Narodowość pod choinkę
GUS poinformował, że w najbliższym spisie powszechnym wiosną 2011 r. „narodowość śląska” wpisana będzie na listę możliwych do zadeklarowania narodowości. Ale nie tylko Ślązacy dostali prezent pod choinkę, bo w elektronicznym formularzu rachmistrzów do wyboru będzie blisko 270 narodowości i grup etnicznych.
W nadchodzącym spisie ciekawe będą dla mnie dwie kwestie: choć Polska pozostanie jednonarodowa – w 2002 r. opcję polską wybrało ponad 96 proc. obywateli – to o ile punktów zostanie ona uszczuplona?
A sprawa druga: o ile wzrośnie narodowość śląska, jeżeli nie trzeba już będzie prosić rachmistrzów, jak poprzednio, o dopisanie takiego wyboru do formularza? Wtedy, przypominam, pojawiło się ponad 173 tys. Ślązaków. Można się też spodziewać, że przed i po spisie właśnie wokół śląskiej tożsamości narośnie najwięcej emocji.
Już bowiem po oficjalnym oświadczeniu GUS, że tym razem nie będzie z nią problemu, wyciągnięte zostały ciężkie narodowe działa o zdradzie stanu, o godzeniu w polską rację stanu, o łamaniu Konstytucji – bowiem nie ma czegoś takiego jak „narodowość śląska”, ponieważ polskie sądy z Sądem Najwyższym na czele, a także Europejski Trybunał Praw Człowieka nie uznały przed laty Związku Ludności Narodowości Śląskiej i odmówiły mu prawa do legalnego działania. W takim razie – czytam na jednej ze stron internetowych, na której już zaiskrzyło w tej sprawie – czy wpisanie do formularza narodowości śląskiej jest legalne i czy nie doszło do poświadczenia nieprawdy przez urzędników GUS?
W przyszłorocznym wiosennym spisie kwestie narodowościowe i etniczne rozstrzygane będą w dwóch pytaniach: Jaka jest Pani/Pana narodowość? I tu możliwe jest wskazanie, oprócz opcji polskiej, kilku ustawowych mniejszości narodowych: Białorusini, Czesi, Litwini, Niemcy, Ormianie, Rosjanie, Słowacy, Ukraińcy i Żydzi. Mniejszość narodowa, też gwoli przypomnienia, różni się od etnicznej tym – według naszego ustawodawcy – że ta pierwsza ma swój odpowiednik we współcześnie funkcjonującym państwie.
No i pytanie drugie: Czy odczuwa Pani/Pan przynależność do innego narodu lub grupy etnicznej? I ono właśnie pokaże, ilu Polaków czuje się równocześnie Ślązakami lub Kaszubami? Ilu Niemców (a poprzednio było ich ok. 153 tys.), to równocześnie Ślązacy? I ilu w kolejnym spisie ujawni się Ślązaków? Zresztą ciekawych konfiguracji narodowościowych może być sporo.
W tamtym spisie do narodowości innej niż polska przyznało się 471 tys. osób, czyli 1,5 proc. obywateli Rzeczpospolitej (a ponadto blisko 290 tys. ankietowanych nie potrafiło ustalić swojej tożsamości). Pamiętam, że na tamten spis narzekali wszyscy działacze narodowi i etniczni. Ślązacy – uważali, że cześć rachmistrzów zatajało możliwość wpisania śląskiej opcji. Z kolei mała obecność Niemców w spisie – wcześniej podawano, że jest ich w Polsce przynajmniej milion – tłumaczona była manipulacjami politycznymi i socjotechnicznymi polegające właśnie na wprowadzeniu nieistniejącej „narodowości śląskiej”, co zdecydowanie uszczupliło niemiecki stan posiadania.
Ukraińcy narzekali na postępującą polonizację, nawet wymuszaną, która szczególnie ich dotyka, bo żyją w rozproszeniu po powojennej akcji przesiedleńczej. Z kolei Białorusini mieli bać się jednoznacznej identyfikacji, bo przy niej mają doczepianą etykietę kacapów i są utożsamiani z polityką Mińska. Nawet Żydzi byli zdziwieni, że spisało się ich tylko trochę ponad tysiąc, choć liczyli na wynik o dziesięć razy lepszy.
Winą za słabe rezultaty wszyscy obarczali metodologię spisu. Teraz będzie bardziej przejrzysta. Ale bez względu na wyniki – można przewidzieć – także będzie kontestowana. Będzie jednak normalniej. Tu się zgadzam z Jerzym Gorzelikiem, że wreszcie spis nie będzie tworzył rzeczywistości, tylko ją opisze. Zobaczymy na ile obiektywnie?
****
Drodzy Goście, bardzo mi się spodobały zasłyszane w radiowej Trójce życzenia, więc potraktuję je także jako swoje: Życzę Wam najpiękniejszych Świąt, ale nie tak pięknych, jakie nadejdą w przyszłości! Dorzucam do tego noworoczne serdeczności, choć mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze w starym roku. Odwzajemniam życzenia Waldemarowi, andrzejowi52, Śleprowi i muratorowi.
W ogóle było miło i ciekawie przez cały 2010 r., a wszelkie zgrzyty, złośliwości i narodowościowe połajanki niech pójdą w niepamięć.
Spodobał mi się pomysł Franka (Bytom) – zakaz antykoncepcji w RAŚ – na zdobycie przez prawdziwych Ślązaków liczebnej przewagi nad takimi gorolami, jak choćby ja. No to do roboty, bez świątecznych gumek, Franek. Pyrsk.
Komentarze
Się mi podoba Wasze poczucie humoru:) Ja osobiście nie mam nic przeciwko pojęciu Ślązaków jako narodu, ani autonomii. W różnorodnosci siła, od genetyki po kulturę.
Pogodnych Świąt!
Pozdrawiam po mazowiecku (a ponoć pochodzę, setna woda po kisielu, z Tatarów, no… tylko nazwisko na to wskazuje 🙂
„Spodobał mi się pomysł Franka (Bytom) – zakaz antykoncepcji w RAŚ”
Ja tam Panie Redaktorze w żadną antykoncepcję w RAŚ i tak nie wierzę – jak takie typy w Bierstubie po 20 piwach na Polskę i Polaków zaczną szczuć to i gumę zalożyć zapomną ! Dzięki temu rosną Sturmbataliony Galicyjoków i Śleperów. Und das ist gut so ! – jak powiedzial burmistrz Berlina publicznie deklarując swoje zboczenie…….
no to Panowie po piwku i nasza Marschkompanie do dzieła, bo czas ucieka! a pucujące autostradowe haźle „sławojkowe imperium” gotowe zalać dziadostwem tę ostatnia rubież cywilizacji…..
wesołych świąt – tzreba odpocząc by świeże pomysły na szczucie były!
Radosnych Godów winszuje wszystkim Nieboszka Polska, Śloznokom z „papierami”, Ślązakom z przekonania, wszystkim mieszkańcom tyj pięknyj ziemi, niedoedukowanym trocha wiedzy historycznej, więcyj tolerancji i dostrzegania potrzeb (kulturowych) innych ludzi i tak po prostu coby było jak np. w Tyrolu kaj nie bazgrze (z kilku względów) się po murach i mostach np. „Łowcy tyrorczyków” eli „Insbrukorze raus”. Trza sie tak dobierać w regionie coby większyj grupie było w ta sama strona i do przyć do przodu, ku Europie.
Fajny post, Panie Janie, ale … Jako Polak nie dający głowy za moralność wszystkich swoich prababć życzę wszystkim bliźnim luzu, wyobraźni, tolerancji, szczęścia w życiu zawodowym i prywatnym, jednakowo pięknych świąt zawsze, a Bożego Narodzenia w szczególności, bo są to święta wybaczania i refleksji. Jako ojciec pół śląskich dzieci życzę Im otoczenia, które nie będzie wytykać, że zaistniały z ojca nie Ślązaka. Spis narodowościowy uważam za bzdurę, no może zabawę z rodzaju tych zupełnie zbędnych. Gdybym żył na G.Śląsku zadeklarowałbym narodowość europejską z domieszką azjatyckiej. I co komu z tego? Żyjąc w Polsce należy się starać o poprawne wysławianie się w języku polskim i uczciwe pracowanie dla dobra swojej rodziny i kraju. Nieustannie się kształcić. Dbać o zdrowie i sportową sylwetkę, nie obżerać się niczym i nigdy (nawet najsmaczniejszymi krupniokami), a już szczególnie w Wigilię grochem z kapustą tuż przed wyjściem na Pasterkę. Rozmnażać się z kochaną nie tylko ciałem osobą. I to by było, póki co, na tyle. Pyrsk ludkowie.
Adamjer – patriota polski (w tym śląski) i halicko-wołyński (w tym polski). Hej !!!
Wesołych świąt życzę Gospodarzowi i bywalcom śląskiego blogu
Z tą narodowością to dobre pytanie, tylko najpierw trzeba znać odpowiedź, a to nie takie proste. Aby być świadomym i realnym obywatelem najlepiej uświadomić sobie w jakim otoczeniu się wyrastało, jakiego języka się używało, jakie posiada się geny, jakie reprezentuje preferencje co do narodowości. Wszystkie poza genami są plastyczne, choć z drugiej strony jeśli w kodzie genetycznym stwierdzimy rzadkie cechy charakterystyczne dla wszelkich narodów przelewających się przez obszar kraju w przeszłości i obecnie to co?
@kartka:
wracajac do analizy porownawczej:
tak naprawde to slask przypomina mi siedmiogrod;
tam tez 95 % rumunow, ale nawet oni tesknia do autonomii,
byle uwolnic sie od bukaresztu.
Dziekujemy Panie Janie za zyczenia!. Niech sie Pan nie przejmuje swoimi papierami. Przez zasiedzenie moze sie Pan uwazac za Slazaka, przynajmniej honoris-causa (chociaz nie ode mnie to zalezy, bo nie jestem czlonikem RAS). Co do gumki, to panska podpowiedz nie zisci sie z przyczyn technicznych (a wlasciwie geriatrycznych). Podobno jedyny ratunek w viagrze, ale wlasciwie to szkoda grosza i fatygi. Cieplo pozdrawiam.
Byku
A kto ich nie ma dość? Chyba tylko centrala jest w sobie zakochana. Przecież we wszystkich panstwach zony wschodniej kontynentu ten centralizm ma wasalny wymiar. Wybierasz posłów do W-wy, ktorzy tam mają „zalatwiać”, „tymi ręcami wydzierać” dla terenu. Wybierasz „paniska” od „zalatwiania”. A potem ich „gościsz” , holdy dziękczynne skladasz, w dupę wlazisz, bo na drogę potrzeba, na halę sportową, na bezrobotnych….. To przecinanie wstęg, wręczanie bochnow chleba… . Dość obrzydliwe to jest. Tak naprawdę język, kultura, narodowośc to tylko uzasadnienia tego by ich w końcu mieć z bani. Na szczęście ludziom zaczyna się ulewać. No i przestają się ich bać. Bo tak naprawdę to strach tylko ten domek z kart w pionie trzyma.
Pozdrawiam
@adamjer „Żyjąc w Polsce należy się starać o poprawne wysławianie się w języku polskim i uczciwe pracowanie dla dobra swojej rodziny i kraju.”
mieszkając na Śląsku staram się (z lepszym bądź gorszym skutkiem) wysławiać po Śląsku. Problem pozostaje z pracą – pracuję dla dobra Polski, Śląska czy siebie samego?
Problem utożsamiania się z regionem/kulturą/narodowością (?) inna niz Polska, pozostaje całkowicie niezrozumiały dla ludzi spoza Śląska. Pół biedy, gdy ktoś śmieje się z tego, problem zaczyna się w momencie, gdy ktoś próbuje wmówić mi, iż nie mam prawa czuć się bardziej związany ze Śląskiem, niż z Polską…
@Kartka
/Przecież we wszystkich panstwach zony wschodniej kontynentu (..) Wybierasz posłów do W-wy, ktorzy tam mają “zalatwiać”, /
Jak kiedyś w podróży zahaczysz o federacyjne U.S., nie zapomnij zapytać o most na Gravina Island na Alasce i podobne. A może U.S. to też Europa Wschodnia?
Po przeczytaniu wpisu red.Jana Dziadula ciekwi mnie objaśnienie procedury spisu ludności RP w w2011 r.w poniższej kwesti ;
Czy możliwość deklaracji przynależności etnicznej do Ślązaków obligatoryjnie ma być poprzedzona deklaracją do narodowości niemieckiej bądź polskiej !?
Byłaby to wstępna chytra bramka konieczna by uzyskać „prawo” do wpisania swojej etniczności ?!
Myśle, że taka wątpliwość rodzi się naturalnie i wymagać będzie objaśnienia .
Osobiście wolabym uniknąć konieczności takiego wyboru ,ponieważ postawiony przed takim dylematem deklarowałbym etniczność Ślaska ale narodowość – napewno nie polską , przez co mniejszość niemiecka z mojego powodu zyskiwałaby jednego Niemca -etnicznego Ślazaka a wnioski końcowe mogłyby być przy zwielokrotnionym błędzie wielu -zmyłkowe po podliczeniu całości . Zyskałaby mniejszość niemiecka w sposob nieuzasadniony .
Taki dylemat podaje pod dyskusje zainteresowanych takim wyborem .
Brak obligu deklaracji narodowościowej oczywiście sprawia, ze niema problemu .
Deklaruje tylko etniczność i kropka .
Być może dla interesu regionalnego ( tu RAŚ !)trzeba bedzie wpisać Etniczność Ślaską choć narodowość Polską ?!
Też na to zwróciłem uwagę co ty @Waldemar i od razu przypomniałem sobie jak wszyscy polscy internacjonaliści odmieniają przez wszystkie przypadki narodowość kurdyjską, i nie przeszkadza im, że takiego państwa nie ma. Tym sprytnym zabiegiem polskie władze dodadzą sobie tylko do mniejszości dodatkowych Niemców, którzy tak bardzo nie przeszkadzają jak Ślązacy. A dlaczego tak jest? Moja prywatna teoria na ten temat głosi, że od takich Niemców można coś wyrwać, natomiast bezczelny Hanys sam chce wyrwać
Zachęcam do lektury świątecznych wydań GW, w której ukazują się teksty na temat wysiedleń Niemców i repatriacji Polaków z kresów na ich miejsce. Moja wiedza i opinie na ten temat brały się do tej pory z percepcji postrzeganej rzeczywistości, i muszę stwierdzić, że ma to pokrycie z zawartością publikowanych artykułów. Niestety (dla gorliwych patriotów) nie da się wszystkiego zwalić na komunistów za to, co się tam działo przez dziesiątki lat. Polski szowinizm okazał się szkodliwy dla samych Polaków i jakby tego było mało, kontynuuje się tą linię w dalszym ciągu, choć dotyczy już tylko garstki ludzi.
podbijam wątek poruszony przez drogiego @Ślepra a odnoszący się do GW i jej świtecznych wydań.
Są tam dwa ciekawe spostrzeżenia. Pierwszy to wywiad z prof. Machem, który badał nastroje na Śląsku w latach 70-tych. I już wtedy zauważono (aczkolwiek nawet na tym forum nie raz widać) że masowe przesiedlenia to zbrodnia, która nieczego nie rozwiązuje, bo odżywanie tkanki społecznej po takiej traumie trwa i ze cztery pokolenia (100-lat) a niczego nie załatwia. Tu pominę, iż jeden z wielkich polskich historyków – co ciewkawe kojarzony z endecją i o raczej narodowych poglądach – kiedyś zauwazył, iz radośc z jednolitej struktury etnicznej państwa po 1945 r., która to struktura podbno gwarantuje brak wyraźnych konfliktów na tym tle, jest radością kastrata, który chwali sobie swój nowy stan, bo nie odczuwa gzresznych pokus……
otóz Mach zauwazył, iz tam gdzie pozostawiono dotychczasowych mieszkańców (wszystko jedno czy jako Ślazaków-Polaków czy jako Niemców) tam region zyskał i rozwiną się nawet za komuny – i to nawet wtedy gdy dodano im do towarzystwa nowych osiedleńców. Przenikanie doświadczeń i „przekaz” dotychczasowej tradycji nowy zaowocował szybszym ukorzenieniem nowych i rozwojem (wiedzieli do czego służy gaz i spłukiwany sedes, bo miał im kto pokazać jak działa). Tam gdzie tego brakło poczucie wykorzenienia nowych mieszkańców jest silne do dziś a stan regionu to zapaść. Przesiedleńcy przyniesli ze sobą nie tylko „patriotyczne” zapóznienie cywilizacyjne ale i nie umieli się odnależć w nowym miejscu.
