Partia do broni
Na początku grudnia 1981 r. Komitet Wojewódzki PZPR w Katowicach żądał od milicji i wojska uzbrojenia grupy samoobrony tworzonej wśród pracowników aparatu partyjnego. Broni, na szczęście nie dostali, ale strach pomyśleć, co mogłoby się wydarzyć, gdyby to partyjni aktywiści próbowali po swojemu zaprowadzić porządki w stanie wojennym?
Dwadzieścia lat temu dostałem dokument, opatrzony gryfem „Tajne”, a będący notatką służbową sporządzoną przez kpt. W. Grabińskiego z wydziału specjalnego KW MO w Katowicach. Dotyczyła odprawy w KW w sprawie: systemu ochrony i obrony pracowników aparatu partyjnego oraz ich rodzin; oraz: ochrony i obrony obiektów KW PZPR. Pod adresem MO – napisał Grabiński – skierowano następujące propozycje (tekst oryginalny):
1. Przez KW PZPR i komitety miejskie sporządzone zostaną wykazy adresowe pracowników partii i przesłane do zainteresowanych komend miejskich MO w celu ujęcie ich w wykazie rodzin funkcjonariuszy oraz emerytów i rencistów MO i SB do ochrony przez tworzone w jednostkach MO grupy samoobrony.
2. Zaproponowano rozważenie możliwości dołączenia do grup samoobrony pracowników aparatu partyjnego lub członków ich rodzin. Młodzi wiekiem, po wojsku (z jednoczesnym ich uzbrojeniem przez MO).
3. Rozśrodkowanie członków rodzin pracowników aparatu partyjnego przewidywane w okresie ewentualnych ataków na pracowników lub ich rodzin, zamierzają realizować poprzez umieszczenie tych osób w wyznaczonych obiektach. Sekretarz Gajda polecił dokonać rozpoznania obiektów pod kątem swoich pracowników. Obiekty te zostałyby objęte ochroną i obroną przez siły MO.
W części dotyczącej ochrony i obrony obiektów KW PZPR do organów MO skierowano następujące postulaty:
1. W KW PZPR powołuje się 50 – osobową grupę samoobrony, którą należy wyposażyć w broń. Broń ta powinna być wydana przez KW MO. Rodzaj broni – pistolety, pistolety maszynowe, według propozycji KW MO.
2. Broń dla tej grupy proponowano zdeponować w pomieszczeniach KW PZPR.
3. Przeszkolić grupę samoobrony w zakresie znajomości i obsługi przydzielonej broni. Szkolenie teoretyczne i strzelanie.
4. Objąć całodobową ochroną – posterunek stały – garaże KW PZPR. Obrony tego obiektu nie przewiduje się.
5. wydzielenie terenu ZOMO w Katowicach dla 35 samochodów KW PZPR na wypadek przewidywanej ewakuacji samochodów z dotychczas zajmowanych garaży. Wydzielenie w ZOMO lub KW MO rezerwowego stanowiska tankowania paliw dla pojazdów KW PZPR na wypadek zniszczenia dotychczasowych stacji CPN.
Według oświadczenia sekretarza Gajdy wymienione postulaty powinny być zrealizowane przez KW PZPR do dnia 15.12.1981 r. Nadmieniam, że pomieszczenia na I piętrze do ewentualnego przechowywania uzbrojenia przez grupy samoobrony, posiadają szafy metalowe mogące pomieścić proponowaną ilość jednostek broni. Jednak brak odpowiedniego zabezpieczenia drzwi wejściowych (jeden zamek, nie obite blachą), okna bez siatek i krat – nie odpowiada wymogom pomieszczenia na magazyn broni.
W związku z tym proponuję, aby przewidziane uzbrojenie przechowywać w KW MO. Sporządził: kpt. W. Grabiński.
