Autonomiczne przedszkola
W bieżącym numerze są „Strachy na Lachy”, a w nich kawałek o gminie Lyski k. Rybnika, gdzie od dobrych paru lat rządzi Ruch Autonomii Śląska. Zapomniałem o kilku słowach o przedszkolach – w nich może tkwić sedno groźnej dla jednych, a dla innych pożądanej autonomii.
Przedszkole to przecież podmiot najmniejszy, i dla najmniejszych, który powinien dać wyobrażenie o samorządności, którą sobie wyobrażają Ślązacy (i nie tylko). Ponieważ Lyski, to taki autonomiczny byt (nie chodzi o układ władzy), jak każda gmina w Polsce. W sumie 9 tys. dusz. Ani biedna, ani bogata w tej części Śląska. Rolników żyjących tylko z ziemi i hodowli jest niewielu – większość mieszkańców utrzymuje się z przemysłu, przede wszystkim z pracy w rybnickich kopalniach. Gmina ani lepsza, ani gorsza od sąsiednich, nie rządzonych przez autonomistów.
A teraz to, co pominąłem. Chodzi o mądrą refleksję rządzącego gminą od 1995 r. wójta Grzegorza Gryta. Przy okazji wiceprzewodniczącego wojewódzkich struktur RAŚ. Wójt wyliczył mi, co ma w dziewięciu wsiach: przedszkoli – dziewięć, tyle samo bibliotek i Ochotniczych Straży Pożarnych (świetnie wyposażonych, którym zazdroszczą straże zawodowe). Klubów sportowych tylko pięć, ale z boiskami i zapleczem, że palce lizać. Szkół podstawowych – pięć i jedno gimnazjum. Ludność zaopatrywana jest w wodę, tańszą niż w okolicznych miastach, z pięciu własnych wodociągów.
To wszystko na garnuszku gminy. Wójt mówił, że gmina rozwija się po swojemu, ludzie mają wszystko na wyciągnięcie ręki. – Kiedy w kraju tysiącami likwidowano przedszkola, to my postanowiliśmy je zachować kosztem innych wydatków – pochwalił się. Coraz mniej rodzin ma charakter wielopokoleniowy, a rodzice pracują w miastach. – Przyjęliśmy więc, że w tej sytuacji każde śląskie dziecko powinno chodzić do przedszkola od 3 roku życia.
Teraz scentralizowane państwo uznało, że z przedszkolami popełniło błąd i uruchomiło program ich odbudowy: – Pieniądze dostają te gminy, które przedszkola lekką ręką zamknęły, a nam się odmawia, nawet na niewielki remont – denerwował się wójt. – I tak się właśnie rządzi krajem z pozycji Warszawy. Państwo nie ma zamiaru dopłacać do tego co już stoi i nieźle działa. Do ruiny – tak!
Podobnie będzie z bibliotekami, których w kraju tysiące poszło pod nóż, a w Lyskach nie zamknięto ani jednej.
Wójt wraca do polityki. – Jeżeli mówimy o autonomii, o samorządności, to i takie sprawy mamy na myśli – przekonywał. – Przecież na odbudowę zniszczonych w całym kraju bibliotek i przedszkoli pójdą nasze pieniądze.
Styl rządzenia wójta Gryta nie jest tylko śląską specjalnością spod Rybnika. Takich wójtów od Bałtyku po Tatry i od Odry po Bug – jest bez liku. I wszyscy zadają sobie jedno pytanie: dlaczego moja gmina, moje miasto, powiat i województwo – ma płacić za głupoty centrali?
Jak w sprawie przedszkoli w Lyskach.
Komentarze
Po prostu wylano dziecko z kąpielą w wielu dziedzinach……
Za moment będziemy odtwarzać szkolnictwo zawodowe i przyzakładowe, sieć internatów, poziom kształcenia.
Na szczeblu ogólnopolskim nie ma po prostu długofalowego planowania, ograniczone jest do kadencji sejmu, po której w trosce o stołki dla swoich, wymiata się na przykład fachowców od zarządzania kryzysowego, komendantów policji, dyrektorów wodociągów, MOPS itp. „synekur”
Szczęście, że w większości wypadków polityka zatrzymuje się na szczeblu samorządów…..
Co można było na przykład powiedzieć o Kępskim i jego kwalifikacjach?
Technikum zrobił w pół roku, taki zdolny był…..
Niestety Janie tak się zawsze dzieje (w tym wypadku poszło o przedszkola), gdy ideologię przedkłada się nad zdrowy rozsądek. Nie zapomnę tego katoprawicowego bełkotu po 89 roku w sprawie żłobków i przedszkoli, które miały być ponoć komunistycznym wymysłem. Nie licząc się z realiami, które w dzisiejszych czasach wymuszają pracę zawodową kobiet, likwidowano przedszkola jak leci. Kto zachował rozsądek, tak jak wójt Lysek, teraz musi się pluć w brodę, bo system obowiązujący w Polsce nie przewiduje nagród z dobre gospodarowanie. Sytuacja bliźniacza występuje w służbie zdrowia, gdzie dobrze prosperujący szpital, jest krojony z gotówki na rzecz nieudaczników. Tak by można bez końca sypać przykładami, jak się spisuje centralizm. Nie spisuje się i trzeba coś z tym zrobić. Co zostało z trzech wielkich systemowych reform polskich rządów:
1) Reforma szkolnictwa – analfabeci opuszczający gimnazja, maturzyści bez znajomości tabliczki mnożenia, nauczyciele z najmniejszym pensum w Europie i najwcześniejszymi emeryturami.
2) Reforma służby zdrowia – oddanie samorządom szpitali bez decydowania o wielkości i sposobie finansowania podległych placówek i wmawianie potencjalnym pacjentom, że 8 krotnie niższa składka niż w Niemczech zapewni leczenie na tamtym poziomie.
