Śląska Partia Regionalna wypada z gry
Po sromotnej klęsce w ubiegłorocznych wyborach samorządowych Śląska Partia Regionalna długo szukała przyczyn swojej porażki. Niedawno wymieniła kierownictwo. Czyżby więc w partyjnych kadrach leżał pies pogrzebany? Niekoniecznie…
Największym zaskoczeniem było to, że w nowym zarządzie nie znalazło się miejsce dla Jerzego Gorzelika, sekretarza generalnego i lidera Ruchu Autonomii Śląska. A to właśnie RAŚ stał za powołaniem Śląskiej Partii Regionalnej, formacji politycznej, która miała przyciągnąć Ślązaków spod różnych barw, nawet tych, którzy autonomistów i ich wodza nie kochają. Także tych, którzy przestali wierzyć w projekt Autonomia ‚2020. A jest ich od cholery i jeszcze trochę!
Nowym przewodniczącym został Rafał Adamus, twórca stowarzyszenia Pro Loquela Silesiana – Towarzystwa Kultywowania i Promowania Śląskiej Mowy. W głosowaniu pokonał Henryka Mercika, do niedawna członka zarządu województwa śląskiego z ramienia autonomistów. Adamus to też członek RAŚ, ale mniej bojowy w dążeniu do utopijnego celu: Autonomia ‚2020. Stanął na czele partii, która w wyborach dostała 3,1 proc. głosów (54 tys.) i przegrała nawet z konkurencyjnymi Ślonzokami Razem – 3,2 proc. (56 tys.).
Obie te formacje, zresztą jak wcześniej RAŚ, szły do wyborów, mając na sztandarach wyniki ostatniego spisu powszechnego. W nich: 809 tys. śląskich deklaracji w różnych konfiguracjach, w tym 418 tys. ze śląską narodowością na pierwszym miejscu. W tej grupie 362 tys. podało tożsamość śląską jako jedyną!
Gdyby te liczby przekładały się na politykę i wyniki wyborów, to w skali województwa Ślązacy stanowiliby liczącą się siłę. W poprzednich wyborach RAŚ zdobył 97 tys. głosów, co przełożyło się na cztery mandaty w sejmiku śląskim. Wynik ostatnich wyborów pokazuje, że wizja śląskości reprezentowana przez śląskie partie może liczyć na poparcie 100–120 tys. głosujących. To niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w ponad 4,5-mln regionie uprawnionych do głosowania jest ponad 3,5 mln mieszkańców.
Różnobarwną paletę Ślązaków i autonomistów gubi naiwne przekonanie, że to, co ustalone zostało w spisie, stanowi swoisty dogmat. Tymczasem ludzie głosują po swojemu, najczęściej zgodnie ze swoimi przekonaniami politycznymi albo nierzadko według innych kryteriów – np. by pomniejszyć znaczenie innych kandydatów czy nawet im zaszkodzić. Idąc tym tropem, nie można wykluczyć, że „opcja niemiecka” i różnego rodzaju drugi sort oddaje też głosy na PiS. No, nie można wykluczyć… Podobną drogę przeszła mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie. Głosuje już według poglądów, a nie korzeni.
Czy ŚPR pod nowym kierownictwem podniesie się z kolan, co zresztą także, jak już wiemy, nie gwarantuje postępu, czy też może zniknie z politycznej sceny, na którą wróci – pod własną flagą – poobijany RAŚ? Minimalne poparcie tłumaczono wcześniej spiskowymi teoriami. Ktoś dopuścił, aby listę Śląskiej Partii Regionalnej zarejestrowano pod skrótem ŚPR – stąd stała się nierozpoznawalna. Ktoś dopuścił, żeby nierozpoznawalna formacja poszła do wyborów, choć jeszcze nie okrzepła i się nie wypromowała – stąd sam RAŚ miałby większe szanse.
Do tego wszystkiego ktoś jeszcze doprowadził, że na listach wyborczych ŚPR sąsiadowała z wrażymi Ślonzokami Razem – więc nietrudno było o pomyłki, szczególnie u osób starszych.
Jeżeli przyjmiemy, że ŚPR faktycznie była nierozpoznawalna, to jak najbardziej były rozpoznawalne jej twarze: Gorzelik, Mercik, Małgorzta Myśliwiec, znana na Śląsku politolożka, i wielu znakomitych działaczy… A tu nic! Nowy szef też nie może uznać wyborów za szczególnie udane: kandydując na prezydenta Chorzowa, dostał 3,5 proc. głosów, a na radnego tego miasta jedynie 207 z puli 2332 głosów oddanych na ŚPR.
