Szeroka niemoc
Obawy przed rozładowaniem w Sławkowie dywizji pancernej doprowadziły do tego, że kolejowy transport Azja – Europa przechwycą Słowacy i Austriacy. Czy to czasem nie przypomina filozofii Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku?
Pyły z islandzkiego wulkanu Eyjafjoell, które ostatnio uziemiły lotnictwo pasażerskie i transportowe w Europie, odsłoniły na chwilę, paradoksalnie, Euroterminal w Sławkowie i kolejową – pewną! – drogę przewozu towarów. Powiało nadzieją, choć chyba tylko powiało. Życie na tej naszej końcówce szerokiego toru tli się, a nawet od kilku lat nabiera rumieńców, ale wyobrażam sobie, co by się działo na ostatniej stacji, gdyby w latach 70., lub później, tor dotarł do NRD, w okolice Drezna. A to przecież było w planach ZSRR.
Co by zrobili Niemcy wiedząc, że szerokim torem od Władywostoku do centrum Europy można koleją przewieźć towary o trzy tygodnie szybciej niż drogą morską? To byłby dla nich skarb, żyła złota. Czym Sławków jest dla nas?
Kiedy u nas nastała demokracja, to pojawiły się głosy, że zbudowaną za Gierka Linię Hutniczo – Siarkową, tak się wówczas nazywała, należy rozebrać i zaorać. Radziecka infrastruktura kolejowa niebezpiecznie wchodziła w głąb wolnej Polski na 400 km od wschodniej granicy. Mówiono, że jak Moskwa będzie chciała zakończyć demokratyczny eksperyment, to LHS posłuży do transportu wojska. Na jej końcu znajdowała się bowiem największa w kraju rampa przeładunkowa o długości 640 m. Znawcy twierdzili, że w ciągu doby można było na niej rozładować całą dywizję pancerną. LHS nie zaorano – dzisiaj to Linia Hutniczo – Szerokotorowa – ale doprowadzono do stanu, w którym pociągi pokonują 400 km, od Hrubieszowa pod byłą Hutę Katowice, w ciągu 30 godzin. Tymczasem na Kolei Transsybersyjskiej, i dalej przez europejską część Rosji i Ukrainę, jadą ze średnią prędkością 70 – 80 km na godzinę. LHS jest jednotorowa, to pewne sprawy tłumaczy, ale ruch na Zachód jest uprzywilejowany i te pociągi nie stoją na mijankach.
O LHS, i o tym, że mamy świetne możliwości zarabiania na transporcie Wschód – Zachód, i odwrotnie, przypomnieliśmy sobie po 2000 r., kiedy Czesi złożyli ofertę, aby szeroki tor przedłużyć do Bohumina. To był dla nas policzek. Była to też reakcja psa ogrodnika: sam nie mogę, ale innym nie dam. Dopiero kilka lat temu Centrala Zaopatrzenia Hutnictwa, do której należy Euroterminal w Sławkowie, zaczęła poważniejsze inwestycje w jego rozbudowę. Dzięki funduszom z Unii Europejskiej rozładowuje się już na nim ok. 40 tys. kontenerów rocznie. To niewiele nawet w skali Śląska, nie mówiąc o kraju, czy europejskich sąsiadach. Może dlatego, że w Hrubieszowie, gdzie na szerokim torze pociągi zwalniają, to w zamian znacząco wzrasta nasza taryfa przewozowa.
Sławków mógłby świetnie prosperować, gdyby poważnie potraktowały go Chiny (były pierwsze przymiarki), Korea Południowa i Japonia – w ogóle cała Azja Południowo – Wschodnia. No i przede wszystkim Rosja. Ale Rosja w tej sprawie kombinuje ze Słowacją, która ma też kawałek szerokiego toru. Kończy się w Koszycach. Dwa lata temu Rosja, Ukraina, Słowacja i Austria podpisały umowę o wspólnym przedsięwzięciu przedłużenia o 600 km szerokiego toru przez Bratysławę do Wiednia. W tych dwóch miastach mają powstać olbrzymie centra przeładunkowe. W tym roku ruszyły prace projektowe, budowa zacznie się za trzy lata – w 2015 r. pierwszy pociąg dojedzie szerokim torem do Austrii. Czy Sławków sprosta tej konkurencji, kiedy w Bratysławę i Wiedeń chcą inwestować Niemcy, Chorwacja, Czechy, Szwajcaria, Włochy, Węgry, Słowenia i Serbia? Nasz Euroterminal reklamuje się tym, że jest blisko autostrady A4, budującej się autostrady A1 i blisko Odry. Ale Odra, to teraz rzeka dla kajakarzy, a nie dla poważnego transportu.
