Górnicy, idźcie przez państwowe
Śląscy górnicy blokują przejście graniczne z obwodem kaliningradzkim w Braniewie – Mamonowo. Na bojowym sztandarze łopoce hasło: Nie! – dla ruskiego węgla w Polsce.
W 2013 r. na nasz rynek z Rosji trafiło 7 mln ton (z 11 mln ton importowanego węgla w ogóle). Zapowiada się, że w tym roku import ze wschodniej strony będzie o jedną trzecią większy. Górnicy grożą sparaliżowaniem kolejnych przejść, którymi wwożony jest do Polski rosyjski węgiel. To ma być preludium do marszu na Warszawę 1 października. W dniu exposé pani premier Ewy Kopacz.
Blokada Braniewa to nie przypadek. Tutaj właśnie firma Jana Kulczyka ma supernowoczesną sortownię rosyjskiego węgla. Nasze kopalnie ze swoimi wiekowymi zakładami przeróbczymi odpadają w cuglach. Górnicy, a bardziej związkowi działacze (bo to oni do Braniewa ściągnęli posiłki), wszczęli larum, że rosyjski węgiel sprzedawany jest w Polsce po cenach dumpingowych. A to nieprawda.
Kopalnie rosyjskie są sprywatyzowane, więc nikt tam nie pozwoli sobie na sprzedaż poniżej kosztów produkcji. Byłoby to nielogiczne. A węgiel pochodzi z kopalń odkrywkowych, gdzie wydobycie jednej tony to koszt 15–20 dolarów. W polskich kopalniach głębinowych – 100 dolarów. Jeszcze zostaje sprawa transportu – do Polski zza uralskich kopalń to przynajmniej 5 tys. kilometrów. Ale przebiegła Moskwa uwzględnia to w swojej gospodarczej kalkulacji i serwuje ulgi transportowe na wszystkie eksportowane towary.
Do Braniewa i sortowni na innych przejściach trafia tzw. niesort. Krótko: muły i miały – wymieszane ze świetnymi gatunkami, nazywanymi u nas węglem grubym. Po przesortowaniu gruby idzie jak świeże bułeczki, bo jest o 200-300 zł tańszy od naszego. Po te gorsze gatunki ustawiają się kolejki firm państwowych: od wojska po szpitale – bo w zamówieniach publicznych obowiązuje kryterium najniższej ceny. To dlatego na naszych węglowych hałdach leży dzisiaj 8 mln ton niesprzedanego węgla. Rodzimego, ale drogiego. A węglowe spółki dochodzą już do ok. 1 mld strat netto za ten rok.
To rosyjski surowiec jest temu winien, czy może coś innego? W ciągu ostatniej dekady koszty wydobycia w polskich kopalniach podwoiły się – do 100 dolarów za tonę. Wydajność za to spadła o połowę (do 600 ton rocznie na jednego zatrudnionego). Do tego ceny węgla nijak nie chcą dopasować się do polskich realiów. Dzisiaj w portach ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) – wyznaczających światowy poziom cen dla węgla energetycznego – tona kosztuje 75 dolarów. Trzy lata temu – 120 dolarów. Ale na świecie rośnie wydobycie i jest cholernie wielka nadpodaż kłopotliwego czarnego kruszcu. Gdybyśmy zaspawali wszystkie przejścia graniczne z Rosją i Czechami (drugi wielki kierunek importu), to i tak trafi do nas tani węgiel z USA, Australii i RPA. No chyba że górnicy zaminują porty.
To nie rosyjski węgiel jest zmorą i przekleństwem naszego górnictwa – jak widzą to w prostym przełożeniu związkowi działacze. To ono samo zjada swój ogon. Zastygłe w układach zbiorowych sprzed 30 lat, w których wynagrodzenie za faktyczną pracę to 30–40 proc. pensji. Obsypane socrealistycznymi przywilejami, których nie potrafi z siebie strząsnąć. Obdarowane niegdysiejszymi dziwnymi profitami, które nijak się mają do innych profesji i uposażeń reszty społeczeństwa. Tkwiące kostycznie w zaprzeszłym realu, oderwanym od aktualnych wyników ekonomicznych. Przez dziesięciolecia było uprzywilejowane monopolistyczną pozycją – potrafiło węgiel wydobywać, ale już nie sprzedawać. To widać jak na dłoni.
