Hanys, Gorol – dwa bratanki
Jeżeli ktoś nie jest od pokoleń Hanysem lub Gorolem, to zachodzi w głowę, skąd te dwa szczepy się wzięły i dlaczego tak się nie lubią? Choć przez ostatnie dziesięciolecia plemiona, w większości, upodobniły się do siebie – zgodnie z zasadą konwergencji – to pozostało jeszcze sporo niedobitków dalej wymachujących szablami.
Przypominają radzieckiego partyzanta, który trzydzieści lat po 1945 r. wyszedł z lasu, żeby się poddać, i z niedowierzaniem przyjąć wiadomość, że wojny dawno już nie ma: – A przecież ja minowałem i wysadzałem! – kręcił głową.
Czas więc na krótką lekcję historii Hanysów i Goroli, przydatną szczególnie dla szczepów obcych, które zasiedliły Górny Śląsk i Zagłębie po II wojnie światowej. I dla reszty kraju.
Górny Śląsk od Zagłębia oddzielają dwie niewielkie rzeczki – Brynica i Przemsza – które średniej klasy skoczek mógłby pokonać z zamkniętymi oczami. Obie od dziesięcioleci są przemysłowymi rynsztokami. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku ten ściek powinien być tylko ściekiem jednakowo zatruwającym oba brzegi. A więc symbolicznie nawet łączyć. Ale on dzieli! Tworzy granicę… w głowach. Widać ją choćby tu, na naszym forum. Po jednej stronie ciągle słychać – najdelikatniej rzecz ujmując – Gorole do Zagłębia!, a po drugiej: Hanysy do Niemiec!
Gorolami nazwali Ślązacy obcych ściągających tu jeszcze przed I wojną światową do pracy z Galicji (Austria) i Kongresówki (Rosja). Etymologia „gorola” nie została wprawdzie przekonywająco wyjaśniona, ale chyba należy ją łączyć z galicyjskimi góralami. W II Rzeczpospolitej najczęściej charakteryzowano nią – była to bez wątpienia negatywna etykieta – tych z Zagłębia. W PRL, i nadal w demokratycznej Rzeczpospolitej, Gorolami dla Ślązaków są obcy – wszyscy przyjezdni, ale najgorsi z nich to Zagłębiacy. Zagłębiacy znowu obwołali ludność z drugiej strony granicy Hanysami – od imienia Hans, jako symbolu Niemca. Oba określenia posiadają podobne pejoratywne zabarwienie.
Od Kazimierza Wielkiego, kiedy księstwa śląskie znalazły się pod berłem króla czeskiego, na Brynicy i Przemszy była granica. Podzieliła ona jedno plemię i jeden obszar geograficzny. Po jednej stronie było państwo polskie, po drugiej w kolejności (według współczesnej terminologii politycznej): Czechy, Węgry, Austria, Prusy… Po rozbiorach rzeczki stały się granicą między Prusami (potem Rzeszą Niemiecką), a Rosją i Austrią. Niedaleko Mysłowic, gdzie Przemsza Czarna łączy się z Białą, zetknęły się granice trzech państw zaborczych – pod koniec XIX wieku ochrzczono to miejsce „Trójkątem Trzech Cesarzy”.
Choć granica na Brynicy i Przemszy nie była wynikiem rozbiorów, to ich konsekwencje (historyczne, polityczne, społeczne i gospodarcze) spowodowały, że odczuwa się ją do dzisiaj. Można by było zmienić bieg tych rzek, schować pod ziemię, a one nadal oddzielałyby Śląsk od Zagłębia. Od pokoleń są symbolem śląsko – zagłębiowskiej niechęci.
Kiedy to się zaczęło?
Dla Kazimierza Kutza, hanysa z krwi i kości – urodzonego niespełna pół kilometra od Brynicy – korzenie konfliktu sięgają rozbiorów, kiedy spotkały się tutaj dwie cywilizacje: łacińska i bizantyjska, a używając dzisiejszego języka: Europa i Azja. W książce „Z dołu widać inaczej” Kutz zauważa: „ Familijność Śląska lepiona była z modelu niemieckiego i to się ściśle łączy z kapitalizmem. Kapitaliści niemieccy cywilizowali swoich robotników. Natomiast po drugiej stronie Brynicy panowały azjatyckie obyczaje, podlegające mentalności cwaniactwa, przekupstwa, donosicielstwa…” Rozdźwięki cywilizacyjne brały się m.in. z szybszego i lepszego rozwoju kapitalizmu na Śląsku. Biedota z Galicji i Kongresówki poszukiwała na Śląsku pracy. Pojęcia swój – obcy zaczęły przekładać się na: lepszy – gorszy, bo gorszym zawsze był ten, kto prosił o pracę.
Na przełomie XIX i XX wieku dystans cywilizacyjny między Śląskiem a Zagłębiem był już ogromny; nota bene jeszcze większy był między Śląskiem a oddzieloną Przemszą Galicją. Zagłębie, choć przemysł także zaczął tutaj się rozwijać, zawsze było gdzieś na peryferiach Rosji. Śląsk w tym czasie stał się najważniejszy ośrodkiem przemysłowym Niemiec.
W 1907 r. w Mysłowicach, na swoim ramieniu „Trójkąta Trzech Cesarzy”, Niemcy wybudowali 20 – metrową granitową wieżę z tarasem widokowym, której nadali imię Bismarcka. Szybko stała się ona jedną z wielkich atrakcji turystycznych – kroniki odnotowują, że tylko w soboty i niedziele z całej Rzeszy ściągało tutaj 8 – 10 tys. osób. Po części w celach przemytniczych: na styku trzech granic zaborczych funkcjonowało największe w ówczesnej Europie „zagłębie przemytnicze. Po części handlowych: za rosyjską granicą o wiele tańsza była żywność. A przede wszystkim była to turystyka z ideologicznym zabarwieniem: żeby zobaczyć „galicyjską biedę” i to co Bismarck nazwał „Polnischewirtschaft”, choć bardziej adekwatne byłyby w tym przypadku „ruskie porządki”.
Brynica i Przemsza faktycznie stały się cywilizacyjną granicą: z jednej strony okazałe gmachy Mysłowic do dzisiaj służące wymiarowi sprawiedliwości, szpitalom, szkołom… – z drugiej chaotyczna (wówczas) i prymitywna zabudowa Zagłębia.
II Rzeczpospolita zakonserwowała pozaborczą granicę: Śląsk uzyskał szeroką autonomię, a ziemie po tamtej stronie Brynicy i Przemszy podzielono między biedne województwa kieleckie i krakowskie. Autonomiczny status Śląska – mówiło się o państwie w państwie – był solą w oku dla Goroli z Zagłębia. Hanysom żyło się dostatniej; lepiej zarabiało się w śląskim przemyśle.
Najcięższe działo jakie kieruje Kutz w swoich książkach, w imieniu Ślązaków, w stronę Zagłębia – strzela przedwojenną amunicją: „Czerwone Zagłębie” to nie była pusta nazwa, właśnie tam komunizm miał swoją wylęgarnię. Nimb Zagłębia jako matecznika komunizmu spełnił się po 1945 r. – Śląsk oni dostali w pacht za darmo.”
Prawda historyczna jest jednak taka, że pojęcie „Czerwone Zagłębie” powstało jeszcze przed I wojną światową. Związane było z PPS – owskim, patriotycznym ruchem. Jeżeli przed II wojną coś naprawdę w Zagłębiu się czerwieniło, to była PPS, a nie KPP. „Czerwone Zagłębie” jako dziedzictwo komunistyczne zawłaszczono dopiero po 1945 r.
Język Kutza wywołuje w Zagłębiu emocja – dlatego w odpowiedzi Gorole walą z własnych dział; czasami też na oślep. To nie oni wywieszali w 1939 r. hitlerowskie flagi w takiej ilości, że nie było widać fasad budynków! To nie oni z entuzjazmem i zbiorowo podpisywali volkslisty, podnosili ręce z pozdrowieniem „heil” i kolaborowali bez przymusu. To nie Zagłębiacy paradowali w mundurach Wehrmachtu, SS, NSDAP czy Hitlerjugend. Do dziś zaprzysięgli Gorole pytają: Czy to, że 90 proc. mieszkańców polskiego Górnego Śląska podpisało volkslistę było zdradą narodową, czy nie? Mieliśmy prawo traktować Hansyów jak Niemców, czy nie? Czy takim ludziom można było, bez żadnych wahań, powierzać stanowiska tuż po wojnie, czy nie?
Jako pierwsza Hanysów i Goroli zaczęła łączyć III Rzesza, która w swoje struktury wcieliła zarówno Górny Śląsk, jak i uprzemysłowione ziemie za Brynicą i Przemszą, chociaż pozostawiła na rzekach tzw. granicę policyjną.
Ten historyczny mariaż zawdzięczać należy Hermanowi Goeringowi. Marszałek, jako szef planu 4 – letniego, chciał mieć większy obszar władzy gospodarczej. Wtedy opcja gospodarcza zwyciężyła narodowościową (i rasową), która widziała Zagłębie w Generalnym Gubernatorstwie.
Opcja gospodarcza okazała się żywotna także po wojnie: Górny Śląsk połączono z Zagłębiem w jedno województwo. Wydawać by się mogło, że tym samym zlikwidowano przyczyny sprawcze wcześniejszych antagonizmów. Okazało się jednak, że dopiero powojenne czasy tak naprawdę „odgrzebały” dawną granicę, a Brynicę i Przemszę sprowadziły do miary symbolu śląsko – zagłębiowskiej niechęci.
Po wojnie do opuszczonych przez Niemców i Ślązaków miast, jako pierwsi, i było ich najwięcej, zaczęli napływać ludzie z Zagłębia: to oni tworzyli na Śląsku administrację państwową, władze partyjne i – co najdotkliwiej odczuli Ślązacy – aparat milicyjny i bezpiekę. W latach PRL czołowe stanowiska partyjne i administracyjne w województwie katowickim zajmowali ludzie z Zagłębia. Ten okres część Ślązaków ocenia jako „nową okupację, która, jak twierdzą zaprzysięgli Hanysi, zniszczyła ich kwitnącą kulturę, etykę pracy, solidarność, godność i rzetelność.
Nie wszyscy, aż tak idealizują „swój Śląsk”. Inne spojrzenie na Heimat miał Horst Bienek, urodzony w Gliwicach pisarz niemiecki, który w „Opisie pewnej prowincji” tak charakteryzował współziomków: ”Kopalnia, gospoda, kościół, łóżko – to cztery słupki górnośląskiego baldachimu, albo mówiąc dosadniej: pracować, chlać, modlić się i spółkować, z tym był Górnoślązak właściwie szczęśliwy. Zapewne chciałby zarobić nieco więcej pieniędzy, aby więcej wychlać i chciałby też więcej pieprzyć, aby móc się więcej spowiadać…”. Wygląda na to, że mała ojczyzna Bienka wyraźnie potrzebowała przewietrzenia.
Historia, czy ktoś chciał, czy nie, wymieszała na Śląsku Hanysów z Gorolami. Dla jednych zniszczyła cywilizację, dla innych tylko śląski skansen.
W pierwszych powojennych latach władza dla Ślązaków utożsamiana była z Gorolami z Zagłębia. Dla wielu Zagłębiaków Hanys stał się synonimem nie tylko Niemca, ale i hitlerowca! Przez długi okres na styku tych społeczności iskrzyło dosłownie i w przenośni. Chłopcy lali się po pyskach, dochodziło do krwawych bójek kibiców; starsi ludzie krzyczeli hańba lub gańba w przypadkach mezaliansów ślubnych… A dzisiaj?
Czas goi najgorsze rany – wydawać by się mogło, że zasypie także tę granicę. W sposób naturalny, bo przecież zawierano małżeństwa mieszane. Dla chłopaka z Zagłębia Ślązaczka miała wszelkie przymioty wymarzonej żony. Dziewczyny ze Śląska szukały często chłopaków „obrotnych”: – Oni byli dobrzy na tamten system, a nasi zachowywali się zbyt praworządnie, no dupowato! – twierdzi moja koleżanka, prawniczka, która zachwala swoją gorolsko – hanyską rodzinę.
Wprawdzie z takich małżeństw rodziły się „krojcoki”, dla jednych nieprzejednanych, a dla drugich – „mulaci”, lecz fundamentalistów historii raczej ubywało. Władza wszelkimi sposobami usiłowała wyrugować granicę. Obowiązywał zakaz upubliczniania dawnych sporów. Ważnym spoiwem była ta sama wiara. Nastąpiło totalne wymieszanie ludności. W pewnym momencie decyzjami politycznymi Ślązakom przyznawano mieszkania w Zagłębiu, i odwrotnie.
Dzięki temu zwiększyła się ilość rodzinnych uroczystości. Gorole zaczęli obchodzić urodziny (geburstagi), a Hanysy czcić świętych patronów imion. Konwergencja, aż palce lizać.
Do tego z biegiem lat rdzenni mieszkańcy (zarówno Zagłębia, jak i Śląska) stali się mniejszością – większość stanowi ludność napływowa: z repatriacji, migracji zarobkowej – i ich potomkowie. W nowym żywiole powinny rozpłynąć się wszelkie granice. Mało tego: Śląsk z Zagłębiem połączyły się w jeden organizm miejski. Wieka płyta przekreśliła odrębności urbanistyczne. Zamazały się różnice cywilizacyjne. W pewnym momencie wydawało się już, że wzajemne niesnaski są tylko melodią przeszłości. Jeżeli istniał jeszcze jakiś podział na Hanysów i Goroli to objawiał się jedynie w układach towarzyskich. I ubarwiał te układy. Bardziej wynikał ze sposobu wychowania niż z konotacji historycznych. Niestety, od kilku lat granica ponownie zaczęła wyrastać…
W latach 90. w Tychach, gdzie ludność jest tak wymieszana, że chyba nie bez przyczyny nazywano to miasto „modelowym socjalistycznym miastem” – socjologowie przeprowadzili ankietę. Pytali o czynniki antagonizujące i różnicujące ludzi? Prawie 40 proc. na pierwszym miejscu postawiło pochodzenie regionalne. Jako o wiele mniej istotne wskazano różnice w poglądach politycznych, majątku, religii, wykształceniu. Wtedy konflikt między Hanysami i Gorolami uznany został za poważny, ale jeszcze nie dramatyczny. Potem dał o sobie znać w związku z wielkimi problemami na rynku pracy. Odgrzane zostały podziały na swoich i obcych. Lepszych i gorszych. Na murach śląskich zakładów stojących przed koniecznością zwolnień pojawiły się hasła: Gorole na role!
Byłą granicę zaczęli odgrzebywać politycy. W 1989 r. Otto von Habsburg, deputowany CSU, zgłosił w Parlamencie Europejskim propozycję ponownego plebiscytu na Górnym Śląsku. Choć w Strasburgu nie została potraktowana poważnie, to na Śląsku nie przeszła bez echa. Wtedy pojawiły się projekty (autorstwa m.in. Ruchu Autonomii Śląska) – i forsowane do dzisiaj przez RAŚ – ponownego rozdzielenia, przy okazji nowego podziału kraju, Śląska i Zagłębia. Koncepcja ze wszech miar niedorzeczna, ale żyjąca ciągle swoim życiem. Choćby takim, że pomysły na autonomię, czy na inne formy specjalnego statusu dla Śląska, odbierane są w Zagłębiu jednoznacznie: to byłby początek wyłuskiwania Śląska z Polski! Przesada, bo w czyje ręce miałoby wpaść to ziarno?
Wraz z końcem PRL Ślązacy zaczęli wylewać swoje żale, tłumione przez lata, za faktyczne i rzekome krzywdy, które spotkały ich po wojnie. Palcami jednoznacznie wskazywali swoich gnębicieli – Zagłębiaków. Goroli. Ci znowu zaczęli przypominać wojenne grzechy Ślązaków i układność wobec każdej władzy. Graniczne rzeczki ponownie zaczęły przybierać.
Okazało się również, że Brynica i Przemsza rozlały się po całym województwie. Wymieszanie ludności spowodowało, że Gorole i Hanysy są teraz w każdym bloku, dzielnicy, mieście. Ludność napływowa nie tylko nie rozmyła podziałów, lecz zwiększyła ich liczebną skalę. Część napływowych zaczęła przyswajać wartości miejscowe – przybyło więc Goroli; trochę mniej Hanysów, dla których Gorolem jest każdy, kto nie ma pokoleniowych korzeni. (Kiedyś prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, powiedział mi, że takie identyfikacje są typowe dla przybyszów z mniej ucywilizowanych regionów; naturalnie przyjmują miejscowe wzorce zachowań.) W ostatnich latach te proporcje próbuje zmienić RAŚ, pod przewodnictwem Jerzego Gorzelika, lansujący zasadę, przy okazji tworzenia narodowości śląskiej, że Ślązakiem z narodową etykietą może być każdy – również Gorol – który się do tego poczuwa.
Zamieszało się w tym kotle. I jak tu przeczyć, że Hanys i Gorol, to nie dwa bratanki?
I to tyle Krótkiej Historii HiG.
***
A co do „Piątej strony świata” Kutza – pewnie jest w czytaniu, bo dyskusja nie weszła jeszcze na poziom, na który zasługuje.
