Na ratunek górnictwu
Jednym z najważniejszych tematów obecnie panującego nam roku 2015 – roku podwójnie wyborczego – będzie sprawa węgla. Za nami rok fatalny, a ten przed nami zapowiada się jeszcze gorzej. Dzisiaj sprawą upadającego górnictwa zajmuje się rząd.
Jak i za ile kupi spokój górników? Bo przecież trudno mówić o reformie branży w ciągu kilku wyborczych miesięcy, szczególnie w sytuacji spadających na świecie cen węgla. Po raz kolejny państwo rusza na ratunek kopalniom – wyboru nie ma, to wszak nadal, w znakomitej części, jego własność.
W najgorszej sytuacji jest Kompania Węglowa skupiająca 14 kopalń, z tego tylko 3 fedrują bez strat – przede wszystkim nad jej problemami pochyli się ekipa Ewy Kopacz.
Nie ma jeszcze danych za cały 2014 r., ale w ciągu pierwszych 10 miesięcy wydobycie w polskim górnictwie wyniosło 58 mln ton (w tym samym okresie 2013 r. – 62 mln ton). Przychody spadły o blisko 3 mld zł. Na każdej tonie węgla górnictwo traciło 34 zł, a łączna strata na sprzedaży wyniosła 1,6 mld zł. Na hałdach leży ponad 8 mln ton węgla, na którego nie ma chętnych. Od 2012 r. nakłady na inwestycje w kopalniach zmniejszyły się z 3,7 mld zł do ok. 2 mld zł w roku ubiegłym.
Przestarzałe górnictwo generuje coraz większe koszty – wydobycie tony węgla to średnio rząd 300 zł, kiedy jego cena na rynku europejskim to ok. 250 zł (72 dolary). I nic nie wskazuje na to, że odbije się ona w najbliższych 2–3 latach od dna, ponieważ ceny węgla powiązane są z ropą naftową, a ta wiadomo, jakie ma tendencje. Naszemu górnictwu zapaliłoby się światełko w tunelu, gdyby węgiel chodził w Europie po 100 dolarów. Cudu jednak nie będzie. Szczególnie w sytuacji, kiedy w poprzednim roku wydajność na jednego zatrudnionego spadła do ok. 500 ton rocznie – w 2013 r. wynosiła 700 ton (dla porównania w czeskiej „Silesii” i podlubelskiej „Bogdance” przekracza 2000 t na pracownika).
Tak mniej więcej wygląda sytuacja przed kolejną reformą górnictwa. Same liczby już mówią, że coś z węglem trzeba zrobić. Ale to ciągle ok. 100 tys. zatrudnionych i tyle samo, jak nie więcej, członków silnych i roszczeniowych związków zawodowych (górnicy często należą do 2–3 organizacji związkowych). W jakim więc kierunku pójdzie rząd PO-PSL?
Poprzednia reforma (1998–2002) za rządów Jerzego Buzka doprowadziła do całkowitego lub częściowego (przez łączenie kopalń) zlikwidowania 23 kopalń. Z pracy odeszło ok. 100 tys. osób, w tym 67 tys. osób w ramach pakietów osłonowych. Kilkadziesiąt tysięcy z nich wzięło jednorazowe odprawy – najwyższe sięgały 37 tys. zł na rękę. Pieniądze na reformę – 2 mld zł – pożyczył Bank Światowy, a państwo (właściciel) darowało kopalniom miliardowe długi.
Prawdopodobnie rząd Ewy Kopacz przynajmniej częściowo będzie chciał powielić tamtą drogę, choć z pewnymi modyfikacjami. Już wcześniej mówiło się, że Kompania Węglowa chce sprzedać państwowemu Węglokoksowi 4–5 kopalń. W tym celu Weglokoks został dokapitalizowany akcjami państwowych spółek. Pada nawet suma, jaką Grupa Kapitałowa Węglokoks (bo to nie tylko eksport węgla) miałaby zapłacić za nierentowne obecnie kopalnie – ok. 2,4 mld zł. W dzisiejszym kształcie Kompanii Węglowej – blisko 60 tys. zatrudnionych – pieniędzy wystarczy gdzieś na dziesięć miesięcznych wypłat dla załogi. Jeżeli tak się stanie – a przeciwne temu są związki zawodowe – to spod państwowego parasola kopalnie przejdą pod państwowy parasol. Czy to coś da?
Na pewno zapewni na Śląsku spokój na kilka miesięcy. Ale bez odcięcia się od zaszłości – nic z tego nie wyjdzie! Kompania ma wypłacić niebawem „czternaste pensje”, kiedyś pomyślane jako nagrody z zysku. Zysku nie ma, ale 300 mln zł trzeba na nie znaleźć, bo będzie awantura. Ani Węglokoks, ani żaden prywatny inwestor nic nie zrobi bez odcięcia właśnie się od węglowej przeszłości: od „czternastek”, deputatów węglowych (KW wypłaca swoim pracownikom plus dla 150 tys. emerytów i rencistów) i od dziesiątków innych dodatków niewiązanych z sytuacją finansową kopalń, wydajnością, sprzedażą – tym wszystkim, co stanowi istotę rynkowej gospodarki.
