Sprzedaj konia, kup Ślązaka
Od połowy sierpnia 1980 r., kiedy zastrajkowała Stocznia Gdańska, a Moskwa stawiała już krzyżyk na Edwardzie Gierku, spędzającym z rodziną urlop na Krymie (ostatni zresztą) – na pociągach relacji z Helu i Gdyni do Katowic zaczęły pojawiać się takie hasła: „Pachołki Gierka, róbcie sobie sami”, albo: „Chcesz zjeść schaboszczaka, zabij Ślązaka”.
Najwięcej jednak obraźliwych haseł, wypisywanych farbą i kredą, było na burtach węglarek wracających wtedy z portów do śląskich kopalń: „Zabić Ślązaka, zamiast świniaka” lub: „Sprzedaj konia, kup Ślązaka”. W ten sposób strajkujący reagowali na społeczny spokój w województwie katowickim. Odbierany był jako poparcie dla władzy.
I katowickie władze w to wierzyły, bo w KW PZPR szykowano się do zorganizowania wiecu protestacyjnego przeciwko gdańskim i szczecińskim strajkom. W sumie: przeciwko, jak zawsze, warchołom! Pierwszy termin wyznaczono 23 sierpnia, to była wolna sobota. Ale rząd w tym czasie prowadził już w Gdańsku rozmowy ze strajkującymi. Wiec – zaplanowany na Stadionie Śląskim – przełożono więc o tydzień. Lecz ludzie powracający z wakacji przywozili tutaj atmosferę społecznego buntu. Swoje robiły też hasła odsądzające Ślązaków od czci i wiary. Kolejny termin stał się nieaktualny, bo 28 sierpnia stanęła kopalnia „Manifest Lipcowy” w Jastrzębiu – Zdroju, która pociągnęła za sobą strajkową lawinę na Śląsku i w Zagłębiu.
Jaki miała ona wpływ na podpisanie porozumień ze stoczniowcami: 30 sierpnia w Szczecinie i 31 sierpnia w Gdańsku?
Grzegorz Stawski, jeden z liderów strajku w „Manifeście Lipcowym”, powiedział mi po latach, że sygnały płynące z Wybrzeża były wówczas dla niego w jednakowym stopniu obraźliwe, jak i nawołujące o pomoc i wsparcie dla Gdańska i Szczecina. – U nas burza wisiała w powietrzu, to się czuło – czekaliśmy tylko na iskrę, która zapali ogień i na pierwszego odważnego, który krzyknie: Chłopy, tak dalej nie można robić i żyć!
W tych dniach dozorowi kopalni kazano pokrywać smarem tamy wentylacyjne, aby uniemożliwić wypisywanie kredą, kilkaset metrów pod ziemią, obraźliwych dla władz haseł, a przede wszystkim żądań wolnych sobót i niedziel. A to przekreślało wprowadzany w górnictwie czterobrygadowy system pracy, który miał dać kolejny rekordowy wynik w wydobyciu węgla. Jeżeli w 1979 r. było trochę ponad 200 mln ton, to w pierwszym półroczu 1980 r. kopalnie zameldowały o wydobyciu prawie 104 mln ton – można było więc się spodziewać nawet 210 mln ton na koniec roku (choć gdzieś 30 proc. wydobycia, to był kamień wywożony na powierzchnię).
Pod koniec sierpnia Służba Bezpieczeństwa dostała polecenie sprawdzania we wszystkich dużych śląskich przedsiębiorstwach, szczególnie w kopalniach i hutach, czy w ostatnich dniach nie zatrudniano ludzi z Wybrzeża? W powszechnym odczuciu górnicy dobrze zarabiali, mieli swoje sklepy „za żółtymi firankami”, zasypywani byli talonami na luksusowe wówczas towary (samochody, pralki, telewizory itp.) i mieli najkrótszą w kraju drogę do mieszkań. Byli robotniczą arystokracją PRL. Czy mieli więc powody do strajku, do poparcia stoczniowców? Mieli, takie same zresztą jak reszta kraju. Dodatkowo w górnictwie dochodziła sprawa wolnych niedziel, choć nie wiązała się ona wyłącznie z systemem czterobrygadowym.
Opowiadał Jan Bożek, kombajnista: – Akurat w „Manifeście Lipcowym” czterobrygadówki jeszcze nie było, ale ja miałem w 1980 r. w każdym miesiącu przepracowanych 41 – 42 dniówek. Praca na okrągło. Żadnej wolnej niedzieli. Wracałem ze zmiany, zjadłem obiad, parę godzin przesiedziałem w domu i trzeba było gonić na następną szychtę. Bo plan jest zagrożony, bo plan trzeba wykonać przed terminem. Nawet bez Gdańska i Szczecina bunt na Śląsku był nieuchronny.
W 1978 r. na kilka godzin przerwała pracę kopalnia „Moszczenica” w Jastrzębiu. Sprawę utajniono. Szeptano, że poszło o spóźnioną wypłatę, ale problem był głębszy: – To już był sygnał o zmęczeniu materiału, w naszym przypadku materiału ludzkiego – twierdził Bożek.
Pod koniec sierpnia w „Manifeście” i sąsiednich kopalniach, przed zjazdem każdej zmiany trwały wiece. Dyskutowano i spierano się. Z wykrzykiwanych pretensji później zrodziły się górnicze postulaty. Prozaiczne nawet: nie było mydła, onuc, ludzie pracowali w dziurawych gumiakach… I te ważniejsze: w niedzielę nie można było pójść do kościoła. Chodziło też o ludzkie traktowanie. – Aby w nas dostrzegano ludzi, którzy choć mają mało klas szkolnych, to mają też swoją godność – mówił Bożek. – Dzisiaj można się z tego śmiać, ale takie były wówczas nasze pretensje do systemu.
Górnicy grzmiali, ale potem zjeżdżali na dół – fedrowali jako zwykle. Brakowało iskry, która zapaliłaby ich bunt. Pojawiła się 28 sierpnia ok. 22.00, tuż przez zjazdem nocnej zmiany. To był taki czas, że liderami protestów, a potem Solidarności, zostawali pierwsi odważni, którzy nie bali się odpyskować sekretarzom partii i dyrektorom. Albo najgłośniej krzyczeli. Tak na czele strajku w „Manifeście Lipcowym” stanął Stefan Pałka, elektryk. Tego dnia trwała ostra dyskusja o wszystkim, co bolało górników. Zjazd się opóźniał. W kopalni pojawił się dyrektor, Władysław Duda, znany z chamskiego języka i dość ordynarnego podejścia do ludzi. Grzegorz Stawski zapamiętał: – Zaczął nas wyzywać od chujów i kazał natychmiast zapierdalać do roboty. Dosłownie. To był typowy język rozmowy z górnikami.
Wtedy niespodziewanie przed szereg wyskoczył Stefan Pałka i odważył się odpyskować tym samym językiem: – A co ty, kurwa, o nas wiesz, co wiesz o naszym życiu?!
To była ta iskra, która wznieciła bunt na „Manifeście Lipcowym”. To był bunt oddolny, spontaniczny, nie inspirowany przez żadnych doradców zewnętrznych. I to był najważniejszy i najgroźniejszy sygnał ostrzegawczy dla władzy. Strajkują górnicy, stanął lojalny do tej pory Śląsk. Moim zdaniem to było rozstrzygające – bo przecież na Wybrzeżu szykowano rozwiązania siłowe – na zgodę partii i rządu w sprawie podpisania porozumień w Szczecinie i Gdańsku.
Pod koniec sierpnia 1980 r. pachołki Gierka, jak wymyślano górnikom, postawiły kropkę nad „i”. Bez niej Wybrzeże nie miałoby szans na dalszy opór.
Komentarze
opowieść o wybuchu w Manifeście Lipcowym jako żywo przypomina historię pierwszego strajku w ’80tym, strajku w WSK PZL Świdnik. Strajku który wybuchł w lipcu, zaczął się od wk..wienia ludzi na podwyżki posiłków w bufecie, potem pojawiły się postulaty związkowe i polityczne, a władza po raz pierwszy zamiast lać przyszła się dogadać.
Może i bez Śląska nie było by sukcesu na Pomorzu, ale bez lipca w Świdniku nie było by Pomorza i Śląska.
Warto o tym pamiętać, tym bardziej że jak widać wychodzi Pan czasem poza tematy stricte śląskie
Panie Janie !
Wpis wyjatkowo na czasie ,mam nadzieję , że pojawiaja się autentyczne wspomnienia ŚLAZAKOW z drugiej połowy sierpnia 1980 ( mam je z drugiej reki wiec o nich nie pisze )
Mam też do pana prośbe by zechciał pan (dla pana żaden problem ) dotrzeć do Homili Prymasa Polski Kard. Wyszyńskiego wygłoszonej bodaj w Czestochowie w II- ej połowie sierpnia i zacytowac kilka ważniejszych zdań Prymasa . Wtedy Ślazacy nie byliby jedynymi adresatami gniewu Polskiego wybrzeża .
Nie od dzis wiadomo ,że po latach znajdujemy wielu którzy mówią -TO JA ,TO JA jak tylko powiedziałem to co powiedzialem ,to sie zaczeło . Kopalnie Jastrzebia to zdecydowana przewaga Werbusów ,inna gleba, inne rośliny .
Chwała wielkiego SIERPNIA trwala i pikowła w notowaniach na politycznej giełdzie ,szczytowała 11 Listopada rejstracją sądowa NSZZ SOLIDARNOŚĆ. Nie bywałe osiągniecie w Dmoludach budzace przerażenie w Moskwie ,Berlinie ,Pradze ect. W rekach był Skarb !!!!!!!
Niestety podobnie stalo się jak Powstaniem WARSZAWSKIM (mierz siły na zamiary )swiętuja Polacy 1 sierpnia ale 3 padziernika 1944 UPADEK jest sierota,(zostawamy ten temat )
3 września 2010 po 30 latch Jastrzębie odmawia Prezydentowi demokratycznej Polski udziału w uroczystościach . Samozniszczenie to wyróżniająca cecha Polaków i jak tu ich kochać …. za SŁOMIANNY ogien ??!!! to za mało.
To co przewodniczący Sniadek tzw. „Solidarności 2010 ” bedzie wyczyniał w daniach 30 i 31 sierpnia zobaczymy .nie czas komentować
Zauważam , iz cyklicznie na blogach @Picard pojawia sie z Lubelskim strajkiem , ze Świdnikiem . „cyt” bez lipca w SWIDNIKU nie było by Pomorza i Śląska .
@Picardzie zastanów sie dlaczego tak cicho o tym Lipcowym ŚWIDNIKU ?
Wielokrotnie od dawnych lat z tzw .wiarygodnych zródeł słyszałem czytałem ,iż To tow >Kania Sekretarz PZPR nadzorujacy Bespieke inspirowal ,ogranizował ten strajk w Swidniku (bezpieczna Prowincja !!) którego celem bylo osiągniecie przewrotu Pałacowego i usnunięcie -EWAKUACJA Gierka . Ten Twoj SWIDNIK nie jest jednoznaczny w ocenach .
Być może , że Odwróceni agenci bezpieki to Polski model ,bo i Walesa i Jurczyk i ten ze Jastrzebia (nie pamietam nazwiska Sienkiewicz ?))no i Pan od NSZZ Rolnikow ,chyba tez .
Procesy społeczne dojrzały do wywołania zmian ,a iskra może nawet być niewarygodnego po latach PODPALACZA .
Waldemar pisze: 2010-08-24 o godz. 17:20
Masz w 100% racje, początkowe strajki wywołali ludzie Kani by wykończyć Gierka. Niektóre zaś po to by przejąć kontrole nad strajkiem zanim wybuchnie.
Tak było w Hucie Katowice. Organizatorzy byli wyposażeni w środki farmakologiczne pozwalające im być świeżym. Ale jak mi opowiadano to Fabremu nie pomogło i po bardzo burzliwej nocy zmieniono zarząd strajku i chyba Rozpłochowski został szefem
Nic się nie wspomina o tym kto podpuścił górników z Wujka by wyłączyli ogrzewanie dla całych Katowic w 1981 r.
I dlaczego na lawie oskarżonych brakło przywódców tego strajku. Ich obowiązkiem było zachować bezpieczeństwo strajkujących a nie podpuszczanie do walk.
Oraz o tym, ze przed rozprawa sadowa w prokuraturze ktoś sfałszował mapy sytuacyjne i inne dowody bo nie pasowały do oskarżenia.