Jeżeli szeroki tor dotrze nad Dunaj, i w okolice świetnych autostrad i normalnych europejskich połączeń kolejowych, to Sławków pozostanie terminalem lokalnym, regionalnym: z kilkudziesięcioma tysiącami kontenerów rocznie, z rudą żelaza i z jakimiś materiałami sypkimi. Nic więcej. Obawy przed rozładowaniem tutaj dywizji pancernej doprowadziły do tego, że kolejowy transport Azja – Europa przechwycą Słowacy i Austriacy. Czy to czasem nie przypomina filozofii Gazociągu Północnego po dnie Bałtyku?
***
PS. Co do szerokiego toru, to krąży legenda, że kiedy car Rosji zdecydował o budowie w swoim imperium kolei, to urzędnik zapytał go, czy tory mają być normalne, jak w Europie, czy szersze? Na ch… szersze? – miał zdziwić się car. Urzędnik zrozumiał to, jak zrozumiał – i tak na Wschodzie tory mają 1520 mm, a w Europie 1435 mm. Czy czasem lata temu ktoś u nas nie zadał pytania: A na ch… nam szeroki tor?
***
„Lekcję historii z Szatanem w tle” zaliczyliśmy chyba na przyzwoitym poziomie. Może poza wyjątkami, ale czas żałoby, to i czas emocji. Nic się nie stało. W czasie tej lekcji zauważyłem na moim osiedlu flagi na domach i balkonach tam, gdzie nigdy biało – czerwonej nie wywieszano. Teraz mamy lekcję wyborczą. Kir już został wdeptany w polskie bagienko spekulacji, spiskowych teorii i potoki codziennej nienawiści. Może przynajmniej tutaj uda nam się to błoto ominąć?
Komentarze
Tekst jest dobry.
dobitnie pokazuje anachroniczne myslenie naszych rzadzacych.
szczegolnie w kwestiach gospodarczych
tylko z geografi nadal pała:
a) Sławków nie leży na Śląsku
b) Chiny, Japonia i Korea to nie Azja Południowo-Wschodnia tylko Wschodnia
c) Rosja leży w Europie (jeżeli chodzi o początki kolei w tym państwie)
Mleko się rozlało już dawno temu, tak że już nawet smrodu nie czuć. Zmarnowano szanse na wielkie korzyści , jakie mogła mieć Polska z pośrednictwa z wymiany między Zachodem i Rosją. Jeszcze 15 – 20 lat temu obie strony byłyby nam wdzięczne a teraz jesteśmy tylko zbędnym i kłopotliwym balastem. No ale cóż – jeżeli cokolwiek można spieprzyć, to my spieprzymy to na pewno. Gdzieś w połowie lat 80-tych w Polityce ukazał się artykuł Zygmunta Kałużyńskiego na temat naszej narodowej skłonności do obnoszenia się ze swymi cierpieniami, obciążaniem za wszystko „innych” . To, czego inne społeczeństwa się wstydzą my uważamy za powód do dumy. Oczekujemy uznania i podziwu od innych tymczasem postawa ta budzi u nich najpierw litość, później irytację przeradzającą się w lekceważenie. Tacy właśnie dzisiaj, po wypadku pod Smoleńskiem są najgłośniejsi – wszyscy są winni, tylko nie nasi idole polityczni. Nagle pingwina okrzykuje się orłem. Najbardziej spokojny człowiek ma nieodpartą chęć potraktować tych histeryków „grubym i dosadnym słowem” i tylko żałość wzbiera, że takie miernoty nadają ton i mienią się być jedyną reprezentacją narodu polskiego. Trwać to będzie tak długo, dopóki nie nauczymy się szukać przyczyn naszych niepowodzeń najpierw w samych sobie.
