Górnictwo na krawędzi
Górnicy na stołecznych polach marsowych czują się jak ryba w wodzie – za to w kopalniach ciut depresyjnie. Węglowi potentaci znaleźli się na ostrym wirażu – mogą na nim wylecieć z rynkowego toru. Pojawiają się głosy, jeszcze nieśmiałe, że dla polskiego węgla będzie konieczna pomoc „z góry”, czyli państwa.