Śląski Kościół podpowiada
Przyszłość Górnego Śląska nie może pozostawać zakładnikiem surowcowego potencjału regionu! – podkreśla Rada Społeczna przy metropolicie katowickim, arcybiskupie Wiktorze Skworcu. Cały dokument nosi nazwę „O przebudowę Górnego Śląska”. Ciekawa lektura.
Choć bardziej pasowałyby mi wspólne modły „o przebudowę województwa śląskiego”, ponieważ sąsiednie Zagłębie Dąbrowskie, z diecezją sosnowiecką należącą do metropolii częstochowskiej – ma dokładnie takie same problemy postindustrialne co Górny Śląsk. Potrzebuje przebudowy i zmiany oblicza. Ale niech będzie: głos z Katowic nie jest przecież głosem na puszczy – ani chybi dotrze też do Sosnowca. Już zbiera oklaski części publiczności, ale inni zgrzytają zębami.
Nie może być inaczej, kiedy wiadomo, że gospodarce Górnego Śląska potrzebna jest zasadnicza reorientacja strukturalna: nowe branże i firmy niezwiązane z gospodarką tradycyjną, nowe rynki i nowi partnerzy: „Taki proces już ma miejsce i nie należy mu się sprzeciwiać uporczywym zawracaniem regionu w stronę górnictwa węgla i tradycyjnej energetyki, przypisując tym ostatnim pozycję monopolu państwowego i czyniąc z regionu skansen starej gospodarki”.
Z drugiej strony bowiem nie brakuje pomysłów i chętnych do odbudowy przynajmniej częściowej potęgi górnictwa. Pomysłów na botoks i lifting ledwie zipiących kopalń staruszek, na powtórne powołanie do życia tych dawno pogrzebanych czy nawet budowy nowych – jest bez liku. Wiadomo jednak, że uporczywa rewitalizacja zmęczonego życiem materiału nie przynosi na dłuższą metę oczekiwanych skutków – wystarczy spojrzeć na panteon Hollywoodu. Także podniesienie się z nieodwracalnej pozycji horyzontalnej udało się dotychczas tylko wiadomo Komu.
Związani z metropolitą katowickim autorzy proponują stworzyć w górnośląskiej przestrzeni „strategiczne rezerwy zasobów węgla”, z możliwością ich ochrony w celu wykorzystania owych złóż w przyszłości. Przez pokolenia – podpowiadam – które potrafią go sensownie i nowocześnie przetworzyć, a nie tylko (jak nasze) ładować do większego czy mniejszego pieca. Czytajmy dalej: „W tym kontekście niezbędna jest aktualizacja zasad koncesjonowania budowy nowych kopalń, zezwoleń na odtworzenie zdolności wydobywczych w kopalniach już zlikwidowanych oraz reguł przekształceń własnościowych w górnictwie”.
Słyszycie zgrzyt zębów węglowego lobby? Ale przecież nie chodzi o to, aby w górnictwie ostatni zgasił światło. Autorzy wymieniają wstępne warunki uzdrowienia ekonomicznego w górnictwie (kilkanaście kopalń bowiem da się uzdrowić) – m.in. poprzez modernizację operacyjnego zarządzania nimi, nowe systemy motywacyjne, zmianę struktury płac w górnictwie i weryfikację zasad funkcjonowania związków zawodowych. Choć słowa za woalkami to przecież nie trudno usłyszeć, że chodzi o wywrócenie obecnego stanu rzeczy: wynagrodzeń niezwiązanych z efektywnością, przywilejów z socjalizmu i archaicznej organizacji czasu pracy.
Śląski Kościół kropki nad „i” nie stawia, ale w moim przekonaniu daje zielone światło uzasadnionym propozycjom wydłużenia czasu pracy w górnictwie – przynajmniej o soboty. Wielka rzecz, bo to zamach na górniczą świętość, a przynajmniej próba obdarcia jej ze świętości.
Wyraźnie zazgrzytało wśród działaczy związkowych – jakże by inaczej! Bo co to znaczy: zmiana zasad funkcjonowania związków? Odpowiedź brzmi: „Ustawa o związkach zawodowych powinna gwarantować wyłonienie reprezentatywnego przedstawiciela zatrudnionych, dla ułożenia wzajemnych relacji między pracodawcami i pracobiorcami”. Boże drogi – toć jeno reprezentatywnego przedstawiciela, a nie wrogiej ciżby, jak to teraz pod rządami starej ustawy ma miejsce. Ale cóż poczną pozostali? Jak działać w takich niesprzyjających warunkach, jak żyć?
To tylko kilka pierwszych refleksji w sprawie „ przebudowy”. To lista propozycji i celów, do osiągnięcia których cuda nie powinny być potrzebne. Autorzy stwierdzają, że „przebudowa Górnego Śląska, jego życia gospodarczego, społecznego i kulturalnego wymaga spójnej i odważnej polityki władz centralnych i regionalnych”.
Jeżeli jednak ta polityka miałaby wyglądać tak, jak budowa metropolii, o której również się w dokumencie wspomina – to cuda potrzebne od zaraz.
Komentarze
Oczywiste jest, że nie można porzucać zasobów surowca strategicznego, jakim jest przecież węgiel. Poza tym, to ja też postulowałem niedawno na tym blogu, aby stworzyć w górnośląskiej przestrzeni „strategiczne rezerwy zasobów węgla”, z możliwością ich ochrony w celu wykorzystania owych złóż w przyszłości. Przez pokolenia, które potrafią go w przyszłości sensownie i nowocześnie przetworzyć, a nie tylko (jak nasze) ładować do większego czy mniejszego pieca. I zgoda, że „w tym kontekście niezbędna jest aktualizacja zasad koncesjonowania budowy nowych kopalń, zezwoleń na odtworzenie zdolności wydobywczych w kopalniach już zlikwidowanych oraz reguł przekształceń własnościowych w górnictwie”.
Oczywiście, zostałem z miejsca wyśmiany przez urzędowych trolli tego blogu, ale to jest inna sprawa.
CoS m się wydaje, że śląski Kościól zauważył zmniejszone wpływy do koszyczka (na tacę), oraz wieksza ilość mszy bez intencji, dlatego zaczął sie martwic stanem śląskiej gospodarki.
Szanowny autorze
Cała sprawa Śląska jest zasadnicza, ważna i ciekawa.
Mnie w tym zastanawia fundament tego tekstu: rada przy biskupie.
Skąd rada i jej takie treści?
Biskup się bowiem rozciąga. Nie ma obszaru, niezwiązanego z biskupem. Śląsk ma duże problemy i duże konieczności, ale i duże możliwości.
Są jednak miejsca inne, podobne i zupełnie różne. Każde ze swoim poważnym problemem. Problem był, ale już usunięty został w niepamięć: województwa, miasteczka i wsie żyjące z państwowego rolnictwa. Nie było jednak biskupich rad, przestróg, obrony i propozycji pójścia do przodu – jak nie zostać w skansenie, a sytuację człowieka poprawić.
Były dziesiątki, wręcz setki dalszych przykładów, gdzie nie było 24o kopalń,ale jeden duży zakład. Zamknięty – ludzie zlikwidowani. Rada biskupia nie istniała, albo głosu nie dała.
Dlatego chętnie się dowiem, skąd, dlaczego i jak to tak na Śląsku, oraz co to w ogóle warte.
Dlatego chętbie
Tanaka
Kościół dopiero teraz zaczyna spostrzegać, jakim wielkim jego błędem było poparcie dla antykomunistycznej „Solidarności”, która wprowadzając do Polski (znów, jak za Sanacji) masowe bezrobocie i niskie płace spowodowała tym samym masową biedę wśród Polaków, a więc także spadek dochodów kościoła ze zbiorek podczas mszy oraz wprowadzając znów religię do szkół, zniechęciła do niej młode pokolenie Polaków. Przecież dla kościoła wręcz idealna była sytuacja z PRLu, a szczególnie zaś z okresu po roku 1955: minimalne prześladowanie, głównie ograniczające się do werbalnych ataków a przed wszystkim niekwestionowana pozycja kościoła jako głównego bastionu opozycji, co przyciągało wówczas do kościoła nawet niewierzących inteligentów. Obecnie zaś poparcie dla kościoła coraz bardziej ogranicza się do wiejskiej i podmiejskiej biedoty w wieku emerytalnym, a to oznacza marne perspektywy na przyszłość dla panów w sukienkach i koronkach.
Andrzej 52:chop z Pikutowa Dolnego ktory zwie siebie kagan itd,w swoim zboczeniu poszedl o 1 krok dalej:pomylil se haldy wegla i wegiel w zlozu.Dla niego wsio rawno;on z warszawy:moze pisac bzdury!
Jeszcze jedno,andrzej 52,wszelkie duze zmiany, najpierw na zachod od Odry, sa dyskutowane w srodkach masowego przekazu.Ten biskupi glos jest moze poczatkiem zmian w mysleniu o slaskiej gospodarce!Do dzis nie kapuje np.dlaczego Polityka od 1957 zawsze zajmuje sie problemami zastepczymi:KRK,Zydy,historia,osobiste sprawy politykow,partie itp.Nie znam ani 1 powaznego tematu ktory by dyskutowano w tej gazetce!
Pikantny szczegol :zespol biskupi wskazal co ma byc robione!Ale wypowiedzi Tuska czy Kopacz to totalna ignorancja rzeczywistosci gornictwa.Ten kto dla nich pisal,winien byc sadzony za ……..glupote,a ci 2 sakazani na zawieszenie np . w czynnosciach rzadu PL
Tanaka :nie pisz bzdur:1 szczegol i …..bania=240 kopaln gliny!!!!Torfu??????Zajdz do apteki:wez cos na wstrzymanie!!!!!!