Komentarze
Zdanie, że RAŚ próbuje zmienić jakieś proporcje jest pozbawione sensu. Ideologia i polityka RAŚ ma antypolski charakter, celem RAŚ jest euroregion śląski (quasi państwo śląskie) w ramach Europy regionów (państwa europejskiego). Narodowość śląska jest tworzona w opozycji do narodowości polskiej.
do @moriturus:
może nieco nie na temat proponowany przez Redaktora:
A CO W TYM ZŁEGO, ŻE MA ANTYPOLSKI (być może) CHARAKTER? ani niby dlaczego ma być pro-polski? zwłaszcza jeżeli Polska i Polacy na to nie zasługują? Co w tym złego, ze tożsamość jest tworzona w „opozycji” do narodowości polskiej? Upraszczam ale tożsamość Amerykanów także się tworzyła w opozycji do „brytyjskosci” – wcześniej byli to lojalni poddani brytyjskiego Monarchy, ale Monarcha na swych poddanych nie zasługiwał…. Czas się przyzwyczaić do tego, że w ramach wolności ktoś was nie lubi i tzreba z tym żyć. Co więcej czas się przyzywczajać do tego, iż w ramach globalizacji i pogłebiającej się integracji powoli warszawa będzie odchodzić i tracić kontrolę – i lepiej dla warszawy by odbyło się to jak wyjscie Brytyjczyków z Indii Dla wzystkich będzie lepiej: będziecie się dowoli egzaltować i muzeum wszystkich możliwych powstań prawdziwych i urojonych, świętować wszytskie możliwe klęski i rzekome przesladowania: przez Krasnoludki, Babę Jagę okrutną i perwersyjną Śnieżkę i kogo tam chcecie by się nad wami znęcał. Nikt wam nie będzie w tym przeszkadzał. Tylko oszczędźcie tego kombatanckiego postękiwania innym, zwłaszcza tym, którzy się do tej „cierpiącej” tozsamości oprawców i opresorów nie poczuwają oraz mają własną odmienną tradycję…
Galicyjok
Była na blogu red Szostkiewicza ciekawa dyskusja o klęsce polskiej polityki wschodniej (Bialoruś, Ukraina). Pisałem tam, że nieudolna polityka wschodnia jest efektem tego, że Polska nie odrobiła jak inne kraje europejskie lekcji z kolonializmu. To, że nas przymusem wywalono stamtąd na mocy międzynarodowych ustaleń uchroniło nas od samodzielnego i bolesnego odwrotu – jak Francuzów z Algierii czy Anglików z Indii. No ale skutki uniknięcia tej politycznej lekcji widać teraz również na tym blogu w odniesieniu do postulatu autonomii Śląska. A szkoda bo Gospodarz bardzo ciekawie podaje tematy – to świetny materiał do dyskusji. Niestety jak czuję znów będzie mocarstwowe „strzelanie fochów”. Jednym słowem bolesna lekcja przed nami.
Pozdrawiam
Nienawistnik Galicyjok ma własną tradycję galicyjskiej biedy i analfabetyzmu.
Dziw nad dziwy, że autor – wyraźnie wiedzący o Śląsku więcej od przeciętnego Polaka – czyli więcej niż nic, zapomniał wspomnieć o wielu istotnych faktach, z uwagi na późną porę wymienię kilka z nich:
1. A propos Volkslisty – czy to nie było przypadkiem tak, że odmawiających podpisania Volkslisty szntażowano represjami, z transportem do obozu włacznie? Czy wobec tego Ślązacy nie byli wzywani w kościołach przez proboszczów – na podstawie listu ówczesnego biskupa – do podpisywania Volkslisty? Czy rząd londyński – władze RP – nie wydały ustawy, że z uwagi na wojenne okoliczności Ślązacy mogą podpisywać Volkslistę i żaden z nich nie zostanie z tego powodu pociągnięty do odpowiedzialności?
2. Odnośnie przytoczonej opinii H. Bienka – nie chcę z nią polemizować. Stwierdzę tylko, że nic nie wspomniał o tym, że jego zdaniem Ślązacy byliby zachwyceni państwem, w którym morduje się komendanta Policji i przez 15 lat nie można złapać i osądzić morderców. Natomiast znanym mi Ślązakom, którzy znają z relacji starszych porządki od czasów Bismarcka do lat 40 nie może się pomieścić w głowach, by coś takiego mogło mieć miejsce w porządnym, normalnym państwie. Czy nawet w RFN, w którym nie ma takiego Ordnungu jak w dawnych państwach niemieckich, możliwe byłoby, by komendant policji dyskutował knajackim slangiem o swoich znajomych „od odkręcania śrub przy kołach”? Drodzy Nie-Ślązacy – Blick erst auf Dich, dann richte mich!
3. Część Ślązaków optowała za Polską tylko i wyłacznie dlatego, że mieli zagwarantowaną autonomię. Czytałem, że w statucie woj. Śląskiego było czarno na białym zapisane, że jakiekolwiek naruszenie autonomii woj. Sląskiego unieważnia automatycznie związek Śląska z Polską? Jest tak czy nie? To gdzie jest śląska autonomia? Dlaczego kogoś w obecnej RP – kontyatorce prawnej II RP – dziwi, że część Ślązaków zaczyna się domagać wypełnienia zobowiązań II RP?
Myślę, że te stawy wzajemnej niechęci będą się jeszcze bardziej powiększały i rozlewały mimo nienajgorszych wskaźników gospodarczych na Śląsku. Każdy z nas mieszkający w tym regionie z całą pewnością dokonuje porównań, choćby tylko wyglądu miast w Polsce i wychodzi mu, że tutaj nic prawie się nie zmienia, w przeciągu dwudziestu lat przybyło tylko ruin dawnych fabryk, hut, kopalń, supermarketów, stacji benzynowych i grodzonych osiedli. Niedawno z ciekawości zajrzałem na dworzec kolejowy w Bytomiu,(przez 9 lat jeździłem z niego do szkół) ogarnęło mnie przerażenie, pewnie po wojnie wyglądał lepiej. Jeszcze kilka lat temu myślałem, że ten stan rzeczy – ogólnego zaniedbania – wynika z zaszłości właścicielskiej, ponieważ prawie wszystkie nieruchomości w centrach miast należały do Niemców, a skoro coś nie ma właściciela, to marnieje w oczach. Okazuje się jednak, że większe miasta na tzw. ziemiach odzyskanych mogą błyszczeć, tak jak choćby Wrocław, Jelenia Góra. Może się mylę, ale będąc mocno związany z Tarnowskimi Górami, Piekarami Śl. i Bytomiem, tak to widzę. Jak się tak nad tym zastanawiam, wychodzi mi, że wypędzeni ze wschodu pojechali za daleko na zachód, a tym samym skazali nas na ponowną okupację, tym razem zagłębiowskich komunistów.
Na większą skalę miałem z tymi ludźmi do czynienia, jak likwidowano zagłębiowskie kopalnie, ich załogi przenoszono do kopalń górnośląskich i były to przejścia, które odebrały mi na pewno kilka lat życia. Później miałem porównanie po likwidacji kopalń „Bytom” i „Radzionków”(w istocie był to jeden zakład górniczy, ale ja zostaję przy starych nazwach), ci przywrócili utracone zdrowie i wiarę w solidną robotę.
statut organiczny woj. slaskiego jest pod adresem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Statut_Organiczny_Wojew%C3%B3dztwa_%C5%9Al%C4%85skiego
wg moich niesprawdzonych informacji statut mial byc zniesiony ok. 1940 r z racji całkowitej inkorporacji ślaska do RP, co jednak nastapiło w 1945 w innych warunkach politycznych.
Redaktorowi wypada jednak wytknąc pewne braki – po 1920 wladza w województwie pochodziła z Warszawy i tzw. galicji (daleko nie szukac – najlepszy woj. Grazynski pochodził z Gdowa pod Krakowem). W Zagłębiu kadry fachowej było dokladnie tyle samo co Sląsku czyli nic. Z kolei po II wojnie Zagłebie nie mogło zalać Śląska, bo ludzi było za mało – proponuje zacietrzewionym zajrzec do starych roczników statystycznych -zarowno do miast zagłębia jak i ślaska napłyneła rowno ludność z centralnej Polski i ze Wschodu
Proba wskazywania roznic, w czym lubuje sie p.Kutz jest bezsensowna – urodzilem sie w takim samym familoku hutniczym w Sosnowcu jakich wiele po drugiej stronie rzeki. Do Hanysow i Goroli odczuwam wyłącznie politowanie. Prawdziwa przyczyna animozji tkwi zapewne w czym innym, co niestety przyznają tzw rodowici Slazacy -ci z Zagłębia lepiej sie uczą.
Kutz to rownież widzi twierdząc, ze Ślązacy sa dupowaci – jak zwykle przesadza, ale jednak ma spore „zasługi” w napuszczaniu ludzi na siebie – podejrzewam, że przed wojna chłopcy ze Starego Sosnowca musieli mu pare razy wlać i to ukształtowało mu pogląd na zycie. Szkoda, bo „Sól ziemi czarnej” jest pięknym filmem.
Na szczescie szkołe wyzsza skonczylem w Warszawie wracją potem do siebie -nie mam kompleksow. a przyjaciól z Warszawy z satysfakcja oprowadzam po urzędzie wojewodzkim w Katowicach (zdecydowanie najładniejsze miasto w wojewodztwie)
Rząd RP na uchodźstwie nie zezwolił na deklarowanie narodowości niemieckiej obywatelom polskim z żadnego województwa. To jeden ze śląskich mitów. Za odmowę w 1939 – 40 groziło wypędzenie do Generalnego Gubernatorstwa. Powoływanie się przez Leszko na porządek w państwie niemieckim do lat 40. jest żenujące. Od 1933r. w Niemczech rządził Hitler. W plebiscycie z 1921r. za Polską głosowało niecałe 480 tysięcy, za Niemcami 707 tysięcy, gdyby odjąć od liczby głosujących za Niemcami 180 tysięcy Ślązaków z głębi Niemiec, to też więcej głosów padłoby za Niemcami. W ustawie zawierającej statut organiczny województwa śląskieho nie było zapisu, o jakim napisał Leszko.
A ja o podziale nie wiedziałam,przyjeżdżając na Śląsk w latach osiemdziesiątych-ale opluwano mnie skutecznie-wróciłam do Krakowa i już na Śląsk nie zaglądam- w miescie, w którym mieszkałam 20 lat(Rybniku) nic mnie nie interesuje.Nic.pozdrawiam:))
Niemała grupa Ślązaków – Polaków uciekła przed nazistami w 1939r., wieloletni marszałek Sejmu śląskiego, Konstanty Wolny zmarł we Lwowie w 1940r., Henryk Sławik trafił na Węgry
za Grażyńskiego to Galicja się winna wstydzić (ja się wstydzę). To przykład legionowego karierowicza, do tego powiązanego ze „służbami”, którym zawdzięczał początki kariery vide jego dziwny udział w końcowej fazie powstań śląskich (już wtedy, jak widać, były tego typu problemy) a potem został zwyczajnym funkcjonariuszem opresyjnego państwa rzuconym „na właściwy odcinek” – trudno by II RP po 1926 r. uznać za normalne demokratyczne państwo (były premier Witos – też z Galicji w ramach reedukacji wynosił szambo w obozie gdzie go „patrioci” umiescili). Zeby było zabawniej Grażyński miał jakiś kompleks pochodzenia: rodowe nazwisko KURZYDŁO jeszcze z Gdowa zamienił na brzmiące bardziej szlachecko – ze „-ski”. ciekae dlaczego?
O języku serca mówił ksiądz Alfons arcybiskup Nossol.W swojej apostolskiej działalności zdrowego rozsądku pokazał co to jest odwaga,pokora i cierpliwość.
Nauka wiary musi nawiązywać do natury rozwoju dogmatu,bo tam tkwi tajemnica uznania,że ŚWIAT POSTULATÓW ETYCZNYCH jest prawdziwie najważniejszy ze wszystkich stworzonych.
To wynika z odkrywanych praw stworzenia i natury.
Prawda jest niestety taka, że większośc tzw goroli to dziś napływ z kieleckiego, półdarmowa siła robocza zwieziona przez gierka do budowy huty w Dąbrowie. Prawdziwych mieszkańców Dąbrowy czy Sosnowca jest dziś ok 40-50%:(
@Kartka ma niewątpliwą rację, Polska nie odrobił lekcji w ostatnim dwudziestoleciu niepodległego byty, nieustannie stojąc na stanowisku czarno białej wizji historii. Dobrze wiemy jakie konflikty i kłótnie towarzyszyły odkłamywaniu wydarzeń w Jedwabnym i gdyby nie determinacja ówczesnego rządu z prezydentem włącznie, bylibyśmy znów ofiarami, atakowanymi przez międzynarodowy spisek syjonistyczny. Nie da się oczywiście pominąć milczeniem tych kilkudziesięciu lat sowietyzowania polskiego społeczeństwa, które wystarczająco nasiąkło tymi „wartościami” i nijak nie może z siebie owych zrzucić. To prawda, rząd na emigracji londyńskiej, oraz zarząd AK miały dość szlachetne zamiary w stosunku do mniejszości narodowościowych, miało być inaczej. Dywagacje tego typu są jednak jałowe, zmierzyć się trzeb z rzeczywistością, która w poruszonym temacie po prostu skrzeczy. Cała narodowo-katolicka frakcja działaczy partyjnych zachowuje się tak, jakby ją żywcem implantowano z gomułkowskiego PRL-u (używam tego porównania ponieważ pamiętam ten okres). Ci ludzie są podobno bardzo wierzący, ale jest to bardzo specyficzne wyznanie wiary chrześcijańskiej, a czerpać jest z czego, wystarczy poczytać co na temat zsowietyzowanych polskich umysłów miał do powiedzenia ksiądz Tischner. Historii nie da się w nieskończoność zakłamywać, a w dzisiejszych czasach swobodnego dostępu do informacji, jest to niemożliwe. Można oczywiście ogłupiać młodzież prowadzając ją do miejsc typu Muzeum Powstania Warszawskiego i na lekcjach historii lać dziatwie w główki bajdy, ale ta dziatwa kiedyś podrośnie, zacznie stawiać sobie, i swoim nauczycielom niewygodne pytania.
To nieprawda, że Kutz idealizuje Śląsk i jego rdzennych mieszkańców, w swojej „Piątej stronie świata” przedstawia nam zwykłych ludzi z ich wadami i zaletami. Jego przeciwników drażni, że wytyka Polakom ich zadęcia, protekcjonalne traktowanie innego, to wszystko co w plebejskiej kulturze Ślązaków może być tylko wyśmiane. Nie inaczej traktuje w swojej powieści męża Chrobokowej, który nie jest nawet Ślązakiem, ale szybciutko przebrał się z Niemca w Polaka, poplecznika Grażyńskiego (na koniec powieści dowiemy się dlaczego).
@tr:
Nie widziałem na własne oczy dokumentów źródłowych, więc swoje wypowiedzi zaopatrzyłem pytajnikami. Z chęcią je przeczytam (byłby wdzięczny za wskazówkę, gdzie mogę je znaleźć), jeśli się mylę – z chęcią (aczkolwiek też ze smutkiem) sprostuję. O takich uregulowaniach prawnych rządu emigracyjnego słyszałem wielokrotnie, z wielu ust, dlatego je przytoczyłem, Pana wypowiedź jest pierwsza, która to neguje.
Jak rozumiem, wzywaniu do podpisywania Volkslisty w kościołach Pan nie zaprzecza?
Co do Pana zdaniem żenujących porównań – sprawa gen. Papały, wypowiedzi p. Kornatowskiego żenujące są, ale w moim odczuciu dla Państwa polskiego – w III RP dzieją się rzeczy, które przeciętnemu obywatelowi Niemiec od czasów Bismarcka (mniej więcej tak głęboko sięga „pamięć historyczna” mojej rodziny) do dzisiaj po prostu nie mogłyby się „pomieścić w głowie”. To miałem na myśli. Oczywiście, nazizm był ustrojem szkaradnym – ale jestem przekonany (to sąd powzięty a priori, ale E. Kant udowodnił, że istnieją sądy a priori, które są prawdziwe, nieprawdaż?), że sytuacja, w której – nawet w szkaradnych latach 30 – zamordowano by szefa niemieckiej policji (kimkolwiek był), a przez 15 lat nie można ustalić, któ go zamordował, byłaby nie do pomyślenia.
Mnie jakoś szczególnie nie dziwi, że Ślązacy, którzy mają w pamięci niemieckie porządki i mogą porównywać PRL / III RP / IV RP chociażby do RFN, z bolesnym zdumieniem obserwują jak funkcjonuje państwo polskie i próbują manifestować swoje hmmm… smutne zdumienie.
W dzisiejszym Nie art Agnieszki Wołk – Łaniewskiej „Polska polityka histeryczna” zarówno o polityce polskiej w odniesieniu do autonomii Śląska (RAŚ) jak i polityce naszego panstwa wobec mniejszości polskiej na Białorusi. Gorąco polecam, bo ciekawy materiał. Dla mnie satysfakcjonujący bo zbieżny z moimi obserwacjami jak również komentarzami na tym blogu
Pozdrawiam
@tr -polecam lekturę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Volkslista
http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=239&id=3758&poz=3
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IH/gn200907-uflik.html
i wiele innych – Google your friend.
