Gierka czar
Pod koniec lipca 2001 r. zmarł Edward Gierek (88 l.) – osiem lat temu na sosnowieckim cmentarzu żegnało go prawie dziesięć tysięcy ludzi. W sierpniu 1980 r. wydawało się, że jego dekada legła w politycznych i gospodarczych gruzach, a wraz z nią pogrzebana została dobra pamięć o twórcy. Choć ostatnie raty kredytów zaciągniętych przez ekipę Gierka – było tego ok. 24 mld dolarów – spłacimy dopiero w 2024 r., to były I sekretarz PZPR cieszy się dzisiaj większą popularnością niż wielu obecnych polityków. Czy to tylko typowy sentyment starszych pokoleń za młodością, czy coś więcej?
Parę lat przed śmiercią przelotnie widziałem Gierka w Ustroniu. Jechał maluchem. Tylne siedzenie było wymontowane, a fotel kierowcy maksymalnie odsunięty do tyłu. Jakoś się mieścił. W trakcie jednej z rozmów zapytałem syna, prof. Adama Gierka, czy ojciec czasami z ostentacji nie jeździ fiatem? Odpowiedział, że ma wielki sentyment do tego samochodu, a poza tym na nic więcej go nie stać. Pod koniec życia dostawał trochę ponad 1200 zł polskiej emerytury (pani Stanisława nie miała żadnych świadczeń), co wystarczało na miesięczne opłaty. – Życie, leki i rehabilitacje opłaca z renty za 18 – letnią pracę w kopalniach Belgii i Francji – powiedział wtedy Adam Gierek. Dodał, że jak na polskie warunki są to nawet przyzwoite pieniądze.
Kiedy prawie 30 lat temu zdejmowano Gierka z funkcji I sekretarza i wyrzucano z partii, to oskarżano go o zbytnie zbliżenie z Zachodem, przyzwolenie – po częściowym otwarciu granic – na rozmiękczanie socjalizmu, o nadmierne zadłużenie, a więc sprzedanie się kapitalistom i o zbyt samodzielną politykę zagraniczną. Grożono za to prokuratorem i sądem. Jak dzisiaj wyglądają tamte zarzuty? A może Gierek w jakiś sposób wyprzedził – choć to chyba ocena na wyrost – swoją epokę? W czasie internowania (przesiedział ponad rok) i gdzieś do połowy lat 80. wypominano Gierkowi zgodę na rejestrację wolnego związku zawodowego. To była jego ostatnia decyzja polityczna jako I sekretarza. Potem trafił do kliniki, a następnie został odsunięty od władzy.
Może czar epoki Gierka byłby większy, gdyby nie jedna paskudna sprawa: zapisanie w Konstytucji wiecznej przyjaźni z ZSRR. Nikt w obozie socjalistycznym nie miał takiej deklaracji. Właśnie za to nie pozostawiono na Gierku – już po zmianie ustroju – suchej nitki. Adam Gierek powiedział mi, że ta sprawa ciągnęła się za jego ojcem jak kula u nogi. Do końca życia. Ale bronił tej decyzji. Tłumaczył, że w zamian za ten zapis mógł prowadzić w miarę samodzielną politykę wobec krajów zachodnich, co było nie do pomyślenia w żadnym innym państwie socjalistycznym. A może był to kamuflaż? – Może, bo proszę zauważyć, że za tym zapisem nie poszły czyny – zgodził się syn Gierka. – Polska nie zbliżyła się bardziej do ZSRR, nie zaczęliśmy ślepo kopiować radzieckich rozwiązań, oparliśmy się naciskom na likwidację prywatnej własności ziemi. To prawda: serwilizm Pragi czy Berlina wobec Moskwy był o niebo większy niż Warszawy.
Z jednej strony mamy sentyment do lat młodości. Nasi rodzice kochają czasy przedwojenne, my – trochę bliższe. Czasy gierkowskie można krytykować na setki różnych sposobów i z tysięcy różnych powodów. Ale w rocznicę śmierci można zadać i takie pytanie: jakby to było, gdybyśmy przez lata 70. zamiast otwarcia na Zachód uprawiali siermiężny socjalizm? A tak poznaliśmy smak coca – coli i popędziliśmy w Polskę maluchem. Wielu z nas udało się wprowadzić do 2,5 mln nowych mieszkań. Choćby za to warto wspomnieć Gierka.