Pada też propozycja, aby 4–5 kopalń przeznaczyć do stopniowej likwidacji poprzez przekazanie ich do funkcjonującej Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W tej sytuacji konieczna byłaby redukcja zatrudnienia (oprócz naturalnych odejść na emerytury) o ok. 5 tys. pracowników. Rząd musiałby uruchomić mechanizmy osłonowe, z jednorazowymi odprawami włącznie, aby spokojnie wyprowadzić górników z kopalń. Szacuje się, że na ten kierunek restrukturyzacji potrzebne są 2 mld zł pomocy publicznej. Rząd Buzka nie miał z taką pomocą problemów – ekipa Kopacz musiałaby uzyskać na to zgodę Brukseli, co będzie zabiegiem cholernie trudnym.
Rozważa się też możliwość zaciągnięcia przez Kompanię Węglową kredytu na naprawę spółki, poręczonego przez rząd, który potem mógłby zostać… umorzony. Pomysłów na inżynierię finansową jest więcej. I nie tylko. Jest koncepcja pożenienia kilku kopalń z energetyką, bo górnictwo to w rzeczy samej jest tylko jej zapleczem surowcowym. Wiadomo, że energetycy nie palą się do takiego małżeństwa. Jest pomysł stworzenia nowego resortu: górnictwa, energetyki i klimatu. Dzisiaj zajmują się tym trzy ministerstwa: gospodarki, skarbu państwa i środowiska, co powoduje, że państwo nie ma rozsądnej długoterminowej energetycznej strategii.
Z ekonomicznego punktu widzenia górnictwo jest w tak głębokiej zapaści, że program naprawczy powinien zmierzać w kierunku ratowania tego, co się jeszcze da. Jeżeli jednak kolejna naprawa podporządkowana zostanie planom wyborczym, to nie uda się uratować i tego, co dzisiaj jeszcze jest do uratowania.
Komentarze
Nic innego nie pozostaje, jak palnąć…. w łeb.
Jeszcze w roku 1970 przeczytałem w Essen duży plakat (mural?): „Wir schuetzen die Kohle fuer die Zukunft”. My wtedy chcieliśmy produkować 200 mln ton rocznie.
Reforma górnictwa jest więc spóźniona o więcej niż całe pokolenie. To ewidentna wina polityków, wszystkich maści.
Nie stworzono alternatywnych miejsc pracy dla nieuchronnie kończącego się górnictwa węgla kamiennego na Śląsku.
Nie zazdroszczę żadnej ekipie rządowej prób rozwiązania tego problemu, możliwie najmniejszymi kosztami, także społecznymi.
P.S. Część rodziny była I jest związana z tą branżą.
@gsj
Ależ problem był w zasadzie rozwiązany, nawet radykalnie. Kosztem 4 mld rząd Buzka zlikwidował kopalnie i dał odprawy górnikom tak, że nie było protestów. Niestety, nadeszło kilka lat hossy i mądrale zaczęli drzeć pyski w drugą stronę: O likwidacji dobra narodowego i kopalń przynoszących dochody i niszczeniu gospodarki na węglu. Ile się naczytałem o durnych Polakach i mądrych Cechach, którzy przyjmowali polskich bezrobotnych górników. Teraz ci sami ględzą, że to przestarzałe kopalnie, które nie będą przynosić dochodu. Zaledwie 2 miesiące temu kopana premier ckliwym głosikiem ratowała gospodarkę zamykając jej drogę modernizacji i opierając na węglu. Wszystko jedno jak, ale gdyby się tak ktoś zdecydował na jakąkolwiek spójną politykę.
Bo nie da się tego rozwiązać dopóki jedynym winnym będą górnicy i ich „przywileje” o których latami chrzanią różne dziady i Dziadule. Bo nie jest jedynym rozwiązaniem wyrzucanie ludzi i przyjmowanie na umowy śmieciowe. Do dzisiaj nie wiem nawet ile kosztują te „przywileje” i czy ich likwidacja miała by wpływ na cokolwiek. Bo o tym lepiej nie pisać. Tymczasem nie tylko w Niemczech pracownicy są zwykle gotowi do obniżki pensji jeśli zapewni to uratowanie firmy i pracę na dłużej. Ale to by trzeba podejść do ludzi uczciwie. W Polsce! Ha ha ha…
A tu szef Kampanii Węglowej, były dyrektor Bogdanki, wytrzymał na stanowisku tylko 3 miesiące. Ciekawe dlaczego. Ale łatwiej o Brukseli, która podobno blokuje reformy. A kiedy to Bruksela zabroniła reform i odpraw przy likwidacji? Chyba, że jak w Polsce: Odprawa i przyjęcie do pracy w nowa.
P.S. W Niemczech dotacje do węgla zostaną po 30 latach zakończone w 2017. I zostaną tylko kopalnie odkrywkowe. Jakoś Bruksela nie blokuje a to miliardy euro rocznie. Tylko, że to jest długofalowa polityka a nie wyrzucanie ludzi
na bruk z dnia na dzień zależnie od tego, co polityk jadł na śniadanie.
Jest na to rada rozwiązać spółki i zarządy kopalń. Skomercjalizować i kopalnie się same utrzymają 🙂
@zwo
To co chciałem wyrazić to: Myślenie ma kolosalną przyszłość. Thinking ahead.