Ciekawe, tyle źródeł podaje, że Volkslista zaczęła obowiązywać od marca 1941 roku – jak zatem wysiedlenie do GG mogło grozić za niepodpisanie DVL w latach 39-40 roku?
artykuł interesujący – to fakt…. ale połując się na taką gazetę ryzykuje się, iż „powstańcy” z tut. forum udławią się ze złości…..
Galicyjok
Od lat się media powołują na analizy i informacje z tej gazety nie podając jej tytułu ani nazwisk jej dziennikarzy. I słusznie, że się powołują bo to mądra i ciekawa gazeta tylko po cholerę ta hipokryzja i udawanie, że się jej nie czyta. Tak więc niech się dławią hipokryci…
Pozdrawiam
prawda… prawda… eeh
pozdrawiam
Do moderatora: mogę prosić o wyjaśnienie, dlaczego mój komentarz czeka na akceptację, a 2 późniejsze już zostały opublikowane?
Czyżby powoływanie się na naukowe ustalenia polskiego (!!!) IPNu było niestosowne?
A może to Wikipedia jest w Waszej gazecie na cenzurowanym?
A może wzruszająca opowieść o bohaterze, który uratował kilkudziesięciu sąsiadów (2 młodych synków spod Opola już nie dał rady) jest sprzeczna – no właśnie, z czym jest sprzeczna?
Nie musicie tego wpisu publikować na forum, proszę o odpowiedź na maila – ciekaw jestem, co Waszym zdaniem tak niestosownego zamieściłem w moim wpisie.
NIE WIERZĘ – ~wycięliście poprzedni wpis?! DLACZEGO?!
Kazimierz Kutz i jego poplecznicy z tego blogu są zakłamani. Nienawidzą sanacji i jednocześnie wielbią Ślązaka Jerzego Ziętka, który w latach 30. był politykiem sanacyjnym, posłem BBWR w Warszawie. To tylko jeden z przykładów ich zakłamania.
Z kolei po wojnie Ziętek był dygnitarzem z ramienia PZPR.
Leszko
Nie pieklij się. To nie musi być cenzura, po prostu system czasem wywala komentarze z linkami. Wielokrotnie mi się to zdarzyło i jak sądzę nie była to działalność moderatora. Radzę dłuższe komentarze kopiować jeśli piszesz na gorąco i w przypadku usunięcia powtarzać ale bez linku.
Pozdrawiam
Zresztą jest Twój komentarz z linkami. Spokojnie – „Polityka” nierychliwa ale sprawiedliwa
Jeszcze raz pozdrawiam
@ JSN
„wg moich niesprawdzonych informacji statut mial byc zniesiony ok. 1940 r z racji całkowitej inkorporacji ślaska do RP”
faktycznie niesprawdzone, skąd takie rewelacje?
Nawet w warunkach państwa autorytarnego, jakim była Polska po zamachu majowym, taki scenariusz byłby trudny do zrealizowania. Pomimo iż zapis ustawy konstytucyjnej, który gwarantował nienaruszalność zakresu swobód autonomicznych woj. śląskiego bez zgody samego Sejmu Śląskiego, zostały zmienione (zresztą z naruszeniem ducha prawa), takie rewolucyjne i jawnie antydemokratyczne zmiany spotkałyby się z poważnymi konsekwencjami społecznymi i być może międzynarodowymi.
Z pewnym zakłopotaniem ośmielam się wtrącić moje „trzy grosze”. Jestem lwowiakiem, który w 1945 roku jako „repatryjant” przyjechał (powiedzmy) do Bytomia. Miałem 6 lat. Ojciec „repatryjował się” w 1956 roku ze wsi Tasiejewo w krasnojarskiej obłasti po odsiedzeniu 7 lat łagru – dzięki Matce brat kończył studia medyczne, ja byłem w 10 klasie a siostra w czwartej. Dziś już poza mną nikt nie żyje. Tyle tytułem wstępu. Losy mojej Rodziny potoczyły się normalnie, brat był lekarzem, ja inżynierem a siostra po UJ doktorem socjologii. I teraz ja: od ZAWSZE mówiłem o sobie, że jestem Ślązakiem urodzonym we Lwowie. Moi byli (miech spoczywają w pokoju) „kumple” to zarówno lwowiacy jak i bytomianie z czasu wojny – wielu wyjechało w czasach gierkowskich za chlebem z masłem do Niemiec. Oni nadal są moimi „kumplami” ci którzy żyją -niewielu ich dziś. Nigdy sie nie uważałem się za „gorola” i nikt mnie tak nie traktował. Pan Kutz ma trochę racji w swoich określeniach Ślązaków, ale wiem z doświadczenia, że awans intelektualny Śląska jest dzięki usilnej pracy Ślązaków WSPOMAGANYCH przez lwowiaków i nie tylko. Jestem pełen wiary, że połączona Europa pozwoli na znacznie lepsze wyeksponowanie wspaniałych cech dzisiejszych mieszkańców Śląska (tfu – krojcunguw?) i będzie to z pożytkiem dla całej Rzeczypospolitej.
ps. ale się rozgadałem
Nic nie nurtuje mnie bardziej niż fakt, że pochodząc z licznej kiedyś rodziny mogę dzisiaj na rodzimym G. Śląsku zapukać tylko do trzech, może czterech drzwi, za którymi mieszkają jeszcze moi bezpośredni krewnii lub ich dzieci.
Od 1956, kiedy można wreszcie było się ubiegać o wyjazd, wyjeżdżało się do Niemiec. Wyjeżdżało się w miarę stopnia desperacji, bo gwarancji nie było żadnej, a stracić można było bardzo wiele, szczególnie jak miało się dzieci w szkolnym wieku. Nie będę tu powtarzał już przytaczane fakty. Wyjeżdżało sie w mojej rodzinie, wyjeżdżalo się w sąsiedztwie. Z matczynej strony ostatni krewni wyjechali 1978, ze strony ojca zaczęło się to parę lat później, ale w końcu też i prawie do ostatecznego skutku. Jak przechadzam się dzisiaj po mojej dzielnicy, która po dziś dzień zachowała jej wiejski charakter, to zdarza mi się już tylko bardzo rzadko spodkać kogoś z tamtych lat, z tamtej paczki, zprzed fali wyjazdów.
Nurtuje mnie bo dziadkowie moi, co to wydali tak liczne potomstwo, ze bylem jednym z kilkudziesięciu swego czasu kuzynostwa, mało co kumali po niemiecku, a jedyna książka którą z domu dziadka pamiętam, to była olbrzymia, wydana po polsku biblia, a w niej dedykacja jeszcze od pradziadka, tez po polsku. Ojciec ojca chyba tyle umiał po niemiecku co mu wbito do głowy w armii pruskiej. Matka ojca podobno nie potrafiła sklecić jednego jednego zdania po niemiecku. A ich dzieci? Te które poznałem, moi stryjowie, moje ciotki potrafili już bardzo kontrowersyjnie rozmawiać ze sobą na temat polskiej rzeczywistości, w której im przyszło żyć. Od małego obserwowałem, jak wzrastał dystans i wzmagała się wprost wrogość do wszystkiego co kojarzyło się z Polską. Ciekawe przy tym, że tam u nas, gdzie 1939 był Reich, a sześć lat później wkroczyła Armia Czerwona i wniosła na bagnetach Polskę nie robiło się potem różnicy między tą właśnie Polską, a sowjeckim reżimem, który w pierwszych latach de facto tam panował. Dla nas to była ta sama nawałnica ze wschodu, przed którą, najwyraźniej słusznie, ostrzegano. Ostrzegano z resztą znacznie dłużej, bo jeszcze na długo przed III Reszą.
Długo próbowałem sobie w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego te generacje Ślązaków, które wcale nie należały benificjentow tego boomu pod koniec XIX, a mieli faktycznie powody czuć się jak obywatele II kategorii, albo ci, jak w wypadku przodków mego ojca, ktorzy jeszcze w 17 w. notowani byli jako zamożni, podatki płacący kmiecie, a na wskutek gwałtownych przemian zostali zdegradowani do małorolnych chłopów, dlaczego ci byli tak mało podatni na importowane już wtedy pro polskie hasła.
Zapowiadaną tu książke Kutza już sobie zamówiłem i powstrzymam się na razie od komentarza, aż będę miał własne zdanie na ten temat. We wpisie Gospodarza znajdują się ale istotne moim zdaniem uwagi na ten nurtujący mnie temat. Podejmę to może następnam razem.
Wajcha
A skoro Slazak chce byc autonomiczny bo tak czuje (swobada wolnosci), to moze i powinien byc. Moze martwe misto Bytom powstanie z popiolow. Slask jest polski – dlaczego jest wiec traktowany jak niemieckie dziecko z adopcji przez Matke Polke. 100 lat tetniacego przemyslu a widok jak w Rumuni, a moglo byc jak w Hamburgu. Moze ktos przytnie trawnik za darmo bo kocha to miejsce – nie za pieniadze. Jestem Slazakiem, od 15 lat mieszkam w USA ale do dzis pamietam moja sasidke pania Forajter (Hanyske), ktora chodowala kwiatki obok familoka i pamietam synow Pani Winczewskiej (Gorole) ktorzy kradli te kwiatki i sprzedawali rano na targu. I tak mysle, ze to doskonala metafora. Slazacy nie chca byc Niemcami ale trudno nie zauwazyc mentalno-kulturowej roznicy Slazakow. I tak naprawde to czym Polska ryzykuje? Oddaniem niezaleznym wladzom w zarzadzanie 4 – 6 mocno zniszczonych przemylem miast. To chyba ulga, a moze obawa, ze ta slaska mentalnosc moze faktycznie zmienic wiecej polska bezradnosc.
wajcha napisał, że w rajchu, czyli w III Rzeszy, słusznie ostrzegano przed nawałnicą ze wschodu. Oraz o tym, że jego rodzina nie odróżniała stalinizmu sowieckiego od stalinizmu PRL – owskiego. I co tu komentować ? wajcha chce chyba wzruszyć czytelników opowieścią, że jego krewniacy opuścili komunistyczną dyktaturę i przenieśli się do demokracji i kapitalizmu. Sporo Polaków wtedy też by tak chciało, ale nie mogło. Żałosne są próby przedstawiania ludzi, którzy dobrowolnie wyjeżdżali do zach. Niemiec, by znacznie poprawić swpją sytuację materialną, jako ofiary.
są najwyraxniej różne wcielenia i warianty „polskości”…. i ten, który został „zaprezentowany” Ślązakom wrac z przejęciem ziem zachodnich obecnego państwa polskiego chyba był najgorszy z możliwych skoro jak pisze wajcha przekonał ich, że z pewnością polakami być nie chcą. są też inne – mam przynajmniej taką nadzieję… Ale zaczynam się obawiać czy utworzenie polskiego Panstwa w 1918 r. z większością etnicznie polską a jeszcze bardziej w 1945 r. praktycznie etnicznie „oczyszczonego” nie wyzwoliło cech paskudnych, których istnienia często nawet nie podejrzewaliśmy…. Niegdyś tłamszeni i prześladowani – tak twierdzą sami – gładko i chętnie zamienili się w oprawców i do tego stworzyli sobie wygodny mit „niewinności”: pierwszej „ofiary”, która teraz bierze jedynie „sprawiedliwą” pomstę. Bardzo to wygodne. To temu służą te wszytskie muzea powstań i podkreślanie ciągłe martyrologii – rozgrzesza na zapas ze wszystkiego. Jest też wygodnym instrumentem polityki historycznej szantażu – Jak będziecie drodzy Niemcy czy Inni np. Ukraińcy nam podskakiwać to wam wypomnimy wasze rzeczywiste czy urojone zbrodnie wobec nas. I co gorsze: Nie damy rozgrzeszenia! a za otrzymanie tegoż musicie zapłacić odpowiednimi ustępstwami…. Ciekaw jestem kiedy argument powstania czy inny podobny zostanie wykorzystany w dyskusji o rurze bałtyckiej, bo argument rozbiorów już padł. a w dyskusji o autonomii i odrębności śląska padły już wszystkie możliwe włącznie z Syberią (tylko co ona ma do tego?) . Tego nawet polacy nie mogą znieść a co dopiero ślązacy….
Pan Kutz jest dobrym reżyserem. Oprócz tego nie mogę o nim nic dobrego powiedzieć. On sam bezczelnie siedzi w Polskim Parlamencie obecnie z ramienia partii, która rwie się do zamykania kopalni. On sam jest bardziej czerwony od Goroli popatrzcie na jego biografię.
Widzisz @Helmut, w twojej wypowiedzi zawiera się cała różnica pomiędzy praktycznym Ślązakiem i głupim gorolem, który widzi polityków jak czarno-białe bierki szachów. My to wszystko wiemy drogi przyjacielu, co tu napisałeś na gen. Ziętka, jest to prawda, ale jest jeszcze cała prawda i gówno prawda. Chodzi mi oczywiście o trzeci wariant twojej prawdy, czyli gówno prawda, bo gdyby był takim łotrem jak mniemasz, to jego pomnik nie stanąłby w Katowicach, zapewniam cię. Pokaż mi kogoś podobnego z gorolskiej strony, który byłby jak piszesz komunistą i stawiano mu pomniki w Warszawie.
@wajcha(dla goroli – zwrotnica), nie ma się co tak bardzo nad tym zastanawiać, ci ludzie mieli porównanie, nie przypuszczali, że Polska to takie dziadostwo i nie chodzi tu o zacofanie cywilizacyjne, a stosunek do prawa, które jest głównym spoiwem społeczeństwa. Spójrz na jego działanie we współczesnym dwudziestoleciu niepodległego państwa polskiego, jest w tym wiele analogii do okresu międzywojennego, nasza śląska frustracja musi narastać, tak dalej być nie może, takie państwo nie jest nam do niczego potrzebne, samym Polakom zresztą też.
Tej cenzury Panie Redaktorze naprawdę nie rozumiem.
fvi,
gdzieś dwadzieścia lat temu, jak to wszystko się miało zmienić rozmawiałem z moim bratem na ten temat, czy chcielibyśmy wtedy tak wyjeżdżać, gdyby Polska w drugiej połowie lat 60-tych nam, tak zainklinowanym, zaoferowała warunki takie, na jakie się zanosiło wtedy na Śląsku Opolskim, a jakie są dzisiaj, aczkolwiek coraz głośniej obszczekiwane. Wyszło na to, że może byśmy się zastanowili. Sprawdzić tego już i tak nie można.
Ale jak mi ktoś tego volkswagena wyrzuca to czuję urażony. O to mi /nam/ wtedy naprawdę nie chodziło. Szukłem po prostu tej alternatywy, której namiastkę włożono mi do kołyski poprzez moich rodziców, szczególnie mojej matki, dzięki której nasza rodzina żyła dwujęzykowo. I wybraliśmy tą drogę, jaką wybraliśmy. W kategoriach polityki tzw. historycznej, powinienem był faktycznie zostać im wymachiwać flagą. Tylko jaką.
pepegor
Cham Śleper jeszcze raz postanowił udowodnić, że jest chamem. Mieszkam w Katowicach i wiem kto sprawił, że powstał pomnik tow. Ziętka. Oczywiście, K. Kutz.
Cham Śleper jeszcze raz postanowił udowodnić, że jest chamem. Mieszkam w Katowicach i wiem kto sprawił, że powstał pomnik tow. Ziętka. Oczywiście, K. Kutz
wajcha,
dobre pytanie! bardzo dobre!
ja macham własną.
I chociem gorol to flaga moja czarno-żółta!
jak całego tego Hofratnation, (to ten, który straszył bidnego Szwejka na Pankracu – to dla kolegów „powstanców”)
i dobrze mi z tym choć jestem chyba jednym z ostatnich Mohikanów
ale jestem wolnym człowiekiem w wolnej Europie więc mogę stac ponad etnosami….
dlatego lubię Śląsk – on też jest „ponad”
Śleper,
o to właśnie chodzi, o tą praworządność.
Myślę, że w tych głowach wtedy nie było jakiegokolwiek miejsca na jakiś nacjonalizm. Im wystarczyło, że byli raz jeden na pielgżymce w Częstochowie, albo raz pojechali do Krakowa, aby dać na gregoriańskie msze i żeby wiedzeć, jak jest w Polsce. Myślę, że wyciągali z tego swoje wnioski
@Helmut ty ześ jest jak ta dwugarbno kamela, ino niy wiadomo po co ci tyn drugi pukel??? To wic z ksiąnżki twojego liplinga Kutza, jest ło pyskatych babach, a richtig pasuje do ciebie. Do pedzynio mosz tyla co w trzecim wariancie prowdy ks. Tisznera, niy rob sie gańby, niy ma żodnego musu wadzić sie tu z nami. Podom ci kolejny przykłod polskiego dziadostwa, czyli osrywnio prawa, wtore mo łobowiązywać w państwie cysorza i kmiecia, przecytej sie to:
http://wyborcza.pl/1,76842,7586421,Policjant_wsadzony_za_mandat.html
„nasza śląska frustracja musi narastać, tak dalej być nie może, takie państwo nie jest nam do niczego potrzebne, samym Polakom zresztą też.”
