Po czarnej polewce dla Bakali
Podlubelska Bogdanka wybroniła się przed wrogim przejęciem przez Zdenka Bakalę, czeskiego biznesmena. Jeszcze w trakcie próby zdobycia kopalni jej związkowi działacze zapowiadali, że będą ostrzegać kolegów ze śląskich kopalń, aby nie zgadzali się na prywatyzację w ich stylu (Polityka 48 – Zaloty do nadobnej Bogdanki).
Nawet nie chodzi o rozproszony akcjonariat, który ułatwia właścicielskie zmiany w trakcie giełdowej gry, ale o zachowanie przez skarb państwa możliwości kontroli, czegoś w rodzaju złotej akcji, nad strategiczną branżą. Takie blokady chronią m.in. PKN Orlen, ale czy powinny też bronić Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiego Holdingu Wędlowego, których giełdowy debiut zapowiadany jest na 2011 rok?
Czy jest się czego bać? Wrogie przejęcia to przecież codzienność na światowych parkietach. Sam termin zapewne wymyślili menedżerowie spółek, którzy stracili pracę po zmianach właścicielskich. Sedno tego układu tkwi bowiem w tym, że przejęcie firmy odbywa się bez zgody zarządzających, a w zasadzie za ich plecami.
Największym wrogim przejęciem na świecie był zakup niemieckiej grupy Mannesmann przez amerykańsko-brytyjski koncern Vodafone w 2000 roku. Warto się temu przyjrzeć.
W pierwszym rozdaniu Vodafone dawał akcjonariuszom Mannesmaanna 106 mld dolarów. Ruszyła pokerowa gra. Zarząd niemieckiej spółki desperacko poszukiwał „białego rycerza” – inwestora, który kupi akcje zagrożonej spółki za zgodą jej władz i zablokuje wrogie przejęcie. Do tego rozpoczął działania lobbingowe, które miały zepsuć publiczny wizerunek konkurenta. W odpowiedzi Vodafone zwiększył wartość swojej oferty do 143 mld dolarów.
Z kolei Niemcy zaczęli grozić skargami do Komisji Europejskiej, a także straszyć kupującego silnymi związkami zawodowymi. Wreszcie sięgnęli po „trującą pigułkę” – zapis w statucie mówiący o tym, że na walnym zgromadzeniu nikt nie może mieć więcej niż 5 proc. głosów. Ale w połowie 2000 r. trucizna straciła swoją moc. Wyciągnięto więc z rękawa paragraf, na mocy którego akcjonariusz mógł dokonać zmian w zarządzie – pod warunkiem posiadania 75 proc. głosów. Stąd oferta dla akcjonariuszy podskoczyła do 160 mld dolarów, a w końcu – i już za zgodą zarządu – sięgnęła 178 mld dolarów!
Po zmianie zdania przez zarząd operacja z wrogiej stała się przyjazna, a dyrektor wykonawczy Mannesmanna, który bronił firmy jak niepodległości – dostał na pożegnanie od nowych właścicieli 16 mln dolarów nagrody uznaniowej. Po kilku latach Komisja Europejska zaakceptowała fuzję Vodafone i Mannesmanna, w wyniku której powstał największy wówczas na świecie operator telefonii komórkowej.
W 2006 r. głośna była próba przejęcia przez Mittal Steel luksemburskiego Arcelora – największego konkurenta na europejskim rynku stali. Zarząd Arcelora długo bronił się przed wrogim przejęciem (z odsieczą nadciągał już „biały rycerz”- rosyjski Siewierstal ) – ale w ostateczności wpadł w objęcia Mittala.
Komisja Europejska zgodziła się na połknięcie konkurenta, pod warunkiem, że Mittal Steel sprzeda trzy swoje huty, w tym Hutę Bankową w Dąbrowie Górniczej. Za akcje Arcelora Mittal zapłacił ok. 20 mld euro – w ten sposób powstał największy hutniczy koncern świata produkujący blisko 100 mln ton stali.
Do pierwszego wrogiego przejęcia na naszej giełdzie doszło w maju 2008 r, kiedy to spólka Vistula & Wólczanka „zagarnęła” rodzinną firmę jubilerską W.Kruk.
Wrogie przejęcie jest często demonizowane – niekoniecznie musi być ono wrogie dla akcjonariuszy i samej firmy. W kłopotliwej sytuacji stawia tylko zarządzających. W przypadku Bogdanki kuszono ich na wszelkie sposoby, ale nie ulegli. To, że akcjonariusze kopalni – Otwarte Fundusze Emerytalne – nie podały się i nie odpowiedziały na wezwanie Bakali, nie wynikało tylko ze zbyt niskiej stawki oferowanej za akcję – swoje zrobił społeczny (związkowy) opór i polityczna niechęć wobec czeskiego inwestora.
Na giełdę trafiły prawie wszystkie akcje Bogdanki (bez niewielkiej resztówki Skarbu Państwa i 10 proc. akcji pracowniczych, którymi można będzie obracać dopiero pod koniec 2011 roku) – na których kopalnia zarobiła ok. 700 mln zł. Atutem Bogdanki była właśnie całościowa prywatyzacja. Jeżeli chodzi o JSW, to właściciel zdecyduje się raczej na sprzedaż mniejszościowego pakietu. Czy będzie on atrakcyjny dla inwestorów, jeżeli na giełdzie są już dwie węglowe spółki: Bogdanka i NWR należąca do wspomnianego Bakali?
Co do JSW, to debiut powinien być jeszcze udany, bo to i węgiel koksowy i własne koksownie. Z KHW może być już gorzej. Bo mniejszościowy pakiet i dodatkowe zabezpieczenia przed możliwością utraty kontroli nad spółką przez państwo, pokazują inwestorom, że tak naprawdę nic się nie zmienia. Nie będą mieli żadnego wpływu na węglową firmę, a z drugiej strony – istotny wpływ zachowają wszechpotężne w górnictwie związki zawodowe. O innej mentalności niż w Bogdance – pod Lublinem od lat większość załogi była za prywatyzacją, a tuż przed giełdowym debiutem wejście na parkiet poparło 95 proc. górników.
W JSW i KHW liczą już miliardy, które mają do nich trafić w przyszłym roku. Mogą się przeliczyć. Wrogiego przejęcia węglowe firmy nie będą musiały się bać, ponieważ państwo nie da im (zarządzającym i działaczom związkowym) zrobić krzywdy.
***
Śląski kociołek wyborczy – to jeszcze nie podsumowanie, bo niebawem – jak się wszystko na śląskiej scenie wykrystalizuje – warto będzie, już z mniejszymi emocjami, do niego zaglądnąć. Ale tak, jak było powiedziane: dobrego wyniku wyborczego RAŚ można było się spodziewać, choć sami autonomiści liczyli na kilka punktów więcej. Można było się spodziewać niechętnych ocen związanych z pojawieniem się RAŚ na wojewódzkich salonach władzy. Spodziewałem się pomruków zgorszenia płynących z Warszawy, a osobliwie z PiS. Ale takich reakcji na koalicję PO – RAŚ – PSL to się nie spodziewałem! Nie chodzi nawet o nieznajomość śląskich realiów, ale też o ignorancję geograficzną, o brak elementarnej wiedzy o tym, w którym miejscu Polski leży Śląsk i z kim graniczy.
Komentarze
a skąd w stolycy na Wiślanej skarpie mają wiedzieć gdzie kończą się granice podległej kolonii? czy mianują gubernatorem w trofiejnym Pommerellen czy rzucą na odcinek w Oberschlesien lub Breslau – jeden piernik byle z tubylców wycisnąć świadczenia dla stolycy („cały naród buduje stolyce” – teraz i zawsze). Co za znaczenie ma gdzie granice obszaru podatkowego? kwota się liczy! Polacy szlachecki naród i co ich obchodzi język i tradycje poddanych chłopów – oni są od odrabiania pańszczyzny. Grunt, że Mława i Kamionek zawsze się jakoś wyżywi (wszak to szlacheckie są zagony)….
Wyboccie Janie Dziadul, że przeniosłem ostatni wpis z poprzedniego tematu, ponieważ ta sprawa musi mieć ciągłość. O fedrowaniu napiszę coś wieczorem.
No, toś mnie uprzedził z tą dobrą wiadomością @andrzej52. Nie szkodzi, bo w zamian mogę napisać krótki komentarz do listu – dzisiejsze wydanie regionalne GW – Jerzego Kostyrko, który na dwóch kolumnach sprzeciwia się idei autonomii.
Z tekstu dowiadujemy się, że pan Jerzy mimo 66 lat przeżytych na Śląsku, został ukształtowany pod względem pojmowania patriotyzmu przez lektury Henryka Sienkiewicza. I w tym miejscu można by już zakończyć, gdyby nie jego obrzydzenie spowodowane tekstami na forach GW, zamieszczanych przez zwolenników autonomii Śląska. Szanowny Jerzy spotyka się tam z bluzgami, nienawiścią, kaleczeniem języka polskiego i o zgrozo z takmi terminami jak Heimat i Freies Schlesien. Po podsumowaniu uczestników jako “elyty” przystępuje do dzieła z dżentelmeńskim i inteligenckim sznytem. A oto niektóre terminy, którymi pan Jerzy raczył użyć w stosunku do jego przeciwników: chorzy nieudacznicy pozbawieni talentów, maniakalni frustraci, Gorzelik to przybłęda Tymiński, patologiczni mutanci, upiory. Tak już zupełnie przy okazji dostaje się Anglikom, Niemcom, Austriakom, Hiszpanom, Włochom, Belgom. A za co? Za dopuszczenie do autonomicznych regionów w tych państwach.
Autor listu w swoiście pojmowanej wyższości, okazała się nie być w niczym lepszy od tych chamów z forum GW, a przy okazji obnażył się o co mu tak naprawdę chodzi. Grunt to mieć dobre samopoczucie i pewność reprezentowania lepszego gatunku.
Wrogie przejęcie z definicji nie jest wrogie dla akcjonariuszy, bo to oni muszą sprzedać akcje przejmującemu za taką cenę, jaka będzie dla nich korzystna. Może być „wrogie” dla mniejszościowych, ale przy przejęciu „niewrogim”, czyli organizowanym przez zarząd, wcale nie wychodzą lepiej.
PS. Właśnie miałem Redaktorowi zadać pytanie o komentarz do zadymy powyborczej:)
PS2. Niejaki Kostyrko, sądząc z tego co pisze, mieszka na Śląsku od 1944 roku, czyli zapewne się na nim urodził. Logicznie rzecz biorąc, ktoś z jego rodziców korzystał z dobrodziejstwa autonomii, chyba że mieszka on w śląskim Sosnowcu.