Jak kto pływać nie umie, to mówi , że woda za rzadka …
W Polsce po 89 roku praktyczne nie było rządu, w którym nie byłoby kilku historyków, ale oni pewnie nigdy nie zetknęli się z wiedzą na temat rozwoju zaawansowanych cywilizacji, których rozwój był zdeterminowany szlakami komunikacyjnymi. Właściwie w tym miejscu można by zakończyć dyskusję, ale skoro temat został wywołany, możemy powytykać rządzącym zaniechania.
Kilka lat temu Niemcy chcieli podpisać z nami długoterminowy kontrakt na dostawę 8 mln ton węgla w rejon podberliński, gdzie budowali elektrownie węglowe, ale warunkiem tego kontraktu była dostawa drogą wodną. Jak wygląda żeglowność Odry, redaktor krótko scharakteryzował problem, natomiast ja mam pytanie: dlaczego 100 lat temu przy dość ograniczonych środkach technicznych rzeka była spławna od granicy z Czechami do Szczecina? W tym wypadku jak widzimy, nie ma ten problem nic wspólnego z rosyjskimi dywizjami, nie ma także obaw o agresję ze strony Republiki Czeskiej i Niemiec.
Przechodząc do głównego tematu szerokiego toru i terminalu przeładunkowego w Sławkowie, ośmilę się twierdzić, że i to nie ma nic wspólnego z dywizjami rosyjskich czołgów.
A jaki związek ma uwiąd polskich portów z zagrożeniem rosyjskiej agresji, bo i tu nie ma się czym chwalić.
Powiadam, nikt nie będzie inwestował w żaden Sławków i porty, jeśli wcześniej nie wybuduje się podstawowej sieci autostrad, łączących ten kraj ze światem. Jak tu jednak to wszystko zrobić skoro kolejne ekipy rządzące stawiają sobie za główny cel, pisanie historii od nowa.
Pozdrawiam
Śleper pytasz -„dlaczego 100 lat temu przy dość ograniczonych środkach technicznych rzeka była spławna od granicy z Czechami do Szczecina?” Otóż odpowiedź brzmi – bo nie było Programu Odra 2006 przyjętego drogą ustawy przez Sejm RP.
Popatrz na tę piękną stronę
http://www.programodra.pl/
Przyznam, że trudno chyba o lepszą fuchę niż zapewne dobrze płatna praca w biurze tego programu. Kilka pokoleń urzedników tam może jeszcze pracować rozdzielając scinki finansowe na różne pierdoły. Odra już nigdy nie będzie żegłowna – zarosnie a biuro bedzie trwało.
Pozdrawiam
Pamietam, że na studiach – na przełomie 70-80 lat – czytałem bardzo dobra i ciekawą publicystykę gospodarczą, podobną do dzisiejszego tekstu Gospodarza autorstwa Józefa Kośmierka. To było wydane przez II obieg (chyba NOWA). Oczywiscie dotyczyło to nonsensów gospodarki komunistycznej. Bardzo ciekawa i inspirująca lektura – zaczytywaliśmy się tym po nocach w akademiku. Tyle, że tytułu nie pamiętam. Ale pamiętam, że pisał o niewykorzystywanej transportowo Wiśle.
Pozdrawiam
Ta książka się nazywała „Uwaga Polska – teksty niepublikowane”. Jest w zbiorach Central Connecticut State University. Niesamowite.
Pozdrawiam
@jotkaes, ja się tak tym nie przejmuję, nie mam żadnych powodów do utożsamiania się z polską głupotą, choć jest mi czasami wstyd za granicą, że jestem obywatelem tego kraju. Zresztą prawdziwi patrioci widzą we mnie takiego półżyda i już nie muszą się przejmować moją krytyką. Może będzie to kiedyś normalny kraj, musi jednak parę pokoleń położyć się do grobu.
@Kartko, po przeczytaniu Twojego postu przypomniała mi się książka R. Kapuścińskiego „Imperium”, w której podaje, że w Rosji sprawami szeroko pojętej hydrologii, zajmuje się około 1 mln urzędników z tendencją do wzrostu zatrudnienia. Wniosek jest taki, że z raz zaczerpniętych wzorów trudno zrezygnować, raz utworzoną instytucję jest niemożnością zlikwidować (CBA, IPN, AMW, ARiMR, ARR, ANR, itd.)