@Tanaka (02.06.-20:49)
Szanowny Tanako, w czasach PRL-u większość biskupów diecezjalnych miała po kilka różnych rad lub społecznych gremiów dzielących się z biskupem swoją wiedzą i doświadczeniem w konkretnych sprawach oraz udzielających mu swego oficjalnego wsparcia w relacjach zewnętrznych. Jeżeli dobrze byś poszukał w prasie z minionych lat, to bez problemu znajdziesz takie informacje. Takie rady m.in. opłacały wtedy grzywny nakładane opozycjonistom rozrzucającym antysystemowe ulotki przez kolegia ds. wykroczeń (oficjalnie za zaśmiecanie miasta). Wspierały także np. górników protestujących przeciwko systemowi czterobrygadowemu w górnictwie. Dzisiejsze rady biskupie są naturalną kontynuacją tamtych. Dla wielu wiernych możliwość przynależenia i udzielania się w takiej radzie jest powodem do dumy i formą lokalnej nobilitacji.
@jakowalski (03.06.-16:15)
Nie da się ukryć, że mimo formalnie lepszej pozycji w obecnych warunkach ustrojowych, przed Kościołem stają większe wyzwania i problemy, aniżeli w latach PRL-u. Przede wszystkim narasta bezpośrednia społeczna krytyka Kościoła, przed którą nie ma się jak ukryć. Ujawniane afery i niewygodne dla Kościoła fakty odstręczają coraz więcej wiernych, dostrzegających rozziew pomiędzy teorią, a praktyką tej instytucji. Do tego postępująca pauperyzacja mieszkańców, powoduje prawdopodobny spadek dochodów Kościoła, przy rosnących kosztach utrzymania infrastruktury. Sporo śląskich kościołów wymaga remontów, zabezpieczających przed skutkami szkód górniczych, ujawniających się dopiero po latach od zaprzestania podziemnej eksploatacji. Ponadto sporo wiernych, głównie młodych opuściło kraj i powoli odchodzi od Kościoła miejscowego na rzecz wspólnot zagranicznych lub w ogóle rezygnują z oficjalnego uprawiania kultu.
Szanowni. Abp Skworc wiele lat związany z katowicką kurią i miejscowym środowiskiem, ma pełną wiedzę o problemach z jakimi borykają się mieszkańcy tej ziemi. W przeszłości, jako kanclerz kurii reprezentował biskupa katowickiego w wielu sprawach z władzami świeckimi. I ma pełną świadomość, iż jego milczenie może zostać przyjęte przez miejscowych wiernych, jako pozostawienie ich bez wsparcia w konfrontacji z centralną władzą, mającą gdzieś ambicje i aspiracje mieszkańców Śląska. A na to sobie nie może jednak pozwolić. Tym bardziej, iż nie głosi żadnych rewolucyjnych haseł, a przemyślane i rozsądne hasła, wokół których może zgromadzić zarówno wiernych jak i niewierzących mieszkańców.
Dlaczego Gospodarz dalej toleruje chamskie wybryki niejakiego „Luapa” na swym blogu?
zak1953
Generalnie się z tobą zgadzam, ale powtarzam, że obalenie przez polski kościół PZPR-owskich rządów, za pomocą NSZZ Solidarność, było jego największa pomyłką w całej jego ponad 1000-letniej historii. Pewien więc jestem, że ten „case” będzie w przyszłości pilnie studiowany i analizowany na najlepszych wyższych uczelniach świata, jako przykład politycznej naiwności, krótkowzroczności a przede wszystkim ideologicznego zaślepienia, odbierającego rozum nawet tak wytrawnym graczom politycznym, jakimi są przecież biskupi kościoła rzymskiego.
Ja nie w sprawie biskupów i ich troski o Śląsk. Na różnych blogach Polityki zauważono zmniejszenie mojej działalności blogowej, a w ostatnich tygodniach zupełny zanik. Ktoś zwrócił uwagę na „jaskółkę”, czyli mój komentarz na tym blogu. Już jakiś czas temu usunąłem adres tego blogu z listy ulubionych, bo zarówno tematy wpisów jak i jakość komentarzy mnie odstraszyły. Powrót był przypadkowy, bo problem mnie dotyczył jak i wszystkich Autochtonów.
Klopferze!
Jeszcze dycham, ale z ostatniej dziurki. Powróciłem w niedzielę z długiego pobytu w szpitalu i trudno mi powrócić do normy.
Pozdrawiam „starą” grupę komentatorów, a gospodarzowi życzę udanych wpisów. Chyba robi postępy, bo jednak liczba komentarzy zaczyna być rozsądna, choć nie jest oszałamiająca.
Antonius !
4 czerwca godzina 16:38
Serdecznie Ciebie Pozdrawiam , mój nick to taka tu zmylka kiedy miałem trudnosci ( nie na tym blogu ) z rejestracją , wtedy uporczywie informowano mnie ze @ Waldemar -już taki istnieje i …klops ,wymyślilem waldmana .
ps.
Przeczytałem wpis red. Jana Dziadula ,nie potrafię odnieść się do intencji Biskupa Skworca ,który tuż po objeciu posady w Katowicach wyraźnie „odciął ” się od Śląskich Autochtonów .Wyglada na to ,że arcybiskup Nossol jest ostatnim w KK wiernym tej ziemi .
Antoniusie !, już za tydzień finał wyscigu ŻAGLOWCOW , z cumowaniem kilka dni przy nabrzeżach Wałów Chrobrego i Łasztowni .W tym roku tylko ca 50 jednostek ,cudowna impreza widziana z amfiteatru wałów Hakena -burmistrza z I polowy XX wieku . Pisze otym , bo wielka woda jest ci bliska a szczegolnie Twojemu Wnukowi – dla niego Stopy wody pod kilem .
zak1953
3 czerwca o godz. 18:08
No tak, ale odpowiadasz na zupełnie inne pytanie niż zadałem gospodarzowi. Rada obecna, a nie taka z PRL-u zajmuje się kwestiami strategii w przemyśle wydobywczym, radzi jak koncesjonować wydobycie, zarządzać przemysłem itd itp.
Bardzo to ciekawe, tylko może biskupi powinni się w ogóle zajmować gospodarką.
Rady z PRL-u – czy może oprócz płacenia mandatów za opozycjonistów, badały może ekonomiczne aspekty budowy Huty Katowice, lub zapory we Włocławku oraz integralności systemu żeglugi śródlądowej?
Potrzeby doskonalenia różnych działów gospodarki są wieczne.
Tak więc – co ma rada przy biskupie do gospodarki i nią zarządzania, skąd jej przekonanie, że należy tworzyć „strategiczne rezerwy węgla”? , „konieczność zezwoleń na odtworzenie zdolności wydobywczych” etc; skąd jej proweniencja, czemu tu a nie tam, w tej, a nie innej sprawie?
Rada przy biskupie podkreśla: „Przyszłość Górnego Śląska nie może pozostawać zakładnikiem surowcowego potencjału regionu” Jak nie na tym, to na czym ma się oprzeć? Rada wymyśli? – powinna się poszerzyć o kolejny zespół lub kolejną radę przy biskupie:ds przemysłu kosmicznego, gospodarki opartej na energii słonecznej, budowy sztucznej inteligencji, powszechnych pojazdów napowietrznych i co tam jeszcze. Śląskowi nowa gospodarka bardzo się może przydać.
jakowalski
3 czerwca o godz. 16:15
Tom odrębna sprawa. Mnie tu interesuje związek biskupa z zarządzeniem gospodarką.
Antonius
4 czerwca o godz. 16:38
Życzę Ci więc lepszego samopoczucia, lepszej formy organicznej i, wskutek tego, chęci na większą aktywność na blogach.
Tanaka
5 czerwca o godz. 8:53
Biskupi niech zajma sie wychowaniem mlodego pokolenia, a nie gospodarką.
Tanaka
Akurat to chyba jest dobre, że kościół zauważył wreszcie negatywne efekty swej polityki z ostatnich kilkudziesięciu lat?
Andrzej52
Biskupi NIE są od wychowywania młodego pokolenia, choćby ze względu na epidemię pedofilii wśród kleru!
Z maniackim oporem powracam do dawnej działalności zbrodniczej polskich władz wobec Autochtonów na przełomie lat 40/50, gdy brutalnie odcięto wielu Ślązakom drogę do ewentualnej kariery w swej własnej ojczyźnie, traktując ich à priori jak potencjalną V kolumnę i za to może jeszcze mamy być wdzięczni, bo nawet pokus nie mogliśmy mieć?
Liczyłem na to, że gospodarz blogu, niby światły patriota polski, interesujący się rzekomo sprawami Śląska, przeczyta ten „ogrom” komentarzy pod swoim wpisem o śląskiej historii i histerii wrogów przywrócenia prawnie należnych Śląskowi autonomii!!!
Przecież dzięki tej kiełbasie wyborczej Ślązacy kiedyś przelewali krew i przysporzyli Polsce ogromny potencjał gospodarczy po przegranym plebiscycie! Polskie władze miały w dupie wolę większości Ślązaków, wyrażoną w tajnym głosowaniu, już wtedy hołdując zasadzie staruszki z Kresów: „Głos ludu głosem ludu, a przemysł śląski musi być nasz”!
Niestety zero reakcji na moją prośbę o zajęcie się opisaną przeze mnie zbrodnią na dzieciach śląskich. Ponownie proszę o dziennikarską powinność i odpowiedź na zadane przez mnie pytanie: „Jaki prawem wyrzucano bez podania powodu Ślązaków ze szkół ogólnokształcących Opola”???
Kto był tym łajdakiem, który zarządził tę czystkę etniczną, aby mu postawić pomnik i trwały ślad w historii Śląska? Może mały ołtarzyk w Muzeum? Przecież jest czym się chwalić! Przybyło Polsce kilka roboli zamiast lekarzy, prawników itp. o niewiadomych preferencjach.
Teraz autocytat z wpisu o historii i histerii:
Taka czystka byłaby zgodna z efektywnym działaniem polskich władz na przełomie lat 40/50, aby nie dopuścić do pojawienia się inteligencji na bazie dzieci autochtonicznych, która mogłaby zagrozić przybyłym jako konkurencja w aparatach władzy czy administracji.