Tak więc katowicka wojewódzka organizacja partyjne pełną parą szykowała się do wojny… tylko ciekawe z kim? Partyjne władze czuły, że coś się święci, ale nie miały pojęcia kiedy (stąd data uzbrojenia 15. 12.) i jak to „coś” będzie wyglądać? Zresztą w KW PZPR od końca 1980 r. były przygotowane plany ewakuacji rodzin partyjnych dygnitarzy do Czechosłowacji (do sąsiadujących ze Śląskiem ośrodków wypoczynkowych) – to na wypadek radzieckiej bratniej pomocy i trudnego do przewidzenia zachowania się Wojska Polskiego i ludności.
Opowiadał mi gen. Jan Łazarczyk, w tamtych dniach szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach, że pod koniec 1980 roku i przez cały rok 1981 wiele politycznych pomysłów w Katowicach rodziło się w chorych, albo pijanych umysłach: – Bo jak inaczej można było nazwać informację kontrwywiadu, że pierwszy sekretarz, Andrzej Żabiński, na zakrapianym spotkaniu zastanawiał się nad możliwością objęcia przez ZSRR, NRD i Czechosłowację… protektoratu nad Śląskiem. W tym czasie mieliśmy sygnały o prowokowaniu wielu strajków, o działaniach mających pokazać, że gen. Jaruzelski nie panuje nad sytuacją w kraju.
Gen. Łazarczyk: – To był okres, kiedy szef radzieckiego przedstawicielstwa handlowego w Katowicach, pułkownik KGB, był prawie członkiem władz naszego województwa. Szef przedstawicielstwa handlowego NRD wręcz publicznie wyszydzał gen. Jaruzelskiego… Ciągle dopytywał się, czy na pagonach już pozamieniał nam gwiazdki na krzyżyki? Prawie co tydzień był tutaj pierwszy sekretarz KPCz z Ostrawy, Mamula. Swoim samochodem przywoził materiały dla Katowickiego Forum Partyjnego. Sekretarz Żabiński przez udaniem się do Warszawy lub w drodze powrotnej najpierw lądował w Ostrawie.
– Trwały więc przygotowania do stanu wojennego?
– Pan się myli: w Katowicach, we władzach partyjnych, trwały przygotowania do wkroczenia armii radzieckiej i innych wojsk.
A kiedy już nastał stan wojenny: – Tuż po wprowadzeniu zadzwonił do mnie sekretarz Żabiński z żądaniem, aby do ochrony gmachu KW PZPR przydzielić 50 czołgów. Tyle czołgów, to przecież potężna jednostka. Delikatnie go wyśmiałem. Wcześniej, przed stanem wojennym, tak samo potraktowałem jego prośbę w sprawie dostarczenia hełmów i czapek wojskowych, bo w komitecie mieli zamiar powołać jakieś grupy paramilitarne.
Stan wojenny zebrał najkrwawsze żniwo na Śląsku – jeszcze o tym napiszę w przededniu rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek. Może przypadkowo, może nie? Władze wojewódzkie, jak mało które na tym szczeblu w kraju, parły z całych sił do konfrontacji z Solidarnością. I tak samo tej konfrontacji się bały.
Komentarze
Panie Redaktorze……
Strach jest rzeczą ludzką. Wyobraźnia płata ludziom figle. I ekstrapolacja wiedzy o czasach przeszłych również.
Krwawych zajść w naszych barakach byłego obozu było sporo.
Nikt nie wiedział jak się wypadki potoczą i w jakim kierunku.
A teraz zaprzecza się gotowości do akcji oddziałów NRD i Czechosłowacji…..
Hasło „a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”
mogło się ucieleśnić. A najstarszym atawizmem jest ochrona siebie i własnej rodziny……..
Gdyby przewagę w Solidarności zdobył Rulewski, Gwiazda, czy inni twardogłowi? Kto wie……..
Zamiast któryś raz z kolei czytać o stanie wojennym i PZPR, wolałbym sie dowiedzieć coś o wynikach spisu powszechnego. w końcu juz jest grudzień, a zapowiadano wyniki na grudzień.