No,no „Śleper” & „Galicyjok” szykują jakiś Aufstand i pewno tera klamki swoich Großvatrów w ogrodzie szukają….. Brak rozgrzeszenia ze strony tego drugiego mamzera już mi sen z powiek spędza ! Tylko patrzeć jak wzorem „Radia Solidarność” ujrzymy i uslyszymy ich facjaty w pirackim „Wochenschau”, „Made by Gogolin” – ubrani w ancugi z C&A zapowiedzą nową erę w dziejach ślunskiego überrrmenscha ! Nie wydaje mi się ażeby Policja chciala zdjąc buty jak przyjdzie po nich – hahaha
PS.
tzw. „niemieckie porządki” oznaczaly że Ślązak jak posluszny wól chodzil w pruskiem kieracie – a pocięte korporanckie mordy z różnych „Teutoburgii” i „Saxonii” nim niczym wolem komenderowaly pozwalając co Niedziela pograć w kapeli na trąbie. Naprawdę chcecie tego z powrotem ? I jak to się dzieje że najwięcej węgla kradnie się na Śląsku wlaśnie – czy to jest ten wasz Ordnung !?
@murator : Dopisz…… a najwiecej ryb kradnie sie nad morzem i nad jeziorami !
Twoje stałe roboty na niemieckiej ziemi lasuja twoje komórki mózgowe gorzej ,niz byś zarabiał na życie u siebie tj. u Kaliszoków lub jeszcze gorzej bo w Łodzi. Tam Bogobojnego Prezydenta -ludzie wywali z roboty, mimo zasług w tworzeniu kolejnego swięta Obywatelom RP .
Lamentowałeś nie tak dawno u Janiny Paradowskiej nad swoim losem , wyrobnika w niemieckim państwie . Twoje komentarze ubliżają Polakom poniewaz nim jesteś , a nie nam Ślązakom ! Rozumiesz ?>
Do Ślepera
Tacy jak Kutz rządzą Polską (on rządzi już którąś kadencję) i robią wszystko aby Polska zbrzydła Ślązakom i reszcie społeczeństwa. Nie daj się na to nabrać.
Ślązacy przelewali krew aby Śląsk należał do Polski żywię do nich za to wielki szacunek. Pogubiłeś się ,,kolego” w postrzeganiu Polski. Jak należy ją postrzegać nauczysz się z wypowiedzi i pism JPII.
Kutz i jemu podobni mieszają i wprowadzają kłótnie między Ślązakami i resztą społeczeństwa i osłabiają w ten sposób Polskę a tacy jak ty są przez nich do tego wykorzystywani.
no widzisz drogi Śleperze,
rozbijasz jedność polityczno-moralną i się „pogubiłeś” i grzeszysz ale…..
kolektyw naprowadzi Cię na właściwą i jedyniesłuszną drogę do narodowego zbawienia poprzez pracę formacyjną i właściwą lekturę oraz jedynie słuszną i prawidłową interpretację tej lektury…..
byliśmy, jesteśmy, będziemy….
czasy się zmieniają ale teksty zawsze aktualne i mogą się przydać!
„obalając pomniki, oszczędzajcie cokoły – mogą się przydać!”
(wersja oszczędnościowa: wymień tylko samą głowę)
Do Galicyjok
Ja też lubię Śląsk i Ślązaków szanuję. Ten ironiczny ton jest nawet sympatyczny tylko tym co zginęli w Powstaniach Śląskich i ich rodzinom chyba nie jest do śmiechu. Gdyby Twoje barwy były na prawdę czarno żółte to byś to rozumiał. Ale ty nie rozumiesz nic. Myślisz ,że jesteś wolny i oryginalny a to znak,że robią cię jak dziecko Kutze i inni co siedzą sobie np w parlamencie i za Polskie pieniądze mącą ludziom zaślepionym namiastką wolności takim jak ty. Jesteś owcą w owczym pędzie. Żebyś coś zrozumiał trzeba by do ciebie beczeć.
tak, tak
Drogi 36-letni „powstańcu”….
(ciekawe w jakim to powstaniu brałeś udział? może powstaniu Muzeum?
to ciekawa jest koncepcja: uczestnicy powstania Muzeum Powstania winni zostac zrównani w prawach z uczestnikami samego powstania, bo wspólne podzielają wartości i dziarsko wypadają w rekonstrukcjach historycznych)
…zapomniałeś tylko wspomnieć o
a) Czajach
b) Hupkach
c) Steinbachach
d) Pawelkach
e) innych rewanżystach spod WIADOMEGO ZNAKU !!!!!
f) innych podobnych
którzy za WIADOME pieniądze i we WIADOMYM CELU!!!! dybią na WIADOMO CO!!!
beee – pozdraaawiam
Śleper „odkrył”, że Śląsk jest okupowany przez zagłębiowskich komunistów, a Wrocław nie. Wg ksenofoba Ślepera na Górnym Śląsku nie dzieje się dobrze z powodu obcych, nazywanych przez niego gorolami, którzy rządzą. Prawda o G. Śląsku jest inna, w wielu śląskich miejscowościach rządzą Ślązacy, np. prezydentem Katowic od prawie 12 lat jest Piotr Uszok.
„36latek”
„Kutz i jemu podobni mieszają i wprowadzają kłótnie między Ślązakami i resztą społeczeństwa i osłabiają w ten sposób Polskę”
Dokladnie o to chodzi – po Czecho-Slowacji i Jugoslawii przychodzi kolej na Polskę. Wzrastający od lat 90-ych niemiecki nacjonalizm (żeby bylo jasne – odpowiednio komentowany przez niemieckich lewicowych dziennikarzy) „ryje” a dzięki „Sleperom”, „Galicyjokom” i innym Kutzom ma swoja bazę do rozwalenia Polski. Za aprobatą „pruskiego lobby w polskiej polityce……
„Galicyjok” :
„(wersja oszczędnościowa: wymień tylko samą głowę)”
Wersja „oszczednosciowa” Galicyjoka” – bez durnego lba !
A już się martwiłem, że gadzina @murator zaniemógł, ale jest zdrowy, to dobrze, trochę humoru nie zaszkodzi.
@36 latku, napisałem na tym blogu w poprzednim temacie gospodarza, że Kutz jest cierniem w polskiej dupie, którym on do czasu do czasu obraca, ażeby delikwent nie zapomniał o nim i przypadkowo nie rozsiadł się wygodnie, co byłoby bardziej bolesne. Tym cierniem są oczywiście nierozliczne jeszcze sprawy, które w dalszym ciągu niezasłużenie stygamtyzują tutejszych mieszkańców. W „Piątej stronie świata” autor zadaje retoryczne pytanie o czas, w którym nareszcie będzie można spokojnie mówić o polskich obozach koncentracyjnych dla Ślązaków w okresie tuż powojennym. Jak tylko wypływa ten temat na tym blogu, odzewem jest wrzask i negacja tych faktów, a za np. kłamstwo oświęcimskie można znaleźć się w więzieniu i jest to sedno problemu, czyli brak równości, nie tyle obywateli wobec praw, ale już praw samych. Ani Kutz, ani z całą pewnością reszta moich krajanów nie pałamy jakąś zemstą do Polaków za te czyny, chodzi o najzwyklejsze w świecie wyprostowanie zakłamanej historii. Niemcy, wcielając młodych Ślązaków do Wehrmachtu, spowodowali wyniszczenie tej grupy populacji na niebywałą skalę, połowa z tych żołnierzy nigdy nie wróciła do domu. Tu sprawa jest czysta, nikt nie zaprzecza, nie próbuje się wyłgać z odpowiedzialności, można się z takimi ludźmi układać, choć pozostaje ból matek. Poruszony problem nie jest jedyny jaki istnieje w sporach śląsko-polskich, rozwiązanie tej kwestii, napawałoby mnie pewnym optymizmem, że i z resztą damy sobie rady. Twoje porady, ażebym czerpał z pism JPII są nietrafione, moją ojczyzną jest Śląsk, z nim się utożsamiam, Polska jest krajem, którego jestem lojalnym obywatelem. Jak powołuję się na przemyślenia ks. Tischnera, to wcale nie znaczy, że jestem osobą wierzącą w Absolut i członkiem KK, jest odwrotnie, a Tischnera cenię za niezależność myśli.
„Śleper” :
„Polska jest krajem, którego jestem lojalnym obywatelem.”
Widac perswazje odnasza skutek – jeszcze parę felietonów i wpisów a przestanie wierzyc w pierdoly o „polskich obozach” dla ….Ślązaków ! (niezly szutnik z tego „Slepera” !) i pojedzie na letnie wakacje do Lodzi (polecam sosnowe lasy w Konstantynowie k. Lodzi) – to pachnące żywicą powietrze !
„że Kutz jest cierniem w polskiej dupie”
Kutza zakwalifikowal bym raczej jako wrzód na dupie z lac. „ulcus” – jak przyjdzie czas zdezynfekuje się dupę a „Śleper” będzie mógl biadolic że tak zaslużony wrzód na dupie nie ma w „Kattowitz” wlasnego pomnika (Ulcus Denkmal)…..
nie tylko Zaglebiacy – wielu Polakow swietuje swoje urodziny.
za to nie znam hanysa ktory bu swietowal imieniny.
ale pewnie kilku takicj jest.
ale to maly ulamek.
moze autor poda link gdzie RAŚ postuluje tworzenia granicy na Przemszy i Brynicy bez pytania o to mieszkancow?
Szanowny Gospodarzu,
wydaje sie, ze ten temat lepiej zadzialal w rozpaleniu emocji, niz artykul o Zaolziu. Badz co badz Polityke czyta mniej Zaolziokow, niz Hanysow i Goroli. Pan z cala pewnoscia nie spodziewal sie takiego przebiegu dyskusji. Poniewaz jest Pan goracym zwolennikiem Europy regionow, Europy wspolpracy i wzajemnej tolerancji, nigdy by Pan sobie nie pozwolil na rozdmuchanie nacjonalistycznych emocji, ze nie powiem prymitywnej etnicznej nenawisci. Nieprawdaz?
@rozbark pisze: 2010-02-22 o godz. 22:34
„Tej cenzury Panie Redaktorze naprawdę nie rozumiem.”
Pisz dalej, nie przejmuj się, na sto procent nikt ci nie wywalił postu, nie takie rzeczy tu przechodzą(i dobrze), zawiniła pewnie bezmyślna technika.
Konflikty zawsze rodzą się na styku dwóch odmiennych społeczności i tak jest w przypadku przywoływanych animozji Ślązaków i Zagłębiaków, a repatrianci Lwowscy byli ciekawymi przybyszami z „kosmosu” dla tubylców. Wprawdzie mówili po Polsku, ale z zaśpiewem, którego nie identyfikowali jako wrogiego, ich wróg mówił inaczej, a poza tym wiedzieli jak to jest być wypędzonym z domu, doświadczali tego na własnej skórze. Mój teść aus Myslovitz (dobrze @murotor?), zaprzysięgły Hanys miał za najlepszego przyjaciela Lwowiaka, też lekarza i nie wiedzieć czemu wroga Zagłębiaków.
Pozdrowienia.
bez ciupogi ani rusz
p.s.
tako i na slunsku,
hej,hej hej!
„Sleper” :
„zaprzysięgły Hanys” – znam Kaszubów z dziada pradziada i Warszawiaków ale o „zaprzysieglych Hanysach” czytam pierwszy raz. Tak nachalnego obsrywania sie swoim pochodzeniem nie poznalem u innych – jest rozbrajające i wesole. Chętnie zobaczę obraz „Przysięga Hanysów na Rynku w Myslovitz” i tablice antropologiczne à la Dr.Mengele ze wzorem „Hanysa” !
Warto przy okazji przypomnieć dwóch różnych zaborców.Carska Rosja
politycznych zsyłała na Sybir.Politycznych na zachodnią rubież, czyli do Sosnowca i okolic.
jak czytam wynurzenia @muratora to się zastanawiam:
Jaki rodzaj dialogu prowadzić z małpą, która zepsuła zegarek?
sympatia do wszelkiego stworzenia podpowiada: daj małpie po łapach to może zmądrzeje….
ale chyba nie zmądrzeje, więc może zabrać jej ten zegarek zanim go zniszczy do reszty?
Ciekawe…
Na inną odpowiedz nie zaslugujecie – zwarzcie termin mojego pierwszego wpisu i zauważcie jak bardzo przed nim szczuliście przeciwko Polsce i Polakom chamy jedne. I jak to się ma do waszej ślunskiej „cywilizacji”….
zwarzyć to może się nastrój, Drogi Lepperze
albo mleko… staje się wtedy kwaśne jak ocet siedmiu partyzantów siedzących od tygodnia w piwnicy…
i niby mamy przestać szczuć z tego powodu?
a co by na to powiedzieli nasi mocodawcy – rewanżyści spod WIADOMYCH ! znaków?
obetną nam dotację albo i co więcej…
więc PRZENIGDY !
Cytat ‚
„Marianna Hanzlikowa była wdową po Emanuelu ,hutniku ,okaleczonym po pierwszej wojnie swiatowej ,za co dostał Krzyż Żelazny I KLASY .Stary Hanzlik umarł na wiosnę 1943 roku na wieść ,że jego jedyny syn Wilhelm zginął pod Tobrukiem .Oczywiście w Africakorpus .Hanzlikowa została po wojnie sama ,bez męża i syna ,ale z drugą volkslistą .
W MARCU 1945 zapukano do jej drzwi ,zapytano o listę narodowościowa (moj dopisek „pytano” wszystkich łącznie z powstancami Śląskimi i ich rodzinami .Ci ostatni ponownie znalezli się w II kategori ludzi podobnie jak w okresie 1939- 1945 .Czy wam Polacy tu wykpiawajacy nasz Region mieści się taka sytuacja w Pale !!??),wiec im pokazala .Zabrali ją ze soba .
Hanzlliczkę zamknieto w lagrze w Swietochłowicach .Jej sasiadka pojechała do Świetochlowic do niej z paczka żywnosciową ,ale na miejscu dowiedzila się , że Marianna nie zyje .Nie chcieli jej powiedzieć na ktorym cmentarzu ją pochowano .Po kilku dniach na adres Handzlikowej doszedł urzedowy list powiadamijacy ją ,o własnym zgonie .
Ale gdzie spoczywa wiekuiście ,do dzis nie wie nikt ” str.125
ps.
Ktos tu wyzej kpił na temat POLSKICH OBOZÓW SMIERCI od tzw. wyzwolenia w 1945 r.Niech go Matka Boska ma w opiece .
Ile lat życia miala Hanzlikowa w 1945 i czy mogła dalej życ czy musiała zostać zamordowana przez Polaków ?!
SWIETOCHLOWICE , OSWIECIM po 27 stycznia 1945 r i inne obozy -One czekaja na ukazanie prawdy .
ps.
Ponownie czytam po sobotnio-niedzielnym szybkim czytaniu „Piątą Stronę Świata ” . Szkoda ,iż Jan Dziadul zmknął tak szybko swój poprzedni tekst i zaproponował ROZLEWISKO pt'”Hanysy i Gorole „( po co o bratankach ?!) i tym samym strywializował fasynujacy ” Sagę Ewaldowych” chłopców K.Kutza , którzy jak pisze cyt „pierwsi urodzili sie po wiekach w Polsce , a jednak na ŚLASKU .
Doczytam do końca ,to być może coś skrobne .
Tylko nie przechlej tych dudków od Eriki – zostaw sobie na pomnik z gustownym napisem „In Treue fest – Galicyjok” !
postawię go sobie obok tego wyrychtowanego za dutki od Władimira z napisem: „Za usmirenie Priwislinskoj Miateżi” – razem będą się pięknie komponować…
do @Waldemar
ta tragiczna historia przypomina też inną: w podobny sposób zmarła matka Dr Czaji (byłego przewodniczącego Vertrieben Bund) która pochodziła ze Skoczowa, a którą w ramach wyrównywania porachunków polska władza wsadziła do lochu (miała wtedy niemal 80 lat) i która tej wersji polskiego patriotyzmu już nie przeżyła….
to tak gwoli wyjasnienia dlaczego wypędzeni umiarkowaną odczuwają sympatię…
Bezczelnością jest, ze strony osób, które w komunistycznej PRL zrobiły kariery, nazywanie stalinowskich obozów polskimi. Tacy Ślązacy jak Kutz i Waldemar byli beneficjentami systemu, który nastał po wojnie. Wielu młodych Ślązaków o słusznym klasowo pochodzeniu, należących do ZMP, dostało się wtedy na studia. K. Kutz studiował w elitarnej komunistycznej szkole filmowej w Łodzi i akceptował system. To ci, którzy popierali, akceptowali komunizm powinni mieć wyrzuty sumienia z powodu zła, wyrządzanego przez funkcjonariuszy komunistycznego UB, a nie naród polski. Większość ofiar UB była narodowości polskiej.
Pamietam dziecinstwo przy ulicy Asnyka w Zabrzu,gdzie przd kazdym domem byl ogrodek ktory byl „wlasnoscia” wszystkich sasiadow.Nikt nikomu niczego nie wydzielal nie pilnowal.Pracowal w nim kto mial czas i ochote.Byly w nim kwiatki i warzywa i korzystal z tych dorodziejstw kto akurat chcial czy potrzebowal.Z tylu domu ,na „placu” winorosl pila sie na wysokosc calej kamienicy.Pamietam jak w soboty spontanicznie sprzatalismy podworko gdzie wieczorem ojcowie siadali i grali w kart i szachy,mamy robily na drutach,popijajac kawe „orient” i plotkujac.I to wszystko zniknelo gdy w kamienicy zamieszkali pierwsi „gorole”.To sa fakty,Wszystko niszczyli bo to nie ich.W zadnych pracach nie uczestniczyli(sobotnie mycie korrytarzy,sprzatanie podworka itp) bo przeciez” placa czynsz i od tego jest sprzataczka”…td,itp.Pozdrawiam zyjacych jeszcze w Polsce ludz z Zaborza…nie wielu ich zostalo.
