Ślązakom tylko kłody pod nogi, bo to my musimy się tłumaczyć za kogoś. Nikt w Polsce nie bierze pod uwagę, że taka czy inna wypowiedź nie ma nic wspólnego z Ślązakami, ale skoro mówił to, ktoś zamieszkały na Śląsku, więc koniecznie my musimy mieć z tym coś wspólnego. Polska nie boi się Ślązaków i nie rozmawia z nimi poważnie, natomiast zdejmuje ją trwoga przy każdej bzdurze, którą wypowie jakiś niepoważny Niemiec. Przecież pomysły Eriki Steinbach wywołały w Polsce sraczkę, a ostatecznie inicjatywę przebiła osinowym kołkiem sama pomysłodawczyni i jest po sprawie.
@Zdzisław, blog autorski to nie słup ogłoszeniowy, na którym można wieszać karteczki: zgubiłem kotka. Bądź poważny.
Pozdrawiam
@ przechodzony pisze: 2010-07-15 o godz. 12:03
Dość klarownie wytłumaczyłeś nie tylko Zdzisławowi, kto i dlaczego uważa się za Ślązaka.
Myślisz się co do jednego ” narodu, w którym jeszcze pokutuje mentalność PRLowska, skażona myśleniem, że skoro coś jest państwowe, to nie moje i nie muszę o to dbać.”
To jest mentalność katolicka, wmawiana nam wiekami przez księży Watykańskich na polecenie Niemców, którzy kontrolowali Watykan.
Łatwiej jest podbić naród który sam się poniża (Polak głupi przed i po szkodzie, Polska Gospodarka itp, )
Polacy, którzy wyjechali i nie trzymają się polskich gett takich jak Jackowo osiągają duże sukcesy. Szczególnie mając za podstawę szkoły z PRL, które dały możliwość łatwego zdobywania tutejszych kwalifikacji, mimo początkowo słabej albo bardzo słabej znajomości języka. Polacy są jedna z grup płacących najwyższe podatki.
Śleper, ja piszę raczej o pewnym procesie historycznym, który sprawił, że Ślązak nie jest, jak każdy. Weź też pod uwagę, że ten proces trwa i może nawet za ileś tam lat poszerzy się o przyjezdnych i Zagłębie? Ja się akurat tym interesuję, bo taką mam robotę. To, co pisał Zdzisław wcześniej o migracjach ludności za robotą to też fakt. Za jakiś czas to samoistnie zacznie inaczej wyglądać niż teraz.
Poza tym, nie uważam, żebym się miał tłumaczyć przed kimkolwiek. Za mniejszość niemiecką tym bardziej.
A dodatkowo – precz z barierami! Jestem Ślązakiem i mam żonę Kaszubkę. Śmiesznie brzmi, bo zamiast „Ja” oni tam mówią „Jo”.
@Adam 2222, katolicyzm swoją drogą, ale kontestacja czy to zaborów czy PRL za pomocą olewania państwowego jako nie swojego, cudzego, obcego i wrogiego to narodowa tradycja polska.
Jak wielkim trzeba być ignorantem aby opisywać Gierka jako pochodzącego ze Śląska? Jak taki ignorant może w ogóle czuć się uprawnionym do dyskusji o Śląsku?
Jak taki ignorant może pouczać Ślązaków kim się mają czuć i za kogo się moga uważać?
Jak można byc tak głupim aby zwracać się do „Panów Ślązaków” pominąwszy tym samym Ślązaczki?
Po jaką cholerę tacy ignoranci mącą w czytej wodzie?!
przechodzony pisze:
2010-07-15 o godz. 23:42
Śmiesznie brzmi, bo zamiast “Ja” oni tam mówią “Jo”.