Niestety, autor ma rację! Nasze wieloletnie, „bogoojczyźniane” wychowanie, stale przedkłada imponderabilia, nad pragmatyzm. Popatrzmy jak ocenia się w naszej prasie, praktyczny krok Ukraińców w sprawie ceny za gaz i stacjonowanie floty czarnomorskiej…
To, że Rosjanie przestaliby stacjonować w Odessie, nie ma praktycznie żadnego znaczenia z militarnego punktu widzenia, (tak jak u nas „szerokie tory” do transportu radzieckich dywizji), a obniżenie ceny gazu o 30%, to konkretny efekt (pod warunkiem, że zwykli ludzie to odczują, a nie tylko oligarchowie, właściciele przemysłu we wschodniej Ukrainie)…
Liczę na to, że PO zacznie się wreszcie koncentrować na sprawach gospodarczych, a nie na kolejnych łzawych rocznicach i wspominkach o przeszłości…
Im mniej umiejętności w konkretnym działaniu, tym więcej „aktywności” zaprezentowanej ostatnio przez red. Pospieszalskiego…
Bardzo dobry artykuł . Doskonałe komentarze . Nie uważam się za znawcę tematu , niemniej raz na kilka lat tematy wracają a karawana jedzie dalej.
Dziękuję.
@wo_37, polecam wywiad redaktora Dziadula zamieszczony w ostatnim numerze POLITYKI, na temat historii Polski postrzeganej w świecie. Krótko mówiąc, jest tak jak zawsze myślałem o Polakach, czyli cały świat powinien znać historię Polski w jedynie słusznej interpretacji, a jak nie zna to znaczy, że jest głupi i sam z siebie przez brak zainteresowania nie wie. Wszelki obchody jak piszesz, koncentrują się na wyjątkowych katastrofach tego kraju, dlatego są łzawe. Z czego tu się cieszyć obchodząc rocznice katastrofy powstania warszawskiego, mordu katyńskiego, grudnia 70 ??? Polacy uwielbiają masakry i pogrzeby po nich, co można było obserwować do woli w ostatnich 2 tygodniach – znowu następna okazja!
Wiesz Śleper mnie po prostu ta martyrologia powala. Jak społeczeństwo żyjące w ciągłej posmiertnej depresji ma myśleć o takim banale jak terminal w Slawkowie albo żeglowna Odra. Nie chce już przynudzać o Hiszpanii ale w ubiegłym roku trafiłem na kilkanaście fiest na których ludzie w pierony rzucają swoje obowiązki i organizuja sobie tygodniową zabawę – piją, tanczą, dręczą byki i wszystko mają gdzieś. I to się dzieje zarówno w zapyziałych pueblach jak i wielkich miastach. A potem ciągną bez gadania kolejne autostrady, modernizują porty, stawiają monstrualne siłownie wiatrowe, odnawiają zabytki i starają się by miliony ludzi, którzy tam zjeżdżają dobrze się czuło. Chyba dzięki temu stylowi życia tam nikt nie zapieprza jak głupia mrowa w rozwalonym mrowisku tylko spokojnie, na luzie robi swoje. W nich jest jakaś sensowna witalnośc. Nawet twarze mają usmiechniete a nie ponure jak tutaj. Oni uważają, że życie ma się tylko jedno i trzeba je sensownie przeżyć. Chyba dlatego nie celebrują ponurych wydarzeń choć mają ich równie wiele w historii jak my.
Pozdrawiam
Odpowiedz na pytanie Pana Redaktora jest w ilosci komentarzy do tego bloga- 10 , a prosze spojrzec na ilosc komentarzy do blogow Polityki towarzysko/historyczno/martyrologicznych -setki. Gospodarka , ekonomia nie podnieca polskich dziennikarzy i czytelnikow.
The Australian -80% blogow dziennikarskich … economy related.
Polska ma najlepsze polozenie w Europie- aby byc lacznikiem ,wielkim skrzyzowaniem wschod-zachod-polnoc-poludnie. Problem jest ze te skrzyzowanie jest wyposazone tylko w czerwone swiatla.
Najlepszy okres w historii Polski byl gdy krajem zadzili Zmudzini- moze wrocic do tego konceptu.