Cóż, panie Redaktorze, ja również nie spodziewałem się tak ksenofobicznych, a zarazem aroganckich reakcji na fakt wejścia przedstawiciela RAŚ do zarządu województwa. Podkreślmy, osoby wybranej w ważnych wyborach i z legalnego od 20 lat ugrupowania. Po raz kolejny centralna władza, w osobie prezydenta i jego otoczenia dają wyraz swej niewiedzy i właśnie arogancji wobec regionu, używając argumentów rodem z epoki Gomułki : rewanżyzm, rozpad państwa, utrata ziem odzyskanych, etc.
Co do głównego tematu. Dobrze byłoby sprywatyzować kopalnie i ściągnąć z budżetu państwa garb w postaci corocznych dotacji do strat Kompanii Węglowej oraz skończyć z nieuprawnionymi przywilejami emerytalnymi. Sam w rodzinie miałem górników, w tym sztygarów. Praca na dole jest ciężka, ale widziały gały co brały, jak szły do roboty na szychtę.
RAŚ jest organizacją antypolską, to równie oczywiste, jak to, że część uczestników tego blogu ma do Polski stosunek wrogi. To w tym blogu nazywano Polaków okupantami itp. RAŚ chce mieć wpływ na nauczanie historii w szkołach i tego ludzie, dla których prawda jest czymś ważnym, powinni się obawiać, bo RAŚ fałszuje historię. Ostatni przykład fałszowania historii przez RAŚ to wywiad Gorzelika w GW, w którym lider RAŚ powiedział, że „skojarzenie Niemiec z II wojną światową jest tak samo prymitywne jak kojarzenie Żydów z bolszewizmem”. Odpowiedzialność Niemiec za II wojnę to oczywistość, niepodważana przez władze RFN. Oskarżanie Żydów o odpowiedzialność za bolszewizm to specjalność antysemitów
tr…nie chce mi sie wierzyc ze Gorzelik tak powiedzial. Bylo nie bylo ma tytul naukowy i nie jest debilem.
Niestety nie da się być w połowie dziewicą, tak samo jak sprywatyzować przedsiębiorstwa, które będzie dalej zarządzane po staremu, czyli przez kolegów polityków. Kopalnie to nie spółki energetyczne, albo spółki sektora paliwowego. W tych drugich da się każdą stratę przerzucić na klienta, a w najgorszym wariancie państwo zrezygnuje z części zysków.
Dobrą nowiną mimo wszystko jest to, że nareszcie w ogóle się myśli o sprywatyzowaniu całego sektora górnictwa węgla kamiennego. Poza tym jak się coś sprzedaje, to trzeba wiedzieć komu i co ten ktoś reprezentuje. Jak sprzeda się drogo, można z góry założyć, że nabywca nie po to kupował, żeby od razu likwidować przedsięwzięcie, bo taki miał plan biznesowy. Drugą ważną kwestią dla odbiorcy węgla jest możliwość wyboru dostawcy i tu jest ważne zadanie dla państwa, które musi dopilnować zdrowej konkurencji.
Gospodarkę światową i ludzi niszczą z całą bezwzględnością potężne korporacje, które likwidują konkurencyjność i innowacyjność. Skupiają się pożeraniu małych firm, które produkują taniej i lepiej, ale nie mają wystarczających funduszy na agresywną promocję i reklamę swojej produkcji.
Wracając do naszego górnictwa, musimy sobie jasno powiedzieć, że jeśli nie sprywatyzujemy kopalń, to nasza energetyka w najbliższych kilkunastu latach będzie uzależniona o dostaw z importu, a to chyba bardziej niebezpieczne od wariantu prywatyzacji tego sektora. W końcu kopalnie nie dostaną nóg i nie opuszczą granic kraju, więc te strachy należy stanowczo odrzucić. Godzi się w tym miejscu przypomnieć po raz kolejny, że po sprywatyzowaniu hut, nareszcie wszyscy zapomnieli o takim przemyśle, choć stal i pochodne produkty są wytwarzane w dalszym ciągu z korzyścią dla właściciela, pracowników i państwa.
@Tygiel, serdecznie witomy na blogu Jana. Zaglondej tu czasym.
Mnie też dziwi zachowanie Buzka, ale już nie szlachciury prezydenta. Dla tego drugiego, to czysta abstrakcja, on rzeczywiście nie wie gdzie przyjechał, co świadczy o braku podstawowej wiedzy o kraju, w którym został wybrany prezydentem. Następny taki głowacz to Napieralski. Gdzie ci ludzie jeździli po Polsce jak byli młodzi? Kiedyś jeden z takich gości prawił coś o województwie chorzowskim. Pewnie wiedzą gdzie leży Warśiawa, choć głowy bym nie dał, że potrafiliby pokazać ją na mapie Polski.
Co można powiedzieć na temat głupoty?
Marzy się co poniektórym „jedność moralno polityczna narodu”……
Ale ten Naród nie składa się z homogenicznego składnika.
A czy cokolwiek sensownego można zbudować na szowiniźmie i xenofobii?
Wrzucenie do jednego worka całej różnorodności etnicznej i kulturowej Polski
jest zabiegiem dość ryzykownym.
Ja zastanawiam się tylko, czy to głupota, ślepota, czy myślenie życzeniowe?
Pozwole sobie odpowiedziec na tyrade tr po slasku:
Chopie, wejrzij sie co godosz! Jo jest Slazok z Rozbarku. Moj opa jeszcze bol w powstaniu, a prali sie przeca za Polska, nie za Niemcy. A potem go te Niemcy zowizou wzieni do Wermahtu. I na pierona nam ta Polska bola? Ale jo nie godom, urodzilzech sie tu i po polsku tyz dos gryfnie godom, to przeca jo by miol byc „antypolski”. To tak nie idzie. Jo tej Polsce przaja, ale przaja – jak libscie. Lono jest mojo, a jo jej karlus. Mo sie miec zy mnom dobrze, ale niech sie mieszko w swoim domu, a jo w swoim. Ale jak mi zaczyno pyskowac i godac, jak so sie mom loblykac, jak mom godac i na kogo glosowac – to mi juz styknie i tego nie strzimia. Nie muszymy sie wadzic, ale jak chce robic haja, to haja bydzie.
Tak sie chopie o tym pomysl, a dopiero potym godej. My chopy ze Slonska momy dugo cierpliwosc, ale tez dugo pamienc.
/wywiad Gorzelika w GW, w którym lider RAŚ powiedział, że “skojarzenie Niemiec z II wojną światową jest tak samo prymitywne jak kojarzenie Żydów z bolszewizmem”/
Zacznijmy od elementarza, czyli od linku do oryginalnego tekstu, żeby zobaczyć kontekst:
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,8797912,Jerzy_Gorzelik__Niech_mi_udowodnia_zdrade_Polski.html
A potem proszę sobie odpowiedzieć, czy po 65 latach od zakończenia II wojny światowej, jest to jedyne skojarzenie ze słowem Niemcy, jakie komukolwiek przychodzi do głowy? Oczywiście, może komuś się jedynie tak kojarzyć. Ale są i tacy, którzy stykali się z żydowskimi przedstawicielami komunistycznego aparatu represji, i jest to dla nich zapewne jedyne skojarzenie z Żydami, chociaż komunizm odszedł w przeszłość, a ewentualni w nim Żydzi jeszcze parędziesiąt lat wcześniej.
Sensu oba skojarzenia mają dokładnie tyle samo.
Gorzelik dość trafnie ujął antyniemieckie, „narodowe” i panslawistyczne fobie mieszkańców Priwislinia – w dużym stopniu to zasługa „edukacji” w polskiej szkole (od krzyżaków do czterech pancernych a po drodze czarne chmury). Wrogość to zbyt spersonalizowana emocja – do ludzi nikt nic nie ma. Nie ma natomiast nic złego w „antypolskiej” niechęci do polskiegp państwa. Czego się spodziewaliście jak się weźmie bilans waszych rządów od 1918? I dotyczy to nie tylko Śląska. Nie rozliczyliście się ze zbrodni i autorytarnych rządów więc czego oczekujecie? Nie wszyscy dają się nabrać na propagandowe deklamacje w stylu „polak mały” – zamiast rozliczenia z przeszłością. Polska władza od 1918 jest władzą państwa autorytarnego i opresyjnego a do tego zapóźnionego w rozwoju, traktującego swoich „poddanych” jako mierzwę historii i mięso armatnie mocarstwowego obłędu i ambicji rządzących elit. Do tego polskie państwo na ziemiach zachodnich przybyło jako komunistyczna dyktatura na życzenie Stalina. Ale „edukacja” historyczna w polskiej szkole wykonuje szpagat: wujek Soso i Jałta zła ale prezent od wujaszka, w postaci ziem zachodnich, dobry. Jak wiadomo nie tylko tow. Gomułka i tow. Gierek wielkimi patriotami byli. No cóż, jacy patrioci takie i państwo…..
@Waldemar 22,51
Znam zjawisko „cofki” , widziałem kilka razy w Wolnym Hanseatyckim Mieście Hamburg. Ale tam Elba podnosi się nawet o 10m, zalewając miasto.
Holendrzy poradzili sobie z tym tak, że wybudowali długą na kilkanaście kilometrów tamę, zamykaną w czasie sztormów na Morzu Północnym.
Co do nowego tematu Pana Jana. O górnictwie dyskutować możemy, a nawet trzeba, ale blog nie jest miejscem do dyskusji o sytuacji w prywatnej, giełdowej firmie. Zarządzanie tą firmą jest sprawą akcjonariuszy, a nie blogowiczów, którzy mogą pisać co chcą, a tym samym niechcący przysporzyć kłopotów firmie. Tyle się dzieje teraz na naszym Śląsku i wokół niego , że jest o czym dyskutować. Slonzoki po raz pierwszy zatracili swoja dupowatośc, i wypłynęli na „szerokie wody”, jak pisze Waldemar. Sądząc po pirwszych wpisach do tematu, Panie Janie nie trafiliście w „odczucia społeczne”. szanuja Wos, wyboczcie, ale musiołech to Wom napisać.
Nie dziwię się, że „Bogdanka” jako kopalnia taniej i bezpiecznej eksploatacji węgla jest pociągająca dla „wrogich przejęć”. Zgadzam się z red. J.Dziadulem, że „wrogie przejęcie jest często demonizowane – niekoniecznie musi być ono wrogie dla akcjonariuszy i samej firmy”. Wszystko zależy od przebiegłości „graczy”, wśród których oprócz akcjonariuszy są i związki zawodowe – potęga, jeśli mają mądre i nieprzekupne przywództwo.