Jo,jo, powinniście brać przyklad z Kaszubów – ci „sorgowni” o swoje rodziny ludzie są mi bardziej serdeczni aniżeli obsry…jacy sie swoim „Ordnungiem” Ślązacy…
Jak bylo do przewidzenia – kończy się na gadulstwie a Czesi już pod ziemia ślunski węgiel we workach przerzucają żeby z niego benzyne wyciskać ! Przez 20 lat nie zrobiliście nic ażeby nowe technologie zawitaly na Śląsk – przez ten czas Niemcy „rure” przebudowali ->
http://www.zollverein.de/
Architektura przemyslowa to skarb – u nas tylko dla zlomiarzy, przykladem zniszczona w Warszawie stara parowozownia – przez jakiegoś zasranego dewelopera. Podobnie jak luksusowa willa „Julisin” zresztą…..
Galicyjok pisze:
2010-07-13 o godz. 15:06 także Stary Fryc (choć polskiej szlachty on nie cierpiał).
Ten Fryderyk II to podobno niezle gral na flecie……! Idol Galicyjoka……
@murator, może Kaszubi powinni brać przykład z nas? Bo tam raczej niewiele się dzieje gospodarczo… Skąd bierzesz informacje, że nie zrobiliśmy nic przez 20 lat? Popatrz sobie na drogi na Śląsku i w reszcie kraju. Popatrz na średnie zarobki w porównaniu z resztą kraju. Popatrz sobie na gęstość zaludnienia. Wreszcie – Śląsk ma swój szlak zabytków techniki, promowany i dopracowywany…a Warszawa? Wybudowaliśmy jej starówkę i zamek po wojnie, a przed wojną jeszcze pożyczyliśmy kasę, której nie oddała.
przechodzony pisze:
2010-07-16 o godz. 01:42
Hehe – do bajońskich sum doszly jeszcze śląskie dlugi + zamek + starówka. Hit goni hit – jak się robi „ta gęstość zaludnienia” !?? Bogu dzięki że Kaszubi nie biorą przykladu z „Kiepskich” nacjonalistów z odwiecznymi pretensjami…
@ murratorrr
bez komentarza…
widać żeś waść „powstaniec”(pewnikiem z Muzeum) i „patriota” (za wulgaryzmy przepraszam)
@murator, przyznaję – nie mam kontrargumentu na twoje chamstwo. Nie muszę mieć. A Kaszubów za 100 lat nie będzie, bo wymrą. Chyba podobnie jak katoprawicowcy twojego pokroju.
Z żadnej części mojej wypowiedzi nie wynika że jestem :
a) katolikiem
b) powstańcem
c) patriota
Sugerowanie że za 100 lat nie będzie Kaszubów natomiast jest durne i zabarwione typowo ślunskim nacjonalizmem (wypominanie odbudowy starówki i zamku – dlaczego tak pózno luntrusy jedne !??) Kaszubi byli 100 lat temu i jakoś umieli się postarać o „gęstość zaludnienia” – nie mam zatem obaw ze znikną Kaszubi a więc i wędzone sielawy i hafty kaszubskie…..
@przechodzony, daj sobie spokój z tym żelbetem, tego facia ignorują na każdym blogu, choć mógłby brać te niebieskie tabletki i jakoś funkcjonować.
Gospodarz postawił właśnie kwestię, która dotyczy nas bezpośrednio, ponieważ nikt w Polsce nie będzie dochodził o kogo tak naprawdę chodzi, zresztą sam mogłeś się przekonać na tym blogu, że Ślązak i Zagłębiak to, to samo. Skoro dla całej Polski Gierek jest Ślązakiem to, Norbert Rasch też nim zostanie.
Najważniejsze są teraz wybory samorządowe, w których powinniśmy dać wyraz naszym oczekiwaniom, jeśli chodzi o nasz region. Nikogo nie namawiam do głosowania na taką czy inną partię, ale namawiam do wybierania ludzi z różnych organizacji społecznych, którym leży na sercu Śląsk, a nie wioska Warszawa.
Śleper pisze:
2010-07-16 o godz. 13:50
„te niebieskie tabletki i jakoś funkcjonować.”
Widać dla niektórych jedyną ucieczką od cudów ekipy tuska jest opychanie się niebieskimi tabletkami i „jakieś funkcjonowanie”. Typowy przyklad ślunskiego „jakoś to będzie” ! Czy w wypadku Rascha – sterowanego z Wilhelmstrasse zaprzańca też tak jest !??
