Pożegnanie z węglem
Wierzyć się nie chce, że do roku 2020 – zgodnie z zapowiedzią rządu – z milionów naszych mieszkań i domów znikną węglowe piece, ale kierunek generalnie jest dobry. Jeżeli uda się wyeliminować spalanie przynajmniej najgorszych gatunków węgla, albo byle czego – to już będzie ogromny sukces.Pierwszy antysmogową wojnę wypowiedział Kraków, zajmujący -według WHO – niechlubne pierwsze miejsce wśród 10. najbardziej zanieczyszczonych polskich miast. Na siedmiu kolejnych plasują się miasta śląskie. Kraków dał sobie na rozstanie z węglem 5 lat. To oznacza, że w tym czasie Krakowianie radykalnie się wzbogacą, a miasto (wspierane przez państwo) znajdzie dodatkowe fundusze na pilotowanie modernizacji systemu ogrzewania. Będzie promowało „przejście” na gaz, prąd, olej czy tzw. odnawialne źródła energii. Sęk w tym, że ogrzewanie domu węglem jest przynajmniej dwukrotnie tańsze niż jakimkolwiek innym sposobem. Czy więc w Krakowie zdarzy się następny „cud mniemany”?
Z czyjej kieszeni zrekompensowane zostaną dodatkowe wydatki?
Ogłaszając antysmogowe projekty rząd rzucił kolejną rękawicę górniczej Solidarności – innym związkom zresztą też – które wespół uważają, że będzie to następna katastrofa spadająca na węglową branżę.
Otóż na domowe potrzeby wydobywa się rocznie ok. 12 mln ton węgla tzw. grubego. To fedrunek 4 sporych kopalń. Gruby jest najdroższy w kosztach produkcji, ale rekompensują je najwyższe ceny. Stąd ponad jedna czwarta wszystkich przychodów węglowych spółek pochodzi ze sprzedaży węgla do ogrzewania indywidualnego. To najbardziej rentowny biznes w górnictwie. Szacuje się, że takim handlem zajmuje się w kraju ok. 13 tys. firm i firemek, a ich roczne obroty osiągają 9 mld zł.
Trudno dyskutować z zasadnością wyeliminowania tzw. niskiej emisji w sezonie jesienno – zimowym. Dym szczypie w oczy, a w gardle i płucach odkładają się tlenki azotu, dwutlenki siarki, metale ciężkie i inne świństwa. Polska pod względem jakości powietrza jest na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej. Tylko czy ta fatalna pozycja jest efektem spalania dobrych gatunków węgla w domowych paleniskach, czy raczej wyprodukowanych w domu śmieci? A jeżeli węgiel ma też w tym swój udział, to czy aby na pewno nasz, gruby, czy też importowany rosyjski lub czeski?
Pytań do specjalistów jest więcej. Choćby: czy nowoczesne automatyczne kotły węglowe tak bardzo ekologicznie odstają od kotłów gazowych? W kosztach użytkowania na pewno nie. A w oddziaływaniu na środowisko?
I jeszcze jedno: czy ci, którzy spalają w swoich piecach byle co – nie wiedzą co robią, czyli ich świadomość ekologiczna jest zerowa, czy kieruje nimi codzienna bieda, czyli tzw. przymus ekonomiczny?
Słowa o rozwodzie z węglem poszły w kraj i swoje robią. Dotyczą milionów domowych palenisk i rodzin wokół nich zgromadzonych. Ryzyko powodzenia tego antysmogowego projektu jest ogromne. Będzie cholernie kosztowny i napotka na społeczny opór. Opozycja już zaciera ręce, wietrząc korzystny interesik – wszak znowu będzie można na kimś wieszać swoje gończe psy.
Już szykuje się stosowne przypominajki dla premierowa Donalda Tuska – niedawną deklarację wygłoszoną w Katowicach: węgiel jest najważniejszy! Dla kogo? Bo inaczej będą to słowa rzucone na wiatr.
Wszyscy chcielibyśmy żyć w środowisku, gdzie woda czysta, trawa zielona a niebo cholernie przejrzyste. Jak trochę znam nasz kochany kraj, to osiągnięcie tego w ciągu siedmiu lat jest utopią.
Choć próbować trzeba, bo przecież to nasz kochany kraj.
