„Partia Śląska” na językach
A może powinna powstać nowa regionalna „Partia Śląska” będąca alternatywą dla Ruchu Autonomii Śląska? A może i RAŚ znalazłby miejsce w tej formacji, gdyby sprawy gospodarcze, społeczne i ekologiczne przedłożył nad historię i tożsamość?Na Śląsku trwa dyskusja o celowości i szansie stworzenia nowego politycznego bytu, który łączyłby, a nie dzielił. Dla którego przyszłość wspólnej (dla hanysów i goroli) przestrzeni ważniejsza byłaby od przeszłości. Dzisiaj niestety przeszłość dzieli samych rdzennych Ślązaków, co brutalnie obnażyły ostatnie debaty na temat sposobu interpretowania historii naszej ziemi w nowym Muzeum Śląskim.
Skąd wzięła się – przynajmniej w sferze dyskusji – potrzeba funkcjonowania nowej partii o charakterze regionalnym? Przy powszechnej świadomości, że taki charakter ma już RAŚ (formalnie stowarzyszenie), który od lat bierze udział w wyborach, zasiada we władzach samorządowych – do niedawna nawet na szczeblu województwa śląskiego. Jest wiele przyczyn, które łączy jeden wspólny mianownik – przekonanie o marginalizowaniu spraw śląskich przez warszawską centralę. Niby nic nowego – takie poglądy słychać w każdym regionie kraju, ale na Śląsku są one szczególnie mocno podnoszone i dopieszczane. Żyją ponad podziałami politycznymi i mają się dobrze.
Współistnieją z innym przekonaniem, że partie ogólnokrajowe są niewydolne w sprawowaniu władzy na szczeblu miejskim, czy wojewódzkim – bo terenowe struktury są ubezwłasnowolniane (przynajmniej częściowo) przez swoje centrale. Grają więc na krajowych, a nie miejscowych skrzypcach. To już jest orkiestra, której dyrygent wymachuje sprawnie batutą – nie zważając specjalnie na ambitnego solistę z poczuciem wpojonego niedowartościowania.
Przykładem Bytom, duże śląskie miasto, w którym miejska formacja w wyborach poreferendalnych zdecydowanie pokonała rządzącą wcześniej PO i nie dała najmniejszych szans komitetom PiS i SLD. Sromotną klęskę w Bytomiu wziął na klatę RAŚ. Kandydat autonomistów przegrał też wybory uzupełniające do senatu (czwarte miejsce) w okręgu rybnickim, choć – przy spodziewanej małej frekwencji – uważany był za faworyta. Rybnik to przecież miejsce poczęcia i bastion RAŚ. Stąd opinie, że jego idea się wypaliła, a cel – Autonomia`2020 – to nawet nie marzenia, ale polityczne mrzonki.
Stąd rodzące się pomysły na umiarkowaną partię regionalną, która łączyłaby nie tylko samych Ślązaków, ale wszystkich w województwie, w obecnie istniejących kształtach – ponieważ długo, długo na administracyjnej mapie kraju nic się zmieni. A więc partia reprezentująca interesy województwa, a nie tylko jego górnośląskiej części.
Pofantazjujmy. Gdyby projekcja nowej „Partii Śląska” ziściła się, jakie miałaby szanse wejścia do parlamentu, jeżeli chciałaby tam się pchać? Żadne! W obecnym politycznym realu nie miałaby możliwości przekroczenia w skali kraju 5 – procentowego progu wyborczego. Ale miałaby spore szanse ograć ogólnokrajowe partie w wyborach samorządowych! Lecz na to byłaby szansa tylko wtedy, gdyby zmieniono system finansowania partii – obecni giganci dostają pieniądze z budżetu państwa, co skutecznie blokuje powstanie nowych formacji – w tym regionalnych.
Hipotetyczna „Partia Śląska” musiałaby mieć wyrazistego lidera, który miałby koło siebie kilku „pistoletów” – ludzi na początku politycznej drogi i do tego nie bojących się ewentualnej porażki. Ludzi którzy mają gdzie wrócić! Może tacy się skrzykną, może taka formacja kiedyś powstanie.