Jestem przekonany o tym, ze ta zbrodnicza działalność nie jest znana polskiemu społeczeństwu i pewnie nie doczekała się rzetelnej analizy polskich historyków.
Ja bardzo dobrze pamiętam dziwną czystkę etniczną opolskich liceów ogólnokształcących z dużej liczby młodzieży autochtonicznej, niektórzy byli krótko przed maturą. Usunięto ze szkół wielu nawet bardzo dobrych uczniów bez podania powodu. Była łaskawa możliwość, dalszego kształcenia – szkoły zawodowe – niech Ślązak pracuje dla nowej ojczyzny jako robociarz i nie pcha się np. do polityki, lub innych szlachetnych zawodów, zarezerwowanych dla prawdziwych Polaków. Zakamuflowana opcja jest przydatna jako klasa robotnicza, nowa inteligencja nie!
Część kolegów przeszła do techników i jakoś dotarli z przygodami do matury. Reszta – na znak protestu przeciw tej chamskiej dyskryminacji – zasiliła Seminarium Duchowne w Nysie i dzięki temu mam dużo kolegów księży.
Jeden z kolegów chciał studiować medycynę a nie wiedzę o śrubkach i kablach (Technikum Mechaniczne i/lub Elektryczne) i sprytnie zrobił to, co Kutz na wschodzie Śląska – wymknął się cichcem z Opolszczyzny, skończył gdzieś skrycie ogólniak i po maturze studiował i jest świetnym chirurgiem.
Nie obyło się też bez drobniejszych karier w hierarchii kościelnej, ale nie mam tu na myśli biskupa Nossola – to inna parafia i trochę inne czasy.
Do dziś nikt nie jest w stanie mi wytłumaczyć, jaka była podstawa prawna tej afery. Może Pan Redaktor się dowie i mnie uświadomi? Może to była wdzięczność “Mateczki” za przelaną krew ojców i dziadków w powstaniach śląskich? Korfanty się takowej doczekał!
Tanaka, 03.06.-18:08,
Kościół jest w posiadaniu sporych archiwów, gdzie z pewnością znalazłbyś Szanowny odpowiedzi na swoje pytania. Osobiście chciałem podkreślić tylko ciągłość tej tradycji. Przypomnę także, iż poprzednik abp Skworca w niektórych środowiskach nazywany był wielkim kadrowym województwa, a swoją funkcję biskupią pełnił gdzieś od połowy lat osiemdziesiątych.
Kościół poprzez swoich rozsianych po terenie duszpasterzy „od zawsze” posiadał rozeznanie w sytuacji gospodarczej, sukcesach władzy i jej problemach. Wierni zawsze z chęcią dzielili się swoją wiedzą ze swymi pasterzami. To, że skarby ziemi śląskiej są na wyczerpaniu albo coraz trudniej i drożej dostępne wiadomo od dawna. Gdyby władze świeckie były pragmatyczne i konsekwentne, nasza sytuacja gospodarcza byłaby wspaniała. A jednak nie jest…
zak1953
5 czerwca o godz. 10:58
Odsyłanie do archiwów KK to odsyłanie do ściany. Spotkanie ze ścianą mnie nie interesuje. Interesuje co ma biskup do gospodarki w obecnej PL.
Rozumiem, że kontynuacja, nie bardzo jestem przekonany, że takowa istnieje. Natomiast jestem bardzo przekonany, że parafianie chętnie opowiadali o swoich zawodowych problemach i o tym, że na pewno powinno być lepiej.
Co dalej nie jest nawet wskazówką do moich pytań.
Antonius
5 czerwca o godz. 10:48
Podstawy prawnej to mogło nie być, albo była słabowita.
W sprawie Śląska jest wiele ciemnych kart, z różnych okresów. Jak gdzieś jest płodny w złoża rejon, nadający się na duże zagłębie przemysłowe, a do tego na pograniczu państw i wpływów, to zawsze traci na tym czystość gry, a dominują nieczyste interesy stron.
Na to nakłada się II wojna i proste skojarzenia: Ślązak to Niemiec, albo folksdojcz. Wymówka jest oczywista: mnóstwo Ślązaków służyło w armiach Hitlera.
Jasne jest, że w takich rozgrywkach pozór wystarczy za rzeczywistość.
Ale to z z pewnością dobrze wiesz.
Oprócz Śląska, wiele innych regionów było podobnie traktowanych: wschodnie Karpaty jako upowskie , Warmia i Mazury,jako „Prusy Wschodnie”i w jakiejś części Kaszubi, bo ponoć zniemczeni. Na pozostałych obszarach granicznych, odzyskanych-wyzyskanych też działo się dosyć podobnie. Tradycja, od tysiąca lat, jak chrześcijaństwo nadwiślańskie.
Trochę wcześniej było odwrotnie: pacyfikacje terenów wschodnich, wybijanie i ujarzmianie tamtejszej, ruskiej i pokrewnej ludności.
Powinna być symetria: oni pytają, „na jakiej podstawie prawnej” byli niszczeni, Polska im zgrabnie odpowiada.
Ponieważ jest moda na przepraszanie, to Polska też przeprasza. A ponieważ przepraszanie jest częścią sakramentu spowiedzi, to warunkiem dobrej spowiedzi jest „zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu”. Panu Bogu stawiano kościoły, fundowano klasztory i wszelkie dobra ziemskie. On to bardzo lubi. Bliźni – tak samo.
Reasumując – Śląskowi należy się docenienie, na właściwe sposoby, roli jaką pełnił w swojej historii. Doceniaczem powinna być Polska, od morza do Tatr, oraz pozostali beneficjenci. Identycznie z Mazurami, Warmiakami, Rusinami i każdym który więcej dał niż wziął.
jakowalski
5 czerwca o godz. 10:44
Ani po tej biskupiej radzie, ani po czym innym nie da się poznać, że KK wyciągnął wnioski z własnych błędów.
Do wychowania też się nie nadaje. Zresztą to rola dla wielu stron.
zak1953:polskie myslenie=zawsze winny jest inny:kk,Zydy,Niemce ,Rusy itp.=nie pozwala np.Tanace na merytoryczna daskusje!On nie przyjmuje do wiadomosci ze od 1919 wladze warszawy,strzelajac sobie do dzis w piete,nie chcialy inwestowac w Slask.
Gdyby poznal np.poziom przemyslu Bawarii,przestalby podskakiwac na kk.Jest przeciez obojetne kto cos proponuje:jak sie niema argumentow,a tylko obrzucanie blotemto to to prowadzi do nikad
Znajac dosc dobrze przemysl niemiecki i polski w 100% popieram komisje biskupa:moze tez dlatego ze nie jestem katolikiem!
Luap, 05.06-12:21,
Łaskawie przypominam, że Śląsk, a przynajmniej część Górnego Śląska znajduje się w Polsce od czerwca 1922 roku. Wcześniej był częścią Niemiec. Polska w 1919 nie miała więc żadnego obowiązku inwestowania w ten region. Ba, zrobiła wszystko, aby wejść na gotowe. I to się im udało. Śląsk stał się źródłem, z którego polskie władze czerpały pełnymi garściami. Zarówno II RP, jak i późniejsze państwo polskie znane jako PRL. Niestety, dzisiejsze władze udowadniają, że tradycja dziadów w III Rzeczpospolitej nadal obowiązuje – władze w Warszawie nie mają żadnej koncepcji, poza wyprzedażą i tzw. prywatyzacją za wszelką cenę tzn. najczęściej poniżej wartości.
Co do Bawarii. Miałem niedawno okazję poznać dosyć dobrze południowe Niemcy. I co mnie najbardziej zaskoczyło, to spora ilość nowiuteńkich zakładów, ulokowanych na totalnym zdawałoby się tzw. zadupiu, czyli w niedużych miasteczkach i wioskach. I co ważniejsze, to tam nadal szukają ludzi do pracy. Czego nie można powiedzieć o Polsce. Sprawę religijności Bawarczyków pomijam. Gruess Gott to rzeczywiście częste tam powitanie.
zak1953
5 czerwca o godz. 15:30
Niestety, Grüß Gott zanika. Również w Tyrolu, najczęściej usłyszysz na szlaku w górach.
Również obserwuję powstawanie nowych, malych firm w wioskach, a na każdym dachu panele fotowoltaniczne,
Szukają ludzi do pracy, to malo powiedziane. W zeszlym roku słyszalem na Antenne Bayern, że bawarskie rzemioslo potrzebuje 20 tys pracowników.
Współpracuje z tartakiem w Unterspisheim bei Schweinfurt, średnia wieku pracownika to +/- 45-50 lat. Mlodych taka praca nie interesuje, chcieli by siedzieć za biurkem. Zupelnie jak u nas.
zak1953:zawsze pisze 1919, bo wtedy polska tzw .inteligencja strzelila najwieksza banie,powiedzialbym rekord swiata glupoty intelektualnej,powolujac AGH w Krakowie, bo …..tam nie bylo hutnictwa i gornictwa.Te sam matoly warszawskie w 1945 chcialy w Gliwicach otworzyc filie AGH.
Obecnie wnuki tych matolow intel.cale zarzdzanie przemyslem,handlu,wiary,gazet,tv itd zgromadzily w warszawie!
Ciekawostka:z 10 najbardziej ekspansywnych powiatow RFN ,w 2014 10 jest z Bawarii ,4 Badenii-witembergii
zak1953 +Andrzej 52:jak bedziecie w Monachium przejedzcie sie samochodem do FIZ:centrum informacyjno -badawczego BMW.Stwierdzicie wtedy,ze PL niema w najblizszych 50-100 latach zadnych szans w nowoczesnym przemysle!
Najbardziej przeraza mnie glupota odp.politykow warszawy na odcinku ksztalcenia elity przemyslowo-ekonomicznej.Niemieckie uczelnie u studentow PL sa na 7-miejscu ,a w Monachium na UNI Chinczykow jest wiecej niz Polakow!