Czasy które wspomina nasz gospodarz są już dla mnie równe odległe jak bitwa pod Grunwaldem, choć w grudniowej zawierusze istniał przez trzy dni cień prawdopodobieństwa, że wezmę udział w równie historycznej bitwie. W owym czasie byłem zwykłym proletariuszem ( nie mylić z członkiem PZPR) i taka persona jak Żabiński była dla mnie równie odległa jak Ulrich von Jungingen. Właściwie o tym drugim wiedziałem więcej (i dalej tak jest) niż urzędującym sekretarzu partyjnym, a jeśli już się zdarzało, to zwykle od rozmówcy słyszałem, że pił gorzałę z Andrzejem. Przez parę minut nawet próbowałem poznać życiorys Żabińskiego, ale notki internetowe są tak skromne, że nawet nie podają miejsca urodzenia tego człowieka.
Wróciłem też do felietonów gospodarza traktujących o rodzących się związkach zawodowych na Śląsku, perypetiach głównych aktorów tamtego okresu i feralnym grudniu. Kolejny raz upewniłem się, że pomimo znikomego upływu czasu od tamtych wydarzeń, nie jesteśmy w stanie nic ustalić z całą pewnością, każdy z ówczesnych aktorów przedstawia swoją wersję, a dokumenty albo znikły, albo można zakwestionować ich ważność, a nawet powagę. Bo co tu można powiedzieć o dokumentach – przytoczonych w tekście gospodarza – KW PZPR w sprawie samoobrony członków partii. To są rzeczywiści rojenia nawalonych gości, którzy nie potrafili ocenić sytuacji politycznej w kraju. Nie kwestionuję tych faktów, znałem całkiem przyzwoitego człowieka, który był w tym PZPR z przyczyn ideowych (długo by o tym pisać, może kiedyś?) i przypominam sobie, że mówił mi o tym planowanym zbrojeniu. Wiedziałem, że nigdy nie miał w ręku broni, więc był tym porządnie przestraszony. Bał się w dwie strony, bo przed 13 grudnia miał kilka pogróżek wypisanych kredą na drzwiach mieszkania.
Można by powiedzieć, że gdyby nie „Wujek” to, wszystko potoczyło się szczęśliwie i nie ma do czego wracać. Czas upłynął, musimy się pogodzić z bezkarnością dogorywających towarzyszy. Kropka.
W pazdzierniku i listopadzie 1981 jako oficer MO prowadzilem szkolenie z uzycia starych PM-ow dla aktywistow. Ewakuacja byla przewidziana w Paprocanach.
Zapomnialem dodac: nie bylo amunicji do PM-ow wiec nie bylo strzelnicy. Tylko teoria.
Nawet najwięksi twardogłowi w Solidarności nigdy nie sięgali po przemoc! A tym bardziej ci, o których wspomina @Wiesiek59. Jedyną stroną skłonną do przemocy była władza – i nie „atawizm” o własną rodzinę nią kierował tylko „ręka podniesiona na władzę ludową musi być odrabana”. Niewielu wtedy śniło o komuny upadku, raczej chodziło o „zamordyzm z ludzką twarzą” np. taki jak za II RP gdy były skrytobójstwa przeciwników, obozy dla opozycji i represje dla mniejszości ale dało się jakoś żyć… Można liderów tamtej Salidarności nie lubić ale chętnie bym poznał chcoć jedne potwierdzony dowodami przykład gdy wzywano do przemocy… To był inny czas. Wielu przywódców ma gębę pełną radykalnych frazesów i głosi ekstremalne pomysły ale dzisiaj gdy żaden wp*** ani ściezka zdrowia od ZOMO nie grozi. Najwyżej order od IPN dla spóznionych bohaterów. Tak to bywa, że po wojnie odwaga tanieje i rozum drożeje. Dzisiejsi radykałowie za wojny polsko-jaruzelskiej pieluchę w zębach mogli najwyżej