Póki co zdynamizowanie działalności zapowiada – po zrzuceniu więzów koalicji z PO i PSL – RAŚ. Va, pensiero! Oczywiście – bez żadnych podtekstów. Wśród autonomistów słychać głosy, że ponad dwa lata w tym wielopartnerskim stadle to zmarnowany czas na drodze do Autonomii`2020. Teraz wszystko trzeba nadrobić – a lata lecą. Optymizmu za to sporo: Wrócimy z większą siłą! – zapowiedział Jerzy Gorzelik, który żegnając się z fotelem śląskiego wicemarszałka myśli już o wyborach samorządowych w 2014 r.
Reasumując – nowa partia regionalna póki co jest tylko na językach (dość powściągliwych zresztą) – choć słychać głosy, że się wykluwa w zaciszu kilku gabinetów. RAŚ jest na zakręcie – nadrabia miną, bo cóż jest trafniejszego niż dobra mina do gry takiej sobie? PO tkwi w defensywie, a PiS – mimo spektakularnego zwycięstwa w Rybniku – nie przebił muru śląskiej niechęci. Poza tym Ślązacy mają swoje problemy, a resztę ….wiadomo gdzie.
PS. Jeszcze ciekawa wiadomość dla Kresowiaków, jeżeli ktoś w duszy nim się czuje. Otóż niedawno GUS podał (chociaż nie wiem jak policzył), że w dzisiejszym województwie śląskim (4,6 mln mieszkańców) żyje wciąż ok. 400 tys. osób z wpisanym w metrykach wschodnim (sprzed 1945 r.) pochodzeniem. Najlapidarniej i swojsko: zza Buga. Moim zdanie sporo. Jeżeli tę liczbę pomnożymy przez przynajmniej 2 – 3 pokolenia, to ho, ho… Aż strach pomyśleć z ilu śląskich gęb „bije Lwów”. Lub inne Wilno
Komentarze
Jedno jest pewne: to co jest teraz to nic więcej jak nic-koma-nic. A nawet mniej.
Jedyny dotychczasowy sukces gospodarczy to sprawne rozdzielanie pomocy europejskich.
I obojętnie, czy to będzie „nowa partia śląska” czy „stołeczna partia samoopamiętania się” , czy może „wschodniopolska partia wydajnej pracy”, to coś musi drgnąć by postsolidarnościowy walec wreszcie, po 25 latach jałowego biegu wskoczył na właściwe tory. Niech związkowcy wrócą do związków a gospodarką zajmą się Cokolwiekkompetentni.
Czytać pana nie warto! A jak się już przeczytało, to upić się i płakać !Fantazjowanie nie zastąpi myślenia. A wystarczy choćby na chwilę, choćby jednorazowo pognać swój zaprzęg szarych komórek.Nie trzeba żadnych zmian w finansowaniu partii ani żadnego, zbędnego kombinowania. Rozwiązaniem jest autonomia regionu /regionów?/. Co w tym złego?Jeszcze nikt z podobnie fantazjujących jak pan, nie odpowiedział mi na to pytanie. I jeszcze jedno. Dlaczego ciągle podaje pan jakieś nowe, radosne nowiny z tajnego, przecież, spisu powszechnego. I ciągle pan coś mnoży by dzielić. A podobno pan nie lubi dzielenia?! Bez odtajniania spisu i tak wiadomo, że etnicznych Ślązaków w województwie jest ok. 1,5 miliona. A reszta jak musi to niech się liczy, wzdłuż i wszerz.
„Aż strach pomyśleć z ilu śląskich gęb „bije Lwów”. Lub inne Wilno”
A co ma jedno z drugim i z trzecim wspólnego?
Można być zza Buga i:
– mieć niechęć do wszystkich aktualnych „korytowych” partii z parlamentu
– być zwolennikiem autonomii Śląska czy ogólnie regionów polski (nie kazdy lubi karmić biurokrację centralną).
i tylko dlatego głosować na RAŚ.
Jest potrzeba „Partii Śląskiej”?
Jak dla mnie, to istnieje potrzeba „polityki śląskiej” — pewnej wizji zmian regionu. Gdy wizja się pojawi, to znajdzie się i sposób, by poza region wykroczyć (taki sposób znalazła w końcu i RAŚ).
Mam wrażenie, że ograniczeniem nie jest więc próg wyborczy, a mierność kultury politycznej w Polsce, w tym na Śląsku. I RAŚ, i hipotetyczna „Partia Śląska”, i PO, czy PiS, na to głęboko cierpią.