Stąd, w moim przekonaniu, ŚPR idzie ku wygaszeniu. Może nie dotrwać do kolejnych wyborów samorządowych w 2023 r. Nie zaistnieje przecież erupcją głosów w europejskich wyborach parlamentarnych ani w jesiennych wyborach krajowych. Samodzielnie nie ma nawet promila szansy, chyba że zbudowana zostanie ponownie jakaś formacja pod szyldem mniejszości niemieckiej, zwolnionej z progu wyborczego, ale też bez większych szans. W 2015 r. pod niemieckimi barwami powstali Zjednoczeni dla Śląska – na pierwszych skrzypcach grał RAŚ – no i w wyborach zdobyli niespełna 19 tys. głosów (0,12 proc.).
Na malutkiej Opolszczyźnie Mniejszość Niemiecka też nie zaszalała, ale zdobyła przynajmniej 27,5 tys. głosów (0,18 proc.), co zapewniło jej tam jeden mandat. Tęgie głowy głowią się teraz, jak wykorzystać mniejszość niemiecką woj. śląskiego i Niemiecką Wspólnotę Roboczą „Pojednanie i Przyszłość” Dietmara Brehmera – do ominięcia wyborczego progu. No i żeby się nie skończyło tak jak ostatnio. Podpowiadam nowemu projektowi: mniej fanatycznych autonomistów, którzy polskie barwy mają głęboko w tyle – za to więcej pragmatyków z normalnych śląskich stowarzyszeń. Może wtedy dadzą radę? Kto wie.
ŚPR ma dodatkowo pod górkę, bo nie może liczyć na politycznych sojuszników. Poprzednio była w samorządowej koalicji z PO, SLD i PSL. Koalicjantom obiecała, że da im w tym rozdaniu przynajmniej czterech radnych… Liderzy PO tak święcie w te zapewnienia wierzyli, że do dzisiaj nie mogą dać wiary casusowi Wojciecha Kałuży, który cichcem, pod osłoną nocy, pozbawił ich pewnej na 120 proc. władzy. Kto winien temu? Oczywiście autonomiści, przebrani w barwy regionalistów. Gdyby dali nawet dwie szabelki, to Kałuża byłby dalej lojalnym zawodnikiem drużyny Koalicji Obywatelskiej. Mógłby nawet – bez straty władzy – przejść do opozycyjnego PiS. Kończąc wywód – to nie Kałuża, ale raczej RAŚ i ŚPR podłożyły PO świnię na Śląsku. A tego się nie zapomina.
Tak więc nie wróżę powodzenia ŚPR pod nowym szefostwem. Być może jakieś szanse mają, jak i autonomiści – na szczeblu gmin, miasteczek, nawet paru powiatów. Ale szczebel wojewódzki to już mogą być dla nich za wysokie progi. Szczególnie na polskim Śląsku.
I na nic już hołubienie biało-czerwonej fany i pilnowanie, by nie obsrały jej śląskie gołębie. Zamysł szlachetny, lecz wielce spóźniony – małpa już popsuła ten zegarek.
Komentarze
Pro Loquela Silesiana – no, w końcu właściwy kierunek
*** Obie te formacje, zresztą jak wcześniej RAŚ, szły do wyborów, mając na sztandarach wyniki ostatniego spisu powszechnego. W nich: 809 tys. śląskich deklaracji w różnych konfiguracjach ***
Chryste Panie, minęło bez mała 8 lat od przeprowadzenia ostatnie spisu powszechnego, a „ekspert” d/s Śląska w najbardziej poczytnym tygodniku opinii w RP nadal się nie dowiedział, ile obywateli RP zadeklarowało narodowość śląską – takich deklaracji było 847 tysięcy – vide https://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_Spis_Powszechny_Ludno%C5%9Bci_i_Mieszka%C5%84_2011#Mniejszo%C5%9Bci_narodowe_i_etniczne
*** Głosuje już według poglądów, a nie korzeni. ***
Kłania się piramida Maslowa. Na potwornie spauperyzowanych post-industrialnych obszarach Górnego Śląska dla bardzo wielu ludzi istotniejsze jest to, czy będą mieli czym ogrzać mieszkanie albo co włożyć do garnka, niż wybory słabo przekładające się na otaczającą ich rzeczywistość. I jestem w stanie uwierzyć, że wielu ludzi zmęczonych walką o przeżycie idzie na lep programów socjalnych obecnej siły przewodniej… A właśnie, czy ktoś przeprowadził badania socjologiczne, jaki odsetek deklarujących narodowość śląską w ogóle poszedł do wyborów? Jeśli tak – ktoś może podać linki?