Komentarze
Trudno się nie zgodzić z Autorem – jak zwykle u nas – wylano dziecko z kąpielą.
A tak zupełnie – chciałabym się zapytać – posługując się w kolokwialnym , w miarę cenzuralnym wyrażaniem – na głowę upadli ? i za to biorą ciężkie pieniądze – oczywiście odpowiedzialnością za własną bezmyślność, głupotę najlepiej zrzucić na Brukselę.
Już raz namawiano nas do oleju opałowego, który jest bardziej ekologiczny, nie zanieczyszcza bardzo powietrza, tylko że wtedy kosztował 1 zł litr.Powstało wiele kotłowni na ten olej i pewnie tak jak u nas stoją i czekają na lepsze czasy bo teraz koszt ogrzewania domu i wody, olejem jest absurdalny. Może trzeba rozsądnie obniżyć koszt oleju opałowego aby stać nas było na ten rodzaj ogrzewania? Przecież wiele szkól, szpitali, przychodni, osób prywatnych posiada takie kotłownie. Najłatwiej zabronić ale co w zamian?Teraz nawet w nowych domach ludzie wracają do ogrzewania węglem, są praktyczne piece, wydajne. Czy ktoś zdecyduje się na wyrzucenie takiego pieca?
Jeszcze niedawno Tusk wypowiedział dumne hasło ” Polska węglem stoi”. Będziemy rozwijać tę gałąź przemysłu, otwierać nowe kopalnie. Nagle obrót, węgiel zły, jego spalanie truje, śmierdzi. Snuje się plany przejścia na inne paliwo. Wszystko śmiechu warte, deklaracje władz bez pokrycia, zwyczajna poplanina bez składu i ładu.
KTO podniesie rękę na górników, będzie zamykał kopalnie, a górników zwalniał ? Dam głowę, że nikt, chyba że, jak to już bywało, za gigantyczne odprawy. Przyjadą z mutrami, zdemolują i dostaną podwyżkę. Tak, jak to już wielokroć bywało. Już dziś składowiska duszą sie od węgla ( leżą tam miliony ton ), a jego import z krajów nie tylko osciennych, ale nawet RPA jest tańszy, niż wydobycie w kraju. I co, będzie, jak zwykle.
Czyli tego nie osiągniemy, co jest oczywiste.
Pytanie: po diabła w takim razie ten Pański felieton?
Ten kraj doprawdy trudno kochać. A świadomość ekologiczna… Wystarczy się rozejrzeć dookoła, wyjść do pierwszego lepszego parku czy lasu, żeby zobaczyć ją na własne oczy. Tu się szerzy świadomość patriotyczną, a nie ekologiczną, a to są zupełnie inne sprawy (nam brud nie przeszkadza, bo swojski, polski). Inna rzecz, że gdyby ludzi było stać na „ekologię”, pewnie ta świadomość byłaby większa. Dajcie nam szansę, panowie, przestańcie się kłócić o aborcję i pomyślcie wreszcie o obywatelach. Tych już urodzonych…
Na wstępie przypomnę, że najbardziej ekonomiczne i ekologiczne (świadomie pomijam inne wyrafinowane technologicznie metody) ogrzewanie mieszkań można zrealizować poprzez duże kotłownie i sieć ciepłowniczą. Nie widzę problemu, ażeby ten kierunek obrać jako główny w dążeniu do poprawy jakości powietrza w miastach, ponieważ eliminuje się piece z mieszkań raz na zawsze, a kotłownie można wybudować naprawdę o niskiej emisji w proporcji do uzyskanej energii cieplnej. Pozostaje jednak wieś, a tam przecież mieszka ponad 50% polskich obywateli, którzy przeważnie ogrzewają domy przestarzałymi kotłami na węgiel gruby (drogi, bo jest na niego popyt i nie ma to nic wspólnego z kosztami produkcji). Parę lat temu znajomy kupił automatyczny kocioł na tzw. ekogroszek i chwalił się, że jest w nim także możliwość spalania większych gabarytów (w domyśle śmieci). Och, jak oni dzisiaj pomstują na ustawę śmieciową, bo dodatkowy „opał” lepiej jednak wrzucić do kubła na śmieci.