Obecnie Ślązacy i Niemcy śląsko-opolscy stanowią mniejszość w swoich województwach, a w Opolskiem wyludniają się całe wsie, bo młodzież z mniejszości niemieckiej wyjechała za pracą do Niemiec i zostali tylko starsi ludzie.
„pomysły na u m i a r k o w a n ą partię regionalną”
No i wyszlo szydlo z dziadulskiego worka, o to chodzi, tylko i wylacznie. BOICIE SIE.
„partia reprezentująca interesy województwa, a nie tylko jego górnośląskiej części.”
OBCA BAJKA, wilensko-sosnowieckie bajery.
A czytac nie warto, zgadzam sie.
RAS nie musi wracac, jest i jest coraz wiekszy, silniejszy, nasz i tutejszy.
A kim sa Panscy protagonisci – kosmonautami czy kosmitami z Komorowa ? 🙂
Panie Janie! Rozumiem, że jest to felieton sponsorowany. Szkoda tylko, że nie napisał Pan w czyim to interesie został napisany.
Belką w pańskim oku utkwił Ruch Autonomii Śląska (RAŚ), bynajmniej nie partia, a lokalne raptem stowarzyszenie. Tyle, że stowarzyszenie Ślązaków, którym ważny jest interes ich ziemi. Ziemi, od ponad 90 lat częściowo, a od 68 lat w całości zarządzanej przez państwo polskie – ze stolicą w Warszawie. To, że Ślązacy dobijają się realnej samorządności, to efekt zdarzeń historycznych. To nam, w 1920 roku polski Sejm obiecał szeroką autonomię i własny skarb śląski, jako zachętę do zbrojnego wystąpienia przeciwko legalnej – było nie było – władzy państwowej. Do dzisiaj mamy w Katowicach salę Sejmu Śląskiego (oddaną do użytku w 1929 r.), której istnienie, to swoiste memento; przykład wartości obietnic państwa polskiego.
Co do meritum. Osobiście, uważam powoływanie regionalnej Partii Śląska za bezsensowne. Argumenty za takową bezsensownością – całkiem rozsądne – w pańskim tekście. Ale odbijając pańską piłeczkę i również fantazjując – może warto powołać ogólnopolską Partię Regionów, z autonomicznymi oddziałami ; śląskim, wielkopolskim, pomorskim, małopolskim, mazowieckim, podlaskim i podkarpackim. Wtedy nie byłoby panu już tak wesoło. Bo ogólnopolska partia niezadowolonych z obecnej sytuacji, miałaby szansę pokonania 5 % progu wyborczego, a następnie przeforsowania odpowiednich zmian w konstytucji RP, aby realna władza spoczęła w rękach samorządów. To już nie tylko realna władza dla Ślązaków, ale dla wszystkich regionów kraju, którym dzisiejsze partie obiecują gruszki na wierzbie. A po wyborach odwracają się zadkami do swoich wyborców. I wszelkie dyskusje o kształcie administracyjno-politycznym Polski odkładane są „ad kalendas graecas”. A przecież od wyborów z czerwca 1989 roku, nie przeprowadzono w tym kraju społecznej dyskusji czy referendum nad kształtem Polski, niejako pozostawiając to w gestii partii sprawujących „w naszym imieniu” władzę. Ułomną niestety. I dosyć często rozmijającą się z ideałami państwa prawa.
Co do pańskiego „post scriptum”. Każdy obecny 69-latek urodzony na Kresach, czyli na wschód od dzisiejszych granic Polski z Ukrainą, Białorusią i Litwą, w dawnym dowodzie osobistym obok nazwy miejsca urodzenia miał w nawiasie dopisek „ZSRR”. Co osobiście miałem okazję sprawdzić jako rachmistrz spisowy w trakcie Narodowego Spisu Powszechnego w grudniu 1970 roku. Pamiętnym z podwyżki cen (chociaż lokomotywy wtedy potaniały) artykułów spożywczych, a następnie wydarzeń na Wybrzeżu. Podejrzewam, że na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim (czyli tzw. ziemiach pozyskanych) odsetek takich Wschodnio-Polaków jest podobny albo i większy niż na Górnym Śląsku. To wynikałoby z reguł statystyki. A udokumentowanie jest proste. W każdym wydziale spraw obywatelskich są nasze pełne dane (z miejscem urodzenia włącznie).