Przy okazji lektury komentarzy, zajrzałem do wywiadu z szefem RAŚ – J.Gorzelikiem. Nie potępiam Jego negacji prostych skojarzeń – rzeczywiście utożsamianie Niemców wciąż z II. wojną światową jest niemądre, tak jak Żydów z bolszewizmem, czy i jednych i drugich z wszelkimi plagami. Ale cóż, głupota wciąż dominuje, tak więc nieporozumieniom nie będzie końca. Zaciekawił mnie problem autonomii w kontekście konstytucyjnego zapisu o unitarności państwa. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego (do podanych przez J.Gorzelika przykładów dodam Ukrainę z autonomicznym Krymem, gdzie mimo autonomii Tatarzy i Rosjanie nazywają Ukraińców okupantami)). Jednak w polskiej rzeczywistości ewentualna autonomia G.Śląska (przesyconego „gorolami”) byłaby tylko symbolicznym podkreśleniem historycznej odrębności tego regionu. Może się mylę, więc z uznaniem przyjąłbym decyzję świeżo wybranego sejmiku o referendum ws. owej autonomii – wreszcie rozstrzygnąłby się problem w gruncie rzeczy mało ważny w dzisiejszym zglobalizowanym świecie.
Autonomia do nom to, ze wrescie zyski z urobku wegla nie bydom szly do Warsiawy, ino ostanom sie tukej. Tak to widza.
Po co PO wzięła RAŚ do koalicji ? Po to, by odwracać uwagę społeczeństwa od spraw istotnych. Już Gorzelik dostarczy tematów zastępczych typu kolor krzesełek.
Czesi kupili kopalnie Silesia w Czechowicach-Dziedzicach.Oczywiście jakaś spółka czeska.Pisze o tym w skojarzeniu z poprzednimi staraniami czeskiego potentata o Bogdankę.Kopalnie karwińskie,trudne,fedrują w najlepsze.Sporo naszych ziomków tak pracuje.Potrafią lepiej zarządzac.Zdecydowali się ,pomimo spodziewanych ciężarów środowiskowych na otwieranie nowych pól eksploatacji węgla brunatnego w zagłębiu mosteckim.
Jest decyzja na rozbudowę Temelina.(atom)Inaczej mówiąc mają strategię energetyczną.I konsekwentnie ją realizują.Bez polskiej strategii w tej dziedzinie nie jest możliwe ,moim zdaniem,orzekanie o korzyściach z prywatyzacji wytwórni nośników energetycznych i wytwórni energii.
Nie wiem czy w naszym kraju prowadzone są prace nad strategią.I kto je prowadzi.Mam wrażenie,że dyskusje od Sasa do Lasa ,o rurze,gazie głupkowym i gazoporcie przesłaniają całkowicie istotę problemu. Może to wrażenie jest fałszywe. Wywołane głupkowatością naszych mediów.Z energią,to tyle teraz mam wspólnego,że próbuję ją wykrzesac z mojego ciała ze znacznie już obniżoną sprawnością.
Micjur
Strategi czy polityk energetycznych ci u nas dostatek. Podaję pierwsze z brzegu
http://www.abc.com.pl/serwis/mp/2005/0562.htm
http://www.mg.gov.pl/NR/rdonlyres/2291BE8E-55EB-4E4A-A4E6-CD6A29728DB1/47904/Polityka_energetyczna_Polski_do_roku_2031.pdf
Na to akurat nie możemy marudzić. Od cholery rozmaitych strategii napisano za pieniądze podatników – od zdrowia psychicznego narodu do powyższych. Branże pisarstwa strategii jest nieźle rozwinięta.
Wszystkie się walają gdzieś po biurkach urzędników – między słoikami po przyniesionej z domu salatce jarzynowej. Założę się, że raz do roku nawet ktoś je wyciąga, otrzepuje z kurzu i sprawozdaje jakieś brednie. Ro w rok to samo.
Pozdrawiam i miłej lektury
@Kartko,
dziękuję,przejrzałem.Google to jest to!Nieśmiertelny ropociąg kaspijski i naftoport gdyby z Przyjąznią były kłopoty.Dlaczego teraz mamy sprzedac LOTOS?. Należy zapewnic,wzmóc,ustalic itp.Liturgia słowa.Ale to dokumenty ogólne.Pewnie są też b.precyzyjne.Nie znalazłem.Co dalej z górnictwem węgla kamiennego?.Z dokumentów nie wynika.Czesi dyskutowali swoją strategię publicznie.Pozdrawiam
Micjur
Ja tę obfitość starategii odkryłem przypadkowo. Kiedyś zbierałem materiały do tekstu o samobojstwach i przez przypadek odkryłem Narodową(!!!) Strategię Zdrowia Psychicznego. Zainteresowało mnie to i tak po nitce do kłębka … . Okazało się, że na wszystko rząd ma strategie wieloletnie. Nie ma problemu żeby nie było strategii. Nawet chyba restytucja żubra w Polsce doczekala się strategii. I we wszystkich jest ble, ble, ble … .
Ktoś niezłą kasę kosi za te nikomu niepotrzebne dokumenty.
Pozdrawiam
a rządowa strategia postępowania ze Śląskiem została wyłożona w dzisiejszej GW: „socjalizm tak! wypaczenia nie!” tak to mozna po krótce streścić. Ślązakom należy się sutonomia pod warunkiem, ze się śląskości wyrzekną i ostatecznie uznają się sami za regionalną grupę Wielkiego Narodu Radz… pardon Polskiego (od morza do morza ma się rozumieć). Może to niestety oznaczać, że idzie bida a rząd już nie ma pieniędzy i koszty kosztownych cięć i reform na Śląsku spróbuje zatkać np. autonomią (chcą awantury , będą mieli). Tak jak na Krakowskim Przedmieściu. To zagrożenie ALE JEDNOCZEŚNIE MOŻE I NIEPOWTARZALNA SZANSA! Ruch autonomii jest młody prężny – nie przypomina moherowych beretów ani „leśnych dziadków”. Czasem wystarczy być i dać nadzieję, zę moze być inaczej.
@micjur i @Kartko, żeby zaprojektować strategię czegokolwiek, należy na początek zastanowić się nad kwalifikacjami stratega. Strategiem od przemysłu jest gość, który kiepsko zna się na polskim rolnictwie ( z tego powodu Miller wywalił go z rządu), więc nie ma co oczekiwać od niego strategii w przemyśle górnictwa węgla kamiennego. Od biedy, gdyby nie był takim wiejskim ciulem jak jest, mógłby zatrudnić fachowców zamiast rodziny. Budowa gazoportu, jest jak zwykle symbolem w treści: zrobię tacie na złość i nasram w gacie. Niestety zawartość tych gaci wstrząśniemy my, a następnie gacie wypierzemy i to za własne pieniądze. Jest to dość podobna inwestycja do tej z zakupem rafinerii w Możejkach. Jedynym sensownym pomysłem jest budowa elektrowni atomowej, ale to będzie się wlokło latami, a węgla do elektrowni konwencjonalnych będzie brakowało już za chwilę. Najbardziej z treści tych wszystkich strategi energetycznych „podobają” mi się szacunki złóż węgla, ropy i gazu. Tutaj jesteśmy potęgą i tylko nie wiadomo kto, ile i jak ma to eksploatować.
@racjonalisto, o ile nick wskazuje na myślenie, to treść postu temu przeczy. Proszę o konkrety.
@Franek(Bytom), tych zysków o których piszesz nie ma. Problem tkwi w tym, żeby kopalni było mało, a wydobycie na poziomie zaspokojenia energetyki i wewnętrznego rynku zbytu. Kopalnie z państwowym właścicielem i 12 związkami zawodowymi w każdym zakładzie, skazane są na los polskiego przemysłu stoczniowego.
Swoją drogę ku autonomii trzeba kontynuować rozważnie – RAŚ potykał się już kilkakrotnie, a dopiero teraz jest w regionalnej polityce. Trza się cieszyć z tego małego sukcesu i powolutku dreptać w wyznaczonym kierunku.
@adamjer, albo nie wiesz co piszesz, albo piszesz żeby znowu dokuczyć. Zajrzyj do konstytucji RP i sprawdź co tam pisze na temat organizowania referendów: Art.125 ust.2, Art. 170 + ustawa(dotyczy tylko samorządów) i najważniejszy Art.235 ust.6
Jakim cudem i gdzie istnieje autonomia, która jest symbolicznym podkreśleniem historycznej odmienności? Piszesz o jakiejś globalizacji, której w rzeczywistości nie pojmujesz – radzę rozpocząć kurs od reportaży nieżyjącego Kapuścińskiego (jeśli już czytałeś to tym gorzej dla ciebie
@a52:
a ty to zawsze w grupie;
nasz, wasz…
powiedz szczerze, studiowles na wsns-ie?
Górnictwo mnie się ciągle tyczy bo dziady moje wniosły tu spory wkład .A i sam w to właziłem w młodości.To coś więcej niż przemysł.Obyczaj,mentalnośc i wreszcie,po latach tradycja.Gorzka.Jak wyciągali z dołu po wybuchu pyłu to to nie był szpas.Za dużo patosu.Na mój gust górnictwo udupili w PRL.Miałem okazję temu się przyjrzec.Dozór na dole był w porządku.Miał wozy dawac to dawał.Nawet z kamieniem.Ci co wyleżli wyżej to już była inna historia.Wyłazili po linii.Było parę sensownych projektów racjonalizacji gospodarowania.Udupili ci co wyleżli.Dobili górnictwo,
solidarnie,macherzy związkowi i nowi managerowie.Protegowani macherów.Prywatyzacja ?
@micjur, górnictwo jeszcze w latach 60-tych miało niezłą wydajność w przeliczeniu na jednego zatrudnionego, choć metody urabiania węgla oparte były w zasadzie tylko na materiale wybuchowym i łopacie. Wszystko uległo zmianie za Gierka, który rozbudował ten sektor do granic absurdu. Nowe kopalnie powstawały jak grzyby po deszczu, w których zatrudniano kogo popadło i w ilościach nie mających nic wspólnego z wielkością wydobycia. Słynna dzisiaj Bogdanka to była katastrofa finansowa jeśli chodzi o środki jakie utopiono w budowę tej kopalni. Nie radzono sobie z drążeniem szybów (kurzawka), eksperymentowano z doborem obudowy do głównych wyrobisk, które traciły funkcjonalność ze względu na ciśnienie otaczających plastycznych skał.