Będę zawsze powtarzał, że nic tak nie przemawia do świadomości Polaka, Niemca, Szweda jak pieniądz, który przekłada się natychmiast na dużą świadomość ekologiczną i bezpieczną jazdę samochodem wśród Niemców i Szwedów. Czas na Polskę – tylko drakońskie kary mogą obudzić pożądaną świadomość w NARODZIE.
Pan Dziadul obawia się perturbacji, ponieważ węgiel stanie się zbędny, a załogi kopalń śląskich znajdą się na bruku i nie ma niestety towarzystwa w tym zamartwianiu się, bo rząd ma to w dupie, co sobie Hanysy będą robić jak im kopalnie zamkną. Wszystko to da się przezwyciężyć, ale nie w sytuacji, gdy polityka już nic nie znaczy, ponieważ robi ją niewybierany przez nikogo ponadnarodowy kapitał, który w takim kraju jak Polska może ustawić dowolną ustawę. Trzeba by skorzystać z rady Wałęsy i przemienić Polskę w Niemcy (Japonia nie wyszła, Irlandia tylko w sferze obyczajowej, więc może wariant niemiecki wyjdzie).
Dlaczego w tym kraju postęp wymusza się przepisami? Bo łatwiej wydać ustawę, przepis, zakaz i potem z zadowoleniem powiedzieć, że myśmy stworzyli warunki….
A może jednak inaczej? Może zacznijmy od edukacji społeczeństwa. Może stwórzmy warunki prawne i finansowe do inwestowania przez gospodarstwa indywidualne w ekologiczną energię? Tak, żebym to ja CHCIAŁ mieć czyste ogrzewanie, a nie żebym MUSIAŁ?
chciałbym poznać lobbującego za Ukrainą w Europie,który jedzie do Donbasu i mówi; zamykamy. ps.ciekawi mnie czy po rezygnacji z węgla niewykorzystane limity emisji CO2 będą tak jak teraz wystawiane na aukcji.
Chyba mam rozumieć, że powietrze w Warszawie, gdzie niemal nie używa się węgla do opalania jest czystsze niż w Psiej Wólce, gdzie nawet sieci gazowej nie ma a sieć energetyczna nie ma szans wytrzymać nowego, wielkiego obciążenia. I rozumiem, że rodziny na prowincji mające 1500 zł miesięcznie na 4 osoby z entuzjazmem tę inicjatywę przyjmą (już dziś koszt opalania 80-metrowego domu węglem to blisko 4000 zł rocznie). Będą mieć parę możliwości: zamarznąć, wziąć sznurek i iść się wieszać lub wyjechać stąd w diabły. Chyba że zamiast się wieszać, wieszać będą innych, tyle że to mało prawdopodobne. A dofinansowanie z budżetu samorządów można między bajki włożyć, sam mieszkam w faktycznie zbankrutowanym mieście, którego już na nic nie stać…
Często również bywa tak że nawet w większych miastach pokutuje tak zwane „nie da się”. Mam 15 m od działki linię ciepłowniczą. Podstawowy wymiennik kosztuje tyle co zwykły kociołek górnego spalania. Ale oczywiście „nie da się” tego do budynku podpiąć bo… nie wiadomo dlaczego. Dwa lata się proszę i „nie da się”. Ponieważ mój kociołek musi być w przyszłym sezonie wymieniony walczę dalej z tym „nie da się”, ale raczej polegnę. Bo trzeba przekopać 15 trawnika.
Nie wiem dlaczego autor powątpiewa, ze Polacy się wzbogacą na tyle by ich było stać na ,,czystszą” energię. Otóż…
1. P. Premier ogłosił ,,koniec kryzysu”. co prawda ,,kryzysu nie wpuszczono do kraju” więc logicznym wydaje mi się, że nie było końca czego ogłaszać. Ale niech mu tam. Będzie więc lepiej i lepiej.
2. Dzięki ,,elastycznemu czasowi pracy” połączonym z ,,pozaetatowymi formami zatrudnienia” Polacy będą pracować więcej i zarabiać tyle samo albo i mniej więc będą bogatsi.
3. Zapewne górnicza Solimarność bedzie stała na straży obecnych ,,niskich” cen węgla po przez rozwijanie swoich struktur jak i tworzenie alternatywnych struktur związkowych.