21 Sierpniowych Postulaltow jest uznane przez ONZ za Dziedzictwo Ludzkości.
Kiedy rządzące elity KOR, S i Krk maja zamiar wprowadzić je w życie ?
Szanowny Autorze
proponuje nie pisać głupstw – 30% kamienia przy 210 mln wydobycia to ponad 60 mln bezwartościowej skały. Po 1981 pisano, ze kopalnie dorzuciły do urobku ok. 5 mln ton kamienia czyli 2 – 3%.
Nie wiem jak to w tamtym czsie w kopalniach bylo.Jednak w tamtych latach zmuszony bylem kupować wegiel do ogrzewania mieszkania.Przydzialy byly skromne i pomagalismy sobie kupując od rolników kartki na węgiel.Nazywany by on „bekonowym”.Rolnicy otrzymywali go za odstawiane świnie.Ten węgiel byl znakomity.Jednak przydzialowy,ten dla ludności byl fatalny i z pewnosią 30 % kamienia zawieral.
JSN : to popytaj energetyków jaki węgiel otrzymywały elektrownie oni najlepiej wiedzą ile było węgla w węglu
W sierpniu – nie pamiętam dokładnej daty – w mojej kopalni zwołano wiec (wtedy nazywało się to masówką), na którym każdy mógł zabrać głos i tak też było, pletli ludziska – w tym i ja – co im tam na wątrobie leżało, ale nie zakończyło się to strajkiem. Strajk wybuchł kilka dni później na nocnej zmianie i jak przyjechałem na szychtę popołudniową, było już po wszystkim – załoga na placu na przemian klęczała i stała, ponieważ strajk kończyła msza. Członkowie ówczesnego komitetu strajkowego zostali wkrótce działaczami NZZ SOLIDARNOŚĆ i całkiem sensownie poczynali aż do pamiętnego 13 grudnia. Po stanie wojennym najlepsi z tych ludzi wyemigrowali z Polski, a w roku 89 ster związkowy przejęła zwykła hołota – mogę ich tak nazywać, ponieważ sam przez parę ładnych lat pracowałem jako zwykły górnik i znałem tych lumpów z bliska. Na żadną działalność wywrotową nie miałem najzwyklej w świcie czasu i poza jednym donosem na moją kryształowo czystą osobę, nic więcej się w tamtym czasie dla mnie nie działo. Dzięki niechlujstwu organów, na przesłuchanie związane z donosem, wezwano mojego kolegę, który miał bardzo podobne nazwisko i po tej przygodzie jąkał się jeszcze bardziej niż przed.
Najciekawsze jednak były koleje losów ówczesnego dyrektora i jego zastępcy czyli naczelnego inżyniera. Ten pierwszy przyjął postawę wyczekującą i wypychał drugiego do działania w SOLIDARNOŚCI. Finał był taki, że drugi wyleciał po grudniu z roboty, ale krzywdy mu za bardzo nie zrobili, bo pracował sobie spokojnie na intratnym kontrakcie na Węgrzech. Nie wiem jak to z nim było, ale jeden z tych którzy wyjechali (ten do Kanady) powiedział swojemu bratu, który pozostał w Polsce i dalej pracował na kopalni, że to był kabel. Wyczekujący dyrektor wkrótce zmienił kopalnię (też na dyrektorski stołek), a po 89 r zamienił legitymację PZPR na PSL i z poręki tej partii, został prezesem Wyższego Urzędu Górniczego – do zmiany następnego rządu.
W 89 roku reaktywowana SOLIDARNOŚĆ (te lumpy o których pisałem) wywaliła urzędującego dyrektora na emeryturę z powodu pijaństwa i zaprosiła z Węgier byłego drugiego na zwolnione stanowisko. Drugi za długo się nie nadyrektorował, bo zaraz wpadł na pomysł tworzenia spółki węglowej w miejsce rozwiązanego gwarectwa. Tam pośliznął się na tzw. popiwku, ponieważ wyrównał zarobki w kopalniach, należących do nowo utworzonej spółki, a wyrównał do tych najwyższych (tu go dobrze wspominamy). Ostatecznie skończył jako prelegent w Radiu Maryja, gdzie przybliżał Narodowi problemy polskiego górnictwa.
No i to by było na tyle.
Waldemar pisze:
2010-08-24 o godz. 17:20
o Świdniku – inspiracja bezpieki? Duby smalone pan pleciesz. Że cicho? Kiepski PR, poza tym, porozumienia na skalę kraju podpisano w Gdańskui Jastrzębiu. To trochę tak jak z Westerplatte i tym miasteczkiem, zbombardowanym przez Niemców parę godzin wcześniej. Westerplatte Polacy pamiętają. Świdnik (i Lublin, gdzie również w lipcu wybuchły strajki) muszą walczyć o pamięć powszechną, jako miejsce gdzie wybuchła pierwsza iskra w 1980.
Poczytaj sobie: http://www.historia.swidnik.net/
http://www.historia.swidnik.net/node/1759
o podziemnym radiu, o świdnickich spacerach podczas dziennika TV. Tu też, gdy nastał stan wojenny, ludzie bronili fabryki przed szturmem, kiedy czołgi rozwaliły ogrodzenie, a na przyzakładowym lotnisku wylądował desant śmigłowcowy. I strzały padły, na szczęście nie śmiertelne – wtedy byłby Świdnik sławny jak ta kopalnia na Śląsku 🙁
Pracowałem z ludźmi, którzy bronili fabryki przed szturmem. Spotykałem jednego z organizatorów podziemnego radia. Możesz sobie bajać o bezpieczniackim spisku, ale ja poznałem tych ludzi. Nie było w tym nic nieautentycznego.
Jesteśmy dumni z naszej historii, tak jak Ślązacy są dumni ze swojej.
@Picardzie , ja pisalem o Podpalaczach i ich intencjach w lipcu 1980 a nie o pózniej pieknej niewątpliwie histori Swidnika i Lublina z sierpnia , następnych miesięcy i lat .
To nie Duby smalone @Picardzie .
Skoro juz nieraz prezentowałeś dumę ze swojego regionu – niewątpiwie słusznie ,to łyżeczka dziegciu .
Kilka miesiecy temu TV „Polsat ‚ nadała reportaż z Lublina pokazujący na podstawie obrazu ,iż oznakowanie dróg wyjazdowych z Lublina w różnych ważnych kierunkach innych miast Polski jest zmyłkowe dla kierowcow .Pomyślałem wtedy ,że @Picardowi ludzie może pozostawili takie oznakowanie dla zmylenia milicji wojska i bezieki i dalej trwaja w podziemnym zakłopotaniu ,czy to … po prostu taki Lubelski burdelik .
Swoją drogą Twoje komentarze @Picardzie zwykle są fajne do czytania na blogach „polityki ” a tylko jak występujesz na blogu Jana Dziadula to tracisz umiar ,rosądek a czasmi nawet zbliżasz sie do nieosiagalnej „klasy” @Muratora .
Dlaczego taka mutacja ?!
@Waldemar
Jestem lokalnym patriotą. A bycie patriotą oznacza moim zdaniem dostrzeganie po równo mocnych i słabych stron ojczyzny, również tej lokalnej (i tym patriotyzm różni się od ślepego nacjonalizmu). Dlatego nie zamierzam polemizować z opinią, że oznaczenia dróg u nas, jak też tysiąc innych spraw, mogło by wyglądać lepiej. Generalnie uważam, że Lubelszczyzna nie ma dobrych gospodarzy – wystarczy popatrzeć jak Lublin zostaje w tyle w porównaniu z Białostokiem czy Rzeszowem.
Co do Twojej opinii o moim pisaniu na tym blogu – weź pod uwagę moją definicję patriotyzmu. I zauważ jak wielu tutaj, na przykład Śleper czy Galicyjok, dostaje małpiego rozumu i nagle walą takie teksty, że Śląsk w „rękach” Polski to zegarek w rękach małpy. Śląsk i Ślązacy są tylko dobrzy, Polska i Polacy do d… . Takie poglądy obrażają moją inteligencję i uważam, że nie sposób nie reagować, w imię przyzwoitości, na takie głupoty. Swoją drogą, wymowne było to milczenie śląskich nacjonalistów kiedy Pan Dziadul napisał o niesprawiedliwości która dokonała się na Śląsku i rękami Ślązaków.
Wyjaśnij mi @Pickard o jakiej to niesprawiedliwości dokonanej przez Ślązaków na Górnym Śląsku zapomniałem napisać krytycznie. Przyrzekam, że natychmiast to naprawię. Oglądałem cały tydzień, co zrobili twoi ziomale ze spuścizną cywilizacyjną społeczności, niegdyś zamieszkujacej Kotlinę Kłodzką. Zapewniam cię, że wszystkie małpy świata nie dałby rady tego dokonać, co tam jeszcze widać po kilkudziesięciu latach polnische wirtschaft w wydaniu PRL. Muszę zarazem przyznać, że okres w którym Polska przyłączyła się do cywilizacji zachodniej, owocuje tam dźwiganiem z ruin tego co jeszcze można podnieść. Mój Śląsk wygląda podobnie i dlatego w regionalizacji (nie mylić z ślepym nacjonalizmem)widzę szansę dla takich choćby miejsc jak Kotlina Kłodzka. Takie miejsca @Pickard, należy odebrać małpom jak najszybciej i powierzyć je ludzkim rękom.
@Śleper nacjonalista.
Gdyby Niemcy zostawili Śląsk samym Ślązakom, wtedy niewykształconym prostym robolom i rolnikom, którymi zarządzali podczas zaborów, było by to z większą szkodą dla Śląska niż zwrócenie go Macierzy.
A co do Kłodzka – to typowy przykład jak wyglądał by cały Śląsk pod rządami Ślązaków. Dokładnie tak samo wygląda spora część Wielkopolski i Lubuskiego (wiem, bo raz że mam tam rodzinę, dwa że bywałem służbowo). To że nie potrafisz tego dostrzec, Śleper czyni cię właśnie ślepym nacjonalistą.
Co do niegodziwości, przeczytaj sobie poprzedni wpis o Marchwickim i nie rżnij głupa. Staraj się inteligencją dorównać lepszym a nie siedzieć w tym swoim śląskim bagienku.
„Pod koniec sierpnia 1980 r. pachołki Gierka, jak wymyślano górnikom, postawiły kropkę nad „i”. Bez niej Wybrzeże nie miałoby szans na dalszy opór.” To bzdura Panie Redaktorze. Cały śląski „bunt” był sterowany przez KW, do czego zresztą przyznał się Sienkiewicz. Tylko Gdańsk dyktował nową rzeczywistość. Ja byłem świadkiem tego, co działo się na G.Śląsku. Owszem, górnicy – jak zwykle – chcieli podwyżek. O zmianach ustrojowych nie myśleli – to ponad ich horyzont umysłowy. Działałem w antykomunistycznej opozycji, jakiś czas byłem szefem górniczej „S”. Teraz rejestruję przybieranie tusz Śniadka&his boys; i histerię matołków spod krzyża przy pomniku księcia Józefa Poniatowskiego.
@adamajerze ,
cyt o górnikach piszesz Jaśnie Panie cyt ” o zmianach ustrojowych nie myśleli -to ponad ich horyzont umysłowy (sic!! moje ).
Przeczytaj treść dokumentu zródłowego – 21 postulatów z Gdańska ( u mnie str.1168 Kronika XX wieku ) To Lewacki program , domagający się profitów bez pracy . ŻADNYCH ZMIAN USTROJOWYCH nie głosili czy tak czy nie ?!
Prosze nie podnosić treści pkt1 .o żądaniu Legalizacji niezależnego zwiazku jako dowodu na zmiany ustrojowe Panstwa .Zarejestresowanie przez Sąd PRL 11 listopada NSZZ „SOLIDARNOŚĆ ” jest dowodem ,iż Gdańsk nie wymyslił nic co nie byłoby zgodne z ustrojem PRL . Zmiany ustrojowe nastąpily w 1989 roku i udziałowcy byli DWAJ.>
@Waldemarze: Jaśnie Panu nie mówi się na TY. A serio: oczywiście postulaty gdańskie (i wszystkie inne!) były typowo socjalistycznym roszczeniem. Ale gra szła o sprawy, o jakich prostacy nie mieli pojęcia. Mnie zaprosił Pietrzyk w 1989 roku do współpracy, gdy z Radia Waszyngton usłyszał, że tworzę w górnictwie akcjonariat pracowniczy. Wszedłem do KKG NSZZ”S” aby stworzyć projekt reformy górnictwa. Gdy był gotowy „udupiono” go poprzez wciągnięcie mnie (wtedy już szefa KKG) w tryby Min.Przemysłu – górnikom „obcięto głowę”. Ten grzech Mazowieckiego, Syryjczyka i Macieji czeka na osąd. I nad tym warto się zamyślać, a nie nad jakimś adamjerem-jaśnie panem. Choć to zupełnie mało ważne, to rzeczywiście pochodzę z Habsburgów. I co? To powód do mojego wstydu lub cudzych przytyków? Z chęcią zwrócę się do Pana z uszanowaniem Pańskiej proweniencji. Pozdrawiam.