Natomiast temu pierwszemu wątkowi towarzyszy i drugi: tutaj już jestem pełen obaw. Moim zdaniem warsiawkie elity nieco się przestraszyły siły regionalnej tożsamości śląska. Nagle się okazało, że „genius loci” obudził się nawet w tych, których o to nie podejrzewano. Że to już nie nastroje kiboli, którzy zamiast hymnu priwislinskiego ostentacyjnie krzyczą: „Górny Śląsk” ale trafia do także do środowisk elity społecznej. Nacjonaliści polscy z Prowinz Posen w XIX wieku żartowali, że Bismarckowi należałoby postawić pomnik jako „budzicielowi narodowego ducha” w ospałej od pruskiego dobrobytu społeczności, tak i na Śląsku oraz Pomorzu pomnik powinno się postawić Jackowi Kurskiemu, który przywrócił pamięci dziadka z Wehrmachtu, który za anonimowego przodka – rozbójnika nagle zaczął być postrzegany jako ktoś realny i prawdziwy i co więcej godny szacunku, bo do tego Wehrmachtu nie szedł z ochoty, tylko z musu, a jak już tam był…… to cnocie żołnierskiej nie uchybił! Źołnierz jest po to by się go bali wrogowie, a jeżeli nawet przegrywa, to bije się do końca i twardo. Dziadek z Whermachtu w II wojnie wystąpił w paskudnym towarzystwie ale wyboru nie miał i nikt go nie pytał a żołnierzem był dobrym….. A wczasie I wojny choć przegrał, wroga do kraju Kaisera nie wpuścił – Żelazny Krzyż za Verdun nie jest już piętnem. Młode pokolenie wychowane na strzelankach gdzie bohaterem jest Wittmann, Lis Pustyni czy Czerwony Baron ze Świdnicy ma do tego zupełnie inny stosunek.
Natomiast owocem tego warsiawskiego lęku przed utratą rządu dusz i jedynie słusznej historii jest „ofensywa ideologiczna” na froncie ślaskiej świadomości. Nie dziwota więc, że bierze się za nią GW. Przykryć poczucie śląskiej tożsamości i tradycji odrębności „nową tradycją”: śląskich osadników – przymusowych przesiedleńców ze Wschodu. sam pomysł witać nalezy z radością, może przyczyni się do większego ukorzenienia się dzisiejszych mieszkańców – potomków ludności przybyłej zza Buga, zwłaszcza gdy pozna ona tradycje tej ziemi. Jest jednak pewne ale: kierunek w którym ta inicjatywa GW zmierza jest raczej odwrotny i niepokojący: chodzi o przykrycie i zatarcie tradycji dawnych mieszkańców przez to nowe „nie-wiadomo-co”. Stworzyć chcą nowego „Enerdusa” (jak dawnym dowcipie: Lech, Czech i…. Enerdus – tzrej bracia) Nowego Ślązaka – wywodzącego się z Wołynia lub Rusi Koronnej. Narracja tej opowiastki o „osadnikach szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy” będzie jak w Winnetou Karla Maya (nota bene był ukochany pisarz pewnego wiedeńskiego malarza): Dzielni Osadnicy wyganani przez Zły Los (wujaszka Soso a wczesniej lorda Curzona – o konfliktach z Ukraincami, brutalnej polityce II RP na Wołyniu oraz o granicach historycznych Priwislinia a wczesniej Kongresówki mowy nie będzie) czynią sobie Dziki Zachód. Są twardzi a do tego krainę tę praktycznie niezamieszkałą i wolną obsiedli Groźni Tubylcy, z którymi tzreba się zmagać! Częśc z nich jak Winnetou i Apache Mescalero rozumie Nowe I Nieuniknione Czasy – to potomkowie powstańców z 1919-21 Ślązacy-Polacy. Witają osodników chlebem i solą (warsiawską) oraz udają się grzecznie do rezerwatu pt. zespół „Śląsk” oraz śląska gwara w ramach polszczyzny ogólnopolskiej i czekają w tym rezerwacie na zakónczenie kwarantanny po „dziadku z Wehrmachtu”. Ale część Groźńych Tubylców nie łapie nowych czasów: to są paskudni Komancze (Ślązacy bez polskiej tożsamości), którzy się nie chcą właczyć w zbiorowy wysiłek, i których dopiero zreedukować nalezy (wizją historii a la @Bartoszcze z wikipedii) albo jeszcze gorsi Souixowie (Ślązacy-Niemcy) grozni bo mają kolegów na kordonem. Najbardziej nieprzejednani Siouxowie – to ci od Eriki S. i Rudiego Pawelki. Szlachetni Indianie jak Winnetou – bładzą przez nieznajomośc jedynie słusznej cywilizacji i oczywiście winni nawrócić się na końcu. A Pan Redaktor Drogi byłby obsadzony w roli Old Shatterhanda – lubi Indian i szanuje ich tradycję póki nie wyłażą ze swojej roli. W kązdym razie Indianie muszą ulec białym i przyjąc ich świat!
Priwislinska publiczność łyknie tę narrację z radością. Podobnie jak łyknęła Muzeum Powstania czy Czas Honoru albo Pogranicze w Ogniu. Będą zjazdy osodników w towarzystwie Dobrych Indian. A KOmanczów zamknie się w rezerwacie (na razie) a Siouxom zabroni budowac własnych Muzeów Wypędzeń – aby nie psuli wizji – wszak wszyscy dobrze wiemy jacy są paskudni i kto tu kogo skalpował…..
Życzę dobrej zabawy!
Ongis troszke popisałem na temat RAŚ i sądze że poznać cos wiecej o tej organizacji.
————————————————————————————–
Na temat Ruchu Autonomii Śląska /RAŚ/ napisano juz wiele i jak to bywa najwięcej do powiedzenia maja ci którzy pojęcie w tej materii mają maluczkie. Sam RAS jest mi znany od 1990 roku tzn. jeszcze sprzed jego rejestracji w sądzie rejestrowym. Paweł Andrzej Musioł, Rudolf Kołodziejczyk i inni założyciele tego Ruchu byli zapraszani do dyskusji o Górnym Śląsku przez ówczesnie istniejący Zwiazek Górnoślązaków w Opolu. Nie było w tym ani nic nadzwyczajnego ani bulwersującego. Jednym z ogólnopolskich tematów samorządowych były tzw. Euroregiony i Polska miała składać się z takich nowoczesnych 6-8 autonomicznych euroregionów /województw/ o dużych możliwościach nawiązywania współpracy nawet między regionalnej i międzynarodowej opartej o swój potencjał intelektualny i ekonomiczny. Paweł Musioł w roku 1991 zostaje wybrany posłem na sejm I kadencji z okręgu gliwickiego, Ruch Autonimi Ślaska zostaje /nie bez kłopotów/ zarejestrowany, nawiązuje kontakty z podobnymi stowarzyszeniami w Europie i nie tylko. Plany o dużych autonomicznych województwach koryguje życie a właściwie lokalni bonzowie z istniejących dotychczas 48 województw. Nie bez racji drżą o swoje stanowiska i apanaże bo w istocie jest to likwidacja ponad ž stanowisk wojewódzkich notabli oraz miast o statusie województw /w tym woj. opolskiego/. Sprawa rozmyła się na tyle że województw mamy 16 i tylko kilka mogłoby sobie pozwolic na wiekszą autonomię co stworzyłoby podział na województwa lepsze i gorsze pod kątem zasobności jak i możliwości. Ruch Autonomii także na tym traci. Traci funkcję szefa Ruchu Paweł Musioł, gdyż jako poseł nie chciał byc tubą RAŚ w sejmie. Jakiś czas rządzi Ruchem Rudolf Kołodziejczyk, który kończy tak samo itd itd. W końcu do głosu dochodzą „młode wilczki” z Jerzym Gorzelikiem na czele, którzy niekoniecznie są w pełni autochtonami ale zmieniają oblicze Ruchu Autonomii Śląska i idą /dla mnie/ w kierunku ciu innym jak i ciut nieznanym. Moim celem nie jest bieżąca ocena działalności stowarzyszenia ale możliwie obiektywne i bardzo skrótowe przedstawienie genezy powstania RAŚ. Tenże Ruch był i jest oskarżany o wiele; Twórcy Ruchu to stara komuna kopalniana, finansowani przez np. Basków z ETA, dogadają się z niemcami i oderwą Śląsk od Polski, secesjoniści, „Śląsk pójdzie przykładem Kosowa”, zdrajcy i wszelkiego rodzaju swołocz. Oskarżający oczekują wycofania sie z działań na rzecz autonomii ale także okazywanie uznania bo; „gdyby nie my /w domyśle Polacy/ to pracowalibyscie u Niemca”. Niestety, jako Ślązacy straciliśmy zdolność asymilacji nowoprzybyłych z nasza ziemię i musimy znosić wszelkie obraźliwe o nas opinie. Przyjęło się że Ślązak to człowieczek bez wykształcenia, rozumiący kilka prostych pojęć, mówiący niezrozumiałym językiem z rubasznym dowcipem i podejrzany politycznie i bez własnej inteligencji i elit intelektualnych. W tej opinii utwierdza Polaków np. Kazimierz Kutz w swoich filmach o Śląsku pokazując prymitywnego Ślazaka, chamskiego Niemca i Polaka inteligentnego supermena. Dla mnie filmy Kutza są tak samo jak Trylogia Henryka Sienkiewicza utworami „ku pokrzepieniu serce” z prawdą mającymi luźne powiązanie. Nawet dziś słychać ironię w stosunku do Przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PO Pana Tomczykiewicza z którego głosu przebija śląski akcent. Fakty sa inne /teraz będę się chwalił/; Mało kto wie cokolwiek o śląskich Noblistach. Lech Wałęsa był tym Noblistą, który w ilości zdobytych nagród przechylił ilość na rzecz Polski. Uniwersytet Śląski w Katowickach w roku 2007 przyznał Doktorat Honorowy ostatniemu z noblistów o rodowodzie śląskim – nagroda z dziedziny fizyki w roku 1987. Mieliśmy własne, śląskie rody książęce; Sułkowscy, Wilczkowie. Mielismy własnego, śląskiego Rockefellera- Karol Godula. Pierwszy Poseł na Sejm I Kadencji Paweł, Andrzej Musioł to wykształcony prawnik znający perfekt języki francuski, włoski i niemiecki. Jerzy Gorzelik to adiunkt i wykładowca na uniwersytecie i sporym już dorobku naukowym.
Nasz Górny Śląsk jest także postrzegany w sposób stereotypowy. Katowice to miasto brudne z dymiącymi kominami kopalń i hut w ktorym nie ma czym oddychać. Czy ktoś wie, że w Katowicach jest ok. 40 % terenów zielonych. W Opolu natomiast nie mówi się „dzień dobry” a „heil Hitler” a Opolanie o niczym innym nie marzą jak o przyłączenie do Niemiec. Czy wiecie że większość światłych Polaków historyczną stolicę Górnego Śląska czyli Opole, lokują na Dolnym Śląsku.
Ruch Autonomii Śląska traktuję jako dramatyczny głos w naszej, wspolnej Górnośląskiej sprawie. Ja tez chiałbym byc u siebie. Chciałbym decydować o swoich sprawach, czcić swoich bohaterów a nie przywiezionych z zewnatrz. W tych którzy do nas przybyli chciałbym widziec równoprawnych partnerów a nie nauczycieli właściwych wg nich postaw.
W Opolu ukazuje się obecnie piękna ksiązka/album o cmentarzu Łyczakowskim./ Książki o zniszczonych już cmentarzach Opolskich /na jednym zbudowano kino – dziś „Biedronka”/ nie ma i obawiam się ,że nie będzie a korzyść ma tylko Zieleń Miejska która /chyba sprzed ok. 40 laty/ z tzw. poniemieckich pomników zrobiła solidne ogrodzenie..
Nasz jest ten kawałek podlogi i nie mówci nam co mamy robić………………………….
@galicyjok
Byłby Pan w swojej wielkogalicyjskości nawet prawie zabawny, gdyby się Pan jak zwykle przy tym publicznie nie wyrzygał.
@Piotr Opolski ;
Zaczytalem sie w Twoim mądrym komentarzu (genezis RAŚ )a szczególnie pieknie puentowałeś „Nasz jest ten kawałek podłogi i nie mówcie nam co mamy robić ….”
Nawet kościół Opolski ( biskup.Czaja teraz po Nossolu ) jest inny .Słysze ,że Farorze i ich pomocnicy nie bede zbierać po Kolendzie pieniędzy .Czuje tu rękę Nossola . Dla jasności dzisiejszy kościół katolicki w Polsce jest mi ganz obojetny,bo sie blank schacharził .
Pozdrawiam
Drodzy Państwo,
podczytuję sobie ten blog, a zwłaszcza forum, ze wielkim zainteresowaniem. Ja też ze Śląska — Dolnego, a dokładnie ze stolicy Śląska, Wrocławia. Z korzeniami z Ukrainy. I jak mam się nazwać? Ślązakiem? powiedzą, a coś Ty za Ślązak! Dolnoślązakiem? Ale ja widzę ciągłość cywilizacyjną od Zgorzelca (naprawdę Berlina) po krańce Śląska. Ale, jak i wielu innych z Wrocławia, czuję się u siebie. Ja jestem z Wrocławia. I jak wielu innych z Wrocławia, dzięki historii, całą przeszłość miasta i regionu mam za swoją. I polska i czeska i węgierska i austriacka i pruska i radziecka. Moja.
To poczucie wspólnoty ze wszystkim, którzy żyli tutaj, zrodziło się na już w drugim pokoleniu, zaczęło być bardzo widoczne w roku 1997. To nie powódź sprawiła, że mieszkańcy Wrocławia stwierdzili, że są u siebie, ale po prostu dojście do dojrzałości pokolenia, które innego miejsca na ziemi nie ma i mieć najczęściej nie chce. 40-50 lat musiało minąć. Tak działo sie i na Pomorzu i w innych regionach doklejonych do Polski.
Ale tą inwokacją chciałem zwrócić Waszą uwagę właśnie na ten inny Śląsk. Tu poczucie odrębności jest bardzo silne (ba, potwierdzone badaniami osobowości mieszkańców). Cmentarze: jest monografia o wrocławskich cmentarzach. Wszystkich. Jest i symboliczny grób, zastępczy, wszystkich mieszkańców Wrocławia. To nie jest jedynie gloryfikowanie czy idealizowanie niemieckiej przeszłości (jakiej niemieckiej? najdłużej Wrocław był w Austro-Węgrach). IPN chciał (chce?) zniwelować cmentarz oficerów radzieckich. Na to podniósł się ogromny krzyk oburzenia. Chcą nam zabrać część naszej historii.
Sądzę, że tożsamość tego innego Śląska jest warta uwzględnienia. Zwłaszcza przy takich absolutyzujących stwierdzeniach jak:
„Problem utożsamiania się z regionem/kulturą/narodowością (?) inna niz Polska, pozostaje całkowicie niezrozumiały dla ludzi spoza Śląska. Pół biedy, gdy ktoś śmieje się z tego, problem zaczyna się w momencie, gdy ktoś próbuje wmówić mi, iż nie mam prawa czuć się bardziej związany ze Śląskiem, niż z Polską…”
Dzięki @Piotrze Opolski żeś do nas zajrzał, by podzielić się własnymi przemyśleniami i refleksjami na temat naszego Śląska. To, że przeciętny Polak nie ma pojęcia o funkcji administracyjnej jaką pełniło w historii Śląska Opole, nie jest aż takie dziwne, ale brak takiej lekcji w śląskich szkołach na ten temat, jest nie do przyjęcia. Sprawą pierwszorzędną do załatwienia jest nasz język i historia, ponieważ bez języka i tego kim się jest, nie sposób prowadzić dialogu z kimś, kto uważa jesteś częścią JEGO całości.