@murator – pitaj giździe, mamlasie jeden i podciepie. Jakeś ty sie syneczku to wyforsztelowal? Gupoty ciśniesz, niy mosz nic lepszego do roboty? Ale mosz recht – niy mo mi gańby za mój Heimat. Więc jeśli uważasz, że jesteśmy nic nie robiącymi śląskimi narodowcami, to niech ci będzie. Wtedy tym bardziej – niech reszta Polski odda nasze PKB.
@Śleper, masz rację. Reszta po prostu nie łapie niuansów. Olać ich i zajmijmy się swoim, żeby mieli gdzie do roboty przyjeżdżać.
Szlo nowe-stare?
Znudzony Adas, na starym miejscu, w Sienna zagapiony
Szpitalna Strasse w remoncie, obok Slowackiego
Angielski Johnny Walker wczorajszy, na cacy wstawiony
Dwa kroki od Sukiennic, Ratusza, Teatru Starego
Bursztynowe sklepy, srebra i golebie w Rynku
Reklamy cudow, schmelzu – Lekcje niemieckiego
Czy wroca “Sieg Heil” i “Drang nach Osten synku!”?
Czy wroci Übermenschow “Ein Volk – Ein Reich – Ein Führer!” z poezja Goethego??
Sciski,
A
@Śleper ,@Przechodzony,@Galicyjok ,@Woziwoda -wasze komentarze oddaja muzyke mojej duszy .Nie bylo mnie kilka dni, ale wiedziałem o nowym wpisie red.Jana Dziadula (rodzinna rozmowa telefonicza z Katowicami ) .
Przeczytalem dzis i mam do dodania takie zapamietane rodzinne CREDO Piotra ( Uczestnik III powstania w czasie II wojny AK ,Auschwitz ) który pod koniec dlugiego życia mowil refleksynie z smutkiem tak ;
„Wiysz po co robili te Powstania ,Przy Polsce nie bylo Nam lepij ale za to ILE MY WYCIERPIELI ” (rok 1993/94 )
To zdanie dydykuje tym ktorzy maja zamiar i ochote poznania ,
Nie bylo nam Lepij ,ale ….za to ile MY wycierpieli .
.
Innych Polaków zachęcam do organicznej Roboty nad Soba do zmiany wizerunku ARCY -tragikomicznej współczesnej Polski z jej Stolicą ,z jej Jarosławem Kaczyńskim z jej politykami z jej mediami i … Bitewnym krzyżem na Krakowskim Przedmieściu .
Wystarczy pobyc kilka dni w bliskiej zagranicy by optyka ostrości widzenia Polskich spraw byla taka jak pisze wyżej .
@Zdzislawie ,zaczynanie komentarza od graniczej bez rozumnej opini ” Niema Narodowości ŚLASKIEJ nie ma jezyka ŚLĄSKIEGO ” świadczy o Twojej niewiedzy a nawet głupocie .
Znam @ Zdzislawa z blogu Waldemara Kuczyńskiego ,tamtem @ Zdzislaw ,to po prostu rosądny senior .
@ Śleper 2010-07-13 o godz. 21:42 : „Chcę tak jak @Galicyjok, czyli mieć dalej do Warszawy niż Brukseli, Berlina, Paryża, Madrytu itd” – to niepoważne rozżalenie; miej brachu wszędzie jednakowo blisko, bo wszędzie są tacy i owacy. Hej!
@adi:
poruszajacy dowod idiotyzmu.
No widzisz @adamajer, @byk bodzie, a @Śleper ….?
W ten późny wieczór, po rodzinnym pikniku na ogródku, przejrzałem co tam słychać było na Europride 2010, a szczególnie interesowały mnie komentarze w mediach. Po tym co zobaczyłem i usłyszałem, mogę z całą pewnością powiedzieć, że bliżej mi nie tylko do Madrytu. Szkoda że premier Islandii nie zdecydowała się ze swoją partnerką, do wzięcia udziału w tej imprezie, albo minister spraw zagranicznych Niemiec. Dlaczego o tym akurat? Ano dlatego, że Ślązak to nie tylko taki pół Żyd jak zwykł pisać Kutz, to także ścierwo pedał.