@Pickard
„Co poeta mial na mysli” piszac tekst o 14:18?
Czy moglbys to przelozyc na jezyk zrozumialy dla sanacyjnego chlopa, ktory chetnie staralby sie inteligencja dorownac lepszym, lecz po proznicy za takowymi oczy wypatruje?!
Ze niby jacy Niemcy mieliby zostawiac jaki Slask, jakim Slazakom, czy cóś tak……?
pickard zarzuca innym „malpiego rozumu”. nie bede tego blizej komentowal. emocje po obu stronach sa duze i absolutnie niepotrzebne.
pozwole sobie jednak na kilka uwag do poruszonego tutaj tematu.
1. zarzuca sie „slazakom” biernosci politycznej i strajkowej w okresie przed sierpniem 1980 i w czasia strajkow na wybrzezu. tylko prosze mi powiedziec co rozumiano wtedy (i chyba nic sie nie zmienilo po dzien dzisiejszy) mowiac o slazakach ? przeciez my slazacy (zarowno ci, ktorzy nie czuja sie niemcami, jak i ci w ktorych rodzinach przewazaly tendencje pro niemieckie- tak jak w mojej rodzinie) bylismy juz pod koniec lat 70-tych absolutna mniejszoscia na gornym slasku. przyplyw ludnosci polskiej po 1945 roku (na wschodnim slasku juz przed wojna) nie pozostal bez skutkow. juz wtedy conajmniej 50% mieszkancow tej ziemi to rodowici polacy. na slaskich kopalniach pracowali najpozniej od wczesnych lat 70-tych mlodzi ludzie z wszystkich stron polski. magnetem byly napewno dobre wynagrodzenia i lepsze zaopatrzenie na rynku.
wiec komu zarzuca sie biernosc, lojalnosc i wspolprace z wladza PRL-u ?
kolektywnie wszystkim mieszkancom slaska ?
z tym moglbym sie predzej zgodzic. ale jak zachowali sie polacy w innych rejonach polski ? warszawa, wroclaw i inne wazne miasta w polsce ?
o nastrojach „rewolucyjnych” w tych regionach nie slyszalem az do mojego wyjazdu do RFN w lipcu 1981.
2. obrazliwe jest nazywanie slazakow : niewyksztalconymi i prostymi robolami i rolnikami. to gdzie chodzil do szkoly i ksztalcil sie wojciech korfanty (prawdziwe imie albert) ? w polsce kongresowej ? w galicji pod zaborem austriackim ? nie, w niemczech bylo to mozliwe (korfanty studiowal w berlinie i wroclawiu(breslau). jego przeciwnikiem w okresie plebiscytowym byl nasz rodak hans lukaschek (pozniejszy minister w RFN w latach 50-tych). a moze hrabia godula (biedny hanys z wielodzietnej rodziny) ktory stal sie magnatem przemyslowym?. moze i bylismy biedni i prosci, ale na gornym slasku- tak jak w calych niemczech epoki kaiserowskiej- wszyscy umieli czytac i pisac.
w polsce powojennej wedlug statystyk bylo okolo 3 miliony analfabetow !!!
dodam, ze niemal wszystkim niemcom sa znani wspaniali aktorzy pochodzacy z gornego slaska, jak hanna schygulla i georg thomalla. wspaniali pisarze jak august scholtis, horst bienek i heinz piontek. aha, po goethe i schillerze nalezy przypomniec josepha eichendorffa (slazak niemiec, mowiacy rowniez po polsku). a co z naszym horstem eckertem z zabrza/hindenburg, znany rownie w polsce „JANOSCH”, ktory napisal tyle wspanialych ksiazek dla dzieci. nie mowiac o tym, ze niemieckie dziennikarstwo byloby po 1945 ubogie bez friedricha nowottnego z zabrza/dawnego hindenburg.
3. w naszym slaskim rozumieniu slask (Schlesien) to kraina geograficzna i historyczna obejmujaca gorny slask (Oberschlesien) i dolny slask (Niederschlesien). polacy z reguly mowiac o slasku mysla tylko i wylacznie o gornym slasku lub woj.katowickim. a co polacy maja z ta „opolszczyzna” lub „slasku opolskim” jest mi zagadka. dziesiejsze woj.opolskie to oczywiscie czesc zachodnia gornego slaska.
4. slask, zarowno gorny jak i dolny slask nie byl pod zaborem !!!!!! tylko byl czescia integralna panstwa niemieckiego. nie wchodzilismy w 1795 roku w sklad krolewstwa polskiego.
5. pickard pisze o powrocie slaska do macierzy ???? urodzilem sie w roku 1962 i znalem generacje moich dziadkow, ktorzy urodzili sie na przelomie 19.i 20 wieku. o powrocie do „macierzy polskiej” napewno nie marzyli. a tym slazakom, ktorzy czuli sie polakami odeszla ochota na polskosc bardzo szybko. nie tylko jezyk niemiecki byl zabroniony, ale i z gwary slaskiej szydzilo wielu nowych mieszkancow naszego regionu.
6. sleper, choc nie akceptuje ton jego wypowiedzi, ma racje. ziemie zachodnie i polnocne polski (dawnych niemiec) sa dziesiaj, szczegolnie na wsiach, w oplakanym stanie. tak gdzie zyja slazacy w woj.opolskim wyglada duzo lepiej.
7. moge uspokoic pickarda. dziesiejszy slask to slask niemalze w 80% polskich. my slazacy zyjemy juz dawno w niemczech. ade slask.
@Pickard, wróć do poprzedniego tematu gospodarza i zapoznaj się z moją opinią na temat Marchwickego – jeśli chcesz polemizować, to musisz zapoznać się nawet z opiniami, będącymi w zgodzie z twoimi poglądami.
Ziemi zachodnie nie wróciły do żadnej macierzy jak raczysz gryzmolić, tylko zostały podarowane Polsce przez wujka Stalina. Do roku 1989 straszono zamieszkałych tam ludzi niemieckimi rewizjonistami i imperialistami, co miało służyć władzy, ale nie służyło mieszkańcom tych ziem. Nic nie robili, bo czekali na walizkach, aż przyjdzie Niemiec i ich wygoni. Ci co ich straszyli, mniemali, że są największymi polskimi patriotami. Taką próbkę tego straszenia, mogli młodzi – starsi sobie przypomnieli – ludzie obserwować w czasie krótkiego trwania IVRP. Z twoich postów wyłazi właśnie tego typu patriotyzm, tobie nie przyjdzie do głowy, że jest nim codzienny trud i przestrzeganie porządku prawnego kraju w którym mieszkasz. Jak wygląda ten wasz patriotyzm – różny od mojego o nim pojęcia – możesz oceniać na bazie bieżących wydarzeń w kraju nad Wisłą. Praca jest po to, ażeby wykiwać pracodawcę lub pracobiorcę, a prawo to tylko zbiór przepisów do ominięcia i wykpienia.
@adamjer, czy to ten Pietrzyk, który rozwalił własny rząd do spółki z gościówą ze sraczką ? Gratuluję znajomych. Nie zazdroszczę ci, moi znajomi w tamtych czasach nie byli aż takimi idiotami. Powiem ci jedno: reformy górnictwa od lat do dzisiaj idą w dobrym kierunku – jeszcze trochę i nareszcie nie będę widział szybów kopalniach za oknem.
Pozdrowienia
@Śleper jak zwykle „uroczy”. Znajomych ma się różnych, m.in.”Śleperów”, niezwykle aktywnych w rozdawaniu własnej żółci, z której kompletnie nic nie wynika. Jaki by nie był ów Pietrzyk (Alojzy zresztą), nie było innego w czas „Okrągłego Stołu” kontaktowca między opozycją na G.Śląsku a centralą „S”. Sam Alojzy nie był moim przyjacielem – nie ten poziom. Śleper analogicznie.
@Christianie !
,Dziekuje za nocne opracownie .Kropla do kropli a coś może zostanie na dłużej w świadomości lub nawet w powierzchownej wiedzy, u Polakow spoza regionu ślaskiego lub zmieszkałych na Górnym Śląsku
@ ŚLEPER ma racje, kiedy pisze o Kotlinie Kłodzkiej .
Te miasteczka i wsie cudownie ocalały do wiosny 1945 i jak pamietam nawet Czesi mieli okresowo chrapke na te uroczy uzdrowiskowy region . Gdyby był we władniu Czech do dziś a nie polskich osadników to byłoby tak jak np. w Nachodzie i jego okolicach a tak ,taka perełka jak np .Bystrzyca Kłodzka upadła bezpowrotnie ,czy urokliwe Miedzygórze z wodospadem Wilczka itd ect .
Co to ma wspólnego z sierpniem 1980 , ano niewiele, warto jednak pamietać o tym jaka cywilizacja tam byla ,przed nadejściem plemion Wandali .i czy Polska Solidarność roku 1980 /81 poza WOLNOŚCIĄ przez duże W -przyniosla nowe Europiejskiej skali cywilizacyjne osiągnięcia lub choć ambitne 100% polskie projekty za 100% polskie pieniądze ..Nie ,nie przyniosła a mija juz ponad 20 lat tej Wolności .Radocha duża , tylko z czego ,może z ponad 750 mld zlotych zdłużenia zwnętrzego tj. ca 250 mld $ .
A my tu czytamy o duzej ilosci kamienia w wydobywanym weglu za czasow umownego Gierka .
Finis coronat opus – koniec więczy dzieło . Potrafili zamordować nawet swoje kolebki -Stocznie i… widowiskowo dla calego świata z powodu chorobliwej PYCHY politycznej wylądowali pod Smoleńskiem, to dla mnie symbole XXX lecia ,ale ONI chcą pomniki chwały stawiać z kolejnej wydumanej martylologi .
w sierpniu 80-tego roku w polsce nie bylem;
jako owczesny student spedzalem wakacje pracujac
(glownie na zachodzie) tym razem w austrii, we wiedniu;
tematem tego lata byla poczatkowo olimpiada w moskwie,
no i jej bojkot przez USA i wiele innych krajow z powodu
sowieckiej interwencji w afganistanie;
pod koniec lipca zaczely docierac na zachod informacje o strajkach
w centralnej polsce, ktore wladze nazywaly eufemistycznie „przerwami w
pracy”;
jak powod podawano postulaty polepszenia zaopatrzenia i natury finansowej;
ciekawe, ale sprawa zaczela sie polityzowac dopiero od momentu jak kozakiewicz skoczyl po zloto i pokazal swoj slynny „gest”;
tak wiec, moim zdaniem, to jego wlasnie powinno sie uwazac
za ojca „sierpniowej rewolucji”.
Christian, dzięki za trochę obiektyzwizmu, może coś z tego zostanie na zwojach ignorantów bredzących o nieuctwie Ślązaków i ich niezdolności do zarządzania.
Stefan Pałka był moim znajomym w tamtych czasach ale tylko incydentalnym, na niwie wspólnego hobby. Nieczęsto bywał w Rybniku. Dziś jest francuskim krótkofalowcem i żałuję, że nie ma okazji ani możliwości aby przy piwku zapoznać się z historią tamtych czasów słuchając świadka „z pierwszej linii”.
Dzisiejsza Solidarność to już nieciekawe towarzystwo a przynajmniej Ci, którzy wykrzykują propisowskie obelgi do kamer i mikrofonów.
@Waldemar
i znów ta bezsensowna antypolskość, co? To tak jakbyś nienawidził sam siebie, wiesz?
Ze Śleperem nie gadam, on jest chory z nienawiści.
@Pickard
a co „z mna”? A wlasciwie z ta Kotlina Klodzka, co to niby tak wyglada, jakby caly Slask wygladal, gdyby Niemcy zostawili go Slazakom? Myglbys mi ten rebus rozwiazac, w ramach sprawdzianu; czy Ty sie aby siebie sam rozumiesz?