Niedawno pisałem tu na blogu, że dobrze wyglądająca kopalnia wcale nie musi kusić nabywcy, który na dzień dobry będzie musiał wyłożyć kasę na pogłębienie szybów i udostępnienie nowego złoża. Nowoczesne i wydajne maszyny można dostać od ręki i niekoniecznie należy je kupić, ale inwestycje w drążenie wyrobisk to czasochłonna i kosztowana zabawa.
Reasumując – im bardziej odwlekać się będzie prywatyzacja górnictwa, tym mniejsze szanse na uzdrowienie tego sektora, a większe na samolikwidację.
@Śleper.Ściany kombajnowe były i w latach sześcdziesiątych .Gierek rozdymał bo tylko za to można było dolary dostac.Rachunek kosztów był bezsensowny.Do jastrzębskiego wozili spod Żywca.Bytom zjechał na dół.Mędrzec od likwidacji filarów ochronnych uzyskał sławę. A strugi i obudowę się zamulało bo czasu szkoda .Było ,minęło. Ważne jest teraz.Głównie w kontekście energetyki naszej węglowej.Bo innej nie ma i ,jak piszesz,prędko nie będzie.Bez wątpienia.Wybór jest między importem węgla a utrzymaniem wystarczającego wydobycia.Powinny decydowac koszty .W strategii szukałem takiego rachunku.Uwzględniającego również konieczne inwestycje i pogarszające sie warunki geologiczne.Pożądaną koncentrację.Państwo powinno to unieśc.Także przez prywatyzację.Czy właściwie tylko przez prywatyzację by pozbyc się macherów.Uniesienie przez państwo,w prywatyzacji,rozumiem jako ustalenie warunków prywatyzacji,metod wyceny,planu zobowiązań,wspomagania i wreszcie sposobu monitorowania i egzekwowania zobowiązań.Tego szukałem w strategii. Tam nic.A tu piszą,że dla Silesii ,kupca związkowcy znależli.Nawet przy mojej połowie neuronów pierwotnych krew się we mnie burzy.Boję się autonomii,choc to pewnie nie za mnie.Coraz częsciej ,jednak,myslę,że to rada jedyna.Pozdrawiam.
@micjur
Nie bój sie autonomii, nie gryzie. Przeczytaj ciekawy artykuł o autonomii i RAŚ w Wyborczej z soboty
http://wyborcza.pl/1,76498,8801334,Czy_oderwa_Slask_od_Polski_.html
Śląsk wytwarza ok 150 mld polskiego PKB,z tego wraca do nas 1,5 mld. Jak zostanie u nas wiekszość podatków, to będą pieniądze i na górnictwo, i na zdrowie, i na infrastrukturę itd.
Poza tym to całe górnictwo trzeba oczywiście sprywatyzować i to natychmiast, nawet sprzedając poniżej wartości. Za kilka lat nie będzie czego ratować.
Trochę głupio tak się odwoływać do GW – przecież to blog Jana i POLITYKI-która swoim sobotnim wydaniem obrodziła w tematy, o których tu dyskutujemy. Jest tam też tekst – zaraz po tym z linku @andrzeja 52- o tym co dzieje się z przemysłem, a raczej w którym kierunku zmierza poprzemysłowe Zagłębie Ruhry. Polecam ten tekst, choć Śląsk to nie ta skala i jeszcze nie ten czas, w który już głębiej weszło niemieckie zagłębie.
@andrzej52, nic na siłę i broń boże poniżej wartości, bo tą ustalą kupcy.
@micjur, przepracowałem w branży ok. 30 lat i zaczynałem od łopaty (dosłownie), więc jak piszę o górnictwie, to o tym co widziałem przez te lata. Poza tym, jestem ostatnim pokoleniem (czwartym) w rodzinie, które pracowało na kopalniach i bardzo mnie to cieszy, że ostatnim.
Do autonomii droga daleka, ale nie ma się czego bać. Szkoda, że szklane media nie podchwyciły tematu koalicji PO, RAŚ i PSL w sejmiku śląskim. Temat nośny, a niektórzy główni bohaterowie tego sporu znani szerszej publiczności. Jak na złość zajmują się jakimś gównianymi sporami.
spokojnie „obszerny patriota – oberpolicmajster” zrobi zaraz reklamę w radium maryja to i szklane media się zainteresują..
Panowie,
w Spieglu jest bardzo fajny wywiad z de Wewerem (a streszczenie – tylko „trochę” przekręcone) liderem flamandzkich separatystów. O tyle zabawny, że połowę historyjek, które on opowiada o rządzie centralnym Belgii wypisz wymaluj pasuje do opowieści o rządzie z warsiawy…
Nieudolnośc i niewydolność przypomina jako zywo dreptanie w miejscu naszej „zielono wyspowej” radosnej koalicji bez reform. A gnębienie i przerzucanie kosztów na Flamandów przy akompaniamencie państwowotwórczej histerii jako żywo przypomina relacje warsiawy z podbitymi prowincjami ze szczególnym uwzględnieniem Śląska….
Jeszcze trochę a RAŚ (z Palikotem chyba tylko) zostanie jedyną siłą w tym kraju, która coś chce zreformować zanim będzie za pózno….
No, dzisiaj tvn cosik pierdnął na temat, ale były to niestety odgrzane karminadle (mielone kotlety). Kurwa fix, mam chyba jakieś deja vu. Najpierw jak byłem młody i itd.,co 1 września była wojna i Gomułka straszył mnie z radia Adenauerem i Hupko-Czają, a teraz jak już pozostało tylko „i” to, 13 grudnia mam od rana stan wojenny, a straszą starzikiym pod krykom. Fliger spod Smoleńska jest cały czas w powietrzu i nie ma pozwolenie na lądowanie.
Gorzelik, nie mosz innego wyjścia ino musisz dać komuś w pysk, abo pokozać goło rzić.
no było cos jeszcze (ale nie wiem czy w tusk vision network). pokazali historyjke o polakach na Litwie domagających się – uwaga – zachowania szkół z wykładowym językiem mniejszości (tj. polskim) ! Ha i tutaj powiało duchem dziejów.
Oto nagle „polacy” w innym kraju (co musieli uczynić tym Litwinom, że tworzyli z nimi wspólne państwo kilkaset lat a teraz Litwini ich niecierpią) domagają się tych prawa, których u siebie odmawiają innym! Widzieliscie szkołę ze śląskim wykładowym? zaraz powiedzą, ze to gwara regionalna (mniej więcej jak carscy urzędnicy w XIX w. w priwisliniu: polski to gwara rosyjskiego). Nawet statusu odrębności Ślązakom odmawiają – każda dyskucja zaczyna się od „nie ma takiej nacji” (nic to że są ludzie, któzy za takich się uważają).
Co za genius loci jest w tym Priwisliniu, że tam się źle czują jak ktos kogoś nie gnębi: najpierw carska administracja uciskała polaków, potem od 1918 rolę się odwróciły i zamiast zmądrzeć polacy wyładowywali swoje frustracje na niemal wszystkich mniejszościach jakie się im nawinęły w II RP (nawet Łemkom nie odpuścili). Potem po 1945 narodowo-bolszewicka komuna połączyła „wyzwolenie” narodowe ze społecznym i dawała wycisk zarówno obcycm klasowo elementom jak i tym, którzy nie pasowali do monoetnicznej struktury kraju (i wyczyścili to czego nie zdołały zrobić wojna, wysiedlenia i holocaust). Teraz po 1989 roku miało być juz normalnie ale znowu rządzący Priwislinski kraj źle się czuje bez wroga, któremu może dokopać i odtwarza historię od nowa….
W co nas nasze za przeproszeniem ojce i dziady wpakowali w 1918 roku? To juz inneg wyboru nie było?
(pytanie retoryczne oczywiście)
@śleper
Widziałem „to” w TVN. Gorzelik nawet nie mógł sie wypowiedzieć. No cóż , musi palić opony w warsiawie, to go zauważą. Brakowało mi wczoraj w dziennikach córki utopca do kompletu.
Odnoszę wrażenie , że media boją się Śląska i Gorzelika, nawet w Polityce cicho, wszyscy uda że sprawy nie ma. Jak będą pokazywać to może się to rozlać na cały kraj , i co wtedy? A po drugie różne zadymy, nie spadające samoloty , PJN-y przyciągają widownię i zwiększają oglądalność. A kasa a nie rzetelność się liczy.
zajrzolech tukej na moment i widza ze nic nie zminio. Sleper jak zawdy wkurwiony o byle co, Galicyjok fanzoli jedno piesniczka na jedno kopyto, i nima nikogo coby pogwarzyl na temat zadany prze redaktora. Czymu „Bogdanka” moze, a inni nie.Co zrobic zeby wypieprzyc z gornictwa obroncow gornictwa – czyli setek nierobow, przywodcow zwiazkowych. To nie komuna doprowadzila do obecnego stanu, ino oni.
@Śleper i Andrzej52 ;
Kmaraty ,jeszcze sporo wody w Odrze i Wiśle popłynie nim Polskie media zwrócą uwage . Narazie Godson z miasta Łodzi będzie dziś na pierwszym miejscu .
Pobawią się nim ,pozachwycają (fajny facet widziałem u T.Lisa )i..zostawią dla innej byle jakiej sprawy lub wydarzenia .
My ,mamy zadnie mobilizować wszystkich, by w maju czy czerwcu 2011 (nie znam terminu )deklarować w czasie spisu przynależnośc do Śląskiej narodowosci .Moja duża rodzina na G.Śląsku od pracownikow naukowych do fachmanow ,tym razem napisze prawdę i nie zagapi się ( to młode pokolenie !).
Na zakończenie o znaczeniu Gorzelnika .W Sobote moja koleżanka ,doktórka pochodząca z Gierałtowic na Pływalni ( spotkania od 20 lat od 7.00rano) z radości wysciskala mnie po wyborach do Sejmiku.
Bedzie dobrze !
Osobiscie mam komfort ponieważ od rana do wieczora radio Meklemburgi daje mi dobrą muzyke i rozmowy z których sympatia do rozmówcy jest zauważalna .Tego mi brakuje w polskich mediach ,sympatii i życzliwości.
Pozdrawiam
ps.
Nie napisalem o zmianach własnościowych w Gornictwie (temat wiodacy ) Wy napisaliście .