3) Reforma emerytalna – największy przekręt finansowy 1000 lecia, w którym przewidziano prawem przelewanie publicznych składek na prywatne konta OFE i nikt nie wie, co z tym zrobić dalej.
To króciutki bilans centralnej bezmyślności, głupoty, marnotrawstwa, złej woli i co tam kto jeszcze chce w opozycji do zdrowego rozsądku.
@Waldemar, osobiście życzę mieszkańcom Szczecina i okolic, żeby nareszcie przerwali tą 20 letnią niemoc i pomyśleli o sobie jako prawdziwych gospodarzach i nie oglądali się na centrum. 20 lat to chyba wystarczająco dużo do zrozumienia, że tylko z najbliższymi sąsiadami są w stanie postawić region na nogi.
Szanowny Panie Redaktorze!Chce Panu serdecznie podziękować za komentarz na stronie Polityki.Mogę się pod tym podpisać bez chwili wahania. Wypowiedż Prezydenta Komorowskiego była w moim odczuciu tchórzliwa i nie na miejscu. Ide o zakład, że te gwizdy i „krew na rękach” to działania ludzi szczycących się wyjątkową wiarą i katolicką żarliwością, a na dodatek uwielbieniem JPII. Biedacy mają krótką pamięć i zapomnieli jak właśnie uwielbiany „Polski Papież” traktował Generala Jaruzelskiego. Kiedy wreszcie nie trzeba będzie się wstydzić takich postaw. Chociażnie jestem wierzący powiem słowami Chrystusa: ” Panie wybacz im, bo nie wiedzą co czynią”.Jeszcze raz wielkie dzięki!
Nic dodać, nic ująć poza tym co napisali Wiesiek59 i Śleper. Wójt zachował zdrowy rozsądek, miał plan który realizował konsekwentnie a teraz szlag go trafia, bo wychodzi na głupiego. Takie są skutki centralizmu i projektowania akcyjnego z centrali np boisk gminnych i przedszkoli. Wójt miał perspektywę kilkunastoletnią na uwadze a rząd ma perspektywę kurzą – tu podziubie, tam podziubie, tu rozgrzebie, tam nie skonczy… Nie da się perspektywy wójta i premiera pogodzić.
Kolejny dowód na konieczność przeprowadzenia głębokiej, finansowej i kompetencyjnej decentralizacji.
Tylko zdaje się, że – jak to mówią – „woli politycznej nie ma”. Premier z braku innych osiągnięć szczyci się budową infrastruktury w gminach. Propagandowa hucpa. Szkoda słów, ogarnia mnie zniechęcenie – nawet już się pisać o tym nie chce. Tyle, że smutno patrzeć jak przy zmianie pogody to wszystko się rozpada. Właśnie – polecam artykuł w poprzedniej Polityce o zużyciu i rozpadzie infrastruktury komunikacyjne, energetycznej, przeciwpowodziowej …. za którą odpowiada rząd.
Pozdrawiam
Przez tę infrastrukturę stajemy sie nawet nie trzecim,ale „czwartym”światem,te straszliwe dworce ,gdzie teraz nie mozna wsiąść do pociągu bez sprawdzenia, czy to tlk czy intercity,brud,te smętne tramwaje ,mosty,nie wzmocnione po powodziach,wszystko byle jakie…..:((((gdzie nasz rząd??
gax pisze:
2010-12-17 o godz. 19:46
Większość szefów spółek kolejowych jest z nadania partyjnego, „sprawdzają się w biznesie”
A że się nie sprawdzają? Problem pasażera , nie partii z której nadania ZASIADA…….
Masz kartkę wyborczą do wykorzystania za rok?
Sprawdź w necie, kto desygnował i zagłosuj PRZECIW!!!
Za Ciebie, nikt tego nie zrobi. To demokracja.
Chyba że chcesz zamordyzmu?
Trocki uratował rewolucję. Kazał na przykład całej załodze stacji kolejowej ustawić się na peronie.
Przejeżdżał specjalnym pociągiem, i ci którzy nie wykonali planu byli rozstrzeliwani z karabinów maszynowych pociągu…..
Wiesz, jak punktualnie pracowała kolej radziecka?
ZaSTOSOWAĆ TAKĄ METODĘ U NAS?
A pracujesz na kolei? Zaryzykujesz?
@gax
gdzie rząd?
w warsiawie
i warto i tym pamiętać …
Problem w tym, że jak w przypadku większości małych gmin, również wójt tej gminy finansuje różne swoje projekty z funduszy zabieranych przez państwo – w ramach „polski solidarnej” – dużym aglomeracjom. Bez tej znienawidzonej centralizacji, żadne duże miasto nie oddawałoby ponad połowy swoich dochodów na podtrzymywanie takich gmin. Wójtowie większości gmin w Polsce powinni po rękach całować „centralę” za to że stworzyła system w którym kilka dużych miast dokłada gigantyczne pieniądze do reszty kraju. Bez tych transferów (stanowiących czasami i 80% dochodów gminy) większości gmin nie byłoby stać nawet na opłacenie etatów kilku urzędników – nie mówiąc już o utrzymaniu szkół, przedszkoli i bibliotek…
Realista pisze:
2010-12-18 o godz. 01:16
W pierwotnej wersji projektu miało być mniej województw- 10-12 i mniej gmin.
Niestety, stanowisk wojewodów i starostów również byłoby mniej…..
I dzięki temu sporo gmin szczególnie wiejskich, nie jest samowystarczalnych.
W końcu lepiej być szefem małego czegoś, niż jednym z wielu czegoś dużego. Mentalność ludzka…….no i ambicje polityków….
@wiesiek
/W pierwotnej wersji projektu miało być mniej województw- 10-12 i mniej gmin.
Niestety, stanowisk wojewodów i starostów również byłoby mniej…..