nosić więc mogą wygadywać co chcą. Intrygujące jest co innego: w roli „niepodległościowych|” spóżnionych „radykałów-bohaterów” gdy nic za to nie grozi występują często komuchy czy ludzie, którzy wtedy byli podporą albo beneficjentami reżimu. Gdy widzę pochodzącego aus Galizien lidera młodej prawicowej partyjki, który ma gębę pełną „bogoojczyźnianych” frazesów, a który korzystał z pełnymi garsciami z nomenklaturowych przywilejów ojca (ponoć był i cenionym i porządnym człowiekiem ale piastował stanowisko z nomenklatury partyjnej) a bez tego mógłby się nie dostać na studia….. Albo byłego wice-min. tzw sprawiedliwości, który w sądach stanu wojennego wsadzał opozycjonistów do więzień. Potem spokojnie był „patriotą” w rządzie PiS. To typowy wariant najwiślańskiego „patriotyzmu” – już konfederaci barscy mieli gębę pełną frazesów a w istocie oddawali ten kraj w łapy Rosji. Najgorzej to wtedy gdy ci co wtedy ze strachu lub dla korzysci nic nie zrobili lub byli po drugiej stronie teraz nadrabiają radykalizmem. Stan wojenny i Jaruzelski to jest kwintesencja polskiej władzy na Śląsku – zamordę i w kubeł. Podobnie jak czysto polską „zdrowo-narodową” władzą była cała komuna od ’45 i popełnianymi wtedy zbordniami. I z tego ta władza ma się rozliczyć. a zamiast tego gada: „to nie my, to oni…”
O św. pamięci tow. Żabińskim mogę dorzucic kilka szczegołów: Był też I sekretarzem w Opolu i skończył Liceum Leśnictwa razem ze znanym w Opolu redaktorem radiowo-telewizyjnym, Tadeuszem Horoszkiewiczem (moim sąsiadem), którego ojciec by jednym z pionierów organizacji polskiej administracji w Opolu po wojnie. Po „wybuchu” Solidarności Żabiński zorganizował – już w Katowicach – tajną naradę z pacownikami aparatu ucisku (milicja, SB) na którym omawiano strategię walki z Solidarnoscią, szczególnie z jej przywódcami lokalnymi. Powiedział wtedy znamienne slowa, za które go szanuję, bo byly bardzo mądre:
„Dajcie im biurka, sekretarki i samochody służbowe a wnet się uspokoją. Nie znam bowiem człowieka, któregoby władza nie zdemoralizowała”!
Narada supertajna, ale typowo polska – zaczątki Ziobryzmu – nielegalne nagranie natychmiast zostało rozpowszechnione w całej Polsce.
gdzie drukowano obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego rozlepione w nocy z 12 na 13 grudnia? W ZSRR, to dowod ze stan wojenny przygotowano we wspolpracy z ZSRR
… i zapewne z bratniej miłości radio Berlin International „retransmitowało” mowę Szoguna Jaruzelskiego w nocy! To co wypoczywający tamtej nocy mieszkańcy Polski usłyszeli dopiero za dnia, „oddziały” obrońców komunistycznych zadków mieli wysłuchać już w nocy! Ja też tej mowy z Warszawy Pierwszej i po 20 minutach ze zdziwieniem usłyszałem to samo z Berlina!
Jak dobrze, że znalazł się wtedy odważny, który dał nam po łbie .Kolejne powstanko warszwskie się nie udało ! Proponuję akt abolicji dla ówczesnych awanturników, którym gorąca wojna domowa co prawda się nie udała, ale współczesna wieloletnia-zimna, wychodzi całkiem, całkiem.
/wolałbym sie dowiedzieć coś o wynikach spisu powszechnego/
Też bym się chętnie dowiedział, ale o ile mi wiadomo, redaktor Dziadul nie jest pracownikiem GUS. A grudzień ma zwykle 31 dni.