Do wszystkich
Dajmy spokój już tym przepychankom ,nic nie zmienimy, popatrzcie tu:http://www.sulden.com/de/sulden/winter/allgemein/webcam.asp
,w niedzielę emigruje z tego piekielka
Pozdrawiam
@kartka:
duza ilosc publikacji i dokumentow z tzw.”okresu solidarnosci” znajduje sie w stanach na roznych uniwersytetach i uczelniach, bo emigracja tamtych lat ciagnela przede wszystkim do ameryki;
zbior esejow gospodarczych jozefa kusmierka p.t. „credo” wydal w 1983
„przedswit”(jeszcze w tym samym roku zachonioberlinskie wydawnictwo
„poglad” wydalo przedruk tej ksiazki);
pamietam, ze czytalo sie to „z wypiekami na twarzy”…
Dzięki Byku za uzupełnienie. Już po wpisaniu komentarza znalazłem w archiwalnej GW wykazy wydanych tytułów przez „NOWĄ” na przełomie lat 70-80 tych ubiegłego wieku z książką Kusmierka. I to własciwie jedyny ślad w polskim internecie – trochę szkoda
Pozdrawiam
@kartka:
w 1984 wydal „przedswit” nastepna ksiazke jozefa kusmierka
„polska a zachod, czyli oczekiwanie na pomoc”;
w tym samym roku zrobil jej przedruk zachodnioberlinski poglad
(ISBN 3-924686-00-9)
patrz tez: http://www.poglad-berlinwest.de.
Szanowni @Karto, @byku, @andrzeju 52, @wombat, wasze głosy w sprawie gospodarczych dylematów Polski są tylko teorią, spisaną na białych kartach papieru, nie widzę żadnego powodu do dyskusji. Zadaniem rządów RP jest ciągle dostosowywanie naszej gospodarki do zmiennych, występujących w świecie i żadne plany kreślone na kartkach papieru nie mogą przesłaniać bieżących okoliczności. To że rzeka Wisła nie została uregulowana dla żeglugi, jest okolicznością raczej pozytywną, ale zaniechanie w stosunku do Odry jest idiotyzmem, nie mamy środków, ażeby przywrócić tej rzece naturalny bieg. Jestem mieszkańcem Górnego Śląska i dobrze wiem, co może wyniknąć z zaniechań, ale jeśli nie pojawi się potrzeba, to kogo zmusić do nieracjonalnych zachowań? Lotnisko w Pyrzowicach postanowiło rozwiną tzw. cargo i w związku z p.w. zaistniała potrzeba reaktywacji byłej linii kolejowej, zbudowanej dola potrzeb niemieckiego wojska. Kilka lat temu rozebrano torowisko, przez które przejeżdżałem na grzyby, a teraz okazało się , że jest bardzo potrzebne dla lotniska cywilnego i przewozu cargo. Nie widzę żadnej przyczyny, dla której można tamte decyzje nazywać dywersją, po prostu nie było dla tej linii zapotrzebowania.
Pozdrawiam kamratów
@śleper
Środki na Odrę można zdobyć ,np z Unii, tu nie chodzi o brak środków ,tylko o sposob myślenia rządow. Najlepszym przykładem jest autostrada A1 kolo lotniska w Pyrzowicach. Groziło paraliżem lotniska, bo autostrada zostala zaprojektowana przy samym końcu pasa startowego ,będzie w tunelu i poszło o metode budowy tunelu, czy ma to być budowane metoda odkrywkową ,czy górniczą. Chciano metody odkrywkowej jako tańszej. Ale przecież lotnisko istniało od dawna , co każdy projektant wiedział.
W moim mieście są huta i elektrownia, sąsiadują przez płot. Tak to było piyrwyj pomyślane, za Wilusia, żeby prąd przesyłać bezpośrednio do huty (zużywa 2% krajowego prądu). Ale okazalo się ,Ze huta musi płacić pośrednikowi za przesył, choć ma wlasną bezpośrednią linię ,bo takie jest polski prawo, ustalane przez polski sejm.