4. Nie ma co być malkontentem – Kraków ubiega się o olimpiadę więc w ramach rozwoju infrastruktury mieszkańcy dostaną czyste ,,odbiorniki energii” jak i deputaty finansowe na korzystanie z nich. Korzyść będzie analogiczna do korzyści osiągniętych przez miasta gospodarzy Euro – dzięki budowie stadionów pozbyły złogów w postaci przedszkoli czy nadliczbowych kursów komunikacji miejskiej (podwyżka cen biletów była wyjściem na przeciw wzrastającej zamożności mieszkańców).
Tak, że w górę serca ja już czuję tą czyściutką bryzę na Plantach…
darcy25 4 października o godz. 9:05
Zapewniam cię kolego, że gdyby prawo nie regulowało kwestii związanych z czystością wody i powietrza, to w miastach żyć by się nie dało. Apelowanie do ludzkich sumień, edukacja itp. pierdoły wzbudzają tylko śmiech, natomiast drakońskie kary za łamanie norm czystości środowiska wzbudzają respekt i szacunek. Poczytaj sobie, jak to Niemcy doszli do rozbudowy energetyki odnawialnej i kto za to zapłacił, a potem odpowiedz sobie na pytanie, czy w Polsce byłoby coś takiego możliwe. I nie chodzi tu bynajmniej o potencjalnych producentów takiej energii (ci by się z całą pewnością znaleźli), ale o potężne lobby wielkich firm energetycznych, którym trzeba skręcić przysłowiowy kark. Do tego potrzeba jednak mieć w parlamencie osoby, które poza duchem świętym widzą inne potrzeby nowoczesnego społeczeństwa. Edukacja nie ma tu nic do rzeczy, budzi u tych osób cyniczną wesołość.
Pozdro.
Pomysł dobry,lecz najlepiej na konkretnym przykładzie omówić rzecz.Istotą problemu są zarobki.Tam gdzie ja kupuję węgiel na tony większość klientów kupuje worki 30 kg i z dnia na dzień usiłuje przetrwać zimę.Zaproponowane wyżej rozwiązanie-budujmy elektrociepłownie jest oczywiste.Aby ogrzewać gazem czy olejem opałowym dom,mieszkanie rodzina potrzebuje dochodu miesięcznego w przybliżeniu około 6000 zł netto.Czyli mówimy o bardzo odległej przyszłości.Rzucanie przez premiera Donalda Tuska złotych myśli a wy je łapcie jest doprawdy irytujące.Niestety na czele Rządu RP stoi człowiek chwiejny podejmujący nieprzemyślane decyzje z których po chwili się wycofuje lub milczy i udaje,że nic takiego nie mówił.
Jeśli by miały zniknąć piece węglowe, to czy również nie powinny zniknąć samochody? Przecież wydobywające się spaliny z pojazdów samochodowych są bardziej niebezpieczne dla zdrowia i matki natury niż dym z kominów. I w dodatku spaliny samochodowe obecne są przez 365 dni w roku. A jeśli taki kominowy dym jest szkodliwy, to UE zmusi lasy, aby się nie paliły?
Uważam, ze to pomysł podobny do pomysłu jednego z poslów PO (a propos posłów PO, oni dość często miewaja tak dziwne pomysły.), który ustawowo chce zakazać wiązania psów na łańcuchach. Idąc dalej, należałoby zakazać właścicielom pojazdów zaprzęgowych, używania konia jako siły pociągowej, a rolnikom zakazać wiązania krów i innych domowych zwierząt, bo to też przecież niehumanitarne. Poseł z PO myślał, myślał i wymyślił. Na więcej go nie stać.
Przede wszystkim Tusk popełnił spory błąd, trąbiąc, że przyszłością Polski jest węgiel. Na 5-10 lat – tak, taki też jest horyzont myślowy polskich polityków (i to też tych najbardziej rozgarniętych). W dłuższej perspektywie żadne kopaliny nie będą podstawą energetyki i pora się do tego przygotowywać.
Niezłe. W tym kraju władze nie potrafią sobie od kilku lat poradzić z głupią segregacją śmieci, a szanownemu Autorowi marzy się rewolucja w energetyce 😀 Szczyt możliwości technicznych tego państwa nie wykracza poza budowę małego ”orlika” (i to na kredyt).