I dzięki temu sporo gmin szczególnie wiejskich, nie jest samowystarczalnych./
Drogi Wiesiu, czy wiesz, że:
1. samodzielne gminy utworzono w 1990 roku, a nie razem z powiatami,
2. starostowie rządzą powiatami, a nie gminami?
Generalnie, napisałeś trzy zdania w wielkim proteście, z których jednak wynika, że nic nie wiesz o tym, przeciw czemu protestujesz, nie mówiąc o tym, że nijak Twoja wypowiedź miała się do wypowiedzi Realisty…
bartoszcze pisze:
2010-12-18 o godz. 11:50
Mea maxima culpa…..
W tej materii jestem niedoszkolony.
Pewnie masz rację.
Faktem jest jednak, że jednostek administracyjnych miało być założeniach mniej.
W ramach wolnego czasu, naświetl problem zgodnie ze swoją wiedzą tematu. będę wdzięczny…
@wiesiek
Jeżeli naprawdę nie pamiętasz sporów, jakie się toczyły przy reformie administracyjnej z 1998 roku, w kwestii „ile województw, ile powiatów”, a zwłaszcza „jak to może być że X/Y/Z nie będzie mieć województwa/powiatu”, to wybacz, ale blog nie jest miejscem do tak długiej opowieści.
Natomiast tak czy siak, mechanizm redystrybucji środków i zasilania biednych gmin pieniędzmi zabranymi bogatszym jest zupełnie niezależny od wielkości województw czy powiatów, a nawet od wielkości gmin (choć ta ostatnia kwestia chyba przedmiotem dyskusji nigdy nie była – a w każdym razie mogę tego nie wiedzieć, w 1990 roku co innego ludzi zajmowało, a ja sam wtedy przebywałem poza Polską).
Nie bardzo rozumiem te zasady finansowania. To jest niejasne. Hiszpanie to rozwiązują prościej. Przykladowo Kraj Basków i Nawarra – wspólnoty autonomiczne – mają własne urzędy podatkowe i co roku wpłacają do budżetu państwa stałą kwotę, tzw. kontyngent. Natomiast Katalonia oddaje Madrytowi 9 procent swoich dochodów. Zarówno kontyngent jak i katalonski podatek mają charakter solidarnościowy – to pomoc dla biedniejszych wspólnot np wspólnoty autonomicznej Andaluzji. Wysokość podatku jest negocjowana z rządem w Madrycie. Oczywiście Pais Basco, Nawarra, Katalonia czy Andaluzja dokonują nilansu tego co wpłacają rządowi i tego co dostają. To jest podstawa jakichkolwiek uzgodnień. Trudno się dziwić burdelowi w naszym kraju skoro nie dokonuje się tak konkretnych finasowych uzgodnień.
@Kartka z podrózy. Dlaczego piszesz że trudno się dziwić burdelowi? Przecież ten burdel to jedyne co temu narodowi obdarowywanemu przez jałmużny z Warszawy w podzięce za rzeki pieniędzy wysyłanych do centralnej dystrybucji -wychodzi. Ten burdel jest planowany i co najważniejsze wszystko jest zgodnie z planem i w tej materi nie ma żadnych obsów i przekroczeń . Tak długo jak nikt się nie bedzie chciał tego planowanego burdelu zakłócić. Na obecną chwilę Warszawa tak czy siak nie zginie, Moskwa i Kijów mają się podobnie. Zgoła inne ustroje lecz zasada działania burdelu taka sama.
Nieboszka Polska
Mialem okazje brać udział w szkoleniach na temat pisania strategii regionalnych w jednym z regionów przy niemieckiej granicy. To było jeszcze przed akcesją do unii no ale przygotowania już trwały. Przyjeżdżała na te szkolenia calkiem sensowna ekipa profesorska i tłumaczyła, że ten region zawsze był przyległością Berlina – tylko dlatego się rozwijal. Ludzie tam pracowali na potrzeby tego miasta. Faktycznie, niedaleko do Berlina mają – niewiele ponad 100 kilometrów. Więc tłumaczyli naukowcy, że w strategie regionalną trzeba nowe mosty przez Odrę wpisywać, linie kolejowe, szlaki wodne, drogi do Berlina, bo to największe miasto Europy. Z Berlina można dobrze żyć – to jedyna szansa tego malego regionu. Kursanci siedzieli z ogłupialymi oczami – „Jak do Berlina! Warszawa jest ważna! Do Warszawy się zawsze jeżdziło po pieniądze.” No i zostalo w strategii tak jak chcieli – po warszawsku. Więc region klepie biedę, wladze jężdża do Warszawy 600 kilometrów w jedną stronę żebrać o kasę. A Berlin 100 kilometrów od granicy regionu kwitnie! To jest wlaśnie umyslowy burdel.
Pozdrawiam
@Realista, @wiesiek, @bartoszcze i @Kartko, robi i się chaos, ponieważ jedni piszą o gminach, inni o powiatach, a jeszcze inni o regionach(województwach) i to wszystko w kontekście budżetów tych jednostek administracji samorządowej. Zacznę od gminy, która nie ma na swoim terenie żadnych pereł w postaci dobrze prosperujących przedsiębiorstw, ale jest miejscem gdzie mieszkają bogaci ludzie, którzy nie chcą mieszkać w mieście powiatowym lub wojewódzkim. Ci ludzie są posiadaczami domów o wartości od 1mln w górę, ale płacą podatek od działki i jest on równy podatkowi właściciela chatki za 100 tys. Wójt może sobie rwać włosy z głowy, a i tak nie wygospodaruje kasy na porządne chodniki, obiekty sportowe, niezagrzybine szkoły itd. Dostaje w związku z tym pieniądze od dużych miast – tak pisze @Realista – bo nikt w Polsce nie odważył się wprowadzić podatku od majątku, majątku ulokowanego w biednej gminie. Taki sam schemat (podatek pobierany tam gdzie ulokowany jest majątek) poboru podatków można przenieść na powiat i region, co poskutkuje dużym uporządkowaniem obecnego bajzlu. Co do tworzeniu funduszy pomocowych dla regionów z jakichś powodów biedniejszych, to jestem za, a nawet bardziej niż za. Nie widzę tu żadnej sprzeczności z ideą regionalizmu i autonomizacji regionów.