Podobno, według komentatorów, parada (oni nie rozróżniają znaczenia słowa parada i demonstracja), była licha, mało okazała. A czego się spodziewać po wiosce Warszawa? Jaka wioska taka parada!
Pozdrowienia
przechodzony pisze:
2010-07-16 o godz. 14:38
Jo,jo – Musterbeispiel ślunskiego krasomówstwa ale zamiast „kup pan cegle” – oddaj nasze PKB ! Wasze PKB – hahaha. Ein Witz ! Ślunski humor pardziej mi się podoba od angielskiego jako że niemiecki ZNOM i te wasze popluczyny verstehe.
@ adi
ciekawy komentarz
hmmm coś mi to przypomina (może program pewnej „bardzo-patriotycznej-partii?” pt. nie oddamy Europie ani guzika?) ciekawe….?
taki niedawno był rysunek satyryczny:
„- Tatusiu. Jak się po polsku tłumaczy:
Deutschland, Deutschland uber alles?
– Hmmm, pewnie tak:
Polska, Polska jest najważniejsza!”
Nie wstydzimy się dobrych wzorów, co sąsiedzi Priwislincy?
“Drang nach Osten” będzie gut jeżeli nazwiemy go „polska misja cywilizacyjna na wschodzie?”
zły uczynek tylko wtedy gdy nam, Kalemu, któś ukraść krowa
jak sami to już nie?
jak sieg heil przełożym na polski to jest ok.?
Pan Bog bywa czasami sprawiedliwy i obdziela zazwyczaj po rowno wszystkie nacje, pod wzgledem nacjonalizmu i fanatyzmu – czyli powszechnej wszedzie glupoty.Widac to takze na tym blogu. Przepracowalm prawie cale swoje zycie w otoczeniu Slazakow i praktycznie nigdy nie spotkalem sie z ich strony z wrogoscia, mimo ze jestem z…Sosnowca!. Wiecej na temat „altraichu” mieli zwykle do powiedzenia „slazacy” ktorych tatusiowie przybyli tu z przeroznych wiosek Najjasniejszej. Natomiast widzialem przypadki niecheci a nawet wrogosci, miedzy tymi np. z Siemianowic, a tymi z Halemby lub Chebzia – albo tymi z Orzesza, a tymi z Rybnika. Moja babcia miala rodzicow spod Hannoweru i miala sie za „czystej krwi” Polke (urodzila sie w Dabrowie Gorniczej, w 1904r.). Niemcy w 1939 skonfiskowali jej firme bo nie przyjela folkslisty, a konfiskowal „niemiec” z Katowic o nazwisku „Wietchorek”, zeby bylo smiesznie. Po wojnie ozdyskala na krotko, bo wkrotce upanstwowila zaklad wladza ludowa. Zatem bywalo roznie. Glupota i zlo nie ma jednakowego koloru. A wracajac do tematu zycze Slazakom jak najlepiej, niezaleznie czy mieszkaja w Kochlowicach, na Zalezum czy gdziekolwiek.
@Śleper, ale uparciuch z Ciebie (na pewno jestem dużo starszy, więc walę na Ty): „A czego się spodziewać po wiosce Warszawa? Jaka wioska taka parada!”. Dziś Ziemia jest wioską, dzięki rewolucji mikroprocesorowej. We wszystkich jej zakątkach jest i pięknie, i niepięknie. Z Katowic np. mam w pamięci piękną kompozycję architektoniczną: Spodek + gmach DOKP, wielu mądrych znajomych, ale i teściową, która usprawiedliwiała ukochanego synka-lenia: „niech sie nie uczy, od nauki żyłka w mózgu może pęknąć”. Cześć, pozdrawiam.