Obym sie mylil:mam wrazenie i to od dziesiatkow lat,ze u heblow wladzy ,a jakze ,w warszawie,siedza sabotazysci narodu polskiego ,albo kompletne durnie!
andrzej52:jestem rozczarowany np. z tego powodu Polityka= te redaktory podniecaja sie bzdurami np.katolicyzmem i tj.jedyna przyczyna ze tepie tzw.tematy zatsepcze!
Te pierony do dzis nie napisaly/ wyjatek p.Dziadul/ nic o nowoczesnej energetyce,wlasnosci prywatnej , juz sytem centralizacji wladzy w warszawie przekracza ich zdolnosci intelektualne.Wazne jest :kto rzadzi=Antek,Bronek,Jozek itp,ale co chca zrobic lub zrobili to jest nie temat dla tej gazetki!
Luap=moj blad 22.32:z 10 jest 5 w Bawarii!Pardon!!
Antonius
No cóż, Ślązacy gorliwie kolaborowali w latach 1939-1945 z III Rzeszą,a więc nic dziwnego, że po przegranej przez III Rzeszę wojnie, musieli oni zapłacić za tę swoją kolaborację ze zbrodniczym niemieckim reżymem! Poza tym, to Technikum Mechaniczne i/lub Elektryczne NIE jest „wiedzą o śrubkach i kablach”. Skończyłem technikum elektryczne, a więc zapewniam ciebie, że mieliśmy tam mnóstwo fizyki, matematykę wyższą oraz język polski i historię, także powszechną (nie tylko polską) na poziomie liceum plus takie ciekawe zajęcia jak n.p. rysunek odręczny (obok technicznego). Z mojej klasy ponad połowa ukończyła wyższe studia: gównie politechnika, ale niekoniecznie (ja n.p. skończyłem SGPiS).
Tanaka
Napisałem chyba wyraźnie, że Biskupi (z wiadomych powodów) NIE są od wychowywania młodego pokolenia i że dobrze by było, aby kościół polski wreszcie przyznał, że jego poparcie dla NSZZ Solidarność było jego największym błędem w całej jego ponad 1000-letniej historii!
Zak1953
Muszą chyba marnie płacić, skoro nie mają chętnych do pracy. Poza tym, to oni chcą zatrudnić tylko tzw. rodowitych Niemców, niechętnie patrząc nawet na przybyszów z NRD, a tzw. Volkswagendeutsche’ów z Polski (głównie Śląska) to oni zatrudnią najwyżej przy sprzątaniu. Stąd, czyli z ich rasistowskiej mentalności, biorą się te ich kłopoty ze znalezieniem pracowników. A ten region znam dość dobrze, jako że mieszkam od lat w Portugalii, ale że wciąż mam rodzinę w Polsce, a więc często przez te południowo-zachodnie Niemcy przejeżdżam (co najmniej raz do roku aby odnowić badanie techniczne samochodu). Jest tam (Bawaria, Badenia etc.) bardzo ładnie i na ogół czysto, ale czuje się wręcz, że mieszkańcy tego regionu zwyczajnie nie lubią obcych. I to jest ich główny problem… Jak to się mówi, Boga mają oni tylko na gębie, ale nie w sercu. 🙁 Ciekawe też, ze w Nadrenii czy Berlinie jest z reguły zupełnie inaczej.
Luap
Zaśliniłeś się. 😉 Poza tym, to słyszałeś może kiedyś o Zagłębiu Krakowskim? Pewnie nie. Zrozum też, że Kraków był wówczas najlepszym miejscem do założenia AGH: ani Katowice, a tym bardziej Sosnowiec czy Dąbrowa Górnicza nie miały przecież wówczas ani tradycji naukowych ani też kadry naukowej, a Kraków miał obie te zalety!
Zaglebie Krakowskie;jakowalski,co jeszcze strzeli ci do chorej glowy???Moze podasz podobny przyklad w swiecie jak z AGH?Stworzono uczelnie ,dla ……
Poziom wiedzy:kiedy istnial UNI Breslau to nauczalo tam kilkunastu noblistow i to w naukach scislych! nie w pyszczeniu!Ci sami lwowiacy stworzyli UNI Wroclaw.Ilu??W Warszawie :ilu?A w Krakowie???
Twoja znajomosc wspolczesnych Niemiec jest na granicy wypowiedzi fagasa ktory uciekl ze szpitala wariatow!Twoja pobiezna znajomsc np.Niemiec jest jadna z wad ktore powoduja od setek lat to samo:Polak jest dobrym robotnikiem ,ale potrzebuje obcokrajowca np.Niemca za majstra!Najgorsze jest to,ze tacy ludzie siedza u wladzy od 1919 i wciaz nie kapuja dlaczego tak duzo mlodziezy ucieka za granice!
andrzej52:tak na marginesie :ten fagas nawet nie kapuje ,ze zguba Pollakow to tzw.zlota raczka:on cos wie i potrafi ,ale nic dobrze i dokladnie.Ocenia np.Niemcow przejezdzajac 1x w roku przez ten kraj!Tj.dokladnie jak wypociny obecnie rzadzacych z warszawy o gornictwie gleb.wegla w Polsce!
Nie wierze mu ,ze skonczyl SGPiS:to nie jest uczelnia dla mieszkancow domu wariatow???!!!
Jakowalski; 06.06-11:31
„No cóż, Ślązacy gorliwie kolaborowali w latach 1939-1945 z III Rzeszą,a więc nic dziwnego, że po przegranej przez III Rzeszę wojnie, musieli oni zapłacić za tę swoją kolaborację ze zbrodniczym niemieckim reżymem!”
No, nie wiem skąd wziąłeś takie stwierdzenie. Podejrzewam, że nasiąknąłeś bolszewicką propagandą dawnego PRL-u, usilnie próbującą przekonać kiedyś Polaków do jedynie słusznej tryumfalistycznej historii Polski wzorem z ZSRR. Wyraźnie jesteś do tyłu z bieżącą literaturą historyczną dotyczącą Śląska. Tłumaczy cię wieloletnie zamieszkiwanie poza Polską (Portugalia). Ale w takim razie obowiązuje przynajmniej jakaś wstrzemięźliwość ocen, czego nie zrobiłeś. Takie Twoje słowa trudno nawet komentować. Musisz sam poszukać materiałów – poza tym blogiem, bo to nie miejsce na edukowanie niedouczonych.
Czy Niemcy z Bawarii i Badenii-Wirtembergii mało płacą? Nie odniosłem takiego wrażenia. Większość Polaków, których spotykałem w trakcie moich wyjazdów, to tzw. stuprocentowi Polacy, potomkowie Kresowiaków z ziem zachodnich obecnej RP, którzy nie pracują na wymienionych przez ciebie stanowiskach konserwatorów powierzchni płaskich, ale na równorzędnych stanowiskach z miejscowymi. I o dziwo, jest im tam tak dobrze, że nie zamierzają wracać do Polski.
Być może będąc tam tylko przejazdem nie zdołałeś tego dostrzec. Problem dla Polski w tym, że za dwa pokolenia, ich dzieci – tam już urodzone – będą się utożsamiać tylko z tamtą ziemią. Będą absolutnymi Niemcami, o polsko brzmiących nazwiskach. Zobacz, ilu Rosjan nosi absolutnie polsko brzmiące nazwiska.
AGH nie powstała jako naukowe zaplecze Śląska. Była uczelnią dla Polski południowej, której elementem w 1919 roku Śląsk z pewnością nie był.
Musisz mi wybaczyć, ale jako rdzenny Ślązak jestem wrażliwy na nieprawdy i głupoty głoszone na temat mojej ziemi i jej historii. Ty masz informacje z literatury, ja z rodzinnych doświadczeń, popartych różnymi dokumentami, tak niemieckimi, jak i polskimi. Ponadto nie mam w zwyczaju wypowiadać się o sprawach, których nie znam, bądź znam wyłącznie z literatury. Polonizacja Śląska była dla Ślązaków równie przyjemna, jak XIX wieczna germanizacja dla Wielkopolan. I choć przez pewien czas mieliśmy wspólną historię, to jednak są w niej znaczące różnice. A Polska – była naszym wschodnim sąsiadem – nie macierzą.
Opuszczałem blog pseudośląski bardzo dawno temu, usuwając nawet link z listy ulubionych i po przypadkowym powrocie – bo zaintrygowała mnie historia Śląska – zauważyłem, ze na blogu pojawił się zastępca gospodarza – może zaufany człowiek o mentalności sierżanta (Pan Bóg wie wszystko, a sierżant wie wszystko lepiej) i recenzuje za gospodarza komentarze. Zazdrościłem mu tej funkcji i sam próbuję go zmałpować. Przeczytałem wszystkie komentarze, skopiowałem godne recenzji na dysk, wyciąłem to, co uważałem za nie do skomentowania i uzyskałem to:
jakowalski
6 czerwca o godz. 11:31
***Antonius
No cóż, Ślązacy gorliwie kolaborowali w latach 1939-1945 z III Rzeszą,a więc nic dziwnego, że po przegranej przez III Rzeszę wojnie, musieli oni zapłacić za tę swoją kolaborację ze zbrodniczym niemieckim reżymem!***
Płacili prawie wszyscy, nawet Andersowcy i ich rodziny, wśród których było wielu Ślązaków, raczej nie kolaborujących. Poza tym jest to gołosłowne uogólnienie, pasujące do powszechnej opinii o polskich obywatelach n-tej kategorii, którym przyszło urodzić się na polskim lub niemieckim Śląsku, gdzie ich rodziny się znalazły często przypadkowo. Miałem kuzynów z Ożegowa, z którymi bawiliśmy się, nie rozumiejąc się nawzajem. Jeden z nich zginął w pierwszych dniach wojny jako oficer polski – raczej przestał kolaborować, bo w niebie miał inne rozrywki.
***Poza tym, to Technikum Mechaniczne i/lub Elektryczne NIE jest „wiedzą o śrubkach i kablach”. ***
Masz rację, chyba było więcej elementów, np. muterki i zaciski (klemy). Gdybyś napisał „jest nie tylko”, wtedy zgodziłbym się w pełni. Sądziłem, ze taka metafora nie umniejsza znaczenia wykształcenia technicznego, ale potraktowałeś to zbyt emocjonalnie.