Dzięki Piotrze Opolski za ciekawy wpis przypominający planu utworzenia dużych, samodzielnych wojewodztw.
Tad Piotrowski
Też jestem ze Dolnego Śląska – z Sudetów. Mieszkam więc w polsko-czesko-niemieckim kręgu kulturowym pogranicza. Podzielam więc Twoje poczucie współnoty.
Pozdrawiam
Dziekuję za komentarze dot. mojego, przydługawego wpisu i Dzieki Janku że załatwiłes na swoim blogu mozliwość tak długich wpisów.
Do Waldemara – Waldi – pamientej że chachary som wszyndzie i niy godej że Ci kościół katolicki smierdzi bos jest napewno ochrzszczony. Jo tyz Ci sie przyznom że do kościoła w niedziela niy łaża a jak chca sie z Pon Bóckiem pogodać moga, moga to zrobić kaj indziej abo w innym dniu.
Trzim sie.
Do Tada Piotrowskiego. Jest się tym kim chce się być tzn. jeżeli uznajesz tą ziemię za swoją i taką jaką była i jaką jest z jej dziedzictwem KULTUROWYM /caps lock mi się nie zaciąl/ to co co ddzień, co miesiąc, co rok zapuszczasz korzenie w swojej małej ojczyźnie. Nieważne gdzie sie urodziłeś i gdzie przebywa Twoja dalsza i bliższa rodzina – jestes na swoim. To jest temat rzeka i na wiele godzin dyskusji.
Do Monteskiusza – temat języka jest o tyle trudnym że nie reguł pisowni i gramatyki /i zresztą nigdy nie było/. Natomiast uważam że jeszcze za wcześnie na lekcje historii śląska – moje pokolenie tzn. pow. 65 roku zycia musi wymrzeć, gdyz czy nam, gredom się to podoba czy nie to będziemy wywierali wpływ na takąż historię…………..następny temat rzeka.
Pozdrawiam i Do Siego Roku 2011
Jako ze na podorędziu mamy narodowość. Może na przekór opiszę coś co nie posiada narodowości. Oczywiście nie zawsze, lecz tylko w okreslonych okolicznosciach. Otóz udało mi się wypozyczyć z IPN film o polskim obozie koncentracyjnym Zgoda pt. „Zgoda-miejsce niezgody” jestem pod wrażeniem jak w bardzo krótkim czasie polskie władze rękami polskich oficerów potrafiły zmienić sposób działania obozu z niemieckiego podobozu koncentracyjnego na nie”zwykły” obóz pracy. Obóz ten działał krótko, lecz niestety działał wiele skuteczniej od tego niemieckiego koncentracyjnego. Ta cudowna przemiana wynika niewątpliwie z faktu ze polska to naród katolicki i wybrany zarazem więc cuda tego formatu nie powinny dziwić nikogo.
Dziwi natomiast fakt iz ta zbrodnia narodowości nie ma, domniemam iz spełnia wszelakie kryteria by takowej nie posiadać w imie wyższej nikomu nie znanej przyczyny.
Widać z powyższego że chyba Najwyższy zapragnął by taki „obóz pracy” powstał i działał.
@Nieboszczko, ja w takich przypadkach ( czasami się zdarzają) zadaję delikwentowi o takiej prezencji poglądów pytanie o to, co też tam robiły dzieci w tych obozach. A że były, nie ulega wątpliwości, ponieważ matka jednego z moich młodszych kolegów przebywała w takim obozie jako 12 letnia dziewczynka.
@Tad Piotrowski, to o czym piszesz z Dolnego Śląska jest istotnie zjawiskiem obserwowalnym od kilkunastu lat. W tym roku natknąłem się w malowniczej wiosce Doliny Kłodzkiej na poniemiecki cmentarz, ulokowany wokół małego kościółka. Widać tam było niemało starań mieszkańców, ażeby ten ślad po dawnych gospodarzach przetrwał pomimo niegdysiejszych zaniedbań. Parę lat temu gościłem w innym miejscu (niedaleko Jeleniej Góry), a gospodarzami byli Łemkowie, którzy wściekali się na sąsiadów, którzy sprawiają według nich wrażenie jakby dopiero co się rozpakowali. To są jednak zupełnie inne sprawy o które my tutaj toczymy spory z Polską o przeszłość, która sprawiła, że czujemy się oszukani.
Galicyjok pisze:
2010-12-27 o godz. 21:51
„Młode pokolenie wychowane na strzelankach gdzie bohaterem jest Wittmann, Lis Pustyni czy Czerwony Baron ze Świdnicy ma do tego zupełnie inny stosunek.”
Typowy obraz skundlenia ślunskich faszystów – ich idole : „wykasowany” przez lotnictwo alianckie Wittman który nie doczekal awansów w Bundeswerze, Lis Pustyni który padl pod krzakiem z kula we lbie i Czerwony Baron który mimo że nie montowal w swoim wehikule żadnych firanek i przyciemnianych szyb jak jego imiennicy to i tak spadl jak dojrzala grucha… Dno !
@Nieboszka
/polskie władze rękami polskich oficerów potrafiły zmienić sposób działania obozu z niemieckiego podobozu koncentracyjnego na nie”zwykły” obóz pracy. Obóz ten działał krótko, lecz niestety działał wiele skuteczniej od tego niemieckiego koncentracyjnego./
Czyżby? W polskim obozie w ciągu 15 miesięcy zmarło pomiędzy 1140 (ostatnia oficjalnie ustalona liczba) a 1500 (wg prawdopodobnych szacunków) osadzonych. W niemieckim obozie w ciągu 3,5 roku zmarło około 40 tysięcy.
A Najwyższego, uprzejmie proszę, w to nie mieszaj.
@Tad Piotrowski @ Kartka z Podrózy ;
Pozostaje pewien ,że Śląsk od Zgorzelca do umowych Mysłowic wcześniej czy poźniej stanowić bedzie najsilniejszy Euroregion w Polsce -po prostu jest do tego predestynowany . Wystarczy jedno pokolenie ,minelo zaledwie 6 lat od akcesji RP do UE, a obserwujemy dynamiczne procesy ,w tym regionalne na Górnym Ślasku łacznie z dawna stolicą Opolem (tu ukłon dla Piotra Opolskiego).
Mój kmarat który osiedlił się we Wroclawiu ,każdego roku w Wigilie wspina się na góre Sobótka i zwykle koło południa melduje telefonicznie ze wszedł na szczyt . Jest zakochany we Wrocławiu, a góra Sobótka ma dla niego takie znaczenie jak dla mnie np.Klimczok .Każdy ma swoja ulubiona górę którą zdobył ,wszedl w młodości bądź później , polubił i ma do niej szczególny sentyment ect.
Serdecznie pozdrawiam
Coś na temat dużych i silnych regionów. Życie wymusza inicjatywy
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,8870887,Polityka__Biedny_zachod_prosi_zachod_Europy____.html
Waldemar
Też sobie lubię przejść do Czech przez gory. Wiesz jakie to jest psychicznie odprężające gdy zziajany stajesz po drugiej stronie. Cholerna ulga i poczucie wolności. No i co tu dużo mówić – po czeskiej stronie czuję się u siebie.
Przeczytajcie, baaardzo ciekawe.
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8878088,W_Sejmie_gorace_dyskusje__Baran_i_slaski_lobuz.html
……….ech Waldi, Waldi…………..Klimczok. Trafiłes mnie. To moje ukochane rejony. Piątek, po robocie, godz. 16 z minutami pociąg z Katowic /moje rodzinne miasto/ do Wisły-Głębce i biegiem na Kubalonkę. Przespać się pod byle świerczkiem a rano same dylematy. Czy w Twoim kierunku Barania-Klimczok z Szyndzielnią /z mozliwościa odbicia na Skrzyczne…. ale do dziś cos nie lubie Szczyrku/. Może krótka wycieczka na Równicę lub dłuższe dreptanie ale z perspektywami – Soszów, Stożek, Czantoria Wielka. Perspektywa !!?? – Czasami na Czantorii bylii ludzcy strażnicy i można było kupić dore, czeskie piwo.
Łezka mi sie zakręciła…….. to juz było pół wieku temu…… i komu to, do cholery przeszkadzało !!!!!???? /och – jak to piwo smakowało/
Pozdrawiam
@murator
ale czasem coś wygrywali. czy da się to powiedzieć o „sławojkowych partyzantach”?
@Monteskiusz
„To są jednak zupełnie inne sprawy o które my tutaj toczymy spory z Polską o przeszłość, która sprawiła, że czujemy się oszukani.”
A czy moi rodzice nie czuli się oszukani? Mój ojciec ciągle powtarzał, że jego ojczyzna jest pod Stanisławowem. Moja matka: że jest z Wrocławia. Te spory o przeszłość mają szerszy zasięg. I o bycie oszukanym. W Gliwicach czy Bytomiu ostatecznie też jest/było wielu takich oszukanych.
Tak się złożyło.
Ja jestem z Wrocławia. Pracuję w Opolu. Jak jestem w Katowicach, też mam odczucie, że to moje. I wracając do mojego pytania: czy ktoś mi powie, że nie mogę mówić, że nie jestem Ślązakiem?
nieco off the topic:
drogi @Śleperze:
czy wiesz co to takiego „ziobrowsky waleń”?
pozdrawiam
@Tad Piotrowski, zacznę od tego, że nikt ci nie będzie mówił kim chcesz być w sensie identyfikacji z małą ojczyzną. Nazwanie repatriacji ludności z kresów oszustwem, jest daleko posuniętym eufemizmem, ponieważ był to jedyny sposób na na zaludnienie obszarów po wypędzonych Niemcach. Większość tych ludzi wolała niepewne w nowym miejscu ( długo postrzeganym jako tymczasowe), niż pewny sowiecki bucior. Mam takich znajomych, którzy długo się zastanawiali i dopiero w latach pięćdziesiątych zrozumieli, że cud się nie zdarzy, więc spakowali co tam mieli, i przyjechali do Polski, a konkretnie na Śląsk.
Pisząc o historycznym oszustwie Ślązaków miałem na myśli Statut Organiczny, który gwarantował Górnemu Śląskowi autonomię w granicach polskiego państwa. Dzisiaj ta idea na nowo odżyła, choć niektórzy twierdzą, że jest niemożliwa do zrealizowania z powodu proporcji etnicznych Ślązaków do Polaków. Jest to argument z gruntu fałszywy, a jedynie utrzymywany przez ludzi, którzy postrzegają państwo jako „opiekuńczy” centralizm Warsiawski.
M@Monteskiusz
Zgadzam się co do centralizmu. Jak i małej ojczyzny.
Widzę co prawda problemy co do przywrócenia autonomii śląska. Tylko w granicach do 1939?? Czemu tylko w takich? Co oczywiście prowadzi do problemu — jakie są granice Śląska.
Nie zgadzam się natomiast na nowomowę: nie było repatriacji, bo ziemie zachodnie i północne nie były patrią dla ludności wypędzonej (tak należy chyba nazwać ten proces. Co ciekawe, Niemcy najwyraźniej rozszerzyli znaczenie Vertreibung właśnie na Polaków z Ukrainy, m.in.). Jak i nie było wyzwolenia tych ziem, bo były suwerenne i nie zniewolone przez nikogo do wejścia Armii Czerwonej.
Ej .. Piotrze ,Piotrze ;
Myśle ,że Nom wyboczy pan Jan ,skoro po Twoim wpisie okazało się ,że nasze scieżki życiowe a i górskie były bliskie .
Ja też z Katowic choć dokładnie z Szopienic a jeszcze dokładniej z Wilhelminy .
Leży obok mapa Ustronia ,Wisly i Szczyrku którą kupiłem w lutym 2004 kiedy ostatni raz bylem tam zimą .Twoje szlaki nadgraniczne odnalazłem . Musiałem po latach powrócić na Klimczok via Szyndzielnia ( stacjonowalismy w domu wyp. Magnum w Bystrej ) .Patrze nostalgicznie na liczne foto – przełecz pod Klimczokiem tuż przy schronisku .Bylo dużo sniegu ,poza scieżkami ubitymi ratrakami Szyndzielnia -Klimczok ponad 100cm -(mierzone kijkami ).
Dlaczego z partnerka postanowiliśmy schodzić na skroty z Klimczoka tego racjonalnie nie da się wytłumaczyc, dostalismy w kość i ….doszlismy do ludzkich domków ,co to byla o zmroku za radość . .KLIMCZOK -pamietamy
.Podobnie dwa lata wcześniej schodzilismy zimą z dwojka innych wariatów (Slowackich studentow )spod Łomnicy (ponizej stacji ) ale byla przygoda . Nierozsądnie , ale pamięta sie ,kilka dni zakwasów miesni ,pozostala tylko plywalnia i suna w Tatrzanskiej Łomnicy .
ps.
Nigdy nie wchodzilem na szczyt Skrzycznego było nie po drodze? , bo po drugiej stronie Szczyrku ?! po prostu też nie bylem .
Pozdrawiam
Chopy, PiS neguje wybór Gorzelika
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8881363,PiS_podwazy_wybor_lidera_RAS_do_zarzadu_wojewodztwa_.html
@Waldemar, @Piotr, dołącze do waszej dyskusji o Beskidach. Dzisiaj na Czantorię, Klimczok nie ma po co jechać. Normalnego turysty z plecakiem i w butach nie znajdziesz. Szczyty te opanowała chołota w klapkach, z piwem w plastikowym kuflu. Nie szanują nawet rezerwatu przyrody po czeskiej stronie Czantorii.. Byliśmy na Czantorii rok temu, przyglądano się nam jak okazom w zoo, dopiero na Małej Czantorii można było spotkać odpowiednio ubranych wędrowców. Podobnie na Szyndzielni, Stożku, Klimczoku , tam gdzie są wyciągi jest makabra. Dlatego uciekliśmy w Alpy
Ze ślaskim i górskim pozdrowieniem :Gruess Gott / szczęść Boże
Gruss Gott – jak w starej dobrej Galicji. Ja odkrywam Karpaty w Siedmiogrodzie i Rumunii – ale to jak będzie cieplej. To też nasza Mitteleuropa…
Hore zdar!
Ciekawy tekst – zbiezny z tym o czym też na tym blogu dyskutujemy
http://wyborcza.pl/1,75968,8880237,Koniec_rundy_2010.html
@Kartko, troche spóźniłeś się, to było w piątkowym, cotygodniowym felietonie Kutza w Wyborczej.
Pozdrawiam
@andrzej52 i Waldemar.
Dobrze że juz nie łażę po szlakach bo rzeczywiście mógłby mnie szlak trafić. Teraz autko i na Równicę /z opłata parkingową/ lub Istebna, Koniaków i Ochodzita tzn. knajpka z tarasem pod Ochodzitą. Można popatrzeć jak inni się drapią do góry. Stąd też blisko do sąsiadów po dobry alkohol /whiski, metaxa/……………..ot i taki ze mnie turysta. Teraz najlepiej czuję się na deptaku w Wiśle nad Wisłą bo w tych drewnianych budach na pewno da sie smaczniście zjeść.
Pozdrowienia
Przepraszam, ale dobrego nigdy nie dość
Pozdrawiam
Tad Piotrowski:
„…jaki niemiecki, najdluzej Wroclaw byl Austro-Wegierski..”