„Śleper pisze:
2010-08-25 o godz. 13:51 polnische wirtschaft”
Piątek, 27.08,2010 – w szczuciu na Polske i Polaków prowadzi jak zwykle „Śleper” – za bląd (Wirtschaft pisze się z dużej litery !) jeden karny punkt i wpis do dość pokażnych akt !!!
„Waldemar pisze:
2010-08-25 o godz. 09:50 a czasmi nawet zbliżasz sie do nieosiagalnej “klasy” @Muratora .”
Przy okazji postaram się tym „Übermenschom” wyjaśnić jak wspiąlem się na te wyżyny osiągając TAKĄ klasę (spis lektur inclusive) !
A tak poważnie to swoim pieniactwem bijecie każdą bojówkę NPD w Niemczech – caly czas się zastanawiam kto fedrowal ten węgiel !?
Wszystkim tym, którzy tutaj „fanzola” o zniszczonej Kotlinie Klodzkiej, proponuje wybrac sie na tereny bylego NRD, gdzie nawet obecnie po 21 latach nadal wszedzie strasza ruiny i poniszczone gospodarstwa, zwlaszcza po bylych enerdowskich LPG (PGR). Ze wzgledów sluzbowych bywam na tych terenach od 1992 roku wiec moge obiektywnie stwierdzic, ze tereny te na poczatku lat 90 jeszcze gorzej wygladaly i byly bardziej zniszczone i zdewastowane niz wiekszosc wiosek na Dolnym Slasku. Nadal na kazdym kroku strasza rudery czy ruiny po zakladach przemyslowych. I byc moze wtedy np. taki Sleper zrozumie, ze nie Polacy jako tacy odpowiadaja za ta dewastacje, tylko po prostu komuna która byla nieudolna nie tylko w Polsce ale takze w NRD. Chociaz znajac Slazaków, wiem, ze zadne argumenty do nich nie dotra i do konca zycia beda powtarzac modlitewna mantre „a wszystkiemu sa winne Gorole”
@ Zygmun von und zum
wszytskiemu są winni Gorole, niestety. po cośta na Śląsk przylezli. sprawujecie władzę to odpowiadacie za partactwo w zarządzaniu….
własnie o to chodzi, żebyście sobie stąd poszli – nikt was wtedy nie będzie musiał obciążać za wasze dziadostwo. wtedy Śląsk będzie mógł sam się zmierzyć z własnymi problemami bez wchrzaniania się Priwislinców. wy będziecie zadowoleni – nikt nie będzie się stzrępił o wasze obciachowe muzea powstań i dziwaczne pomniki, a i Śląsk będzie zadowolony, że własne problemy sam rozwiązuje….
Galicyjok pisze:
2010-08-27 o godz. 12:36
„wtedy Śląsk będzie mógł sam się zmierzyć z własnymi problemami bez wchrzaniania się Priwislinców.”
Es lebe UNSER dziadostwo !!! Weg mit den Gorolen !!! Heim ins Reich !!!
Gdzie jest mój Toilettenpapier !!? Codzienny rytual „Ślepera”, „Galicyjoka” i innych ślunskich „Schnapspatrioten” – do usr…..ej śmierci zajętych liczeniem krzywd ze strony innych – Kruuuzafix & Sakrrra²
@Christian, emocje w postach blogowiczów u redaktora Dziadula nie są złe, one tylko pokazują, co jest do zrobienia. Ton moich wypowiedzi nie wynika ze złośliwości, jest jedynie wynikiem odreagowania na napastliwe i nie mające pokrycia w faktach wypowiedzi „nieprzemakalnych” uczestników blogu. Masz i tak szczęście, ponieważ twój tekst jeszcze pół roku temu wywołałby niezłą kanonadę prawdziwych patriotów. Blog Dziadula jest naprawdę niezły, więc jeśli już tu wpadłeś, to zostań jego uczestnikiem.
@Pickard, weź się w garść, wytrzyj nos i zacznij pisać z sensem.
@Zygmunt von Klausberg, wyciągasz jedno zdanie z kontekstu i już masz gotową teoryjkę. Gdybym tak uogólniał ja ty, to nie pisałbym o moich zachwytach miasteczkami Kotliny Kłodzkiej. Polski wyraz „jeszcze” ma jakieś znaczenie, a zawarta krytyka w jednym zdaniu pokazuje całość. Ja wiem, że wy Polacy jesteście we własnych oczach wspaniali i najlepsi ze wszystkich, a krytykować tylko wam wolno.
Komuniści w Polsce nikomu nie zabraniali posprzątać podwórka, umyć okien i powiesić w nich firanek, a nawet nie mieli nic przeciwko pozamiataniu chodnika przed domem. To są nawyki kulturowe, które prawie znikły ze Śląska. Dzisiaj to wraca na Śląsk i jest naśladowane w Polsce, ale już za sprawą kontaktów z cywilizowanym zachodem, który u nas istniał aż do 1939r.
te wydarzenia pokazują jak Ślązaków traktowano na wybrzeżu. Nawet po sierpniu 80 niechęć nie ustała, w 1985 r. byłem świadkiem, że kolonia ze Śląska nie mogła kupić jedzenia w sklepach właśnie z powodu, że byli ze Śląska. Mit sklepów z „żółtymi firankami” gdzie by uzbierać pieniądze trzeba było pracować w soboty i niedziele kosztem zdrowia powinien zostać obalony. Za to w połowie lat 80-tych spotkałem się na wybrzeżu z doskonale zaopatrzonymi Supersamami, a wszędzie na południu w sklepie królował ocet.
@Zygmuncie Von Klausbergu !
Współczuje ,że w swoich podróżach służbowych trafiałeś w dawnej DDR na tak zaniedbane miejscowości .Miałeś wyrażnego pecha ,tym bardziej ,iż usiłujesz przekonać ,iż do dziś MARNIE te rejony wyglądają .
Moje obrazy wschodnich Landów po 1989 pozostają inne, choć w pierwszych latach po zjednoczeniu Niemiec z absolutną łatwoscia można było zauważyc to ,iż skończył sie teren b.DDR i wjechałeś do d. RFN .Napisz o jakim Landzie pisałeś lub o jakim powiecie . Podpowiadam ,że znam dobrze Brandenburgie ,Saksonie -Anhalt a nawet Meklemburgie VP .
ps.
Dziś , w sierpniu jadąc A-4 z Wroclawia w kierunku Opola nawet zza szyby samochodu wyraznie widac , iż wjechalismy w Opolski Ślask .
Widać to o czym pisze @ Christian i @ Śleper, a dotyczy zabudowań i mikro infrastruktury malych miejscowości .Podobnie było za Kumuny kiedy wjeżdżałem na teren Wielkopolski ( nie zaliczam Kaliszoków -nazwa Poznańska )
@ Zygmuncie von Kalusbergu ,napisz o tych zaniedanych ruderach rozwalających sie budynkach ,pamiętając o tym ,że np. w Południowej Francji czy licznych rejonach USA możesz spotkać sporo opuszczonych ruder na prowincji ,co jeszcze nie swiadczy żle o Ludności tam zamieszkałej a szczególnie o ich majętności.
@Śleper
widzę że prędzej piekło zamarznie zanim zaczniesz używać szarych komórek do myślenia. Módl się żebyś się w główkę nie uderzył, bo by cię echo zabiło 🙂
Generalnie, panowie śląscy nacjonaliści-nieracjonaliści, wasze „argumenty” sprowadzają się do inwektyw, bo prawdziwych nie macie. I mieć nie możecie, bo wasza pożal się Boże sprawa nie da się obronić.
sierpien 1980 c.d.
koczowalem w namiocie na kahlenbergu w tym miejscu,
gdzie stala przed atakiem husaria sobieskiego,
a w namiocie obok… turcy!
w ogole nacji na tym polu namiotowym byla setka,
cale balkany i pol zamojszczyzny,
a w ciagu dwoch miesiecy bylo tylko jedno mordobicie
i tylko pare,zreszta drobnych, kradziezy;
byl to zreszta raczej oboz robotniczy niz biwak –
nad ranam splywali wszyscy w doline dunaju do pracy,
by powrocic dopiero przed zmrokiem;
na lewo i prawo winnice, a w dole miasto,
na progu bezkresnej zdaloby sie rowniny.
(c.d.n.)
@Picarduniu, napisz coś o Sierpniu, bo to temat gospodarza. Mną się nie zajmuj, ja jestem prosty śleper, który jednak spełnił wymóg tematu – przeczytaj, skrytykuj, dowal mi za brak heroizmu w walce z komunistami i przestań negować fakty. Nie psuj blogu, pisz z sensem.
Pozdrawiam
Do Jaśnie Pana @adamjer: Szanowny Panie. Zdanie zamieszczone w Pana poście, świadczy bezsprzecznie o błękicie Pańskiej krwi. Oto to zdanie: „Sam Alojzy nie był moim przyjacielem – nie ten poziom.” Coś takiego może napisać tylko ciul – na polskie: dupek. Pisz dalej, ubarwiasz ten blog.
@Śleper z 2010-08-28 o godz. 00:03 – kim w końcu jestem: „Jaśnie Panem”?, „Szanownym Panem”?, „ciulem”?, „dupkiem”? Nie jestem odosobniony w opinii, że jest Pan pozbawiony szarych komórek, no i kultury odpowiedniej do uczestnictwa w publicznej dyskusji, jaką niewątpliwie jest tzw. blog. Blogu nie chcę ubarwiać, lecz wnieść do niego wiedzę, z którą lepiej się poczują chętni wiedzy. Panu wiedza nie jest potrzebna – Pan wszystko już od dawna wie. Taki też był i zapewne jest Alojz (teraz z bardzo długimi wąsami, które mają zastąpić krótki rozum). Gdybym ja był podobny do Pana, odwinąłbym się za ciula adekwatną obelgą – ortograficznie na 4 litery, po Pańskiemu na 3. Na TY nigdy Panu nie będę mówił – do tego potrzebny jest bruderschaft, jakiego nie piję z byle kim. Jeszcze raz obrazi mnie Pan, to po prostu warknę: won chamie. I więcej z Panem słowa nie zamienię. A dodatkowo: może odezwie się ktoś z animatorów ROŚ, kto stwierdzi, że Pańska „radosna twórczość” jest wodą na młyn dla przeciwników owej autonomii – jak mawiał mój dziadek: „gówno chłopu nie zegarek”. Czyli: Śląsk Śleperów to koniec Śląska.
Zygmunt von Klausberg: nie zgadzam sie z twoim pogladem, ze nawet jeszcze dzisiaj po 21 latach strasza ruiny i poniszczone gospodarstwa. znam te tereny, bo bardzo duzo podrozuje po Niemczech. naturalnie, ze mozna na takie ruiny jeszcze tu i tam natrafic. Nie wiem jak wygladaja byle LPG. Ale prywatne gospodarstwa w NRD wygladaly lepiej juz za Komuny niz w PRL. Niemieccy rolnicy mogli pomimo kolektywizacji posiadac ziemie uprawna (dzierzawa) i gospodarzyc na „swoim”.
Niemiecka prowincja we wschodnich Niemczech wyglada dzisiaj super !!!
To potwierdzaja rowniez moi bliscy i przyjaciele (zarowno Slazacy jak i rodowici Polacy oraz moi zachodnio-niemieccy koledzy w pracy, ktorzy rowniez zwiedzaja te tereny).
Zgadzam sie z tym, ze do upadku komuny w calym bloku sozialistycznym wygladalo nieciekawie tzn. szaro i ponuro.
W NRD dochodzilo jeszcze to, ze wladza tego kraju umyslnie skazaly stare przez wojne nie zniszczone lub tylko uszkodzone zabytki historyczne ulec upadkowi i poddac rozbiorce, np. Hohenzollernschloß w Berlinie, gdzie mieszkal kiedys cesarz, zostal w latach 70-tych wyburzony. Na jego miejscu zbudowano „Palast der Republik”, co do ktorego wielu Niemcow wschodnich ma nostalgie.
Wyburzano w wielu miastach cale ulice, ba nawet dzielnice, poniewaz „nowy sozialistyczny czlowiek” mial mieszkac w nowych strasznych blokach, a nie w przedwojennych domach mieszczanskich.