Pozdrawiam i ide dalej pracować
Nie będę się wyzłośliwiał, bo do Panów komentarzy nic dodać nic ująć….. tylko może tyle, iż sąsiedzi z Zachodu już dawno ukuli takie powiedzonko: Polnische Wirtschaft….. a pewien nieodżałowanej pamięci Irlandczyk (a z profesji premier Brytanii) mówił coś o małpach, którym sprezentowano czasomierze….. To nie wzięło się znikąd, niestety. Jak się dziecio w szkołach kładzie bzdury do głów na „podniosłych akademiach” (vide Kraków, gdzie ktoś wpadł na pomysł aby dla uczczenia lotu do Smoleńska non stop stała warta uczniowska po tzw. krzyżem do 2011 roku – wszystko wyglądało jak zebranie ZMP tylko krawaty były w innym kolorze) to nie ma czasu uczyć ich kultury cięzkiej a i nudnej i nużącej pracy dnia codziennego, gdzie trzeba najpierw pomyśleć i przemyśleć nim się coś zaplanuje. Więc jeśli chodzi o terminal czy żeglowność Odry jestem pesymistą. Optymizmem natomiast napawa fakt, że jednak autostrada do Berlina już jest zaś do Warszawy jeszcze nie ma – więc może ten krótki okres trochę po innych szlakach przewietrzy partyzancko-powstańczą mentalność…..
@Galicyjok witaj
Co do autostrady do Berlina ,to niestety ale mylisz sie, odcinek od granicy do Krzyżowej jest nie przebudowany ,był wybudowany przez Adolfa ,dzisiaj jazda nim, szczególnie pustym dostawczakiem przypomina tor doświadczalny fabryki amortyzatorów ,znakomicie robi na niestrawność, po przejechaniu pierwsza czynnościa jest bieg do toalety.
Pozdrawiam ,ide dalej pracować
witam,
a to przepraszam – myślalem, ze to w końcu zrobili…. Fakt, że wybudował je Adolf i przygotował do budowy resztę…. Nawiasem mówiąc miałem ostatnio okazję kilka razy pokonać krainę braci Czechów na tresie Ołomuniec – Praha i tam także mnie potwornie wytrzęsło na płytowej autostradzie. Więc nie jesteśmy sami……. A co do reszty: Państwo, które nie radzi sobie z podstawowymi zadaniami traci legitymizację swojego istnienia – o tym Priwislincy winni pamietać. Pisząc o autostradzie do Berlina (zamiast do Warszawy) miałem na myśli otwarcie na inną kulturę i wpływy bardziej cywilizowane niż duszna, bogoojczyzniana mentalnośc rodem z muzealno-powstańcza, która trzyma nas w średniowieczu. Berlin do duża metropolia w nowoczesnym państwie, a Niemcy mentalnie musieli przejśc długą drogę od autorytarnego społeczeństwa do nowoczesnej demokracji.
Ale optymistyczne wiadomości płyną z Belgii. Kulturalny rozwód jest możliwy także w nowoczesnej unijnej Europie. To czy jest sens utrzymywania dalszego Belgii jako państwa to sprawa, o której niech zdecydują Belgowie. Ale uznanie budzą zabiegi Flamandów: krok po kroku wyciągali uprawnienia i kompetencje od centrali a teraz nikogo nie dziwi i nic zdrożnego nie ma w zadawaniu pytania o odrębność Flandrii od Belgii. Krok po kroku ale można! Więc jest nadzieja, że nie jesteśmy na zawsze skazani na stolicę w Warszawie i wspólne państwo z Priwisliniem.
pozdrawiam
Na przykład Warszawa.
Spierajmy się może o Pyrzowice, o kawałek zaniedbanego toru, ale weźcie pod uwagę Warszawę. Jak tam rozwiązać problem nowoczesnego podłączenia komunikacyjnego, nikt niema dziś odwagi odpowiedzieć. Tunele pod takim Ursynowem czy podobnymi nie wchodzą z powodu kosztów w rachubę, a obwodnica musiała by mieć rozmiary tej z Berlina. Nie szkodziło by co prawda Warszawie taką mieć, ale wszelkie podłączenia z niej do centrum łączą się automatycznie z degradacją gęsto zabudowanych terenów, a te, powiem nachybił trafił, budowano nie dłużej niż 35 lat temu. Galicyjok, coś w tym co tu od dawna piszesz musi być, bo żeby sobie nie można było najpóźniej wtedy wyobrazić, jak ma wyglądać za 50 lat stolica bez mała czterdziestomilionowego państwa, jest dla mnie dziś niepojęte. A miało się do dyspozycki wszelkie instrumentarium. Mam na myśli możliwość zastosowania i brutalnych metod, aby tereny pod drogi wyznaczyc za wczasu i je sobie zapewnić /vide Trasa Siekierkowska i ten wariat, co to przez lata blokował jej rozbudowę/. Nic się najwyraźniej nie działo, nawet nie powstały jakieś plany , z tego co wiem.