Tak dzisiaj jak i w przeszłości nie podzielałem pojawiających się opinii o potrzebie organizowania jakiejś ogólnośląskiej partii politycznej. W tych granicach administracyjnych, w jakich komuniści, a teraz narodowokatolicka wszechwładza polska urządziła Ślązaków, nigdy taka partia nie miałby szans powstać. Jeśli jednak komuś do głowy wpadłby taki pomysł, aby głównym kryterium budowania takiej partii była przynależność etniczna, to niech zawczasu uda się do psychiatry. Nikt nikogo przecież nie zmusza do wstępowania w szeregi RAŚ, ale jeśli uważa, że lepiej by się żyło w państwie, które swoją siłę czerpie z lokalnych rządów regionalnych, to nic nie stoi na przeszkodzie do zawiązania koalicji wyborczej. Obywatele miast coraz częściej przekonują się wyłaniania władz samorządowych, które nie są kojarzone z żadną ogólnopolską partią polityczną (redaktor zauważył to na przykładzie Bytomia). Zwykli ludzie chcą mieć zwyczajne wygody w swoim mieście i okolicy, a to nie są z całą pewnością budowle chorych ambicyjek partyjnych kacyków (są to: aquaparki, lotniska obsługujące 1 tys. pasażerów na rok, hipermarkety niszczące powód istnienia miasta jako takiego, fontanny za kilkanaście milionów złotych, budowle o bliżej niesprecyzowanym przeznaczeniu).
Teraz trochę złośliwości, bo jak już ktoś mi rzuca w twarz 400 tys. armią kresowiaków (ciekaw jestem, co by to było gdyby Niemcy dalej używali swoich nazw do zrabowanej im części terytorium), to należałoby się ich spytać o powód dla którego tak zniszczyli przepiękny niegdyś Bytom. Gdy do niego (Bytomia) przybyli, to zajęli całe przepiękne centrum po niedawnych mieszkańcach i nic przez 50 lat nie zrobili, żeby zapobiec entropii ich domów (niejednokrotni bajecznie pięknych secesyjnych kamienic). Jeśli ktoś spyta: po co te złośliwości Śleper, to już spieszę wyjaśnić: ano po to, żeby znowu tu ktoś nie nagryzmolił, że to Ślązacy zdewastowali swoją ojczyznę.
Autor nie ma chyba pojęcia o zróżnicowaniu historycznym województwa. A raczej nie chce mieć bo ma swoje idee i koniec.
Partia Śląska nie ma szans w Częstochowie, Sosnowcu lub Żywcu bo tam prawie nikt nie ma się za Ślązaka. Nikt tam partynych „klusek śląskich” nie kupi.
Pomysł autonomii 2020, od początku wydawał mi się mało realny. O ile pamiętam, szef RAŚ Jerzy Gorzelik zawsze podkreślał, że autonomię Ruch chce wprowadzić drogą legalną.
I dobrze, tyle, że to wymaga minimum zmian 2 ustaw:
1. Ustawy zasadniczej. Bo na dziś mamy państwo unitarne, a nie federację. Choć mamy senat. Po co?
2. Ustawy o samorządzie wojewódzkim, żeby zmienić granice województw. Wyciepać ziemie nieśląskie, a połączyć z woj.opolskim.
Do obydwu punktów trzeba większości w parlamencie. A tego nie ma i nie zanosi się by było.
Szanowny panie Redaktorze!
Był Pan uprzejmy napisać: „A może powinna powstać nowa regionalna „Partia Śląska” będąca alternatywą dla Ruchu Autonomii Śląska? A może i RAŚ znalazłby miejsce w tej formacji, gdyby sprawy gospodarcze, społeczne i ekologiczne przedłożył nad historię i tożsamość?
Na Śląsku trwa dyskusja o celowości i szansie stworzenia nowego politycznego bytu, który łączyłby, a nie dzielił. Dla którego przyszłość wspólnej (dla hanysów i goroli) przestrzeni ważniejsza byłaby od przeszłości.”