Trzeba odpowiednio wcześnie myśleć, by „przebranżowianie” odbywało się w miarę spokojnie I zatrudnieni w górnictwie byli zatrudniani w nowych zakładach pracy.
Sądzę, iż zasoby węgla kamiennego są dość dobrze udokumentowane, I można w miarę dokłądnie określić, kiedy kończy się ich ekonomicznie opłacalna ekploatacja.
Mialem możliwość śledzenia zmagań p. M. Thatcher ze Scargillem w UK.
zwo:od PS zmyslasz.Niemcy ustawa z 2007 zobowiazali RAG do likwidacji gornictwa do 2018/w 2015 sa 2/ i do stopniowego oplacania szkod gorn.co oblicza sie na 50 lat i tyle lat NRW i Berlin beda placic!
Od kilku lat zwracam uwage autorowi:Bogdanki oplacalnosc to mrzonka kt.potrwa tak dlugo dopoki nie uruchomia nastepnego poziomu!
Nalezy stopniowo obnizac zuzycie energii,zlikwidowac opalanie weglem w mieszkalnictwie ,a wegiel kam.importowac!
To nie jest w stanie przeprowadzic Salon warszawski:Dac to w rece dr.inz.Steinhoffowi lub specjalistom zagranicznym!
gsj:tylko Pan potrafi obliczyc ekon.opl.eksploatacje!Tj.taki sam polski wynalazek jak:strategiczny przemysl,lub zasiadanie salonu warszawskiego w radach nadzorczych,lub szefow gabinetow w zarzadach firm ,kt.poprzednio nie widzieli!!I tak leci to od 1919!
Kolens:pisz lepiej o przedszkolu!
Nie wiem czy autora,ale mnie przeraza tempo opr.tego programu.To moze wykonac tylko totalny ignorant!Zaprzeczalem Ojcu;chyba jednak Bismarck mial racje!
Słowo strategia od dawna nie pasuje do tego, co kolejne rządy wyczyniają z polskim górnictwem węgla kamiennego. To jest „szewcowanie”. Zaczęło się ono ćwierć wieku temu od tego, że pewien działacz śląskiej Solidarności (z zawodu artysta malarz!) uzgodnił z biskupem Zimoniem objęcie dyrektury Wspólnoty Węgla Kamiennego przez faceta z nomenklatury PZPR. Nic więc dziwnego, że wkrótce cofnięto dopiero co przywróconą kopalniom samodzielność (osobowość prawną). Wprowadzono gorszą od prl-owskiej strukturę w postaci spółek skarbu państwa, jakie jeszcze swobodniej marnotrawiły siły i środki niż byłe Zjednoczenia czy PEW-y. Ten stan trwa do dziś, przy czym warto podkreślić, że w czapach spółek synekurę znaleźli nie tylko cwaniacy „merytoryczni”, ale też wielu byłych „rewolucjonistów”. Działacze licznych związków zawodowych świetnie i błyskawicznie się dogadują w kwestii „obrony miejsc pracy”, nawet bez wnikania w rządowe propozycje sanacji branży. Także opozycja nie zwleka z wykorzystaniem związkowych trendów, a kandydat PiS na prezydenta kreuje się na ojca narodu buńczucznie zapowiadając, że nie pozwoli na likwidację kopalń.
Polski węgiel stał się dla polityków gorącym kartoflem, gdy tymczasem winien być traktowany jak cenna, mimo swej choroby, część państwa, wymagająca mądrego leczenia. Społeczeństwu należy wyjaśnić, a związkowcom wbić do głów, że kopalnia tym się odróżnia od typowego warsztatu pracy, że jest nim dane przez naturę złoże kopaliny, w tym przypadku węgla. I jeśli kopaliny zabraknie lub zostanie część wymagająca nieopłacalnych metod wydobycia, ów warsztat pracy traci sens.
Czy dzisiejsza próba centralnie sterowanej likwidacji nierentownych kopalń, a łączenia rentownych z elektrowniami jest sensowna? Na pewno nie. O likwidacji kopalni powinien decydować rynek, a więc najpierw wypada usamodzielnić kopalnie i poddać je procesowi prywatyzacyjnemu, w którym powinny uczestniczyć załogi. Przyłączanie natomiast kopalń do elektrowni niewątpliwie „zaowocuje” wzrostem cen energii – na dużych i zróżnicowanych organizmach gospodarczych łatwo rodzi się marnotrawstwo.
Uzdrawianie górnictwa należy rozpocząć od mądrych pociągnięć legislacyjnych; nie od wystawiania nowych „uzdrowicieli”, którzy zapowiadają „wygaszanie” kopalń, które zapewne pomylili z hutami. Warto się także zastanowić, czy mądre i etyczne jest niewypłacanie emerytowanym górnikom ekwiwalentu za deputat węglowy, przyrzeczony przecież nie przez prywatnego właściciela lecz przez
Państwo.
od slowa Czy..nie jestem tego zdania,Znam sposob likwidacji kop.w RFN.Gdyby zrobic tak jak Pan proponuje,prywatyzacja,to za kilka tygodni pare set tys.ludzi jest na bruku!Np.wystarczy policzyc rzeczywiste koszty gornictwa wegla kam,to tj.kleska natychmiastowa!Przylaczenie do elektrowni wymyslil jakis warszawiak.kt.nie wie co tj.gosp.rynkowa!