Nazwa Austro-Wegry czyli monarchia dwoch koron powstala dopiero w XIX wieku za czasow Franciszka Jozefa. Masz napewno na mysli, ze Slask wlacznie z Wroclawiem do polowy XVIII wieku byl w obrebie Monarchii Habsburskiej, czyli Austrii. Ale to jest bez znaczenia, poniewaz Austria byla w owych czasach rowniez krajem niemieckim- terytorialnie najwiekszym na terenie „niemieckim” czyli Swietej Rzymskiej Rzeszy Narodu Niemieckiego” (taka nazwa w ktorej bylo przed epoka napoleonska zrzeszonych ponad 300 krolestw, ksiestw, hrabiostw, wolnych miast). Austria przewodzila w tym zwiazku niemieckim do 1806, kiedy to Napoleon rozwiazal ta I.Rzesze.
Co chce przez to powiedziec ? a to, ze Slask takze przed wojna prusko-austriacka w polowie XVIII wieku tez byl „niemiecki”. Przeciez jak Prusacy wkraczali na Slask to dominowal na tej ziemi jezyk niemiecki, tym bardziej w Wroclawiu i calym dolnym Slasku. A ze Czechy tez nalezaly do tego zwiasku niemieckiego, wiec dotyczy to tez czasow przed 1526 rokiem.
Ciesze sie, ze czujesz sie w Wroclawiu u siebie, przeciez tam sie urodziles, wychowales i chodziles do szkoly. Tam masz rodzine i przyjaciol.
Ale nie wierze tobie, ze czujesz ta ciaglosc historyczna od czasow czeskich, polskich, znowu czeskich (Luxemburskich), austriackich, pruskich-pozniej od 1871 ogolno niemieckich. Juz kilkakrotnie powtarzalem to na tym blogu, ze w roku 1945 nastapila totalna cenzura na ziemiach zachodnich i polnocnych dziesiejszej Polski, spowodowane niemal 100% wymiana ludnosci. Wczoraj Breslau dziesiaj Wroclaw. Zaden mieszkaniec dziesiejszego Wroclawia nie identyfikuje sie z Breslau, co jest zrozumiale, bo przed 1945 wasi ojcowie i dziadowie zyli calkiem gdzies indziej. To nie jest zaden zarzut, a po prosto stwierdzenie faktu.
Ja natomiast, jak i wielu na tej stronie piszacych czujemy ta przeszlosc. Jedni podkreslaja bardziej to slasko-polska przeszlosc pod niemieckim butem, inni podkreslaja bardziej ta niemiecka. I niezmieni tego tez ten wspolny symboliczny grob dla wszyskich mieszkancow Wroclawia. Ciaglosc historyczna bez niemieckich nagrobkow, przy ktorych mozna by przystanac i zadac sobie pytanie, kim byl ten czlowiek, co robil, jakie byly jego zaslugi dla miasta ? ilu dawnych Wroclawian znasz ? ile ulic w Wroclawiu nosi nazwy pozytywnie zasluzonych dla tego miasta ?
Moim zdaniem sam Fredro w postaci pomnika nie czuje tej ciaglosci.
Do wszystkich: nie ma co rozdzielas skory, komu beda zaliczani etniczni Slazacy, do nowego narodu Slazakow, Polakom czy mniejszosci niemieckiej. Nie bardzo to zrozumialem, ale znajac rowniez tereny Gornego Slaks (w obrebie dziesiejszego woj.Opolskiego) wiem, ze niemalze kazdy kto nalezy do mniejszosci niemieckiej jest etnicznie rodowotym Hanysem, i to wcale nie innym jak ten w Katowicach, Rudzie Sl. czy tez Cieszynie. Przeciez w Opolskiem nie mieszkaja potomkowie prawdziwych Bawarczykow, Saksonczykow czy Fryzow itp. My Hanysy podzielilismy sie troche na tych „Niemcow” „Slazakow” i tych ktorzy ulegli calkowitej polonizacji.
P.S ogladajac dziesiaj w Monachium dziennik na TV-Polonia uslyszalem, jak trudno bedzie z ustawa o repatriacji Polakow z terenow bylego ZSRR. Ma to kosztowac 100 milionow zl. w roku, a wiec za drogo. Jak wspomne, ze Republika Federalna Niemiec w samym roku 1988 przyjala okola jednego miliona ludzi do siebie, bez zgrzytow spolecznych, to naprawde wielka sprawa godna podziwu.
Wszystkich przepraszam za zamieszanie moim nickiem „Śleper”, który przynależy tylko do blogu Jana. A tu jakiś parszywy krasnoludek podmienił w kilku postach na „Monteskiusz” (większość wie, że tak jest w istocie), który nie pasował mi do tego blogu. Coś z tym muszę kiedyś zrobić, ale na razie serdecznie przepraszam.
@Tad Piotrowski Ślązakiem jest każdy kto czuje się Slązakiem, kazdy kto kocha tą ziemię, kazdy kto pracuje i płaci podatki dla tej ziemi, nieważnym jest czy mieszka tu od stuleci czy od 3-ch miesięcy
@Bartoszcze
Skąd wytrzasnąłes 40.000 ofiar podobozu Kl Auschwitz Eintrachthutte???????????? Myślałem że bardziej ścisły z Ciebie umysł. Natomiast ofiar 11 polskich miesięcy to niecałe 1900 osób, jednak nawet autorzy tych wyliczeń wiedzą ze to liczba udokumentowanych ofiar zgodna z tzw polska racją stanu, biorac pod uwagą wschodnio-polski porządek w buchalterii – nie dziwi nic. Tzw polska racja stanu do niedawna mówiła o 6mln ofiar Oświęcimia, 6 mln ofiar polskich II wojny.
Skoro jednak nie masz naturalnych predyspozycji do liczb, wytłumacz mi proszę jak to Polacy w kilka dni zmienili ten obóz z koncentracyjnego na obóz pracy, jakich srodków użyli, ile zainwestowali w przekwalifikowanie. Interesuje mnie równiez klasyfikacja , najlepiej nie majaca wiele wspólnego z polską racja stanu takich pojęc jak : obóz zagłady, obóz koncentracyjny, obóz pracy. I czy obóz pracy mógł byc dla beneficjentów bardziej nieprzyjazny organoleptycznie niż obóz koncetracyjny???
@chrystian dotknął jednego z najciekawszych paradoksów ale w sumie dla tych krain typowych (a których nie łapią koledzy priwislincy wychowani na czarno-białej bogoojczyźnianej historii a la Czarne Chmury czy Czterej pancerni plus chała Sienkiewicza – aczkolwiek jak to świetnie się czyta!). To przenikanie elementów słowiańskich, germańskich i Bóg jeden wie jakich jest typowe nie tylko dla Śląska aczkowiek jest on jedyny pod wieloma względami. To także Lausitz – Łużyce gdzie do dziś żyją i świetnie się mają Serbowie – ile nazwisk niemieckiej szlachty ma łuzyckie nazwiska i korzenie!. To także Meklemburgia – najstarsza a w każdym razie jedna z najstarszych niemieckich dynastii książęcych w prostej linii wywodzi się z Obodryckich książąt (od księcia Niklota i jego syna) – panowała nieprzerwanie do 1918! Kto oni Słowianie? Germanie? To wszystkie trzy Pomorza: Vor-, Hinterpommern czy Pommerellen, ziemie Brandenburskie na dawnych ziemiach Wieletów a na koniec Prusy. Kim byli (a moze są nadal) mieszkańcy tych ziem? To wygodnickie podejście Priwislinców, którzy podbijając te ziemie najpierw w 1918 a potem w 1945, stworzyli sobie czarno-biały obrazek „Prusaka”. Lud prosty w guberniach warsiawskich nie wystarszyłby się przeciwnika o „skomplikowanej osbowosci” – trzeba było kogoś wielkiego niczym Albrecht Niedźwiedź i grożńego niczym straszny Krzyżak! To samo dotyczy krain bezpośrednio z nami sąsiadujących Czechów z ich niemieckimi mieszkańcami (jakiej „natio” był np. Metternich pochowany koło Pilzna z bohemskim inkolatem?) etc. etc. A ile tysięcy Karpatendeutchów mieszkało w Galicji?
Na to włazi z zabłoconymi buciorami nacjonal-bolszewik (kimże byli np. bowiem walczący o „wyzwolenie narodowe i społeczne” PPSowcy?) czerwoną a raczej biało-czerwoną książeczką (jak o towarzysza Mao) i dyktuje wszystkim w koło kim mają być i kogo mają nienawidzić? I że jumacze w niemieckich marketach albo zataczający się pijak to jest „nasza odpowiedź na Kulturkampf”.
A na deser: Niezastąpiony Gross moze z pewną przesadą ale pracowicie i skutecznie obdziera ten fałszywy mit heroiczny z propagandoej draperii – nie tylko król nagi ale jaki paskudny. Nasi „powstańcy” śmieją się z De Gaulle’a, ze stworzył sobie mit „Francuskiego Resistance” albo z Austriaków, ze udają „pierwszą ofiarę” i wytykają Stalinowi współpracę z Adolfem? A II RP zachowała się inaczej? Kto razem z III Rzeszą wział udział w napaści na Czechosłowację otwierając mu tak naprawdę w tym momencie drogę do podbojów? I nie było, mimo wysiłków IPNu, żadnego „powszechnego oporu” tylko raczej powszechne szmalcownictwo!
A na koniec liczba ofiar: problem w tym jak je liczyć! Policzyć się da ale KOMU je przypisać? Tu pies pogrzebany. Antysemcka II RP, która chciała wysłać Żydów na Madagaskar teraz na wyścigi wciąga ofiary Holocaustu na listę „polskich strat wojennych” (ale zagrabionych im majątków zwracać nie zamierza). Ukraińcami na Wołyniu straszy dzieci ale jednocześnie uznaje za „utraconych obywateli”. Mordowanych w polskich obazach koncentracyjnych przez strażników w polskich mundurach lub wywożónych na Syberię Ślązaków na zakończenie też oczywiście władza ludowa zaliczyła do polskich strat wojennych. Więc sam jestem ciekaw jak oni wyliczyli owe „6 milionów” zwłaszcza z uwzględnieniem przesunięcia granic – to wg przedwojennego obywatelstwa? wg przedwojennych granic? a Białorusini, którzy pozostali pod Minskiem to polegli obywatele polscy? itd. itd.
Krótko mówiąc tylko uznanie odrębnej śląskiej tożsamości w granicach historycznego śląska ale otwartej na nowych przybyszów jest wyjściem z sytuacji. To co „oferuje” warsiawa to jest hitleryzm a rebour – z tępym XIX wiecznym nacjonalizmem o darwinistycznym zabarwieniu – kłopot w tym, ze oni z własną świadomością są niereformowalni jak socjalizm i nawet ksiązki Grossa im nie pomogą (co widać po obradach sejmiku wojewóztwa śląskiego).
Trochę przydługawe ale planuje dłuższą pzrerwę wiec nieco na zapas.
pozdrawiam i życzę udanego Nowego Roku (przede wszystkim Panu Redaktorowi)
@Nieboszka
100% racji. Z jakiegoś bliżej nieznanego mi w tej chwili powodu byłem pewien, że piszesz o Lamsdorf. Zwracam honor.
Natomiast jeżeli idzie o Twoje pytanie o klasyfikację obozów, to zacznij jednak od ustawy o kombatantach… z 24.01.1991.
@bartoszcze
„polskiej” ustawy o kombatantach – ha, ha, ha. proszę nie rozśmieszać. wartośc tego „aktu” jako źródła poznania historycznego (poza sferą socjalno-normatywną) wywołuje co najmniej chichot historii. To bogoojczyźniania ustawa (warto zwrócić uwagę kiedy ją uchwalono – i jak większość tzw. poslkiego Sejmu ją uchwalała) napisana dla celów propagandowych takze po to by zamieść pod dywan niewygodne dla tzw. Polaków fakty. Nie pierwszy raz kraj szmalcowników jest prezentowany jako kraj rzekomych bohaterów – wot historyczna polityka! Obawiam się, ze J.T.Gross ma pracę na lata.
@Galicyjok
Ja wiem, że w Wielkiej Galicji czytanie tzw. polskich ustaw to głęboki dyshonor, ale gdyby jednak Waćpan miał ochotę się o czymś wypowiadać, to warto jednak wiedzieć o tym cokolwiek. Np. zauważyć priwislinskie zjawisko nowelizacji.
i jeszcze coś do ogródka „kolegi od polityki historycznej jedynie słusznej”. IPN chwali się we wszystkich mass-mediach opublikowaniem gry kompoterowej pt. 303 „(…)Grając Aliantami trzeba strącić ochraniany przez myśliwce bombowiec, który leci na Londyn. Z kolei kontrolując maszyny Luftwaffe trzeba zbombardować stolicę Wielkiej Brytanii.(…) Chcieliśmy stworzyć grę jednocześnie dla dzieci i dorosłych. Grę, która łączyłaby edukacyjne przesłanie z dużą grywalnością. Taka gra musi być dynamiczna, mieć ciekawy klimat i proste zasady oraz dawać młodszym i starszym strategom dużo satysfakcji – pisze IPN (…)” To są autentyczne posma i wypowiedzi państwowych urzędników. A „TO” wyprodukowała państwowa instytucja utzrymywana za pieniądze podatnika. O ile jestem w stanie zrozumieć produkowanie czegoś takiego przez prywatnych wytwórców praowadzących biznes., to tego rodzaju wytwory realizowane przez isntytucję działajacą nie dla zyskusku ale dla szerzenia edukacji historycznej (cel statutowy) i za pieniądze obywateli (także tych niemieckiego pochodzenia, których bliscy zginęli np. w spalonym Dreźnie) jest nieco niepojęte. Na obchody rocznic II wojny zapraszani są także przedstawiciele Niemiec czy Austrii – przyjęto ponoć bowiem, że co innego władze totalitarnego państwa i ludzie uczestniczący w zbrodniach wojennych a co innego cywilna ludność bombardowanych miast (ciekawe jak się czują owi patrioci na spotkaniach z Benedyktem XVI – jako młody chłopiec żołnierzem pomocniczych formacji przeciwlotniczych). Skoro tak wygląda polska wersja „edukacji i polityki historycznej” to nie dziwota, że Polacy w Afganistanie lubią sobie postrzelać do cywilnej wioski z moździerza (bo ich wkurzyła pomocą dla partyzantów) albo, ze najchetniej pozamykali by nas wszystkich w obozach „reedukacyjnych” gdzie byśmy szybko zeszli „na katarek”. Domyślam się, ze w przygotowaniu są gry: Szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy 1945″ – gdzie tzreba szybko przeprowadzić „pokojowe” wysiedlenia ludności, odcedzić element niepewny tudzeż walczyć z Wherwolfem, zaorać cmentarze szybko i zmienić nazwy miejscowości „(…) a dotakową atrakcją będzie zapoznanie gracza z historią polski na ziemiach odzyskanych i polskich osadników tamże”. A moze zaproponować w ramach edukacji historycznej grę: „Wydobyj złoto z obozu”?
@bartoszcze
pisałem takze o „nowelizacjach” (jedynie słusznych – a jakże).
nie wnoszą one wiele do sprawy (też są normatywnym wyrazem „polityki historycznej”)
Chyba nie ma już wątpliwości, że Galicyjok jest chory psychicznie. Czemu red. Dziadul toleruje na swoim blogu tego obłąkanego z nienawiści człowieka?
nigdy się nie wypierałem, że nie cierpię polskiego Państwa wo obecnym kształcie. z wielu powodów. nie przepadam też za ludźmi deklarujacymi polską przynalezność narodową i nie sugerowałem nigdy, ze jest inaczej. z wielu powodów. nie przenoszę tego na indywidua – bo w przeciwieństwie do „wiadomo-kogo” jestem przywiązany do indywidualnej odpowiedzialności za swoje czyny a stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, w tym rasizm i ksenofobia w „kogresówkowo-prywislinsko-polsko-centralnym” wydaniu jest jednym z powodów niechęci, o której wspomniałem na początku. bo ludzie z innych części tego kraju prezentują inny stosunek do świata. nie mam obowiązku was kochać ale z nienawiścią to jednak Pan @racjonalista przesadza (vide @kolega murratorr).
jak was uwieram to się cieszę – musicie wiedzieć, ze mimo lat jakie minęły od 1918 r. oraz 1945 nie stratowaliście do końca tej krainy i nie oduczyliście ludzi własnego myślenia o świecie.