Czy mógłby Pan przybliżyć czytelnikom Polityki, kto tak dyskutuje? Może węszący wszędzie wraże germańskie spiski Piotr Spyra (jeśli informacje z Wikipedii są aktualne, to obecnie w 6 czy 7 partii)? Czyżby już jego własny Ruch Obywatelski „Polski Śląsk” nie zaspakajał jego ambicji? Może jacyś „prawdziwi Polacy”, którzy z niewiadomych mi powodów dostają szału na jakąkolwiek wzmiankę o przedwojennej autonomii województwa Śląskiego, że o jakichkolwiek próbach przeniesienia tych doświadczeń na obecne czasy nie wspomnę? Napisałem o „niewiadomych mi powodach”, bo rewelacje o oderwaniu Śląska od Polski nie wytrzymują nawet krótkiej chwili namysłu (czyż województwo Śląskie w II RP – ze swoją bardzo szeroką autonomią http://pl.wikipedia.org/wiki/Statut_Organiczny_Wojew%C3%B3dztwa_%C5%9Al%C4%85skiego) nie było częścią składową II RP? Wiele można woj. Grażyńskiemu (vel. Kurzydle) zarzucić, ale wizja tego jegomościa w mundurze NSDAP hajlującemu A. Hitlerowi jest chyba wystarczająco absurdalna, by zadać kłam takim rewelacjom? 🙂
Czy dostrzega Pan, panie redaktorze, że nt. powstania RAŚu nie musiał nikt dyskutować – ten ruch powstał oddolnie bez niczyjego odgórnego patronatu i działając tylko w oparciu o własne siły i środki zdołał zaistnieć w regionalnej polityce?
Dlaczego Pana zdaniem pogłębienie samorządności / wprowadzenie autonomii nie miałoby wpływu na kwestie gospodarcze? Skoro w II RP autonomia woj. Śląskiego nie zaszkodziła gospodarce Śląska (oraz Polski – pod względem przemysłowym to województwo Śląskie przyłączyło Polskę do siebie, nieprawdaż?), to przecież wprowadzenie analogicznych rozwiązań obecnie też niczym negatywnym nie grozi (jeśli jest Pan innego zdania, to proszę o jego uzasadnienie).
Dlaczego akces RAŚu do takiego nowego bytu politycznego musiałby się wiązać z wyrzeczeniem się własnej historii i tożsamości? To naciągana analogia, ale czy przystąpienie RP do Unii Europejskiej – przyzna Pan, skoncentrowanej na przyszłości – wiązało się wyrzeczeniem się historii, języka czy wyparciem się własnej tożsamości przez Polaków?
Obawiam się panie Redaktorze, że obserwuje Pan kombinacje nad utworzeniem „anty-RAŚu”, z kilkoma koncesjowanymi przez władze RP Ślązakami, którzy będą kontynuować PRL-owską narrację historii Śląska. Na wiece anty-RAŚu będą zganiani harcerze, aktyw polityczno-biurokratyczny, akcje takiej organizacji będą odpowiednio nagłaśniane w mass-mediach…
I to wszystko po to, by zatupać małą organizację, która odwołuje się do najlepszych i wręcz wyprzedzających swoją epokę tradycji II RP, która postuluje nic innego niż pogłębioną samorządność – analogiczną do rozwiązań ustrojowych powszechnie spotykanych w krajach cywilizacji zachodnioeuropejskiej – od USA po Szwajcarię… Smutne, bardzo smutne.
Pozwolę sobie na dygresję – po co to wszystko? Do tej pory kładłem to na karb zbliżających się powoli wyborów. Przecież w obliczu silnego spowolnienia gospodarczego czy wręcz recesji politycy będą chcieli się czymś wykazać przed wyborcami, a cóż lepiej wpłynie na ich wizerunek niż granie na nacjonalistycznych instynktach tłumów wyborców; wykazywanie, jak bohatersko zwalcza się hydrę RAŚu kierowaną przez demonicznego dr Gorzelika? 😉
Jednak… intensywność zabiegów anty-RAŚowych zaczyna mnie zastanawiać. Wszak spis powszechny (który tak naprawdę nie był powszechny) wykazał jeśli mnie pamięć nie myli, że w Polsce mieszka nie więcej niż około 400 tysięcy osób deklarujących narodowość śląską (jako pierwszą). Jak to możliwe, że prezydent, przywódcy partii, politycy wszelkich partii na szczeblu krajowym i regionalnym, dziennikarze (w tym tak światli, jak gospodarz tego bloga) nic tylko kombinują, jak zwalczyć RAŚ. Czyżby roczne opóźnienie w publikowaniu wyników spisu nie było spowodowane tylko i wyłącznie indolencją organizacyjną GUSu? Może prosta ekstrapolacja wyników zebranych przez ankieterów oraz wyników tzw. samospisu prowadziła do o wiele większej liczby Ślązaków w woj. Śląskim niż te ok. 400/800 tysięcy? Może nawet do tego, że stanowią większość mieszkańców naszego województwa? To by dużo tłumaczyło – prawda? Czy pan, panie Redaktorze, słyszał może jakieś przecieki/pogłoski na ten temat?