Śleper
3 października o godz. 22:17
Będę zawsze powtarzał, że nic tak nie przemawia do świadomości Polaka, Niemca, Szweda jak pieniądz, który przekłada się natychmiast na dużą świadomość ekologiczną i bezpieczną jazdę samochodem wśród Niemców i Szwedów. Czas na Polskę – tylko drakońskie kary mogą obudzić pożądaną świadomość w NARODZIE.
Mój komentarz
Kary pieniężne, to stosunkowo skuteczna metoda.
Lecz świadomości ekologiczne nie da się obudzić skutecznie poprzez kary (co nie znaczy, że kar ma nie być!), gdy tej świadomości jest tyle, co kot napłakał. Nie da się obudzić tego, czego prawie nie ma.
Świadomość ekologiczna, to jest składnik, indykator socjalizacji obywateli. Uspołecznienie obywateli w Polsce jest na bardzo niskim poziomie. Tego się nie da obudzić. To należy kształtować od podstaw w rodzinie, szkole, w państwie poprzez przykłady zachowań, itd.
Ekologia nie jest jedynym przykładem słabej socjalizacji społeczeństwa polskiego. Można przytoczyć wiele innych, jak np. jakość zarządzania przez samorządy, jakość pracy ustawodawczej parlamentu, jakość komunikowania się rządu ze społeczeństwem (prawie zerowa), planowanie przestrzenne (Polska, to jeden wielki przestrzenny bardak), jakość dróg (szerokość, płaskość, oznakowanie, ilość i promienie zakrętów), itd.
W Szwecji, czy Niemczech świadomość ekologiczna kształtowała się od dawna, wzmacnianie tej świadomości karami (nakładanymi wg precyzyjnych przepisów) jest skuteczne. Proces wzmacniania karami świadomości juz uformowanej jest dużo skuteczniejszy niż proces budzenia świadomości karami, czyli kształtowania tego czego praktycznie nie ma.
Wzmacnianie karami rodzi pewnie złość, ale i refleksje u osoby ukaranej oraz w otoczeniu.
Budzenie świadomości karami w takim społeczeństwie jak polskie – opornym, przekornym, mało wspólnotowym, w którym instynkty i emocje są silniejsze niż rozum i refleksja (społeczeństwo surowe), rodzi natychmiast niezadowolenie, pretensje o krzywdzenie i opresyjność państwa rozlewające się szeroko po społeczeństwie, które ma być obudzone. Społeczeństwo jest wtedy obudzone nie do przestrzegania prawa, a do protestów, czy buntu. Nie do świadomości ekologicznej.
Pomysł rządu z eliminacją węgla z opalania domowego, to jeden z wielu pochopnych, nieprzygotowanych i atrakcyjnych pijarowsko (dla gremiów unijnych) idei. Podjęty na chybił trafił, całkowicie oderwany od realiów, choć ekologicznie bardzo słuszny.
Pzdr, TJ
Jedyne co mozna zrobic,a co sie nie stanie,to kompletnie oderznac od Niemcow.Tego nie kapuja takze czytelnicy Polityki.
Przyklad.Zwykli niemieccy zjadacze chleba buduja juz wiele lat domy,ktore dla ogrzewania wody i domu nie zuzywaja gazu czy ropy.Weglem nie pala juz minimum 50 lat.
Polscy urzedasy Krolestwa Warszawskiego tego nie kapuja-poporstu sa 50-80lat dotylu.
A coz , Politykata dalej kieruje dyskusja ,jak od 50 lat przeciw kk czy zydom.Zawsze temat zastepczy.
Narzedziem jest moderacja!!!
NIc mnie tak nie denerwuje jak kolejne oderwane od ziemi i zdrowego rozsądku pomysły. Palenie opnami i czym popadnie wynika z biedy, zwykłej biedy. Jak przy bezrobociu młodych i starych, niskich przychodach ogółu podnosić ceny ogrzewania. KIedyś wspierano przechodzenie na ogrzewania gazowe, dzisiaj nikt mieszkań tak ogrzewanych nie chce kupować ze względu na koszty eksploatacji. Czy ktoś w Polsce zacznie nareszcie czytać dane ze zrozumieniem i myśleć.