Dziś o poranku jadąc samochodem słuchałem rozmowy red. Janiny Paradowskiej z prezydentem Wrocławia .Po wysłuchaniu rozmowy ,argumentacji za decentralizacją państwa , za regionalną Samorządnością i .. odciążeniem Warszawy od kłopotów zarzadzania wieloma sprawami – Prezydent Dutkiewicz miał w zasadzie tylko jedno bierzące oczekiwanie ( ba -żądanie !) od Warszawy .Musicie wyremontować te 70 km autostrady do OLszyny ( tam ,powiada -mamy blisko do Berlina bo dziś , po drodze wypadają zęby )To jest inwestycja w dynamiczne zachodnie regiony i tu wymienił Wroclaw i Poznań a to jest jego zadniem najlepsza inwestycja modernizacyjna dla Polski .
Gdy go tak słuchałem ,pomyślałem ,gdyby to samo toczka w toczke mówił Gorzelik z Sejmiku woj. Ślaskiego szef RAŚ – DARLIBY się natychmiast – chce rozwalić Polske !! ta Naszą -Najjaśniejszą !!!.Nie ,nie , te regiony mogą tylko wyzwolić , uwolnić Polske z stanu inercji w jakim ta Rzeczpospolita Smoleńska znajduje się i objeła po PiSie rownież PO .
Komunikacja to krwioobieg !,po co ja pisze takie komunały .
To ,że Niemiaszki nie skończyli jeszcze remontować autostrady – Berlin Ring -granica BRD (pozostalo w różnych odcinkach ze 25 km, ale teraz pracuja ,że hej) nie znaczy by po Polskiej stronie nie kończyc remontu pozostalych tylko 6km obowodnicy Szczecina tej samej historycznie drogi z Berlina z czasów Adolfa ,z wyprowadzeniem na Gdańsk i Swionujscie .
Dzis oficjalnie oddano nowa ekspresowa S-3 Szczecin -Gorzow .Firmy Niemieckie i Polskie wykonały -jechałem od maja br oddawanymi odcinkami Sprawia dobre, solidne wrażenie podobnie jak nowe Autobany .
Z Wrocławia POWIAŁO w stronę idei RAŚ sympatyczym ożywczym wiatrem zachodnim -Śląskim Euroregionem .
@Christian
Oczywiście, że patrzę na historię anachronistycznie, z perspektywy wieku XIX, wtedy to bowiem powstały nacjonalizmy, których spadkobiercami jesteśmy. Do XIX wieku nie ma sensu dyskutować o narodowości kogokolwiek. Masowe przesiedlenia narodowościowe to sprawa wieku XX.
I tu bardzo się muszę oburzyć! Ależ oczywiście, że we Wrocławiu jest wielu ludzi, którzy znają dobrze historię Wrocławia, i Dolnego Śląska, i się z nią utożsamiają! Owszem, znam BARDZO wielu wybitnych wrocławiaków! Większość nie ma ulic, ale to sprawa radców, którzy najchętniej nazwaliby ulice JP II 1, JP II 2, JP II 3, etc., i dorzuciliby jakiegoś działacza o wolność.
Symbolicznie zaś widać było tę solidarność wrocławiaków ze swoją przeszłością, gdy trzeba było kupić przedmioty jubilerów wrocławskich. Nikt nie ukrywał, że Niemców. Nikt nie ukrywał, że wyroby należą do kultury niemieckiej. I ludzie się zrzucili na te wyroby wrażej kultury.
@autostrada do Berlina
Połączenia do Warszawy Wrocław nie ma, ani porządnego kolejowego, ani drogowego. Z Berlinem ma prawie porządne. Niedługo będziemy pewnie jeździć do Warszawy przez Berlin, jak teraz do Szczecina.
Już 10 lat temu mówiono, że Wrocław naturalnie będzie ciążył w stronę Niemiec, skoro zaniedbuje się połączenie regionu z Polską.
@Tad Piotrowski
Przecież połączenie drogowe Wrocław-Warszawa jeszcze długo będzie najwygodniejsze przez Katowice.
@Galicyjok
/jestem przywiązany do indywidualnej odpowiedzialności za swoje czyny/
Hehehehe. Herr Galicyjok przynajmniej pamiętałby co sam pisze, bo albo w tej chwili łże jak pies, albo tym szybciej powinien przeprosić pokornie za to co już wcześniej napisał.
@bartoszcze
nie dotyczy państwa polskiego i jego reprezentantów
tu chętnie uczynię wyjątek…
Waldemar, Tad Piotrowski
Dodałbym Pragę. Myślę o trojkącie Wroclaw – Praga – Berlin. Do Pragi jest z Karkonoszy niewiele ponad 100 kilometrow.
@galicyjok
Gratuluję szczerości, rzadko kiedy Uebermensch tak jawnie deklaruje pogardę dla untermenschów.
Kartka z Podrózy ;
Podpowiadasz Pragę , w pełni odpowiada mi ten kierunek kooperacji .Zerknałem do Googli to 796 km granicznego pasa ,wprawdzie góry ale nie Himalaje i nie Alpy .To też szansa Dolnego i Górnego Ślaska ( Piotrze! tu oczywiście Opole !)
Pozdrawiam
@bartoszcze
jakos nigdy was nie uważałem za unter – ale skoro Pan jako ich reprezentant sam sie tak określa…. no cóż. Nie wiem kto miałby być owym Uber-?
To, ze was nie lubię nie oznacza więcej niz to, że oczekuję że reprezentujace was władze zakonczą okupację i wycofacie się do siebie – tj. za Przemszę, do Priwislinia etc. (*niepotrzeben skreślić) pozbieracie wasze biało czerwone flagi i inne zabawki, a na koniec rozliczycie się z popełnionych zbrodni. A takze zakonczenie jadowitej bogoojczyżnianej nacjonalistycznej polskiej propagandy – nie tylko zakłamanej, co dodatkowo antyniemieckiej (w stylu Muzeum Powstania czy Czas Honoru). Nikt wam nie broni uprawiać jej u siebie ale pod warunkiem iz nie jest ona opresją narzucana innym ( w stylu nakaz świętowania roczniczy 1 sierpnia poza warszawą) albo za pomoca „przemocy programów szkolnych”. Zwłaszcza, iż nie tylko Gross pokazuje, ze ten obraz niewiele ma wspólnego z prawdą!
Tyle i aż tyle.
Krótko mówiac róbcie co chcecie ale u siebie. Jak ja przyjeżdżam do warszawy to mi nie przeszkadza biało-czerwona flaga a i o godz. W przystanąć mogę – ale tu nie jestem u siebie i szanuję obyczaj miejsca i gospodarzy. Ale gdy ktoś mi to wiesza przed moim domem i wydaje nakazy co mam myśleć, za kogo się uważać a takze kto ma byc bohaterem MOICH dzieci, a kogo mają nienawidzić – co to, to nie! Na to zgody nie będzie.
Żyjemy we wspólnej Europie i jest wolnośc osiedlania, przemieszczania i zamieszkania. Mieszkać i żyć można wszędzie – byle szanować obyczaje tej ziemi i jej z dawna zasiedziałych mieszkańców, a takze by respektować tradycje państw, które były tu wcześniej. W jakie gry komputerowe kto sobie grywa to jego prywatna sprawa (i może być Niemcem, Polakiem a nawet Chińczykiem). Może mi się to nie podobać, bo uważam za ogłupiające ale cóz…Taki jest świat. Jeżeli jest to przedmiot działań państwoej instytucji – to juz nachalna propaganda. Przybyliście na Śląsk prawem najeźdźcy najpeirw z łaski Clemenseau, potem z woli Stalina więc się zachowujcie z szacunkiem dla tej ziemi, a reszta też was będzie szanować! Dotyczy to także szacunku dla tych, którzy są w tej ziemi pochowani (zaorane cmentarze) oraz tych, których niegdyś przemoca wygnaliście (lub wygnano by zrobić dla was miejsce)! To o tym pisze i gada do was Kutz – ale wy i tak jesteście niereformowalni…
Mnie się Praga też podoba! I też blisko. I jest ciągłość cywilizacyjna tych terenów, oglądałem przewodnik zabytków Meklemburgii, pełno tam budynków jak na Śląsku. A barok habsburski czegoś też dobrze znany.
Natomiast egzotyka zaczyna się na wschód… gdzieś jest taki obszar nieciągłości kulturowej.
@galicyjok
Jak Pan nie rozumie co pisze, to naprawdę nie poradzę. Jedyne co mogę zasugerować to powrót do galicyjskiego matecznika czy gdzie Pan poczuje się głęboko bezpieczny. A jak się Panu nie podoba RP – cóż, przeżyję, wciąż może Pan skorzystać z tego wrażego priwislinskiego paszportu, Unia stoi otworem.
coż te mnie też paszport uwiera ale okupanta się nie wybiera…
Prawie bym współczuł, ale mi Pańskie bóle serdecznie zwisają.
Skoro zahaczyliście o Czechy i ich dorobek oraz podobieństwo cywilizacyjne identyczne ze Śląskiem, to mam ciekawą propozycję zapoznania się z książkami Mariusza Szczygła. Omówię kawałek z ostatniej książki „Zrób sobie raj”. Otóż David Cerny (ten od wystających minaretów z wody na obrysie mapy Holandii i innych prowokacji), zapragnął odwiedzić Warsiawę (Szczygieł go zaprosił), ponieważ chciał zobaczyć duże europejskie miasto, przez które przepływa niemała rzeka, kompletnie ignorowana przez gospodarzy tego miasta. Dla Davida i jego narzeczonej był to prawdziwy szok. Chcieli wiedzieć, dlaczego nad rzeką nic nie ma oprócz krzaków. Do najbardziej dziurawych dróg w tej części Europy (nie wiem jak jest na wschód od nas – może @adamjer) musimy jeszcze dodać najpłytsze rzeki, które wkrótce będą wylewały nawet po dłuższej mżawce.
Jest jednak pewna nadziej, bo słyszałem, że kolej zostanie sprywatyzowana poprzez sprzedaż Deutsche Bahn. Ciekaw jestem ( to samo co ty @Waldemar), gdyby tak Gorzelik zaproponował taką transakcję?
Mili ludkowie, szykujcie ancugi, ślipsy, szczewiki na glanc i weźcie na bal swoja kobiyta w nowym klaidzie coście jyj dali łod dzieciontka. Jak nic takigo niy planujecie i bydziecie w chałpie, to tyż wom życa wesoły zabawy. A na nowy rok szczynścia (bo jak wtoś pedzioł bez niego idzie i zdrowie stracić)
No to pyrsk ludkowie.
Śleper
Widzę, że podobnie jak ja lubisz czeską kulture. Podzielę się z Tobą moim najnowszym odkryciem. To Raduza – czeska, folkowa piosenkarka. Zaczynala śpiewać na ulicy a teraz jest gwiazdą – nagrywa po czesku, francusku, rosyjsku, katalonsku a nawet troche po polsku. Ostatnio była na koncertach z okazji dni czeskiej kultury w Polkowicach – razem z Jaromirem Nahavicą. Świetna dziewczyna!
http://www.youtube.com/watch?v=kCRqd5771P4
http://www.youtube.com/watch?v=BEHfv7L2WDk&feature=related
Pozdrawiam
A te najpłytsze rzeki to właściwie które i jaki to ma akurat związek z wsiawską Wisłą?
Szczygieł oczywiście genialny jest.
Tak zaczęliscie o naszych kumplach knedlach…..tylko im zazdrościć. 2 lata temu byłem na obchodach Maticy Slezkiej i wrociłej opity piwem, zdartym głosem i obitymi dłoniami od klaskania. Chyba juz tylko oni wsród słowian tak się bawią, śpiewają, a dla nas polakow śpiewali to co i my śpiewamy…….wczora byla niedziela itd. Inne piosneczki do załapania po 2-3 minutach, młodzi by powiedzieli – pełny odlot. Spróbujcie w Polsce, w restauracji, przy piwie cos zaśpiewać – wytrzeźwiałka pewna.
…….cholera, jedzenia ich nie lubię na czele i ich knedliczkami.
Pozdrówka
Dzięki @Kartko z fajne piosenki Raduzy. Odwdzięczam się Jaromirem Nohavicą:
http://www.youtube.com/watch?v=hn7MlQH4V_U&NR=1
Obejrzyj także film z Jaromirem „Rok diabła”:
http://www.filmweb.pl/Rok.Diabla
Pozdrawiam
Dzięki Śleper
A „Rok diabła” oglądałem z dużą przyjemnością.
Nie wiem czy oglądaleś „Piękność w opalach”. Tam też Raduza śpiewa bluesa – zresztą w kryminale
http://www.youtube.com/watch?v=fkQLgBnoUqw
Pozdrawiam
A, to właśnie była Raduza? Wczoraj „Piękność..” pooglądałem. Swoją drogą dość ciekawe postacie sobie czescy reżyserzy wybierają. I scenografię. Warsztat samochodowy to już na stałe chyba w Barranovie stoi 🙂
Kamraty, czeską TV cyfrową możecie odbierać na zwykłej antenie naziemnej skierowanej na południe, potrzebny jest telewizor z tunerem cyfrowym. Nowe to mają. Są cztery kanały, CT1, CT2, CT4 sportowy i CT24 informacyjny.Ja już bardzo dawno przeszedłem na odbiór czeskiej TV.
@Kartko z podróży;
Posłuchalem dzis rano Raduzy – fajny taki prezent noworoczny !.
Przy okazji poczytałem opinie czeskich internautów o Raduzie . U Nas niewatpliwie zostałaby ” poczęstowana” rownież uszczypliwościami ,tam nie ,a jak ona wdziecznie spiewa – poczestuj mnie papierosem ect.
Jednym slowem oryginalna i ładna dziewczyna
@Andrzej 52 ;
Coś wtym jest , że uciekamy przed polskimi ,a odbieramy media pogranicza .
Pozdrawiam
W ramach szerzenia przeze mnie „obłąkańczej nienawiści” do wszystkiego-co-(tu wiadomo co wstawić) w Nowym Roku mały prezencik-zgadka (dla ułatwienia dla miłośników Wikipedii podałem ten wariant i fragment, który tam jest cytowan). Co to za dokumencik? i kto łaskaw naskrobał?
„(…) Wprawdzie roztropność nakazuje nie zmieniać od dawna ustalonych rządów dla błahych powodów i przemijających przyczyn[…]. Lecz jednak długi szereg nadużyć i przywłaszczeń, […] wykazuje jawny zamiar wtłoczenia na dany naród jarzma rządu nieograniczonego, naród ma prawo, lecz i obowiązek obalenia podobnego rządu i zawarowania swego bezpieczeństwa na przyszłość za pomocą nowych rękojmi.)..)”
do roku 2020 zostało lat 9 a do wyborów 10 miesięcy, do spisu powszechnego – kilka
z wrednym antypaństwowym i nienawistnym pozdrowieniem
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/wystawa-gliwiccy-kresowianie-w-internecie,1,4095923,wiadomosc.html
całość ciekawa, a mi bardzo podobał się ten oto fragment:
„Wystawę „Gliwiccy Kresowianie” można było oglądać w muzeum od połowy września do końca minionego roku. Zgromadzono na niej m.in. prywatne dokumenty, zdjęcia, pamiątki rodzinne i inne przedmioty związane z Kresami Wschodnimi II Rzeczpospolitej. Ekspozycja dokumentowała osiedlanie się Kresowian w Gliwicach po II wojnie światowej oraz wkład, jaki wnieśli w rozwój miasta.
Było to kolejne w ostatnich latach muzealne przedsięwzięcie, przedstawiające gliwickie mniejszości i wielokulturowość miasta. Wcześniej prezentowano gliwickich Ormian, ewangelików i Żydów.