Pkt. 14 Porozumień Gdańskich pisanych przez KOR i S, żądał od komuchów emerytury dla kobiet w 50 roku życia i 55 dla mężczyzn.
Obecny premier z rodowodem z KOR i S uszczęśliwił równouprawnieniem płci, emerytura dla obojga od 67 roku życia.
Uważam ze dla uczczenia zabitych młodych górników z kopalni Wujek należałoby spełnić ich marzenia i co roku wyłączać w ich rocznice elektrociepłownie ogrzewającą Katowice.
Przecież oni oddali swoje życie walcząc o wyłączenie elektrociepłowni. Żyjący członkowie Komitetu Strajkowego mogliby to robić uroczyście przed kamerami TVP
„szef przedstawicielstwa handlowego NRD wręcz publicznie wyszydzał gen. Jaruzelskiego…” –
czyli patriotom polskim z PO i PiS którzy stworzyli IPN po drodze z NRDowcem
Z drugiej strony Niemiec miał racje „Ciągle dopytywał się, czy na pagonach już pozamieniał nam gwiazdki na krzyżyki?”
„informację kontrwywiadu, ”
czyli ludzi których Geniusze Narodu Polskiego i niektórzy sędziowie uznają za mniej wartościowych Polaków
Antonius, 8 grudnia o godz. 10:36
„zaczątki Ziobryzmu – nielegalne nagranie natychmiast zostało rozpowszechnione w całej Polsce.”
Antonius, mylisz się, nielegalnie nagrywać rozmowy zaczęła legenda KOR i S, red. Michnik
Nie rozumiem istoty tej informacji – to zle czy dobrze, ze PZPR w Katowicach spodziewala sie powszechnego mordobicia? Gdyby teraz, gdy kapitalizm drzy w posadach CIA i Watykan znowu zorganizwali by „zwiazek zawodowy” w Grecji dla naprawy bledow, to kapitalusytczne partie nie balyby sie sie tego tworu?
W ogole, jakos malo sie wielcy kapitalizmu interesuja ta godnoscia robotnicza, ktorej taki deficyt byl podobno w PRL.
@Adam 2222
9 grudnia o godz. 18:40
Adamie!
Ja nigdzie nie twierdziłem, że kasetę nagrał Ziobro, on wtedy jeszcze koszulkę w zębach nosił, a mówiłem o metodzie podsłuchów i nagrywań, której mistrzem był Ziobro, podobno zaczął już na studiach nagrywać kolegów. Nie miałem pojęcia, kto nagrał spotkanie z Żabińskim, wiem tylko kto mi pożyczył kasetę, ale nie powiem!
> Hasło „a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”
mogło się ucieleśnić
Przecież to hasło było autorstwa esbecji i pochodzi z ich arsenału prowokacji
A propos nagrywania, przypomniałem sobie czasy ciut bliższe niż stan wojenny, a mianowicie czerwcowy przełom 89 roku. Jakoś w tamtym czasie spadł mój entuzjazm do odnowienie członkostwa w Solidarności, zacząłem kontestować poczynania nowo wybranych władz w przedsiębiorstwie. Długo by o tym pisać, wspomnę tylko, że przy jakiejś utarczce z nowym „PZPR”, wyraziłem niepokój akcjami związku wymierzonymi w kadrę techniczną ( to mieli być tacy Żydzi). Nie upłynęło wiele czasu i związek zorganizował kolejną „naradę” z załogą na której przewodniczący oświadczył, że istotnie wygłaszał uwagi wobec kadry ( podobno całą noc siedział i odsłuchiwał nagrania swoich wystąpień), ale nie należy ich interpretować jako szukanie wroga.
To był ten moment w którym zdecydowałem, że nigdy w życiu koledzy z Solidarności nie będą moimi kolegami, zrównałem ich z towarzyszami minionej siły NARODU.