@Galicyjok, Olomouc to sa Morawy a nie Czechy.
Porównując Polskę do Belgii jesteś chyba naiwny ,to nie ta kultura, tam jest możliwy kulturalny rozwód ,jak niedawno w Czechosłowacji, ale nie u nas. Tu sie raczej dąży do centralizacji, ale nie martw sie , już jest komitet budowy pomnika Kaczynskiego. Czyli idzie ku lepszemu.
Pozdrawiam
@andrzej52,
prawda, że Olomouc to Morawy – ale płyty na dalnice najbardziej nierówne koło Prahy…. ale oni potrafili się rozwieść „aksamitnie” ze Slovakami więc może i u nas to możliwe – wszak to tak niedaleko i może tak bardzo się nie róznimy…. Trzeba mieć nadzieję bo inaczej człowiek by zwariował. Śląsk – jeżeli o nim już owa – całe wieki niósł kaganek cywilizacji na wschód: tędy trafiały pismo, ortografia, choinka, niemieckie prawo lokacji miast i wsi. Nawet przodkowie Kopernika ze Śląska wyruszyli w świat…. Więc może i tym razem wzór i kaganek oświaty, tym razem politycznej, poniesie.
(a dla komitetów budowy pomników jedynie słusznych ma pomysł: w Kozłowce koło Zamościa marnuje się tyle pomników. Wystarczy wymienić głowy na postaciach. Reszta pasuje jak ulał…..)
pozdrawiam
@Galicyjoku drogi ,nie wierze już w żadna poprawę w tym kraju. Nawet nasz podobno liberalny rzad zrobił w tym tygodniu niespodzianke transportowcom. W dniach 30.04 – 03.05. rozporzadzeniem ministra transportu wprowadzono zakaz jazdy samochodów o DMC >12 ton w godz 8-22.. Tym samym przebiliśmy nawet Niemców , gdzie obowiązuje zakaz w niedziele, święta, a latem w soboty na niektórych odcinkach autostrad. Nic tylko świętować.
Drugiego maja mija 69 rocznica wojny domowej na Górnym Śląsku, ciekawe czy nasi pradziadkowie dzisiaj tak chętnie chcieli by się bic ze swoimi sąsiadami o Polskę, gdyby wiedzieli co warszawka nam przyniesie.
Pozdrawiam
@Galicyjok, pepegor
Pod tym adresem znajdziecie droge , która Austraicy wybudowali w 1820 roku http://www.suedtirol-it.com/ortlergebiet/stilfserjochstrasse.htm
ile lat jesteśmy za nimi
Pozdrawiam
smutne pytanie nie tylko czy chcieli by się chętnie bić – pewnie uważali, że tak trzeba – ale czy warto było podnosić rękę na sąsiada tylko dlatego, że mówi innym językiem i wierzy „w innych bogów”. Czy do przyjęcia jest poświęcanie cudzego życia: tak samo wrogiego sąsiada jak teoretycznego rodaka dla takich miazmatów jak woń kadzideł, szum sztandarów i podniosła atmosfera….. Na defiladach zawsze jest „wspaniały duch” a potem trzeba sprzątać cmentarze…..
2 maja u nas minie też inna rocznica: w porannej mgle 85 temu rozpoczęła się gorlicka ofensywa – nasze Verdun. Wszystkie „tęczowe” narody Monarchii wspierane przez pułki cesarza Wilusia ruszyły na równie „tęczowe” kompanie Cara – dowodzone przez Bułgara. Nie istnieje już żadne z państw, których żołnierze tysiącami ginęli tam, a pytanie właśnie po co? Co za wspaniały i krwawy absurd. A było to tak niedawno – żyją jeszcze ludzie, którzy już wtedy się narodzili. A ginęły ludy narodów od Kazachstanu po Bałkany i Niemcy. Czy było warto?