Gliwickie muzeum nieprzypadkowo podjęło tematykę kresową – po II wojnie światowej to miasto stało się jednym z największych skupisk społeczności kresowej w Polsce. Kresowianie, m.in. ze Lwowa, Stanisławowa, Tarnopola czy Wilna, przybyli do Gliwic, które przed wojną należały do Niemiec, w wyniku powojennej zmiany granic. Osiadło tu m.in. wielu profesorów lwowskiej politechniki, którzy stworzyli Politechnikę Śląską i byli jej wykładowcami.”
No i właśnie… jak to już było powiedziane, Śląsk dostał rozumu po wojnie. Rozum został przyszyty do krzepkiego śląskiego karku. Teraz RAŚ chce rozum odciąć od Śląska 😉 zabawne, nie? 😉
@Pickard
Niedawno w jednej z stacji radiowych słyszałem rozmowę z redaktorem naczelnym lokalnej gazety z Gliwic. Określił on Gliwice mianem „miasto odzyskane po wojnie”. Pytam się od kogo odzyskane. Powiedził to jak to określasz „rozum”, a nie „śląski kark”, chyba człowiek wykształcony, żyjący w Gliwicach. Jak tak ma ten „rozum” wyglądać, to dziękuję.
Pickard pisze:
2011-01-03 o godz. 13:16
Może zauważyłeś drobny szczegół- elity zawsze wynaradawiają się, ciążą ku wyższej kulturze?
Stąd bierze się doskonała znajomość polskiego u polityków Litwy, Białorusi, Ukrainy….
Nasze dawne elity znały francuski, niemiecki.
Nasze przyszłe- bo jesteśmy na etapie tworzenia dopiero- będą znały angielski…..
O czym miał rozmawiać hreczkosiej zza Buga z profesorem niemieckiej szkoły średniej, czy politechniki? Elity śląskie uległy zniemczeniu i wyemigrowały po wojnie. Brak płaszczyzny porozumienia, po prostu.
Partnerem dla hreczkosieja zza Buga był bauer znad Kłodnicy. Partnerem dla niemieckiego profesora był lwowski profesor.
Z tymi elitami to to prawo prawdziwe nie jest. Elity anglosaskiej Anglii, czyli Normanowie, przejęły angielski, elity Bułgarów, nomadów z Azji, przejęły język słowiański, etc.
http://politykier.pl/kat,1025797,wid,13000376,wiadomosc.html
@sasza
proponuję złożyć wniosek o delegalizację i rozwiązanie Państwa Polskiego. Można się powołać na precedens z XVIII wieku.
Polski nacjonalista @Pickard zawitał do nas tylko po to, żeby podzielić się swoim kolejnym utwierdzeniem o wyższości kresowian nad autochtonami. Przegapiłeś kolego szanowny dwie kolejny edycje artykułów świątecznej GW na temat wysiedleń i przesiedleń. Nawet z tych dwóch tekstów, można bez trudno wywnioskować, jaka to wyższość zajęła miejsce Niemców (Ślązacy zostali tam gdzie byli). Nie chcę się nad tym rozwodzić i znęcać nad niczemu niewinnymi ludźmi, których wypędzono z ich domów podobnie jak Niemców i nierzadko Ślązaków.
Jako czytelnik POLITYKI ( o ile dostaniesz od kobitki 5 zetów), powinieneś pamiętać niezły tekst na temat społeczności z kresów, które z wysiłkiem budują swoją nową tożsamość także ze składników kultury z jaką przyszło im się zetknąć na Śląsku.
@wiesiek59, w ostatniej książce „Spiski” naszego krajana Kuczoka odnajdziesz to porzucanie tożsamości na rzecz nie tyle wyższej kultury ( te akurat są sobie równe) i cywilizacji (ta po stronie polskiej była bezsprzecznie w tyle), ile na rzecz kariery i sukcesu. Pisze na kartach tej książki, że dziadkowie zrobili z jego ojca polskiego nacjonalistę (wypisz wymaluj @pickarda i innych), ponieważ tylko to gwarantowało w ich mniemaniu odpowiednią ścieżkę kariery. Ona sam został pisarzem i niedawno zrobił coming out swojej śląskości.
Przypomnę także o elitach tworzących w okresie międzywojennym litewskie państwo, gdzie w kilku przypadkach te elity nie znały języka litewskiego i miały polską wyższości (do dzisiaj im nosem wychodzi) kulturalną i jaką tam jeszcze sobie @pickard&Co przypiszą, głęboko w dupie.
pickard:
wyjasnij nam, skad tak wielu profesorow kresowian osiedlilo sie po wojnie na ziemiach zachodnich. Przeciez nie tylko w Gliwicach, przede wszystkim w Wroclawiu i Szczecinie uczylo tak wielu docentow z owych stron.
Jakiego pochodzenia byli profesorowie na uczelniach w Lwowie i Wilnie przed wojna ?
Nie znam danych statystycznych, ale chyba nie tylko etniczni Polacy, ale takze Ukraincy, Litwini i Zydzi byli docentami na tamtejszych uczelniach.
Jak wiemy Sowieci i pozniej Hitlerowcy wymordowali nie tylko Zydow, ale rowniez polska inteligencja poniosla ogromne straty.
A moze to nie jest prawda ?
Nie chce uszczuplac dorobku tych ludzi po wojnie i ich zaslug dla miast na zachodzie dzisiejszej Polski. Ale mysmy przed wojna w niemieckich Gliwicach mieli wystarczajaco duzo „rozumu”. Tylko nasz „rozum” zostal ewakuowany przed nadejsciem zwycieskiej armii radzieckiej, wymordowany lub wywieziony na Syberie. Kto ocalal spolonizowal sie po wojnie lub wyjechal do RFN.
A moze wymienisz kilka nazwisk slynnych Kresowian, ktorzy znani sa rowniez poza granicami kaju ?
Christian pisze:
2011-01-03 o godz. 22:59
Spora jest lista Noblistów pochodzących ze Śląska, ale to PRZEDWOJENNI…
I mają niesłuszne nazwiska……
http://www.polscynoblisci.pol.pl/other/slascy-noblisci.html
Na oko- dwanaście nazwisk, a co potem?……
„Ogniem i mieczem” oraz nagrodzone Noblem „Quo vadis” były napisane po niemiecku……ot, chichot historii…
Śleper pisze:
2011-01-03 o godz. 21:51
Chyba w przedostatniej papierowej „Polityce” był świetny artykuł o Litwie i kształtowaniu się jej państwowości. Podziały szły w poprzek rodzin!!!
Arbitralne decyzje decydujące o przyszłości rodziny…….
Koniunkturalizm? patriotyzm? nie nam sądzić.
Wiek XIX i XX to wiosna ludów i młodzieńczych marzeń…..
Nie nam osądzać motywy działań ludzi tamtej epoki.
Natomiast motywy dzisiejszych polityków- i owszem. Oni wpływają na nasze życie TERAZ.
@wiesiek59
I były publikowane w niemieckich gazetach Die Zeit, Das Wort i Polnische Zeitung.
W dzisiejszej GW możecie kamraci zapoznać się kolejnym objawem nacjonalistyczno – patriotycznej sraczki, którą wywołała renowacja wnętrza budynku Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego i Urzędu Marszałkowskiego. Polskiemu patriocie Pękowi przeszkadza odrestaurowany plafon z dwugłowym orłem CK monarchii Franciszka Józefa. Wprawdzie powinniśmy być wdzięczni temu arcy patriocie za to, że nie zaproponował jeszcze zburzenia tego budynku wzniesionego przez cesarstwo, a jedynie żąda umieszczenia inskrypcji informującej takiego debila jak on o tym, że jest to tylko świadectwo historii.
Zresztą poczytajcie i osądźcie sami:
http://wyborcza.pl/1,75248,8899768,Radny__Dwuglowy_orzel_w_urzedzie_to_znak_zaborcy.html
Kamraty, osądźcie czy Tomczykiewicz sie podlizuje, czy tak rzeczywiście myśli
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8902677,Jak_obrazaja_Slazakow__trzeba_reagowac.html
Pickard (2011-01-03 o godz. 13:16) pisze:
„No i właśnie… jak to już było powiedziane, Śląsk dostał rozumu po wojnie. Rozum został przyszyty do krzepkiego śląskiego karku. Teraz RAŚ chce rozum odciąć od Śląska zabawne, nie?”
Ja, pieronym zabawne!!!
Ale to nie był (jest!) problem tego biednego, do 1945 roku bezrozumnego (wic połwieczo!), śląskiego karku, że mu zza Buga intelygencko elyta „wsilikonowali”, to by jeszcze szło na bieda szczimać.
Gorzi, że na doł łod tego karku „dotransplantowali” mu łokropne ilości takich „inteligentnych inaczej” rzici jak ty!
Temat narodowości jest fest pojemny, więc temat około narodowosciowy:
W 1921 r ok. 200 000 ludzi przyjechało na Górny Śląsk by uczestniczyć w Plebiscycie. Moze minister infrastruktury Grabarczyk zaczerpnąłby wiedzy jak to się robi zeby ludzie w nieco większej ilości niz zwyczajowo przemieścili się za pomocą kolei państwowych, wykorzystując do wchodzenia do pociągu drzwi oraz nie zasiedlając toalet na czas dłuższy niz tego wymaga sytuacja.
Dygresja po lekturze dramatycznych opisów ludzi wracających w urlopów przy miłosciwie panującymi nam PKP. O tym że te pociągi niecałe 100 lat temu jeździły nieco szybciej wspominać przez przyzwoitość (swoją) nie chcę.
/Moze minister infrastruktury Grabarczyk zaczerpnąłby wiedzy/
Przypuszczam, że minister Grabarczyk posiada między innymi taką elementarną wiedzę rozpowszechnioną w cywilizowanym świecie – że minister nie jest od osobistego ustalania ilości wagonów w pociągach, jak bywało być może za ancien regime.
@bartoszcze
Zgadzam się z Tobą, tylko ze w tym konkretnym przypadku jak fizycznie brakuje taboru, tory i infrastruktura jest w stanie katastrofalnym to jednak wina Państwa, ministra, niepotrzenbe skreślic.
I nie chodzi tu o ustalanie jaki skład gdzie ma jechać- bo tych składów fizycznie nie ma a każdy kto ma świadomosc stanu torów, rozjazdów z zwrotnic za żadne skarby świata nie wsiądzie do pociągu – chyba że samobójca. W PKP w tym roku wyszły wszystkie zaniedbania i osiągneliśmy już chyba dno, więc od dziś może być juz tylko lepiej.
@Nieboszka
/jak fizycznie brakuje taboru/
A brakuje? OIMW niekoniecznie, a to jak dział zarządzania taborem podzieli nim w dzień przewidywanego zwiększenia ruchu, to już doprawdy nie kompetencje ministra. Swoją drogą naiwność ludzka, że jak wszyscy będą chcieli jechać, to na pewno się zmieszczą, też zadziwia.
W sprawie kolei……
Za spółkę odpowiada prezes, za firmę dyrektor…..
Chyba, że powrócimy do czasów ręcznego sterowania, czy militaryzacji.
Jako że mamy krótką kołderkę- od 20 lat zresztą, nie stać nas na wiele rzeczy.
A obecnie nie można budować infrastruktury kosztem zaniżonych płac.
Jakoś tak dziwnie się składa, że dopłacaliśmy do funkcjonowania molochów przemysłowych- stocznie, huty, kopalnie.
Poprawa w górnictwie jest, przyjdzie czas i na kolej. Ale wolałbym działania czysto komercyjne.
W sporze ekonomii z polityką zbyt często ta ostatnia wygrywała. A deficytowe działania pokrywamy my- patrz Możejki….
Wagony są, ale nikt nie pomyślał, że wymagają atestowania PRZED szczytem świątecznym……
http://wyborcza.pl/1,75248,8906820,Stoja_wagony_na_bocznicy.html
Jeszcze jedno, pamiętacie, ile było ZNTK? A ile jest obecnie?
W jednym styropianowcy są dobrzy, rozpieprzaniu działających struktur i niemyśleniu o przyszłości.
Teraz będziemy odtwarzać przedszkola, za chwilę kolej, potem szkolnictwo przyzakładowe i zawodowe…….
za spółkę odpowiada prezes – prawda?
za firmę odpowiada dyrektor – prawda?
za POLSKIE Koleje PAŃSTWOWE – ? może jednak Polskie Państwo?
a ciekawe jakby to były np. Deutche Bundesbahn? a Ceske Drahy a.s.? a Slovenske zeleznice?
Czyżby te kraje były w innej strefie geograficznej i im zima aż tak nie szkodziła?
a moze czas wystawić rachuneczek komuś za to co się na tych ziemiach do 1918 r? (a na Śląsku od 1922)? Rządy są nabożne i patriotycznie egzaltowane – kwiaty, sztandary kadzidła mundury. Tylko postęp spraw jakoś idzie do tyłu….. Za to państwo zawsze z siebie zadowole niezalęznie jaka opcja sprawuje władzę – moze zatem z tym państwem ze stolycą w warsiawie coś nie tak?
Pewien WASZ poeta a mój (galicyjski) wpółmieszkaniec spiewał:
„Nie pragnę wcale byś była wielka, zbrojna po zęby od morza do morza(…)”
z tradycyjnie nieżyczliwie nienawistnym pozdrowieniem
Galicyjok pisze:
2011-01-05 o godz. 14:53
Może PKP przestały być państwowe?……
Ile znakomitych synekur partyjnych w tym bezliku spółek kolejowych!
TKM i partokracja się kłania.
Ćwiąkalski jako nie- swój, odpowiedział za niedopilnowanie obowiązków przez klawisza. Grabarczyk jako swój, nie odpowie za nic……
Nie ma tu symetrii, to fakt. Ale na kolej nie ma funduszy, bo budujemy drogi. Niedawno pisano, że na przebudowę trasy Katowice- Gdańsk kolej potrzebuje 80 miliardów zł…Księżycowe ceny…
Gdyby jeszcze istniał długofalowy, przekraczający jedną kadencję, ponadpartyjny plan rozwoju. Ale w tym kraju niedoczekanie.
Radziwiłłowski „postaw czerwonego sukna”- Sienkiewicz nieźle to zarysował.
Sienkiewicz nieźle zarysował…. ale swoją propagandę też tam przemycił (Sienkiewicz jak chciał to wykrzywiał wiele rzeczy – nie był XVIIwiecznym szagonem ale XIX wiecznym pisarzem – nacjonalistą i tak naprawdę w kostiumie historycznym sączył XIX wieczny endecki obraz świata – „narodowy” a jakże! i do tego antyniemiecki – vide jego nowelki….)
Książe Radziwiłł widać nie był aż takim potworem skoro Litwini pomniki mu stawiają a zmarł w twierdzy Tykocin – dziś w granicach Polski a wtedy….;-)
/za spółkę odpowiada prezes – prawda?
za firmę odpowiada dyrektor – prawda?
za POLSKIE Koleje PAŃSTWOWE – ? może jednak Polskie Państwo?/
Za Polskie Koleje Państwowe Spółka Akcyjna odpowiada prezes spółki PKP S.A. – prawda?
@bartoszcze
reasumując –ludzie są dla PKP czy PKP jest dla ludzi??
….Swoją drogą naiwność ludzka, że jak wszyscy będą chcieli jechać, to na pewno się zmieszczą, też zadziwia……
Rozumiem że w nie w interesie PKP jest sondowanie ile osób będzie chciało skorzystac z ich usług, np na podstawie obserwacji z lat ubiegłych. Ale kogo to w PKP obchodzi, ludzie przyszli na perony (czasami nawet nieistniejące) , jak przyszli to niech sobie pociągi załatwią.