Największym mankamentem planowanych i realizowanych reform w Polsce jest wiara, że prototyp będzie działał i nie będzie ofiar w ludziach. Prototypami niestety nie były wszystkie wspomniane przeze mnie wyżej reformy, dlatego zgłaszam Śląsk ( a nie podział całej Polski) na autonomiczny region, który będzię polem eksperymentu dla całego kraju, z którego skorzysta kto tam będzie chciał.
Śleper
Dla mnie to oczywiste, że jeśli region umawia się z centralą ile ma jej odpalić podatku solidarnościowego to pozostałymi pieniędzmi rządzi czyli realizuje cele gminne czy powiatowe – jakoś wzmacnia czy stymuluje ich budżety jesli mają wątle. Po prostu prowadzi samodzielną politykę finansową.
Pozdrawiam
powiało kabaretem. warsiawskie władze okupacyjne najwyraźniej najbardziej nie lubią tych do których nie muszą dopłacać?
Skoro z takim mozołem i cierpieniem wysupłują te „kradzione na prowincji” grosze na dofinansowanie Śląska to dlaczego nie chcą mu przyznać autonomii? Wszak jednym z jej elementów byłby Skarb Śląski i nie tzreba by było dopłacać? Śląsk sam do siebie by dopłacał. Ale oni się w ten sposób „troszczą”…. bez tych warsiawskich miłosnych uścisków łatwiej byłoby oddychać… (był kiedyś taki filmik: Kingsajz: „Oni nie potzrebują nas i naszej „troski”? Nic nie szkodzi za to my potzrebujemy ich.
A jeżeli chodzi o tzw. janosikowe czyli tzw. subwencję wyrównawczą – warto wskazać, iż jest fragemntem celowego rozwiązania w zakresie finansowania samorządu – finanse samorządu – tutaj gmin – są bowiem celowo (konstrukcja od XIXw.) tak konstruowane by być na wiecznym głodzie tj. by dochody ze śrdoków własnych takich jak daniny i podatki bezpośrednio zasilajace budzet gminy oraz dochody z gminnego majatku nie wystarczały na pokrycie kosztów zadań i wymagały uzupełnienia albo subwencją ogólną plus subwencjami celowymi albo ową subwencją wyrównawczą – to fragment systemu „warszawskiego dojenia”. Stolica musi być „pompą do transferów” (no bo po co by była? przecież jest niewydolna i nieudolna – jak to tradycyjnie „polska administracja” patrz przykład komunikacji). Powoływanie się na cierpienia stolycy – warszawskiej dojarni – która musi płacić „janosikowe” biedniejszym (a większość gmin-beneficjentów tego janosikowe znajduje się oczywiście w Priwislinskim kraju – więc cierpią wobec Śląska za to, że sami do sibie muszą dopłacać? co ciekawe im biednejsza gmina tym bardziej „patriotyczna” i słusznie narodowo nastawiona – por. rozkłąd głosów w wyborach, ciekawe, ze na patriotyczne i narodowe partie njachętniej głosują nędzarze? ciekawe, nie?) przypomina dowcip: „Jasiu, przestań tłuc Honoratkę! Bo się spocisz!”. Więc: Jasiu, zostaw i idź w cholerę…. Honoratka sobie bez twojej troski poradzi….
@Galicyjok: Strasznie obłudny jesteś 🙂 Z jednej strony krytykujesz system redystrybucji od bogatszych do biedniejszych oparty wyłącznie na przynależności narodowej, a chwile później piszesz o Skarbie Śląska, który robiłby to samo, tylko w oparciu o meldunek w sztucznie wytyczonych granicach. W tym systemie, po kilku miesiącach pewnie byś marudził, że Katowice, czy Wrocław zaczęły odgrywać rolę łaskawego Janosika który transferuje kasę od bogatszych gmin do biedniejszych – bo niby dlaczego CENTRALA miałaby do tego prawo?! Może od razu zaproponuj system w którym cała kasa zostaje w miejscu wytworzenia! To przecież nieistotne, że gmina kilka kilometrów od Twojego domu zamieni się w trzeci świat, bo Ty bez podatków będziesz miał tyle kasy, że zbudujesz sobie bezpieczny zamek, zatrudnisz rycerzy, a na podwórku przy kurniku postawisz baterię rakiet ziemia-powietrze – niech żyje autonomia!!!
No i jeszcze jedno pytanko do „secesjonistów” – jak już uzyskacie autonomię w granicach Polski, to zamierzacie może wystosować ultimatum do Niemiec i Republiki Czeskiej o zwrot zagrabionych Śląskowi ziem? 🙂 To byłoby naprawdę przezabawne 🙂 Chciałbym zobaczyć miny Niemieckich i Czeskich „Ślązaków” gdy dowiadują się, jak bardzo są ograbiani przez Pragę i Berlin, i powinni z tego powodu wrócić do macierzy! Tylko do której macierzy?! Tej Katowickiej, Wrocławskiej, Opolskiej? Pewnie „secesjoniści” sami tego nie wiedzą, i po uzyskaniu upragnionej wolności rozpętają wojnę domową w której główną nagrodą będzie możliwość położenia łapy na „Skarbie Śląska” i tytuł znienawidzonego Janosika… ech, ta przewrotność historii.
…a mi sie zdo, ze bez referendum nijak sie nie obydzie. Cosik takigo jak „3xTAK”. Pytania niech uklodo Galicyjok, bo mo gowa do tygo nojlepi predystynowano.