I tę monopolistyczną pozycję, podpięcie pod państwowy garnuszek, związkowi działacze będą chcieli wymusić na rządzie Ewy Kopacz. Upadające górnictwo miałyby ratować państwowe składy węgla, mające na naszym rynku monopol na handel. Można by rzec za Olgą Lipińską: górnicy idą przez państwowe, bo dzisiaj w węglowych składach Moskal stoi! Stoi za pan brat z Czechem, Amerykaninem czy innym Australijczykiem. A wszyscy stoją na rynku – wolnym rynku.
Komentarze
No tak, czyli jedną ręką oszczędzamy 2,5 mld zł, kupując tańszy węgiel, a drugą wydajemy 10 mld na towar z importu. Do interesu dokładamy więc 7,5 mld zł – bo forsę zgarniają firmy z Rosji, a nie z Polski. W Rosji płacą podatki, składki od zatrudnionych itd. W Rosji tamtejsi górnicy wydają zarobione pieniądze.
My natomiast zastanawiamy się nad tym, jak sprekaryzować kolejną grupę zawodową. Jak tak dalej pójdzie, wszyscy będziemy robić na kasie w biedronce. Dla pana Dziadula to pewnie nic złego, w końcu tam nie ma ani przywilejów ani prawa pracy ani żadnych innych socrealistycznych zaszłości.
No jak to? Przecież mamy tylu fachowców. Każdy (podobno) jest merytorycznie przygotowany i taki krach? Rozwalcie te związki zawodowe, które regulują sobie te wszystkie układy. Żeby ich tylko górnicza brać nie wy…ła z intratnych posadek. Dziwię się górnikom. Przecież oni mają sprzęt do rozwalenia tej związkowej szajki, która ich okrada i siedzą cicho. Wstyd panowie. Przecież to wy zawsze uchodziliście za tych, którzy potrafią dbać o swoje…
Chętnie zagłosuję na partię która zniesie wszelkie przywileje dla grup które okradają resztę społeczeństwa. Czy dla górnika czy też innego złodzieja rok ma 13 czy też 14 miesięcy. Zacznijmy nazywać po imieniu to są zwykli złodzieje którzy okradają nas. Dotując tych nierobów i im podobnych brakuje pieniędzy na wiele inwestycji, na żłobki i szpitale, na emerytury, vat mamy już 23% a dlaczego bo nie ma kto porządku zrobić z całą masą tych złodziei.
Zaraz zaroi sie tu od hawierzy grzecznie pytajacych, ile autor dostal kopiejek za ten artykul.
Zaglosowalbym na kazdego polityka otwarcie mowiacego o gruntownym zreformowaniu przywilejow emerytalnych gornikow i mundurowych, czy likwidacji KRUSu.
Nigdy nie powiedziałbym „nieroby” Górnictwo, szczególnie to pod ziemią to nieprawdopodobnie ciężka praca. Ale z drugiej strony nikt na serio nie policzył prawdziwych kosztów węgla. Z uwzględnieniem zrzutki na wcześniejsze, dostatnie emerytury, odprawy a także wypracowany przez lata a niespotykany gdzie indziej socjal. Wydaje mi się że polski węgiel powinien być chroniony jako bogactwo dla przyszłych pokoleń a niekoniecznie spalany tu i teraz w piecach. A to znaczy zamrożenie wydobycia i kopalń.
krolik@Zawsze twierdze, ze wszyscy ci, ktorzy tak chetnie i przy kazdej okazji krzycza zlodzieje pod adresem innych, sami sa tez zlodziejami. Bo tak juz jest, ze kazdy, kto zrobi cos zlego, np. maz zdradzi zone czy zona meza bedzie posadzal o to samo druga osobe. Podobnie z posadzaniem o zlodziejstwo. A gornicy w tym celuja.