Waldemar
Polecam radio 94,2 RS2 z Berlina. O Gorzeliku nawet nasze lokalne media milczą
może i fanzolę…. ale jak nie trafi teraz to nigdy. najgorsza jest obojęstnośc…
chodzi o ty by przestano używać zamiennie jako tożsamych „polacy” i „obywatele tego kraju”.
a Godson jest ważny – przełamuje stereotyp a do tego jest sympatycznym człowiekiem. jaki szok musi popłynąć po priwislinskich zaściankach gdy zobaczą czarnego posła do polskiego Sejmu?
Mickiewicz, Sienkiewicz, panowie szlachta, podgolone łby…. a tu na mównicę wchodzi poseł o innym kolorze skóry!
W takiej Wenecji moze to nie robiłoby wrażenia, bo Maur mógł być wodzem floty ale kto na przenno – buraczanym Mazowszu widział Otella?
„pszenno” ma być oczywiscie. śpieszę się i robię byki..
@Śleperowi z 11. godz. 22:55
Napisałem swój komentarz bez złych intencji, ale Ty cierpisz na manię pouczania i przerabiania wszystkich na swoje kopyto. Czy nie zastanowiłeś się nad tym, że nachalnie ordynarne dopominanie się „swojego” nie sprzyja idei, której nikt mądry i sprawiedliwie myślący nie krytykuje dotąd, dopóki nie obrasta ona w chamstwo i szowinizm? Że „humor” w rodzaju Twojego: „Gorzelik, nie mosz innego wyjścia ino musisz dać komuś w pysk, abo pokozać goło rzić” odstręcza kulturalnych ludzi? Przy okazji – to świetnie, że tryskający energią inteligent będący śląskim patriotą wszedł do Sejmiku Śląskiego; i niech takich będzie coraz więcej w tym lokalnym parlamencie.
Racjonalne podejście do zagadnienia
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8814474,_Podwazanie_woli_bycia_w_Polsce_jest_dla_Slazakow.html
Czyżby w PO zaszła zmiana?
@ adamjer
Wielce Szanowny Panie Hrabio,
Śleprowi chodziło o to, że w zasadzie Jerzy Gorzelik jest skazany na przemilczanie przez ogólnokrajowe media i jeżeli nie uczyni czegoś drastycznego to nie dotrze do ogólnokrajowego dziennika. A hasło anutonomii nie przebije się do świadomości (a jeżeli juz to w skojarzeniu z Bismarckiem – to i tak nieźle, bo w warszawie nazwa ta kojarzy się raczej ze śledziami)
Jak tak czytam te wypowiedzi o przemilczaniu Gorzelika w mediach, to mam wrażenie, że mieszkam w innym kraju. Profil RAŚ na FB jest pełen tych wypowiedzi i świadectw ludzi, którzy to widzieli..
Zapraszamy do Polski, wtedy będzie łatwiej się przekonać czy o RAŚ piszą i mówią. Także w województwie śląskim (wczoraj w TVP3 w Forum Regionu…).
Niektórzy nie wiedzą, że jak czegoś nie ma w ogólnopolskich mediach to, to porostu nie istnieje. TV państwowa czy prywatna dmucha każdą brednię, która pojawi się na ustach przedstawiciela czołowych partii z parlamentu. W migawce telewizyjnej o której wspomniałem w poprzednim poście, Napieralski się zapowietrzył, bo ktoś mu już musiał powiedzieć, żeby trzymał dziub, jak nie wie o co chodzi. Tam gdzie jest wymagana reporterska i dziennikarska solidność, istotne tematy omija się tak długo jak się tylko da. W nieodległej od mojego mista gminie urzęduje od lat wójt Arab i nikt się tam temu nie dziwi, natomiast murzyn w Warsiawie (sejmie) to sensacja na całą Polskę.
@adamjer, u nas na Śląsku funkcjonuje takie idiotyczne powiedzenie: stoń w koncie, znojdom cie. To gówno prawda przyjacielu, bo jak nie rozedrzesz pyska, to nikt cię nie usłyszy. Inteligenci tacy jak ty mówią, że to się nazywa asertywność. Podobnie jest z gównem i kałem – nie widzę różnicy.
W Śląskiej kulturze ktoś taki jak inteligent nie występuje,dla nas to normalny człowiek z dobrym wykształceniem.
@Francek, kiej żeś taki mondry to sie z tym niy kryj, ino nom tukej wyerkleryruj, jak to widzis z tymi grubami.
Sleper, ja… jo zech jest mondry i skuli tygo nie widza wyjscia. Inz.Waldek (wicepremier) je od tygo, a nie jo. (Mo pikno fotka w ostatnim „NIE” w swoim gabinecie). Klasa robotnicza od Kolorza, Dudy i inszych, nie pozwoli na „sprzedaz majatku narodowego”. Jo bym to puscil chocby Gatesowi albo Coca-Coli za zlotowke. Moze by przekazac gruby polskimu episkopatowi, bo zodno jego firma nie przynosi strat. Co Ty padosz na to?
Na wypadek gdyby ktoś nie zauważył, to RAŚ ma na razie 3 radnych w sejmiku samorządowym i jednego członka zarządu województwa, a nie 8% w wyborach krajowych. To a propos znaczenia tego wyniku dla całości Polski.
@Bartoszcze :
Powtarzaj sobie,przypomijaj sobie ten fakt – choć jest powszechnie znany . Cieńkość tej uwagi godna myslu @Bartoszcze -Brawo !
Panie @Bartoszcze umysłu a nie myslu -przepraszam .
Spoko, Walduś, nic nie zrozumiałeś, ale za to dzielnie dałeś głos.
Jakbyś chciał zrozumieć, to zastanów się, na ile ważne jest dla Ciebie, jakie ugrupowanie zajęło trzecie miejsce w wyborach do sejmiku zachodniopomorskiego. Jak już ustalisz sobie odpowiedź, to w drodze analogii (trudne słowo) zgadnij, jak bardzo resztę kraju (poza posikanymi ze strachu politykami drugiego sortu) obchodzi skład koalicji w województwie śląskim. Jak za trudne, poproś o pomoc tego sąsiada, który skończył podstawówkę.
@bartoszcze, powiedzieć, że udane i duże przedsięwzięcia rozpoczyna się od drobiazgu to truizm. Nie w tym rzecz jednak jeśli chodzi o RAŚ, ponieważ organizacje tego typu będą miały zawsze zasięg regionalny, choć ich oddziaływanie będzie ogólnopolskie. Jak ci też wpadła do głowy myśl, że RAŚ może stać się partią o oddziaływaniu ogólnopolskim?
Osobiście w wyborach samorządowych głosuję w moim mieście na jeden z dwóch bloków komitetów obywatelskich, w skład których wchodzi kilka i kilkanaście stowarzyszeń społecznych. Jedna z partii dopisuje zawsze swoje małe logo do jednego z komitetów, ale stara się robić tak, żeby nie rzucać się w oczy wyborcy. W jakim celu miałbym głosować na partyjnych kandydatów do samorządu? Jeśli chodzi o wybory do sejmiku, to opcja jest identyczna – wybierać ludzi z regionu zrzeszonych w organizacjach wpisujących się w konkretne miejsce. Mogą to być ludzie kultury, którym leży na sercu jej poziom w regionie, a mogą to być także hodowcy gołębi (dlaczego nie?). Jeśli te grupy da się wmontować w jeden komitet wyborczy (patrz moje miasto), to sukces jest gwarantowany. W przypadku Śląska, motywem przewodnim takiej koalicji będzie oczywiście nasza odmienność i historia, ale innym to nie musi przeszkadzać, a szczególnie jeśli chcą mieć wpływ na to, co się dzieje pod ich nosem.
Inna sprawa to wybory do parlamentu ogólnokrajowego (federalnego), tam trzeba wybierać inaczej, głosując na partie o zasięgu ogólnopolskim. Gdzieś trzeba koordynować działania całego państwa. Tak ja to widzę @brtoszcze.
I jeszcze jedna sprawa. Osobiście nie mogę sobie wyobrazić napadania na np. Kurpiów z powodu ich (hipotetycznego) zainteresowania swoją autonomią. Co w tobie i innych przeciwnikach autonomii takiego jest, że wszędzie węszycie jakieś spiski i rozwalanie państwa tego typu ideami?
Czerpiecie jakąś radość w dowalaniu mniejszością, które chcą się rządzić częściowo same?
Bartuś vel @Bartoszcze cierpi na wodogłowie ,przykro mi bardzo ,Twoja forma wypowiedzi świadczy o Tobie i tylko o Tobie .
@Śleper
/ Jak ci też wpadła do głowy myśl, że RAŚ może stać się partią o oddziaływaniu ogólnopolskim?/
Mnie? To ja marudzę, że w mediach ogólnopolskich nie ma dość o lokalnym sukcesie RAŚ?
/Co w tobie i innych przeciwnikach autonomii /
Thanks, you made my day:-D
Jak sobie nie radzisz, to zawsze szukasz na siłę mniemanych wrogów?
@Śleperowi z 14. godz. 14
Ktoś kto pisze, że: „W Śląskiej kulturze ktoś taki jak inteligent nie występuje,dla nas to normalny człowiek z dobrym wykształceniem” obraża wielu Ślązaków. Kto ci ośle dał prawo świadczyć za wszystkich Ślązaków ?!
@Galicyjoku! O co chodzi Śleprowi wiem od dawna, a o ambicjach autonomistów śląskich wie cała Polska (i nie tylko); owe ambicje są szanowane ale przyjmowane z lękiem nie z powodu ew. uszczuplenia centralnego budżetu, ale zagrożenia szowinistycznego. Mnie osobiście to zwisa, bo jestem stary i żyję poza Polską. Interesuję się problematyką śląską, bo najlepsze swoje lata spędziłem na G.Śląsku. Wiele czasu przedyskutowałem ze Ślązakami i na szczęście wiem, że nie brakuje wśród nich mądrych i przyzwoitych ludzi. Niestety słychać innych – mądrali w rodzaju ww.
Za prześmiewcze tytułowanie mnie (nie uprawnione) nie gniewam się; współczuję upierdliwemu prześmiewcy cierpienia na kompleksy.
@admajer
nie chciałem urazić. Bardzo przepraszam.
Na tym polsko-czesko-slovensko-wegiersko-niemieckim pograniczu żart nie byłuważany za oznakę braku szacunku (dlatego na ścianie nawet w instytucji gdzie pracuję wisi Pan Prochazka, którego nazywa się Starym Pierdołą ale za którego spokój duszy co roku zamawia się mszę). Zadęcie z Krakowskiego Przedmieścia jest mi z zasady obce. Nimniej przepraszam.