@moriturus
A ci funkcjonariusze komunistycznego UB to spadli z kosmosu ,nieprawda ?
Czy może to byli Polacy
@ moriturus
Gomułka był jak wiadomo Hindusem
Gierek był z Kongo Belgijskiego
a Jaruzel był Czukczą
w każdym razie żadnego związku z narodowością polską – cały polski żywioł siedział w lesie przez 40 lat, w miescie jeżeli juz to tylko w piwnicy a przemieszczali się kanałami
w każdym razie cnota polityczna uratowana została i nietknięta
Ignorancja nie jest cnotą. Funkcjonariusze UB byli różnych narodowości (w większości byli to etniczni Polacy), komendant obozu w Świętochłowicach nie był Polakiem. UB zajmował się prześladowaniem polskich patriotów i realizował w Polsce politykę sowiecką.
….a ci patrioci pod wpływem represji uciekli do Niemiec…. o kurcze, zawsze to podejrzewałem… rany kto tu pzostał?
Galicyjoku, Twoja ironia dotyczaca narodowosci „zasluzonych budowniczych
PRL” cos mi przypomina: w Niemczech mowi sie duzo o zbrodniach dokonanych na Zydach, Polakach i innych w latach II wojny swiatowej. Tych zbrodni nie dokonali, bron Boze Niemcy. Dokonali ich nazisci (Nazis). Masz talent w doszywaniu rodowodow, wiec z pewnoscia dospiewasz sobie i te.
Ja tez jestem Galicyjok, czyli Gorol. Ojciec moj mial krotki, ale bolesny kontakt z Hanysem: pod koniec wojny Niemcy zgarneli go do budowy umocnien w okolicach Bochni. Rzeczony Hanys to bylo bydle ubrane w niemiecki mundur i potrafiace sie poslugiwac jezykiem polskim. Wyroznial sie w „uprzyjemnianiu” zycia Gorolom zdanym na jego laske i nielaske. Ojciec w koncu nie wytrzymal i bydle wyladowalo w wykopie, a ojcu udalo sie uciec – ta precyzyjna niemiecka machina juz nie byla tak skuteczna.
Moj kontakt z Hanysami byl dluzszy, trwal ok 30lat. Spotkalem wielu przyzwoitych ludzi, ale ogolnie to wspomnienia nie sa najprzyjemniejsze
i niech mi nikt nie bajdurzy o historycznych zaszlosciach: na swiat przyszedlem tuz po wojnie, „polskich obozow” nie budowalem, a bylem caly czas czlowiekiem II kategorii. Jesli to nie jest ksenofobia to ja jestem „China Kaiser”.
Tak, tak @moriturus, masz rację, gestapo, SS-mani, byli różnej narodowości, sam Adolf był Austriakiem, więc nie będziemy się czepiać Niemców, to nie oni mordowali niewinnych ludzi. Ja naprawdę mogę zrozumieć ludzi oszalałych z bólu i żądzy zemsty tuż po zakończeniu wojny, ale jeśli mamy do czynienia z represjami i mordami, którym patronuje państwo, to mamy zupełnie inną sytuację, nie da się winy zwalić na UB, KC itp. My tu na Śląsku nie oczekujemy rozliczenia przeszłości z tym czy innym obywatelem, oczekujemy jasnego stanowiska w tej sprawie państwa polskiego, w świetle prawa kontynuatora PRL-u. Nie obchodzi nas jakie zdanie mają na ten temat @murator i @moriturus, oczekujemy reakcji władz, a te mają nas w dupie, to czego się spodziewacie? Ale niech ci będzie @moriturus, opresja sowiecka była faktem, szczególnie w okresie stalinizmu (przemianowano nawet Katowice na Stalinogród), wyjaśnij mi zatem kontynuację sowieckiego myślenia o przeszłości w elitach narodowo-katolickich i nie mam tu na myśli tylko partii politycznych. Przecież nawet ty mówisz tym językiem, przejętym bezpośrednio z lat 50-tych i 60-tych, a te ostatnie pamiętam, byłem chłopcem, który coś zaczynał rozumieć. Już to kiedyś napisałem, ale powtórzę: bracia K to klony mentalne tow. Gomułki, a ich zwolennicy to ci sami ludzie, dawniej latali na zebrani partyjne, a teraz do kościoła.
@Waldemar, szybko zamknął, bo książka była i jest jeszcze w czytaniu, ale dziel się wrażeniami, bo ja jestem pod wrażeniem. To Kutzowe pisanie bardziej mi się kojarzy z powieściami Hrabala (kurwa fix, co powiedziałby na to Egon Bondy?), choć porównanie do „Stu lat samotności” Marqueza też ma jakieś uprawnienie, ale według mnie niewielkie. Najbardziej ciekawi w powieści są oczywiści ludzie, ich charaktery, zachowania i przemyślenia zdarzeń na które nie mają wpływu, intuicyjnie dokonujący wyborów, które zdecydują o ich dalszym losie.
Pozdrawiam. Co z @Ewaldem?
Ciekaw jestem co to są „etniczni Polacy”. Tysiące lat migracji, szlaki handlowe, wojny, przemarsze wojsk – życie tu kobiet nie pieściło. Nie dość, że brano je siłą to jeszcze dawały każdemu kto pozwalał im przeżyć. Krew jest nieźle wymieszana więc skąd te marzenia o etniczności. Głupie zresztą marzenia bo co może być lepsze dla kondycji fizycznej i intelektualnej społeczeństwa niż dobra, zróżnicowana mieszanka genetyczna. Miałem przyjaciółkę – piękne, lekko skośne, tatarskie oczy. Krew z mlekiem – czasem się smiała, gdy się zapatrzyłem w jej oczy że tatarzy musieli się z jakąś pra, pra, pra … baką zabawić.
Pozdrawiam
„Śleper” :
„opresja sowiecka była faktem, szczególnie w okresie stalinizmu (przemianowano nawet Katowice na Stalinogród)”
Hipolit Cegielski Poznań też kiedyś nazywal się „Zaklady Metalowe imienia Józefa Stalina” a dziś jakoś nikt tego nie bierze za powód do obrzucania blotem innych. Ale cóż, Wielkopolska ma inny „sznyt” – nie to co te Kutze & Co.
„oczekujemy reakcji władz, a te mają nas w dupie, to czego się spodziewacie?”
Was do dupy wpuścić – każdą Niedziele byście popsuli !
To Śleper zaprezentował bełkot podszyty fobiami i obsesjami. Kto go upoważnił do wypowiadania się w imieniu ludzi ze Śląska ? Też jestem ze Śląska i nie oczekuję na stanowisko państwa. Zbrodnie stalinowskie zostały nie tylko potępione, ale od lat są ścigane.
Obrzydliwa insynuacja Kartki o moim marzeniu o etniczności, mająca swoje źródło w niemoralności tego autora.
No tak Moriturus – obrzydliwa niemoralność historii i antropologii podważa etniczne stereotypy. Najlepiej nie używać więc stereotypów typu etniczni Polacy bo się można bolesnie rozczarować.
Pozdrawiam
@Śleper ;
Tak czytam i nabieram przekonania , że nie bedzie tu klimatu dla Książki .To inny świat- Fantastyczna opowieść . Nam zaproponowal Gospodarz udział w „Rozlewisku” ,tak bowiem rozmumiem ucieczkę Jana Dziadula , zachete do wymiany Cepów, bo dla niego to Niedobitki (po obu umownych stronach ) wymachujące szablami .Wyraznie Gospodarz nie sympatyzuje Ślazakom i wolno mu, bo żyjemy w „Starej Demokracji ” nie nadaje sie jednak na arbitra .Dlaczego ,ano dlatego ,iż mimo swoich wielokrotnych zapowiedzi (od kilku miesięcy), kiedy zapowiadał ustosunkowanie się do „goracych dyskusji „, nie zrobił takiego sytetycznego wpisu a lubi wyzwalac Emocje .
Przyjmuję do wiadomści ,iż Jemu odpowiada zastępstwo w postaci Gemby @muratora . OK !!!.
Uznaje za wartość dodaną , iż na blogu poczytnego tygodnika „Polityka ” Ślazacy mogą zarysować swoje opinie .
Summa summarum Jan Dziadul ma u mnie plus dodatni.
Pozdrawiam .
Postanowiłem dokończyć historie Handzlikowej .Los jednego człowieka bardziej przemawia do serca i umysłu i może być ilustracją powstawania niecheci do Obcych którzy pojawili sie u Nas niedawano ,bo ca.60 lat temu co dla wielowiekowej odrębności jest EPIZODEM.
….
W dwa miesiace po śmierci Handzlikowej do jej mieszkania ( Szopienice byly w granicach IIRP -info. na wszelki wypadek ) wprowadziła się rodzina ze Wschodu . Przywiezli ze sobą krowę ,która lewo mieścila się w chlewiku .A tu trawa w całej okolicy wyżarta przez hutę cynku ,więc dla krowy zaczęła się gehenna … Przez ostatnie dwa wieki Górny Ślask przetrawiał się z niemieckośćią a…teraz ŚLASK zacząl szelontac( tu mieszać się ) ze Wschodem.
Co myślala sasiadka Handzlikowej z którą przeżyli 20 lat którą zamordowano w Swietochłowicach .”Matko jedyno Przenajświetszo ,co zaś hańdy bydzie za życie ?! „”
A JAK BYŁO ZA „STAREJ POLSKI ” jak mowiono o IIRP u nas po 1945 r.
….Kutz pisze .” Nasz familok kupił podoficer policji ,przedstawiciel polskiej administracji ,która po przyłaczeniu ŚLASKA przypynęła do nas ławicą i zaczęła sie panoszyć ,jakbyśmy z nimi przegrali wojnę !
Policjant Suchanek wprowadził coś w rodzaju godziny policjnej ,bo o dzisiatej wieczorem zamykał bramę na klucz .Wprowadzil obyczaje (przesłuchania mieszkańców )na które Niemcy by sie nie ważyli….
Tak rodziła sie nie chęć do Obcych na tym niewielkim obszarze częsci Szopienic na ktorej dorastali Chłopcy z EWALDOWEJ krainy .
Wiecej nie bede cytował ksiażki , ktoś kto chce zrozumiec genezis prosze czytać z zastrzeżeniem, że znajdziecie Państwo tam ślady życia w symbiozie nawet syna polskiego Hrabiego ,Żydow za Brynicy ,innych postaci no i potem ta II wojna swiatowa i Nowa Polska .
system PRL byl z natury nacjonalistyczny i prowadzil polityke endecka.
kraj mial byc jednym wielkim tyglem.
nie bylo miejsca na roznice regionalne ktore co najwyzej miejsce swoje mialy w cepelii.
nawet zespoly ludowe spiewaly tylko w oficjalnym jezyku (Śląsk po śląsku nie śpiewa).
i mam wrazenie ze autor nadal holubi tej tradycji.
niech wszystko sie wymiesza w jednym tyglu.
ale to bedzie tylko tygiel polski
bo Slazacy sa w mniejszosci i nie maja raczej szans na przekazanie swoich tradycji nowym przybyszom.
wszystko ma byc takie same.
a przeciez roznice (nie tylko regionalne) to bogactwo.
oczywiscie pod warunkiem wzajemnego szacunku.
ale tego autor nie dostrzega.
a szkoda. bo zamiast to wspierac sam miesza w tym tyglu az zostanie tylko jedna papka.
ale czy bedzie ona smakowac?
na pewno nie tak jak potrawa z wielu wyrazistych skladnikow.
taka mieszanka jest promowana przez UE jako zjednoczona Europa.
ale moze zle zrozumialem autora?
Gdzie są stare śląskie pieśni w innym języku niż polski ? Anna Kiełbusiewicz, tragicznie zmarła artystka folkowa ze Świerklańca, śpiewała utwory pochodzące ze starych śląskich śpiewników. Były to utwory w śląskiej wersji języka polskiego.
„Zbrodnie stalinowskie zostały nie tylko potępione, ale od lat są ścigane.”
@Erwin, to zdanie zwaliło mnie ze stołka, beeehehehe, beeehehehe!!!
W ramach ścigania tych zbrodni, ikona polskiego dochodzenia do wolności, musi rok w rok tłumaczyć się, że nie należał przed tymi, którzy należeli. Ścigacze zbrodni stalinowskich zgnoili mnóstwo zasłużonych dla Polski ludzi i końca nie widać. Staremu generałowi postawili zarzut udziału w przestępczej grupie zbrojnej – beeehehehe, beeehehehe!!! Ostatnio, w tej samej intencji, choć już nie pod patronatem instytucji państwowej, PRZYJACIEL(tak o sobie mówi?!)jednego z największych reportażystów świata, wysmarował 600 stronicową książkę o całej prawdzie. Jestem i czuję się Ślązakiem, ale wstyd mi, noszę w kieszeni taki sam paszport jak bezkompromisowi ujawniacze prawd. I na koniec @Erwin, jak niczego nie oczekujesz od państwa w którym mieszkasz, to jest to twoja sprawa, śpij spokojnie, dostaniesz wszystko na co zasłużyłeś, a szczególnie na Śląsku.
@rtz, ubolewamy w obliczu takich historii, które przedstawiłeś, bywało i tak, nikt nic nie chce tu niczego ukryć. Handzlikowa z „Piątej strony świata” nie miała krzepy i szczęścia Twojego ojca, to ona wpadła do wykopu i już z niego nie wyszła, ale przynajmniej dostała zawiadomienia o swojej śmierci. Nie będę przebijał Twoich złych wspomnień moimi, opisywał śmierci i cierpień moich członków rodziny z niemieckich, rosyjskich a także polskich rąk, nie jest to moją intencją, piszę o tym powyżej. Państwo niemiecki przyznało się do zbrodni i posypuje głowę popiołem, polskie wykręca się jak może, o rosyjskim nie ma co nawet gadać.
Tak @Waldemar, jest to niesłychanie celne spostrzeżenie Kutza:” Nasz familok kupił podoficer policji ,przedstawiciel polskiej administracji ,która po przyłączeniu ŚLASKA przypłynęła do nas ławicą i zaczęła sie panoszyć ,jakbyśmy z nimi przegrali wojnę !” Po zakończeniu II wojny, wszyscy Polacy byli jeszcze bardziej przekonani, że wkroczyli na teren wroga z którym wygrali wojnę i nijak nie można im tego wyerklyrować (wytłumaczyć), że my z nimi żadnej wojny nie prowadziliśmy, a nawet nie mamy takiego zamiaru.
Kutz oczywiście wymyślił policjanta Suchanka, który ma symbolizować rządy sanacji. Niejaki Siwczyk w recenzji, zamieszczonej w „Polityce”, napisał o gehennie sanacyjnej. Żenujące bzdury.
Bardzo proszę Pana Redaktora, żeby przypomniał sobie takie nazwiska jak Korfanty i Grażyński, a zwłaszcza politykę tego drugiego wobec Ślązaków, co wyjasni nieco dlaczego powstańcy śląscy w 1939 r. wywieszali flagi hitlerowskie, a po 56 łączyli się z rodzinami w Niemczech. No, i rzecz prosta, wyjaśni dużo z przyczyn przyjaźni między Gorolami i Hanysami,
Co do grancy na Brynicy parę wtrętów:
1. mam wątpliwości co do przywołania Kazimierza Wielkiego – wszak proces przechodzenia księstw śląskich w lenno czeskie zaczął się jeszcze w czasach Przemysła II i zakończył za Łokietka, ale wciąż były to samodzielne księstwa, tracące niezależność dopiero na skutek wygasania dynastii
2. przebieg granicy w XIV-XV wieku wydaje mi się płynny i słabo udokumentowany, ale może ktoś to już przenicował,
3. nawet dzisiaj Brynica nie jest ścisłą granicą Śląska i Zagłębia, bo część Czeladzi leży na Przedbryniczu:)
Janina Nowica napisała nieprawdę, znieważając powstańców śląskich. To nie oni wywieszali hitlerowskie flagi. Wojsko III Rzeszy witali w 1939r. Niemcy i tzw. Ślązakowcy, a nie Ślązacy – Polacy.
Tak @Janino Nowicka, powstańcy śląscy wywieszali faszystowskie flagi na powitanie Wehrmachtu, a że wszyscy mieszkali na parterze, musieli zrolować więcej niż pół flagi, co pozwoliło okupantowi zidentyfikować ich jako komunistów i za to pojechali pozwiedzać niemieckie obozy(bynajmniej nie wypoczynkowe).
Zgadza się też w kwestii łączenia rodzin, jako byli kryminaliści(siedzieli w polskich obozach koncentracyjnych), dostali zgodę na wyjazd i połączyli się z tymi co to siedzieli w niemieckich obozach, wiadomo swój do swego ciągnie.
To, co napisał Śleper, jest marnym żartem lub było pisane pod wpływem alkoholu.
„Śleper” ze swojego „belle etage” daje kolejny wyklad o „polskich obozach” – jako dowód na zaprzaństwo tzw. „zaprzysięglych Slazaków”. Pozytywnym akcentem jest wzmianka o „niemieckich obozach” a wiec żadnych tam „nazistowskich” ! Dzięki Śleper !