Królik – bym cię na ulicy spotkał, to dwa razy byś się zastanowił, ty (…. – autocenzura), zanim kogoś nazwiesz złodziejem.
PS. Jak widzę, Rosja be, ale ruski wyngiel cacy? POlityka cierpi zbiorowo na rozdwojenie jaźni.
@Tak – trafił(a) pan ()w sedno.
Do węgla dokładamy w najróżniejszy sposób. Proszę nie myśleć, że cena zbytu węgla to wszystko! Jeszcze daleko do wszystkiego. Tak, płacimy hurtowo 100$ za tonę polskiego węgla. Ten, który myśli, że teraz jeszcze tylko transport i ewentualnie obsługa kotłowni, żyje w błędzie. Górnicy pracują średnio przez 20 lat a emerytury pobierają przez lat 19 w średniej wysokości 3,5 tys. zł. Pozostali pracownicy pracują średnio 30 lat. Inny pracownik, który jest w ZUS i też zarabia 6 tys. zł jak przeciętny górnik, na taką emeryturę musiałby pracować 45 lat, czyli przeciętnie do 70. roku życia.
Pamiętajmy, że każdy przywilej jest NIESPRAWIEDLIWOŚCIĄ dla pozostałych! Panowie górnicy, przestańcie fedrować, bo mi się odechciało płacić za wasze przywileje!
Jako były górnik (30 lat pod ziemią) zgadzam się w 100%. Dzisiejsze górnicze związki to największe zło.
Dlaczego ci Polacy, którzy nie zgadzają się na odwieczne faworyzowanie górników i strach kolejnych rządów przed „urynkowieniem” warunków pracy i płacy na kopalniach nie zbiorą się np przed Sejmem i nie zaczną protestować przeciwko socjalowi rodem z poprzedniej epoki?? Pół Polski siedzi cicho, nic nie robi (jw tym ja) i dopłacamy pośrednio do deputatu węglowego, ołówkowego, do bonów żywnościowych, do zwrotu kosztów za dojazd na wakacje i Bóg wie co jeszcze. Błędem było to że w momencie reform od 89′ przez lata 90-te żaden rząd nie dostosował takiej Karty Górnika podpisanej z 1981r! do warunków gospodarki rynkowej jaką ponoć mamy.
Jakim trzeba być bałwanem żeby głosić, że rozwiazanie problemu górnictwa, to zakaz jego importu i zobowiazanie polskich odbiorców do zakupu wydobywanego u nas węgla.
Oczywiscie, nie ma takiego durnia, który by w to wierzył ( choć wielu tak twierdzi ): to skrajny cynizm. Wielu już porównało Ewę Kopacz do Margaret Thatcher, a więc pani premier do roboty, pogonić z torów warchołów i reformować górnictwo. Dosyć terroru i wymuszania niewyobrażalnych dla przeciętnego obywatela przywilejów. Nie może być tak żeby w XXI w. ludzie od łopaty ( z całym szcunkiem dla ich ciężkiej – coraz mniej potrzebnej pracy ) ) byli solą narodu.
Jak widać gdy idzie o interesy pieszczocha PO Kulczyka to węgiel rosyjski można przyjąć i tyle. Ciekawe czy ci wszyscy którzy tak głośno gardłowali za banderowcami teraz udzielą pomocy naszym rolnikom i przedsiębiorcom, którzy ponieśli straty wskutek ich polityki. Jak widać po raz kolejny Polacy okazali się murzynkami Bambo, którym podziękowano w odpowiedni sposób wyrzucając za drzwi do kuchni tam gdzie jest miejsce służby.
Złodzieje krzyczą „gonić złodziei”. Antyrosyjska POlityka jedna ręką wrzeszczy o bojkocie ruskich towarów, a drugą sławi ruski wyngiel.
Może by tak nie usuwać?