Absurdalne i nie do przyjecia jest wypowiedzenie, ze wyglada tam gorzej niz na Dolnym Slasku. Znam te tereny, prosze pojechac w okolice Wroclawia a sam sie pan przestraszy. Nie wszystkiemu winna jest jednak tylka komuna ! Nie wiem jak wyglada w Polsce centralnej i wschodniej. Ale wiele osob zgadza sie ze mna, ze rzeczywiscie ziemie zachodnie i polnocne wygladaja gorzej. Moze dlatego, ze osadnicy polscy po wojnie przez wiele lat nie czuli sie u siebie na „swoim”. Niestety boje sie, ze na polepszenie tego obrazu jest juz w wielu miejscach zapozno.
Cos pozytywnego na koniec: tam gdzie wojna byla troche laskawsza i dziesiaj rzadza dobrzy burmisrzowie, za pomoca unijnych pieniedzy, mozna cos jeszcze uratowac. Jako przyklad podam ciekawe i ladne miasteczko na zachod od Wroclawia jakin jest Sroda Slaska (Neumarkt in Schlesien).
Wiec nie klocmy sie, kto jest lepszy lub gorszy. Wojna postawila w Polsce i w Niemczech wszystko do gory nogami. Oba narody stracily bardzo duzo dziedzictwa narodowego i kulturowego. Ratujmy co sia da.
Niestety strat ludzkich juz nie odwrocimy.
Nie cofniemy faktu, ze miliony Polakow i 14 milionow Niemcow utracile swa „mala ojczyzne”, potracilismy dialekty, bo ile lat jeszcze bedziemy slyszec mowe zza Buga, kto w Niemczech mowi jeszcze dialektami z Slaska, jakim pisal jeszcze niemiecki noblista z Karkonowskich Gor Gerhart Hauptmann ?
Przed wojna wiedzial kazdy Niemiec, gdzie lezal Slask, a dzisiaj ?
Smutne to….
Namawiam @Picarda i @adamjera (aktywnych ) ,do zapoznawania się (myśle ,ze obaj to robicie ) z komentarzami Polaków o stanie współczesnej Polski,zamieszczanych na blogach Daniela Passenta ,Janiny Paradowskiej i Adama Szostkiewicza . Rozczarowanie stanem współczesnego państwa Polskiego jest tam ogromne i to opisywane przez Osoby o rożnych „skłonnościach „politycznych zamieszkałych kraju i za granicą.
WY obaj też w tym sądzie uczestniczycie po stronie prokuratorskiej !!!.
Nie możecie powiedzieć ,iż nasze Ślazaków opinie o słabościach RP i jej społecznościach lokalnych ,są ostrzejsze niz WASZE Polskie ,chyba ,iż Nam wolno mniej ,bo jeśli tak ,to wtedy co innego -rozumiem ,sytuacja klarowna .
ps.
@ ŚLEPER ( Pozdrawiam )nawołuje do pisania o sierpniu 1980 .W swoim wstępnym wpisie napisałem ,iż rezygnuje z pisania wspomnień Ślaskich z tzw. drugiej ręki ,ponieważ nie było mnie praktycznie w tym gorącym czasie w Polsce . W drugiej połowie sierpnia (daty nie pamietam ,na samym poczatku ) wsiadlem do Paciągu realacji Warszawa -Szczecin i…. w tym samym przedziale zajął miejsce vis a vis Ryszard Kapusciński .On (ja jeszcze nie ) wiedzial o początkach strajkow ,ubrany we wdzianka a’la Komandos z reporterskim wyposażeniem .
Rozmawilismy ,on czuł Blussa .
W tym czasie organizowałem urządzanie nowego mieszkania dla mojej rodziny ,która rok wcześnej powiekszyla się o jedną Osoba .Zajmowalem sie wyłącznie sprawami rodziny i jeśli mam być szczery to przyjaciele ,liczni i rospolitykowane mocno środowisko artystyczne dokarmiiali mnie informacjami i ocenami .Wódeczka, byla oczywiście obecna . Ponownie na poczatku września wybyłem z kraju .
Nie uczestniczyłem zatem przy porodzie . Mam natomiast koszmarne wspomnienia Grudnia 1970r.
W Połowie lat 80-tych w lokalu pozostajacym pod piecza mojej żony ,przez kilka miesiecy drukowno miesiecznik pod nazwa „Obraz ” Wtedy poznałem bliżej prawnika X ,(szefa takiej struktury ) .On w 1990 roku został Vice-wojewoda z wsparcia Solidarności .Potem zniknał z tego stanowiska ,”sluchy ” donosiły ,że w związku z wynikami Lustracji . Podobno nawet w tym „OBRAZIE ” drukowala artykuły Bezpieka . To tak bylo ,mnie nie dokuczała SB ani mojej żonie ..
Taki epizod , sympatyczy ,ale bierny.
Nowa Polska dała mi wędkę i nic wiecej od NIEJ tj. od IIIRP nie potrzebowałem .Kwalifikacje dała mi PRL ,które sam rozwijałem .
Wsród znanych mi aktywistów Solidarności nie znałem ,ani nie znam nawet jednego ,który byłby znany z dobrych kwalifikacji i był pracowity .To zwykłe lenie ,krzykacze ,małorobotni ludzie .
Swoje niepowodzenia i frustracje do dziś przypisują wyłacznie KOMUNIE .To taka choroba , nieuleczalna ,typowo polska.
@Christianie ;
Dziekuję za przypomnienie Noblisty Hauptmana -literatura rok 1912 .Kilka lat temu dotarlismy do jego odrestaurowanej rezydencji w Karkonoszach .Niestety tego dnia było za pożno na zwiedzanie wnętrza .O tej godzinie wejscie bylo ograniczone .Jeśli mnie pamieć nie myli to G.Hauptman zmarł tam właśnie po wojnie w 1946 r. ?! Mam foto Rezydencji i foto z rzezbą nagiej pieknosci w bieli ,posadowionej w ogrodzie.
Pozdrawiam
@Christianie, w ostatnich dwóch latach w czasie wakacji odwiedziłem mnóstwo Dolnośląskich miast i miasteczek z szczególnym uwzględnieniem tych wokół Jeleniej Góry i w Kotlinie Kłodzkiej. Jeśli postanowisz kiedyś przeznaczyć swój urlop na wakacje w tych okolicach, to nie powinieneś być rozczarowany. W niektórych miejscach słychać niemiecką mowę równie często jak polską, są to turyści ciekawi tych miejsc, a nie staruszkowie nad grobem odwiedzający swoje małe ojczyzny młodości. Sam osobiście omijałem ten region, ponieważ w latach 70 byłem tam raz i wystarczyło mi na lata, ale teraz to co innego, polecam każdemu kogo interesuje piękno takich starych miasteczek. Tu i ówdzie widać to o czym pisałem i ty też piszesz, musi jeszcze trochę czasu upłynąć zanim wszystko zostanie postawione na nogi.
@Waldemar, słuszna uwaga, na pozostałych blogach trudno znaleźć jakieś pozytywne opinie o tym co się obecnie dzieje w kraju, wszystko jest źle, nie tak, czegoś zawsze z dużo lub za mało, aż dziw że się to jeszcze wszystko kręci. Masz rację, Hanys ma siedzieć cicho i nawet nie potakiwać, bo a nóż potaknie, że jest do bani i zaraz usłyszy starą mantrę na swój temat.
To co miałem do napisania o swoim Sierpniu, zawarłem w pierwszym poście na ten temat i w zasadzie nic do tego dodać nie mogę. Oczywiście znam wiele wydarzeń, w których uczestniczyli znani mi ludzie, ale te historie dotyczą mnie raczej pośrednio, więc raczej o nich nie napiszę.
Pozdrawiam
@christian:
„prywatne gospodarstwa w NRD wygladaly lepiej juz za Komuny niz w PRL. Niemieccy rolnicy mogli pomimo kolektywizacji posiadac ziemie uprawna (dzierzawa) i gospodarzyc na “swoim”
prywatne gospodarstwa w enerde?
he,he,he…
@ Pickard …Gdyby Niemcy zostawili Śląsk samym Ślązakom, wtedy niewykształconym prostym robolom i rolnikom, którymi zarządzali podczas zaborów, było by to z większą szkodą dla Śląska niż zwrócenie go Macierzy…..
Możesz rozwinać myśl swoją, interesuje mnie głównie znaczenie słów zabory i Macierzy powrót
Wasze klotnie sa bez sensu.Ani Slazacy, ani Kurpiowie, ani Kaszubowie nie walczyli jak nalezy. Nawet udzial Lecha Walesy byl dwuznaczny.W swietle najnowszych badan, komune obalili panowie Sniadek z Guzikiewiczem przy wspolpracy z bracmi Kaczynskimi. Milej niedzieli i smacznego!.
@Nieboszka Polska
Moje „podanie” o takie rozwiniecie lezy od trzech dni nierozpatrzone.
Ale moze Ty bedziesz mial(a) wiecej „szczescia”?
@dziadek Ignacy
Dziekuje, nawzajem!
@Waldemarowi z 2010-08-28 o godz. 18:14 odpisuję na zarzuty:
1.Passent, Paradowska i Szostkiewicz nie są „rozczarowani stanem państwa”, tylko eksploatują ponad miarę (jako publicyści z tego żyją!) kretynizmy dnia (jak np. kwestię krzyża – zamiast uznać ją za prymitywną pułapkę Kaczyńskiego, w którą nie chcą – i słusznie – dać się złapać platformersi, wolą interpretować ją jako słabość władzy).
2.Nie osądzam niczego „prokuratorsko”, tylko według własnego poczucia sprawiedliwości. Wszelkie ruchy autonomiczne, nie tylko w Polsce, uważam za anachronizm i niebezpieczeństwo dla współczesnej, integracyjno-solidarnościowej, koncepcji rozwoju i bezpieczeństwa cywilizowanego świata.
Panie Waldemarze. Lepiej potępiać prymitywizm „Śleperów” niż czepiać się inteligentów za propolskie optowanie.
Może trochę nie na temat, a może właśnie na temat. Obrażanie Slązaków i Śląska było po wojnie do do nadal w „dobrym tonie” . Nieważne było o co chodzi ważne było czy na podorędziu znajdowało się coś lub ktoś związany ze Śląskiem by naubliżać zgodnie z trendem. Na koloniach wołano na nas Gebelsy, Hitlerowcy, Krzyżacy. Ciekawe czy wiedzieli że zakon składał się tylko w kilkunastu % z Niemców (szerokopojęte). ale idzie ku dobremu. Dziś w TVS na żywo dodzwonił sie karlus i wygrał 2 płyty a frelka się go zapytała dokąd nagroda powędruje , do jakiej miejscowości. On bez zastanowienia powiedział do Wałbrzycha, na Górny Śląsk, no koło Wrocławia. Nieważne że chop się fest pomylił w ocenie sytuacji. Lecz nadchodzą czasy że będzie się mówić z dumą „Jestem Ślązakiem bo mieszakm tu już 3 lata”. Zresztą wzrasta liczba słuchaczy i oglądaczy TVS, Radia Fest, Radia Piekary w Polsce. Nawet w Zagłębiu jest duża liczba słuchaczy tych stacji. Ostatnio taki jeden oryginalny Zagłębiak mówi mi że jego dziadek tez słucha takiego „dziwnego radia” radia Piekary. Wpada u ucho i się podoba, po prostu jest regionalne.Nie słowa lecz czyny zaczynają promować Nasz Kochany Sląsk. Kończy swój żywot pokolenie które się tu urodziło, tutaj umrze a nie czuje się gospodarzem na tej ziemi. Ja osobiście nie chciałbym mieszkać na ziemi której bym nie kochał. Ja osobiście wierzę że nadchodzą czasy że Śląsk będzie wielki, bogaty, dumny i wyprzedzając bogoojczyźnianych flustratów i histeryków nie niemiecki, dla normalnych ludzi nie potrzebujących bohaterów męczenników i głupich pomników, tym większych im śmierc była bardziej męczęństwa lub bezsensowna. w Katowicach odpomnimy noblistów, pisarzy, poetów, przemysłowców, założycieli i budowniczych miasta.