A co do oczekiwań zwolenników autonomii to popieram ich ze wszystkich sił. Mają do tego prawo a psim obowiązkiem państwa (jakiegokolwiek) jest ich roszczenie respektować. Nie mam i nigyd nie miałem żadnych watpliwości, ze odrębna tożsamośc i narodowość śląska istnieje co najmniej od XIX w. – takich kształtujacych się tożsamości jest mnóstwo: długo trwało np. kształtowanie się odrębnej tożsmości Łemkowskiej (i to jako osobnej mniejszości ani nie części ukraińskiej ani nie polskiej) Przed wojną ponieważ było to wygodne dla polskich władz, które chciały dokopać silnemu ruchowi narodwemu ukraińskiemu więc tę odebną tożsamość wspierały, teraz gdy warszawskim władzom to nie odpowiada to zaprzeczają. Ale już Czesi i Słowacy takiego problemu nie mają i odrębną tożsamośc śląską uznają.
Ilość i procent ludności przyznajacych się do ślaskiej tożsamosci jest większy niż ujawniany w wyborach i deklaracjach ale lata opresji nacjonalistycznej ze strony polskiej władzy oraz pranie mózgu w szkołach robią swoje. Dla polskiej większości autonomia jest neutrealna – jeżli są w „większości” to wygrają wobory takze do parlamentu autonomicznego i sformują „bogoojczyźniany” rząd, który będzie skakał pod dyktando warsiawy – w czym zatem mają problem? No zapewne w typ że zatnie się warszawska „dojarka” wysysajaca zasoby i PKB tego kraju a poczucie odrębności dotąd tłamszone ujawni się (i to nawet u Polaków na Śląsku mieszkających).
Sporo czasu spędziłem zawodowo na Śląsku (aczkolwiek nie wiem czy coś to ma do rzeczy) ale mam „jedynie słuszne” (to żart) tj. polskie etniczne pochodzenie. Nie jestem też politykiem tylko „prywatną” osobą. Wobec tego mogę w większym stopniu pozwolić na ciśnięcie w kąt „politycznej popraności” bez ryzyka, że mi ktoś dziadka z Wehrmachtu wyciagnie. Moje stanowisko w sprawie jest bardziej radykalne niż innych dyskutatntów, którzy mimo uzusadnionej urazy do polskiego państwa z powodu brutalnej opresji jakiej poddawano ludność rdzenną śląską już od 1918 roku ze szczególnym nasileniem za komuny, mimo wszystko deklarują gotowość do lojalnosci wobec polskiego państwa ze stolicą w warszawie jeżeli tylko uzna te minimum praw podstawowych jakim jest np. autonomia i uznanie odrębnej śląskiej narodowości.
Ja natoamist uważam, że nie da się odróznić „dobrego” polskiego patriotyzmu a la Gazeta Wyborcza od „złego” a la PiS. Oba są nie do przyjęcia. Stworzone w 1918 roku polskie państwo nie było żadnym darem od losu tylko raczej katastrofą i nieszczęściem takze dla polskiej ludności. Z tym państwem w takich granicach i z takim składem etniczym (tj. dominantą żywiołu etnicznie polskiego) i w takiej strukturze jest jak z socjalizmem: jest niereformowalne choćby nie wiadomo robić. Zawsze się stoczy w skrajny nacjonalizm skupiony wokół warszawskiego centralizmu i zawsze będzie traktował resztę jak podbitą półkolonię. Jest problem, ze tak powiem „obiektywnie strukturalny” niezależny od intencji mieszkańców. Mieszkańcy Priwislinia, którzy się uważają za „sól tej ziemi” i tych prawdziwych prawdziwków sami cierpią bidę, ze hej ale mimo to czerpią jakąś narkotyczną przyjemnośż z tzw. „wielkości” czy „należnego miejsca w Europie i Świecie”. Nie mają często co do garka włożyć, żyją pół życia na emigracji wykonując często poniżajace dla ich wykształcenia i kwalifikacji zajęcia ale upajają się faktem, ze „kraj jest suwerenny”. To ma wszystkie cechy mentalności rosyjskiej czy białoruskiej pod Łukaszenką – ale lata pozostawania we wspólnym państwie w kluczowych momentach kształtowania się nowoczesnego społeczeństwa robi swoje.
Z tych powodów deklaruję całkowity brak lojalności wobec tego państwa – nie widzę podstaw do niej, bo jest to – mimo zmian po ’89 roku – nadal opresyjne państwo nacjonalistyczne. Uśmiechnięta PRowsko gęba premiera oraz wybór pierwszego czarnoskórego posła do parlamentu tudzież jeden przestawiciel mniejszości niemieckiej nic to nie zmienia. Zresztą w chwili kryzysu ten PRowy rząd wprowdza na powrót przepisy z czasów komuny, którą teoretycznie potępia. Moja etniczność mnie nie definiuje a zwłaszcza nie definiuje mojej lojalności państwowej – jestem polakiem z galicji ale państwo, któremu byłęm winien lojalność przestało istnieć w 1918 roku i ewentualnie UE kiedy rozbuduje swoje kompetencje będzie tym, które uznam za swoje. Na pewno nigdy nie będzie to obecne państwo polskie ze stolica w warszawie – takze z powodu tradycji do których się odwołuje tudzeż z powodu tego jak postepuje ze swymi obywatelami. Nie bez znaczenia jest takze obsesyjna antyniemieckość obecne we wszytskich formach jego polityki począwszy od deklarowanej przez najwyższe włądze czasem obawy przed zachodnim sąsiadem a skóczywszy na antyniemieckiej i dość chamskiej propagandzie, która jest zasdniczym wątkiem szkolnej edukacji („patriotyczne” seriale i wizyty w muzeum powstania w to właczając). jako obywatel Galicji uważam, ze to właśnie mix germańsko-słowiański obecny od zawsze w dziejach Eropy Środkowej jest tą mieszanka, która daje najwspanialsze osiagnięcia i postęp. Dlatego tzw. vertrieben należałoby ściagnąc z powrotem najlepiej zachęcając zwrotem dawnych włosci tam gdzie to możliwe – ani zbyt wielu ich nie przyjedzie o kolejne pokolenia wyrosły gdzie indziej a i emeryci odbywają raczej podróż sentymentalną. To zamknie raz na zawsze sprawę a ich kapitały, know how i kontakty są potzrebne gospodarce. A sa oni częścią tej ziemi a większość z nich to prawidziwi ślązacy.
Krótko zatem mówiąc szowinizm to ja widzę w warszawie. Nie ma chleba bo kryzys dajmy igrzyska: ceny parowozów spadają choć benzyna drożeje, nie ma reform ale za to jest dumny naród.
więc się podpisuję obie rękami pod żądaniami Ślązaków – po pierwze to im się należy, a po drugie należy witać z radością każdą próbę rozbicia postkolnialnej i nacjonalistycznej struktury tego państwa.
No i jako chłop z dziada pradziada (którego przodkom Habsburgowie zwrócili wolność) z zero szlacheckich przodków zapytuję jak się zwracać? : Wy?
@Galicyjokowi z 15. godz. 13:15 odpowiadam:
Zwracać się trzeba – jeden do drugiego – jak podpowiada aktualny zwyczaj i osobista kultura. Na długi Pański wywód pragnę powiedzieć przede wszystkim, aby nie stosować do czegokolwiek zero-jedynkowej filozofii. Mówienie o jakiejś centralnej władzy jest dziś śmieszne. Naszym życiem sterujemy my sami, a tak zwana władza to konglomerat sił politycznych, które nie roztkliwiają się nad takimi problemami jak romantyczne dążenia do autonomii jakichkolwiek grup etnicznych. Gracze polityczni wiedzą bowiem, że we współczesnym świecie liczy się wyłącznie gra interesów ponad wszelkimi podziałami. Wygrywają cynicy ! Nie znaczy to, że należy rezygnować z romantycznych dążeń. Ale tu rodzi się pytanie: ileż jest romantyzmu i moralności w np. śląskich aspiracjach? Jak czytam o tym ile to Śląsk traci na rzecz Polski, to przypominam sobie swój produkcyjny czas, kiedy to wiedziałem ile się dopłaca do nierentownych kopalń. Znam wiele „tajemnic” dotyczących obdzierania centralnego budżetu z milionów kompletnie niezasłużonych – kto zbilansuje ten koszmar? Autonomiści? A czy w ogóle Ślązacy różnią się in plus od goroli? Tacy sami ludzie, to znaczy jakiś ułamek mądrych i sprawiedliwych wśród szarej masy. Autonomia to nowe pole do standardowych gier lokalnych interesów. Ambitni młodzi ludzie nie wchodzą w jałowe gry – korzystają z globalizmu, stają się kosmopolitami, a o patriotyzmie mówią przy okazji spotkań rodzinnych wspominając przodków.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego z nadchodzącą Gwiazdką Betlejemską.
PS
Barwami narodowymi państwa, w którym żyję są też żółć i niebieski, tyle że na odwrót. Ale nacjonalizm identyczny.
tak to cyniczna i brutalna gra interesów. dlaczego zatem warszawskie interesa mają być na wierzchu i dlaczego priwislinie realizuje je bez sentymentów już na etapie szkolnym za pomocą obłudnej i szczującej „powstańczej” propagandy własciwy i „jedynie słuszny” punkt widzenia i do tego za pieniądze podatnika? Ludzie którym w takich instytucjach jak szkoła czy muzeum powstania robi się pranie mózgu zawsze w zwolennikach autonomii zobaczą zdrajcę.
a skoro „priwislinski kraj” tak cierpi od dokładania do śląskich kopalń to czemu się broni przed autonomią? wszak jednym z jej elementów jest śląski skarb i śląsk sam będzie ewentualnie dopłacał do swoich deficytowych kopalń? w czym zatem problem? a może tak jak za Gierka: co to jest szczyt nieufności? zaglądać do rurociągu Przyjaźń i sprawdzać, w którą stronę tak naprawdę ropa płynie. ślązacy nie różnią się od goroli, podobnie jak niemcy czy ukraińcy nie różnią się od polaków jako ludzie. dlaczego zatem śląsk ma być w polsce? a może i dla niego jak i jego mieszkańców byłoby być np. niepodległym albo w granicahc np. niemiec?
także pozdrawiam Pana świątecznie i noworocznie.
@adamjer, serdeczne dzięki za przyrównanie mnie to sympatycznego i pracowitego zwierzaka.