Komentarze
Proponuję Panu lekturę „Dzienników” Kisiela. Może wyleczy to Pana z sentymentalizmu.
A może przerwać rozpamiętywania o wyczynach wodzów tych wstydliwych czasów. Tak samo jak o Gomułce można powiedzieć o Gierku ” całe jego nieszczęście w tym,że tak bardzo chciał,ale nie potrafił”.Niewiele by też zrobił choćby potrafił w tych warunkach jakie były.W czasach gierkowskich w rozmowach przy porannym czytaniu niezapomnianej Trybuny Robotniczej prorokowaliśmy żartobliwie, że jeżeli Gierek sprzedaje nas za długi zachodowi to wart jest pomnika.No i stało się więc zasłużył na pomnik.
obserwator pisze:
2009-08-03 o godz. 14:38
To nie jest prawda „Gierek sprzedaje nas za długi zachodowi”
W latach 1970-ych Gierek pozyczyl $22-24 mld. W tamtym to dziesiecioleciu dollar rowniez stracil polowe swojej wartosci. I tamtym to dziesiecioleciu wybudowano; Port Polnocny, Hute katowice, Electrownie Konin, Kozienice, zaczeto kopalnie i elektrownie Belchatow, Zalew i elektrownie na Soline, Trase Lazienkowska i Wislostrade w Warszawie, poprawiono droge Warszawa Kotowice, poprawiono line kolejawa Katowice Gdansk, wybudowano rafinerie Gdansk, i nawet browar w Warce … i kilka milionow nowych mieszkan.
Z tych inwestycji kraj i obecne kliki rzadzace korzystaja.
Dla porownania w ostatnich 20 latach zaciagnieto $120 miliardow dlugu i nie wybudowano nic poza 25 km metra w Warzawie (budowano to 25 lat).
Dla porownania w Johannesburgu buduja 140 km szybkiej koleii na mistrzostwa swiata w 2010 w zaledwie 3 lata, 25% z tego jest pod ziemia, 10% nad ziemia.
Problemem Gierka byl ze sie przeliczyl z mozliwosciami kraju. Bylo to widoczne w ograniczeniu konsumpcji co spowodowalo powszechne niezadowolenie. Byly by to jednak chwilowe problemy gdyby solidarne warcholstwo nie urwalo sie z smyczy.
Za Gierka, Polska byla krajem ambitnym i tak go rowniez bede pamietal.
Co ten warszawiak ma w głowie?
Pisze:
Dla porownania w ostatnich 20 latach zaciagnieto $120 miliardow dlugu i nie wybudowano nic poza 25 km metra w Warzawie (budowano to 25 lat).
Zgoda, metro czy autostrady buduje sie skandalicznie, ale nie mozna powiedziec ze nie wybudowano w Poslce nic i tylko porobiono dlugi. A Most Swietokrzyski i Siekerkowski z trasa taka sama jak Trasa Ł? A remonty ulic, a kompleksowe ocieplanie budynkow? Remont Nowego Swiata i Krakowskiego Przedmiescia? Wiezowce w Warszawie budowane przez kapital prywatny, ale jednak placace podatki np od nieruchomosci – takie inwestycje bylyby niemozliwe za Gierka! Per saldo teraz o wiele wiecej sie buduje i tak jest w calym kraju. Nieszczesciem Gierka byla kompletna niegospodarnosc i bezmyslnosc, na pewno niezasluguje on na zadne rondo czy inne uhonorowanie… Dlugi? Obsluga ich jest odpowiednia, oczywiscie trzeba uwazac…, ale sa one na pewno bardziej racjonalne niz za Gierka…
skąd Pan wziął tą splatę do 2024
Nie wiem jak poważnie można wyrzucać Gierkowi te 24 mld skoro Gadomski pisze ( http://wyborcza.pl/biznes/1,99153,6886587,Rzad_kontra_dlug___kto_kogo_pokona.html ), że pod koniec roku dług publiczny przekroczy 700 mld. Nawet jak to przeliczyć, to śmieszna kwota w porównaniu ze wszystkimi zobowiązaniami państwa, nie mówiąc już o zadłużeniu samych przedsiębiorstw czy obywateli.