Szan.P:obydwaj nie zmienimy fatalnych warukow eksploatacji:tego ale nie wiedza warszawiaki,a elita slaska milczy!
C.D.Co robic:poniewaz warszawka ,bez ich obrazania,niewie co tj.,czym rzadzi,nalezy sprowadzic z zagranicy fachowcow ,najlepiej z RFN,bo oni koncza likwidacje gornictwa,albo z innych krajow//Bo Niemiec zdaniem Warszawiaka to duren/!W kazdym razie ,po wymanewrowaniu Balcerowicza,zakazac zajmowania sie tym powaznym problemem warszawiakom lub absolwentom UW!
ten ekwiwalent:nie odbierac:ci durnie ,gdyby umieli liczyc,przestali by na ten temat pisac!Ale Pan zna przeciez najwieksza sile narodu polskiego????
Artykuł jak zwykle najwyższych lotów, gratulacje 🙂
Laup Ciebie wszędzie pełno!
Ten Plan Naprawy (Likwidacji) KW S.A. przeczytałem, jest rzeczywiście „godny” trzeciorzędnego bankowca W.K. Ta branża w PL jest minimum 30 lat za obecnym stanenem RAG Deutsche Steinkohle AG, która od 2008 znajduje się w stanie zakończenia działalności gospodarczej. Jestem tak jak i Ty jestem przekonany, że współpraca z Fachowcami z RAG, którzy od wielu lat zajmują się zagadnieniami związanymi z planowanym łączeniem i zamykaniem KWK, ich przygotowaniem do m.i. tzw. wiecznego pompowania wod , gospodarczego wykorzystania metanu etc. pozwoliłoby na olbrzymie oszczędności…mądry uczy się z błędów innych…mniej mądry ze swoich. Przerażająca jest naiwność, głupota a szczególnie brak komponentów społecznych. Odprawa i wyp….j. Z bardzo wielu kontaktów z polskim GWK zapamiętałem dwa hasła „Polak potafi” i „Damy radę” w GWK widzę to codziennie wyniki i skuteczność tych działań! Temat rzeka to ZZ w polskim GWK – to perfekcyjna organizacja realnie egzystującego socjalizmu! Jeżeli chodzi o LW „Bogdanka” S.A. i jej wszechwiedzącego Prezesa, który m.i. wynalazł technikę strugową i mechaniczną podsadzkę (system w tej technologii wycofany w RAG przed 30 lat – AGH sprzedała go w „Bogdance jako nowość-wyjazdy do partnerskiej KWK Ibbenbühren miały sens gospodarcze-na nowe rozwiązania brak kasy) oraz całe Górnictwo Węgla Kamiennego to trochę „górniczej pokory” by mu nie zaszkodziło… Glückauf.
Mnie tylko tam pelno,bo na tym sie znam:gdybym napisal dlaczego nie bylbys zdziwiony.Do pierona,wyobrazasz sobie,co bedzie,jak ta lekarka,wybierze model Thatcher tzn.prywatyzacja????
ZZ nie wiedza w co graja!
N.B:gratuluje:od kilku lat pisze o gornictwie,teraz czesto,i jestes dopiero druga osoba piszaca o tym i wiedzaca co pisze!
Przypuszczam, że pracujesz/pracowałeś w tej samej Paraffii w Herne, która od 2017 przenosi się na teren Zollverein w Essen. Ten Plan jest tak dyletancki, że zabrania się nazwać go głupotą. Decydenci nie zdają sobie sprawy z kosztów zgodnego z prawem (chyba coś takiego jest w nowym -już modyfikowanym -Prawie Geologiczno-Górniczym) zamknęcia jednej KWK-na to wystarczy (może) ta cała kwota 2,4 miliarda PLN! Jakie kryteria np.złoża, były podstawą tych „wypocin” zwanych górnolotnie Planem. Plan-propozycję zamknięcia GWK w RF.Niemiec zrobił ZZ IGBCE (Berger) – nie dlatego, że uważał to za właściwe – planowane pozostawienie trzech KWK oraz klauzula rewizji postanowień z 2007 przed Bundestagiem w roku 2012 położono na ołtarzach EU jako rekompensatę za zgodę na 2018. Zamknięcie tych ostatnich trzech KWK to nie tylko błąd gospodarczy ale i polityczno-strategiczny…każdy kraj ma takich polityków na jakich zasłużył… Plan zatrudnienia 6 tysięcy Górników (piszę z dużej litery z szacunku dla moich polskich kolegów) i praca poniedziałek-sobota (jestem pewien, że niedziela też) bo to jest najtańszy węgiel (Funktionsprobe unter Belastung)…dla tych Górników trzeba mieć front wydobywczy, roboty przygotowawcze, logistyka ludzi i materiału, wentylacja, klimatyzacja, czas pracy w przodku ok. 330-360 minut jest dużo do zrobienia jednak mało czasu i całkowity brak środków, a zwłaszcza woli Właściciela (Państwo-Rząd). Często mowa o „Zeche-Beispiel”-LW „Bogdanka S.A., kto porówna w/w np. z KWK AV w Marl, która zostanie zamknięta w 2016, wie o czym piszę. Przerażająca jest, prawie u wszystkich, brak realistycznej oceny techniczno-technologicznego-organizacyjnego stanu tej branży i całkowita nieobecność woli do ciągłych zmian…lepsze jest wrogiem dobrego…to nie dotarło jeszcze nad Wisłę…Powyższe dotyczy w podobnej formie JSW S.A.- KW S.A. i Tauron Wydobycie oraz znajdującej się od 07.01.2015 w likwidacji KA S.A. Na temat kolegów ze ZZ nie chcę zbyt wiele pisać, bo sam jestem członkiem ZZ… tu musi się WSZYSTKO zmienić…Glückauf
Ja wyluszcze ci moja wlasna teorie,Slazaka,ur.przed wojna,od 50 lat interesujacego sie problemem dl.Polacy nie potrafia!Kilka roznic m.Polska ,a Niemcami:
-Prusy w 1717,a wiec takze na Slasku i w Poznaskiem,wprowadzili obowiazek szkolny.Polacy,na np.Mazowszu w 1945 i ci rzadza lub nierzadza od 1919!