Bardzo lubisz używać pojęcia „globalizacja”, a ja nie potrafię wyłowić z twoich postów, co pod tym pojęciem rozumiesz. Zresztą nie tylko ty, bo większość ludzi operujących tym terminem, chyba nie rozumie, o co tak naprawdę chodzi. Ja też nie rozumiem. Wiem, wiem, to wdł. największych mądrali swobodny przepływ towarów, kapitałów i idei. Ale co to ma do jasnego gwinta wspólnego z unifikacją odrębności kultur? Z tego co widać nawet najpotężniejsze państwa z potężnymi gospodarkami i armiami, nie są w stanie zapanować nad siłą międzynarodowych korporacji. Czy państwa narodowe tego chcą czy nie, muszą się podporządkować interesom tych ponadnarodowych organizacji i wywijanie szabelką na nic się tu zda. Dawny ład jeszcze częściowo istnieje, a nowy jeszcze nie wykrystalizował i nikt na dobrą sprawę nie jest w stanie powiedzieć co to będzie za ład. Wobec powyższego, ludzie przestają się identyfikować jako członkowie jakiegoś narodu, który jest tworem absolutnie sztucznym, wymyślonym niecałe dwa wieki temu. Po jaką cholerę Kaszubowi jest potrzebny w tej nowej sytuacji jakiś polski naród? Co on mu zagwarantuje, skoro władza przemieszcza się w nieznanym kierunku. Jedyne co pozostaje, to identyfikacja etniczna, która jest w stanie przechować kulturę i historię, co prawdopodobnie nie interesuje powstającego nowego ośrodka(ów) władzy. Czy to jest prawidłowa diagnoza? Tego nie wiem, ale jestem pewien, że państwa narodowe to już zmierzch.
@Śleper – nie żebym lubił słowo „globalizacja”, po prostu oddaje ono dzisiejszy stan rzeczy, a mianowicie konieczność poddawania się gąszczowi sprzężeń ekonomiczno-politycznych na obszarze całego globu. O państwach narodowych należy zapomnieć, jeśli nie chce się być narażonym na śmieszność. Nie znaczy to oczywiście, aby grupy etniczne nie miały prawa wyodrębniać się w formie np autonomii, jak tego chce część społeczności Śląska. Pytanie tylko co to da narodowcom, a głównie im do szczęścia potrzebna jest owa autonomia. Nie sądzę, aby w przypadku powodzenia (czego szczerze życzę, ale na litość boską nie żądajcie ustanowienia autonomii od jakiejś wyimaginowanej warszawskiej centrali – to trzeba robić poprzez referenda) narodowcy poprzestali na autonomii – nacjonalizm karmi się nienawiścią, więc nadal nieśląscy Polacy będą odsądzani od czci i wiary.
Co do przechowywania kultury i historii, to do tego nie trzeba autonomii, tylko chęci, które w demokratycznych warunkach można realizować bujnie i pysznie. Ale tu znów pytanie: czy dzisiejsze filisterskie masy mają tego typu ambicje? Śmiem wątpić. I dlatego ów bój o autonomię Śląska traktuję jako sympatyczną zabawę grupki Donkiszotów.
Zdrowych Świąt BN i odpoczynku od jałowej pisaniny życzę.
Śleper pisze:
2010-12-15 o godz. 23:41
Jeżeli nie wiesz o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze……
To stara jak świat maksyma.
Gdzieś już pisałem o prywatyzacji zysków i nacjonalizacji strat. A globalizacja do tego właśnie zmierza. Zarobki wąskiej grupy właścicieli i zarządzających wysokiego szczebla są ważniejsze niż ludzie pracujący w międzynarodowych konglomeratach przemysłowych.
To domena Państwa, zarządzający odpowiadają jedynie za własne kieszenie.
Dokładnie to samo dzieje się ze Śląskiem z perspektywy zarządzających zakładami Fiata, Mittalem i innymi potentatami. Siedziby firm- gdzie płaci się podatki- mieszczą się w stolicy. Bez sensownych podatków lokalnych, nie ma szans na rozwój regionu. Warszawa łaskawie da, albo nie da…
@wiesiek59, trafiłeś w samo sedno. Władza centralna (narodowa) nie ma już większego wpływu na lokalizację kapitału, ale kurczowo się trzyma schematu w pobieraniu podatków i nic w zamian nie oferuje.
dobrze by bylo, aby niektorzy z adoratorow redaktora Dziadula zechcieli czytac dokladniej Jego teksty. Warto by przeczytali w ostatniej POLITYCE „Strachy na lachy”, gdzie Autor przedstawia zawilosc problemu -a nie jednoznacznosc, jakby niektorzy chcieli. Nie tylko w opisywanym Pszowie, ale takze w Sosnowcu (za przeproszeniem) sa tacy dziwacy, ze chca byc uznani za Slazakow – mimo ze ich korzenie osadzone sa na Kielecczyznie albo pod Miechowem. Wiara w autonomie Slaska jest sympatyczna, ale bezsensowna. I nie z powodu „warsiawy”. lecz z powodu tego o czym mozna przeczytac w wywiadzie z prof.Baumanem w tejze samej POLITYCE). Nikt z nas nie wie jak to bedzie za np. lat 50. – co nie znaczy ze nikt z nas nie ma niezbywalego prawa do tancowania w rytmie przez siebie wymarzonym. Ja osobiscie wybieram cza-cza na tle niebieskiej flagi UE, Sleper niech tancuje w rytmie Trojaka (jak zechce) a inni niech tancuja g a l i c y j s ki e bolero spod Santiago de Compostella, albo spod Pcimia. Do wyboru. Powodzenia!.
@wiesiek
/Siedziby firm- gdzie płaci się podatki- mieszczą się w stolicy. Bez sensownych podatków lokalnych, nie ma szans na rozwój regionu. /
W takim przypadku sensowne podatki lokalne spowodują, że całą kasę zgarnie nie centrala w stolicy, która w jakimś stopniu podzieli się z regionami, ile miasto stołeczne, któremu generalnie będzie można nagwizdać.
Na to, gdzie się lokują firmy, centralizm akurat nie ma wpływu.
No, @Ignac dorwał się do najnowszego numeru POLITYKI i dawaj nas tu pouczać. Nie zauważyłeś nawet, co w końcu Jan uświadomił Polakom, że Sosnowiec i Częstochowa to jeszcze nie Śląsk. Niby nic, ale uważnemu czytelnikowi, potrafiącemu wyciągać wnioski, może nasunąć się myśl, że zrobiono to naumyślnie. To nie jest problem @Iganc, który stworzyli Ślązacy, a dzieło narodowo-komunistycznych „kartografów”.
A Baumanem pieszemu tu już od dobrych kilku postów (przewiń strzałeczką do góry), tylko nie chce ci się przeczytać. To, że ośrodki władzy zaczynają się przemieszczać w niewiadomym jeszcze do końca kierunku, przeczuwają właśnie liczne w Europie i na świecie ruchy autonomiczne. Skoro w nowej rzeczywistości państwa narodowe tracą na znaczeniu, to odpowiedzią są właśnie te wszystkie ruchy separatystyczne i autonomiczne. Czy są na to dowody? Rozejrzyj się @Ignac, jest ich wokoło trochę. Jak nie widzisz, to zmień taniec na bolero, tam jest więcej ruchu wirowego, widać ze wszystkich stron.
bartoszcze pisze:
2010-12-16 o godz. 14:57
Czy stołeczne miasto , Katowice, podzieliłoby się kasą z najbliższą okolicą?
Było coś kiedyś o Aglomeracji Śląskiej….
Jakieś 3 miliony ludzi?
Projekt Ustawy Metropolitalnej jakoś się rozmył?
Moim zdaniem- nie polityka, sprawa jest prosta.
Dochod Państwa dzielimy przez pogłówne, czy podymne- jak kto woli.
Ilość mieszkańców=ilość pieniędzy na region.
I wytwarzający PKB byliby ysatysfakcjonowani i permamentni biorcy.
A tak mamy uznaniowość i widzimisię, a na pewno brak czytelności w kryteriach.
@Śleper ;
Podziwiam Twoja edukacyjna cierpliwość . Wyobrażasz sobie kolegów na blogu tych co chochle dziegciu mają w pogotowiu ,gdyby RAŚ uzyskał wynik ponizej 5% – .
Powtarzam od dawna ,że od 1 maja 2004 rozpoczal się proces , korzystny też dla Polski . To dopiero 6 lat a mieliśmy na G.Ślasku ponad 50 lat niedobrej sytuacji .Regionalizacja to jest przyszłość , nie tylko mojego rodzinnego ŚLASKIEGO regionu .
Pozdrawiam
ps
Euroregion Pomerania ((obejmujący część wschodniej Meklemburgi ,część zachodnią woj .Zachodniopomorskiego i południową Szwecję (Skania ) rodzi się w bólach (organizacyjnie i finansowo ) po polskiej stronie (tej oficjalnej )) ale ludzie -Polacy przemieszczaja się na stałe na niemieckie pogranicze ( polecam tygodnikowi Polityka taki reportaż – kontakt najlepiej przez Honorowego konsula Niemiec -pana Sochańskiego ) .
My , nieliczni Ślazacy ( kolega z Chorzowa dba o poprawnosc Godki- pochodzimy z dawnego pogranicza i tak zostalo )czujemy sie mentalnie fantastycznie przy tworzeniu od ponad 15 lat gospodarczych związków na Pograniczu i dalej … Mamy nawet wdzieczność do czasów PRL dlatego ,że z tamych czasów pozostał Polski Kodeks Handlowy z IIRP i był na poczatku gotowym narzedziem pracy .
Jeszcze drobny szczegół, Bartoszcze.
Fiat miał gwarancje państwowe na monopol, France Telcom, Mittal, i sporo innych firm.
Korporacje międzynarodowe DYKTUJĄ państwom warunki umowy handlowej.
Inaczej- nie zainwestują…..
Zbliżamy się niebezpiecznie do wizji świata korporacji- Gotham City, czy Robocopa…..
Czyżbyś nie dostrzegał analogii?
Kupuje się na przykład bloki z mieszkańcami. Deweloper ma plan wyburzenia i zbudowania czegoś innego. Lokatorzy są problemem nie inwestora, ale Państwa…To ono załatwia lokale zastępcze, żeby nie stracić lokalizacji inwestycji.
dziadek Ignacy pisze:
2010-12-16 o godz. 14:02
Moje powikłane korzenie są na Ziemiach Odzyskanych- czy darowanych przez Stalina- nieistotne.
Polecam „Leona zawodowca”- każdy się musi ukorzenić….
Ja robię to tu od prawie 50 lat.
„Wieczny Tułacz” może się przejeść…….