Miałem przyjaciela, którego wylano wtedy z ogólniaka. Po wymuszonej zmianie imienia i nazwiska został dopuszczony do matury w TE. Pojechał z kolegą na studia do Budapesztu, rozrabiał jak wszyscy, ale polski rząd uratował studentów przed mongolskimi hordami. Wylądowali na elektronice we Wrocławiu i przyjaciel zrobił karierę naukową. Porządni Polacy nie pchali się na studia do Budapesztu z powodu trudnego języka, więc dla Ślązaków było to wyjście awaryjne. Ponadto Węgry były wtedy w elektronice o mile przed Polską.
Szanuję więc „śrubki i kable”, ale nie była ich znajomość niezbędna dla osób, którzy chcieli być lekarzami, prawnikami czy politykami. Tam mogli być groźnymi konkurentami dla nowych władców Śląska, więc postawiono barierę.
Trzeba zresztą przyznać, że naród śląski, nieufny wobec wszelkich okupantów, raczej nie radził swoim dzieciom chwytać się zbyt górnolotnych kierunków kształcenia. Woleli szkoły zawodowe od ogólniaka. Tym bardziej chamska była ta czystka etniczna w tej grupie, która być może, miała wyższe aspiracje.
***Jest tam (Bawaria, Badenia etc.) bardzo ładnie i na ogół czysto, ale czuje się wręcz, że mieszkańcy tego regionu zwyczajnie nie lubią obcych. I to jest ich główny problem… Jak to się mówi, Boga mają oni tylko na gębie, ale nie w sercu. ***
Chyba czułeś się tam tak swojsko jak w Polsce, gdzie Bóg, honor i ojczyzna rozdziawiają gęby, a nienawiść jadem wypływa z gąb wartkim strumieniem – wobec wszystkiego, co obce.
andrzej52
5 czerwca o godz. 21:46
zak1953
5 czerwca o godz. 15:30
***Niestety, Grüß Gott zanika. Również w Tyrolu, najczęściej usłyszysz na szlaku w górach.***
Taka tam była tradycja. Mnie zaskoczyło to GG na granicy bawarsko-czeskiej, gdy zamiast surowych gąb Enerdowskich żołdaków facet mnie wita po katolicku. Szok!
Zakończę czymś nieprzyzwoitym – komentarzem na temat nicku
„Jakowalski”, bo skojarzyło mi się to z prawdziwą historyjką śląsko-górniczą. Był sobie znajomy górnik o „niemieckim” nazwisku Kowalski, który do śmierci nie nauczył się polskiego. Nie musiał, bo żył wśród śląskich górników w Mikulczycach, w robocie tez go rozumiano.
Kowalski na starość zachorował i poszedł do lekarza. Ten postawił rutynowe pytania, m. in. o stolec, a na każde pytanie Kowalski odpowiadał niezmiennie to co umiał: „pardzo topsze”, biedny lekarz nie wiedział jak zinterpretować to bogactwo informacji, uzyskanych od pacjenta. Kowalski już nie żyje, a Kowalska i masa ludzi z Mikulczyc urządziła się w zagłębiu Rury, gdzie po restrukturyzowaniu przemysłu warunki życiowe przypominają kurorty.
Luap
1. Masz wyraźnie poważne kłopoty z pamięcią. Powtarzam więc, że w Niemczech mieszkałem w latach 1981-1982 (Koeln) i że bywam tam nie tylko przejazdem.
2. Cytuję z Wikipedii: Zagłębie Krakowskie – historyczny region przemysłowy powstały w XIX wieku w zachodniej Małopolsce. Obejmował obszar ok. 1,2 tys. km². Obecnie są to zachodnie tereny województwa małopolskiego i miasto Jaworzno w województwie śląskim.
Zak1953
1. Rozumiem, że twierdzisz, iż na Górnym Śląsku w latach 1939-1945 kwitł ruch oporu przeciwko nazistom? Niestety, ale fakty są zupełnie inne. Otóż Ślązacy gorliwie kolaborowali ze zbrodniczą, nazistowską władzą, masowo podpisywali różnego rodzaju Volkslisty oraz w pocie czoła z własnej, nieprzymuszonej woli fedrowali węgiel, wytapiali żelazo oraz przerabiali je na stal, „ku chwale III Rzeszy”, wzmacniając w ten sposób Hitlerowskie Niemcy. I za to spotkała ich zasłużona kara, zresztą znacznie mniejsza niż na nią oni zasłużyli. Na dobrą sprawę, to wszyscy Ślązacy wraz z rodzinami powinni być zamknięci po wojnie na co najmniej 10 lat w reedukacyjnych obozach pracy, ale uratowała ich Zimna Wojna, podobnie zresztą jak n.p. Wernera von Brauna.
2. Być może w wielkich miastach południowo-zachodnich Niemiec i w wielkich firmach takich jak n.p. BMW czy Mercedes, spotyka się Polaków nawet wśród inżynierów, ale doskonale wiem, jak nietolerancyjna dla obcych,a szczególnie zaś Polaków jest zachodnioniemiecka prowincja. No cóż, lata nazistowskiego a później chadeckiego antypolskiego „wychowania” zrobiło tam nienaprawialne już dziś szkody… 🙁
3. Jak to już wyjaśniałem: na Górnym Śląsku nie było za niemieckich rządów wyższych uczelni, głównie dla tego, ze Niemcy z Niemiec „właściwych” gardzili zawsze (i do dziś zresztą gardzą) Ślązakami, uważając ich za drugi a nawet i trzeci gatunek Niemców, zaś Kraków to jest przecież stolica tamtejszego zagłębia węglowego. Jak widzę, to nie znasz geografii ekonomicznej swego regionu. 🙁
4. Jeśli uważasz się z Niemca, to droga do Niemiec wolna. Nikt cię dziś siłą w Polsce nie trzyma. Ale nie zanieczyszczaj tego blogu swą iście nazistowską, antypolską propagandą i pamiętaj, że dla Niemców, nawet tych z b. NRD, będziesz zawsze tylko tzw. Wasserpole (http://pl.wikipedia.org/wiki/Wasserpolen).
Antonius
1. Andresowcy zapłacili wysoką cenę za swoją tchórzliwą ucieczkę z ZSRR, za to, że nie chcieli się oni bić z Niemcami na najważniejszym przecież w II Wojnie Światowej froncie wschodnim. Zgoda, tę cenę powinien zapłacić tylko Anders ze swoim sztabem, ale to była wojna i czasy zaraz po niej, a więc, niestety, za grzechy dowódców karani byli także i zwykli żołnierze. Niemniej, mogli oni nie uciekać z ZSRR razem z Andresem. Jak widać, prawda nie jest tu bynajmniej prosta.
2. Twoja pogarda dla wykształcenia ścisłego, a szczególnie technicznego dużo o tobie mówi, i to bynajmniej nie dobrze!
3. Polityk jest jak biznesmen: on wykształcenia nie potrzebuje, a wystarczy mu tupet, brak skrupułów moralnych i znajomości, ale dziś to lekarz a nawet i prawnik bez dobrej znajomości technologii informatycznych, zwyczajnie nie jest zatrudnialny, poza synekurkami w budżetówce. A informatyka jest przecież jak najbardziej dziedziną z zakresu techniki. Znów pokazałeś, że się na niczym nie znasz, a wymądrzasz się na tym blogu że hej…;-)
4. Polacy są o wiele bardziej tolerancyjni niż Niemcy. Ta niemiecką „tolerancję” to poznaliśmy zbyt dobrze w Polsce w latach 1939-1945.
5. Nazwisko o niczym nie świadczy. Kat Powstania Warszawskiego nazywał się Żelewski, zaś premierem Izraela był niejaki Mieczysław Biegun, magister praw UW. Nazwiesz ich Polakami?
6. Zagłębie Ruhry to jest dziś taki niemiecki „rust belt”. Wiem to dobrze, gdyż mieszkałem w latach 1980tych w pobliskiej Kolonii (Koeln), a później, wraz z naukowcami z tego Zagłębia, brałem udział w unijnym projekcie badającym realne wymiary bezrobocia w tymże Zagłębiu, po zamknięciu w nim kopalń i hut. Zapewniam ciebie, że wyniki tych badań są mało budujące oraz są one przestrogą dla Śląska – jeśli bogate Niemcy nie potrafiły sobie poradzić z upadkiem ekonomiczno-społecznym Ruhrgebiet po zamknięciu w nim kopalń i hut, to jak może sobie poradzić znacznie biedniejsza Polska z nieuniknionym upadkiem Górnego Śląska po zamknięciu w nim kopalń i hut?
Andrzej52
Znów potwarz, zniesławienie i chamski atak ad personam? Znów będę musiał zawiadomić prokuraturę o twych wybrykach. 🙁
jakowalski:znasz Niemcy tak samo jak Ludowa Republike Zanzibaru i Wysp Zielonego Przyladka!Tylko warszawiak moze twierdzic ,ze konczac SGPiS i bedac 2 lata w RFN znasz Niemcy!Piszesz bery i bojki o Zaglebiu Ruhry!
Utwierdzasz mnie tylko w przekonaniu,ze nawet elita z warszawy=ty uwazasz ze do niej nalezysz,niema pojecia o tym co dzieje sie za Odra.Zal mi was;ale nic na to nie poradze!
jakowalski:jestes 100% warszawiakem,zawsze zlota raczka:potrafisz wszystko ale niedokladnie!Zaglebie Krakowskie:dlaczego nie cytujesz :Granice???Wyszloby „male piwko”,co??????
Luap
Znów się zaplułeś, a poza tym, nie masz pojęcia o górnictwie i języku polskim.
andrzej52:tj.Kagan= ze to nie kaplem!