hiszpania, grecja i wlochy… 10 miesiecy lata 2 miesiace zimy ( pomijajac regiony gorzyste) – ile kasy musza wydac na ogrzewanie chocby ekologiczne? jak wyglada ta sprawa w Niemczech – znam osobe, przecietne zarobki, sdtac ja na ogrzanie calego domu, lacznie z podlogami, przez cala zime 25 stopni, ale tam benzyna kosztuje 1,5 Euro przy zarobkach 2000 Euro, a w PL 6 zl przy zarobkach 2000 zl… jak sobie radza z ogrzewaniem Skandynawowie? ile procent zarobkow przeznaczaja na przetrwanie w zimnych temperaturach? pewnie niewiele skoro ich poziom zycia jest najwyzszy na swiecie, tymczasem polacy maja zarabiac 400 Euro, odkladac na emeryture i jeszcze kupowac domy pasywne :))))) ktos tu zwariowal
Premier Tusk żegna się z węglem , a prognozy dłuterminowe zapowiadają globalne ochłodzenie :
Abdusamatow twierdzi bowiem, że już w 2014 roku rozpocznie się epoka lodowcowa. Aktywność słoneczna ma się obniżyć na tyle, że do końca XXI wieku będziemy cierpieć z powodu chłodów nie widzianych w Europie oraz w Ameryce Północnej od kilku lat. Apogeum ma nastąpić około roku 2055, choć Rosjanin twierdzi, że może nastąpić do 11 lat wcześniej lub później.
@Andrzeju, wiązanie psów na łańcuchach jest barbarzyństwem. Tak samo, jak wiązanie krów i jakichkolwiek zwierząt. To, że chłopi robili tak zawsze, w niczym stopnia barbarzyństwa nie zmienia.
Dalej: piszesz, że jeśli nie można wyeliminować wszystkich szkodliwych emisji, to nie można wyeliminować żadnej. Rozumiem ten sposób myślenia, odpowiedzialny jest on za zacofanie naszego kraju i społeczeństwa (nie, nie „komuna”!): nic się nie da zrobić. Z niczym. Nigdy.
A tak ogólnie dym z kominów coraz częściej jest dymkiem z palonych śmieci i plastików. Biorąc pod uwagę czas dymienia, liczbę kominów i ilość dymu – całość jest wielokrotnie silniej trująca niż samochody i są na to badania. Są też dane statystyczne pokazujące zwiększoną śmiertelność w obaszarach zadymionych (są badania czeskie, w Polsce się takich nie robi, bo nie mają składnika religijnego). Ale przecież nie da się nie męczyć zwierząt i nie zatruwać powietrza, dlatego będziecie umierać szybciej, bo co by to było, gdbyście nagle zaczęli słuchać głosu rozsądku, prawda? Nie da się!
Pijana-pytasz jak jest w RFN:
ceny energii ustala rynek,a dostawcy to prywatne SA.Tu popelniono najwiekszy blad w Krolestwie Warszawskim.Tego nikt nie rozumie,a masom sie tego nie wyjasnia
obecnie odbiorca wybiera wsrod 852 dostawcow gazu i 1052 pradu.Zmiana dostawcy to list,pocztowka ,telefon lub PC
znane mi zuzycie za 373 dni10.671 kwh gazu=777,14 euro 2 osoby dom szeregowy
ogrzewanie podlogowe zmniejsza zuzycie o ok.30-40%-niska temperatura wody
stale pisze sie o zmniejszeniu zuzycia energii,co sie coraz lepiej udaje.Srodki masowego przekazu maja w KW i Polityce 2 tematy:KK i Zydzi.Zawsze od 1918 tematy zastepcze-wiem powtarzam sie!!!
Nie chce byc zlosliwy-znam niezliczona liczbe przykladow j.w.-przyczyny tego stanu rzeczy sa o wiele glebsze,a moja pisanina i tak nic nie daje.
Masz jeszcze pytania-musisz poczekac;pisze krytycznie i dlatego moderacja!