Aha, wiki podaje, że: Dnia 31 marca 2009 Polska ostatecznie spłaciła wszystkie swoje zobowiązania wobec Klubu Paryskiego (za wyjątkiem 118 mln USD zobowiązań wobec Japonii, które będą spłacane zgodnie z harmonogramem do roku 2014).
A więc pozamiatane.
Panie Janie !
Pozwalam sobie napisać zdanie odrebne w dwóch punktach;
1.Minister Rostowski nie tak dawno (AD’2009 ) ogłosił ,iż RP spłaciła długi z lat Gierka .Jesli pan ma racje z tym 2024 rokiem ,to z góry przepraszam.
2. Dymisja Gierka ( podaje KRONIKA XXw.) nastapila 6 wrzesnia 1980 ,a więc tydzien po podpisaniu porozumien sierpniowych w Gdańsku .Natomiast rejstracja związku „Solidarność ” o czym pan pisze nastapiła 10 listopada 1980 .To ten fakt sądowej rejestracji wywołał autentyczne zagrożenia Sowiecką inwazją w grudniu 1980 o czym wiemy z relacji Z .Brzezinskiego ale to juz okres Kani i Jaruzelskiego ,to te dwa „ŁOTRY ” wkurzyli Kreml naprawde.
Tzw.okres Gierka widzę jako czas budzenia Nadzieji ( nawet granice „poluzowały „się ) na nowo ,po eufori pazdziernika 56 ,ktora wygasła .Jest też prawdą, iż za DM uzgodnił ze Schmidtem emigrację kolejnej fali SLAZAKOW do RFN , osłabiajac siłe naszego Heimatu tu w Polsce do dziś . Moi liczni kuzyni wtedy wyjechali . Wspomnę cudownego trójskoczka Józefa Schmidta , On powrocil na emeryture i mieszka z żona w okolicach Drawska Pomorskiego .Pisze o tym , by pamietać tez o takim Gierku .
Suma Sumarum Gierek jak na czasy Swieckiej dominacji w tym rejonie Europy zapisał się zdecydowanie na PLUS.
Największą wadą Gierka było to, że był komunistą i wierzył w komunizm. Wierzył do końca pomimo, że widział jak obóz sowiecki coraz bardziej pozostawał w tyle pod każdym względem za Zachodem. Był ostatnim przywódcą polskim, który troszczył się o los prostych ludzi i brał to pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Otworzył przed Polakami troszkę szerzej drzwi na zachód. Jeśli chodzi o długi to moi przedmówcy już wspomnieli o inwestycjach i komunikacie, że w końcu mamy je z głowy. Ja bym tylko dodał że należy spojrzeć również na te długi z perspektywy kompletnie zmarnowanej, pod względem gospodarczym, dekady lat 80-tych. Nie bez znaczenia jest również to, że Gierek zaciągał kredyty w sytuacji kiedy banki dusiły się z nadmiaru petrodolarów i oferowały korzystne warunki kredytowania. Po drastycznej podwyżce stóp procentowych przez ekipę Reagana oraz wprowadzeniu embarga po wprowadzeniu stanu wojennego stan zadłużenia poszybował w kosmos. Wbrew obiegowym opiniom pieniędzmi z gierkowskich kredytów nie finansowano importu konsumpcyjnego. Gierek pozostanie postacią kontrowersyjną, o którą historycy będą się spierać. Popełnił mnóstwo błędów ale pamiętajmy o ówczesnych uwarunkowaniach geopolitycznych. W końcu nikt nie mógł mu nakazać podejmowania decyzji o odbudowie zamku królewskiego czy zapraszania papieża.