Antonius+zak 1953:Kagan,ma juz conajmniej kilkadziesiat pseudo,tu jakopizniety,jest znanym pieniaczem,ktos przed kilku laty wyliczyl ze pisze 9-10 postow na dobe,365 w roku!Jak kazdy z warszawy zna sie na wszystkim najlepiej,boe nic niewie!
Pieronie,ze to odrazu nie kapnalem!
Jan Kowalski vel Murator ? Podobny typ wystepowania ,Pomijać ,przewijac aż sam wyschnie .
jakowalski; 06.06.-19:28,
1. Zaskoczę cię, na Śląsku (Górnym) istniał antyfaszystowski ruch oporu (należący do AK (i to nie Afrika Korps)). Oczywiście dla części Ślązaków niemieckie państwo było bardziej prawne, aniżeli Polska, która w zignorowała wyniki plebiscytu z 1921 r. niekorzystne dla Polski. To państwa trzecie, w tym głównie Francja, zdecydowały o przyznaniu Polsce części Górnego Śląska zawierającego jednak 58 % górnośląskiego przemysłu, w tym większość tutejszych kopalń i hut.
Do podpisywania niemieckiej Volkslisty przez Ślązaków m.in. nawoływał polski Kościół katolicki oraz rząd emigracyjny, aby zmniejszyć ewentualne represje ze strony rządu Rzeszy. Mogę Tobie wymienić wiele innych nacji, które w pocie czoła bez przymusu pracowały dla dobra hitlerowskiej III Rzeszy. Ba, mogę także wymienić liczne nieniemieckie narodowe jednostki SS, które wykazały się ogromnym fanatyzmem i bezwzględnością w walce.
Niestety, oprócz godnych uznania polskich patriotów, byli także przedstawiciele tego narodu, którzy nie wahali się przed kolaboracją, sprzedawaniem innych obywateli i służbą dla gestapo i policji niemieckiej. Niestety, odpowiednie archiwa dokumentujące takie postawy części Polaków są niedostępne, bowiem zostały przejęte przez NKWD i inne wojenne specsłużby ZSRR. Rosjanie z nieznanym mi powodów nie ujawniają tych archiwów – może szkoda?
2. Nie będę komentował tego punktu, bo jest dawno nieaktualny. Chociaż spotkałem tak upierdliwego, wrogiego Niemca, ale nosił na nieszczęście tureckie nazwisko i miał bardzo niearyjski wygląd.
3. Śląsk przed I wojną nie był jakąś enklawą polskości w Niemczech. Miejscowi mogli pobierać nauki we wszystkich uczelniach Niemiec. W zakresie szkolnictwa podstawowego – przypomnę – istniał obowiązek szkolny, czego nie było na terenie Królestwa Polskiego. Z drugiej strony, jakież to polskie uczelnie istniały wtedy na terenie Królestwa Polskiego czy zaboru austro-węgierskiego?
4. Jestem Ślazakiem, obywatelem polskim. Mieszkam nadal na Śląsku i pracuję na rzecz tego państwa – rzetelnie, chociaż nie wszystko to co władze tego kraju robią, mi się podoba. Mogę ciebie spytać, co TY robisz w Portugalii? Dlaczego jako Polski patriota nie pracujesz tutaj, dla dobra Polski, jej władz i obywateli?
Nie jesteś pierwszym Polakiem, który próbuje wyrzucać mnie z mojego domu i mojej ziemi. Dlaczego? Tak wygląda twoja tolerancja? Ja chcę tylko mieszkać w pragmatycznym, rzetelnym państwie prawa – bez opuszczania ziemi moich przodków.
Zak1953
1. Ten górnośląski ruch oporu istniał tylko na papierze, a najwięcej członków miał on od czerwca 1945 roku. Poza tym, to wiadomo, że Niemcy sfałszowali wyniki plebiscytu z roku 1921, przy cichej zgodzie popierających ich wtedy Brytyjczyków, którzy, tak jak dziś, mieli rasowe uprzednienia względem Polaków. Apele kościoła czy tzw. rządu londyńskiego były zaś obłudne i w gruncie rzeczy w interesie III Rzeszy, ale czego można oczekiwać było od Watykanu, popierającego wówczas Hitlera oraz od garstki skompromitowanych klęską wrześniową i tchórzliwą ucieczką z Polski emigracyjnych polityków z Londynu? To zaś, że n.p. Ukraińcy jeszcze chętniej kolaborowali z III Rzesza niż Górnoślązacy, w niczym nie usprawiedliwia tej kolaboracji ze strony Górnoślązaków.
2. Niechęć do Polaków jest widoczna nawet w Monachium czy Stuttgarcie, a w małych miastach tego regionu najlepiej jest w ogóle nie otwierać ust, jako że tubylcy rozpoznają od razu cudzoziemca po akcencie i dadzą mu do zrozumienia, ze nie jest on u nich mile widziany.
3. Nie kompromituj się. W zaborze austriackim działał przez cały czas Uniwersytet Jagielloński, z polskim językiem wykładowym a także polski uniwersytet we Lwowie, a w Warszawie „on and off” uniwersytet z polskim językiem wykładowym, także pod nazwą „Szkoła Główna” i inne uczelnie, zgoda ze często z rosyjskim jako językiem wykładowym, ale one tam istniały i były dostępne dla Polaków, a w Katowicach nie..Faktem jest bowiem, że Berlin nie był zainteresowany w kulturalnym rozwoju Górnego Śląska, ze nie był on zainteresowany otwarciem tam jakiejkolwiek wyższej uczelni, jako że uważał on Ślązaków, czyli takich jaki ty, za zdecydowanie gorszy rodzaj Niemców.
4. Nie ma takiej narodowości jak śląska, tak samo, jaki nie ma narodowości mazowieckiej, kujawskiej czy też podlaskiej. A to, co ja robię w Portugalii, to nie jest twoja sprawa. Minęły już bowiem czasy, kiedy to władze mogły mi dyktować miejsce mojego zamieszkania! Poza tym, to we współczesnej Polsce nie było dla mnie pracy w mim wyuczonym zawodzie, a co ciekawsze, była ona dla mnie w Portugalii, a jeszcze poza tym, to i tak jestem już na emeryturze. I zauważ że ponieważ nie uważasz się za Polaka, że jesteś do Polski wrogo usposobiony, to dla ciebie nie ma miejsca w Polsce. Tacy jak ty siedzą w Polsce jako piąta kolumna Niemiec i czekają na następną wojnę, a więc powinny się wreszcie tobą i tobie podobnymi zainteresować takie służby jak n.p. ABW.
Luap
Ile ty produkujesz wpisów na godzinę, mocno się przy tym zapluwając? 😉
jakowalski; 07.06.-10:44
Niestety, powtarzasz się odtwarzając stare komunistyczne slogany. Co gorsza jesteś w pełni przekonany do swych racji, nie dopuszczając jakiejkolwiek odmienności poglądów, bez względu na różnice miejsca życia i doświadczeń. Gorzej, zaprzeczasz niewygodnym dla siebie faktom. Ale to TWÓJ problem. Uprawiasz monologi, a nie dyskusję. Do tego grozisz swoim adwersarzom i ich obrażasz. Obawiam się, iż to twoje cechy osobowe w dużej mierze są przyczyną reakcji na ciebie, a nie twoja polskość, co ty rozciągasz na wszystkich Polaków.
Być może post-salazarowska Portugalia jest dla ciebie bardzo dobrym miejscem. Żyj tam sobie w spokoju, otoczony miłującymi wąsko-specjalistcznego Polaka Portugalczykami.
zak1953
7 czerwca o godz. 12:23
Czy nie ostrzegałem ?
W ten sam sposób wykończył blog p. Kasprowicza.
Andrzej
Blog Kasprowicza odżył po usunięciu z niego ciebie i Luapa. 🙂
zak
Gdzie ja zaprzeczam faktom? To ty im zaprzeczasz, n.p. negując fakt ochotniczej i masowej kolaboracji Ślązaków z III Rzeszą. I nikomu nie grożę, a tylko ostrzegam przed łamaniem prawa.
Poza tym, to Portugalia sama zrzuciła z siebie faszystowską dyktaturę, popieraną zresztą przez USA i jest tam, w odróżnieniu od Polski, dość silna lewica socjalistyczna a nawet komunistyczna. Skąd też ten pomysł, ze ja mam wąską specjalizację? Po prostu w Polsce nie ma dziś miejsca dla jakichkolwiek specjalistów z wykształceniem wyższym, ale to jest temat na osobną dyskusję. Niby dlaczego miałbym się wstydzić tego, że pracowałem naukowo na portugalskim uniwersytecie? Wyjaśnisz mi to?
zak
Zostały ci już tylko „argumenty” ad personam. 🙁
jakowalski; 07.06;12:52,
Wracając do prawa – biskup katowicki (choć to nie jest bohater mojej bajki), jako polski obywatel ma prawo zgłaszania swoich uwag do działania państwa. Jako niezaprzeczalny szef archidiecezji ma prawo tworzyć i posiadać w Kurii różne komisje i ciała przedstawicielskie, które informują go i doradzają mu w sprawach dotyczących podległych jego władzy duszpasterskiej owieczek zamieszkujących archidiecezję. A trudnym do zaprzeczenia faktem jest, że jego owieczki żyjące pod rządami władzy centralnej w Warszawie, mają określone problemy, na których rozwiązanie z powodów polityczno-administracyjne nie mają najmniejszego realnego wpływu. A więc jako dygnitarz Kościoła, z którym władza jakoś się tam liczy – podpowiada. Jego prawo.
Co do mnie. Nie wskazałeś w czym złamałem obowiązujące w Polsce prawo, tylko groziłeś spec służbami np. ABW. Sam natomiast pomawiasz mnie, wmawiając mi, iż jestem Niemcem oraz proponujesz wyrzucenie mnie z mojej rodzimej ziemi i domu, tylko dlatego, że uważam działania polskiej władzy w Warszawie ogólnie za złe.