Pytanie dla blogowiczów- Co waznego i cennego dla Śląska uczynił Zefek Piłsudski że dumnie stoi na 100 metrowym pomniku??? Aż tak kochał Śląsk?? I oprócz pamięci będziemy patrzeli na porządek na własnym podwórku i na naszych lokalnych gospodarzy nie spetanych centralą z nadv Wisły, Gdańska, Torunia. Blisko, coraz , bliżej
Widzę @adamjer, że nie potrafisz żyć bez Ślepra. Coś cię jednak dręczy, więc swoje wątpliwości próbujesz zagłuszyć postami, wypełnionymi patriotycznym gdakaniem. Ten anachronizm jak go nazywasz jest w pełnym rozkwicie na zachód i południe od granic Polski i nikomu tam to nie przeszkadza, nikt w tym nie widzi zagrożenia dla funkcjonowania państw, w których istnieją autonomie i regionalne rządy. Komuniści przez dziesięciolecia sprawowania swoich szkaradnych rządów, odcisnęli piętno na takich ludziach jak ty i nijak nie dociera do was, że Polska to nie jest jedna rodzina. Mój prymitywizm wszak nie polega na powielaniu stereotypowych bajek o Polsce, a na obalaniu tych pierdół i kłamstw. Tak się akurat składa, że historię Polski najlepiej i najprawdziwiej opisują cudzoziemcy, ponieważ mogą sobie pozwolić jako naukowcy na niezależność. Im gęby zatkać nie można. Pewna część moich ziomków – w tym część rodziny – też kiedyś optowała za Polską i nie byli z tego wyboru później zadowoleni, więc i ja nie jestem zadowolony, a szczególnie gdy czytam twoje bzdury, dotykające problemów śląsko-polskich.
@Nieboszczka Polska :
Pytasz o los Zefka Piłsudskiego na koniu -Wałachu ( nie siedzi na kasztance )
Minął rok , kiedy w komentarzu do felietonu Kazimierza Kutza w GW napisałem, iż Zefka ,trzeba zdjąć z konia oddać go Polakom -spadkobiercom tych co go zmówili , a na tym miejscu pozostawić Konia .
KOŃ to niezwykle szlachetne zwierzę, a najważniejsze jest to ,że tysiące Koni przez dawne lata pracoway na dole w Grubach i tam często kończyły życie .Byłby to fajny regionalny pomnik dla KONIA .
Wtedy ,moja opinia spotkała sie z sympatyczną reakcją komentujących ŚLAZKOW .
Pomnik ten (jeśli się myle ,to prosze o poprawienie ) zmówiony przed II wojną w Chorwacji przeleżał tam lata , sprowadzony po 1989 roku poddany ” remontowi ” w Gliwicach i za sprawa samowli (bez konsultacji) wojewody Katowickiego Czecha , Wałacha z Zefkiem posadowili na ważnym placu w Katowicach .Piłsudski w Katowicach to obraza Histori Ślaska w XX wieku
Konia szkoda ,Zefka nie ,niech sobie go zabiora puki sam nie spadnie .
Pozdrawiam
@Adamjerze ;
Panie Adamjerze ,przecież wyraznie pisałem o opiniach Blogowiczow ,a nie opiniach Daniela Passenta ,Janiny Paradowskiej i Adama Szostkiewicza.(wczoraj godzina 18.14)
Nieważnie przeczytał pan moj wpis ,dlatego wyprowadzony wniosek końcowy jest zwyklym standartowym wygłupem w nasza Śląską stronę.
Jeszcze o Zefku i iinych takich, niestety poza tematem, ale to raczej temat dla ogólnopolskich pieniaczy.
Na Śląsk zawsze trefiały takie spektatakularne ściepy polityczne a na garb Ślązaków wrzucano to co te konie woziły w kolybach.
W 1956 obdarowano nas Stalinogrodem( pierwotnie Częstochowa miała być), Zefek w prezencie na Wałach dwa wpisy wyżej Waldemra, a teraz planują jedyne w tej częsci Europy płatne autobany w aglomeracji miejskiej. Czy mamy jeszcze jakieś argumenty przeciwko decentralizacji i planowania krzyży i pomników za nasze pieniądze???
Mysle ze do zmian ustrojowych w Polsce doprowadzil R.Regan swoja polityka zbrojeniowa zmuszajac ZSRR i caly Uklad Warszawski do finansowej katastrofy.L Walesa i J.P byli tylko iskra zapalna do wybuchu niezadowolenia spolecznego.Gdyby 30lat temu ZSRR byl na tyle silny to Solidarnosci by nie bylo,i obojetnie ktory rejon Polski domagalby sie poprawy sytuacji do niczego by nie doszlo.Mysle ze wspomniane napisy pozostaly w glowach PATRIOTOW czego mozna sie domyslac czytajac wypowiedzi -murtorow i jego klakierow.Spojrzcie HONOROWI na Swiat,otworzcie wreszcie oczy i zrobcie cos w trosce o wasza i waszych dzieci przyszlosc.
pozdrowienia dla wszystkich slazakow! SZCZESC BOZE!
Gospodarz blogu próbował nas zachęcić do wspomnień z Sierpnia, a my nic tylko o sprawach bieżących w kontekście historycznym. Znaczy źle? Nie moi mili, dobrze że nie chce się nam wspominać PRL-u. Sam niechętnie wracam do tamtych czasów, a pomysły jakie się lęgły ludziom w Sierpniu i po nim, aż do stanu wojennego też były różne, niektóre bardziej przerażające niż panujący system. Dobrze że tak się to skończyło i nie ma do czego wracać i wykuwać nowego mitycznego pomnika bez skazy. W tym roku nawet Lechu postanowił z tym skończyć i woli Brukselę od Gdańska.
@Waldemar i @Nieboszczka Polska, skoro już jest, niech stoi, a wałach pod Zeflem niech przypomina o kłamstwie, które legło u podstaw stawiania mu pomnika na Górnym Śląsku. Zefel zrobił mniej więcej tyle dobrego dla Ślązaków, co leżący obok niego Kartofel dla całej Polski.
@Nieboszczka, w biedniejszej pono Turcji benzyna jest wprawdzie prawie po 6 zł, ale za przejazd autostradą płaci się tyle co za bilet autobusowy. Innymi słowy ja potrzebuję mieć 6l benzyny do przejechania 100 km, więc wychodzi, że koszt przejazd na takim odcinku wynosi dla mnie 15 zł. Taka opłata jest do zaakceptowania, ale to co proponują, jest nie do przyjęcia. Kto po tych autostradach będzie jeździł?
#
# Art pisze:
2010-08-27 o godz. 16:31
te wydarzenia pokazują jak Ślązaków traktowano na wybrzeżu. Nawet po sierpniu 80 niechęć nie ustała, w 1985 r. byłem świadkiem, że kolonia ze Śląska nie mogła kupić jedzenia w sklepach właśnie z powodu, że byli ze Śląska. Mit sklepów z “żółtymi firankami” gdzie by uzbierać pieniądze trzeba było pracować w soboty i niedziele kosztem zdrowia powinien zostać obalony. Za to w połowie lat 80-tych spotkałem się na wybrzeżu z doskonale zaopatrzonymi Supersamami, a wszędzie na południu w sklepie królował ocet.
Art@ chyba sie starzeje bo mieszkalam do 1992 roku na wybrzeżu
i z polowy lat 80-tych to ja takze pamietam ocet i zapalki.
Nie wiem gdzie ty widziales te wspaniale zaopatrzone Supersamy.
Byl to wlasnie okres kiedy takowe supersamy zamieniano na normalne sklepy!!
Ja z tego okresu pamietam puste polki i problem z upolowaniem czegos na kartki
Kontynuujac ten wątek jeszcze. Czy ktoś ma wiedzę , czy Zefek z wałacha był kiedykolwiek na Śląsku, ewentualnie ile razy i jak są takie fakty to w jakiej sprawie przybył. Z góry dziękuję za info.
Przepraszam jednocześnie gospodarza za wykorzystanie bloga do niecnych prywatnych interesów
a propos Zefka na Wałachu…..
w Krakowie to fajnie wygladałby pomnik Czyngis-Chana na kobyle…..
miał identyczne zasługi – nigdy tu nie był ale jego hordy udanie podbiły i „zagospodarowały” (wprawdzie na krótko) gród-miasto….
a w końcu był to jeden z najwybitniejszych władców swego czasu – i jakie imperium stworzył….
pozdrawiam przyjaciu z Monogolii – nie wpadlibyście moze do Warsiawy?
@Śleper: pisze: WON CHAMIE. I żegnam blog.
@adamjer
A który to juz raz nas opuszczasz?
Nie musisz odpowiadać
Bez pozdrowień (dla ciebie)
jakby ktoś zapomniał, że adamjer jest typowym polskim tzw. „patriotą” to włąsnie nam przypomniał…
…. nieodżałowanej pamięci kaiser Willuś mawiał na to „sarmacka buta” czy jakos tak….?
@Iwo, twoja diagnoza jest oczywiści bliżej prawdy, niż te wszystkie bajania o roli jaką odegrały w upadku systemu wspomniane postacie. Ja dołożyłbym do Reagana ówczesnego I genseka Gorbaczowa i cenę baryłki ropy w tamtych czasach. Generalnie należy stwierdzić, że takie przemiany mają wielu ojców (przyczyn) i szukanie tej decydującej jest zajęciem jałowym. Powstanie (odrodzenie) nowych państw w Europie Środkowej po zakończeniu I wojny, niby było następstwem tej wojny i rewolucji w Rosji, ale wcale tak nie musiało się stać, a już na pewno nie powstała by ta Polska za przyczyną wkroczenia Legionów Piłsudskiego.
@andrzej52 (5+2=kosa) i @Galicyjok
Pewnie, że nie muszę odpowiadać. Ale chcę: WON KRETYNI I CHAMY !!!
A do moderatorów: dlaczego nie ma Was na tym blogu? czyżbyście się bali Hanysów? dbacie o czystość wypowiedzi na innych blogach, a na tym nie, bo co? portki się trzęsą przed oszołomami-szowinistami? FE !!!
Byk. sprawa z rolnictwem w NRD jest bardziej skomplikowana. W NRD zabrano szachcie i wielkim rolnikom (Bauernland statt Junkerland) powyzej 100 hektarow ziemie i rozdano miejscowym chlopom oraz, co bylo wtedy bardzo wazne, wysledlencom (bylo ich 4 miliony w tej czesci Niemiec). Dopiero po 1949 roku zorpoczela sie kolektywizacja.
Stworzono 3 rodzaje LPG:
LPG I: tutaj rolnicy musieli czesc swojego czasu poswiecic pracy w LPG, mieli ale dalej swoja ziemie, laki, pastwiska i swoja hodowle zwierzac
LPG II: tutaj wklad byl wiekszy, z reguly ale nadal mieli wlasna hodowle zwierzat, pastwiska
LPG III: najbardziej posunieta kolektywizacja, tutaj rolnicy wniesle prawie wszystko do wspolnoty gospodarstw rolnych. Ale nawet ci najbardziej skolektywizowani mogli nadal posiada 0,5 hektara ziemi i drobna hodowle zwierzat na samozaopatrzenie- to bylo zreszta po mysli rzadzacych.
zawsze mnie fascynował ten priwislinski zwyczaj obchodzenia dostojnych rocznic przy pomocy kubełkow z pomyjami.
wiem, ze w jednych krainach stypa jest na wesoło, a w innych na smutno
ale zeby wiadrem pomyj?
@chrstian:
wystarczy popatrzyc na mape:
im dalej na zachod tym bardziej rozwinieta infrastruktura;
jak wiemy polskie autostrady sa nadal w powijakach,
a sytuacja na drogach przedstawia sie tragicznie
i niestety w najbizszym czasie sie nie zmieni;
chlop wschodnioniemiecki mial oczywiscie mozliwosc gospodarowania
indywidualnie, ale w 99% przypadkow „wybito mu to z glowy”)
(jakie to byly metody? polecam film michalkowa-konczalowskiego
„syberiada”);
kierunek mial imie kolchoz(lpg) i to byl tez jeden z powodow upadku
diktatur der arbeiter und bauern.
@ Christian podniósł bardzo ciekawy wątek
dawne DDR i jego trudna historia kompletnie jest nieznane – nawet w samych Niemczech obecnych a co dopiero w innych demoludach
obraz jaki jest utrwalany przez popularny przekaz jest potwornie wykrzywiony i chyba dla dawnych mieszkanców bardzo krzywdzący.
Było to opresyjne państwo policyjne i to w skali nieporównywalnej z Polską, nie wspominając o stopniu podporządkowania Rosji Sowieckiej ale żyli tam ludzie i – gdzie jak gdzie – w Polsce łatwiej zrozumieć jak się żyje w takim opresyjnym państwie z jego podwójną moralnością, gospodarką etc.