Właśnie podano w tv, że szpica związkowa wycofuje się z Braniewa na z góry upatrzone pozycję. Pani premier obiecała zająć się obietnicami Tuska. No niestety ale muszę wyrazić swoje niezadowolenie słowami ministrów z posiedzenia u SOWY, k…wa czy z moich podatków mam utrzymywać górników, rolników, policjantów, wojsko, kler i ch…j wie kogo jeszcze?! Czy wreszcie znajdzie się ktoś, kto powie tym wszyskim grupom specjalnej troski, że komuna skończyła się 25 lat temu. Tyle lat doją nas te wszystkie sieroty utrzymywane w ciemnocie przez swoich guru, że bez nich nastąpi koniec świata. Kiedy rządy zaczną wszystkich traktować poważnie?!
skoro koszt wydobycia tony węgla to 100 dolarów to będzie to max 350 zł ,węgiel na placu to minimum 700 zł ,oznacza to ze po drodze węgiel drożeje ok 100 % . Ma w tym udział łańcuszek pośredników przystawiających pieczątki na fakturach (nawet kilka zł na tonie robi milionowe zyski ) a węgiel jest cały czas na tych samych węglarkach, następnymi beneficjentami są macherzy z związków zawodowych których w każdej kopalni jest przynajmniej kilka , no i nie należy zapominać o zarządach ,radach itp gdyby pozbyć się tego balastu ceny węgla mogły by być niższe i w rezultacie konkurencyjne do rosyjskiego
Moze nie zlodzieje, ale na pewno zwiazkowscy szkodza i utrzymuja status qwo. Nalezy brac pod uwage rowniez problem spoleczny, ale z drugiej strony wegiel nie moze byc dwa razy drozszy. Likwidowac przywileje schodzic z cena do 50usd i zachowac pomoc panstwa na niewielkim poziomie np przez zakupy do elektrowni
„Śląscy górnicy”
Skąd ta absolutna pewność, że są tam sami ŚLĄSCY górnicy? Czyżby w Zagłębiu nie było już ani jednej kopalni? 🙂
17.07.2014 był uprzejmy Pan podzielić się z czytelnikami m. in. swoim poglądem nt. górniczych związków zawodowych – pozwolę sobie zacytować: „przed eurowyborami premier Tusk spacyfikował swoim wilczym wzrokiem górnicze związki zawodowe”.
To Pana zdaniem „pacyfikacja”? 🙂
Panie Dziadul! Serdeczne dzięki za tę merytoryczną analizę!!!!O sortowni Kulczyka nie wiedziałam! Zawsze wiedziałam, że przepłacam za węgiel, szczególnie mnie to bolało, gdy wynosiłam z piwnicy tyle „hasia” ile wsypałam „węgla” do pieca!!! Czy wie Pan ile jeszcze młynów do mielenia kamienia działa w kopalniach? U sąsiada piec na ekogroszek ciągle się zatyka! A ja teraz palę peletem drewnianym – z tony mam nawet nie 10 kilo popiołu, który wysypuję na ogród!!!
Dzień dobry
Sorry Winnetou
Chętnie bym kupował polski węgiel gdyby był porównywalny ceną z importowanym. Skoro jednak polski jest ok. 20% droższy od importowanego (porównywalnej jakości), to wybieram … tańszy!
Mój patriotyzm polega na tym, że płacę podatki i wychowuję następne pokolenie Polaków. Z tego powodu nie mogę sobie pozwolić na zabieranie MOIM dzieciom środków żeby dać je górnikom. Podobnie jak państwo nie powinno pozwolić na wyrzucanie MOICH podatków na dotowanie nierentownych (a w świetle tańszego węgla z importu również niepotrzebnych) kopalni – to TEŻ jest patriotyzm, bo te (wyrzucone) pieniądze można wydać na bardziej potrzebne sprawy!
NIE ma odwrotu od restrukturyzacji
Dla wszystkich przykładem może być PESA (dawniej ZNTK Bydgoszcz).
Firma z wielką „czapą” przywilejów (układ zbiorowy, dodatkowe świadczenia dla emerytów, deputat węglowy!) była na krawędzi bankructwa gdy wziął ją pewien rzutki menadżer. Zawarł układ z pracownikami, zniósł ekstra przywileje, obciął ekstra kasę dla związkowych szefów, zmniejszył (czasowo) zarobki, unowocześnił produkcję i po kilku latach firma zaczęła wychodzić na prostą.