*** ŚPR ma dodatkowo pod górkę, bo nie może liczyć na politycznych sojuszników. Poprzednio była w samorządowej koalicji z PO, SLD i PSL. Koalicjantom obiecała, że da im w tym rozdaniu przynajmniej czterech radnych…***
Serio? Można prosić o jakiś materialny dowód na poparcie tych słów?
*** Liderzy PO tak święcie w te zapewnienia wierzyli, że do dzisiaj nie mogą dać wiary casusowi Wojciecha Kałuży, który cichcem, pod osłoną nocy, pozbawił ich pewnej na 120 proc. władzy. Kto winien temu? Oczywiście autonomiści, przebrani w barwy regionalistów. Gdyby dali nawet dwie szabelki, to Kałuża byłby dalej lojalnym zawodnikiem drużyny Koalicji Obywatelskiej.***
Ha ha ha, serio lokalni Platformersi tak myślą? Przecież przed wyborami to właśnie PO storpedowała powstającą inicjatywę Śląskiej Partii Regionalnej, jeśli dobrze pamiętam, skłaniając jej przewodniczącego do porzucenia swojej partii lokalnym średnio-znaczącym stanowiskiem w strukturach PO. PO Zrobiła ŚPR to samo, co imć Kałuża zrobił PO – jakaś sprawiedliwość na tym świecie jest 🙂 A tak na serio – jeśli lokalnej PO nie stać na głębszą refleksję nad konsekwencjami jej działań przed wyborami, to – kto wie – może pan Redaktor za parę lat będzie o niej pisać w tym samym tonie, co teraz od ŚPR? 😉
Od 1957, roku ukazania sie 1 numeru Polityki, czytam ten tygodnik i do dzis nie podjeto dyskusji na temat graniczacj z obledem centralizacji wladzy , kpie , w wiosce Potiomkina ,warszafie!
Zeby to zrozumiec wystarczy zadac sobie proste pytanie :wymien kraj tak debilowato zarzadzany , jak kraj nadwislanski , zwany Polska , w ktorym prowincja , 95 % narodu ma tylko 1 zadanie :dobrze zaopatrzec stolice i…..milczec! I to trwa juz setki lat!
A coz prowincja :tej zostawiono gierke o partie: KPP,PZPR, PO ,PiS itp :obojetne bujanie w oblokach! Tego Slazacy nie kapuja i nie zmienia!
Pawełku
Tu nie chodzi tylko o władzę. To media, które nie są niczym innym jak zapatrzonym we władzę nadwornym błaznem. Wystarczy przypomnieć ile to czasu w ostatnie dni było mowy o wyrzucaniu i stawianiu tablicy w sejmie. W jakim innym kraju media zajmowałyby się takimi bzdurami. I tak codziennie 90% wiadomości to co powiedział perdypolityk i jak to skomentował antypierdypolityk. Tu Polityka się wcale tu nie różni od reszty. A wypomnienie tego kończy się „złamaniem zasad netykiety” i cenzurą. Do takich wiadomości dochodzi teraz obowiązkowo sesja litości na chorym dzieckiem i podziw dla siebie za pomoc. Hasło „Brawo ja!” to symbol Polski.
Vera:czy wiesz ,ze praktycznie niema kraju na tym padole tak scentralizowanym jak Polska ! Nawet gazety , oglupiajace spoleczenstwa we wszyskich krajach ,nad Wisla znajduja sie w Warszawie! Dopoki to sie nie zmieni tzn. wladza centralna zajmie sie polityka zagr. i obronna , a reszta regiony , uzganiajace niektore sprawy m. soba , w Polsce obojetne jest kto rzadzi!
Ps: Polska ma tylko 2 rzeczy ktore moga spowodowac /poza j.w/ wysoki poziom dobrobytu t.j.niewielkie zageszczenie ludnosci i , co sie robi teraz skutecznienie ogranicza przyjmowanie ludzie z zewnatrz z obcych kulturowo regionow! Szkoda , ze tego nie kapuja warszafiaki!
Dojdzie jeszcze 1 element, ale za kilka lat,: stale zmniejszanie ludnosci Polski, tak jak to jest od wielu lat na Ukrainie!
Jak to daleko wszystko pojdzie: nie wiem bo nie potrafie sie wymadrzac , albo , jak to robi gro bazgrzacych tu pisarzy z Bozej laski, pisac setki razy to samo np. krytykujac kk!Wynikow nie dozyje!