Panie i Panowie… wychowałem się w śród mniejszości niemieckiej na Opolszczyźnie… nie oszukujmy się nikt ich nie prześladuje… dzięki temu, że śląsk połączony z Polską jesteśmy autonomią a Niemcy u siebie w kraju traktują mniejszość niemiecką z Polski gorzej niż turków… także jak chcecie to dzielcie się na poszczególne kraje.. ulegajcie wpływom mediów… i przyłączajcie się do innych krajów… i tylko patrzcie jak zostaniemy po raz kolejny wchłonięci przez silniejszych…
HISTORIA UWIELBIA ZATACZAĆ KOŁA!!!
Pragnę rozprawić sie z różnymi mitami o obecności mniejszości niemieckiej na Śląsku Opolskim. Znam tę sprawę z autopsji a nie z drugiej …. lub dziesiątej ręki. Na Śląsku Opolskim się urodziłem i tutaj żyję od kilkudzięsięciu lat. Znam miejscowe życie i obyczaje. Zasady repatriacji do Niemiec po II Wojnie Światowej były takie, że kto nie mógł wykazać się znajomością polskiego lub co najmniej gwary śląskiej, musiał wyjeżdżać do Niemiec. Kiedyś te wydarzenia opisywał dokładnie w wywiadzie biskup Nossol. Pozostali nieliczni, którzy nie przeszli tego egzaminu. Najczęściej były to osoby stare, niedołężne, kalekie. Absolutna większość ludności autochtońskiej to były osoby, które posługiwały się na co dzień językiem polskim lub gwarą śląską. Nosili oni nazwiska pochodzenia polskiego lub ogólniej słowiańskiego. Znakomita większość tych ludzi była niewykształcona i nieosadzona kulturowo w języku i kulturze niemieckiej. Wśród tej ludności pojawiały się i powracały tęsknoty za dobrytem niemieckim. Nie potrafiła ona jednak wytworzyć ruchu kulturalnego porównywalnego na przykład z obecnością kulturową i językową Polaków na Kresach. Niemożliwe jest zorganizowanie na Śląsku Opolskim niemieckojęzykowej wersji imprezy o rozmachu polskiego Festiwalu Kultury Kresowej. Nie ma na Śląsku Opolskim intensywnie działających niemieckich zespółow śpiewaczych i tanecznych. Nie ma też niemieckojęzykowej twórczości literackiej. Zorganizowani członkowie mniejszości niemieckiej rozmawiają na co dzień w domu po polsku. Na palcu jednej ręki można policzyć ludzi, którzy władają niemieckim na poziomie matury, dla których to byłby naturalny język wysławiania skomplikowanych pojęć.
byk pisze:
2010-07-17 o godz. 22:28
@adi:
poruszajacy dowod idiotyzmu.
@ adi
ciekawy komentarz
hmmm coś mi to przypomina (może program pewnej “bardzo-patriotycznej-partii?” pt. nie oddamy Europie ani guzika?) ciekawe….?
taki niedawno był rysunek satyryczny:
“- Tatusiu. Jak się po polsku tłumaczy:
Deutschland, Deutschland uber alles?
– Hmmm, pewnie tak:
Polska, Polska jest najważniejsza!”
Nie wstydzimy się dobrych wzorów, co sąsiedzi Priwislincy?
“Drang nach Osten” będzie gut jeżeli nazwiemy go “polska misja cywilizacyjna na wschodzie?”
zły uczynek tylko wtedy gdy nam, Kalemu, któś ukraść krowa
jak sami to już nie?
jak sieg heil przełożym na polski to jest ok.?
***
Ciekawe jak proste pytanie porusza, wzbudza niepokoj i stawia pytajacego po „drugiej” (vide patriotcznej = zy kali) a nie „innej” stronie. W efekcie brak rzeczowego argumentu zastepowany jest polskim, dosadnym argumentem ad personam.
Sciski!
(to od usciski a nie od… sieg heil)
@adi i @Eliegancki, skąd u was ten brak pewności siebie i strach podszyty Niemcem?