Podobnie jak Ślązacy za PRLowskiej propagandy – o czym Nasz Gospodarz pisał w swoim artykule – także oni dzisiaj nie mają szczęścia do tego jak są przedstawiani – „lenie, ksenofoby, nacjonalisci (pozdrowienia dla Gospodina Adamjera) nie przystosowani do nowych czasów etc.” i do tego z „niesłusznym resentynemtem” do czasów minionych. Zasługują na sprawiedliwszą ocenę – tak oni jak i państwo w którym żyli.
Nie brakowało tam ludzi odważnych i utalentowanych – mimo systemu. To wszak oni jako pierwsi w demoludach mieli odwagę na bunt w 1953 r. Kanclerz Angela Merkel też jest z byłego DDR.
Polskie mass media uwielbiają robić taką „kąsliwą” zbitkę propagadnową: Prusy (dawne) = DDR (grubsza) a nadto Stasi i do tego ilustracja DDRowskiego pogranicznika z psem, którego mundurek i mundurek nieprzypadkiem przypadkiem był podobny do Wehrmachtu…. do tego teraz nasi „powstańcy” dorzucają obrazek leniwych konsumentów transferów z dawnego BRD plus neonazich z Hoyerswerdy – razem mamy obrazek okropnego Szkopa, który wraz z Eriką czycha wiadomo na co….
Taka polska „oddolna” szeptana mikropropaganda….
Tymczasem byłe DDR to nie tylko Prusy ale i Saksonia, z którą wiele lat Rzplita tworzyła unię – te orły i litewskie pogonie na elektorskich pałacach. To Serbowie, którzy spokojnie zachowali swoją odrębną tożsamość przez 1000 lat (powstańcy tego nie lubią – psuje to obraz paskudnego Niemca….gdzie tu germanizacja i Drang Nach Osten).
Ja miło wspominam spotkania z Enerdusami (nowa „poprawna” wersja legendy: Lech, Czech i Enerdus) zarówno nad Balatonem jak i na koloniach gdzie nas bratano z młodzieżą z FDJ tudzież pionierami Thalmanna – instytucje te były okropne – niczym obrońcy krzyża na Krakowskim przedmieściu ale ludzie sympatyczni. Co ciekawe w połowie lat 80-tych mieli oni do tego co się działo u nich i u nas dużo zdrowszy i rozsądniejszy stosunek – odbieranie zachodnioniemieckiej TV robiło swoje. W polsce się nie dało. Byli po prostu okropnie normalni.
I pamiętam jak się im kibicowało podczas trabantowej rewolucji – obalenie muru nie robiło takiego wrażenia – jak te tłumy Niemców z DDR uciekających po wolnośc starym trabantem do Warszawy (Prahy, Pesztu) – żeby im się udało, bo wiadomo co im zrobią jak się nie uda….
To jest ta refleksja o sierpniu ’80 – to był tryumf: jak poprzestawiać w głowie: rewolucja polega nie na barykadach (i bezsensownych ofiarach z cudzego życia) ale na zmianie sposobu myślenia i postrzegania świata.
Przyjaciół Ossich pozdrawiając
W pelni podzielam Twoje zdanie Galicyjok.Zmiana sposobu myslenia i postrzegania swiata wsrod calego spoleczenstwa to jedyne wyjscie z marazmu w jakim teraz znajduja sie ludzie zamieszkali miedzy Odra a Bugiem.
Pyrsk Ludkowie!!
@Iwo i @Galicyjok obawiam się, że sposób myślenia jest bardziej związany z językiem niż się wydaje, bo czy Niemiec może w swoim języku powiedzieć, że zbiła mu się szklanka? A czy Polakowi kojarzy się słowo dług z winą tak jak Niemcowi? – schuld (także wina). A swoją drogą ta pani kanclerz z byłego DDR-u nieźle sobie radzi, choć Niemcy jakby jej nie doceniali, ale będą jednak musieli wziąć pod uwagę ostatnie sukcesy gospodarcze. Angela zamiast szastać forsą na lewo i prawo, przyciągła obywatelom pasek o dwie dziurki i efekty widać już w tym roku.
W latach 70-tych w Berlinie Wschodnim, niedaleko Aleksanderplatz gościła mnie i mojego fatra bardzo sypatyczna rodzina, która pokazała nam miasto i wszystko co tam warto było zobaczyć, więc podzielam tu opinię @Galicyjoka.
@adamjer, twoje pożegnania i powroty są szybsze niż francuskie koleje TGV. Z nami możesz się nawet trochę posprzeczać, w przeciwieństwie do sąsiednich blogów zauważamy tu twoje opinie. Doceń ten miły dla ciebie fakt i pogódź się z obecnością śleprów.
sierpien 80 c.d.
moim zdaniem w polsce wrzalo od momentu wyboru wojtyly na papieza;
byl to genialny ruch watykanu, podczas gdy sowieci popelniali blad za bledem, a afganistan mial im dac ostatecznie po dupie…
ale wtedy, wiszac w hamaku,z gracianem (w tlumaczeniu artura szopenhauera)w reku,
z widokiem na niecke panonska,
mysli moje krazyly wokol zamierzchlej historii,
labedziego spiewu rzeczypospolitej obojga narodow…
od czasu do czasu ktos krzyczal do mnie:
wiesz? wybrzeze strajkuje!
albo – podpisano porozumienie szczecinskie…
a ja, glowa w chmurach i widze szeregi janczarow…(c.d.n.)
Z tymi pomyjami na uroczystościach to faktycznie dość zakorzeniona tradycja narodowa. Nigdy nie jest tak ze coś się szanuje i tworzy się z tego chlubę narodową, najpierw trzeba zrobić coś głupiego a potem to gloryfikować lub też odwrotnie. Kolejność nieważna, ważne natomiast kto jest w stanie „zabłyszczeć” w i którym momencie. Kilka przykładów huśtawki w której najpierw wszyscy razem a potem wszyscy przeciwko, lub też odwrotnie. Walczyć pięknie z, potem walczyć głupio przeciwko. Żadnej logiki. Husarska fantazja jedynie
1. Powstanie Warszawskie – Muzeum tego szczytu głupoty
2. Śmierć JP II – rozmienienie autorytetu na drobne
3. Tragedia smoleńska- Tragikomedia posmoleńska
4. Solidarność 1980- Solidarność 2010
5. Odzyskanie niepodległości 1918- potem hiena Europy czyhająca na kazdy wolny kawałek ziemi nieważne z kim i jak (Wersal, Stalin, Hitler)
6. Całą EU z Europą- Polska samolociki z USA
Przykłady Mesjasza Europy można mnożyć i mnożyć, przez to nikt Polski poważnie nie traktuje od wieków. Jest na tyle nieprzewidywalna że nawet Juszczenko ich olał na koniec sam.
…pod tramwajem linii nr 15 sa szyny, jest tor i jest mostek nad strumykiem. Dopoki nie przyjdzie ktos madry i nie zasypie tego strumyka, dopoty temat hanysow i goroli sie nie skonczy. Sceptycy twierdza, ze zasypanie wszystkich strumykow na swiecie nie likwiduje zajoba i innych fobii – tak jak przebywanie po tamtej stronie sciany nie gwarantuje ze potomek plci zenskiej bedzie mial „w poprzek”. Dobrze chociaz ze w tramwaju linii nr 15 wystarczy bilet, a paszport niekoniecznie. Trzymcie sie szanowni dyskutanci.
Nie zasypywać strumyka! Ani innych strumyków oddzielającyh nas od Priwislinskiego Kraja! JA NIE CHCĘ BYĆ RODAKIEM WARSZAWIAKA! Chcę by moimi współobywatelami byli Niemcy, Czesi, Słowacy i Węgrzy i inne ludy Naszej Monarchii. ALE tzw. rodaków Z PRYWISLINIA TUTAJ NIE CHCĘ WIDZIEĆ (chyba, że się zmienią -zburzą Muzeum Powstania, wymienią pomniki – ale tego jak wiadomo nie zrobią). Różne pochodzenie etniczne i język nas nie dzieli i dzielić nie musi, także wspólne pochodzenie etniczne i język nie łączy i łączyć nie musi.
no dobra, no juz dobra Galicyjoku. Dej se pokoj.Ale wy nawet bez strumyka dowocie se po japach. Ci z gieksy kontra niebiescy, ci z Michalkowic kontra Siemianowice, ci z Chropaczowa przeciw Rozbarkowi, ci z Kochlowic kontra Panewniki…ze o Ligocie nie wspomna. I tak bez kunca chopie.
@Ignac, zasypanie strumyka nic nie da, likwidacja zasieków i szlabanów granicznych nie unieważnia różnic, one istnieją i oby tak było nadal. Dziwne to, ale repatrianci z byłych terenów IIRP, którzy osiedlili się na Dolnym Śląsku, poszukują jakiegoś wspólnego mianownika dla swojej przywiezionej kultury z zastaną cywilizacją, oni chcą się jakoś odróżnić od kołchozu Polska. Ktoś tam zarzucił im, że stroje regionalne zaprojektowane dla nich, mają wiele wspólnego z tymi, które nosili w dawnych czasach tamtejsi Ślązacy i Niemcy. Zarzut durny, jeśli spojrzy się na górala z Podhala stojącego pod Śnieżką (widziałem na własne oczy).
@Jarosławie El, kibice piłkarscy są tym głupsi im słabsza jest drużyna, której kibicują i ma to niewiele wspólnego z tym, co chciałbyś udowodnić. Dawniej nie było odpustu na którym sąsiednie wioski i miasteczka nie brałyby udziału w bitwach na sztachety, choć są miejsca w Polsce i na świecie, gdzie takie spotkania „towarzyskie” sformalizowano i zwycięzca otrzymuje jakiś laur. Ba, co ja mówię wioski i miasteczka, zapomniałem o uniwersytetach.
W mojej okolicy jedni pono byli gorsi o sąsiadów, bo produkowali wino jabłkowe Cider (powód do śmiechów po dziś dzień), a drudzy musieli się tłumaczyć z nazwy Żółte Pympy , bo nosili na brzuchach bryły wapienia do wapienników.
Pozdrawiam.
no Sleper, Sleper…czy aby napewno?.No i „niech tak zostanie”?. W tym zdaniu jest nuta megalomanii i nieskrywana wyzszosc kulturowa. U mnie na odwrot dzieki Bogu, jeden spod Hannoveru, drugi ze Stanislawowa, trzeci z Bordeaux, czwarty z Nantes, a jeszcze inny ze Sosnowieca. I to je pieronsko fajnie, ci godom!.Starzyk mo racja.
@Jaroslaw El
ja tylko protestuje przeciwko odgórnie zadakretowanej jedności moralno-politycznej tzw. narodu (co kolwiek miałoby to znaczyć) a takie tutaj nuty pobrzmiewają! Nie ma, nie było i miejmy nadzieju, ze nigdy nie będzie takiej jedności. Wszyscy HHHHMMMMM to jedna szkaradna wiadomo co: mafia? O nie….. a co do reszty: niech będzie Lech Czech i Enerdus… razem ale OSOBNO!
a kto szan.Galicyjoku prawi o jednosci. Przeta jo i moja niby Ula to tyz nie jedno. Kaj to stoi?…(ps….a te „niby”, to skuli tygo ze nigdy nie wiadomo)
@Jarosławie El, deklarowanie się jako Ślązak odczytujesz jako megalomanię? Gratulacje. O megalomanii mógłbyś sobie wyrobić zdanie, gdybyś wrócił do dyskusji na tym blogu jakieś kilkanaście miesięcy temu. Zresztą, wystarczy że przejrzysz wpisy naszego @adamjera, toż to polska megalomania w czystym wydaniu. Niektórzy pewnie nie słyszeli, że ich rodak Malinowski, stwierdził że nie ma kultur wyższych i niższych, wszystkie są równorzędne. Osobiście akceptuję ten punkt widzenia i chciałbym, żeby reszta patriotycznego Narodu rozważyła takie myślenie. Nie wiem gdzie tam mieszkasz na tym zachodzi, ale jeśli w Wielkiej Brytanii, to kopnij się do Szkocji i zapoznaj z opinią tamtejszych mieszkańców na temat Anglików. Wojny z tego nie ma i nie będzie, oni tworzą wspólny organizm państwowy, ponieważ akceptują dzielące ich różnice. Niczego takiego nie można powiedzieć o gorolach, którzy uważają się za Panów (niektórzy nawet za Jaśnie Panów) całej Polski.