Woziwodo ;
Autorem tych liści i wiszących komunistów byl pan Jurczyk w tamtym czasie vice szef Solidarnosci . Kwestie tą wyglosił w Trzebiatowie w grudniu 1981 .Ponieważ potem miał istotne klopoty lustracyjne to prawdopodobnie masz racje ,że to byla lub mogla być prowokacja SB wykonana rękami viceszefa Panny S.
Pozdrawiam
Wielkie dzieki dla Jaruzelskiego ze zatrzymal te szumowiny z PZPR i Soldarnosci i wprowadzil stan wojenny. Duzo zdrowia Panie Generale!
@Woziwoda
10 grudnia o godz. 18:49
***> Hasło „a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”
mogło się ucieleśnić
Przecież to hasło było autorstwa esbecji i pochodzi z ich arsenału prowokacji***
Nie wiem nic o tym konkretnie haśle, choć je słyszałem, ale wiem o zbliżonej działalności milicji i SB. W opolskich magazynach mieli pełno transparentów z hasłami rewizjonistycznymi, które wykorzystywano przeciw Ślązakom, jeśli tylko doszło do jakiejś demonstracji. Skierowało to niechęć tzw. „repatriantów” w kierunku autochtonów (Żydzi i cykliści byli winni wszystkiego zła w całej Polsce, a na Śląsku rewizjoniści i neofaszyści).
@Adam 2222
9 grudnia o godz. 18:40
Przeczytałem jeszcze raz i chyba nie rozumiałem ‚tionkiej aluzji” przy pierwszym czytaniu. Myślałem, że to Michnik nagrał Żabińskiego, a chodzi Ci chyba o aferę Rywina? Kaseta z Żabińskim była znacznie wcześniej niż dziennikarska praca Michnika. Nagrać kasetę mógł tylko kret w SB.
Katowickie Forum Partyjne, kierowane przez doc. Wsiewołoda Wołczewa, pracownika Śląskiego Instytutu Naukowego, podgrzało i tak wybuchową atmosferę tamtych dni. Mówiło groźnym językiem, jakiego używano w Moskwie, Berlinie i Pradze przy ocenie sytuacji w Polsce. Nic więc dziwnego, że w sąsiednich stolicach przedstawiano forumowców jako prawdziwych polskich komunistów i internacjonalistów, reprezentantów „zdrowych sił klasy robotniczej”.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/historia/1516520,1,katowickie-pzpr-prosi-o-bratnia-pomoc.read#ixzz1gGTL3x9U
——————-
Jeżeli nie znacie, do poczytania……..
W KAŻDYM kraju można znaleźć zwolenników KAŻDEJ idei……
Na początku 1981 r. przemówienie Żabińskiego z tego spotkania wydrukował „Wolny Związkowiec”, wydawany przez Solidarność Huty Katowice. Tzw. taśmy Żabińskiego trafiły do radiowęzłów wielkich zakładów. Stanisław Kania, wówczas I sekretarz KC PZPR, wspomniał po latach: „Byłem zaskoczony nie samą konferencją, ale tym, co mówił. Nie uzgadniał tego z kierownictwem partii, przynajmniej ze mną, więc jego credo było, w swej istocie, prowokacyjne”. Dotąd nie udało się ustalić źródła wycieku taśm do Solidarności. Ale były sygnałem, że Żabiński prowadzi własną grę.
Oprócz tego, w Katowicach powstała jeszcze jakaś formacja- Związek Komunistów?
Dzisiaj odbyła się w zabrzańskim multikinie premiera filmu „Śląsk według Bieniasza”, przedwcześnie zmarłego śląskiego dramaturga. 30 lat temu, 14 grudnia miała odbyć się premiera teatralna jego sztuki „Stary portfel”, a jak się domyślacie moi mili, nie doszło do niej.
Wierzcie mi, warto czytać Bieniasza, a smrodami zapisanymi w tajnych aktach PRL niech się zajmują szambiarze z IPN.
Czy wiadomo gdzie i kiedy będzie jeszcze ten film o Bieniaszu wyświetlany?