-w 1919 Pilsudzki stworzyl kraj rzadzony jak dywizja piechoty ,z
sztabem w Warszawie i tak zostalo do dzis
-gornictwo:w 1919 stworzyl AGH w Krakowie,Lwowiak,dlaczego:bo tam nie bylo kopaln i hut.Obecnie wszystkie siedziby koncernow sa w Warszawie,dlaczego:bo tam nie ma zakladow
-Salon warszawski jest tak prymitywny ,ze nie zadaje sobie nawet pytania,czy tak scentralizowany system polityczny ,nalezy jeszcze do 21 wieku.Te polglowki nawet potrafili sfinansowac Stadion narodowy ,z brakujaca druzyna.Gawiedz przyklasnela!
-tylko w chorych mozgach mogla sie zrodzic koncepcja zahamowania prywatyzcji:ekonomistow odstawiono na bok!
-Polacy dalej nie znaja np.co tj.gospodarka przestrzenna.W 1919 na Slask naplynela lwowska…… i pierwsze co zniszczyli ,to pruska wzorowa gosp.przestrzenna.Dzis robia to dalej
itd.itp:moglbym pisac wiele ,ale po co
Jednego w Krolestwie Warszawskim obecnie nie rozumie!Jak wymanewrowano zdolnych ekonomistow np.Balcerowicza.
Moim zdaniem u podstaw tych niezaradnosci lezy system szkolny ktory ,nie zlosliwie,nastawiono na to zeby produkowac nie fachowcow,a Slazacy to nazywali Bylekajszteiger :Polacy nazywaja takiego zlota raczka:potrafi wszystko,mniejwiecej,nic dokladnie a to w 21 wieku nadaje sie tylko do……nie chce tego nazwac!
Aha:nie pracowqalem w niemieckim gornictwie,ale znam je troche z innej strony!
Jeszcze jedno,p.Reviersteiger:od kilku lat twierdze=Warszawiacy nie robia to zlosliwie:poprostu oni nie potrafia,ich tak wychowano,wyksztalcono i sa taka arogancko zarozumiali,ze sobie wmowili:my jestesmy najlepsi!
Nawet pierony nie potrafia sobie zadac pytania:wymien kraj tak debilowato scentralizowany jak Krolestwo Warszawskie???
Reviersteiger
11 stycznia o godz. 10:22 87446
Przyczyna braku zgody na zmiany w górnictwie w mojej Heimat jest mentalność osób tam zatrudnionych, nie tylko nieudolność „warszawki”.
Andrzej52:ja to tylko znam jak to zrobiono w RFN.Przewodzil temu BUND,nie Land lub grubiorze!Grubiorze winni tylko,i to robili w RFN,zwalniac tempo!
Ratunek górnictwa jest w transformacji państwa polskiego. Dopóki ono się realnie nie zmieni, to nie ma mowy o normalnych relacjach wewnątrz – społecznych, ekonomicznych i politycznych. Trzeba odejść od pobożnych życzeń i przejść do rzeczywistych zmian. Warszawa słabo sobie radzi z centralnym rządzeniem. Czas na realną decentralizację polityki i ekonomii.
Reviersteiger+zak1953:zalecam lekture.Waclaw Wilczynski”Polska gospodarka”.Pan profesor napisal to oczym,piszac nieskromnie,jestem przekonany od 50lat!
zak1953:musial by to zaczac Pan Komorowski!
A on zatrudnia 400 osob,+Palace+ Senat !
Gauck 180 osob!Na wcasy jedzie za swoja forse!
Moja ostatnia uwaga:o wielkosci narodu i jego moralnosci swiadczy zachowanie jego przedstawicieliprzy korycie!!!!