Ponadto bez cienia dowodu wmawiasz wszystkim, iż Ślązacy ochotniczo i masowo kolaborowali z III Rzeszą. A przecież tak samo ochotniczo i masowo pracowali na rzecz budowy polskiego portu w Gdyni, budowy COP-u, odbudowywali warszawską stolicę i inne regiony Polski, czy służyli w równie obowiązkowej jak Wehrmacht armii polskiej, znanej jako LWP. Widać Ślązaków nauczono kolaborować z każdą władzą, która rządzi ich ziemią. W przeszłości byli to: królowie czescy, Habsburgowie, Prusacy i od 1922 roku Polacy (zarządzani czasowo przez sowietów). Nie mieliśmy tylko królów polskich (a przynajmniej ciągłości takiej władzy królewskiej do czasów Władysława Łokietka. Bo potem – to już wiadomo. Polska była naszym wschodnim sąsiadem.
Na dodatek sam podkreślasz beznadziejność działań polskich władz i brak pracy dla ludzi z wyższym wykształceniem, siedząc wygodnie nad Altantykiem. A ja na co dzień zmagam się z rzeczywistością mej ziemi – rzeczywistością tworzoną w Warszawie. I wmawiasz mi, że wiesz wszystko lepiej. Być może z oddali widać lepiej, tylko czy jeszcze można to odczuć?
Co do twojej wąskiej specjalizacji zawodowej – skoro w Polsce nie ma dla niej żadnej pracy, to musi być bardzo szczególna i wąska (taki wniosek chyba można z twoich słów wyciągnąć?). Bo popatrz, nawet po historii można w tym kraju być premierem, prezydentem, ministrem, szefem spec-służb. Ale żeby dla prawdziwego specjalisty-fachowca nie było w Polsce roboty? A może nie te pieniądze i nie ten prestiż, co na Zachodzie? Osobiście nie znam odpowiedzi, więc pozostawię to bez odpowiedzi. To w końcu kwestia wolnych i swobodnych obecnie wyborów każdego. I to jest najbardziej dostrzegalny plus przemian 1989 roku. Bo wcześniej państwo polskie tak mnie kochało, iż nie miałem szans na paszport do „wolnego” świata. A potem miałem rodziców, którym trzeba było pomóc. Dzisiaj, jako Polak (czytaj: lojalny Ślązak w Polsce) pracuję na rzecz dobra ogólnego, tutaj – na swojej ziemi. I nadal marzy mi się nudne, stabilne państwo prawa, którego ty jednak z nami nie stworzysz, bo masz swoje nowe gniazdo, nowy dom poza Polską. I tyle, tylko tyle.
Andrzej 52:zak1953 mnie nie posluchal i dalej pisze do Ka……,zamiast poczytac cos na haslo :pieniacz i wtedy przestanie pisac do niego!
A wracajac do sedna:jest parodia ,ze powaznymi sprawami zajmiuja sie biskupi.No ale nad Wisla jest to obojetne kto=byle sluzyl salonowi warszawy!Ten zespol biskupa jest o wiele mniej ,a moze bardziej niezalezny od salonu i tj.jego wielkosc!
Luap
Znów się zaplułeś! 😉
Zak
1. Problemy Górnego Śląska nie wynikają z tego, że jest on w Polsce, ale z tego, że gospodarka Unii Europejskiej znajduje się od lat w głębokiej recesji. Tak samo jak Niemcy nie mają recepty na to, aby zatrzymać postępujący upadek gospodarczo-społeczny Zagłębia Ruhry, tak samo Polacy nie mają recepty na to, aby zatrzymać postępujący upadek gospodarczo-społeczny Górnego Śląska. Po prostu w obu tych państwach zwyciężył ideologia neoliberalna, głosząca, że przemysł, szczególnie ciężki i górnictwo, są przeżytkami, że przyszłość to są usługi niematerialne, a więc w obu tych państwach zaczęto demontować przemysł ciężki i górnictwo, z wiadomymi skutkami, pomimo że zupełnie inaczej postępują Chiny – największa obecnie gospodarka świata (realnie, jako że olbrzymia większość PKB USA to są usługi niematerialne, praktycznie bezwartościowe a nawet i szkodliwe dla gospodarki, n.p. większość usług świadczonych przez prawników i bankierów).
2. Jesteś wyraźnie, jak cały tzw. ruch autonomii Śląska, za oderwaniem Górnego Śląska od Polski, aby przyłączyć go do Niemiec. Niestety, obecne władze albo zupełnie ignorują zagrożenie dla Polski, jakie stanowi ten ruch, albo też lekceważą zagrożenie dla Polski, spowodowane istnieniem takiego separatystycznego ugrupowania. A przecież sytuacja gospodarcza Niemiec wciąż się pogarsza, i niebawem może być tak zła, że albo do władzy dojdzie skrajna, neonazistowska prawica, albo tez chadecy, aby odwrócić uwagę Niemców od problemów gospodarczych, zaczną znów głosić, jak za Adenauera, hasła odzyskania dla Niemiec Śląska, Warmii, Mazur i całego Pomorza. Stad też uważam, że śląskimi separatystami powinna się wreszcie na serio zająć ABW.
3. Nie napisałem nigdzie, że WSZYSCY Ślązacy ochotniczo i masowo kolaborowali z III Rzeszą, a tylko, że robiła to ich ogromna większość. Poza tym, to co tu ma do rzeczy to, kto i kiedy rządził Śląskiem? Przypominam także, że Śląskiem rządził jeszcze w XVI wieku Zygmunt Stary, jak by nie było, król Polski.
4. W Polsce pracy generalnie nie ma od roku 1989, a szczególnie dla wysoko-wykwalifikowanych specjalistów, ale to nie jest przecież temat na ten blog! Sam napisałeś zresztą, że Polską rządzą od roku 1989 ignoranci, a więc nic dziwnego, że nie ma w niej miejsca dla wykwalifikowanych specjalistów, takich jak ja.
5. Nie przesadzaj – za Gierka ze Śląska wyjechały, i to legalnie, setki tysięcy jego mieszkańców. Może po prostu w Bonn uznano wtedy, że nie masz dostatecznie niemieckiego pochodzenia, aby ci pozwolić na wjazd do Niemiec, wraz z rodzicami? Jak to więc jest – przecież jeśli twoi rodzice urodzili się na Śląsku, to automatycznie mają oni, wraz z tobą, prawo do niemieckiego obywatelstwa. Jak to więc tak naprawę jest z tą twoją „śląskością”, skoro jej nie uznali w RFN?
6. Ja sam stabilnego państwa prawa w Polsce nie stworzę, jako że nie mam w niej nic do powiedzenia. Tylko dlaczego kierujesz swe pretensje do mnie, a nie do władz w Warszawie i Brukseli, które są przecież winne tego, że w Polsce jest dziś źle i może być tylko gorzej?
jakowalski; 07.06.-16:41,
Czytasz, a nie rozumiesz słowa pisanego. Do tego nadinterpretujesz fakty. Na modłę swoją i wyobrażeń swojej prawdy. A podobno ewangelia jest jedna. Problem w tym, że interpretatorów i komentatorów zbyt wielu. Jesteś pod tym względem jak ksiądz Oko – także widzi wszystko po swojemu.
M. Zak
Ewangelii jest wiele: 4 oficjalne i znacznie więcej nieoficjalnych, w tym Ewangelia według Jezusa. I co w tym złego, że mam swój własny punkt widzenia?
Herr ( Gaspadin ?) Zak
To jak to jest z tą twoją „śląskością”, skoro jej nie uznali w RFN? Może jednak jesteś z innych, czyli wschodnich kresów Rzeczypospolitej?
jakowalski;
Jeśli masz swój własny punkt widzenia, to dlaczego ciągle powtarzasz stare bolszewickie brednie o Śląsku i Ślązakach? Czyżbyś uczestniczył w ich tworzeniu, przyniesiony do Polski wraz z Armią Czerwoną? Kto Ci napluł do ucha, że władze RFN nie uznawały mego prawa do niemieckiego obywatelstwa? Mam obywatelstwo tego państwa, które rządzi moją ziemią. Teraz jest to Polska. Moi dziadkowie byli obywatelami pruskimi , a od 1922 roku polskimi. Ja napisałem tylko, że Polska, w której się urodziłem jako potomek autochtonów nie dawała mi paszportu na wyjazd na Zachód, a to jest różnica. Ja nie mam problemu z Niemcami. Z Polakami zresztą także. Co najwyżej z ich państwem, które kiedyś było najweselszym barakiem w obozie KDL. A teraz…? Wyprzedaje wszystko co było wartościowe i niestety wciąż nie ma pieniędzy na siebie. I pozostaje wyłącznie państwem pobożnych życzeń, skąd młodzi Polacy emigrują za pracą i lepszym życiem, a których wielu spotkałem niedawno w licznych nowych zakładach Bawarii, Szwabii czy Badenii-Wirtembergii. Z Kresami mam ten kontakt, że gospodarz tego bloga ma podwileńskie korzenie, jak i wielu moich znajomych. W końcu na Śląsku ponad 90 % mieszkańców, to obecnie ludność napływowa. A jeszcze dalej na zachód, nawet i 100 %. Wyraźnie nie potrafisz zrozumieć, że można trwać na swojej ziemi, bez względu kogo wiatry historii tutaj przywiewają lub stąd wywiewają. Bo widzisz, mój heimat jest tutaj, a nie w Bawarii, Brytanii czy Portugalii. Podobnie, jak wielu komentatorów na tym blogu, którym niestety naplułeś w twarz. Więcej wiary w człowieka kowalski. I w jego słowa. Ja, ateista sprzymierzę się z biskupem jeśli to będzie korzystne dla mojej ziemi i jej mieszkańców. Nie jestem zawziętym dogmatykiem.