To po co do cholery jest PKP?
prezes odpowiada za swoje zadania przed akcjonariuszami reprezentującymi prawa właścicielskie (nadzór tzw. właścicielski), a którzy wyłozyli swe środki na zakup tych akcji.
kto reprezentuje akcjonariuszy w PKP SA.? i przed kim odpowiada za wykonywanie owego nadzoru właścielskiego?
aaa już wiem! tradycyjnie przed Bogiem i Historią? a za stan kolei odpowiadają:
a) zaborcy zwłaszcza na Śląsku [pod zaborem od….. Mieszka I? a co njamniej od czasów Kazimierza Wlkiego] b. Prus Wschodnich [pod zaborem od zawsze: brat Enerdus odebrał Lechowi tę ziemię i osadził tam Prusów i Jadźwież]
b)poskudna Europa, która biernie się i niewdziecznie przyglądała jak ją własną piersią Die Polachen przed rozmiatymi Kosmitami zasłaniali
c) cykliści – wiadomo dlaczego
genralnie: stało się jak się stało bo w tej krainie wiatr zawsze wieje w twarz sikającemu? [stąd taki paskudny stan haźli?]
coś mi się zdaje, że zakończenia kryzysu w POLSKICH KOLEJACH nawet nasze wnuki nie doczekają. zawsze znajdą się bowiem środki na kolejne muzeum zasług waszych – a przy tym sprawne koleje to rzecz tzreciorzędnej potrzeby…..
komentarz: Kaiser wróć…. bo zginiemy
@Nieboszka
Oczywiście, że PKP jest dla ludzi, ale przecież wyraźnie napisałem o 12:05: „to jak dział zarządzania taborem podzieli nim w dzień przewidywanego zwiększenia ruchu, to już doprawdy nie kompetencje ministra”. Ktoś w którejś spółce PKP dał ciała, a dlaczego, to i tak się pewnie nie dowiemy.
@Galicyjok
Jak już mi się uda przestać śmiać z naiwnych opowiastek o akcjonariuszach reprezentujących tajemnicze prawa właścicielskie, to uprzejmie zapytam Pana: a co właściwie Kaiser reprezentujący „prawa właścicielskie” miałby więcej zrobić niż wywalić prezesa spółki? Ach, ja, karna kompania i links, rechts, schneller!
O czym to zaś prawicie? O kolejach? Powiem wam coś, jako dziecko i nastolatek podróżowałem (przemieszczałem się) przede wszystkim po szynach: tramwaje, kolej normalna i wąskotorowa. Autobusy jeździły rzadko i były bardzo zawodne, a tłok niesamowity. Dzisiaj prawdziwych kolei już nie ma, a wsiąść do pociągu to nie dbać o zdrowie i życie.
Rozumiem, że budowa dróg i autostrad od podstaw jest mitręgą i niemałym wydatkiem, ale jak się posiada tzw. szlaki komunikacyjne na torach, to nic prostszego jak je zmodernizować i pobierać opłaty od przewoźników, a dworce sprzedać i przerzucić opłaty na pasażerów i firmy przewozowe – tak mi powiedział stary kolejorz na emeryturze z cenzusem inżyniera. Nie znam się na tym, ale chyba coś w tym jest.
Do tej pory Polska nie potrzebowała dróg, ale jak przybyło automobili, to się okazało, że bez nich się już nie obejdzie.
Ostatnie 20-lecie było też udręką dla polskich rządów z powodu dostępu (kilkaset kilometrów) do morza z którym nie wiadomo co zrobić, choć spece twierdzą, że najlepiej zabudować linię brzegową apartamentowcami. Jak na złość wyszedł też problem rzek, które zmówiły się wylewać po każdym letnim, wiosennym, jesiennym i zimowym deszczyku. Dyskusja wre, choć właściwszym określeniem byłoby że bulgoce, ale na razie stanęło na podniesieniu, poszerzeniu, wydłużeniu i jeszcze parę eniu wzdłuż rzek. Nasi zachodni sąsiedzi przewożą szlakami wodnymi 30% towarów, a kto zgadnie ile w Polszcze? No, może nie mamy aż tylu towarów, ale nie mamy też ich kolei i dróg, więc jak się to w ogóle dzieje, że to się jeszcze jakoś kręci?
Cosik mi się zdo, że @bartoszcze już wie. Bo @bartoszcze wszystko wie mili ludkowie.
Panie, Panowie, Hanysy i Gorole czyli Ludkowie Ro/s/ztomili !!!.
Należe do pokolenia które jeszcze jako obsmarkany bajtel jeździł PKP az 4 klasami a ta 4 to był wagon na bydłó z wstawonymi ławkami, Potem były juz 3 klasy a której ostatniej nie było kłopotu z wsiadaniem bo każdy przedział miał swoje drzwi. „Ameryka” nastała jak na głównych liniach wprowadzono tzw. pullmany, które miały ta wadę iz miały tylko 4 drzwi i do dzis pamietam pociąg relacji Kędzierzyn-Koźle- Zamośc do ktorego młodzi wsiadali oknami pierwsi, potem „wciepowało” sie bagaż a ci co byli juz w środku trzymali plac. Z tej opowiastki wynikaja w morały; pierwszy że ja jako autor jeszcze nie mam sklerozy do końca a drugi morał: nic nowego.
Należę do pokolenia które pamięta zapisy kodeksu drogowego dopuszczające jazdę środkiem drogi i zalecający trąbienie przed zakrętem.
Należę do pokolenia które pamięta wyposażenie gabinetów lekarskich i szpitali, ktore dopuszczały odwiedziny w środy i niedziele w godz. 14-16.oo.
Należe do pokolenia etc, etc, etc, ectc.
Wspominki można było by ciągnąć w nieskończoność i CO Z TEGO ????. Ano nic. Ponarzekać możemy ale i my i Wy i Oni przechodzą przyspieszone, generalne szkolenie z gonitwy za tymi którzy nam cywilizacyjnie uciekli i wg mojej oceny jest to pościg bardzo skuteczny bo pamietam czasy które opisałem wcześniej. Walczymy z problemami, które inni juz przerobili ale są i tacy którzy jeszcze do nich nie doszli. Sa kraje w których pociąg jak przyjedzie to będzie a odjedzie o swoim czasie.
Ja juz tych lepszych czasów nie dozyję, moja córka i wnuczka tez nie. Córka sie „zbiesiła” i jest obywatelka Holandii co z racji częstych odwiedzin u Niej daje mi właściwa perspektywę moich przemyśleń.
Pozdawiam
ps.
Janek Dziadul – bier sie do roboty smierdzirobótko – nie widzisz wiela sam wpisów !!!!!!
@Śleper, taki Men (Main, rzeka nie mylić z istotą na dwóch nogach, to dla niewtajemniczonych), jest żeglowny już od ok. 6o kilometra , źrodła ma koło Bayruth. a Bambergu już jest port. To tak jakby Wisłą miała port w Pszczynie. Ale to są te złe Niymce.
był razu pewne jeden brytyjski premier, który mówił co się stanie jak się małpie prezent zrobi (to a propos wybrzeż, z którym nie ma ona pomysłu co z nim uczynić)
a co do żeglowności rzek i dziadowskich koleji: ich wartość podnosi „nieatpliwy” fakt, że może i gorsze a moralnie słuszniejsze i w moralnie wyższym kierunku podążają – tej wartości dodanej „moralnie niesłuszne” (bo germańskie) rzeki i koleje na zachód od Odry nie mają….
a moralnym źródłem owej szłuszności są powstańcze zasługi i wojenne przewagi dziadów naszych i przodków, które wraz z całokształtem ich dziadostwa słowiańscy mieszkańcy ziem nad Wisłą odziedziczyli (wykluczywszy od sukcesyji: Ślązaków, Niemców, Żydów, Ruskich i kogo tam jeszcze? – bo wy Polaki tu gospodarze od Mieszka czasów i Niklota a oni do nieproszone goście, które psim swędem się przemknęli?)
Sprawa koloru krzesełek na „Sląskim” się waży, ponieważ projektanci straszą, że zmiana kolorystyki może kosztować dodatkowo kilkaset tysięcy euro, a poza tym jest to projekt autorski i oni mogą się nie zgodzić na takie zmiany. Do tej pory, moje chyba niezbyt rozgarnięte szare komórki podpowiadały, że zakup auta w kolorze czerwonym lub niebieskim nie będzie się wiązał z różnicą w cenie. Powiem więcej, zamawiając projekt domu, możemy sobie dowolnie (już u siebie w zaciszu domowym) manipulować kolorami na elewacji, wybrać wedle naszego gustu i nie martwić się kosztem zielonej czy niebieskiej farby, bo obydwie są w tej samej cenie. Jestem skłonny przyznać rację projektantom, za uparte trzymanie się kolorystyki biało-czerwonej, bo takie mieli wyobrażenie co do swojej kompozycji, ale nie dam sobie wmówić tych kilkuset tysięcy euro za kolor farby. Skoro jednak „Śląski” olano w programie meczy na Euro 2012, to nie widzę potrzeby ozdabiania stadionu takim samymi kolorami, jak budowany w Warsiawie. Nie wiem czy projektanci zdają sobie z tego sprawę, że jeśli ktoś się ma o nich dowiedzieć, to się dowie, jak zgodzą się na zmianę kolorystyki i dodatkowo nie policzą sobie za kilkanaście kliknięć myszką komputerową. Sprawa jest dość podobna do tej z przebudową(a właściwie budową) dworca w Katowicach, gdzie zebrał się komitet (niczym ten spod krzyża w Warsiawie) do obrony obskurnych betonowych kielichów w konstrukcji starego dworca. Komitet przegrał, przegrywa też biało-czerwona koncepcja „Śląskiego”, ale obrońcy z barykad nie schodzą i jak zwykle uważają się za moralnych zwicęzców.
Cały czas wydawało mi się, że jeśli coś zamawiam i ja za to płacę, to projektantowi nic do koloru, nawet jak by był srokaty, albo inny fioletowy.
Kogoś tu po prostu po…ło. Gdyby krzresełka były już gotowe, to byłby problem , ale to wszystko na razie jest w wirtualnej przestrzeni. A najdziwniejsze to to, że firma projektowa jest firmą niemiecką, gdzie wolny rynek (rynek zamawiajacego), istnieje od zawsze.
Śleper, co do kielichów, to ten architekt obrońca powinien je wyczyścić szczoteczką do zębów, jak to piyrwyj w wojsku było. Odechciało by mu się na zawsze jakichś kielichów, a nawet kieliszków
Pozdrawiam
@Śleper, @Andrzej 52;
Gdzies czytalem na jakimś portalu info .o Stadionie i jego wystroju a przy okazji niechetny komentarz n/n osoby( nazwisko podane ).
Bede śledził rozwój dyskusji prowadzacej do decyzji , widze tylko ,że tym razem u tego pana X utrata koloru czerwonego byłaby równoważna z utratą cześci suwereności Polski -dziwne i śmieszne .Nie wiedzialem ,że dach miałby być biały a siedziska jednolite czerwone . Kolor biały plus złoto (żółto ) niebieski wystepowal w regionalnych barwach Ślaska i Ślaskich miast -zobaczymy .
ps.
Jest mi smutno ,zmarł Krzysztof Kolberger a nie tak dawno Gabriela Kowancka -bardzo lubiłem tych aktorów a Gabi rodem z Wroclawia szczegolnie .
@Waldemar, przesyłam Ci ten artykuł http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,8914123,Spor_o_barwy_Stadionu_Slaskiego_dobiega_konca.htmlz
A tak na marginesie tych wysokich kosztów zmiany koloru, czy znów ktoś nie podpisał takiej umowy ja w przypadku autostrady Katowice-Kraków
@Śleper
/a kto zgadnie ile w Polszcze?/
Za mało.
A jeśli idzie o opowieści o obskurnych kielichach, to przypominasz mi pewnego francuskiego lekarza, który obrazem otrzymanym od pacjenta zatkał dziurę na strychu, a potem sprzedał go za grosze, bo to bohomaz był. Rey się doktor nazywał.
Jeszcze na temat spisu powszechnego na wiosne
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/nowosc-podczas-spisu-powszechnego,1,4099709,wiadomosc.html
@Andrzej52 ; dziekuję, przeczytalem ,wnioski proste ,zastosować poprawność na wiosne 2011 .
ps .
Przy tej okazji taki dopisek tyczacy Krzysztofa Kolbergera . Przed chwilą przypadek sprawił ,że obiejżałem na TVP1 ( nie zaglądam tam )film -reportaż z życia Krzysztofa . On sam byl postacią nr.1 . Chce zwrocić uwage na tego chłopaka z Gdańska którego nazwisko też dotknela polska poprawność polityczna.
Krzysztof we wnetrzach swojego liceum pokazał, a kamera utrwalila tablo maturzystów , gdzie mamy Krzysztofa Kohlbergera . Mowi, znikneła literka ojcu i mnie .
Mam okazaje w internecie czytania piatkowych felietonów Kazimierza Kutza wGW. Od dawna internauci anonimowi pisza w komentarzach -do niego Kuc ,Kucu i gorzej sugerując rusycyzm .
K. Kohlberger stał sie Kolberbergerem (debiut aktorski w Katowicach ),a starszy o pokolenie Kutz poprzez paroletni nacisk poprawnosci politycznej lat 50-tych stał sie Kucem ale powrocil do nazwiska Kutz .
To taki drobiazk ale wymownie swiadczący o siłowej polonizacji pojedyncznego człowieka . Przypominą się bracia Schmidtowie, a potem Szmidt -o Józku Trojskoczku pisze ,ktory po latach pracy w BRD osiadł na emeryturze w okolicach Drawska Pomorskiego gdzie siegaja korzenie rodziny jego obecnej żony . Takie Losy !
@Waldemar, co go spolszczonych na siłę nazwisk, to mojemu śp. ojcu dali na chrzcie Berthold, ale po wojnie musiał sie pisać Bertold. I tak miał szczęście, bo gdyby był o 2-3 lata starszy, to mógłby podzielić los swojego brata, i nie wrócić z frontu wschodniego. Ślad po nim zaginął. Dziadkowie po wojnie szukali go przez Polski Czerwony Krzyż, ale nie wiem czy tej organizacji zależało na wyjaśnienu losów żołnierzy Wehrmachtu.
Pozdrawiam
@andrzej52, @Waldemar, najlepsze zawsze są komentarze pod takimi tekstami zamieszczonymi w internecie, które przypominają mi okres, w którym zacząłem zamieszczać swoje posty na blogu Jana. Tutaj jednak brakuje wpisów obojętnych, zamieszczanych gdzie indziej przez młode pokolenie, które zamiast się spierać, planuje wziąć nogi za pas i wiać z tego nieudanego kraju gdzie pieprz rośnie (a właściwie gdzie w euro płacą).
Jeśli chodzi o pisownię nazwisk i imion, to ten problem chyba nadal istnieje, ponieważ w polskim alfabecie nie ma tych samych liter co w innych. Czasem powoduje to śmieszne sytuacje, bo jak ktoś podaje nazwisko König, to może odebrać dokument jako Konik. Po wojnie w dalszej rodzinie takie nazwisko przemalowano na Król, bo zainteresowany zaczął tłumaczyć polskiemu urzędnikowi co to słowo oznacza i stało się. Zawsze miałem ubaw w różnych urzędach i instytucjach w sytuacjach, gdzie urzędnik chciał znać imię mojej matki. Powiem wam, były to słodkie chwile zemsty (nigdy jej imienia nie zmieniono).
/jak ktoś podaje nazwisko König/
To powinien mieć zapisane Koenig.
@bartoszcze, oh nie wiedziałem
Jeszcze na podobny temat co kolor krzesełek. Jest u nas duże miasto na T., a w nim plac nazwany na cześć pismaka i terrorysty Baczyńskiego, który zginął na początku powstania w 1944. Władze tego miasta zdecydowały, że plac to za mało i w parku ustawią kilkanaście (chyba) ławeczek z jego poezją, aby każdy mógł sobie jesgo wypociny poczytać. W jednej z lokalnych stacji radiowych była sonda na ten temat przeprowadzona wśród mieszkańców tego miasta. Oczywiście przyjezdni, a tych jest chyba z 80% byli zadowoleni, natomiast Ślonzokom się to nie podobało, to tak jak by nie było miejscowych osób zasłużonych dla miasta, jak choćby Riedel. Oczywiście władze miasta nie liczą sie z głosami Ślonzokow, i prawdopodobnie to zrobią. I takie sytuacje można w każdym miaście znaleźć. W moim też.