Poniższy tekst opisuje autentyczne wydarzenia, były takich tysiące, część z nich zawiera „Piąta strona świata”, za którą serdecznie dziękuję Kutzowi.
Matka dzisiaj obudziła się jeszcze wcześniej niż wczoraj, nie miała pewności, że choć trochę spała, nic jej się nie śniło, zabrała się za rozpalanie ognia pod blachą i przygotowanie śniadania. Do kuchni wszedł w spodniokach jej starszy 17 letni syn, oczy miał jak dwa zmarznięte kartofle, nic nie mówiąc nalał do miski lodowatej wody, umył się i ogolił, pomału wciągnął na siebie mundur niemieckiego żołnierza, usiadł przy stole. Na piecu dymił już blaszany dzbanek z zaparzoną kawą zbożową, do kuchni wturlały się zaspane Robert i Helga, młodsze rodzeństwo żołnierza. Śniadanie zjedli w milczeniu, tylko dzieci zadawały liczne pytania, a to czy dzisiaj też pójdą odprowadzić brata na stację kolejową, czy w wagonach będzie nareszcie miejsce dla Rajmunda, czy Rajmund będzie do nich pisał jak jest na wojnie. Wszyscy wyszli z domu, minęli ratusz na malutkim rynku, – panowała tu gorączka, pakowano dokumenty i różne graciarstwo na furmanki i jeden wojskowy samochód ciężarowy – skierowali kroki na dworzec kolejowy. Rajmund poszedł do zawiadowcy stacji zapytać o przyjazd pociągu, ale stary Grzesik nic pewnego nie wiedział, kazał im iść na peron i czekać. Pierwszy pociąg, który zwolnił na stacji na tyle, że można było usłyszeć co krzyczą uciekinierzy do czekających na peronie – krzyczeli że Ruse som już w Lublyńcu – też się nie zatrzymał. Po tej hiobowej wieści peron opustoszał w kilka minut, Katarzyna pociągła Rajmund za rękaw i poszli do Grzesika ostemplować wojskowy bilet i wpisać w dokument poświadczenie braku możliwości jazdy jakimkolwiek pociągiem. Wracając matka kazała synowi udać się do jej starszej kuzynki, mieszkającej na obrzeżach miasteczka w dużym pustym domu otoczonym ogromnym ogrodem. Kuzynka była trochę sfiksowana, mąż Niemiec umarł jeszcze przed wojną, dwóch synów zginęło na wschodzie, całą wojnę sądziła się o działki zabrane przez IIRP na cele komunalne, dopiero teraz przejrzała na oczy, ale jej gadka nie trzymała się kupy. Rajmund przebrał się u ciotki w cywilne ubrania i postanowił poczekać wieczora ażeby przemknąć do domu, najbardziej martwił się o dzieci, które praktycznie nie umiały słowa po Polsku. Powoli się ściemniało, zebrał się i jak miał wychodzić Yma dała mu pistolet, wetknął go za pasek, pewnym krokiem przeszedł do rynku i nim zdążył się wycofać stanął oko w oko z burmistrzem Baumanem. Bauman już miał włazić do starego rozklekotanego Opla, zauważył Rajmunda i z okrzykiem na pysku – Majer ty zdrajco i dezerterze, sięgał do kabury po broń. Było niestety dla burmistrza za późna, a dla chłopca w sam raz, bo to on trzymał teraz Baumana na muszce. Z samochodu wygramolił się stary doktor Kupka, okrągły jak zegar na ratuszowej wieży, złapał burmistrza z ręką, wciągnął do samochodu i odjechali. Na drugi dzień rano Rajmund poszedł zobaczyć nowych wyzwolicieli(?), wysondować ich zamiary, ale to już inna historia.
Do@Śleper
,,…W “Piątej stronie świata” autor zadaje retoryczne pytanie o czas, w którym nareszcie będzie można spokojnie mówić o polskich obozach koncentracyjnych dla Ślązaków w okresie tuż powojennym. Jak tylko wypływa ten temat na tym blogu, odzewem jest wrzask i negacja tych faktów, a za np. kłamstwo oświęcimskie można znaleźć się w więzieniu i jest to sedno problemu, czyli brak równości, nie tyle obywateli wobec praw, ale już praw samych…”
Śleper spróbuję do ciebie po ludzku bo beczeć nie potrafię! I proszę cię postaraj się choć trochę pomyśleć zanim w odpowiedzi zalejesz znowu beczeniem TWÓR KTÓRY POWSTAŁ PO WOJNIE ZWANY PRL TO NIE BYŁA POLSKA!!! WSZYSTKO CO DZIAŁO SIĘ W TAMTYCH CZASACH POCHODZIŁO OD CCCP!!! POLACY GINĘLI WTEDY W UBECKICH WIĘZIENIACH I BYLI OSKARŻANI O KOLABORACJĘ Z HITLEROWCAMI NP: NIL , PILECKI I WIELU INNYCH. BYLI WIĘŹNIAMI POWOJENNYCH OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH TAK SAMO JAK ŚLĄZACY. NA PYTANIE KOMU ZALEŻY ABY PRAWDA O TYM NIE WYSZŁA NA JAW ODPOWIEDZ SOBIE SAM.
@36latku, może i beczysz po ludzku, nie wiem, znam się tylko na beczeniu owiec, ale wiem z całą pewnością, że ty nie rozumiesz czytanych tekstów, odsyłam cię do wpisów @Waldemara, gdzie znajdziesz cytaty z „Piątej strony świata”. Zresztą mogę cię zapewnić, Handzlikowa nie działała w podziemiu na szkodę przyszłego ustroju, nie wypowiadała się nawet w sprawach politycznych, zginęła z powodów których nie pojmujesz i pojąć nie chcesz. Wracając do twoich bohaterów, przyjmij do wiadomości, że większość z nich zginęła z braterskiej ręki, komuniści byli Polakami, tak jak hitlerowcy byli Niemcami.
36latek
Mam świetną ilustrację do Twojego tekstu o nieszczęsnej Polsce zniewolonej przez stalinowską Rosję
Miłego oglądania
http://www.youtube.com/watch?v=LN6kcYuaPzs
Pozdrawiam
Ps Jeszcze lepsze są filmy z masowych, żałobnych płaczów i histerii na Polskich placach i ulicach z okazji śmierci Stalina. Niestety nie ma tych kompromitujących materiałów w internecie. A szkoda bo otrzeźwiająco by pewnie podziałały na rozgorączkowane ostatnio patriotyzmem głowy.
Pozdrawiam
Bawcie się dobrze z waszym idolem i pomyślcie jak Śląsk walil na stadion w Bytomiu posluchać „Führera” – rachunek przyjechal na ruskim tanku…. Teraz możecie się ugryść a nam na warstat skoczyć !
http://www.youtube.com/results?search_query=goebbels+totaler+krieg&search_type=&aq=3&oq=goebb
@36Latku ;
Jeśli masz akurat tyle lat i jeśli obejżałeś zapis Kroniki z marca 1956 proponowany przez @Kartkę i posłuchałeś znakomitego głosu Andrzeja Łapickiego ,zobaczyłeś TŁUMY, to byłoby dobrze przeczytać Twoj dopisek ,refleksyjny dopisek . Proszę tylko, nie pisz krzyczącymi dużymi literami, bo to bez sensu ,podobnie jak pisanie , że to czasy Stalinowskie ,Kmunistyczne do 1990 . Chcąc niechcąc głosisz tu -Jestem ” CZYSTY ” bo twoja szkoła życia zaczeła sie niewinnie w innych czasach .Tacy sa Hunwejbini .
Niestety ,nie mam dla Ciebie dobrych wiadomosci ;
Wczoraj na tzw .pasku w TV Polsat News czytałem ,iż b.Szef ABW Świeczkowski ( kolega Ziobry i czynownik Kaczyńskich !!) przed komisja w Sejmie jako świadek zeznał, iż Barbara Blida przyjęła kilkaset tysiecy ŁAPÓWKI .Zeznał tak , choć bezpodstawność takich oskarżeń została dawno obalona .
Śieczkowski to duży, tłusty chłop ,rodem za Brynicy (bodaj z Sosnowca ) a Barbara Blida to Ślazaczka ,znana Ślazaczka .
To są ci sami Faceci którzy ex.ministra ,drobnego Wąsacza wiedli w świetele kamer ” porzez całą Polske od stron południowych porzez Warszawę na północ kraju .
To „Demokratyczna „Polska tak postepuje . Czynownik ŚWIECZKOWSKI nadawal by się jak „ulał” do Obozu w Świetochłowicach roku 1945 ,czy w niedalekich Mysłowicach lub powojennego Oświecimia .
Dziekuje ,ze podałes mi na tacy „NILA „- gen .Fieldorfa .Wiemy i ile tej zbrodniczej sprawie poświęciła słusznie III Rzeczpospolita ,ile publikacji ile tasmy filmowej .
Na tle porównawczym pytam (retorycznie ) czy morderstwo bez Sądu Handzlikowej w Swietochłowicach jest odebraniem życia takim samym jak Fieldorfa ? .
Zamordowanie Handzlikowej jest taką samą zbrodnia jak smierć Fieldorfa . Samotna kobieta Handzlikowa jest Symbolem Śmierci SLĄZKÓW w liczbie przekraczającej liczbe Katyńską .I Co? Cisza !!!.Nie bedzie ciszy , dopuki władze Polskiego państwa będa milczeć lub interpretować tak Jak TY . To CCCP !!! i macie świeto lasu ?!
Do znudzenia bedę przypominał w takich sytuacjach ,że Matka chrzestną Tzw.Polski Ludowej byla II Rzeczpopsolita ,która zdemolowana, zdradzona, przez sojusznikow wydymana , musiała ( żyjący w niej i nowe pokolenia z liczby 24 milionów do 38 millionów ) gramolić porzez dramaty roku 1956 ,1970 .1976 i grudnia 1981 . Szanuj matkę chrzestną i jej dziecko ,bo mogło być gorzej.
ps.
W Mojej rodzinie zabrano do pobliskich Swiętochłowic , Ślaskiego powstańca . Jeszcze przez 3 miesiace ,po po jego zamordowniu przyjmowano dla Niego w tym Polskim obozie śmierci paczki z żywnoscia .Niema jego grobu !!! Po Prostu niema grobu jednego z dziadków wielkiej rodziny .
SLAZAKOM nie wytlumaczy nikt poprawności śledczej prokuratury IPN (znana prok Koj ) która nie tak dawno umorzyła śledztwo przeciwko Bonzom IIIRzeszy, ponieważ,jak ustalono oni juz nie żyja .
Takie sprawy są niewytłumaczalne w dla społeczeństwa kraju UNI Europejskiej .
psII
Pokurator Świeczkowski jest żywa ilustacja do tytułu artykułu red.Jana Dziadula i jego zdziwień ,że jakoby Niedobitki jeszcze wymachują szabelkmi .
Nie panie Janie , to krzyczą Dusze pomordowanych ,które dzięki współczesności – My jako następne pokolenie pisze o tym, głosi i nie pozwala zapomnieć. Rodzina Katyńska cierpi w kolejnym pokoleniu tak samo jak Rodzina Ślaska .
Do@Waldemara
Szczerze współczuję z powodu Powstańca w twojej rodzinie. Smuci mnie fakt, że teraz ty stoisz po stronie jego katów.
,,…Proszę tylko, nie pisz krzyczącymi dużymi literami, bo to bez sensu ,podobnie jak pisanie , że to czasy Stalinowskie ,Kmunistyczne do 1990 . Chcąc niechcąc głosisz tu -Jestem ” CZYSTY ” bo twoja szkoła życia zaczeła sie niewinnie w innych czasach .Tacy sa Hunwejbini …”
Komentując twoje zdanie uważam, że te ,,stalinowskie” czasy niestety jeszcze trwają a ludzie w moim wieku potrafią skutecznie się dołożyć do ich ciągłego trwania. (patrz Rosół doradca Drzewieckiego)
Od razu wyjaśniam,że nie jestem fanem PIS. Zdradzę też, że w ostatnich wyborach prezydenckich dałem się nabrać i glosowałem na Donalda. W ogóle nie mam sympatii politycznych próbuję obserwować życie polityczne w Polsce ponieważ tu mieszkam i się urodziłem. Staram się być uczciwym obywatelem. Z tej perspektywy piszę na temat Śląska i uważam, że twoje zdanie jest szkodliwe dla Polski i Śląska. Nie widzisz tego obiektywnie. piszę to nie dla ciebie czy Ślepera bo was nie przekonam ale dla wielu innych , którzy nie zabierają głosu w dyskusji aby przeczytali też moje zdanie i sami pomyśleli, która wersja jest bardziej prawdopodobna.
To tyle. Pozdrawiam.
A i jeszcze do Ślepera beeeeeeeeeeeeeeee ! beeeeeeeeeeee! zrozumialeś?
Kartka z podróży popisuje się demagogią, manipulatorstwem i ignorancją historyczną. W 1946r. odbyło się w Polsce referendum, przed którym tzw. Blok demokratyczny, PPR, PPS, SD i SL, wzywał do głosowania 3 razy TAK. Ponad 70 procent głosujących przynajmniej na jedno z pytań odpowiedziało NIE. 30 czerwca 1946r. zdecydowana większość Polaków powiedziała komunistom i ich sojusznikom, że nie chce ich władzy.
@36 latek ;
Nie umiesz nawet czytać ze zrozumieniem i obiektywizmem , no bo jak można zinterpretować zarzut ” Teraz ty stoisz po stronie katów „(sic?!!!)
Cytat jest prawdziwy ale jego fini znajdziesz niżej gdzie Twoimi słowami napisałem , to nie była Polska ,POLSKI nie było ( do 1989 ) bo to był CCCP ! i radość wystąpiła na Polskich Licach ,że umyliśmy łapki ?! .
ze święczkowskiego to taki ślązak jak ze mnie priwisliniec. jego postawa znakomicie ilustruje „mentalność powstańca z muzeum powstania” (to: jestem z patriotycznej i antykomunistycznej…) która na sowieckich bagnetach i sowieckich czołgach (teraz nagle doznali amnezji i zapomnieli kto im ziemie zachodnie sprezentował?) przybyli na byłe ziemie niemieckie „odzyskane” (ciekawe od kogo i kiedy utracone?) i szarogęszą się jak u siebie. tow. Soso w kotle piekielnym to chyba sręca się ze śmiechu: „antykomunistyczni partyzanci armii czerowonej”. no skoro tacy antykomunistyczni to może powinni potępić układy jałtańsko-poczdamskie i „porozumieć się w tej sprawie z Eriką?” A może warto co na temat „łyknięcia” przez Polskę ziem zachodnich uważał np. taki gen. Anders?
A co do śledztwa IPN w Katowicach to przesłuchanie Sikorskiego na Wawelu skończyło bez sukcesów (przesłuchiwany bezczelnie milczał) ale kierunek jest obiecujący. proponuję np. przesłuchać niejakiego Łokietka (pardon Władysława Ł.- znanego jako księżę) na okliczność gwałtownej śmierci Wacława III Przemyślidy w Ołomuńcu kiedy zmierzał do Krakowa? to dopiero była mafia i spisek….
Kogo chce oszukać Waldemar, pisząc, że osoba z jego rodziny zginęła w obozie MBP w Świętochłowicach ? Jakiś czas temu, chyba pod felietonem Kutza, napisał, że wcześniej nie słyszał o tych obozach
Tr
Na demagogię odpowiadam demagogią – na demagogiczne teksty jak w plakatach agitacyjnych wypisane drukowanymi literami odpowiadam równie demagogicznymi filmami stalinowskimi. Mój sprzeciw budzą prostackie, ideologiczne uproszczenia, kalki propagandowe uniemożliwiające jakąkolwiek merytoryczną dyskusję. Świat nie jest taki prosty, czarno-biały jak widzisz go Ty i 36latek. Co z tego, że blok demokratyczny wygrał referendum skoro niewiele później chłopi brali od komunistów cudzą ziemię z parcelacji a robotnicy zarabiali na chleb w cudzych, przejętych fabrykach a kupowali go w „uspołecznionym” czyli odebranym kupcom handlu. I blok demokratyczny zniknął. Opór przeciwko komunistom upadł nie tylko na skutek represji ub ale też dlatego organizacje podziemne straciły społeczne wsparcie bo ludzi (wieś głównie) komuniści kupili. Setki tysięcy ludzi opłakiwało Bieruta, Stalina a kilka lat później witało na tych samych placach Gomułkę jak zbawcę bo im stalinizm dopiekł. A 14 lat później lała się krew by Gomułka odszedł i witano Gierka jak zbawcę. I tak na okrągło mieszało się, ucierało to co dobre z tym co złe. Nigdy się nie zrozumie Polski, nigdy się nie zrozumie Śląska gdy się będzie widziało ludzi, społeczeństwo, historię jak propagandowy plakat. Polityka, historia to nie psychoterapia lecząca kompleksy. „Polityka” (pismo) i Gospodarz dlatego prowadzą blog Śląski, że istniejen od cholery problemów w relacjach polsko-śląskich. Blog ten służy temu by o nich rozmawiać i przygotowywać się do tego co i tak nastąpi – jak to kompromisowo rozwiązać. Blog ten służy wymianie myśli i dialogowi a nie wygłaszaniu dziecinnych wierszyków typu „Kto ty jesteś Polak mały …”. Więc bardzo proszę – bądźmy poważni.