Czytając czyjeś słowa (w tym twoje) traktuję je poważnie i prawdziwie oraz staram się je dobrze zrozumieć, aby uniknąć twego przykładu. Bo zbyt wiele twych słów brzmi nieprawdziwie, gdyż są sprzeczne z moimi dawniejszymi i nowymi doświadczeniami. Doświadczeniami innych blogowiczów również. Amen
Zak
1. Daruj sobie te ataki ad personam i wyzwiska od „bolszewików”.
2. Gdyby Niemcy uznały twoją niemieckość, to być ze Śląska wyjechał do „Rajchu” już za Gierka, ale że nie uznały, to musisz dalej siedzieć w tej, tak przez ciebie znienawidzonej Polsce. 🙁
3, Zrozum, że ta sytuacja, która opisujesz, a mianowicie że rząd Polski wyprzedaje wszystko co było wartościowe i niestety wciąż nie ma pieniędzy na siebie i że Polska pozostaje wciąż wyłącznie państwem pobożnych życzeń, skąd młodzi Polacy emigrują za pracą i lepszym życiem, wynika głównie z tego, że od roku 1989 Polska jest (neo)kolonią, albo jak kto woli, protektoratem Niemiec, a więc niszczony jest w Polsce polski przemysł, polska myśl techniczna i polska nauka, jako że Polacy, w myśl unijnych, a więc de facto niemieckich planów, mają być tylko dostawcą taniej siły roboczej – głównie dla niemieckich firm: zarówno ich filii czyli montowni zlokalizowanych w Polsce (n.p. Opel, VW, Man) jak też i w samych Niemczech oraz rynkiem zbytu na nadwyżki produkowane w Niemczech.
4. Widać, żeś z kresów wschodnich: Ślązak z niemieckimi korzeniami napisał by bowiem „Heimat” a nie, jak ty, „heimat”. Widzisz, jak łatwo ciebie rozgryzłem? Po prostu jesteś fałszywy od początku do końca, ale zbyt mało sprytny i zbyt marnie wykształcony, aby te fałszerstwa ukryć.
5. I co z tego, że moja Ojczyzna, zarówno ta „duża”, czyli Vaterland jak też i ta „mała”, czyli Heimat jest w Polsce, dokładnie w Polsce Centralnej, skoro w Polsce nie było i zresztą dalej nie ma dla mnie pracy w mojej specjalności, a więc zmuszony byłem tym samym do emigracji. Nie myśl, że ona mi łatwo przyszła i że nie tęsknię do moich stron ojczystych, ale dobrze wiem, że tam nie ma miejsca dla mnie, jako że nie rządzą tam dziś Polacy, a obcy. Niestety, ale obecna Polska jest dla mnie, tak jak dla milionów Polaków zmuszonych do emigracji, nie matką a tylko macochą, a odpowiedzialni są za to ci, którzy przejęli ster władzy w Polsce w pamiętnym roku 1989, a więc zarówno Komorowski jak i Duda, zarówno Kaczyński jak i Tusk czy Kopacz, jako że zarówno PO jak też i PiS powstały z tej samej, „solidarnościowej” bazy. Ale to jest temat na osobną dyskusję!
6. I na koniec: to ty mi plujesz w twarz z powodu mojej emigracji, zamiast wskazać kto jest za tą emigrację odpowiedzialny! A że twoje doświadczenia nie są przecież reprezentatywne dla mieszkańców Śląska, a więc nie mają one, na szczęście, żadnego znaczenia…:-(
„6. I na koniec: to ty mi plujesz w twarz z powodu mojej emigracji, zamiast wskazać kto jest za tą emigrację odpowiedzialny!”
Oto odpowiedź.
http://www.pigswillfly.com.au/cms/wp-content/uploads/2011/02/CVAcadEngl09.pdf
Gdzie piszesz , że pracowaleś w Koeln ?
Dlaczego w swoim życorysie nie piszesz, że w Australii zmienileś nazwisko z Krawczyk na Keller ?
Dlaczego przed dwoma laty kłamales na forum Polityki, że mieszkasz w Australii, a w swoim życiorysie piszesz , że od 2009 roku pracujesz w Portugalii ?
A może całe twoje życie jest wielkim kłamstwem ?
zak1953+andrzej52:czego dyskutujecie z nim:On cierpi ,powtarzam,na zboczenie psychiczne ktore sie nazywa pieniactwo.Jest praktycznie niewyleczalne.On nawet niewie ze, np.klamie ze swoim zyciorysem.On,swoim zdaniem ,ma racje!To jest czlowiek zboczony!
Luap
1. Znów się biedaku zaplułeś i znów chwalisz się publicznie swą dysleksją i brakiem znajomości języka polskiego. 🙁
Andrzej
1. W Kolonii (Köln) nie pracowałem, jako że nie miałem wtedy pozwolenia na prace, którego mi Niemcy zachodni, w ramach pomocy dla Polski (której mieli wtedy pełno, ale tylko w gębie) nie dali. Ale pracowałem później w Niemczech, w Gelsenkirchen, w Institut Arbeit und Technik (Institute for Work and Technology), badając tam, w ramach unijnego projektu, bezrobocie w Niemczech i upadek Zagłębia Ruhry.
2. W moim życiorysie wyraźnie jest napisane, że roku 1984 emigrowałem do Australii, gdzie pracowałem do roku 2003 jako projektant i konsultant dla takich wielkich firm komputerowych jak Compaq i Tandem oraz dla firmy Telstra (czyli Telecom Australia), i że później wróciłem do Europy, gdzie pracowałem a wyższych uczelniach w Polsce, w Niemczech, na Cyprze i na koniec w Portugalii. Patrz n.p. http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Lech_Keller.
Ze zmiany nazwiska nie muszę się zaś nikomu tłumaczyć. Pokaz mi zresztą Anglika, który wymówi w miarę poprawnie taki wyraz jak „krawczyk”.
3. Poza tym, to pracując w Europie, mieszkałem także w Australii, gdzie miałem dom aż do zeszłego roku. Zrozum, że nie każdy jest ograniczony, tak jak ty, w swoim wyborze miejsca zamieszkania, czyli do Śląska i Niemiec!
4. Napisz lepiej wreszcie coś o sobie, a szczególnie jak to jest możliwe, ze prowadząc jednoosobową firmę, masz tyle czasu na aktywność na różnych blogach i forach. Podaj też nam wreszcie swoje prawdziwe nazwisko oraz nazwę i siedzibę twojej firmy, aby można był,o wreszcie zweryfikować to, co ty tu wypisujesz.
Panie Dziadul!
Uprzedzam Pana: zrób Pan wreszcie porządek z Luapem i Andrzejem52, dopóki nie jest na to za późno!
Oto do czego doprowadziła likwidacja górnictwa w Gelsenkirchen: w roku 1959 to miasto miało 391,745 mieszkańców, a w roku 2004 zaledwie 270,107 a dziś jeszcze mniej: 257,850. To samo czeka Górny Śląsk, jeśli nie zmieni się obecnej, anty-górniczej i anty-przemysłowej polityki rodem z tzw. Planu Balcerowicza. I niech mi ktoś teraz udowodni, ze gospodarka Niemiec kwitnie…
Luap, andrzej52
Wybaczcie mi, ale moi ś.p. rodzice wychowali mnie w duchu tolerancji. Nauczyli także współczucia dla ludzi cierpiących, a takim kimś jest niewątpliwie mój adwersarz posługujący się nickiem „jakowalski”, kwestionujący moje słowa, a także moje i innych blogerów doświadczenia życiowe. Dr psychiatra, z którym miałem kiedyś zajęcia w ramach medycyny sądowej, także wskazywał sposoby traktowanie osób z różnymi zaburzeniami i odchyleniami od normy, tak aby niepotrzebnie nie pogłębiać psychicznego dyskomfortu, które one odczuwają. Choroba nie znosi im bowiem całkowicie kontaktu z rzeczywistością. Ale to już są rozważania na inny, aniżeli wskazany przez gospodarza temat. Pozdrawiam serdecznie
Zak
Znów tylko ad personam? Napisz wreszcie, dlaczego nie wyjechałeś do Niemiec!
Zak
Moja diagnoza: widzę u ciebie wyraźne objawy schizofrenii na tle niezaakceptowania przez Niemców twojej niemieckości. Jak na schizofrenika przystało, wykreowałeś sobie alternatywną rzeczywistość, w której się dobrze czujesz, tak dobrze, że atakujesz z niej, i to dość ostro, inne osoby. Niech ci więc tak będzie, jako że wiadomo, iż schizofrenii nie się wyleczyć, a tylko ograniczyć jej objawy. A że w twoim przypadku, leczenie pozbawiło by ciebie iluzji szczęścia, to jest ono z definicji nie wskazane.
Pozdrawiam!
Antonius;
Szanowny Nauczycielu, miło było znaleźć Cię ponownie na naszym śląskim blogu. Mam nadzieję, że zdrowie pozwoli Ci wystukiwać nowe teksty.
Co do problemu, który ponownie zgłosiłeś, to nie mam raczej nadziei na jego pozytywne zakończenie, przynajmniej w dającej się bliżej określić przyszłości. Podejrzewam, że polskie władze w imię swej „racji stanu” zablokują archiwa na wzór brytyjski, czyli nawet do 150 lat, kiedy to pozacierają się ślady familijnych powiązań obecnie żyjących z autorami tamtych działań.
Życzę wiele zdrowia i czekam na kolejne wpisy.
jakowalski;
Słowem „amen” zakończyłem bezsensowną dyskusję w waścią. I mam nadzieję, iż to w końcu zrozumiesz, a tym samym przestaniesz się powtarzać w nieskończoność. Sfruń na ziemię. I zajmij się swoimi problemami – tymi realnymi.
RiP.
Zak
Ciekawe, dlaczego IPN nie bada niemieckich archiwów zawierających szczegółową dokumentację powszechnej i ochotniczej kolaboracji Ślązaków ze zbrodniczym reżymem III Rzeszy?
Zak
Nie do ciebie należy zakończenie tej dyskusji, ale do obu stron tejże dyskusji.I zrozum, że jesteś chory, a więc nie wiesz, co czynisz…
Chopy, ignorowanie to nojlepszo droga. Prosza Wos, Zero komyntarzy gorolskich prowokacji. Pyrsk ludkowie!