/pismaka i terrorysty Baczyńskiego/
Mogę prosić o przykład działalności terrorystycznej tego pismaka, czy tylko się wyrzygałeś po jabcoku?
@Bartoszcze, jeśli powstaniec warsiawski jest nazywany powstańcem, to dlaczego partyzant afgański jest nazywany terrorystą. A w latach 80-tych był partyzantem. Ty wszystko wiesz, na pewno nam to wytłumaczysz. Jest pora obiadowa, życzę ci smacznego.
Powstaniec warszawski był żołnierzem. Afgańscy partyzanci też mogą być żołnierzami, jeśli walczą jak żołnierze – natomiast jeżeli zachowują się jak terroryści (porwania, mordowanie ludności cywilnej w celu zastraszania, podkładanie bomb na targowiskach czy przystankach autobusowych), to zapewne są nazywani terrorystami.
Więc słucham, jakiego aktu terrorystycznego dopuścił się pismak Baczyński (którego kochać oczywiście nie ma obowiązku)?
A propos narodu który „lubi” spektakularne akcje niespotykane wśród innych narodów tej części Europy- bardziej pragmatycznej:
Wstyd mi że żyję w kraju gdzie moje podatki nie starczają na NIC i musi się w świetle fleszów odbywać się coroczne „narodowe żebractwo” na coś co powinno być obowiązkiem Państwa!!!
Ciekawe czy kierownik dziury budzetowej (minister finansów) i NFZ mają plan B na wypadek gdy WOŚP i Jurek Owsiak przestanie kiedyć grać???
WOŚP powinien jeszcze ze 3 razy/ rok zagrać dla szpitali, 1x dla infrastruktury drogowej i ze 2x dla szkolnictwa
@bartoszcze:
postawili go
(pismaka,he,he… tutaj przebija- nie od wczoraj-
antyintelektualizm @a52)
na warcie
p.s.
prawa kombatanckie powstancy w-wscy otrzymali dopiero podczas
pertraktacji kapitulacyjnych z wehrmachtem pod koniec wrzesnia 44
/w kraju gdzie moje podatki nie starczają na NIC/
To znaczy, że płacisz za niskie podatki. W większości krajów byliby szczęśliwi na Twoim miejscu.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/wielka-orkiestra-swiatecznej-pomocy/juz-11-mln-zl-na-koncie-wosp-kopacz-dokladam-swoje,1,4100323,wiadomosc.html
Ale jaja minister zdrowia tez chce się dołożyć do „narodowej żebraniny”, widać łatwiej dołozyć do ściepy niż zadbać o budzet.
To tak gdyby moje dzieci poszły zbierać po hasiokach żeby na obiod było a jo z moją żoną dociepnymy na sałatka.
@bartoszcze
to trza Vat na 43% szpryngnąc!!! Bydzie wtedy lepiyj??
/Ale jaja minister zdrowia tez chce się dołożyć do “narodowej żebraniny”/
Być może czytanie w języku obcym to trudne wyzwanie, ale wyraźnie tam jest napisane, że minister dołożyła do ściepy jedynie prywatne łyżwy. Finansowanie z pieniędzy budżetowych utrzymania aparatury znajdującej się w szpitalach to w końcu prawidłowe wykorzystanie środków publicznych czy nie?
@bartoszcze
Nic nie rozumiesz .Tacy ludzie jak Kopacz (choć Ona może najmniej), powinni w tym dniu siedzieć w kącie i wstydzic się ze wstydu.
Logika tych ludzi wygląda mniej więcej tak:
Na służbę zdrowia powinnismy przeznaczyć 1 mld, niestety budzet pozwala tylko na 300 mln, ale z Owsiakiem będa mieli razem niecałe 350mln.
Mozna raz pokazać że można, ale 20x to się śmierdzirobótki mogą przyzwyczaić.
Organizacja WOŚP tez idzie z naszych podatków z gmin i to jest wielokrotnie więcej niż wpływa do szpitali. fakt napedza koniunkturę (petardy, sceny, nalepki , państwo czerpie podatki z wszystkiego itd).
Kto płaci za samoloty które oblatują z Owsiakiem, tramwaje zabytkowe?? My płacimy. Tak samo jak płacimy wielokrotnie za „pseudo darmową” służbę zdrowia i jeszcze 2x przy okazji WOŚP.
W normalnym świecie to nie jest normalne. Niestety
@Nieboszka
Rozumiem znakomicie, że nie masz pojęcia o finansach służby zdrowia. 300 mln to nie wystarczy na lekarzy rodzinnych.
/Kto płaci za samoloty/
Cieszę się, że Ty płacisz. Ja wiem, że ja nie płacę.
PS. Temat służby zdrowia jest drażliwy we wszystkich krajach. Ostatnio mieli strajkować lekarze z powodu zarobków. W Czechach.
@bartoszcze
300 mln to był przykład tylko.
A kto płaci za światełka do nieba, petardy, zabytkowy tramwaj który jeździł po Śląsku, lot nad Śląskiem Buzek + Owsiak + inne ktosie, balony, sceny, prąd, gaże dla niektórych gwiazdorów (czasem tylko koszty, czasem koszty + inne), koszulki, skarbonki, nalepki …itd ????
@Nieboszczka P, trochę fanzolisz, to jest karnawał i koszta muszą być. W tym nieudanym kraju jest ta impreza czymś, czym można odetchnąć od urzędowej stęchlizny patriotyzmu. Jest to coś, co pozwala mi raz w roku być częścią tego zasranego państwa razem z gorolami.
@Nieboszko, to jest tak jak z wszystkimi fundacjami. Nie mam nic do Owsiaka, ale znaczna część wpływow idzie na pokrycie kosztów , czyli na utrzymanie zarządów, prezesow fundacji. Znakomita fucha.
Przyznam, że byłem zaskoczony lotem Owsiaka ze Śląska do Warszawy. Chyba facet przesadził.
Czytając takie bzdury tracę wiarę w rozum Ślązaków.
Ale cóż, kto zamiast sprawdzić (wystarczą 3 minuty) woli ulegać PiSowskiej propagandzie..
W każdym razie:
„Fundacja WOŚP środki zebrane w corocznej zbiórce publicznej w całości przeznacza na zakup sprzętu medycznego i finansowanie programów medycznych.
Koszty działalności administracyjnej pokrywamy z części odsetek bankowych oraz innych wpłat, które darczyńcy przekazują na nasze konto w ciągu roku.
Koszty organizacji Przystanku Woodstock i Finału pokrywane są z wpłat sponsorów, o które Fundacja każdorazowo zabiega.”
http://www.wosp.org.pl/fundacja/rozliczeniafinansowe
PS dla Nieboszki: budżet NFZ na leczenie to jakieś 55-56 mld zł. Porównaj to z najlepszym nawet wynikiem WOSP, zrozumiesz jak gupio fanzolisz.
@Bartoszcze :
W odróżnieniu od Ciebie ja już dawno utraciłem wiarę w rozum Polaków .
Oto Przykład ;
Jak piszesz Cyt ” Budżet NFZ na leczenie to jakies 55-56 mld złotych ”
Prawie 10 lat mija kiedy pojawił sie pomysł stworzenia systemu informatyczngo obejmującego wszystkich obywateli RP ,wszystkie publiczne i niepubliczne organizacje ochrony zdrowia ,apteki i prywatne praktyki lekarzy -jednym słowem całość . Według projektu rzad miał wybulić ca.1,2 mld złotych na zbudowanie Rejestru Usług Medycznych .Duza Forsa !!
Polskie i Nie-polskie firmy informatyczne powołaly zespoły , przeznaczyly na wstepne prace projektowe swoje środki finansowe mając zapewnienie rzadowe ,o ….RYCHŁYM ogłoszeniu publicznego zamówienia na taki projekt . I co ?? ano Gówno !!,dlaczego ?.Zabraklo rozmu i go nima ,
Ile milonów( czy juz w mld liczyć trzeba ?!) przepadło bezpowrotnie ,wydanych idiotycznie ,ile zgarnieto do dziś do prywatnych portfeli ,codziennie rżnie się budżet państwa (czytaj podatnika )na nie wyobrażalne pieniadze w majestacie bylejakości i … zadowolenia przeciwnikow tworzenia szczelnego systemu .
Burdel finansowy w NFZ istnieje ,kto go nie potrafi opanować ,chyba jednak umowmi Polacy a nie Ślazacy.
Lepiej już siedź w Googlach bądź Wikipedii i popisuj sie zaczerpniętymi informacjami – na tym poletku jesteś dobry a tak , to czatujesz tu jak posterunkowy i chlapiesz niemal codzienie po jednym zdaniu .
Przeleć od góry do dołu swoje komentarze do wpisu red Jana Dziadula , wychodzi na to z Ciebie taki „Strażnik Teksasu ”
PS.
W tamtym czasie byłem blisko dwóch firm które zdecydowały sie na przygotowanie projektu – to Prokom Software SA i Softbank SA , dlatego wiem oczym wyżej pisze .
@Bartoszcze, nie ulegam PiS-owskiej propagandzie, nawet nie wiem co na temat Owsiaka ta partia fanzoli, ale ktoś te koszty musi pokryć. Nie chodziło mi o Owsiaka, ale o stki funacyjek, które są żródłem utrzymania założycieli. Sam wpłaciłem pewną kwotę, dla dziecka znajomych, jak się okazało otrzymali ok połowy tej sumy. Reszta poszła na koszty fundacji.
@Waldemar
I zapomniałeś wśród tych miażdżących argumentów dodać, że znowu Odra wylała – byłoby równie na temat.
Ale możesz trwać dalej w ignorancji, pomimo wszyskich starań Strażników Teksasu czy czego tam.
w ramach standardowych nienawisci do (***-wiadomo, co)
polecam Panom – zwłaszcza zainteresowanym śląską historią – artykuł w dzisiejszej GW (wiem, że to konkurencja ale jest tego warta) „czy IPN może być zbawiony?”. Zaprezentowana tam ideowa deklaracja prof. Nowaka (znakomitego skądinąd historyka) jest reprezentatywna mentalnościowo dla całej polskiej społeczności – i nie udają oni nawet, że jest to „bezstronna nauka” tylko projekt ideologiczny, którego celem jest stworzenie „jedynie- słusznej-narracji” dziejów, będący jednoczesnie „kontrnarracją” do „wiadomych sił i rewańzystowskich środowisk spod WIADOMYCH znaków” (z którym z dziką radością poczuwam się do „duchowej wspólnoty”). Na forum niniejszym bardzo często pojawia się histora prezentowana najcześciej w postaci „pobożnej opowiastki dla dzieci a la Kuba Prostaczek” – prosta, nieskomplikowana i oczywiscie słuszna bo nasza. Zęby od niej bolą albowiem jest ona prosta jak cep i morał bajki dla dzieci – wiadomo, że ponieważ NASI wyprawili na tamtem świat w Łambinowicach ledwo 2000 wrogów ideowych a ONI w Oświęcimiu milion to NASI są bardziej moralni i dzielni…. (za to fakt, że tak się owi NASI zachowali, że trzeba ich, „szlachtenych partyzantów”, porównywać na jednej płaszczyźnie rzekomo z nazistowskimi oprawcami nie powoduje żadnego dysonansu).
Problem w stosunku do śląskiej historii jest niestety poważny albowiem jasno pokazuje to, ze polska historiografia nawet nie zamierza być obiektywną nauką tylko z góry mianuje się ideologicznym projektem w ramach polityki historycznej. Szkoda ale to oznacza, że Śląsk opracowania swojej historii (co bardzo by się przydało np. w odniesieniu do historii społecznej na przestzreni ostatnich 100-150 lat) nie doczeka się w tym kraju a liczyć tzreba albo na historiografię czeską lub niemiecką.
Przy okazji okazało się, że chyba najważniejszy intelektualny projekt polskich środowisk akademickich z zakresu humanistyki jakim był IPN – i który zapowiadał się początkowo obiecująco – okazał się intelektualną klapą przede wszystkim całego środowiska akademickiego. Zamiast krytycznej refleksji i spojrzenia na tragiczną przeszłość wyszła na wierzch klasyczno XIXwieczna endecka wizja historii i wypłynęly rozmaite „narodowe szumowiny”, a zgrozę budzi fakt, ze w tym kraju mogą powstawać „naukowe” dzieła w których nie cytuje się obcojęzycznej literatury (pewnie tzreba by języki znać – ale przykłąd @murratorra pokazuje, ze nawet jak się je zna to się nie ma nic ciekawego do powiedzenia)
z tradycyjnie nienawistnym do wszytskiego co p**** pozdrowieniem od wiadomych kręgów rewanżystowskich
w sprawie spisu powszechnego pojawił się nieoczekiwany sojusznik…. Wielki-Prezes-który -idzie-od zwycięstwa-do-zwycięstwa ustami swoich przy**** przypomniał, ze narodu śląskiego nie ma, nie było i nie będzie co sprawi że chcyba milion dodatkowcyh głosów mamy…
@Galicyjoku, a czego oczekiwać można od Wielkiego Prezesa? Facet sobie kalkuluje, że już większej zadymy w sprawie swojego brata nie zrobi, więc teraz będzie szczuł gdzie indziej. Jakby się nie pozbył Kluzikowej, to ona by mu może dała rady wyjaśnić, o co też chodzi tym hanysom, ale w sytuacji gdy nie ma się kogo zapytać, walnie znowu łepetyną w mur. On sobie pewnie wyobraża, że jak nas tu wszystkich podjudzi, to hanysy i gorole skoczą sobie do gardeł, a on odniesie kolejny „tryumf”.
@Śleper, prezes tysiąclecia ma się kogo zapytać o hanysow, od jakiegoś czasu pokacuje się z nim pani K, obecnie oseł, a wczwśniej karechetka w moim mieście. To sie nazywa kariera.
@Galicyjok, jest już odpowiedź GUS na brednie Płaszczaka, o których pisałeś.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/odpowiedz-na-list-pis-ws-narodowosci-slaskiej,1,4102339,wiadomosc.html
Drogi Piotrze Opolski!
Czy aby nie „vorspielują” Ci zszargane życiem szare komórki, jakieś nie istniejące rzeczy? Mam na myśl tę czwartą klasę w PKP. Realia były takie, a nawet gorsze w pierwszych latach po wojnie, ale czy to oficjalnie tak nazwano czy tylko potocznie, satyrycznie? Czy bilety były dużo tańsze? Pamiętam pociągi osobowo-towarowe, gdzie nawet tych ławek nie było, a rozkład jazdy miał priorytet – załadunek towarów. Tak jeździła moja żona do szkoły z Czerwonej Wody do Węglińca. Glinka ogniotrwała miała pierwszeństwo nad osobami. Ja pamiętam całą nędzę PKP, pociągi odjeżdżające z Kędzierzyna od 1947 roku. Stacja miała techniczną możliwość ogrzewania wagonów na bocznicy (poniemieckie urządzenia), ale nigdy!!! nie korzystała z tego. Zaczynało się ciepło w Groszowicach. Pulmany to była już Francja-elegancja! Były bezpieczniejsze niż te z „tyloma dwierzoma jak abtajle”. Stałem w Zdzieszowicach, wysiadła gruba baba, przewróciła mnie, przytrzymałem się futryny i w tym momencie ktoś zatrzasnął drzwi. Mój palec był cienki jak znaczek pocztowy po otwarciu. Po kilku dniach miał średnicę 3 cm i piękny fioletowy kolor. Identyczny wypadek miałem wiele lat wcześniej i zabawa z powrotem do normalności trwała ponad rok, a ślady są do dziś. Drugim razem musiałem mieć zwolnienie z pracy. Poszedłem do znakomitego chirurga – postaci znanej w Kędzierzynie – doktora Opolskiego. Ścisnął mi palec (myślałem , że …itd), zawołał :”Marta, nożyczki!” Marta podała mu takie łamane z szerokimi ostrzami, on to wbił do palca i wyrżnął cały paznokieć ze skórą i zabandażował – nie dał mi narkozy ani L4!