…jestes Sleper jak zawsze blyskotliwy i rezolutny. Najwazniejsze jednak to, ze nikt Ci nie podskoczy – zwlaszcza ci w najblizszym otoczeniu.
@wiesiek59, koledze @b.. możesz tłumaczyć, że litery są czarne na białym tle, a on i powie – ale białego jest więcej. I jak mu nie przyznać racji? 🙂
@Waldemar, to samo co powyżej, ale rozmawiać trzeba, bo potem powiedzą, że nikt im nie mówił. Nasi rodzimi narodowcy chcieliby te wszystkie osiągnięcia cywilizacyjne zachodu mieć w swojej zagrodzie, ale nie jest im w smak, naśladowanie obcych temu myśleniu idei. Jak mocne są regiony, można się było ostatnio przekonać na przykładzie Wielkiej Brytanii, gdzie Cameron przeforsował podwyższenie czesnego na wyższych uczelniach oprócz Walii i Szkocji. Na ostatnim wielkim rodzinnym geburstagu spotkałem po przeszło 30 latach dalekiego krewnego, który wyjechał do Zagłębia Ruhry i pracuje tam jako nauczyciel angielskiego. Skorzystałem z tej okazji i dokładnie go wypytałem o finansowanie tamtejszego szkolnictwa i programy nauczania. Jako, że jest doświadczonym rechtorem (30 lat w zawodzie), to udzielił mi bardzo ciekawych informacji. Nie będę tego szczegółowo opisywał (może kiedyś przy okazji), ale chciałbym, żeby tak funkcjonowała oświata w Polsce.
Kiedyś wyraziłem zdziwienie, że takie miasto ( z całym regionem) jak Szczecin (moje 1,5 roku służby w WP) nie jest liderem wśród wszystkich polskich miast i regionów. Zamknę to w jednej frazie: W PALE MI SIĘ NIE MIEŚCI.
@Ignac, nie przeceniaj mnie. Jo jest gupi jak but.
@wiesiek59
/Czy stołeczne miasto , Katowice, podzieliłoby się kasą z najbliższą okolicą?/
Ale może zdecyduj się, czy piszesz o centrali w Warszawie, która zgarnia kasę z tej racji, że firmy mają siedziby w Warszawie i uniemożliwiają rozwój regionów, czy o opozycji stolica regionu contra reszta regionu?
Przy okazji, powinieneś też nauczyć się odróżniać dochody podatkowe regionu (zwłaszcza autonomicznego) od dochodów podatkowych miasta, w którym znajduje się stolica regionu.
/Ilość mieszkańców=ilość pieniędzy na region./
Na Podlasiu Cię pokochają za to:) natomiast autonomiści zdaje się dążą do dokładnie odwrotnego celu: chcą zostawić pieniądze w regionie i uzgodnić z centralą, ile jej dadzą na życie. Ale potem to ja zostanę szumnie nazwany przeciwnikiem autonomii:-DD
@Śleper
Jakiż błyskotliwy wywód! No bo przecież wiadomo, że taki gupi gorol jak jo nigdy Cię nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
jak już Panowie piszecie o najnowszym nrze Polityki to jest tam jeszcze jeden artykuł, który jest dobry znakiem na przyszłość.
O Litwie „narodów pomieszanie” – A jednka się da! Nie mówiąca po litewsku ni słowa niemal drobna slachta (i zapewne nie jeden raz o pszaśno mazowieckich korzeniach) wolała się uznać za Litwinów i kładła wraz z rdzennymi Litwinami podwaliny nowego wspólnego ale litewskiego państwa. Uważający się za Polaków litewscy dowódcy bronili niepodległosci świeżo odsykanego kraju przed agresją sąsiada z południa tj. tzw. Polski a adiutant Piłsudskiego w Legionach złożył dymisję na wieść o rozkazie napaści na Wilno przez generała Żeligowskiego (i został potem prezesem litewskiego Sądu Najwyższego). Czyli można!
a druga rzecz, o której Autor nie chce wspominać ale równie ważna: Co takiego robili tam ci Priwislinscy Polacy tak wrednego, że po polsku mówiąca i za polaków mająca się szlachta wolała litewską państwowość i za Litwinów się uznać niż podległość Warsiawie? Czy coś to Panom nie przypomina? Np. tego jak przez Warsiawę traktowany jest od 1918 roku Śląsk? I zdaje się nie tylko Śląsk ma tego dość – mieli dość i mieszkańcy Litwy gdy budowali w 1918 roku swoją niepodległość.
Dzis litewskiej państwowośći nie kwestionuje już nikt. A żeby było śmieszniej malowani przez priwislinską propagandę w czarnych kolorach litewscy politycy tacy jak Landsbergis czy Adamkus mówią piękną kresową i literacką polszczyzną.
Zatem – chcieć to móc – widać ci, którzy chcą Ślaśkiej autonomii nie są pierwsi w tej środkowo europejskiej krainie. Ale Poradzymy!
Ignac, dej se pokoj ze Sleprem. On chyba mo dyplomy Oxfordu, Sorbony, Cambridge, Harvarda a moze i WUMLu, dlotego musisz sie zgodzic we wszytkim co un pado – choc i tak ni ma gwarancji ze un sie zgodzi na to ze ty sie z nim zgodzosz. To tako jego uroda.
Śleper ; godzina 22.18 wczoraj
Niedawano red.Janina Paradowska wyrazila podobna opinię iż stolica Euroregionu Pomerania ma wszystko ,by stawać się ( BYĆ !) czołowym miastem Europy .
Narazie jest tak ,że stuktura miasta żyje wspomnieniami po Burmistrzu Hakenie ( o dziwo ma Rondo swojego imienia !) Jego Burmistrzowanie przez 30 lat od poczatku XX wieku to budowa nowego miasta , w tym Wały Hakena ( po 1945 zwane Chobrego )
Polacy, gospodarze ostatniego 20 lecia Niepodleglej Polski są zwarci w postanowieniach !!!
Potrafili jedynie zlikwidować wszystkie ważniejsze zakłady produkcyjne ( nie ma potrzeby wymieniac !) co gorsze – państwo Polskie ma w dupie znaczenie morskie ,wodne tego regionu ,a nawet utrzymanie w sprawności tego to dostaliśmy od Niemców w spadku, przerasta nasze możliwosci -o tym pisałem przy okazji sporu o Gazoport.
Nawet nie potrafia przyjąć wsparcia w projektach przedstawianych przez administracje Niemieckich i Szwedzkich cześci Euroregionu . Ulubione Polskie dyskusje ,konferencje , spotkania oczywiście trwają Systematisze .
Czekam na Wrogie Przejecie w rozumieniu red. Jana Dziadula ,skoro SAMI mamy trudności ,to dynamika sasiadow za lat XYZ swoje zrobi – szkoda by taki stan trwał latami .
Taki mieszka tu Ludek ,zajety swoim małym Biznesem ,maja kapitalne prywatne sukcesy, (Tysiące nowych domów -Tak tysiace !!tam gdzie pola były )ale kiedyś to bylo miasto oddychajace bliskością Berlina , miało inny wymiar a minelo 100 lat od poczatku roboty Hakena .Oby swiadectwem tamtej świetności nie pozostał tylko Cmentarz przy ul. Ku Slońcu nekropolia nr 3 w Europie po Wiedniu i Hamburgu -to Park Dendrologiczny na pow.ca 170ha -dzis niemal w Srodmieściu ..
/Uważający się za Polaków litewscy dowódcy /
Dowódca Obrony Wybrzeża w 1939 roku, kontradmirał Joseph von Unruh, odmówił nie tylko wstąpienia do Kriegsmarine, ale nawet mówienia po niemiecku w obozie jenieckim.
Coś o nasllllll
http://wyborcza.pl/1,97863,8801334,Czy_oderwa_Slask_od_Polski_.html
@ Drogi Waldemarze,
Szczecin jest najlepszym przyklaem do czego prowadzi „patriotyczna” polityka. Tj. polityka pt: zarżnij kurę znoszącą złote jaja jeżeli kura nie jest biało-czerwona. Szczecin z zespołem portowym Świnoujścia był od co najmniej połowy XIX w. portem Berlina (najłatwiejszy dostęp przez sieć kanłów, bliskość drogi). Ale po II wojnie nie zostali tam dawni mieszkańcy a nowi…. Szczecin jest targicznym przykładem, że bogojczyźniani kandydaci straszący zagrożeniem z Niemiec wygrywali tam wybory na prezydenta (na czele z pewnym znanym działaczem związkowym). Zamiast wykorzystać szansę Szczecin rozwija się „tyłem” do potężnej berlińskiej aglomeracji. Tępi się – z powodu histerii antyniemieckiej – wszelką inicjatywę ściślejszej współpracy. Co więcej w skrajnie scentralizowanym państwie gdzie często decyzja o zakupie papieru toaletowego wymaga zatwierdzenia z warsiawy, strach przed tym, ze nie-wiadomo-co-będzie-jak-Niemcy powodował, ze „lepiej żeby była nędza ale za to polska” (był taki jeden minister-„patriota” który twierdził, ze może być biedna byle katolicka).
Szczecin przegra swoją szansę, a Berlin zamiast odegrać rolę „lokomotywy gospodarczej” wolał będzie nakłady na autostrady i kolej do Rostocku (niby dlaczego ma kochać „jumaczy” którzy blokują sensowne inicjatywy jak gazociąg?). tzw. polska nie jest żadną ofertą dla Szczecina choćby ze wzgledów geograficznych.
Chodzi także o to by i Śląsk nie był składany w ofierze dla nacjonalistycznych fobii priwislinksich powstańców – co się dokłądnie teraz dzieje (vide np. stosunek warsiawki do Vertrieben)
@bartoszcze
i to niby ma być pozytywny wrzorzec? (pomijając, ze trwała wojna i Unrug pozostał po prostu wierny przysiędze – w końcu to była stara dobra pruska szlachta, choć polskiego pochodzenia). Nie każdy podziela warsiawko-powstanczą mentalność…
Nie chce mi się szukać, ale któryś z żywieckich? bielskich? Habsburgów w randze pułkownika WP odbył całą kampanię wrześniową i nie przeszedł do Wehrmachtu po klęsce.
Tylko, ówcześni oficerowie wiedzieli co to honor i słowność…..
/Unrug pozostał po prostu wierny przysiędze/
Zapewne dlatego właśnie mówił rodzinie, że 1 września 1939 przestał rozumieć po niemiecku. Ale cóż, fobie galizierowskie zakłócają percepcję rzeczywistości.