Jestem za tym zeby nie wystawiac na pedestal tych marnych ludzka maloscia przywodcoe kraju badz co bac nie wybranych przez narod tylko otrzymanych z tego czy innego nakazu i nie z woli narodu ( przeciez wszyscy co zyli w tamtych czasach pamietaja jakie to byly wymuszane wybory i w jakich sposob, i czy to wogole mozna bylo nazwac wyborami wrzucanie kartek do urny, ktorych prawie nikt nie czytal) tak wiec przylaczam sie do glosow ze lepiej przemilczec niz chwalic, skoro juz nas nie stac na wyrazy potepienia za wpedzenie Polski w taka nedze jaka byly lata 80-te wlasnie w nastepstwie tych wszystkich pozyczek gierkowskich i dyletanctwa owczesnej wladzy. A wywyzszanie postaci Gierka za polowiczne otwarcie granic czy pozwolenie naemigracje do RFN osob czujacych sie niemcami nie jest zadnym powodem .i tyle
Z powazaniem
jeden rodzaj socjalizmu(gomolka),zastapil drugi(gierek) taki bardziej cywilizowany…oprocz malego fiata,huty katowice,mieszkan…byl Radom..wiece poparcia..palowanie ludzi.
Krótka uwaga:
Porównajmy zadłużenie PRL w czsach E. Gierka i obecnych – http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/spada;zadluzenie;zagraniczne;polski,178,0,486578.html – jak widać, nowa „wadza” narobiła wielokrotnie więcej długów niż ekipa E. Gierka a namacalnych efektów – jak pisał jeden z przedpiszców – nie widać. Może „Polityka” byłaby uprzejma opublikować jakąś rzetelną analizę – jak w III RP rosło zadłużenie zagraniczne (wewnętrzne też) RP i na co te pieniądze wydawano, skoro infrastruktura kolejowa z czasów komuny się sypie, skoro infrastruktura energetyczna z czasów komuny się sypie itd itp?
„Ale w rocznicę śmierci można zadać i takie pytanie: jakby to było, gdybyśmy przez lata 70. zamiast otwarcia na Zachód uprawiali siermiężny socjalizm? A tak poznaliśmy smak coca – coli i popędziliśmy w Polskę maluchem. Wielu z nas udało się wprowadzić do 2,5 mln nowych mieszkań. Choćby za to warto wspomnieć Gierka.”
Hulaj dusza – rachunki zaplaca dzieci i wnuki!
czyli ja 🙁
Dopisek do wpisu z 3 sierpnia:
Oczywiscie mialo byc Sowieckej dominacji a nie Swieckiej jak napisalem -przepraszam .
W moich oczach redukcja postaci Gierka do zadluzenia czy polityki emigracyjnej daje tylko jakas karykature tej (chyba juz chistorycznej) postaci, przydatna najwyzej na partyjne potrzeby. Zna ktos jakies naukowe opracowanie tej epoki? (Byle nie z IPNu 😉 )
A propos zadluzenia (albo ogolniej o alokacji srodkow), warto poczytac co na ten temat mieli do powiedzenia A.Smith, K.Marks, J.M.Keynes czy J.K.Galbraith (nie mowiac juz o wspolczesnyh ekonomach jak J.E.Stiglitz). To temat na wieczne (?) i glebokie dyskusje a nie na popularne hasla.
Szanowny Autorze,
Ponownie polecam lekturę „Dzienników” Kisiel tak ciekawie pisze o latach 70-tych, że aż trudno się oderwać. Interesujące są też jego uwagi o cenzurze – może Pan wyciągnie z nich wnioski ?
z poważaniem
Tichy62
Puste gadanie. A może by tak porównać Gierka, jego osobowość, inteligencję, doświadczenie i obycie do np Wałęsy. Czy to nie niebo i ziemia? A może tak porównać co zrobiono w Polsce nie tylko w pierwszym dwudziestoleciu powojennym i tym wolnym i niepodległym, nie mówiąc już o okresie Gierka. Czy to nie kompromitacja i katastrofalna nieudolność. Za Gierka mieliśmy naukowców i inżynierów zdolnych do podejmowania wyzwań. Dziś mamy nieudaczników i leniów. Obawiam się, że zaraz usłyszę, że marzę o powrót PRL. Nieprawda, Marzę o powrocie do normalnych warunków życia i rzetelnej oceny naszej niedawnej historii.
Dzisiaj wiem jedno, że gdyby PRL Gierka nie wysyłała setek lekarzy na staże i stypendia do RFN, Holandii i Stanów, mój beznadziejnie chory syn nie przeżyłby dwóch operacji nerek i moczowodów, które przeszedł w niemowlęctwie. Chętnie pospłacam gierkowskie długi, nawet do 2024 roku.
jacekjjk pisze:Największą wadą Gierka było to, że był komunistą i wierzył w komunizm.