Szanowni Państwo,
Szanowny Panie Dziadul,
internet pozwala na (prawie) anonimowe wypowiedzi. Na temat głębokiego GWK tzn. wszystko co jest poniżej 1000m, powiedziano już wszystko ale jeszcze nie przez wszystkich…faktem jest, że nie każdy kto zna litery umie pisać i czytać chociaż wielu braku wiedzy i doświadczenia próbują kompensować obrażaniem. Mam ponad 40 lat doświadczenia w GWK w tym zdecydowanie największą część w GWK RF.Niemiec. Kierowałem grupami zatrudnionych, które były większe niż frakcja PIS w Sejmie lub obecna „opozycja” w Bundestagu. Kierowałem oddziałami wydobywczymi ze strugiem, jedym lub dwoma kombajnami ścianowym w ścianach od 1,0m do prawie 4m miąższości i wydaje mi się, że mam też trochę pojęcia o nowoczesnym tzn. cywilizowanym GWK…
1.
Górnictwo głębokości poniżej 1000m, przy warunkach złoża w Zagłębiu Rury lub Oberschlesien (m. i. zagrożenie metanowe, klimatyczne-inne pomijam zagrożenia oraz struktury starych KWK), bezwzględnym zachowaniu zasad BHP (AGU) oraz obecnych cenach ARA (ok.70 Euro/t) nie będzie NIGDY zyskowne!!! Może przynosić tylko mniej lub więcej strat. Dlatego Właściciel musi mieć wieloletni PLAN co robić dalej…
2.
Jeżeli ktoś z Zatrudninych w KWK, które „otrzymał do Administracji” Węglokoks myśli że jest uratowany to ulega gwałtownej pomyłce. Te prawie 6 tysięcy osób z likwidowanych kopalń, którym gwarantuje się zatrudnienie są jak kamień młyński na barkach tych w/w kopalń! Nie pomoże wydobywanie w soboty i niedziele (Notabene gdzie i czym) ten węgiel nie ma rynku zbytu…
3.
Problematyką GWK jest długofalową – minimum 10 lat – społecznie akceptowalną redukcją, alokalizacją i dokształcanie załóg, według potrzeb KWK, tak aby ten proces odbył się bez załamań społecznym w regionie…obawiam się jednak, że brak woli, ideii oraz pieniądzy (chociaż Polska może teotetycznie drukować PLN-Grecja nie może drukować Drachmy i ma m.i. z tego, i innych powodów, problemy…
Panowie dzisiaj jest Niedziela: Pan Kowalczyk jest prawdopodobnie w Katowicach, Pani Premier demonstruje za sprawą uratownia tzw. MULTIKULTI ideologi, która już dawno umarła tylko brak odważnego do wystawienia świadectwa zgonu a MY ujadam się z powodu takich „dupereli” jak GWK – za Minimum 20 lat będą nasze wnuczki od chwili „stania się kobietą” nosić hustki a w sądach będą ogłaszane wyroki według reguł Scharii,…
Glückauf und Gute Nacht Europa!!!
Reviesteiger:
Ad1=100%
Ad2:Tj.zwykle polskie oszustwo,ktore winien scigac prokurator=ale on sie na tym niezna=tj.warszawiak!
Ad3:Potrwa byc moze dluzej!
Na prosta rzecz :.zatrudnic obcokrajowcow z koncepja nie wpadna:warszawiaki sa za aroganccy i prymitywni!
Luap.
Prezydent Komorowski jest historykiem z wykształcenia, od dawna zresztą nie pracującym w wyuczonym zawodzie. Górnictwo, a właściwie całą gospodarka, to dla niego terra incognita. Do tego konstytucja RP nie daje mu wielu uprawnień. To nie jest organ do zmian. To funkcja stricte reprezentacyjna z oczekiwaniem na państwową emeryturę. Do tego z dworem, który jasno określa charakter obecnego pierwszego obywatela.
zak1953:chodzi o wolajacy do nieba centralizm wladzy.I to nalezy do niego.Nawet jako historyk,byl nim np.Kohl,powinien byc troche rozgarniety.Gospodarka nie nalezy do niego;ja tego tez nie pisalem!
Idę o zakład, że jeśli – nomen omen – Kopacz udałoby się na dobre spacyfikować tę pasożytniczą, w swej ogromnej większości, masę kopaczy węglowych – to w cuglach wygrałaby wybory.
Problem w tym czy jest rzeczywista determinacja do skutecznego i definitywnego załatwienia problemu – czy też jest to raczej doraźne wyprzedzające działanie, żeby ten gorący problem jakoś „wygasić” wystarczająco wcześnie przed wyborami.
Szanowna/y Luap,
naprawdę szkoda (naszego) czasu i zaangażowania w zagadnienia związane z GWK w PL. Suma wymieninona dla tzw. Naprawy KW S.A. nie wystarczy nawet na zgodne z Prawem Górniczym i Geologicznym zamknięciem KWK, które wymaga (cytuję z pamięci) oddania terenów pogórniczych w taki soposób aby nie powodowały zagrożenia dla społeczeństwa tzn. doprowadzenia do stanu przed wydobywaniem węgla. To nie oznacza, że jest płot z drutu i strażnik pilnujący by tego płotu nie ukradli. To oznacza stosowne zapełnienie szybu (nie odpadami komunalnymi), przygotowanie do wiecznego pompowania wody i odsysania metanu, zagadnienia szkód górniczych które trwają z doświadczeń w Zagłębiu Rury (złoże podobnie tektonicznie do Oberschlesien) ok. 50-60 lat…etc. Nie mogą sobie wyobraziń aby Decydenci np. MG, Spółki, WUG tego nie wiedzieli!!! Zamykanie to bolesny proces dla Górników i portfela Właściciela. Czego dzisiaj nie zrobicie lub zrobicie na tzw.”odpierdol” będzie kosztowało Wasze dzieci i wnuki wielokrotnie więcej!