@Realisto, najwygodniej byłoby powrócić do kształtu województwa śląskiego z okresu międzywojennego, ponieważ w tym przypadku wystarczy powołać się na Statut Organiczny i nikt nie powinien mieć pretensji. Nie widzę także powodu @Francek nad organizowaniem jakichkolwiek referendów, w sprawie niedotrzymanych umów przez Polskę.
Występujący w obronie państwa unitarnego patrioci, jednym tchem rzucają oskarżenia o zdradę autonomistów śląskich, natomiast nie mają nic do powiedzenia w sprawie podeptanej umowy gwarantującej tej krainie autonomię. Nic mi nie jest wiadomo o tym, że jakoby takie postanowienie podjęto na konferencji jałtańskiej, to była inicjatywa miejscowych językoznawców.
Poza tym nie do wszystkich jeszcze dotarło, że tzw. narodowa suwerenność w UE i szerzej w świecie, jest złudzeniem. Jeśli dodamy do tego członkostwo w NATO, to wyjdzie nam rzeczywiście kacze kondominium o bardzo skomplikowanych zależnościach. Inaczej się po prostu nie da, bo na autarkię nie mogą sobie pozwolić nawet Chiny i Indie -bez adaptacji europejskich osiągnięć cywilizacyjnych, stali by w miejscu. A skoro tak jest, to państwa narodowe o unitarnej konstrukcji są raczej gorzej przystosowane do współczesnych realiów i wyzwań.
Jako że – jak zaznaczałem- nie jestem specjalistą, luźne rozważania…
Jak wielkie struktury- w sensie liczebności – są sterowalne centralnie?
Milion- trzy? Przypuszczam, że jest granica efektywności zarządzania.
Może pójść w tym kierunku?
Na pewno centralne zarządzanie 38 milionową , zróżnicowaną pod różnymi względami populacją nie jest możliwe- z punktu widzenia efektywności procesu.
Mnie osobiście jest obojętne KTO rządzi, ważne, żeby robił to dobrze.
Wracając do przeszłości.
Stosunki suweren- wasal, nie określały narodowości czy religii, a wzajemne zobowiązania.
Państwo narodowe, to wymysł sprzed 100 lat.
Korporacje zarządzające większością przemysłu i handlu świata są ponadnarodowe. Nie widzicie tego?
Skąd więc kurczowe trzymanie się schematów samodzielności, etniczności, SAMOWYSTARCZALNOŚCI?
Usiłowanie opisania starych zjawisk nowym językiem, pomijanie kontekstu i dynamiki zmian, fałszuje rzeczywistość.
Co interesuje Mittala, czy rodzine Angelli? Suwerenność, czy zysk?
a kto i z jakiego powodu ma mieć pretensje do Czech lub Niemców? To Priwislinie ma brzydkie rzeczy na sumieniu…
to przykre
to przykre panie dziadul ze pisze pan o slasku nie majac pojecia o jego historii i granicach pan jestes nieuk panie dziadul piszac ze ziemia czestochowska zaglebie dabrowskie sa czescia slaska na milosc boska jak mozna czestochowe miasto historycznie i symbolicznie wazne dla tozsamosci polski umieszcac na slasku czy wam w tej w-wie juz calkiem odp. pozdrowienia z Bedzina woj.slaskie malopolska
@Śleper
/ miejscem gdzie mieszkają bogaci ludzie, którzy nie chcą mieszkać w mieście powiatowym lub wojewódzkim. Ci ludzie są posiadaczami domów o wartości od 1mln w górę, ale płacą podatek od działki i jest on równy podatkowi właściciela chatki za 100 tys. /
Bzdura. Po pierwsze podatek od nieruchomości płaci się i od metra działki, i od metra domu, więc płacą więcej. Po drugie, jeżeli oficjalnie mieszkają w gminie, to gmina kasuje też udział w ich PIT.
/najwygodniej byłoby powrócić do kształtu województwa śląskiego z okresu międzywojennego/
Już kiedyś pytałem, czy ma to oznaczać województwo śląskie bez Bytomia i Gliwic, o Opolu nie wspominając?
@Realista
/jeszcze jedno pytanko do “secesjonistów” – jak już uzyskacie autonomię w granicach Polski/
Czy zrozumienie różnicy między autonomią a secesją jest naprawdę takie trudne?
to jasne, ze każdy rozsądny wolałby secesję (skoro nawet Czesi i Słowacy mogli się pokojowo rozstać) ale skoro „nie można mieć co się lubi, to lubi się co się ma” choćby z uwagi na pogląd obecnej większości mieszkańców – autonomia jest korzystna dla wszystkich (no może za wyjatkiem tych, którzy kochają sporty ekstremalne w rodzaju jazdy zamarzniętymi pociągami, ekologiczne toalety zwany słowiańsko „sławojkami” oraz inne tego radzaju atrakcje serwowane szeroko przez warsiawskie władze)
@bartoszcze, tak się składa, że jestem płatnikiem podatku od nieruchomości w dwóch gminach i zapewniam cię, że wiem o czym piszę, natomiast ty wiesz coś tylko o tym częściowo. Po jaką cholerę koniecznie musisz się wypowiadać w każdej sprawie i to w szczegółowym ujęciu?
Zapomniałeś o Zabrzu? Jeśli chcemy być konsekwenti, to niech tak będzie, chyba że jakieś miasta chciałby się dołączyć. Z tymi miastami jest podobny problem co podczas plebiscytu, tj. w centrach miast mieszkali Niemcy, a teraz zajęli ich miejsce Polacy. Nie chciałbym być źle zrozumiany, ponieważ ostatnią rzeczą, która przychodzi mi do głowy to kopia tamtej sytuacji. Wtedy niepotrzebnie ludzie opuszczali swoje domostwa tak Niemcy jak i Ślązacy, żeby zamieszkać po „właściwej stronie”. Choć nikt nikogo formalnie nie wysiedlał, była właśnie to najciemniejsza strona (nie naparzanie się zbrojnych oddziałów) podziału Górnego Śląska między Niemcy i Polskę.