A w co mial wierzyc w tym czasie? W Kapitalizm, Kosciol, albo inne KKrasnoludki?? Synek… Ze niby co, komunizm jest zly? Nie, to ludzie go spartaczyli… Nawet Marx napisal kiedys do meza swojej corki, ze „jezeli to jest komunizm, to ja nie jestem komunista”. To nie system czyni czlowieka, ale czlowiek system.
Oczywiscie, w kazdym systemie sa rzeczy zle i dobre. Mnie mierzi, ze na przyklad kosztem jednego luksusowego auta daloby sie zakupic kilka autobusow szkolnych. Mierzi mnie, ze ludzie, ktorzy kosztem innych sie dorabiaja, maja „prawo” do zatrzymania dochodow dla siebie. Ze szuka sie sposobow, by ograniczyc podatki, ze szuka sie ucieczki od podatkow. Mierzi mnie egoizm.
Jezeli chcesz miec czysty kapitalizm, wymorduj 95% ludzi, niech zostana sami kapitalisci na swiecie. W piec minut doprowadzili by do „Raju” (zostalby Adam i Ewa).
Do Gierka nie mam nic, oprocz tego, ze byl z Sosnowca i ja, jako Myslowiczanin nie mam za dobrego zdania, bo wielu spadochroniarzy rzadzilo za jego czasow w moim miescie. A z drugiej strony ogromny szacunek za wlasnie wiare w komunizm. Zeby teraz rzadzacy wierzyli w to, ze kraj taki jak Polska moze byc krajem dla ich dzieci i wnukow. Wiara taka, ze aby kraj prosperowal, dzieci i wnuki powinne zyc w otoczeniu ludzi zadowolonych i sobie rownych. A nie w zamknieciu „szklanych osiedli” nowobogackich zapatrzonych w ekran taki czy inny.
jerzy: A teraz glos ma „Narod”. I co sie dzieje? Wybierani sa idioci, ktorzy nie moga badz nie chca wykorzystac unijnych doplat w ramach rozwoju regionow. A do tego tez uwazam, ze doktorzy, ktorych mielismy w „tamtych” czasach, pracowali z powolania a nie z checi dorobienia sie. Ja mam podobne przezycia, jak Twoj syn, ale osobiste. W szpitalu Korczaka w Lodzi, leczony bylem przez lekarzy zza granicy (bo czarni byli… i sympatyczni? :).
Achim: Ja, ale o co dokladnie Ci leci z temi filozofami ekonomii?
jasny gwint: te, o to chodzi… robili pod siebie, ale i dla ludu robili dobrze. No niech mi ktos powie, ze to nieprawda.
Ogolnie, Panie Redaktorze, rozbraja mnie prostota puenty tutaj. Gierek jezdzil maluchem, mial marne 1200, ale byl dumny i pewnie zadowolony. „Zrobilem co moglem” mogl pomyslec. I zyc wedle tej maksymy. Teraz to raczej „ukradlem, co moglem” i wszyscy sie ciesza, ze mamy demokracje.
Ewald pisze:
2009-08-07 o godz. 09:04
A ja mysle ze Warszawa powinna zainstalowac spadochroniarza na Slasku. W celu podniesienia poziomu kultury i poprawy perspektyw dla slaskiej turystyki.
Jest wiadome ze po przez wymiane kadr wzyscy moga tylko zyskac uczac sie od siebie nawzajem. (dobrych manier)
Pamietam bylem na Slasku w latach 70-ych i w sklepie spozywczym w Gliwicach odmowiono mi obslugi. Pani ekspedientka, wyszkolona w rozpoznawaniu warszawskiego akcentu krzyknela ‚warsiawiak przyjechal na zakupy’. Wszyscy obecni w sklepie mnie wysmiali, wyszedlem, nic nie kupilem. Dobrze ze byl to moj ostatni dzien u was drodzy Slazacy.
Czegos podobnego nie spotkasz w Warszawie ani nawet w jungli afrykanskiej. Wrecz przeciwnie w jungli przyniosa ci wszystko co maja na sprzedarz i nawet swoje kobiety.