Pozdrawiam
Fvi ;
Kpisz czy o droge pytasz .Jesteś prowokatorem czy gorzej .Nie komentuje bo niema czego …. ale jesli sie upierasz to znajdz ten Felieton KK i podaj tu publicznosci .Masz czlowiecze jedna dobe na poszukiwania .
Wyjatkowy z Ciebie anonimowy LOBUZ .
W sobote zobacze poniewaz wjezdzam .O ! klawiatura mi
siadla
Waldemar to kłamca i podlec.
Weszłam tutaj, żeby się czegoś dowiedzieć o Śląsku, słynnej niechęcii Gorole-Hanyse (których nie rozróżniam) i ich stosunku do Polski… i się dowiedziałam, że tylko głową w mur!!! Ileż w tych wypowiedziach jadu, niechęci do ludzi, zapiekłej złości! Mam nadzieję, że większość Ślązaków jest ponad taką wrogością i nie zieje taką nienawiścią do obcych, jak duża grupa piszących tutaj (nie wszyscy, chwała głosom rozsądku)
Mieszkam w 3mieście, te spory brzmią dla mnie absurdalnie, widać przecież że po wszystkich stronach byli i oprawcy, i ofiary… Przykład jednostkowy, niezależnie od tego jak dramatyczny, nie jest opisem obiektywnych zjawisk historycznych, które są złożone…
Jeżeli obozy dla Ślązaków są prawdą (przyznaję, NIGDY o tym nie słyszałam), to oczywiście powinni oni zostać przeproszeni… tylko przez kogo? Parlament? Polaków? Ale których? Wszystkich? A dlaczego? Przecież nie można wszystkich Ślązaków uważać za zdrajców Polski, co wywieszali flagi nazistowskie… Więc dlaczego wszyscy Polacy mieliby przepraszać…?
Naprawdę zadaję sobie te pytania i poważnie uważam, że powinno się tę sprawę nagłośnić. Ale wykorzystywanie jej do opluwania kraju, w którym się mieszka i wszystkich jego obywateli (nie-Ślązaków, a może tylko nie-Hanysów???), spowoduje bardzo gwałtowne, ostre preakcje…
PS
Dopóki jesteście Polakami i piszecie po polsku, starajcie się robić to poprawnie! „Nie ma” (podobnie jak „nie” z innymi czasownikami) należy pisać osobno, obejrzeć piszemy przez „rz” (to zasada, „rz” po spółgłoskach, tego nawet dysleksja nie tłumaczy). A kropki nie gryzą. Podobnie jak wielkie litery w nazwach krajów i narodów.
Uwaga, uwaga, do wszystkich @fvi, @tr, @beee, wczoraj pan Lech K podczas uroczystości nadani Henrykowi Sławikowi (http://www.polityka.pl/historia/1503157,1,zapomniany-sprawiedliwy.read) Orderu Orła Białego, raczył określić uhonorowanego jako Ślązaka i Polaka, a także stwierdził, że jest to dzień oddania hołdu Śląskowi, który czasem jest zapominany. Serdeczne dzięki Bratu Brata, ale my nie mamy sklerozy, a poza tym zbliża się kampania wyborcza i szczery kandydat prawdopodobnie będzie chciał zjeść jeszcze niejedną roladę śląską z modrą kapustą. Jest już po ptokach panie K.
Wszystkim „znawcą śląskiej problematyki”, których nie brakuje na tym blogu, proponuję przeczytać na ten temat choć dwie dobre książki, odwiedzić ten region, porozmawiać szczerze z ludźmi mieszkającymi tu od pokoleń, a potem zabierajcie głos, bo wy nic nie wiecie, posługujecie się PRL-owskimi kalkami, albo odwołujecie się do takich samych kalek propagandowych z okresu międzywojennego.
Ad „Śleperum Sielesia” – sam jesteś ślunsko-faszystowskim prowodyrem, każdy zna historie opisywane przez Kutza. Tragedii i niesprawiedliwści do jakich dochodzilo po wojnie bylo pelno. Ale nikt nie chce zbijac z tego kapitalu tak jak wy – zdeklarowani tandeciarze i szowiniści.
PS.
Znam wielu Ślązaków – wyjechali żeby się wyrwać w „szeroki świat” z śląskiego „światka”. I nie żalują tego a nikt im nie robi wyrzutów z powodu akcentu etc. Jednym slowem – spieprzaj dziadu !
Do Ślepera Galicyjoka i innych takich mieszaczy jak Kutz
,,…Wszystkim “znawcą śląskiej problematyki”, których nie brakuje na tym blogu, proponuję przeczytać na ten temat choć dwie dobre książki, odwiedzić ten region, porozmawiać szczerze z ludźmi mieszkającymi tu od pokoleń, a potem zabierajcie głos, bo wy nic nie wiecie, posługujecie się PRL-owskimi kalkami, albo odwołujecie się do takich samych kalek propagandowych z okresu międzywojennego…”
Po polemice z wami mogę z czystym sumieniem stwierdzić,że prawdziwą problematyką Ślaska jesteście Wy i inni czerwoni komuniści tacy jak towarzysz reżyser Kutz. Sami nie wiecie czego chcecie jak was chwalić to źle jak was biją też źle mieszacie ludziom w głowach i sami plączecie się w swoich wywodach. Nie sposób jest wczytać się w wasze teksty. Takich głupot i sprzeczności dawno nie czytałem. Ale jak się okazuje fvi i murator was już rozszyfrowali i ja się z nimi zgadzam. Jak udowodnicie,że jesteście Ślązakami. Każdy w internecie może się za takiego podać a wasze teksty zdradzają, że jesteście malkontentami, dyletantami a nie Ślązakami.
@zła:
Wątpi Pani w zamieszczone przeze mnie artykuły? Nawet w publikacje IPNu?
No cóż, w tym właśnie problem, że większość Polaków nie słyszała o obozach koncentracyjnych dla Ślązaków. Dziwny zbieg okoliczności jak na 65 lat po ich utworzeniu, nie sądzi Pani?
No cóż, skoro z powodu kilkudziesięciu bestialsko zamordowanych obywateli RP w Jedwabnem mógł przepraszać prezydent RP, to dlaczego nie miałby tego zrobić prezydent RP w stosunku do kilku? kilkunastu? kilkudziesięciu? tysięcy śmiertelnych ofiar polskich obozów koncentracyjnych dla Ślązaków?
36latku na szczęście nikt nie oczekuje od Ciebie głębokich analiz tym bardziej nikogo nie interesuje twoje sumienie. Życzę udanych dyskusji w gronie miłych Twemu sercu osób.
Droga Pani Zła przeprosin tez nikomu nie potrzeba. Wystarczy umiar i powściągliwość w tematyce o której NIGDY się nie słyszało – odnośnie języka proszę zajrzec do wcześniejszych wpisów.
Szanowna Zła
Nie sądzę, że Pani czy ja powinniśmy przepraszać bo niby za co. Ja w każdym razie nie identyfikuję się z ludźmi ani z państwem, które dokonywało rozmaitych okrucieństw na swoich mniejszościach narodowych czy innych uznawanych za niebezpieczne/gorsze grupach społecznych. Z czystym sumieniem przeżyłem swoje lata i nigdy na nikogo nie szczułem. Nikt zresztą chyba odemnie nie oczekuje przeprosin. Ale myślę, że dla zrozumienia własnego społeczeństwa warto jest znać również kompromitujące historycznie zdarzenia, które są opisane. Warto jest znać i traktować je jako bolesną często dla nas nauczkę na przyszłość. A nie udawać, że jest cudnie śpiewając „Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina …” Nie w formalnych przeprosinach jest rzecz tylko w chęci zrozumienia się nawzajem.
Pozdrawiam
Śleper chciał mnie chyba pouczyć w sprawie Śląska. To ja kilka dni temu wspomniałem w tym blogu o Henryku Sławiku, o którym tacy jak Śleper zapewne nie słyszeli. To ja wielokrotnie pisałem w internecie, że Henryk Sławik powinien otrzymać pośmiertnie najwyższe odznaczenie państwowe.
Obiektywne zjawiska historyczne (cokolwiek by to miało znaczyć) @zła, rozpoczęły się zaraz po powstaniach śląskich i plebiscycie, przyłączającym ten kawałek Śląska do Polski. W ramach tych zjawisk wasz bohater Piłsudski zgnoił naszego bohatera Korfantego, stronnictwo Grażyńskiego (przybocznego Piłsudskiego) nie wahało się rozdawać stanowisk ludziom nie mającym ze Śląskiem i Polską żadnych związków, wystarczyło że się do nich łasili. Tego typu indywiduum umieścił Kutz w „Piątej stronie świata”, człowieka nie władającego językiem polskim, zatrudniono jako urzędnika na państwowej posadzie. Ten człowiek po wkroczeniu Niemców na Śląsk, wskazywał okupantowi tych powstańców, którzy w powszechnie panującej opinii w Polsce, wywieszali hitlerowskie flagi. Tego zarzutu nie chce mi się nawet poważnie komentować, dałem temu wyraz w reakcji na wpis @Janiny Nowickiej. Zapewniam Cię @zła, że nie boimy się żadnych preakcji, jesteśmy tu przyzwyczajeni do tych preakcji, akcji, reakcji i post akcji, a w opluwaniu siebie i swojego kraju nie jesteśmy w stanie dorównać Polakom. W poście zamieszczonym gdzieś powyżej wyraźnie napisałem, że nie chodzi mi i moim krajanom (tak myślę) o przeprosiny tego czy owego obywatela Polaka, a tym bardziej wszystkich razem, domagamy się ujawnienia prawdy i zaprzestania stygmatyzowania Ślązaków kolaboracją z Niemcami w czasie okupacji.
Przyznaję, język na tym blogu jest kanciasty, oddaje jednak autentyczne emocje, ja się na nikogo nie obrażam, ale jak ktoś leje we mnie pomyjami, nie będę go perfumował.
Wymądrzanie się na temat sposobu pisania postów, także z błędami ortograficznymi i brakiem interpunkcji, można nazwać belferską złośliwością. Piszą tu także ludzie mieszkający za granicą, mają słaby kontakt z językiem polskim, a także mają przed sobą inne klawiatury, ale podciągają się, ja to widzę.
o to własnie chodzi: nie wszyscy Polacy i nie jedna rodzina! raczej „wprawdzie wszyscy obywatele Polski ale nie jedna rodzina” a nawet „jeżeli nawet Polacy to nie jedna rodzina”. wielu z nas chce się czuć oddzielnie i osobno i wolno nam! Chcemy mieć odrębne tradycje i „innych bogów” nawet gdy mówimy tym samym językiem. nie chcemy „obcych bajek” obcych tradycji, tudzież obcych fobii (głownie antyniemieckiej obsesji, która trawi sporą część ludzi w tym kraju). mamy, za przeproszeniem, własne – ale wolno nam! wolno nam stawiać pomniki komu chcemy i nazywać ulice imionami NASZYCH do jasnej cholery bohaterów – a nie ciągle przywiezionych z warszawy Pawków Morozowów. zostawcie ich dla siebie. guzik mnie ochodzą powstańcze świeta i mogiły (choć nie mam nic jak ktoś inny to świętuje – byle BEZE MNIE!) Moje są groby i cmentarze cesarskich żołnierzy z czasów I wojny, bo tam moi przodkowie stawali, lepiej lub gorzej, ale to są moje historie. cmentarze te zniszczono w Polsce i nie da się tego zwalić na komunę. dla mnie świeto to rocznica bitwy pod Gorlicami w 1915 r.(2 maja! a warszawiacy każą mi wtedy świętować nie powiem co…). widziałem, co „patrioci” zrobili z niemieckimi cmentarzami na śląsku. o ile rozumiem, że można mieć awersję do pomników Wehrmachtu ale co wam zawinili XIX wieczni mieszkańcy rozmaitych miescowości czy pionierzy (to śląska nazwa saperów – info dla kolegow priwislinców) polegli pod Verdun czy gdzie indziej? czy im się nie należy szacunek? zwłaszcza, że to z nimi wiąże krew i tradycja a nie z jakimiś powstańcami z warszawy, których imionami każą mi nazywać MOJE ulice.
więc morał raczej taki: nie o przeprosiny tutaj chodzi! odejdźcie i zabierzcie ze sobą swoich „bogów i bohaterów”
jestem ja – i inni też są – dorosłym i wolnym człowiekiem w wolnym podobno kraju i SAM SOBIE WYBIORĘ BOGÓW KTÓRYM SŁUŻĘ I BOHATERÓW, KTÓRYCH MAM CZCIĆ. to samo uczynią moje dzieci. I sami także wybierzemy sobie pana, którego władzy będziemy podlegać. tę dawną cechę sarmatów to nam skutecznie zaszczepiono: nikt nie bedzie dyktował co mam myśleć i komu służyć!
@tr, nie bądź takim jasnowidzem w kwestii, co ja chciałem powiedzieć, czytaj dokładnie teksty, w poście wymieniłem Henryka Sławika, ale tekst jest o czym innym. Widzisz, tak długo pisałeś o Sławiku, aż to ktoś usłyszał, posłuchał cię i bohater został odznaczony jak chciałeś. Gratuluję.
@fvi fik pomówił @Waldemara i ani myśli przestawić dowodów, następny deszyfrant tekstów dla @.6latków, rozumiejący tylko własne teksty.
Ps. Część rodziny H Sławika mieszka w mieście z którym jestem związany, znam ich i tą historię od kilkudziesięciu lat.
Ano rzecze „Galicyjok” :
widziałem, co “patrioci” zrobili z niemieckimi cmentarzami na śląsku. o ile rozumiem, że można mieć awersję do pomników Wehrmachtu ale co wam zawinili XIX wieczni mieszkańcy rozmaitych miescowości czy pionierzy (to śląska nazwa saperów – info dla kolegow priwislinców)
„Pioniere”, „Pioniertruppen” to niemieckie nazewnictwo hyclu jeden a nie śląskie ! A jak chcesz zobaczyć piękny niemiecki cmentarz to jedz do Pabianic – stare nagrobki z niemieckimi inskrypcjami które nikomu nie szkodzą… Przeczytaleś to idz do piwnicy pucować tabliczkę z napisem Adolf Hitler Strasse. Nawet jak jej nie powiesisz na plocie to dzieci ją na „ebay´u” opylą i będzie jakiś pożytek z tego ślunskiego patriotyzmu.
PS.
2 Maja nikt nie karze nikomu niczego świętować – ale możesz się już przygotowywać do 3 Maja !
Panie Śleper, może zechciałby Pan zrezygnować z używania liczby mnogiej i wypowiadać się we własnym imieniu. Książka Kutza to w końcu powieść czy dokument ? Stanowiska państwowe dostawali ludzie nie umiejący mówić po polsku, bo tak napisał K. Kutz. Wojciech Korfanty był politykiem prawicowym (do początku lat 20. endekiem , później chadekiem), o ambicjach ogólnopolskich, a nie regionalistą. W 1918r. Korfanty był jednym z przywódców Powstania wielkopolskiego., w 1922r. kandydatem prawicy na premiera, odrzuconym przez lewicowca Piłsudskiego, w 1923r. był wicepremierem w rządzie Witosa. Panie Śleper, przeczytaj Pan kilka książek o historii. Tam, gdzie żyły liczne mniejszości niemieckie, wywiad III Rzeszy dysponował skutecznymi siatkami szpiegowskimi, tak było m. in. w województwie śląskim. Wkraczając do Polski hitlerowcy mieli listy proskrypcyjne, sporządzone na podstawie informacji, dostarczonych przez wywiad.
Co to są kalki propagandowe z okresu międzywojennego ? W II RP Śląsk i Ślązacy mieli dobrą prasę. J. Dziadul pisał w blogu o książce Ślązaka G. Morcinka „Śląsk”, do której wstęp napisał sanacyjny wicepremier, E. Kwiatkowski. Przy okazji kilka zdań o nieprawdach, upowszechnianych przez K. Kurza, twierdzącego, że Ślązacy byli niedopuszczani do edukacji i współrządzenia. Kłamliwość pierwszego jest oczywista i nie ma sensu o tym pisać. W drugiej sprawie wystarczy napisać m. in., że w latach 1922 – 35 marszałkiem Sejmu śląskiego był Ślązak K. Wolny, przyjaciel Korfantego. Gdy po, zbojkotowanych przez opozycję, wyborach z 1935r. Sejm śląski został opanowany przez sanację, marszałkiem został inny Ślązak, K. Grzesik. Ślązacy rządzili w wielu samorządach, zajmowali stanowiska państwowe.
do@ murator
tak, tak…
jeden cmentarz na „Białorusi” pozostawiliście nie zniszczony bo wam pasuje do jedyniesłusznej tezy o odwiecznych i inne terefere kuku ziemiach zachodnich….
tam gdzie cmentarze nie pasowały – piastowskość ziem odwieczną udowadniały spychacze…
co pozostaje? nic tylko pucować i pucować…
@Erwin, było naprawdę pięknie i wspaniale za sanacji, każdy Ślązak który zechciał brać udział w tej szopce, rzeczywiście mógł awansować, tak samo jak po wojnie, z tym że o karierze na skalę ogólnopolską mógł raczej zapomnieć. Na sześciu dyrektorów z jakimi miałem do czynienia w przedsiębiorstwie, w którym przepracowałem prawie 30 lat, tylko jeden był Ślązakiem i gdyby nie przemiany ostatniego 20-lecia, nigdy by nim nie został. Ja lektury odrobiłem, zabieram głos jeśli, jest mi coś znane i to nie tylko z książek, wychowałem się na śląskim podwórku i dalej mam z nim kontakt, opisana przez Pana sielanka polsko -śląska nijak ma się do rzeczywistości. Niepotrzebnie wspomniałem Korfantego, nie o polityków tu chodzi, nie o tym jest też „Piąta strona świata”, niech Pan przeczyta, a potem rzuca oszczerstwa w stronę autora i jego zwolenników. Proszę wskazać na zdanie w moich wpisach, gdzie mijam się z prawdą i nie popisywać się podręcznikową wiedzą historyczną, bo mam ją w zasięgu, już nie tylko ręki ale palca. Kalką propagandową nazywam te wszystkie ochy i achy nad wybranymi książkowymi Ślązakami śniącymi o Polsce , a rzeczywistość była dokładnie taka, jaką opisuje Kutz. Oni wkroczyli na Śląsk jak na ziemię wroga, wroga z którym wygrali wojnę i tego nie da się zakryć Gustawem Morcinkiem, zapomnianym dzisiaj na amen, jest niepoprawny w każdym wymiarze.