@zak1953
O ile mi wiadomo, RAŚ nie jest stowarzyszeniem Ślązaków.
Statut żadnych takich ograniczeń nie zawiera.
Tak, pan Dziadul wydaje mi sie byc (przynajmniej mentalnie i „ideowo”) czlonkiem slynnego warszawskiego „Towarzystwa Przyjaciol Slaska”. Dejcie mu order Virtuti Tuttifrutti !!!
Zwrócił moją uwagę ostatni akapit pana artykułu. Będąc potomkiem kresowiaków w drugim pokoleniu (mama urodziła sie w 1943 roku w Kołomyji) z zainteresowaniem czytam, jak to na Śląsku nadal próbuje sie zbudować formacje oparte na lokalnej tożsamości miejsca. Taki projekt byłby możliwy, pod warunkiem , że będzie mu przyświecał obywatelski a nie tożsamościowy cel. Mam jednak wrażenie, że wbrew upływowi czasu i kolejnym zeuropeizowanym pokoleniom, przeżywamy na Śląsku nawrót do afirmacji rdzenności, lokalnej kultury i języka. Przykładem chociażby spektakle Teatru Korez z Katowic, Ingmara Villquista czy ostatnio znowu Kazimierza Kutza.
Buzek i Spyra o przyszłości Ślaska – głosi interentowe wydanie Dziennika Zachodniego . To takie osoby ,ktore przed przeczytaniem wiadomo co powiedzą ,wiec niebyłem ciekawy rozwiniecia tytułu .
panie Janie Dziadul ;
Przed chwila przeczytałem w interentowym wydaniu Dziennika Zachodniego to co pan napisał o Ślazakach i RAŚ , jak pan sie uchował na Śląsku przez te powojenne lata ,żę nie stac pana na minimum minorum obiektywnosci ,niewiele pan rozumie z Regionu w którym pan pracuje zawodowo. Udalo wam sie Polakom zamazać wyniki spisu Powszechnego , to kolejny dowod byle jakości w pracy .
Prosze jakis polski projekt porzadny za ostatnie lata ,prosze.
Tydzien temu byłem w Katowicach , zmiany idą – w tym wczorajsza info o IBM – ,ale tu chodzi o polski pomysł i projekt -do dzieła tylko nie o niszowym ,bo takie są .
Partia regionalna nie ma sensu – z prostego powodu (pomijając już wszelkie inne kwestie) – nie przekroczy takie ugrupowanie 5% progu wyborczego.
W całej reszcie naszego kraju poparcie wyborcze dla ruchów regionalnych jest bowiem praktycznie żadne – na poziomie, jak się to mówi, błędu statystycznego.
slazacy???