Obecnie pojazdy PESY kupuje cała Polska i połowa Europy! natomiast pozostałe ZNTKi z pełną pulą przywilejów branżowych POUPADAŁY i już ich NIE MA
Pozdrawiam
Do @Tak
przypominam że gornictwo już raz w całości bylo oddluzone!
W dzisiejszym wydaniu „szkła kontaktowego” widz poradzil by wegiel leżący na haldach gornicy zakopali w kopalniach i problem zniknie! Ot co Panie Tak .Myślę że spodoba się.
A granice zamknąć i fedrowac dalej na koszt frajerów!
@tak
Nie chodzi o to żeby „sprekaryzować kolejną grupę zawodową” tylko żeby ta grupa zawodowa nie wisiała na moim, twoim utrzymaniu. I chodzi mi o jakąkolwiek grupę zawodową. Bo to nie państwo dopłaci górnikom tylko ja, poprzez podatki.
Polecam przeczytać –
http://www.tokfm.pl/blogi/jaroszek/2014/09/rzad_doplaci_gornikom_nie_ja_doplace_pan_doplaci_pani_doplaci_/1
Ale co do zasady to się zgadzam. „Mądrzy” ekonomiści wprowadzili w Polsce XIX wieczny kapitalizm a na całym świecie „zglobalizowali” gospodarkę przenosząc miejsca pracy na daleki wschód. I mamy biedniejące społeczeństwo „postindustrialne” (ciekawe co to znaczy ale tak konkretnie).
Znam rozwiązanie: minister Igor Ostachowicz właśnie zrezygnował z pracy w Orlenie. Ponoć to ”wybitny fachowiec”, dla niego uporządkowanie takiej branży węglowej to może być bułka z masłem.
Albo minister Grad, który pobiera sowite pensje – uporządkował sprawy związane z polskimi stoczniami, doprowadził do sytuacji, że pierwsza polska elektrownia atomowa tylko patrzeć jak ruszy z kopyta. To co? Nie podoła??
Tacy fachowcy się marnują ?!!!
PS. Proponuję, aby pan Jan Dziadul zamienił się w dziennikarza śledczego, przejechał się na Śląsk i zapytał górników z kopalni KWK ”Silesia”, cóż takiego nastąpiło po 2009 roku, że po zakupie upadającej kopalni przez Czechów, zakład ten szybko stanął na nogi i przynosi im zysk? (mój znajomy przeniósł się tam z KHW S.A. i pracę sobie chwali)
Dzisiaj GW czy Onet skrupulatnie wyliczyły zarobki związkowców. Mój komentarz.
To bełkot żeby tylko napuścić na związki ludzi, którzy nie mają pojęcia o co chodzi . A skutki – nienawiść, pogarda, zwykłe chamstwo – widać od razu. Także i na blogu Polityki.
Tymczasem związkowiec w zarządzie firmy musi mieć pensję taką, jak reszta zarządu. To nie sprawa związków tylko przepisów. A bez obecności w zarządzie nie można mieć wpływu na decyzje dotyczące załogi.
Uczciwość dziennikarska polega na tym, że przedstawia się zarobki wszystkich w zarządzie a nie wyrywa jednego z kontekstu, żeby napuścić jednych na drugich. A wszyscy tam pracujący wiedzą dobrze, że ich przedstawiciel, broniący interesów załogi przed rządowymi cwaniakami jest absolutnie konieczny. Tego może nie wiedzą tylko smarkacze bluzgający nienawiścią na blogach. Po Kompanii Węglowej widać choćby, że największym problemem nie są związki tylko arogancja i pogarda prezesa dla ludzi pracujących na dole. Wyrzucili prezesa i od razu można się dogadać.