Jak skuteczne są związki zawodowe w rozwalaniu zakładu sam mogłem się naocznie przekonać. Zakład w którym pracowałem po przemianach miał problemy ze sprzedażą swych wyrobów bo padł rynek przemysłowy w kraju (zajmował się produkcją obrabiarek). Kierownictwo szukając zbytu wynalazło sprzedaż wiązaną , a mianowicie za obrabiarki klient dawał taśmy wideo , a kierownictwo znalazło amatora na nie i wyliczyło że będzie niewielki zysk pozwalający na kontynuację pracy zakładu. Jak związki zawodowe dowiedziały się taśmy chcą sprzedawać po cenie wielokrotnie niższej niż rynkowa , założyły protest i zablokowały sprzedaż . (związkowcy powiedzieli że samo sprzedadzą i uzyskają znacznie większe pieniądze). Jak widać rozeznania nie mieli żadnego i okazało się że udało im się jedynie sprzedać nieznaczną część towaru, tak że zabrakło pieniędzy na zakup materiałów do nowej produkcji (żaden bank nie chciał udzielić pożyczki). Nad zakładem zawisło widmo upadku. Wtedy związkowcy pobiegli do dyrekcji by sprzedali pozostałą część taśm. Ci skontaktowali się z dawnym klientem i dowiedzieli się że nie jest już zainteresowany transakcją. Nie wiem już jakim sposobem udało się dyrekcji wybronić zakład z upadłości bo się zwolniłem z niego. Fakt, że przetrwał , ale związkowcy przysiedli i dyrekcji juz nie przeszkadzali.
Z doniesień prasowych wiemy jak skutecznie związki i politycy pomogli stoczniom.
Nie zazdroszczę rządowi tego zgniłego jabłka jakim zrobiono górnictwo. Tylko na samym początku zaczęto jakieś działania których po tym ze względów politycznych zaniechano pogłębiając problem.
Koszty jakie generuje oczywiście cały czas rosną. Zamknięcie kopalń to też olbrzymi koszt na lata nie jest więc prosto odpowiedzieć jak należy postąpić. Oczywiście narzuca się by szukać rozwiązań na bazie doświadczeń innych państw, ale nie bezmyślnie je kopiować. Politycy w Polsce sprawy nie ułatwią bowiem wielu chce na tym coś dla swej partii ugrać .
O co tu chodzi?
O uzależnienie Polski od importu ropy i gazu z Bliskiego Wschodu, jako że tylko takie uzależnienie Europy, a więc także i Polski od importu nośników energii z Bliskiego Wschodu powoduje, że Europa popiera wciąż Izrael, uważany, zresztą całkowicie błędnie, za jedynego poważnego sojusznika Zachodu na Bliskim Wschodzie. To dążenie do umocnienia roli Izraela jako jedynego prawdziwego sojusznika Zachodu na Bliskim Wschodzie stoi też za obecnymi unijnymi próbami likwidacji polskiego górnictwa węglowego, aby uzależnić także i Polskę od importu ropy i gazu z Bliskiego Wschodu. 🙁
W punktach:
1. Kopaczowa chce zlikwidować resztki polskiej gospodarki. Pytanie, w czyim ona działa interesie? Przecież obecnie w Polsce, opłacani przez zachodnie kompanie naftowe zwolennicy tzw. wolnego rynku, chcą likwidować nasze kopalnie węgla, aby uzależnić Polskę od importu ropy i gazu z Bliskiego Wschodu, a więc aby jeszcze bardziej zwiększyć dochody islamistów oraz zależność tzw. Zachodu, a więc niestety także i Polski od Izraela, promującego się jako „jedyny prawdziwy sojusznik Zachodu na Bliskim Wschodzie”. 🙁
2. Rentowność kopalni trzeba liczyć w perspektywie nawet nie lat, a co najmniej dekad. Dziś ceny węgla są sztucznie zaniżone (recesja i rozgrywki polityczne na linii Waszyngton-Moskwa), ale niedługo muszą one iść w górę, jako że nośników energii nam nie przybywa, a ubywa. Uzależnienie Polski od importu nośników energii oznacza zaś jeszcze wyższy deficyt naszych obrotów z zagranicą, a więc jeszcze wyższy dług zagraniczny. Oto liczby:
Bilans rachunku bieżącego (current account balance): -$11.06 mld (2013), -$18.14 mld (2012)
Export: $202.3 mld (2013), $191.0 mld (2012)
Import: $207.4 mld (2013), $197.7 mld (2012)
Dług zagraniczny (foreign debt): $365.2 mld (31/12/2013), $364.2 mld (31/2/2012)
3. Wynika z tego, że współczesna Polska jest krajem znacznie bardziej zadłużonym niż PRL, krajem żyjącym od lat na kredyt, krajem z chronicznie negatywnym bilansem wymiany z zagranicą oraz rosnącym zadłużeniem zagranicznym, które jest dziś w Polsce co najmniej 10 razy większe niż za Gierka. Nie jest nas więc stać w takiej sytuacji na zamykanie kopalń, szczególnie że oznacza to jeszcze wyższe bezrobocie i to w regionie z i tak już bardzo wysoką realną stopą bezrobocia.