Na przełomie wieków w Polsce głoszono o pilnej potrzebie opracowania dwóch wielkich i potrzebnych systemów informatycznych tj.RUM (Usługi medyczne ) i Katastralny ( podateki od wartości Nieruchomości )
Do dzis cicho ,nic się nie robi . Gdyby o podatku Katastralnym było głośno to nasz@Bartoszcze coś by wiedzial i nie pisałby w adres @Ślepra takich opini jakie napisał.
Znawca historycznych źródeł jakim niewątpliwie jest @Bartoszcze ,nie musi przekładać sie na inne dziedziny .
ps.
W promieniu 100km po mojej Polskiej stronie trudno mi podac podobny przyklad jak gmina k/Rybnika . . Można by podać nadmorska gmine REWAL -kilka kadencji ta sama władza , przez ostatnie 20lat z nadmorskiego zadupia stal się modnym kurortem , ale nie zanam czesci skladowych tej gminy . Świnoujscie to juz inna klasa kurortu, miło mi, że na tle sasiadów Albeck ,Heringsdorf ,Banzin (Uznam ) to juz I liga ,ściga się z Kurortami (ulubionymi ) Rugi .
Rewal piękny… ale obok, w Trzęsaczu, prawie na przeciw słynnego, zabranego przez morze kościoła, w kiepski stanie czeka na lepsze czasy pałac dawnych panów tych dóbr… szkoda patrzeć jak wieki ludzkiego wysiłku potu by „czynic sobie ziemię poddaną” i zagospodarować tę krainę, stopniowo obracane są w niwecz….
nawiasem mówiąc widać też jak bogatą i rozwiniętą prowincją Prus był dawny śląsk – na tle innych ziem tego kraju…
@Sleper
/jestem płatnikiem podatku od nieruchomości w dwóch gminach /
Chlip, aż się wzruszyłem. A na moich decyzjach w podatku od nieruchomości, jak i – surprise surprise – w ustawie i uchwałach rad gmin, osobno widzę pozycje „podatek od gruntu” i „podatek od budynku”, oba liczone od powierzchni.
/Po jaką cholerę koniecznie musisz się wypowiadać w każdej sprawie/
A co, uważasz że jak co piąty raz nie masz racji, to nie należy tego sprostować z uwagi na pozostałe cztery razy? Masz poczucie Wielkiego Autorytetu, doznające uszczerbku?
/Zapomniałeś o Zabrzu?/
Napisałem przykładowo, nie wymieniałem wszystkich możliwych miejscowości, które nie wchodziły w skład województwa śląskiego, a mogłyby.
@bartoszcze
ja tam nie wymagam, żeby zanim coś się zacznie pisac to wcześniej poczytac książeczkę o systemie finansów gmin (nudna i gruba) ale warto np. ściągnąc sobie ze strony internetowej uchwałę budżetową włąsnej gminy gdzie jest dosc jasno przedstawiona struktura wydatków i przychodów gminy i skad tak naprawdę oraz dlaczego tak a nie inaczej jest zbudowany system finansów samorządu. (pewnie w wikipedii po polsku nie ma?)
widełki jakie ma gmina w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych dla stawek nie są duże – więc manewru zbyt wielkiego nie ma. Płaci się w prawdzi i od metra powierzchni budynku i od powierzchni gruntu ale większe kwoty są tak naprawdę dopiero od powierzchni wykorzystywanej na działalność gospodarcza tudzez od terenów wykorzystywanych dla potzreb eksploatacji górniczej – stąd pewna liczba „bogatych” gmin na tych obszarach – ale to są drobne wyjątki w masie. Mają małe wydatki (wobec często niewiekiej gęstości zaludnienia) przy stosunkowo dużych dochodach. Ale w masie statystycznej sa to wyjatki bez znaczenia…
ale system przygotowany na potrzeby planowanego od wielu lat podatku katastralnego leży także z tego powodu, ze obecne prawne unormowania i metody ustalania wartości nieruchomości pozwalają w tym zakresi na zbyt daleko idące nadużcia ze strony często niestety władz panstwowych i gminych, które w pogoni za dodatkowymi dochodami budżetu często nie stronią od „manipulacji” wartościami z tych wycen wynikajacymi (co czsem opisują gazety przy okazji tzw. rent planistycznych, tudzeż opłat za uzytkowanie wieczyste).
Są inne daniny – np. owa opłata za użytkowanie wieczyste czy tzw. renta planistyczna (opłata związana ze zmianą wartości gruntu w związku z uchwalenie planu zagodpodarowania) czy tzw. opłaty adiacenckie, które są związane z wartością nieruchomości – ale przykład i praktyka ich stosowania raczej zniechęcają niż zachęcaja. Poz tym skąd przekonanie, ze ceny nieruchomości (i podatki od nich) będą rosły ZAWSZE? Na razie w Europie spadaja – tylko u nas rasną.
System finansowania tzreba zmienić – a podatki od nieruchomośic to tylko drobny fragmencik. Prawdziwym źrodłem powaznych dochodów sa podatki pośrednie i obrotowe. VAT + np. akcyza. Te stanowiące dochody samorządów to raczej mały Pan Pikuś…. a kto tzryma ręka na przepływie kasy ten….