A priwislincy oczywiscie urządzają dzień flagi… znowu kadzidło i szum flag…. i znowu będę chcieli kogoś wyrzynać jak to mają we zwyczaju?
oni są chyba skazani na powtarzanie bez końca tych scenariuszy – tylko dlaczego w ofierze składają innych na własnym ołtarzu….
smutna refleksja
pozdrawiam
@andrzej52
dzięki za link – to już nie lata tylko stulecia….
w Galicji sieć dróg w zasadzie nie zmieniła się od czasów Monarchii
droga, którą często podążam znana jako nr 7 do Głogoczowa a potem nr 52 na Bielsko a potem przez Cieszyn i Morawską Bramę do Wiednia to nic innego jak Cesarska szosa nr 1 (ponoć zaczynała się w Brodach na carskiej granicy szła przez Lwów do Podgórza pod Krakowem a dalej przez Wiedeń i kończyła się niegdyś na Piazzale Roma w Wenecji (to nasi wybudowali ten most-groblę po której wjazd z Mestre do właściwej Wenecji)… 😉
to se vrati!
pozdrawiam
Dziś 1 maja – święto robotnicze. W serwisach internetowych znalazłem tylko jedną informację o majowej demonstracji w naszym kraju – w którym na socjalnej granicy egzystencji, w skrajnej nędzy żyje kilka milionów ludzi. Mimo, że mam poglądy liberalne uważam, że ta nędza to wielki wstyd dla Polski. Dla tego dziękuję Ślązakom, że zauważają ten olbrzymi problem. W całym kraju tylko oni …
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7835724,Setka_bezdomnych_i_bezrobotnych_w_pochodzie_na_1_maja.html
Pozdrawiam
@Galicyjok, pomysł z pomnikami pochodzi z greckich miast państw, dobrze rządzone, nie chciały wyrzucać pieniędzy podatników w błoto, więc na pomnikach (były do tego przystosowane) wymieniano tylko głowy ważniaków. Funkcjonował ten pomysł jeszcze jakiś czas w Republice Rzymskiej, ale później zapomniano o tym, bardziej widowiskowe było wywalić posąg, skopać go, nasrać mu na głowę itp. Słyszałem ostatnio w jakimś komentarzu, że takie wywrotki posągów ujawniały niezłe przekręty przy ich budowie, rozlatywały się po pierwszym dotknięciu. Widać choćby na tym przykładzie, że republika, nawet w kwestii pomników góruje nad innymi formami sprawowania rządów.
@Kartko, kto się poważnie przejmie jakąś 100 osobową demonstracją bezdomnych? Oni tak naprawdę nie istnieją dla władz państwa, nie mają meldunku, pracy, ubezpieczenia, żadnego dokumentu mogącego świadczyć o istnieniu, więc mogą tylko liczyć na jakąś pomoc organizacji charytatywnej. Co z takimi ludźmi robić ,rząd nie wie, nie ma nawet jakiegoś sensownego pomysłu i ja się wcale nie dziwię, bo nie sposób wszystkich spraw ogarnąć z centrali. Czasami miedziane czoła posłów pochylają się nad takimi sprawami i wtedy nie wiadomo czy przypadkiem, są w pełni władz umysłowych. Kilka dni temu takie czoło zaproponowało pensje dla babć, co miałoby rozwiązać problem żłobków i przedszkoli. Dalej nie mogę tego komentować, ponieważ cisną mi się pod klawisze same niecenzuralne słowa.
Pozdrawiam.
Monarchistów też.
Śleper
Nie chodzi o to aby ten parlament nieszczęsny zajmował się wykluczonymi socjalnie – masz rację, że i tak tego sensownie nie zrobi, co najwyżej bardziej spaprze. Wazne by regiony i gminy mogły prowadzić własną, samodzielną politykę społeczną. Burmistrze miast śląskich czy marszałek sejmiku pewnie nie byliby obojętni gdyby mieli przed sobą zorganizowane grupy społeczne i demonstracje. Tylko co oni mogą poza realizacją tzw zadań ustawowych, ktore zwalił im na kark rząd?
Pozdrawiam