Mam nadzieje ze te 30 lat zmienily wasza wrogosc do turystow ale rowniez watpie. Skoro sie chcecie teraz odgradzac autonomia to chyba rowniez macie zamiar szczycic sie swa unikalna goscinnoscia.
warszawiaku jak nie masz nic do powiedzenia to lepiej nie mów.
Do warszawiaka:
tylko pozazdrościć umiejętności pogłębionego uogólnienia po przygodzie w Gliwicach. doprawdy nos socjologiczny na miarę prof. Znanieckiego. Proponuję byś wzorem swojej szkoły socjologicznej wyciągnął wniosek z przygody Ślązaka w Warszawie. Gdy Piotr Mosór – piłkarz z Chorzowa – został kupiony do Legii- jego kolega z boiska -rodowity Warszawiak – Maciej Szczęsny – publicznie scharakteryzował współpracownika: „Nie będę z nim rozmawiał póki nie nauczy się polskiego”. Jak każdy intelygent Warszawiak Szczęsny docenia bogactwo języka i jego odmian gwarowych i popisowo daje przykład stołecznej gościnności. A tak na marginesie to przypominam, że to poważne forum i uwagi podlane osobistym urazem sprzed lat przelewaj na onecie, w gronie zakompleksionych frustratów- odsyłam do artykułu z poprzedniej Polityki o takich jak ty.
Czesc Ewald,
no, z tymi „filozofami ekonomii” to zech cos niedopedziol 😉
Chodzi o to, ze w ostatnich czasach (neoliberalizmu) panuje wielka nagonka na zadluzenie. Ale nie chodzi o ograniczenie marnotrastwa (co jest rozsadne), tylko o ograniczenie wydatkow aby nie placic podatkow. A skad wtedy brac pieniadze na inwestycje takie jak na nauka, oswiata, infrastruktura itp.? Wiec pod podszewka ograniczania zadluzenia chodzi po prostu o wlasna kieszen, tych ktorzy i tak maja dosyc. A zaplaca (i to slono!) przyszle pokolenia, nie za dlugi, ale za brak inwestycji! A o inwestycjach (czyli alokacji srodkow) filozofowali ci wyzej podani (na wyzszym poziomie niz ja to potrafie).
Achim : No i o to chodzi… Robimy nic z niczego, ale do czasu. Jedynym wyjsciem zas bedzie wojna i zruinowanie porzadku, jaki momy teroz. No bo jo nie widza innego wyjscia. Jakim cudem splacimy dlugi, ktore teroz zaciagamy? I nie chodzi mi tu o dlug „domowy”, czyli jaki kazdy z nas zaciaga, aby „byc”. Czyli zyc. Dlug narodowy, ktory nota bene splaca koszty administracji, bo przeciez nic innego. Nie widac efektow. Zero drog, zero umacniania pozycji autonomicznej. Wciaz jestesmy w zadku. Budujom sie miasta jak Katowice, Wroclaw, Poznan i tak dalej. Aleco ze wschodem? Tam ciagle sa drogi „wysypane” zwirem, te! I zadupie okrutne. A tela sie godo i godo o Polsce.
Slask moglby pomoc wschodowi, jakby mial autonomie gospodarcza. W koncu w ciul luda na Slasku jest ze wschodu, albo Bialostoczczyzny. Kazdy mo unkla abo oma tam kajs. Tam ino turystyka, kupowac farmy i sciagac ludzi z miasta, coby poczuli zycie na wsi. Tam jest pieknie, czysto polskie zycie. Takie ze wschodniej granicy, trocha azjatyckie.
Muszymy walczyc o te autonomie, bo inaczej bydemy w dupie. Momy przemysl i dobre uczelnie techniczne. Nic wiecej nie trza. Howgh!
warszawiok: co ty synek godosz? pitej w ciul 😉
warszawiok: A jo Ci powiem inno historia, sympatyczno, nie jestech defetysta jak Ty.
Za leba byli my na koloniach na polnocy, i nos strasznie lubieli za wlasnie akcynt i goscinnosc. I nie godej mi tu, ze jakos frela w sklepie Cie zbyla zartym. To jest normalne synek, jak wyglodosz jak warszawiok, wypucowany i „ą ę” to chyba, ze richtig Cie kazdy zryro…
Na slonsku jestes gosc, jak Slunsk lubisz i tela. Kazdy Cie ugosci, nie wazne skond zes jest.