Ps. Tak działa blog redaktora Dziadula!! Uczcie się od niego sąsiedzi (chodzi o możliwość dyskusji w czasie prawie rzeczywistym).
SLEPERZE…nie nerwuj mnie!. Mozesz uwazac siebie nawet za Eskimosa. I nie o to chodzi!. O megalomanii swiadczy zupelnie cos innego; to stale podkreslanie swojej odmiennosci.W nastepnych zdaniach pieknie mowisz o Szkotach i Anglikach. No prawie sielanka. Nie jestem do konca przekonany czy „wspolny organizm panstwowy” jest modelem przez Ciebie wymarzonym. Jezeli tak, to go TU wspieraj. A swoja droga popatrz, wystarczylo ze gdyby niegdys trzech panow narysowalo kreski na innych rzeczkach (np.na Pilicy albo na Wisle) to bys mnie teraz uwazal za kamrata.Ale to nie Twoja wina, ani zasluga.To ONI tak postanowili. I dobrze ze „15” jezdzi zgodnie z rozkladem jazdy. Pozdrowienia.
jezeli z obostronnym respektem bedziemy dyskutowac albo sie tyz wadzic to kazdy z nas cos wyniesie z tego. Byleby niy podkladac bomb jak w Baskoni, na Korsyce czy w Irlandi Polnocnej.
Z moich doswiadczen z Niemiec z ostatnich 29 lat:
– do 1989 podzial w RFN na Bawarczykow i Prusakow
-po 1990 roku podzial w zjednoczonych Niemczech na zachodnich Niemcow (Wessis) i tych wschodnich Niemcow (Ossis). Czasami bylo to tylko na poziomie teatralnym z wicem, ale poznalem ludzi, ktorzy brali to na powaznie. A szkoda.
Pracuje od wielu lat z kolezankami i kolegami z wschodnich Landow. Mam byc szczery: mam z nimi wspolny jezyk, sa sympatyczni i skromni. O Polakach niczego zlego od nich nie slyszalem.
Aha, na samej Bawarii to jest jeszcze jeden dodatkowy podzial na Bawarczykow (stara Bawaria na poludniu tego landu, przede wszyskim katolicka) i Frankow (polnocna czesc , z przewaga protestantow).
Ale mozna wytrzymac ! Jak tak bydzie w kraju miedzy Hanysami (aha ci tez sie dziela po dzien dzisiejszy, na tych tylko-Slazakow, tych co sa w 100% spolonizowani i na tych, ktorzy czuja sie Slazakami-Niemcami).
W latach 50-tych jak Slazak z Zabrza poslubil Slazaczke z Rudy Slaskiej (miedzy tymi miastami przebiegala przed wojna granica panstwowa) to byla miedzy tymi rodzinami wielko HAJA !!!! Co ty chcesz Polka za baba, a pani mloda musiola sie nasluchac przed slubem: co Hanysa z Niemiec bydzies hajtac ?
Dzisiaj sie smiejemy z tego ale ta historia jest prawdziwa !!!
@Jaroslawie El, zajrzyj proszę do słownika i przypomnij sobie, co znaczy słowo megalomania (szczególnie megalomania narodowa) – ja zajrzałem i mam czyste sumienie.
Co do ustroju państwa (organizmu), mamy na ten temat całkowicie odmienny pogląd i to rozpoczynając od edukacji, a kończąc na podatkach. Temat rzeka (bynajmniej nie Brynica) poruszany na tym blogu niejednokrotnie. Państwa Polskiego w tej postaci jaka jest, nie mam zamiaru wspierać, nie mam w tym żadnego interesu, ani chęci.
Na polskiej mapie kreślono granice od zarania dziejów, więc wyrażaj się precyzyjnie. Jeśli chodzi o tych ostatnich trzech panów, to wykreślili rzeczywiście fatalnie, ponieważ nie da się zrobić IV powstania śląskiego i unieważnić głupoty pierwszych trzech, więc trzeba jakoś z tym żyć, co nie znaczy pełnej akceptacji tego stanu rzeczy.
@Christan, ciotka mojej mamy (już to opowiedziałem, ale jesteś nowy, więc..) urodziła się i wychowała w Wieszowie (koło Zabrza). Obok ich domu na koniec I wojny maszerowały kolumny niemieckich żołnierzy, a ona razem z siostrami waliła w nich jabłkami, zerwanymi w przydomowym ogródku. Jak wyjeżdżała w latach 60-tych do Niemiec, przypomniałem jej tą historyjkę. Ona do mnie – synek oni przynajmniej wołali do nas danke schon. Miała tej ojczyzny z Narodem powyżej uszu, ale musiało trochę czasu upłynąć zanim podjęła taką decyzję, choć nie czuła się Niemką, a pieniędzy raczej nie potrzebowała. Zawsze za nimi, Kytą i jej mężem Johanem trochę tęskniłem, byli dość niezwykli jak na tamte czasy.
@ Drogi Śleperze….
odnosząc się do refleksji o sierpniu – to co napisałeś powtarzało się w tej krainie nie raz…. (i jak dlugo stolica jest w Warsiawie nie raz się powtórzy).
II RP gładko się „wypięła” na tych, którzy przez naiwność oraz nacjonalne oczadzenie w nią uwierzyli – najpierw dla niej urządzali powstania a potem ani danke ani nic, tylko w teczce przyjechali patrioci z „czwartej brygady” wiedzący lepiej jak ma Śląsk i nie tylko Śląsk być urządzony….
po Sierpniu też się okazało, że strajki służyły temu by teraz „zdrowo i narodowo” zrobić to co się udać nie mogło władzom PRL – tak „zreformować” ustrój tego kraju, że wyżelowany dupek z Mławy jest przekonany, iż stał się awangardą postępu i nowego porządku świata podczas gdy górnik (i nie tylko górnik) u progu emerytury mianowany został dinozaurem, który tylko swoimi świadczeniami budzet obciąża….
to gadanie jako żywo mi gierkowskie czasy przypomina – państwo ni ekocha tych, do których nie dopłaca?
dziwnym trafem koszty reform szerokim łukiem ominęły stolycę a cieżkim ciosem walnęły kopalnie, stocznie etc. Przypadek? Raczej bliższa ciału koszula: ministerialni urzędnicy z Priwislinia po 15.30 są już nie fukcjonariuszami „tzw. państwa” tylko konsumentami mieszkającymi w Priwislinskim Kraju – przeciez nie będa robić pod siebie…
dziś banalna reforma przywilejów emerytalnych mundurowych pałkarzy (tyle, że obecnie już „niepodległych”) czy rozdętych przywilejów prawniczych korporacji, które gładko wzięły zakręt historii (jakoś sędziów nie pamiętam z oporu wobec władzy….. wręcz przeciwnie?) napotyka opór „ochrony praw nabytych” (i władza mięknie). Jakoś o ochronie praw nabytych nie słychać przy zamykanych kopalniach – wtedy jest mowa o „bolesnej konieczności gospodarczej” oraz „niezbędnych ofiarach, które tzreba ponieść”. Kurcze – dlaczego oni (priwislincy i ich elity) zawsze składają heroiczną ofiarę z cudzego życia a nigdy z włąsnego interesu?
jeżeli jest jakaś okrutna powtarzalność i podobieństwo historii Śląska u progu XX w. i Śląska u końca XX w. to brzmi ona: chyba znowu nas „narodowo” wydymano a my po raz kolejny uwierzyliśmy fałszywym prorokom dając się zrobić w konia….
Oni potzrebują rabów i surowców aby wrócić do imperialno – godnościowej polityki, bo się im marzy nowe międzymorze i „godne miejsce” Panów nad Litwą, Ukrainą etc. Dla tego mirażu wyslą nie tylko dzieci (byle cudze) w góry Afganistanu ale będą pod buciorem trzymać każdą prowincję, która chce iść własną drogą…. nawet swoich poświęcają bez mrugnięcia…..
jestem w sumie benficjentem przemian – kraj po ’89 jest dużo, dużo lepszym miejscem pod słońcem. Ale nie mogę nie zauwazyć, iż rewolucja znów – tak jak po 1918 – pożarła swoje dzieci, które naiwnie uwierzyły, ze skoro one są gotowe do wyrzeczeń w imię miraży, to inni także. Nic z tego. Dobrze o tym pamietać kiedy ogląda się lusterkowce warsiawy i upadające familoki.
Jak długo można słuchać zatrutej muzyki „patriotycznego” grajka (z Muzeum Powstania i jemu podobnych), który wyciąga kolejne pokolenia po to by je potopić.?
Sierpień 80 to gośc gorzki chyba trumf – szczególnie na Śląsku
Pan „Sleper” ma wiecej racji niz pan Jaroslaw, dlatego nie zanosi sie na to aby przez nastepne stulecia stracily sens istnienia i dzialania takie stowarzyszenia jak ETA, IRA, FN (pana Le Pena), NPD, UPA, ONR,LPR,PiS,Hutu,Tutsi, no i nasi ukochani Wszechpolacy. Obywatele Chebzia tez powinni pomyslec o ochronie swych korzeni przed nalecialosciami z Lipin.
i znów komentarze pod blogiem zdominowało towarzystwo wzajemnej ignorancji.. ops adoracji. Szkoda Pana pisania, Panie Redaktorze, ściągnął Pan tu tylko dziwaków i ekstremistów ze Śląska, a szkoda. Tematy się marnują.
Cytat z @Picarda 31.08.godzina 19.06 blog Janiny Paradowskiej;
„Mam wielka ochotę obic modry ( tak jest mordy ) Kaczynskiemu Guzikiewiczowi ,Gwiezdzie, Śniadkowi, Ziobrze ,Szczypińskiej ,Staniszkis Rydzykowi, Kempie ,” obrońcom Krzyża „bp Głodziowi ,Dziwiszowi itd.itp. Wszystkim tym ….( tu nastepuje ich grupowe okreslenie _moj dopisek ) ”
Zainteresownaych dalszymi myślami naszego Lubelskiego kolegi odsylam do Janiny Paradowskiej
Cytat z „Picarda ” to a’propo jego staromowy z blogu Jana Dziadula -1 wrzesnia godzina 10.51.
@Pickard, @Ignac, lubię ten blog dlatego, że jest na nim choćby @Galicyjok, który pisze oryginalne teksty i wkurwia NARÓD. U Passenta działają pisarze, których teksty mają zawartość skłaniającą do podcięcia sobie żył, ględzenie dla ględzenia. @Galicyjok potrafiłby wyrwać z depresji nawet JarKacza, gdyby tylko czytał jego posty.
No tak, jestem ignorantem, ale @Pickard jest słabym pedagogiem i propagandzistą, więc nie zdołał mnie oświecić swoją wiedzą i porazić mądrością.
Ale co tu się dziwić moim oponentom, skoro Cezary Michalski w Krytyce Politycznej twierdzi, że Śląsk był zaborem pruskim. Ręce opadają, ciągle trzeba zaczynać od nowa.
ja cię Śleper nie zamierzam edukować. Jak mawiano przed wojną w moich stronach, „za naukę to się płaci”. Co najwyżej skonstatuję, jaki jesteś pusty i nudny. Galicyjok zresztą też. Że też was polska ziemia nosi 😉
@Waldemar – powiedz uczciwie że się nie zgadzasz z moimi chęciami wyrażonymi na tamtym blogu. Powiedz że się nie zgadzasz a stracę dla ciebie resztki szacunku.
Przeczytałem, coś tam nabazgrał @Pickard na blogu Pani Janiny i radzę ci rozłożyć to na raty, bo taka gromadka może spuścić wpierdol tobie, a nie tym im. Szowinista za którego mnie uważasz, będzie jednak bronił tych boroków spod krzyża, ponieważ nie ma takiego prawa, które zabraniałoby im tam stać nawet do końca świata i jeden dzień dłużej. Tobie cymbale przeszkadza każdy rodzaj INNOŚCI i najchętniej byś wszystkim takim dawał po mordzie. Powiedz to w końcu uczciwie!
😉
czuję się doceniony…
aha… polska ziemia mnie nie nosi – nie ma takiej potrzeby – nosi mnie ziemia Galicji a czasem Śląska – w każdym razie Mojej Monarchii lub Cesartstwa/Śląska. Żadnej polski tu nie widzę a tymczasowa przynależność państwowa nic dla mnie nie zmienia