Nie wiem czy mnie wogole jakis slazak bedzie czytal , ale mysle ze jesli beda komentarze krytyczne to tylko zasrane gorole beda sie wypowiadac , bo jak wiem to slazacy malo sie interesuje juz od dawna poltityka klamst i mataczy
wiec powiem wprost czego nie robia politycy z wszystkich partii, nie robcie z normalnych ludzi idiotow , nie bawcie sie w psychologie mas, slask zawsze chcial byc slaskiem i zawsze chcial byc niezaleznym jak od niemca tak i od polski , a wy polacy wykorzystujecuie tylko slazakow i korzysdtacie z ich nostalgii mniejszosci narodowej , slazak nigdy nie byl wojowniczy zawsze tylko chcial aby jego rodzina i on zyli spokojnie i niezaleznie , juz samo to ze musza z wami gorole sie uzerac jeszykiem polski jest dla mnie jniestety ale realnoscia , nie chce abyscie manipulowali slazakami jak wam sie to podoba nie chce aby slazak byl czyms gorszym jak wy sami jestescie do szpiku kosci zapsuci , bez slaska bylibyscie zerem jak w europie tak i na swiecie , bylibyscie krajem rolniczym i to wszystko , dajcie spokoj slazakom narodowi od wiekow gnebionym jak od nie4mcy tak i od polaka dajcie im sie samym rzadzic a zobaczycie ze wasze matactwo narodu sie zakonczy, a teraz do slazakow , choc nie wiem ilu was wogole juz jest jeszcze na slasku , ja wiem ze macie dosc tego matactwa i tego oszustwa politycznego , ale nie dajcie sie wrobic za glupia mase narodowa za ktora was maja od lat , powstancie wreszcie i zrozumicie ze bez slaska polska jest inwalida walczyliscie w powstaniach o niepodleglosc od wszelkich wladcow jak polski tak i niemiec, wiec nie dajcie waszym przodkom aby byli zaiwedzeni takim postepowaniem jak macie teraz prtzez polakow i innych goroli , ktorzy tylko na waszych kosciach robia swoja polityke, wy wiece i o tym ze bez was polska jest niczym , powstancie4 i zrobcie sie niezalezni ekonomuicznie jak i politycznie a zobaczycie jak polska i caly jewj polityczny uklad klamst zacznie sie wami interesowac i was doceniac, juz samo to ze musze pisac tu w jezyku polskim jest dla mnie duzym przelamaniem , ale jak wam wiadomo nawet w szkolych nas ganiano za to ze gadamy po slasku ale to maly problem dosc tych klamst i oszust i matactw politycznych obidzmy sie slazacy i mowmny jasnym textem , co to za pis????? parttia co ja niby wybraliscie na slasku przeciez to karierowicze i tylko o kase patrza aby ja mieli i aby sie do koryta politycznego dobrac, dosc tego , ja mam program polityctzny dla slaska ktory napewno byscie zaakceptowali dosc juz mam klamstw i matactwa , dosc NFZ ktory tylko robi sie mafia finansowa , dosc mam politykow z ich demegogia psychologiczna klamstw , ludzie slazacy !!!!! obudzcie sie , a mozecie zyc jak normalni ludzie jak wam sie marzylo od lat , zrobcie spotkanie slazakow prawdziwych a stawie sie na to spotkanie i dam wam program jak polityczny i jak ekonomiczny slaska , a mozecie mi wierzyc ze nie bedzie w nim miejsca na matactwo komercjalizm jak i oszustwa , napiszcie gzie i kiedy mam do was przy ejchac a bede!!!!!!!!!!!!
napewno komentarze teraz beda strasznie ostre na tem temat co napisalem , ale to jasne ktory zlodziej i kobinator chcialby aby mu ktos mieszal w jego polityce , slazacy nie dajcie sie wziesc gorolom , choc nie wszyscy gorole sa tacy sami pokazcie choc ratz wasza prawdziwa nature a gwarantuje wam ze w ciagu 5 lat bedziecie zyli jak ludzi8e i w koncu docenia wasz trud i wasza niedole, rzyxgac mi sie juz chce tymi klamstwami politycznymi tym mamtactwem , przedstawie wam program polityczne slaska jesli chcecie aby sie u was cos zmienilo a potem sami zadecydujecie co chcecie od zycia w koncu, napiszcie na moj mail a napewno odpisze
stanislaw
aha jeszcze jedno
ktos tam pisze o regionalnosci!!!!!!!!!!
slask to nie regionalnosc to narod a nie jakis region czegos tam , wiec daj spokoj z ta dyskusja , slask dla slazakow a nie dla regionow jakis tam czy polskiego czy niemieckiego slask jest slaskiem i zawsze byl ale to gorole i inni wykorzystywacze zrobili sobie z niego prywatny wlasnosc , i prywatna kasa dla siebie , dajcie rzadztic slaskowi sobie samemu , a nie bedzie juz ani biedy ani nedzy na nim , dosc wykorzystywania slaska , inkognito!!!!!!!!!!
STANISLAW