Tyle jest pieprzenia, że Polska jest krajem opresyjnym, gdzie problemy rozwiązuje się pałą, mandatem i karami. Tymczasem w każdym pojedynczym przypadku okazuje się, że to nie władza tylko sami ludzie są pełni nienawiści do innych, co widać tu po komentarzach broniących państwowe koncerny przed pracownikami. I to wieczne plucie na ludzi, którzy bronią swoich praw. Oczywiście zawsze związkowcy to świnie i zarabiają kosztem podatników czy państwa. Wystarczy zapomnieć, że ktoś musi bronić pracowników. Bo przecież dla smarków to wszystko dostaliby bez oporu bo prezes myśli jak tu dać więcej ludziom a nie sobie. Tylko kiedy nagle wyrzuca się kogoś z domu to ci, którzy tu wrzeszczą, zaczynają sami płakać, że nikt ich nie broni.
Dlatego miliony uciekają do przyjaznych dla ludzi krajów. Jakby nie było wiadomo, że przyjazny stosunek państwa do ludzi został krwawo wywalczony przez związki zawodowe, szczególnie w USA i Niemczech. Oczywiście zapomniałem o Anglii, gdzie związki wywalczyły państwo przyjazne dla ludzi już w 19 wieku. I widać, jak bardzo to państwo popsuło się kiedy Thatcher zniszczyła związki. A mimo to miliony Polaków wolą W.Br od tej pozbawianej rzekomych darmozjadów. Gdzie związki to tylko już tylko resztki.
Jakaś Pani pisze o PKP „… mam cichą nadzieję, że rząd p. Kopacz weźmie się za tę instytucję. „. To jest właśnie mentalność komunistycznego niewolnika. Sama szanowna Pani nic nie robi tylko oczekuje od władzy jak w czasach komunizmu. Ta Pani czuje się niewolnikiem państwa. Łatwiej donosić i zazdrościć niż działać. I tak jest wszędzie: Banda wrzeszczących niewolników bez poczucia wartości, którzy tylko czekają, że ktoś za nich wszystko załatwi. Zobaczymy, kiedy się skończą pieniądze z UE i bezrobocie wzrośnie do 25% czy wtedy też będziecie takie chojraki.
Jeszcze jedno. Istnieją nieuzasadnione przywileje związków dające możliwość zakładania związku dyrektorów żeby bronić swoich pensji zarządu przed pracownikami (KGHM). Albo za dużo związków w zakładzie. Tylko, że to są przepisy, których celem nigdy nie była regulacja stosunków a tylko sprowokowanie związków do walki między sobą. Przepisy mogłyby ograniczyć liczbę związków i zakazać związków ludzi określonych zawodów, np. lekarzy, pilotów czy maszynistów. Bo tacy właśnie sieją egoizm i niszczą ideę związkową.
Ostatnie: Czasy się zmieniają i dzisiaj potrzebne są inne organizacje, ale jakoś żaden „móndrala” nic na ten temat.
„Śląscy górnicy……” – Gratulacje, to rekord: pierwsze slowo i juz klamstwo !
„Śląscy górnicy blokują”
Śląscy górnicy ze Sosnowca, (h)aha.
Granulacja węgla opałowego musi być dostosowana do odpowiedniego pieca. Tradycyjne kaflowe kuchenne i pokojowe palą się najlepiej ładowane kostką. A tego sortymentu wydobywa się bardzo mało kombajnami węglowymi. Na zwałach leżą miały popłuczkowe i drobny granulat, którymi można opalać tylko piece przystosowane . Dlatego zatrzymanie importu pozbawi polską wieś i małe miasteczka opału. Gdyż drogie drzewo lepiej ukraść niż kupić.
1.10.2014 – „zamrażarka” działa pełną mocą 🙂
Jak widzę, moje wpisy o zamrażaniu komentarzy nie przechodzą moderacji – za wyjątkiem wpisanego 2 godziny temu, „puszczonego” pewnie dlatego tylko, by zarzuty „zamrażania” komentarzy zdały PT czytelnikom bezpodstawne.
Za dużo takim przypadków (zamrażania komentarzy), bym dalej wierzył w zbieg okoliczności bądź przeciążenie zespołu moderatorów pracą… :o/