Sami są sobie winni. Idiotyczny list do Putina, że Śląsk to nie Polska (potencjalnie groźny, ale Rosjanie szybko zorientowali się, jakie Gorzelik ma rzeczywiste poprawcie i uśmiali się jak norki), flirt ze skrajnym odłamem ziomkostw, umizgi do niemieckich neonazistów, cytowanie obraźliwych wypowiedzi Davida Lloyda George’a (notabene mylącego Śląsk z Cylicją)…
Ślązacy popatrzyli, stwierdzili „barany” i głosowali na inne partie.
Zwłaszcza że antypolonizm i tendencje separatystyczne na Śląsku to zupełny margines.
@barnaba 12 marca o godz. 15:28:
*** list do Putina, że Śląsk to nie Polska ***
Czy może Pan zacytować fragment tekstu tego listu? Jeśli chodzi o list ZLNŚ z końca 2013 roku, to ten list żadnego takiego stwierdzenia nie zawiera.
*** Rosjanie szybko zorientowali się, jakie Gorzelik ma rzeczywiste poprawcie i uśmiali się jak norki ***
1. Poziom merytoryczny Pańskiej wypowiedzi najlepiej oddaje to, że pan Gorzelik ani nie opracował tego listu ani nie podpisywał. Ten list w ogóle nie został opracowany przez RAŚ a przez ZLNŚ, którego władze są silnie skonfliktowane z p. Gorzelikiem, zaś sam p. Gorzelik zdecydowanie się zdystansował od tego listu i jego autorów.
2. Jak widać, jest Pan znakomicie poinformowany o tym, co się dzieje na najwyższych szczeblach władz Federacji Rosyjskiej – zatem zapewne nie będzie dla Pana żadnym problemem przedstawienie jakiś materialnych dowodów na taką ich reakcję? Link do filmu na youtube całkowicie wystarczy 😉
*** flirt ze skrajnym odłamem ziomkostw ***
Czy może Pan opublikować jakiekolwiek namacalny dowód na poparcie tego stwierdzenia? Jeśli nie, to będę zmuszony uznać to stwierdzenie za całkowicie bezpodstawne.
*** umizgi do niemieckich neonazistów ***
Czy może Pan opublikować jakiekolwiek namacalny dowód na poparcie tego stwierdzenia? Jeśli nie, to będę zmuszony uznać to stwierdzenie za całkowicie bezpodstawne.
*** cytowanie obraźliwych wypowiedzi Davida Lloyda George’a (notabene mylącego Śląsk z Cylicją)… ***
Cytowanie wypowiedzi mężów stanu, premierów rządów jednego na najpotężniejszych wówczas mocarstw chyba nie jest czymś nagannym? A że niektórzy uważają, że to stwierdzenie było bezpodstawne – cóż prostszego, niż udowodnienie, że nie miał racji? Najlepiej przez wykazanie, że ten fragment wschodniej części Górnego Śląska, który wówczas wszedł w skład państwa polskiego (jako województwo Śląskie o bardzo szerokiej autonomii w sprawach wewnętrznych i ekonomicznych), rozwijał się szybciej niż ta część, która pozostała w granicach państwa niemieckiego. Albo poprzez stworzenie rankingów regionów świata pod względem ekonomicznym – wówczas i obecnie – i wykazanie, że Górny Śląsk awansował ekonomicznie w skali świata. 🙂 Życzę powodzenia! 🙂
*** Ślązacy popatrzyli, stwierdzili „barany” i głosowali na inne partie. ***
Łączna liczba głosów oddanych na obie listy – ŚPR oraz ŚR – przekroczyła o kilkanaście procent liczbę głosów oddanych na RAŚ w poprzednich wyborach samorządowych – takie są fakty.
*** Zwłaszcza (…) tendencje separatystyczne na Śląsku to zupełny margines. ***
O! Wreszcie stwierdzenie, z którym się całkowicie zgadzam! Tylko czy mógłby Pan wyjaśnić, dlaczego pisze Pan o tym w kontekście ŚPR – partii, która nigdy nawet nie zająknęła się o jakimś separatyzmie? O anty-polonizmie też nie słyszałem – może Pan to poprzeć jakimiś namacalnymi dowodami? Z góry dziękuję!
Chciałbym zapytać PT czytelników bloga – czy tylko mi komentarz pana Barnaby przypomniał sławny kawał o rozdawaniu samochodów na Placu Czerwonym w Moskwie? 🙂