4. Nie poruszam tu też dokładniej sprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski – bez kopalń węgla zdani bowiem jesteśmy na łaskę i niełaskę zachodnich koncernów energetycznych, a więc jeszcze bardziej ograniczamy swą suwerenność oraz godzimy się na płacenie w przyszłości bardzo wysokich cen za import nośników energii. 🙁
Biorąc pod uwagę kwalifikacje merytoryczne elit politycznych szarogęszących się w Warszawie, nie widzę żadnej pozytywnej przyszłości polskiego górnictwa węgla kamiennego. Innych branż przemysłowych również. Oczywiście rozumianych jako polskie, a nie w Polsce.
@steaktartar 15.01-18:31
być może to wszystko efekt „dowodów wdzięczności” za zachodnią pomoc w walce z PRL-wską władzą. Nikt niczego nie daje za darmo. Szczególnie zaś Zachód.
Proponuję eleganckie,wyrafinowane i bezpieczne rozwiązanie problemów krajowego górnictwa.
BonCarbon-dla każdego,od dziecka niepoczętego wynagradzając począwszy,a na emerycie kończąc.
Elegancja-bon w formie 1 Akcji(tylko imienne)o nominale 1tony i wartości rynkowej węgla w dniu zakupu akcji plus oprocentowanie 5% rocznie(karencja 10 lat).
Każdy podatnik będący osobą fizyczną ma obowiązek nabyć 1 BonCarbon(minimum 1szt.)jeśli z rocznego zeznania podatkowego wyniknie zwrot nadpłaconego podatku w wysokości dwukrotności wartości Bonu.Podatnik nie posiadający wymaganej zdolności do nabycia bonu deklaruje pisemnie chęć nabycia akcji w ciągu 5 lat od powstania ustawowego obowiązku,tzw.BonCarbonGO!
POdatnik który uchylał się w wymaganym ustawowo czasie od zakupu bonów otrzymuje status”plusa klimatycznego”i nie ma prawa przez kolejne 5 lat nabyć bonów na wolnym rynku.Akcje z puli plusa klimatycznego po ustawowym okresie są bonami na okaziciela i dostępne dla każdego(z pewnymi wyjątkami)
Bony nie podlegają zajęciom!Sądowym,komorniczym,bankowym,itp.
Są lokatą kapitału,bonami edukacyjnymi,voucherami którymi można sfinansować leczenie,jak również spłacać nimi zobowiązania i długi.
Wyrafinowanie i bezpieczeństwo:opcja BonCarbonGreen.
TO opcja dla tych,dla których bezpieczeństwo energetyczne Polski jest priorytetem,a tą realną beztroskę może zapewnić tylko obywatelom opcja 1+1.
1 BonCarbon plus jedna tona w naturze,również dla każdego kto choć dysponuje choćby przykuchenną wnęką,piwnicą,chlewikiem,altanką lub choćby posiada własną dziurę w ziemi.
TO oczywiście tylko zarys totalnej rewolucji w zarządzaniu strategicznymi zasobami wycinka tortu Matki Ziemi którym gospodarujemy,a więc jakieś uwagi i postulaty mile widziane.
P.S.
W mojej reformie kwestia przywilejów górniczych mogłaby w zasadzie pozostać na obecnym poziomie,pod warunkiem wyłączenia górników i ch rodzin z prawa do nabywania bonów ustawowych jak i po karencji(na wolnym rynku)
Zak1953
Racja!
zak1953:gornictwo =piszesz nie znajac tego o czym piszesz!Niemcy juz przed 60 laty zaczeli importowac wegiel z USA.Ostania kopalnie zamykaja w 2018!Wg.ciebie:dowod wdziecznosci:Wymysl cos lepszego!
Luap,
przeżywasz ,wręcz krwawisz,czytając idiotów.
Taka epoka nastała.
Rozum staniał a idiotyzm,pozbawiony jakiejkolwiek wiedzy i doświadczenia zdrożał.
I pręży piers.Także w komentarzach blogowych.
Luap
Niemcy mają jeden z najwyższych długów zagranicznych – trzeci na świecie (po USA i UK): ponad pięć i pół tysiąca miliardów dolarów USA (dokładnie USD 5,546,869,000,000), co daje ok. 58 tysięcy (dokładnie 57,755) dolarów per capita i stanowi 142% PKB RFN. Dla porównania Polska ma tego długu 370 miliardów USD (dokładnie USD 370,387,000,000) to jest niecałe 10 tysięcy (dokładnie 9,613) dolarów per capita i stanowi ok. 72% PKB RP. A ty chcesz, aby Polska poszła śladem Niemiec i kupowała węgiel na kredyt w USA. 🙁