Witejcie ludkowie i bajtle!. Bardzo mi sie podobo przyklad aksamitnego rozwodu Czechow i Slowakow. Dogadali sie Klaus z Meciarem, to i u nos by bylo dobrze aby Gorzelik pogwarzyl se z Tuskiem albo z Komorowskim. A terozki powaznie. Takie gminy jak Lyski albo Pszow, sa na Kujawach, na Pomorzu, w Swietokrzyskiem, a nawet na „Scianie Wschodniej” na „Prywislu”. Obecny ustroj RP nie zabrania glosowac na najlepszych gospodarzy. Im gorszy gospodarz, tym wiecej narzekania na ONYCH, tych z „warsiawy”. Wart zauwazyc, ze CI w „warsiawie”, to czesto sa NASI. A co odwiecznego tu tematu AUTONOMII, to sprawa jest prostsza niz sie komus wydaje. Podstawowym warunkiem jest demografia, czyli zmiana proporcji ilosciowej miedzy nami Slazakami a reszta, i przekonanie wiekszosci Slazakow aby zawsze glosowali na RAS, a nie na jakies tam PiSy albo Platformy. Co do demografii, to wiadomo ze pozbycie sie „goroli”, „Zabuzanow” i inszych „Prywislinian” bedzie trudne – dlatego musimy calkowicie wyrugowac antykoncepcje u czlonkow i sympatykow RAS, no i pomyslec o jakims lokalnym funduszu becikowym. To tyle na powaznie. A tak w ogole, to zycza Wom fajnego tydnia!. Pyrsk.
Panie Redaktorze Janie !
Na Zbliżające się Rodzinne swięta i Nowy Rok ślę na pana rece Serdeczności z podziękowaniami za prowadzenie tego Bloga a jednocześnie z nadzieją ,że Pańska aktywna praca dziennikarza znajdywać bedzie uzanie czytelników i zwodowego środowiska .
Tematów mieszących się w tytule SLASK z bliska nie zabraknie . Rozpoczynamy za niedługo juz II dziesieciolecie XXI w , a doszło przez to X -lecie do wielkich zmian na Śląsku ,w Polsce, oraz w osobiscie bliskich mi US i BRD .
Szanowni Blogowicze !
Sympatycznych ŚWIĄT i Szczęśliwości w AD 2011
Waldemar
@Galicyjok
Abstrahując od tego, co Waćpan masz do uczynienia, jeśli chcesz dyskutować, to nie bardzo rozumiem po co Waćpan napisał aż tyle bez większego związku z tematem mojej wymiany zdań ze Śleperem, zwłaszcza że co do meritum się Waćpan ze mną zgodził…
@Waldemar, czyżbyś wierzył, że po stu latach powtórzy się historia? Nie byłoby źle w 2020r ponownie ustanowić śląską autonomię, a ja miałbym szansę zobaczyć to na własne oczy.
@Francek, mom nadzieja, żeś kupiył łostatni numer POLITYKI, bo tam jest ciekawy tekst ło tworzyniu sie państwa litewskiego. Jak ześ przeczytoł, to musisz prziznać, że demografia nie miała tam nic do rzeczy. Litewskość deklarowali niyjednokrotnie ludzie, wtorzi niy godali po litewsku ino po polsku. Tam te sprawy nojpiyrw wziynły w swoje rynce kobiyty i narobiyły chopm taki gańby, że musieli pokozać wto tam nosi galoty. To jest krzepioncy przykłod do nos, tym barzi, że my chcymy ino autonomii.
@Galicyjok, to o czym piszesz można zastąpić właśnie podatkiem katastralnym, ponieważ jest on najbardziej przejrzysty i zrozumiały. Jaka jest wartość rynkowa danej nieruchomości łatwo ustalić na podstawie zawieranych transakcji, więc jeśli wartość spada, spaść musi także kwota podatku. Najczęściej jest jednak tak, że to strony transakcji umawiają się na wpisanie niższej kwoty, ale fiskus nie przepuści jawnego łgarstwa. Na świecie jest tak, że jak kogoś nie stać na drogi lokal (podatki), to go sprzedaje i kupuje tańszy. Sam wiesz, że zakup BMW lub innej maszyny z 3 litrowym silnikiem nie jest mrzonką, natomiast utrzymanie tego pojazdu jest mrzonką kosmiczną (przynajmniej dla mnie)
Na pewno sobie przypomnisz, co też sprawiło, że stan Kalifornia popadł w kłopoty budżetowe. Ta przyczyna to właśnie stopa podatku katastralnego.
Bytoń, Zobrze, Glywice – to sóm podug polski nomenklatury przedwojnia miasta „Opolszczyzny”, tóż tak doprowdy trza by zmiynić granice województwa, coby bóło zgodnie ze historyjóm. Ino, że prawie historyjo w Polszczy genetycznych patryjotów pierónym szteruje.
Tłumaczenie: Bytom, Zabrze, Gliwice – to według przedwojennego nazewnictwa miasta „Opolszczyzny”, należałoby więc zmienić granice województwa, żeby było zgodnie z historią. Tyle, że w Polsce akurat historia genetycznym patriotom bardzo przeszkadza.
Hohoho – zbierzcie się meine Herren na peronie 5-ym Kattowitz Hbf i jedzcie Wasze postulaty wysikać przed Sejmem na śniegu ! Gwarantuję 5 minut u red. Lisa i ogólne wspólczucie. Jak Wam starczy „energii” oczywiście……
Pozdrowienia dla red. Dziadula !
@murator (15:57)
„i jedzcie Wasze postulaty…… ”
Jeśli Cię dobrze zrozumiałem w Twym matczynym języku, to żądasz od tutejszych blogowiczów – podejrzewam, że głównie od Ślepera i Galicyjoka – żeby (Z)JEDLI swoje postulaty?(!)
Za to gwarantujesz im 5 minut u red. Lisa!
Sam bym się chętnie załapał, pod warunkiem, że ta Liza nie ma więcej jak 20 wiosenek!(?)
Hehehe – dla ciebie „Klopfer” to postaralbym się o jakiegoś zboczeńca w pasiaku z gwizdkiem ale niestety ! Znowu po za krajem (bez pomocy PKP !)