Jeśli chodzi o poruszoną kwestię mniejszości niemieckich, które zamieszkują w innych europejskich krajach, można tylko brać od państwa niemieckiego wzory na sposób traktowania tych ludzi. Ci ludzie, jeśli mają taką ochotę, mogą się osiedlić w Niemczech w każdej chwili i państwo im w tym pomoże, czego nie da się powiedzieć o Polakach, którzy chcieliby wrócić do ojczyzny swoich przodków. Przykładów nie będę przytaczał, nieraz w przeszłości prasa opisywała gehennę tych ludzi.
Jeśli chodzi o hajlowanie, też w swoim czasie dowiedzieliśmy się od ważnych polityków LPR (podobna narodowo-patriotyczna partia), że jest to tylko gest zamawiającego piwo.
moim skromnym zdaniem:
najwiekszym zagrozeniem dla polakow sa obecnie ONI SAMI.
@ byk 2010-07-20 o godz. 15:05 :
„moim skromnym zdaniem: najwiekszym zagrozeniem dla polakow sa obecnie ONI SAMI”. Czyli „byk” nie jest Polakiem (obojętnie – z małej czy dużej litery – pisanym)? Nie jest tak źle – życie to wieczne ścieranie się DOBRA ze ZŁEM, mądrości z głupotą … Nie należy być malkontentem i patrzeć w przyszłość ludzkości na planecie Ziemia jak na piękną mozaikę, w której lśnią różnokolorowe i uśmiechnięte dziewczyny, zapraszające do tańca i śpiewu, a potem …
ad personam?
raczej uśmiech politowania budzi kraj oraz rządzący nim ludzie, którzy mając „nieczyste” sumienie zbrodnie zarzucają innym.
Co by o Niemcach nie powiedzieć, co najmniej od poł. XIX w. było to nowoczesne i spełniające jakieś cywilizacyjne standardy państwo, z normalną administracją i jakim takim porządkiem. Okres III Rzeszy – niewątpliwie straszny i zbrodniczy – trwał jednak 12 lat, a po ’45 zrobiono wiele by się z nim rozliczyć. Mimo dusznej i militarystycznej polityki końcowego II Cesarstwa i zamieszania Republiki Weimarskiej było to normalne państwo. A standardów demokracji jakie tam panują od 45 roku – mimo wydarzeń ’68 oraz gonienia polskich handlarzy i jumaczy (czy innych nielegalnych gastarbeiterów) przez policję – obecne polskie państwo długo nie osiągnie.
Co niby Polska może im przeciwstawić dla porównania? 8 lat międzywojennej niby-demokracji z lat 1918-26? Potem to zwyczajna dyktatura (niby czym się rządy sanacji różniły od operetkowych dyktatur z południowej Ameryki? czy od rządów Mussoliniego czy NSDAP do 1938?). Działalność takich „patriotów” jak ONR czy istnienie Berezy wskazuje, że cnota została zachowana z braku okazji a nie dlatego, że pomysłów na wzięcie za mordę nie było. Po prostu pułkownicy nie zdążyli. Kto widział by jakikolwiek „normalny” (o nazistach nie mówię) niemiecki polityk czy to XIX czy międzywojnia, że o okresie po 1945 r. nie wspomnę, zaczynał karierę jako terrorysta rzucający bomby w dzieci carskich urzędników? a taka była geneza znakomitej części priwislinskich ministrów czy o „bohaterze spod Bezdan” nie wspomnę. Priwislincy biadolą i szaty rozdzierają, że Drzymale kazano mieszkać w cyrkowym wozie a dzieci zmuszano do nauki obcych języków (bo jak wiadomo młódź polska to się garnie do nauki jak żadna…). Bohaterowie z nich tacy jak nie przymierzając „bohaterowie polegli pod Smoleńskiem”. Śmiesznie wyglądają te biadolenia nad represjami Drzymały gdy wziąć pod uwagę, że w II RP to sobie takimi „drobiazgami” nie zawracała i w ramach represji to palono cerkwie i domy a nie ograniczano się do zakazu mówienia. A po 1945? totalitarne państwo trwające przez 45 lat. Wysiedlenia, obozy filtracyjne, że o zabójstwach członków opozycji nie wspomnę. Ale nic to, towarzysz Soso też okaże się „patriotą” bo przekazał w Jałcie „słusznie” ziemie odzyskane? Polska demokracja jest jaka jest, ale ma max 20 lat! I z kim to porównywać, żeby śmiesznie nie wypadło? Może z Wenezuelą?