TJ 6 października o godz. 12:07
Cóż, nie warto się spierać o skuteczność metody, która da oczekiwaną świadomość ekologiczną, ponieważ każdy poprzez swoje doświadczenia widzi tą edukację inaczej. W Polsce jednak nie robi się w tej kwestii zupełnie nic i są ku temu powody. Taki polityk nigdy nie powie swoim wyborcom, że on zagłosuje w parlamencie za drakońskimi karami finansowymi dla zanieczyszczających środowisko, bo nie zostanie wybrany. W szkole natomiast przeprowadzi się lekcję na ten temat, ale już wyjście w teren i zebranie śmieci prawie nie wchodzi w rachubę (owszem jest tzw. Dzień Sprzątania Świata, a to jest za mało) z tysiąca powodów. Aha, ten DSŚ obserwuję ze zgrozą dzień po, bo owszem młodzież zebrała góry śmieci, a te czekają w worach, aż ktoś je załaduje do kontenerów i wywiezie na wysypisko (to może być niestety las). Zanim to jednak nastąpi (czasami trwa to kilka dni) wiatr i ciekawscy „przywracają” zebrany materiał środowisku.
Jestem stąd (ze Śląska) i mój stary nauczyciel ze szkoły średniej przywoływał na taką okoliczność Starego Wilusia (cesarza), który wychowywał prawem i lagą (dzisiaj byłyby to dotkliwe kary finansowe), co po jakimś czasie zaowocowało zdyscyplinowanym społeczeństwem.
Ale co tam, temat jest bardzo ważny i warto się kłócić o szczegóły i już z góry nie skreślać propozycji Tuska, bo jeśli tylko zdoła się ograniczyć o 50% spalanie węgla w przydomowych kotłowniach, to będzie wielki sukces.
Pozdro.
Sleper-jak przesledzisz,ale dokladnie,gospodarke opakowaniami szklanymi i plastikowymi w Krolestwie Warszawskim i RFN,to stwierdzisz na koncu ze w Warszawie nie istnieje Min.Ochrony Srodowiska,a Niszczenie Srodowiska.To najmniejszy przyklad co robia urzedasy KW.
Oni nie sa w stanie nawet podyskutowac,tak jak i Polityka na ten temat,nie mowiac juz o racjonalnym zuzyciu energii.!!!!
Redakcje polityki od 50 lat interesuja tematy zastepcze:Krytyka kk,Zydzi ,historia,plotki personalne Warszawy itp.
Jednym słowem, adios carbon!
Zmiana radykalna, wokół której pojawi się mnóstwo tematów pobocznych i politycznych, a mam wrażenie, że mniej sensownej ekonomii – jak autor wspomniał, będzie to temat do punktowania rządu (z drugiej strony czemu się dziwić, skoro dla wielu oznacza to po prostu zwiększenie kosztów, często radykalne).
Pomijam tutaj inne kwestie, czym faktycznie ludzie palą w piecach i jakiej są one jakości.
Jest konieczność modernizacji, przechodzenia na bardziej ekologiczne źródła energii – pod warunkiem, że pójdzie za tym sensowne wsparcie. Na razie słychać o karach i zakazach, zamykaniu kopalni – oby wypłynęło przy tym temacie trochę konstruktywnych rozwiązań, z doświadczenia wiem, jak często fraza „eko” kojarzy się ludziom z absurdem, i zakazami/nakazami przejętymi bez pomyślunku od innych. I w ekologii widzą złowrogą (dla przeciętnego obywatela) ekonomię.
Czekamy zatem jak się to rozwinie.
A co zamiast węglą? Atom? Ja wolę czarne złoto.
W Polsce niestety nikogo nie obchodzi niska emisja i syf, jaki wdychamy całą zimę. Jak ktoś zapali papierosa w tłumie na przystanku, to go ludzie zlinczują. Można natomiast bezkarnie zagazowywać całe osiedle dymem z komina, wcale nie mniej szkodliwym jak papiersowy, i każdy bierze to za normalny urok zimy.
Nie jest aż takie ważne, jakim węglem się pali – najważniejsze JAK się pali. Istnieje sposób palenia bez dymu: http://bit.ly/17pG14M – każdym węglem, w każdym piecu. Bez smrodu, wygodniej i czyściej, a w dodatku taniej. Koszt wprowadzenia tej metody w życie: zerowy. Nie potrzeba do tego kotłów podajnikowych za 10 tysięcy. Można pozbyć się za darmo 90% syfu z niskiej emisji po prostu paląc właściwie.
Pytanie które sobie trzeba postawić jest proste – czy chcemy żyć oddychając lekko zanieczyszczonym powietrzem, czy umierać z głodu oddychając czystym!? Retoryka może i jest mocna, ale sprawa poważna i nie możemy się znowu dać wykiwać…