Co do postulatów to pomysl ich zjedzenia jest jak najbardziej dobry najlepiej jako tzw. „Galart postulatowy”. Co do „Lizy” to przypomnial mi się dowcip o „Panterze i mieliznie”……
@murator,
o zboczeńca dla mnie starać się nie musisz, zakładaj pasiaczek, gwizdek w dziób i bedzie jak znalazł!
„Znowu po za krajem…”, bierz tera kajecik i pisz; w Twoim języku POZA pisze się „cuzamen, czyli do kupy razem”!
A dowcipami mnie nie „strasz”, bo Ci opowiem bajkę o Kaliszu!
„cuzamen” się też pisze inaczej ale widzę że Waść chyba powtarzal klase autonomicznego przedszkola w Hitlersee – ciekaw bajki o Kaliszu zajrzę za parę gadzin (tj. wpisów „Ślepera” & „Galicyjoka”) na bloga !!!
@murator,
***“cuzamen” się też pisze inaczej….***
Naprawdę? No wrzyciu bym nie pomyślał!
Następnym razem pisząc do Ciebie, będę używał grubych „wężyków”.
@murator, pilnuj lepij czy hażle na niemieckij autobahnie som wypucowane, bo cie z roboty wy…om
keine Gruesse
Zusammen do kupy jesteście zgrają ślunskich faszystów przed którymi trzeba chronić Europe – to niewdzięczne zadanie przypadlo Polsce ! Niestety ! Sądząc po wpisie andrzeja52 horyzonty jak najbardziej wąskie… Papa
Wpadł gość, zachowal się po chamsku, narobił zamieszania…..
Ja o czym innym…
Wiosna Ludów po 1918 zaowocowała podziałami w rodzinach. Sporo krewnych zadeklarowało narodowośc polską, litewską, ukraińską, białoruską, rosyjską.
Podziały poszły nawet pomiędzy braćmi……
Podejrzewam, że podobne mogłyby powstać na Śląsku.
Narodowość to stan identyfikacji osobowościowej, a nie geny.
Czy warto jeść tę żabę?
Z punktu widzenia materialnego bytu Śląska i nacji tu zamieszkujących, gra warta świeczki. A co z pokojem społecznym?
Traktuję się jako TUTEJSZEGO. Ale patriotycznych maksymalistów i idiotów nie brakuje….
Czy podzielilibyśmy los Jugosławii? Dojrzeliśmy do czesko- słowackich rozwiązań?
egzaltowane uczucia narodowe w stylu Pana podpisującego się Murator wskazują, ze rozwiązanie Czesko Słowackie to chyba konieczność niezaleznie od tego czy mieszkańcy Śląska dojrzeli.
ooo!
wrócił nasz biało-czerwony nazista…
a już się stęsknilismy…
@Wiesiek59, nic sie nie martw, drugiej Jugosławii nie będzie, większe podziały w rodzinach wywołują takie PiS-y. Z tego powodu moga być drugie Bałkany.
Kamraty , słyszołech dzisio w radiu, że w spisie powszechnym mo być do wyboru narodowość Śląsko.
Chciałbym złożyć Panu Janowi i kamratom najlesze życzenia Wesołych Świąt, bogatego Dzieciątka i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
i niech narodowośc śląsk deklarują wszyscy, który się doń poczuwają, nawet jeżeli już na Śląsku nie mieszkają (i nie chodzi o mrrtrra) a ci co na Śląsku to koniecznie…. Oj przydałby się przed spisem głos Kutza…
Roztomili, życa wom na te świynta wszystkigo dobrego, kejby wom nicego niy brakowało i żebyście sie umieli z tym dostatkym podzielć z bliźnim.
Tego wom życy Śleper
Także życzę Panu Redaktorowi oraz Wszystkim wszystkiego najlepszego (a za pucantów hazli autobanowych kciuki trzymam, bo zima i mróz…)
a tak przy okazji: jak się podaba uroczyste i ceremonialne wyburzanie dworca? „obcinanie” koparką kielichów?
Kolejne spojrzenie na autonomię śląska http://jaroslawrajwa.blogspot.com/2011/01/swiadomosc-finansowa-czyli-kolejna_11.html
Klopfer!
Podobała mi się pyskówka z muratorem, to faktycznie „jeb…ty” facet.
Pieprzenie o państwowych/samorządowych (jedno i to samo, bo urzędniczych) przedszkolach, to typowy socjalistyczny bełkot. Szkolnictwo powinno być całkowicie prywatne i za program nauczania własnego dziecka powinni być odpowiedzialni tylko i wyłącznie rodzice, a nie urzędnicy (czy to państwowi, czy samorządowi). W ogóle to dziecko powinno spędzać czas w domu i być wychowywane przez rodziców, a nie przez nauczycielkę/przedszkolankę (de facto urzędniczkę). Tylko, że jak się podnosi podatki do takich sum, że mąż nie jest w stanie sam utrzymać rodziny i żona też musi iść tyrać, to dziecko muszą wysyłać do przedszkola (utrzymywanego z ich podatków). Kółko sie zamyka – socjalistyczna paranoja. Autor bloga w różnicy, że jak łupi urzędnik samorządowy, to jest lepiej, niz jak łupi centralny, widzi atut za autonomią. A ja się pytam: a dlaczego nie stworzyć systemu, w którym żaden nie będzie łupił. Obniżyć podatki tak, żeby rodzice sami mogli zorganizować swemu dziecku szkolnictwo (przedszkola w ogóle nie powinny istnieć, bo miejsce małego dziecka jest w domu, przy matce) i wycofać państwo i samorządy od organizowania szkolnictwa, bo ludzie z pozostawionymi w portfelach zarobionymi przez siebie pieniędzmi, sami swoim dzieciom lepiej zorganizują edukację na wolnym rynku. No ale ja tak myślę, bo jestem wolnorynkowcem. Socjaliści szukają rozwiązań w różnych autonomiach.