Polska nigdy nie rozliczyła się ze swoich zbrodni – zarówno popełnianych w II RP jak i w czasie wojny i po ’45 – czerpiąc do dziś korzyści z działań komunistycznej władzy. Nawet dziś z trudnych do wyjaśnienia motywów, Sąd Najwyższy stwierdził spokojnie, że PRL-owskie ustawodawstwo mające służyć represjom było ok. jeżeli tylko „odbierało” własność i obywatelstwo ludności podejrzewanej o „niemieckie” pochodzenie i sympatie. Represje wobec tzw. polaków to oczywiście zbrodnia komusza ale jak dotykało to Niemców? A to co innego – „patriota” Gomułka bronił substancji wg najlepszych endeckich wzorów. A ordynarna i nachalna nacjonalistyczna propaganda, której erupcja się zaczęła przed 1 sierpnia? Kto widział by tego typu „imprezy” urządzać w jakimkolwiek innym kraju Europy – poza oczywiście Rosją. Bieg z opaską powstańczą??? w ramach obchodów??? Dobrze, że nie w pasiaku. Proponuję też urządzić w ramach obchodów 1 sierpnia mecz między reprezentacjami oddziałów polskich i niemieckich w Afganistanie (przegrany pojedzie np. na patrol w okolice opanowane przez Talibów)
Tak więc „straszenie” Drang nach Osten czy groźbami z zachodu śmiesznie wygląda naprzeciw tego co się w Polsce wyprawiało i wyprawia. (straszne! każą nam się myć?!!! codziennie?!!! i toalet używać! i mieć umyte auto! zgroza!!!!)
To kpiny z historii i czysta propaganda.
Nasza sprawa słuszna i musi być zawsze na wierzchu…
obrzydliwość (i g** prawda poza tym)
@adamjer, śpieszę cie poinformować, że nie wszyscy stali bywalcy tego blogu utożsamiają się z narodowością polską, nie chcą być Polakami i już. Czy to cię dziwi?
@Galicyjok, ten fragment:” Bieg z opaską powstańczą??? w ramach obchodów??? Dobrze, że nie w pasiaku.” – jest niezły, choć nie wszyscy pewnie wiedzą co to takiego ten pasiak.
Galicyjok pisze:
2010-07-20 o godz. 18:19
Galicyjok ma mentalność Kapo albo jakiegoś „Aufsehera” – kariery by jednak w „1000 letniej Rzeszy” nie zrobil bo caly czas w jakiejś stubie by Führera w radyjku sluchal a tymczasem jeńcy tuzinami przez dziury w plotach by uciekali…
Chcialby gość urodzić się w „rurze” gdzie mialby określone granice a tak podatki do Warszawy odstawiać musi gdzie k…y na stolach tańcza a dygnitarze po kursach WUMiL akcjami Gieschego cygara przypalają….
„Kto widział by jakikolwiek “normalny” (o nazistach nie mówię) niemiecki polityk czy to XIX czy międzywojnia, że o okresie po 1945 r. nie wspomnę, zaczynał karierę jako terrorysta rzucający bomby”
Gość historii nie zna bo wiedzialby że Hitler – męska prostytutka z wiedeńskich noclegowni wlaśnie przy pomocy puczu i zamachu stanu do wladzy dojść próbowal….
(więcej w ksiazce Lothara Machtana „Hitlers Geheimnis”)
@murratorrr
„partyzanci” z priwislinskiego kraja jak zawsze problem mają z czytaniem ze zrozumieniem
A.H. zapewne nazistą nie był….