I na koniec, drażnią Pana moje jakoby nieścisłości i emocjonalny stosunek do Śląska, nad bzdurami i szkalowaniem Ślązaków, zamieszczanych w niektórych postach na tym blogu, przechodzi Pan do porządku dziennego, nic się nie dzieje, płynie z nich krynica prawdy, a Kutz to kłamca i prowokator. Gratuluję dobrego samopoczucia w bezstronnych komentarzach. Gdybym pisał w Pana imieniu, uschła by mi pewnie ręka, dlatego piszę w swoim i tych kilku podwórek, stąd liczba mnoga.
Do Fvi ;
Dostałeś 24 godziny na przedstawienie tutaj DOWODU pod postacią daty felietonu Kazimierza Kutza w którym miałem jakoby napisać ,że polskiego obozu dla Ślazakow (od 1945 r ) w Świetochłowicach nie było .
Dziś po powrocie z podróży, zagladam na blog Jana Dziadula, a tu nie tylko niema Dementi i przeprosin ,wrecz przeciwnie juz 30 minut po moim wezwaniu, napisałeś po prostu @Waldemar kłamca i podlec .i basta ! Kurcze Blade ?! Opluł .
Panie ,wprawdzie jesteśmy tu anonimowi ludzie ,ale takie pomówienia w moj adres świadacza tylko o tym ,że nie jesteś Polakiem ,a jesteś GOROLEM -pełnokrwistym .Koniec ,kropka .
Do@ Zła ;
Chyląc czoła przed Tobą ,z powodu wrażliwosci belferskiej ,zestawiasz na szali morderstwo niewinnej kobiety ( z książki K.Kutza ),morderstwo niewinnego członka mojej rodziny – i nastepuje Twoje wnioskownie cyt” Nie jest opisem obiektywnych zjawisk historycznych .które są złożone … koniec cytatu .
@Zła .Przełom XX/XXI wieku przynósł powstanie teminu „CZYSTKI ETNICZNE ” Cwilizowany świat sciga i stawia przed Trybunałem w Hadze takich zbrodniarzy . Zapamietaj!, Polacy zastosowali Czystki Etnicze wobec Pokolenia Ślazaków ,ktorzy uszli życiem z wichrów II wojny , ale dopadła ich POLSKA .
Do Galicyjok ;
Właśnie w ten weekend miałem szczęście(zaplanowne ) po kilku latach przerwy spotkać się z Zbyszkiem Krzanowskim (dzis 75 latkiem ) Lwowianiem ,wieloletnim Dyrektorem Teatru Polskiego w Lwowie (przyjazniłem sie z jego młodszym śp. kuzynem Kazikiem) Zbyszek w latach 70 -tych i 80-tych wielokrotnie współpracował z teatrami w Polsce a szczególnie z teatrem Współczesnym we Wrocławiu .Do tego wielokrotne występy aktorów Lwowskiego teatru na polskich scenach .Niezapomniane tańce i muzyka .
Pisze o nim , ponieważ słuchać go można godzinami m.in ze względu na piekno i bogactwo jego języka polskiego (cieply melodyjny ) .Takich ludzi już niema ,uchodzą z tego świata powoli ,dramatycznie ginie swiat Galicji Lwowskiej .Podobny tembr głosu zachował Lwowiak Wojciech Kilar, który po wojnie osiedlił się wielokrotnie wyrażanym zadowoleniem w Katowicach (zawsze silny osrodek muzyczny) Opowiadałem mu o naszych „krwawych „dysputach na blogu .Masz Pozdrowienia..
Co do tematu Gospodarza blogu , poszukując odpowiedzi na pytanie skąd biorą się niehceci to trafia do mnie opis przyczyn powstawania obcości zawarty w komentarzu Romana z Zaborza z 23 lutego godzina 22.11 .
Od siebie dodałbym przyniesione na SLASK zwyczaje —Niepunktualności byle jakiego wykonwania pracy i ogólnego umiłownia do brudu przez duże B. .
Dwodów masa .
@ŚLEPER
Dzielnie stawiasz zaporę przed insynuacjami ,kłamstwami ze strony tu wrogo piszacych ,których nie nazywam Polakami ,ponieważ byłbym niesprawiedliwy ,to są GOROLE , nie mający nic wspólnego z GÓRALAMI ,Krakusami ,Poznaniakami (tymi z Pruskiego i zaboru ) i innymi sympatycznymi ludzmi .
Wspominam tą Wielkopolskę z wielu powodów .
Idac twoim ślady ,objaśniam ,że używając liczby mnogiej pisze w imieniu wielkiej rodziny zamieszkałej na Górnym ŚLASKU , w Niemczech (landy zachodnie ) i najbliższych ze Stanów Zjednocznych (US )
Roman z Zaborza,
znam Twoje domki. Na Asnyka mieszkał kolega z zawodówki i odwiedzałem go tam czasem. Nasze drogi rozeszly dobrze ponad 40 lat temu. Podobno tego tam już nie ma. Kładą tam teraz obwodnicę.
Do Ślepera
,,…Zapewniam Cię @zła, że nie boimy się żadnych preakcji, jesteśmy tu przyzwyczajeni do tych preakcji, akcji, reakcji i post akcji, a w opluwaniu siebie i swojego kraju nie jesteśmy w stanie dorównać Polakom. W poście zamieszczonym gdzieś powyżej wyraźnie napisałem, że nie chodzi mi i moim krajanom (tak myślę)…”
Śleper my czyli kto? się nie boicie. Nie mów w imieniu Ślązaków nie masz takiego prawa choćbyś był Ślązakiem a widać,że nim nie jesteś
Jeszcze jedno masz rację Polaka siedzącego w Polskim Parlamencie Senatora którejś tam kadencji z kolei , którego tak zajadle bronisz nie prześcigniesz nigdy w opluwania swojego kraju.Jest nim Kazimierz Kutz. Poplecznik Platformy obywatelskiej i Donalda Tuska który jest za zamykaniem kopalni na Śląsku po to aby ludziom się żyło gorzej i aby dali się nabrać takim mieszaczom jak ty i inni czerwoni towarzysze. Kutz gryzie rękę która go karmi. Wszystkie filmy o Śląsku nakręcił za polskie pieniądze
dzięki polskim pieniądzom się wykształcił i wykształcił się w Polsce. Popiera PO i jej kolesiów których możemy oglądać podczas przesłuchań komisji śledczej. Platforma, której służy Kutz rękami Donalda podpisuje zobowiązania międzynarodowe o redukcji emisji CO2. Chyba wiesz co to znaczy dla Śląska. Kutz nie tylko pluje na Polskę ale przede wszystkim na Śląsk i nie wyjeżdżaj znowu z jakimiś obozami tylko konkretnie powiedz co zrobiłeś z Kutzem aby Donald nie podpisywał zobowiązań które oznaczają zamykanie kopalni węgla. Konkrety , konkrety! bez bredni historycznych poprzekręcanych faktów w iście sowieckim stylu. Co zrobiłeś! napisałeś choć jedno słowo na ten temat ? To są tematy strategiczne dla Śląska. !
Zdecydowałem opisać ten jeden rodzinny przypadek Śląskiego powstańca( o innych w rodzine nie wspomnę ) o którym skrótowo wspomiałem 26 lutego godzina 4.18 . Opiszę z komentarzem, ponieważ opisywanie histori poprzez los jednego czlowieka, a przy tej okazji jego dzieci i rodziny bardziej trwale zostanie wtłoczony do wyobrażni tych ,którzy nie uznaja istnienia Polskich obozow koncentracyjnych od 1945 z przeznaczeniem wykonania wobec Ślazaków zbrodniczej CZYSTKI ETNICZNEJ .
Nasz bohater -lat 45 ,pojmany z domu do obozu w Świetochłowicach ,pozostawił swoje dwie córki ( żona zmarła wcześniej ) . Starsza pozostała w domu i była rodzinnym łącznikiem dostarczającym paczki żywnosciowe chętnie przyjmowane przez POLSKĄ załoge obozową.
Rodzina dowiedziała się, że pracuje w kopalni ,a dzięki życzliwości dyrektora tej kopalni –
– Starsza Córka zobaczyła się ze swoim ojcem RAZ na powierzchni tejże kopalni .Spotkanie kilku minutowe …i przekaz do dzis wyrazisty wychudzony człowiek , przerażony ,wyniszczony ,nie miał odwagi wypowiadać sie ,raczej bezradnie milczał .Karmili ich licho dwa razy dziennie <nie dziekował za paczki żywnosciowe . Przyjmowali je Polacy dalej,nawet przez po jego śmierci przez 3 miesiace !
Młodsza Córka -Maria wtedy lat 15 u Bauera ((dzieci od 14 roku życia były kierowane do takich robot -) niewiedzac o niczym przebywała na Landówie ( roboty u Bauera ) w okolicach Jeleniej Góry (najwieksze gospodarstwo w tamtejszej okolicy ).
To Gospodarstwo ( została Niemka włascicielka ) „przejął w 1945 r. pojedynczy Czerwonoarmiejec (spodobała mu sie Niemka )który zamieszkał tam noszac przy sobie stale pepesze i zorganiowal domownikom terror pod karabinem . Mimo zakończenia wojny traktował Marie jako niewolniczego robotnika . Proby odzyskania przez nia wolnosci i powrotu do domu do Katowic, kończyly sie niepowodzeniem . II wojna światowa zakończyła sie , a niewolnicza praca Mari trwala dalej teraz na korzysć Ruskiego żołnierza .
W Koncu Mari udało się zbiec i znalazla sie pod opieką sąsiadów NIEMCÓW , którzy dali jej schronienie , ubrali i pomogli w powrocie jesienia 1945 roku Katowic .
Maria ,dzis babcia 80 -letnia ,nie wyobrażała sobie , iż w czasie kiedy więził ja w niewolniczej pracy Ruski sołdat –jej Tatusia pojmali i mordowali Polacy -Polacy w Polskim obozie smierci .
Siostry zostaly sierotami i rodzina zaopiekowała sie nimi rozdzielajac je -nikt w tym czasie nie był majętny .
Kiedy wczoraj rozmawialem z synem Mari -Czeslawem mówi mi tak
My nie chcemy od polskiego rzadu gratyfikacji , My chcemy pamieci ,przyznania prawdzie szacunku . Nie znamy miejsc spoczywania naszego Bohatera i innych .
Dla mnie zastanawiajce jest to ,że historycy i badacze maja rzesze świadków o obozie w Auschwitz -( przykładowo ) a niema o Polskim obozie w Świetochłowicach . Dlaczego? ,odpowiedz jest latwa -czekamy !!!
Polska jako państwo o zachowanej ciagłości jako podmiot prawa w stosunkach miedzynarodowych nie ucieknie od oczekiwań ŚLAZAKOW w tej sprawie ,tym bardziej ,że są to oczekiwanie SYMBOLICZNE !!!
ps.
Ojciec naszego bohatera uniknął SWIĘTOCHŁOWIC ,zmarł naturalną smiercią w wieku 83 lat w 1953 roku.
Zapominasz, że po wojnie nie tylko Polacy z Ślaska cierpieli w różnego rodzaju obozach zafundowanych przez władzę ludową. Aresztowania, szykany, mordy na polakach przeszły przez cały kraj. Oskarżenia wszedzie były podobne: kolaborand, akowiec, gestapowiec, wróg władzy ludowej! Przyładów nie brakuje! Najbardziej przykre jest to, że tą władzę popierali też Polacy i też z każdego zakątka Polski, nawet Śląska.
Witam wszystkich Jestem spolszczonym Slązakiem rocznik 1983 i gdyby nie Dziadki i Rodzice to o Sląsku wiedziały bym tyle co ze szkoły czyli tyle co nic !!Moją edukacje zaczołem juz w tzw. wolnej Polsce i ta wolna polska o obozach na Zgodzie nic nie mówiła a o Śląsk tyle że to kraina geograficzna znajdująca sie w Polsce .Tak oto polska potraktował moje korzenie rodzinne i bardzo bogatą historie tej ziemi . Z tego co mi wiadomo to materiał edukacyjny nie wiele sie zmienił Polska nadal ignoruje Ślązaków. Książki takie jak “Piątej stronie świata” są potrzebne bo mobilizują do myślenia.A Gorole nich dalej pokazują ignorancje negując fakty . Młodsze pokolenie Ślązakow już całkiem otwarcie deklaruje Śląską Narodowosc a Polska swoim postepowanie może doczekac sie 4 Powstania Śląskiego
http://laurahuta.blogspot.com
LAURAHUTA (z) RESZTĄ: ŚLĄSKI TRAKT POMNIKOWY
Witam – pozwoliłem sobie na umieszczenie na moim blogu linku na Pana stronę internetową. Zapraszam na blog, prosząc o wnoszenie ewentualnych zastrzeżeń.
Pozostając z poważaniem życzę dalszych sukcesów – JM
Jako Kaszuba z dziada pradziada czytam te komentarze z wielkim zainteresowaniem, ponieważ nie jest mi obca problematyka podpisywania pod przymusem Volkslisty i powojennych sądów i więźniów politycznych w PRL. Moi rodzice nie urodzili się na terenie II RP – tereny te przyłączono do Polski po 1945. Język kaszubski zaczął był tępiony w szkołach choć na ulicy posługiwało się nim wtenczas ponad 80% społeczeństwa- nie tylko na wsi. Polskiego słowa „tak” nauczono mnie w szkole. Szanuję regionalizmy ale wszyscy jesteśmy też Polakami. Dlatego w moim regionie nikt nie myśli o autonomii. Wielu z Was obywatele RP, zastępuje pojęcie represje stalinowskie hasłem : „represje polskie”, które nie ma prawa bytu. Otóż wszyscy represjonowani byliśmy tak samo- nieważne czy na Śląsku, na Kaszubach, czy w Wielkopolsce czy na Podlasiu. W moim regionie, całe szczęście, nikt nie myśli o żadnej autonomii Kaszub – i tym podobnych sztucznych tworach. Przywiązanie do Polski jest natomiast potęgowane, gdy słucha się roszczeń urodzonej na Kaszubach Eriki Steinbach. Ciekawi mnie skąd ta niechęć u niektórych z Was do Polski, skoro niezależnie od przebiegu granic w Europie w żadnym atlasie historycznym nie mogę doszukać się na mapie państwa o nazwie Śląsk. Czy to nie aby spór o mamonę płynącą z kopalni drodzy bracia Ślązacy ?
@jackowy
nawet jeżeli chodzi o mamonę – chodzi o to by kontrola nad nią nie nalezała do warsiawy
nie jesteśmy wszyscy polakami – bo nie mamy na to ochoty – ani zaszcyt ani przyjemność. język nas nie identyfikuje a na wspólnotę możemy nie miec ochoty. wolno nam.
represje nie były „stalinowskie”, bo nikt Stalina żywcem na oczy nie widział tylko w telwizorze lub kinie. nie on sam ten system tworzył i nie on ludzi torturował. ci którzy to w jego imieniu robili mieli określoną narodowośc – w PRL polską – i do legitymizacji swej władzy chętnie posługiwali się polskim nacjonalizmem (vide: byliśmy, jesteśmy, będziemy).
władza stalinowska była władzą polską a stalinowcy oprawcy mieli orzełki na czapkach – ziemie „wycyckane” Stalin ofiarował PRL-owi – czy chcecie oddać?
a totalitarny komunizm nie spadł z nieba – był integralną częscią systemu społęcznego i politycznego Polski – nie każdmu da się wcisnąć ciemnotę: ” to nie my to oni” i błogie opowiesci o rzekomym „oporze społeczeństwa”
jesteście odopwiedzialni za zbrodnie PRLu – a nie macie ochoty się z nich rozliczyć
GOROLE RAUS! GOROLE WON! GOROLE WY….RDALAĆ STĄD!
Większość osób umieszczona w obozach komunistycznych ze Śląska to były zwykłe szaraki, jednak wielu z pośród nich należało do SS, SA, Wehrmachtu, Luftwaffe, Kriegsmarine, DAF, Bahnschutzpolitzei
te osoby powinny zostać rozliczone, a tak nie jest, opowiada się
bzdury o szlachetnych hanysach, którzy byli kolaborantami gestapo